Nazwijmy ją Izabelą. Mam słabość do tego imienia. Duże biodra, ciężka dupa, okrągłe uda, długie nogi, duże cycki, ciemne oczy, jakby cały czas wilgotne, jakby cały czas płakała. Pełne usta. Tak, zdecydowanie pełne. Krwistoczerwone.

Cerę ma ciemną. Oczywiście, że brunetka. Wściekła. Zawsze wściekła, albo zakochana. Izabela, jako kobieta 31-letnia, wiedziała już jak się ubierać, jak kusić, wiedziała też,  jacy są mężczyźni. Wróć. Jak każda kobieta – wiedziała, że świat wymaga od niej, aby była ładna i – jak każda kobieta – wiedziała, że mężczyźni są chujowi.  Dlaczego są chujowi? A to już zupełnie inna historia i w tym fragmencie rzeczywistości zaczynała się już gubić. W końcu lat miała trzydzieści jeden, a nie sto trzydzieści jeden.

Przez ostatnie trzy, była w dwóch poważnych związkach. Obecny jej mężczyzna, Bartłomiej, był dla niej bardzo dobry. Przyznawała to zarówno ona, jak i przyznawały jej zazdrosne (o niego) koleżanki. Nie palił. Nie pił (za dużo). Na konsoli też grał umiarkowanie. Nie mieszkał z matką. Pracował, miał własną firmę, zarabiał całkiem sporo. Przychodził do domu po pracy i chciał po prostu spędzać z nią czas. Kiedy zdarzyło jej się kichnąć, od razu przybiegał z kocem i gorącą herbatą. Mieli kota, a właściwie ona miała kota, choć kot formalnie był jego. Ale tak to z kotami bywa, że wybierają sobie właścicieli.

Jedynym problemem było łóżko.

Nie można odmówić Bartkowi, że się nie starał. Potrafił na przykład zanieść ją na rękach do sypialni, gdzie kładł ją delikatnie na pościeli z płatkami róż, po czym kochał się z nią delikatnie i subtelnie. Krótko, ale czy wspominałem, że delikatnie i subtelnie? Nigdy jej do niczego nie zmuszał w łóżku. Zawsze upewniał się, czy ma ochotę. Tyle, że nigdy nie miała z nim orgazmu.

Czuła się z tego powodu winna. Im dłużej się starał, tym głośniej jęczała. W końcu zawsze rzucała się po pościeli czując, jak kretynka. Ale nie chciała, aby było mu przykro.

8790_923d_500

Poprzedni jej facet miał na imię Skurwysynwdupępierdolonykutasjebany. W skrócie Piotr. Wydawał jej polecenia, które od razu miała wykonać. Mówił jej, na przykład, w co ma się ubierać.

– Założysz czerwony stanik, w którym widać ci będzie prawie całe cycki – rozkazywał.

Zakładała.

Albo:

– Założysz tę za ciasną kieckę, która się kończy w połowie dupy.

Czerpała moc, zakładając stanik, jaki lubił, albo majtki, jakie lubił. Czuła się pełna. Seksowna.  

Rzuciła go, ale nie była w stanie przez długie miesiące się z niego wyzwolić. Umawiała się z nim na kawę. Pili kawę, rozstawali się, a po trzech minutach dostawała sms: Jadę za tobą. Wchodził za nią na klatkę schodową.  Zatykał jej dłonią usta. Brał ją jeszcze na klatce. Później kilka razy w mieszkaniu. 

Po rozstaniu wystarczyło, że jej rozkazał: Rozbieraj się, a już to robiła. Miała orgazm za każdym razem. Był to pewnik. Jak to, że w Ikei będą klopsy w ofercie. Nie zastanawiała się nad tym. Wiedziała, że będzie szczytować, pytanie brzmiało – co najwyżej – ile razy. Owszem, zerwała z nim kontakty, ale nie ma dnia, w którym nie myślałaby o nim. Mimo, (a może właśnie dlatego) że był pierdolonym psychopatą.

Myślisz: głupia dzida, prawda? Ma idealnego faceta, a puszcza się na boki z jakimś prymitywem. 

Ale kobieta musi czuć się dla własnego mężczyzny ważna.
I seksowna. A ona zwyczajnie się tak w jego towarzystwie nie czuje. I obwinia się za to. Słusznie?

Kobietom mówi się, co powinny czuć

Ta historia przypomniała mi się, gdy przeczytałem ten list.

„Gdzieś w świecie równoległym, żyła sobie dziewczyna. Dziewczyna, która jak mówili o niej inni miała to <coś>. Była młoda, piękna, ambitna, zabawna (ble ble ble). Miała dom, kota, i dobrze rozwijająca się firmę, miała faceta, który ją wspierał i szanował (ideał według koleżanek). Wszystko jej się udawało….

Pomimo tego, co miała, ciągle było jej mało i czegoś jej brakowało, dusiła się wszystkim, czym się otaczała. Dziewczyna zaczęła się zastanawiać czy idzie w dobrą stronę i czy naprawdę tego wszystkiego chce, czy tak właśnie wyobraża sobie siebie. Zaczęła się zastanawiać czy pomimo <miłości> do swojego faceta, nie rzucić go razem z tym wszystkim i żyć po swojemu bez nakazów, zakazów, bez zastanowienia, bez względu na to, co powiedzą inni.
Bo chyba życie powinno być szalone, powinno się czuć, że się żyje, rzucać być rzucanym?
A potem zaczęła się zastanawiać czy za 5 lat nie będzie zastanawiać się, co by było gdyby i czy przypadkiem nie spieprzy sobie życia.

Mam jej powiedzieć, że przejdzie z czasem?”

Nie, nie przejdzie. Po prostu się puści.

Myślisz: głupia dzida, prawda? Ma idealnego faceta, a już kombinuje jak tu się pruć na boki? Błąd. Nie ma ideałów. A facet, z którym jest, nie spełnia jej potrzeb.

19.02_Ilustracja-01

Rysunek: Aleksandra Wysocka

Kobieta nie może być sama

To nieprawda, że kobiety z natury są monogamiczne. To społeczeństwo narzuca im monogamię, tłumacząc, że jest ona dla ich dobra.

Kobiety są rozdarte między tym, co narzuca im społeczeństwo, tym, co narzuca im ciało i tym, co narzuca im otoczenie. Kobieta nie może, więc, pokazać, że jest wyuzdana, bo w ten sposób obniży swoje szanse na stałego samca.

Kobiece pożądanie jest zwierzęce. Tłumione przez konwenanse. Efekt tego jest taki, że kobiety zdradzają równie często jak mężczyźni, ale po prostu się do tego nie przyznają. Bo jakie są ulubione fantazje seksualne kobiet? Seks z kobietą. I seks z nieznajomym.

Ale kobieta, która przekroczyła wiek 30 lat czuje, że nie może sobie pozwolić na żadną złą decyzję. Bo co jest najgorszą rzeczą, która może się jej przytrafić? Nie utrata pracy, wszystkich oszczędności i mieszkania, nie zjazd dupą po drucie kolczastym, nie choroba, nie bad hair day przez sześć miesięcy z rzędu, nie trafienie na Sebastiana, który ją leje, albo Janusza, który jest nudny jak cholera i ją ogranicza, bo przecież jest głupia. A poza tym, jego matka i tak lepi lepsze pierogi.

Najgorszą rzeczą jest bycie samą.

Kobieta – która ma dobrą pracę, która ma własne zajęcia, która pnie się do przodu, która ma ambicje, która lubi spać sama w poprzek na swoim jebitnym łóżku – i tak dla matki, babki, ojca i stryjecznego wujka ze strony dziadka poniosła życiową porażkę, jeżeli: przecież, kurwa, JEST SAMA.

Nikogo nie ma.

A skoro nie ma, to zawodzi.

I powinna to zmienić. Bo społeczeństwo uważa, że kobieta z wibratorem zamiast żywego penisa za pazuchą, to zło. A przede wszystkim, to chodząca porażka, bo nikt jej nie chce.

Czas, zaś, tyka.  Jeden z bohaterów mojej książki, mawia:

„Kobieta po 25 roku życia jest jak pies. Jeden rok życia liczy się jej za cztery.”

Kobieta, otoczona przez te argumenty, zaczyna szaleństwo walki o fiuta w łóżku. A skoro konkurencja na tym polu jest zacięta, to lepiej mieć w garści jakiegokolwiek kolesia, niż żadnego. Co z tego, że on jest bez sensu? Co z tego, że ona nawet go nie lubi? Ale penis w gospodarstwie domowym się zgadza. Zaliczony, policzony, rodzina się nie przypierdala.

Po pewnym czasie pojawia się, jednak, nuda i rutyna. Facet traktuje swoją kobietę, jako coś pewnego. Element wystroju mieszkania. Posprząta, załatwi zakupy, przyniesie browara, ugotuje zupę.   

Tyle, że kobiety nienawidzą rutyny. I chcą od niej uciec.

Kobiety są napędzane przez emocje

Kobiety uciekają etapami.

Etap pierwszy: szukanie adoracji.  Proste rzeczy. Jedzie samochodem, nieznajomy przystojny mężczyzna uśmiecha się do niej na światłach. Krótka, bzdurna, niezauważalna chwila. Ale jak poprawia jej humor, prawda? Kobiety są niepewne swojej urody. Cały czas ktoś musi ją potwierdzać. Jeśli nie będzie to jej facet, to znajdzie kogoś innego.

Kobieta musi czuć się pożądana. Ma pragnienia, które można wyzwolić, albo nie. Które jeden mężczyzna wyzwoli, a drugi nie potrafi.

Etap drugi: pojawia się kolega z pracy. To prawie zawsze jest kolega z pracy. Ona stoi przed zasypanym śniegiem samochodem i zastanawia się na głos, czy będzie skrobać go kartą, czy może obcasem. Jej kolega podchwytuje temat. Żartuje, że wyobraża sobie jak ona powoli podnosi stopę z obcasem, aby dosięgnąć do szyby. Jak wypina tyłek, a później pochyla się nad maską potargana, ubrudzona śniegiem i zdyszana. Z szeroko otwartymi ustami. 

On odśnieża jej samochód. A kiedy skończy, ona zaczyna o nim myśleć. Kobiety zdecydowanie więcej myślą o mężczyznach, niż mężczyźni o kobietach. I częściej wyobrażają sobie różne rzeczy.

Etap trzeci: utrata kontroli. Kobiety lubią tracić nad sobą kontrolę. Czują wtedy, że żyją. Że uwodzą. Że krew pulsuje im szybciej. Że cycki stają się większe. 

Jeśli nie dasz swojej kobiecie emocji, jeśli nie sprawisz, że będzie czuła się pożądana, to prędzej czy później cię zdradzi. I wiesz co? Nie dowiesz się o tym. Chyba, że będzie chciała, abyś się dowiedział.

6697418311_3fcf838467_bPhoto by Lorando Labbe – Fotógrafo/CC Flickr.com

Inspiracje: wasze listy

228 uwag do wpisu “Dlaczego kobiety uciekają ze związków, których zazdroszczą im koleżanki?

  1. Piotr uwazasz ze nie mozna miec nieidealnego faceta ale takiego ktory jest i dobry w domu i w zyciu i w lozku? takiego ktory ugotuje obiad i dobrze zerznie? czy to sie wedlug ciebie zawsze wyklucza?

    Polubienie

  2. To tak okrutnie prawdziwe. Ten dylemat jest straszny. Właśnie weszłam w etap kiedy jeden rok liczy się za cztery. Po ponad dwóch latach samotności, dwóch latach, które utwierdził mnie w przekonaniu, ze jestem śliczna i może nie idealna, ale jednak działająca na męską wyobraźnię. I po tym czasie w końcu spotkałam kogoś, kto poza moim ciałem zobaczył, ze mam coś do powiedzenia, że jestem bardziej wrażliwa niż 10 przeciętnych kobiet razem wziętych, że można razem się śmiać, płakać, gadać i milczeć. Tylko, ze przez tego jednego nie czuję się pożądana. No nie wiem jak to się dzieje, cały seksapil, który zauważają współpracownicy, kontrahenci, przypadkowo spotkani mężczyźni, gdzieś kurwa znika. Znika, bo on się bierze z tego, ze czuję na sobie spojrzenie, które mnie rozbiera, to po prostu nawzajem się nakręca. A z tym jednym facetem nie działa… ten jeden mnie nie rozbiera wzrokiem, Nie wodzi za mną, wszystko mu jedno, ze właśnie się po coś schylilam mimo krótkiej sukienki, schylilam się bardziej niż było trzeba, a on nawet nie spojrzy. I niby powód błachy, ale już przecież wspominałam, ze jeden mój rok liczy się za cztery.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Byłem w takim idealnym związku gdzie wiele argumentów było na tak, ale nie było m.in. uczucia i pomimo świetnego seksu sie rozstaliśmy po roku czasu…jak nie ma pasji czy brakuje Ci tego czegos nie nazwanego nie brnij w to! Po co tracić czas?! Prędzej czy pozniej znajdziesz tego właściwego! Ja tez szukam i nie tracę nadziei. Życie jest tu i teraz trzeba ŻYĆ, a nie je przeżyć i żałować …:) Jak wiesz kogo szukasz to go znajdziesz, zaufaj mi, prędzej czy pozniej. Zapisz się na ściankę albo na tango jak lubisz tanczyc, byc moze on juz tam na Ciebie czeka?!

      Polubienie

    2. Chciałabyś brutala, jednocześnie delikatnego, inteligenta, ale o mentalności robola, oszczędnego, ale jednocześnie rozrzutnego, ogolonego i eleganckiego, ale jednocześnie z kilkudniowym zarostem i spoconego?
      Dlaczego kobiety pragną sprzeczności? Czy to choroba psychiczna, czy nadmiar dobrobytu?
      Czy Ty wiesz, czego chcesz? Czy jesteś jak mój kot, który na głowę wchodzi, żeby ze stołu dostać coś dobrego – jak już dostanie – powącha, zatrzepie łapą i znowu na łeb wchodzi?

      Polubienie

      1. Wydaje mi się, że choroba psychiczna. My bardzo lubimy doprowadzać siebie po przez swoje wybory do samo destrukcji. A później płacz i zgrzytanie pochwy bo ten to mnie zranił a miał tego przecież nie zrobić, bo ja taka dobra byłam.
        Nas nie pojmiesz. Ciężko jest, bo tak na prawdę same czasem (no może częściej niż czasem) nie wiemy czego chcemy.

        Polubienie

      2. hm… niee. Bez przesady. Aczkolwiek chciałabym spotkać kogoś kto jest inteligentnym mądrym, charyzmatycznym, budzącym respect, eleganckim z klasą i z manierami dżentelmena mężczyzną, który jednocześnie potrafiłby rzucić mnie na łóżko, dać w twarz, nazwać brzydko aaaa….zwariuję…. 😛
        Facet w łóżku ma być silny, seksowny, pomysłowy, wulgarny, dominujący czasami nas poniżający, lekko brutalny drań, ale w ustalonych granicach… zaraz potem ma się zmienić w czułego, romantycznego, kochanka… ma być pewny siebie i wiedzieć czego chce.

        Polubienie

    3. Wpadłas na to, że oprócz Twojej dupy on widzi coś jeszcze? I, ze wszyscy Ci cudowni Twoim zdaniem co patrzą na Ciebie porządliwie po prostu myślą o Tobie jak o taniej dziwce dobrej do wyruchania na raz ale nie na jakiś związek? Nie wpadłaś, bo jesteś jeszcze w wieku (niestety nie mierzonym metrykalnie), w którym myśli się dolną częścią ciała a nie głową. Kiedyś z tego wyrośniesz, ale będziesz płakała, że miałaś takiego fajnego faceta a pogoniłaś go, bo widział w Tobie cudowną kobietę a nie materiał na jednorazowe rżnięcie.

      Polubienie

      1. Właśnie, ze na to wpadłam. I dlatego jestem w tym związku i walczę o niego. I ja też widzę w nim więcej niż tylko seks. Ale staram się też spojrzeć perspektywicznie. W związku musi być dobry seks. Nie tylko dla mnie, ale i dla niego. Przyjdą gorsze dni, przyjdzie rutyna, domowe obowiązki, przyjdzie zwątpienie, zmarszczki, dodatkowe kilogramy, kredyt do spłacenia. Mnóstwo trudności. A seks między ludźmi, którzy się kochają, daje bliskość, która trudno czymkolwiek zastąpić. Bliskość, która właśnie w takich sytuacjach pozwala jakoś przetrwać zły czas.

        Polubienie

    4. My qrwa nie czytamy w myślach ….. może mu powiedz co ci chodzi po głowie … to że nie jest zboczkiem ktróy slini sie na widok kawałka dupy nie znaczy że nie interesuje go strefa sexu …. wyobraz sobie że jestes żoną ginekologa …. który patrzy na pizdy cały dzień …. myslisz że z tego powodu nie porząda swojej partnerki nie ….. potrzebuje tylko „pięknych okoliczonsci przyrody” …. Po za tym pytałaś cipo czy może ktoś nie złamał mu serca w ten sposób może już kiedyś sie spieszył i nie wyszło mu to na dobre … więc teraz po woli zmierza do celu …. A MOŻE POPROSTU NIE JESTEŚ W JEGO TYPIE i dopoki mu o tym nie powiesz zaczniesz sie puszczać z innymi …. i kropa

      Polubienie

      1. Łatwo jest nazwać cipą kogoś kogo się nie zna. Sęk w tym, ze wnioski na temat człowieka, wyciągnięte na podstawie kilku zdań o konkretnym problemie mogą być błędne. Oczywiście, ze z nim o tym rozmawiałam. A gdybym nie chciała z nim być, to bym nie była. Ale kocham go i zwyczajnie boję się, ze kiedyś przez to wszystko się posypie. I na pewno nie zamierzam jak to określiłeś puszczać się z innymi dopóki ten związek trwa i jest o co walczyć.

        Polubienie

      2. No to fajnie, swoje zdanie wyrażone.. Ale po co od razu obrażać kogoś innego i wyzywać od „cip” tylko dlatego, że ten ktoś powiedział co myśli? Nie umiesz komuś odpowiedzieć bez tego bzdurnego nazewnictwa? Nie wiem czy wiesz ale w ten sposób pokazujesz brak jakiejkolwiek kultury i wcale nie sprawiasz osoby z której głosem powinno się liczyć.

        Polubienie

    5. Bo cię szanuje i nie patrzy na ciebie jak na mięso zostało to mu wpojone, dobrze pewnie sie przy tobie czuje i to on cie trzyma we friend-zonie a nie ty jego. Generuj okazje ale tak by to było coś więcej podryw na krótko. Pozostaje jeszcze kwestia jego orientacji lub może już kogoś mieć. Niektórzy nie mieszają spraw prywatnych z biznesem i mimo iż mu się możesz bardzo podobać będzie wzrokiem uciekać żeby amor go nie strzelił.

      Polubienie

  3. Jestem po trzydziestce, mam swoje wymarzone mieszkanie z widokiem na starówkę. Pracuje w miejscu w którym się realizuje. Mam czas na siłownię, najebke z przyjaciolmi, wystawę ulubionego artysty, wyjazd za miasto, teatr, koncert i pierdyliard innych opcji. Mój wibrator ma 9 programów. I jest wodoodporny. I zupełnie serio- kurewsko mocno kocham swoje życie !!!

    Polubienie

  4. Po przeczytaniu takich tekstów człowiek ma ochotę popełnić samobójstwo. Czy to jest jedyny sens życia? Emocje, dupa i pożądanie? Ciągłe życie w stanie „nie wiem czego chcę”? Jak mój kot – permanentnie czegoś chce, tylko sam nie wie, czego…
    Polecam zapoznanie się z eksperymentem zwanym „Mouse Utopia” i wyciągnięcie wniosków. W skrócie – stworzono 4-rem mysim parom w laboratorium warunki totalnej obfitości pożywienia, przestrzeni i wszystkiego, co im do mysiego szczęścia potrzebne. Mogły brać, ile tylko zapragnęły. Wolność od zimna, upału, drapieżników i chorób powszechnych w naturze. Co dalej – wyguglajcie.
    Żyjemy w świecie, gdzie mamy wszystko, na wyciągnięcie ręki (mówię o o ludziach zarabiających min. 2 średnie krajowe ponad stałe wydatki). Jak ktoś nie ma problemów, to sobie je znajdzie – ot, choćby brak orgazmu w łóżku. Normalna kobieta, mająca męża i dzieci, musząca to wszystko ogarnąć, w dodatku za średnią krajową (włącznie z rachunkami) – zaręczam, orgazm w łóżku – to ostatnie o czym myśli. Seks z mężem to jest jeden z obowiązków domowych i już. Jedyne, czego pragnie, to żeby dzieci już zasnęły bo wtedy będzie mogła spokojnie zasnąć choć na kilka godzin (po rytualnym uwolnieniu się w nią przez męża od nadmiaru spermy). Taka kobieta wie, czego chce i to konkretnie: 6 godzin snu. I nie ma czasu na „los namiętnościos lipnos”.
    Tak wygląda życie normalnej kobiety a nie wypindrzonej dupy, co sama nie wie, czego chce.
    Jak człowiek wie, że czegoś pragnie, ale nie potrafi tego nazwać – a tym bardziej – jak konkretnie to osiągnąć – oznacza, że jest mu za dobrze w życiu. Mouse Utopia.

    Polubienie

    1. Nie, nie i jeszcze raz nie. Seks nie jest najwazniejszy, ale jest bardzo ważnym elementem wspólnego życia i miłości. No chyba, ze nadmiar obowiązków i tą wyparł. Jest równie ważny jak przyjaźń, czułość, troska. Bo jest jednym ze sposobów okazywania miłości. Jak gotuję swojemu mężczyźnie, to gotuję mu bo go kocham. Mógł by zrobić to sam, albo zjeść na mieście, ale wkładam serce w posiłek przygotowany dla niego. Było by mi zwyczajnie przykro gdyby tego nie doceniał i unikał moich obiadów jak ognia, albo mętnie grzebał by widelcem w talerzu. To samo jest z seksem, jeżeli dla Ciebie to tylko obowiązek, który opóźnia Twoje pójście spać, to właśnie grzebiesz widelcem w talerzu z czymś co on przygotował dla Ciebie. I w ogóle krzywdzące jest podejście na zasadzie: musi opróżnić jądra. Tak ma swoje potrzeby, tak jak Ty masz swoje. I chyba o to chodzi w związku, żeby rozumieć nawzajem swoje potrzeby i starać się je zaspokajać.

      Polubienie

    2. Tak nie wygląda życie normalnej kobiety tylko niewolnika. „po rytualnym uwolnieniu się w nią przez męża od nadmiaru spermy” serio?
      A poza tym dzieciaki kiedyś dorosną i wyfruną z domu. Co wtedy zrobisz będąc jeszcze całkiem młodą, powiedzmy pięćdziesięciolatką, ze świadomością, że do śmierci będziesz żyła z kimś do kogo nie pasujesz?

      Polubienie

      1. Nie wiem, kobietą nigdy nie będę. Chyba. Na razie jestem facetem i mi z tym całkiem dobrze. Nieżonatym, nie w związku. Właśnie dlatego – mam już dość kocich humorów, żeby jeszcze znosić jakąś babę. Kupisz kwiatki – niedobrze, chciałaby perfumy. Kupisz perfumy – powącha i nie takie. Kupisz takie jakie trzeba – ma ochotę na romantyczną kolację. Jak z kotem – zawsze chce whiskas, jak dostaje kitekat. Fak dostanie whiskas, to nie w tym smaku, co trzeba. jak dostanie w tym smaku, co 2 tygodnie temu wcinał aż tył w oczach – to chce kitekata, i tak w kółko.

        Polubienie

    3. Mozna zyc i mozna wegetowac. Masz swoj wybor.

      Dwie srednie krakowe nie wystarczja na robienie w zyciu tego co sie chce robic. Chyba, ze ma sie mizerne wymagania….

      Mozna nie miec orgazmow i realizowac sie jako Matka Polka. Mozna byc prawdziwym Chrzescijaninem i realizowac sie niosac swoj krzyz i uwazac, ze cierpienie i umartwianie sie jest super.

      Ale zdecydowanie lepiej jest szukac szczescia, nawet nie wiedzac co to jest, niz dac za wygrana nie probujac albo sluchajac recept innych ludzi, ktorym sie wydaje, ze sa szczesliwi tylko dlatego, ze nie zadali sobie pytania co ich w zyciu kreci.

      Kazdy ma jedno zycie i moze je przezyc, przewegetowac albo przegrac z kretesem….

      Polubienie

    1. Ma lać, molestować, dławić kutasem i ruchać tak, żeby wyła z bólu. Wtedy nie będzie się przejmowała brakiem orgazmu (nawet jak go będzie miała, to nie zauważy).

      Polubienie

  5. Wniosek jest już wszystkim od dawna dobrze znany: Kobiety są pierdolnięte. To istoty niższego rzędu i dlatego nie warto się w nie wczuwać bo i tak zawsze będzie źle. Trzeba korzystać póki można i rzucać jak tylko marudzą.

    Polubienie

  6. No to kurcze jestem ewenementem….ma faceta, który jest czuły, dobry, potrafi czytać książki, rozmawiać ze mną i daje mi niesamowite orgazmy a do tego – uwaga STRASZNE!! – Jest moim MĘŻEM. Podczas czytania tych żali wylewanych przez sfrustrowanego autora, dochodzę do wniosku, że żyjemy dziwnie, bo po prostu normalnie….i jesteśmy tak banalnie szczęśliwi. Na pocieszenie dodam jednak – że jak dojdziecie w życiu, do tego o co wam naprawdę chodzi (bo nie wierzę, że sensem życia jest orgazm) to takie dyrdymały w stylu „bo on dzisiaj nie spojrzał na mnie ani razu pożądliwie, ja się chyba zabije, to koniec, przecież nie ważne,że mam mózg jestem przecież kawałkiem mięsa na widok którego facetom ma stawać na zawołanie, przecież nic innego się nie liczy!!” Przestaną mieć dla was znaczenie. Fajerwerki co noc moje panie, to mają tylko strażacy:):)

    Polubienie

  7. Działasz na emocjach czytelników by wracali. Zauważyłem jakiś czas temu, że piszesz raczej o jednym typie ludzi. Tak samo nieprawdziwe są Twoje teksty dotyczące większości jak nieprawdziwe są idealne związki dotyczące większości.

    Polubione przez 1 osoba

  8. Mam 29 lat. Trzeci poważny związek. Pierwszy trwał 6 lat, alkohol, narkotyki, hazard. Rzuciłam Go bo przestałam w końcu wierzyć, że da się go uratować. Drugi związek ze starszym ode mnie dobre 10 lat, wspólne pasje, tematy, w łóżku ogień. Ale niestety był jebanymchujem. Szarpalismy się prawie 3 lata. W tym momencie prawie 3 lata z kimś. 3 lata z czego może 3 pierwsze miesiące było super, był sek, były tematy itd. Teraz jest rutyna, kredyt, pies. Nie ma ognia, nie ma pożądania w jego oczach, nie ma życia. Jest wegetacji, wypalanie się. Rok temu go zdradziłam, pierwszy raz. Próbowałam jakoś dotrzeć do Niego, rozmawiać, zaciągnąć na terapię, do seksuologa… nic z tego. Jesteśmy na etapie „powiedz jeszcze słowo i się wyprowadze”… Jeszcze z Nim Jestem. Remont jest do skończenia, jeszcze parę rzeczy spraw musi mi załatwić. Nie interesuje mnie to, że bez sensu jest trwać w tym, bo to i tak już skończone. Po prostu bilans zysków i strat musi wyjść na zero. Potem gdy zamknę tu wszystkie sprawy i będę wolna wyjadę z tego miasta i nie będę się oglądać za siebie.

    Polubienie

  9. Kompromis boli, nawet gdy jest w pełni świadomy. I z wiekiem boli coraz bardziej, mimo dobrego, fajnego życia razem. Bo tak naprawdę brakuje kompletnej miłości… tego czegoś, co sprawia, że człowiek się uśmiecha na widok drugiej osoby/na samą o niej myśl. Kompromis boli, bo nie wystarczy 1 miłości za 2 ososby, nie wyjdzie za „chiny ludowe”, gdy ktoś kocha bardziej…

    Polubienie

  10. Gdzieś, kiedyś przeczytałem, że kobiety posiadające koty są upośledzone emocjonalnie. I trzymam się tego, albowiem moje obserwacje kilku namierzonych osobników potwierdziły powyższe…

    Polubienie

  11. Ja jestem niestety niereformowalna , nieprzystająca do nawoczesnego trendu kobiety wyzwolonej.Wcale.Bo takiego Bartłomieja jak wyżej opisany brałabym w ciemno. Absolutnie.Dlatego ,ze cenię spokój i cenię gdy ktoś mnie szanuje i dba o mnie.Tak, przyznam się Wam należe do kobiet czasem zagubiających się, łątwo ulegam wzruszeniom azakochuję się na zabój mimo wielu nieudanych związków (w tymfiaskozostatnim partnerem -ignorantemi cynikiem) Kochana i kochająca potrafię wiele osiągnąc aczkolwiek falami sukcesów i porażek.A płatki róż rozsypane dla mnie na satynowej poscieli .To ujmujący widok , nieczęsty . co złego jest gdy meżczyzna tak pokazuje kobiecie swoje uczucie czy też przywiązanie .I wspólny spacer w , słońcem dolinie i długi wieczorny pocałunek.Albo noc na wieży obserwacyjnej blisko lasu czy tez w rozgrzanym sierpniowym sloncem stogu siana gdzieś na agroturystyce z dala od korposiedzib ..Na sto procent pasowałby mi facet z romantycznym sposobem patrzenia i odczuwania .Bo delikatność to zaleta. Bo miłość cementują drobne lecz czułe gesty życia codziennego. Bo miałam już faceta mega przystojnego , ogiera, władczego samca , zmysłowego ale nie do życia na co dzień.Bo miałąm dosyć jego buty, arogancji i podkreślaniu swej meskosci , objawiającej się w przekraczaniu limitów predkosci podczas jazdy samochodem, gapieniu się na każda w miare zgrabną laskę.i w końcu za znienawidzoną przeze mnie jego wulgarną mowę .I w końcu zaczęłam kląć jak szewc przestając z nim co wyplenić jest rzecza trudną,Niech taki amant korposukinsyn czy leming sexocholik szuka podobnej mu partnerki.Niech spieprza z mych oczu bo cisza bez tego chama w mym salonie milsza jest mi nade wszystko.

    Polubienie

  12. > Jeśli nie dasz swojej kobiecie emocji, jeśli nie sprawisz, że będzie czuła się pożądana, to prędzej czy później cię zdradzi. I wiesz co? Nie dowiesz się o tym. Chyba, że będzie chciała, abyś się dowiedział.

    Dlaczego facet nie dowie się o tym? Skąd ta pewność?

    Polubienie

    1. Tu nie ma żadnej pewności, prawdy ani niczego takiego.
      Są tylko poglądy autora i jego prawda. A może tylko wyobraźnia.
      A może tylko jest „co by tu napisać, żeby chwyciło i było wystarczająco prowokacyjne żeby na forum był ruch”.
      Gdyby świat panaikei był prawdziwy, to by nie istniał. Taki paradoks.
      W nim nie ma dzieci. Nie ma ojców. Chyba że jako sentymentalne wspomnienie. Nie ma matek. Są tylko tępe dzidy/cwane suki/lekko niesmiałe kandydatki na powyższe z prowincji i faceci niedojdy/korpochuje/romantyczni kandydaci na powyższe.
      To co tu, w tym świecie jest – to jakiś niewielki procent rzeczywistości.

      Polubienie

      1. > Bo kobiety są w zdradzaniu lepsze. Zwyczajnie więcej potrafią ukryć.

        No tak, ale to że potrafią ukryć, nie znaczy że nie jest to możliwe do odkrycia.

        Polubienie

  13. Babie nie dogodzisz,więc nawet nie próbuj. Nie starasz się, to źle, starasz się o nią, to znudzi się twoją adoracją. Nie pomagasz w domu, to leń i nierób, pomagasżyciez, to pantofel. „Podniecasz” się swoją kobietą, to stwierdzi, że myślisz tylko o jednym, noe patrzysz, to źle….
    Ergo najlepiej być sobą o tyle i albo niech doceni, albo niech spada na bambus

    Polubienie

  14. Prawda jest taka, ze bohaterka jest pazerna egoistyczna suka, której facet daje co może a jej zawsze mało. Zgodnie z zasada daj palec a weźmie rękę. Liczy się dla niej tylko jej EGOIZM. Nie ważne jakby ją nosił na rękach to zawsze będzie malo, choćby zwierzęcego seksu. Natomiast „tępa dzida” zamiast rozwiązać problem, wystarczyło by pewnie pogadać we dwójkę, ewentualnie iść do specjalisty, woli sie zeszmacić. Kto powiedzial ze on nie potrafi wykrzesać z siebie zwierzęcych instynktów. Dodatkowo w tej swojej popierdolonej logice udając orgazmy daje mu sygnał ze wszystko jest OK, natomiast sama się wkurwia ze nie może dojść. To trzeba miec błoto zamiast mózgu.

    Podsumowując:
    Same nie wiecie czego chcecie a jak wiecie to nie mówcie robiąc dobra minę do zlej gry wściekając sie później ze nie chcecie tak grać.
    BRAVO !!!!!

    Polubienie

    1. Dobrze, ze dzisiejsi mezczyzni to rycerze w bialych zbrojach nadrabiajacy za te okropne suki. Daj mi 10 minut i dobre oswietlenie a zrobie Ci tez bloto z mozgu.

      Polubienie

      1. Nigdzie nie napisałem iż faceci to same rycerzyki. Nie twierdzę także że jesteśmy niewinni. Natomiast kobietom czasami przydało by się trochę logiki.

        Mówisz żebym dał Tobie 10 min i światło i zrobisz mi błoto z mózgu – wątpliwe.
        Ja pisząc o błocie zamiast mózgu miałem na myśli brak myślenia a Ty?
        Co byś chciała zrobić ? Myślisz że w 10 min zmienisz moje postrzeganie świata, sprawisz że przestanę logicznie myśleć? Zmienię swoje wartości którymi kieruję się w życiu ?

        Wydaje mi się to bardzo mało prawdopodobne. Dodatkowo potęguje moje przekonanie fakt że szanse na spotkanie są zerowe – natomiast przykozaczyć ONLINE każdy potrafi.

        Polubienie

  15. Wypowiem się, chociaż i język i podejście na tym blogu wyprowadza mnie z równowagi. Jestem średniej urody facetem (takim co zyskuje po bliższym poznaniu), który ma fioła na punkcie pięknych kobiet, tych z najwyższej półki. Udaje się nawiązywać krótkie i dłuższe relacje. Tylko.. no właśnie, tylko one wszystkie są identyczne, nie wiedzą czego chcą, a jak dostają to szukają dziury w całym. Obniżyłem ostatnio wymagania, chcąc wreszcie się ustatkować, znaleźć kogoś z kim się można zestarzeć, a nie patrzeć jak się starzeje i jego blask gaśnie jak świeca. I to samo, jak było ostro to miało być romantycznie, jak było romantycznie to miało być ostro, jak było ok to nie kocham bo nie doszedłem, jak dojdę to źle bo noc jeszcze długa. Nosisz na rękach to chce chodzić, chodzi to chce by ją nosić na rękach. Jako taki związek stworzyłem dopiero, gdy zupełnie mi nie zależało na kobiecie, miałem ją wtedy na zawołanie, robiła wszystko i nie marudziła, wykazywała się inicjatywą. Tylko to jak posiadanie auta sportowego, nie mając gdzie jeździć.
    Podsumowując – spraw by kobieta czuła się pożądana i wyjątkowa, to ta momentalnie zamienia się w roszczeniową księżniczkę, albo szmatę na każde zawołanie. Partnerstwo już nie istnieje.

    Kolega od kota ma rację, jesteście wszystkie takie same.

    Polubienie

    1. Według mnie „pokolenie ikea” to ludzie (głównie kobiety) wychowani na Beverly Hills 90210, Jeziorze marzeń i innych gniotach, pokazujących jak ma wyglądać związek, melodramat jest w to wpisany. Człowiek odnajduje szczęście jak się pogodzi z tym, że nie jest idealny, a ideały które ściga nie są ideałami. Na pocieszenie, powiem że znam wielu ludzi (znowu głównie kobiet), którzy raz zrobili coś inaczej, wybrali żabę zamiast księcia, i nagle odkryli, że to jest to czego szukali.

      Polubienie

  16. A moim zdaniem nie tylko sex i dobre rżnięcie się liczy…ludzie przestańcie postrzegać chłopa tylko przez swoje egoistyczne potrzeby, nie szukajcie nie wiadomo kogo tylko po prostu dobrego człowieka. Tak na prawdę liczy się miłość i to czy ktoś was kochai umie wam to okazać.

    Polubienie

  17. Generalnie to sie zgadzam z tym wpisem. Moze i jestem z Pokolenia Ikea, moze nie. Rozne rzeczy w zyciu widzialem. Wiem, ze mam 30tke, a niedlugo dokladnie 31. Kobiety na prawde czasami nie wiedza czego chca. Chca miec ciastko i zjesc ciastko. Jak jestes dla kobiety za dobry, to ona Ci powie, ze „tego nie czuje”. Jak jestes ch*jem i Ci nie zalezy to wtedy idzie bardzo dobrze. Byc moze to zalezy kto jaka jest osoba, ja na takie dziewczyny trafialem przez lata, jak bylem ch*jem to wszystko szlo gites, jak mi tylko zaczelo zalezec, to jej przestawalo. Chociaz wiem, ze przynajmniej w lozku zawsze bylo mega zajebiscie, bo u mnie ona ma pierwszenstwo, znalem jednej fantazje to je spelnialem i widzialem jak wygladala rano jak szla do pracy. Dzwonila tak szybko jak ja tylko wolna byla. Ja teraz wiem jakim facetem mam byc, zeby kobieta nie miala takich dylematow jak w tej notce. Najgorsze jest to, ze i tak nie bede mial pewnosci nigdy, ze ktos nie zrobi tego lepiej niz ja, bedzie wiekszym egoista, ktoremu nie zalezy a jednoczesnie gentleman’em czyli ten caly potrzebny mix. Nie wiem kto tu jest gorszy, faceci, ktorzy mysla o dupie maryny i stabilizacji jednoczesnie, czy laski, ktore mysla o stabilizacji i daniu dupy komus dla emocji. Pozdro.

    Polubienie

  18. Nie da sie bo idealy podobno nie istnieja, w koncu za bardzo przegniesz w ktoras strone. Chyba, ze jak ktos to nazwal osoba jest ‚naturszczykiem’ i dostala taki dar od urodzenia, ze mix po prostu jest bez zadnych zbednych gierek.

    Polubienie

  19. No obrze, ale co zrobić jak po sekse przytulasz się do laski, on mówi, i wtedy mówi, żebym się nie przytulał, bo nie zaśnie. Albo ja jej przystawiam członka, a ona mówi, że nie chce. Dalej na siłe jechać?

    Albo siedzisz z nią, przybliżasz swoje usta i ona je oddala. Łapiesz ją za buzię (raczej delikatnie), a ona dalej stawia opór.

    Moim zdaniem nie ma sensu tego dlaej ciągnąć na siłe. Powiem tylko, ze w łózku jak na razie jestem słąby i jestem mało atrakcyjny. Może dlatego.

    Jeśli nie dasz swojej kobiecie emocji, jeśli nie sprawisz, że będzie czuła się pożądana, to prędzej czy później cię zdradzi. I wiesz co?
    A jak to zrobić, Ciągle ją dotykać, chwalić pieścic it zachwycać?

    Nie dowiesz się o tym. Chyba, że będzie chciała, abyś się dowiedział.Chyba, ze masz wszystkie jej wiadomosci.

    Polubienie

  20. Niestety wielu mężczyzn w dłuższym terminie nie rozumie, że orgazm zaczyna się w głowie kobiety. W krótszym terminie w głowie są motylko-króliczki zawsze gotowe do seksu. A potem trzeba się starać o babski orgazm – i dotyczy to obu stron.

    Polubienie

  21. Oj tam, oj tam. Wyobraźcie sobie, że uwielbiacie czekoladę. Po prostu dostajecie ślinotoku na jej widok. Czy mimo to ślinicie się na widok jakiegoś czekoladopodobnego mazidła z biedronki, bo akurat niczego innego nie ma w pobliżu? Wg mnie lepiej poczekać na dobrą czekoladę, taką co to rozpływa się w ustach, a nie dłoni, niż zjeść to czekoladopodobne badziewie i mieć po nim sraczkę. I znam całe mnóstwo kobiet, które myślą podobnie, więc podstawowe założenie przyświecające twórcy artykułu ma się nijak do rzeczywistości 😛

    Polubienie

  22. Genialny wpis. Nie lubię generalizowania, więc może nie każdej to dotyczy, ale mnie na pewno. No a te komentarze – przepiękne. Wiecie co możecie sobie z tymi swoimi radami albo uwagami zrobić?
    Ja miałam podobnie, na podorędziu grzeczny, dobrze ułożony człowiek (długo myślałam jak go tu określić… no bo facet? to jednak trochę za dużo). Zakochany we mnie jak idiota (zaraz jakiś czytelnik pomyśli że faktycznie idiota, ale ja też tak uważam). Dobrze sytuowany, pracowity, lekarz, prawie na pewno nigdy by nie zdradził, chciałby mieć dużo dzieci. Ale z mojej strony zero pożądania. Pytał czy może mnie dotknąć a mi zbierało się na wymioty. To nie jest taka prosta sprawa, ja nie uważam że łobuz kocha mocniej, i naprawdę przemyślałam wszystkie argumenty że za kilka lat pożałuję tego, że może przesadzam. Ha, nie tylko przemyślałam ale też musiałam część z nich przedyskutować z oburzonym otoczeniem. Ale nie, nie ma takiej opcji. Z drugiej strony, był oczywiście drugi pan. Taki jak z tej historyjki. Dla niego byłabym w stanie zrobić dużo, oczywiście nie bezinteresownie – dawał mi dużo ciekawych wrażeń. Ale jak to z takimi panami bywa, był niedojrzałym ch…m. Ale bardzo się cieszę że był, było ciekawie i mam porównanie.
    Tak jak napisałam na początku, może to ja jestem dziwna a inne dziewczyny dawno by skorzystały i były zadowolone. Ile jest dziewczyn które , tak jak Piotrze napisałeś, śmiertelnie boją się samotności. Ileż ja się nasłucham od koleżanek narzekania na tych wacków, którzy jednak jakoś nie znikają, cały czas są. Ja się nie umiem złamać, i jestem z siebie dumna, chociaż różowo nie jest. Mam 31 lat, dobrą pracę, mieszkanie. Mam w nosie to co mówią o mnie inni, nawet rodzina, chociaż to przykre. Ale kobieta ma swoje potrzeby, i proszę nie traktować tego tylko dosłownie. Wibrator niczego nie załatwia. Nie jestem do końca spełniona ani na pewno nie jestem szczęśliwa, ale wiem że postępuje właściwie.
    Dzięki za ten tekst 🙂

    Polubienie

  23. Może jeszcze jestem za młoda (mam 22 lata) ale nie rozumiem tej spiny kobiet, żeby koniecznie mieć faceta. Owszem, jak byłam nastolatką też tak miałam ale przejechałam się kilka razy, zakochałam w facetach, którzy nie odwzajemniali moich uczuć i teraz sama zrezygnowałam. Nigdy nie byłam w prawdziwym związku ale to nie znaczy, że nie mogę być szczęśliwa. Nie jestem (chyba :D) odpychająca. Jestem normalną osobą, która od czasu do czasu chodzi na randki, i którą interesują się mężczyźni. Kiedy chodzę na imprezy normalnie tańczę z facetami- niektórzy są nawet całkiem całkiem, tylko że nigdy z nikim nie zaiskrzyło , nigdy nie było chemii. Trochę jest mi przykro. I pewnie mojej rodzinie również będzie jeśli za kilka lat nie wyjdę za mąż i nie będę miała dzieci ale to nie znaczy, że muszę robić wszystko na co ma ochotę społeczeństwo. Uodporniłam się na tyle by być szczęśliwa sama i dobrze mi z tym 🙂
    Nigdy nie pisałam tu na forum ale pomyślałam, że podzielę się tym z kobietami, które nie potrafią znaleźć szczęścia same ze sobą 🙂 ono istnieje, tylko trzeba się pogodzić z rzeczywistością i żyć tak jak się ma ochotę żyć 🙂

    Polubienie

    1. Nie wiadomo czy „mily koleszka zawsze bedzie mily” . Wiesz, ja się wychowałam na takich starych książkach dla pensjonarek. Była taka urocza książeczka pt. „Dwór w Haliniszkach”. Rzecz się dzieje 150 lat temu na litewskiej wsi, jest skomplikowana akcja, jest 18-letnia panienka którą matka koniecznie chce wydać za mąż, a mądra babcia mówi gdzieś w tej książce, że „przez wyrozumowanie to grzech”, bo to oszukiwanie siebie samej i tego mężczyzny też, bo mąż ma prawo do całego twojego serca. Dlatego trzeba wybierać po sercu! uwielbiam takie naiwne mądrości. No tylko zamiast serca wstawiłabym co innego 😉 innymi słowy, jak kogoś nie kocham, to mogę go obiektywnie cenić, lubić, ale zostanie tylko koleżką, a jemu też należy się po prostu żona. I nigdy nie wiadomo, czy kiedyś nie zapragnie poszukać jej poza domem.
      A co do niedojrzałego pana to moja głowa nadzieję już straciła ale wszystko poniżej jeszcze nie.

      Polubienie

    1. A pamiętacie ten dowcip jak wyginęły mamuty? mądry facet jak widzi że go gdzieś nie chcą to idzie dalej. Oczywiście że baby są wredne, zwodzą i oszukują, trzymają facetów na wszelki wypadek. Ale ja tego nie robię, a to że ktoś koniecznie chce być upartym mamutem to już jego (ewolucyjny) problem.

      Polubienie

  24. A zalozmy, ze 10razy byl ten sam schemat, jak dobrze (byl dobry) to zle, a jak zle (byl tym zlym) to dobrze? To jak obiektywnie na to patrzec?! Przypadek..nie sadze.

    Polubienie

    1. Czyli idąc Twoim tokiem rozumowania – wszystkie są normalne. Bo „normalna” to znaczy „typowa, nie odstająca w sposób znaczący od ogólnie przyjętych norm w danym kręgu kulturowym”. A nie taka jak ja bym chciał 🙂

      Polubienie

  25. Ja i ja. Kobiety mają wrodzoną schizofrenię, to powinien ktoś w końcu udowodnić. Kobiety żebrają wciąż o emocje, to prawda. Kobiety są emocjonalnymi i niezdecydowanymi pipami, które nigdy nie wiedzą czego chcą, dopóki tego nie dostaną. Jesteśmy gatunkiem zdrowo popapranym, ale nie mamy na to wpływu. Doskonale wiem, że czasem kieruję się emocjami, że mam focha jak stąd to Meksyku, ale nie potrafię nic z tym zrobić. Emocje to wróg kobiety na każdym polu bitwy, ale bez nich nie potrafimy żyć.

    Facet, gatunek podobny, tylko zamiast kierować się emocjami, używa kutasa jako nawigacji. Potraficie coś z nim zrobić? Nie kurwa, nie potraficie, bo przecież kutas to odrębna istota, podobnie jak oczy, które wodzą za epickim tyłkiem w parku. Facetom po 30 pieprzy się w głowie tak samo, jak kobietom. Rzucają swoje żony w celu szukania wolności. Po czym za target obierają młodsze dupy, które oczywiście tej wolności im nie dadzą. Nic im nie dadzą, a za kilka lat, jak target ich już nie chce, wracają do żon albo do Xboxa, jak to woli.

    Wniosek, niech kobiety nauczą się dawać swoim mężczyzną dupy i wolności, a faceci kobietom emocji i kwiatków i powinno być idealnie. Takie proste, a takie trudne. Każdy zna przepis na wysublimowane, dające organoleptyczną rozkosz danie, tylko nikt kurwa gotować nie umie.

    Polubienie

    1. Takie właśnie posty się pisze, jak się nie panuje nad emocjami, i zamiast coś z tym zrobić, a da się – pisze się stereotypowe brednie poparte jakże krótkim doświadczeniem życiowym i wnioskami z otoczenia które się dobrało na zasadzie podobieństw.
      Bo przecież, zamiast refleksji i wniosków nad sianiem przez siebie żenady i obciachu, łatwiej uznać że wszystkie tak mają, nakręcić się w trakcie pisania stereotypowego bla bla i poprzeć cały wywód słowem „kurwa”. Jeszcze nóżką tupnij, tak dla pewności 😉
      Żeby nie to że w trakcie życia spotyka się naprawdę wielu facetów używających rozumu przed kutasem, i kobiet całkiem nieźle panujących nad hormonami(w Twojej nomenklaturze – nie używających macicy jako nawigacji) to jeszcze można by uwierzyć że nic z tym nie można zrobić 🙂
      Tak samo nie można, jak zdaniem niektórych nie można się nie napić, nie można się nie naćpać i nie można nie iść na meczyk albo do kasyna w sobotę.
      Otóż można. Tylko czasem się nie chce zawalczyć tylko się płynie

      Polubienie

      1. Nie mój drogi. Z emocjami nic się nie da zrobić. Każdy psycholog Ci to powie.
        Co nie znaczy żebym uważała że należy się nimi bez zastanowienia kierować. Ale wierz mi, mam bogate doświadczenie w wypieraniu emocji, zaprzeczaniu im, chowaniu – to prędzej czy później wyjdzie. Więc nie reklamuj tu spinania tyłka, bo to głupie.

        Polubienie

    2. Kutas nie odwroci sie od zony, ktora jest atrakcyjna, bo nadal bedzie czul w niej swieze feromony. Niestety jakos czesto tak sie zdarza, ze kobieta po slubie przestaje dbac o swoja seksulanosc, atrakcyjnosc, bo papier podpisany i juz nie trzeba sie starac (czesto dziala to i w druga strone). A potem jest placz, ze on wybral mlodsza, atrakcyjniejsza i taka ktora o niego dba.

      Z ostatnim zdaniem jest gorzej, nawet jesli potrafisz zajebiscie gotowac, to jeden woli sachbowe, inny sushi a trzeci salatki. I co gorsza, sam nie wie co mu najlepiej smakuje….

      Polubienie

  26. Kochani Panowie…na marginesie powiem ze jak dla mnie bez Was moje zycie i swiat bylby bez sensu…;)))

    a teraz do rzeczy…
    Tak narzekacie na kobiety…a czy wy siebie kochacie na tyle zeby nie tylko dawac ale tez brac i oczekiwac?…

    co Wam dawaly te straszne kobiety oprocz swiadomosci ze sa i sie nimi opiekujecie i spelniacie ich zyczenia..? czy one spelnialy Wasze? czy mowily jak kochaja, jak chca, jak podziwiaja, jak uwielbiaja byc blisko Was, jak pragna, jak lubia spedzac czas z Wami, jak wspieraja, robily cos dla Was? male przyjemnosci? przepraszaly dziekowaly odwdzieczaly sie; byly przy Was kiedy zle i kiedy dobrze etc…?
    I jedna i druga strona zeby prawdziwie kochac musi najpierw szanowac i kochac siebie i wiedziec czego i kogo naprawde chce i wyrazac swoje oczekiwania …inaczej nic z tego nie bedzie

    Polubienie

    1. Dokładnie! Mam wrażenie że wielu panów jednak woli pochwalić się przed światem jaką to zakurwistą sukę poderwało, niż ma odwagę być szczerym wobec siebie i wiedzieć czego tak naprawdę potrzebuje do szczęścia. Takich prostych rzeczy, tego o czym piszesz.
      Inna sprawa że ludzie są czasem tak pokręceni, że do szczęścia potrzebują bardzo dziwnych rzeczy.

      Polubienie

  27. Spelnialy, mowily, chcialy, podziwialy, uwielbialy, pragnely, spedzaly, wspieraly, robily, przepraszaly, dziekowaly – jak je w 90% do 10% w d*pie mialem. Jak sie proporcje odwrocily to juz nic nie robily. Pozdro.

    Polubienie

      1. GOS – Dalej sie nie rozumiemy. Slowo pisane jest jednak beznadziejne w wiekszosci przypadkow. Ja sie podobam jej, ona sie podoba mnie. Wszystko fajnie, do czasu. Jak mi zaczyna zalezec to im przestaje. Dopoki mnie gonia jest wszystko git. Wniosek? Nie moze mi zalezec.

        Polubienie

  28. Drogie Panie, byc moze jakis procent kobiet to sa zwykle babki. Ale znakomita wiekszosc jednak nie. Z reszta nie wiem jakie emocje mozna miec z misiem ciapusiem, oprocz stabilizacji. Ale stabilizacja to nie emocje ani spokoj. W pewnym wieku latka leca wiec trzeba sie ustatkowac, mis ciapus wtedy jest ok. A potem sie marudzi swoim kolezanka, ze nie taki, nie owaki, nie…no samo zycie. Nie dalej jak 2tyg temu to slyszalem od kobiety. To komu ja mam wierzyc, sobie czy Wam.

    Polubienie

  29. Zawsze chciałam być …i oto jestem 😉 a może tylko mi się wydaje…ze jest tu fragment o mnie, na podstawie maila którego do Ciebie wyslalam…co więcej odkryłam Twoją tajemnicę i dziwię sie że tylko ja to wiem…

    Polubienie

    1. A skąd wiesz, że tylko Ty?
      Może my też wiemy, ale nie jesteśmy pewni czy chodzi Ci o n.p. tożsamość autora, czy o to z których portali/blogów czerpie inspiracje, czy może i to czy rzeczywiście ma cokolwiek wspólnego ze środowiskiem prawników 😉

      Polubienie

      1. Ty podobnie jak Piotr to kobiety. Taka oto odkryta tajemnica. Facet nie jest w stanie napisać takiej długiej odpowiedzi na komentarz. Dodam że Twoja odpowiedź jest równie bez sensu jak moja…a ja jestem 100% kobieta.

        Polubienie

      2. Zaproponowałaś 5 tez w swojej wypowiedzi, z czego 4 są całkowicie błędne, a jedna – być może – jest prawdziwa. Ta ostatnia, stwierdzająca że jesteś 100% kobietą 😉
        Być może tak jest – ale to muszę wziąć na wiarę.
        A pierwsze 4 błędne, bo :
        Autor jest facetem, to oczywiste.
        Ja jestem facetem, to również oczywiste.
        Trzecie to jakiś absurd – skąd pomysł że faceci są niepiśmienni 🙂
        W czwartym po prostu nie załapałaś – ale zgodnie z oczekiwaniem w końcu wydusiłaś co to za „tajemnica”.

        Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.