Sytuacja jest cokolwiek niezręczna.
Dzwoni do mnie dawno niesłyszany zawodnik, z którym kiedyś po klubach w Warszawie usiłowaliśmy łapać choroby weneryczne.
– Kupuję akcje Gazpromu – mówi. – Spadły 70 proc. na giełdzie w Londynie. To się najdalej za pół roku odbije!
Patrzę na foksteriera, który przed momentem dostał opierdziel za wykopanie dziury koło garażu, foksterier patrzy mi w oczy i milcząco odpowiada: nie gap się na mnie, to jego pojebało. Kolega, co prawda, do tej pory co najwyżej hurtowo kupował gumy w Rossmanie, ale pytam na wszelki wypadek:
– Kupowałeś kiedykolwiek akcje chociaż w Polsce?
– Nie. Ale to nie jest okazja, to jest mega okazja.
I ja już wiem, że popełniam błąd, ale tłumaczę, że to chujowy pomysł pakować hajs w rosyjską spółkę, kiedy trwa wojna, że pomijając zwyczajny wstyd, jak mu już kasa świat przesłania, to ryzyko jest ogromne, itp. itd.
Odpowiedź:
– Głupi jesteś, można zrobić dużo papieru.
Kolega chce iść na skróty. Taka teraz moda.
xxx
Jadę samochodem, leci ze spotifaja:
„Zawsze pod sprzętem biegamy
W nocy aktywni, a nos jеst zapchany
A teraz to bierz go do japy
Każda z was wie
Bandzior umrzе bogaty”
I sobie tak w tym samochodzie myślę, że dzisiaj narracja jest taka, że w życiu najlepiej zostać bandytą, albo zawodnikiem MMA. Wtedy ludzie mówią: ale twardy zawodnik, też bym tak chciał.
Droga na skróty.
Prawda jest taka, że chłopaki podający podobne wersy zesraliby się z przerażenia, gdyby doszło do jednej konkretnej akcji na mieście.
Ale w sumie pewnie o tym gdzieś podświadomie wiedzą, uprawiają w końcu teatr, dla publiczności, która kupuje bilety. Jedyne co ich łączy z bandytami to zapchane nosy. Przy czym ich są zapchane gorszym towarem. No i jeszcze kłopoty z erekcją. Koka po pewnym czasie nie idzie w parze z seksem.
Aha – dziary z więzienia nie są takie ładne jak te z teledysków.
Mojego kumpla z młodości rzuciło na asfalt CBŚ.
Pisałem o tym w jednej swojej książce.
„CBŚ jechało za nim od polskiej granicy. W aucie był on i jego syn. Zatrzymali go kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy. Trzy samochody. Mieli długą broń i kominiarki. Kogut wylądował skuty na asfalcie. Jego syn myślał, że to wszystko zabawa. Zorganizowana przez tatę.
Samochód Koguta był wypełniony tabletkami, ale i kilkoma rodzajami proszku. Był kilogram kokainy, kilogram amfetaminy i 800 gramów haszyszu.
Kogut na przesłuchaniu.
Policjant:
– To dla kogo pracujesz?
Kogut:
– Dla nikogo!
Policjant:
– Nie pierdol. Takich ilości nie da się sprzedać samemu.
Kogut:
– To tylko dla mnie! Na użytek własny.
Policjant:
– Przyznaj się, dla kogo pracujesz, to ci się opłaci.
Kogut:
– Dla nikogo.
Policjant:
– Znasz Kaszanę, Salcesona i Grubego?
Kogut:
– W życiu o nich nie słyszałem!
Dzwoni komórka Koguta. Na ekranie wyświetla się… Salceson. To się nazywa dowcip sytuacyjny.”
Kogut robił spore przekręty. Karuzele VAT, dragi. Kiedy widzieliśmy się po raz ostatni jakby z żalem mówił: chciałbym żyć jak wy. Chciałbym potrafić się wyrwać z tego gówna.
Nie potrafi. Wybrał drogę na skróty. Taka dzisiaj moda.
Dogmatem dzisiejszego życia jest osiągnięcie sukcesu.
Ten sukces ma wyglądać, w zależności od preferencji, jak życie Natalii Siwieć, albo Małgorzaty Rozenek, lifestyle chłopaków z trapowych teledysków: beta w garażu albo amg, ściery wypinające dupę (to te historie, o których pisałem wyżej), keta na szyi, psy w pogardzie. Długie wakacje, mocne atrakcje, zabawa do rana.
Podsycanie tego typu ambicji to specyficzna forma sadyzmu.
Większość ludzi, i to zdecydowana większość, żyje z nieciekawych zajęć. Wie o tym. Wie, że nie mają one większego sensu. Męczą się w codziennym kołowrocie, zastanawiając się jak zapłacić rachunki, bo mieszkać gdzieś trzeba, jeść coś trzeba.
Kultura pożądania sukcesu rodzi modę na skróty.
Ludzie dziwili się jak można latać do Dubaju, aby dać się zeszmacić za pieniądze, traktować jak zwierzę, wielbłąd, albo koń, dać się łomotać dwóm, trzem na raz. Jak możesz zdobyć światowe życie, mając do dyspozycji tylko zgrabną dupę i wielkie ambicje? Drogą na skróty.
Tu coś mi podpowiada, że z tego samego powodu biorą się w Warszawie tłumy dziewczyn szukających sugar daddy. Praca w barze, czy lodziarni, żeby utrzymać się na studiach jest trudna i nudna. Lepiej zrobić loda raz na tydzień w wynajętym przez sponsora mieszkaniu.
Wystarczy uszminkowana twarz i przypudrowane piersi.
Droga na skróty. Sumienie? Zagłuszyć je łatwo. Mówi: spójrz na te wszystkie dziewczyny, które jeździły do Dubaju, a teraz są gwiazdami na Instagramie.
Ta moda na skróty nie dotyczy jednak tylko – powiedzmy to sobie uczciwie – rozporządzania własnym ciałem. Ona przechodzi na wszystkie dziedziny życia.
Mamy szkolenie na wszystko.
Dieta?
Załóż na brzuch elektrostymulator. Korzystanie przez 20 minut dziennie = 2 h sportu. Weź te cudowne tabletki. Schudniesz 10 kilo w dwa tygodnie. Tylko kup!
Droga na skróty.
Związki?
Obowiązujące przysięgi i zobowiązania są zbyt trudne do dotrzymania. Ślub stał się teatrem z dekoracjami dla widzów, którzy przychodzą na wesele i mają podziwiać. Życie w nieciekawym związku, z którego nie wiadomo jak się wyplątać rodzi romans. Albo, owszem, małżeństwo, ale dwie kochanki na boku, żeby były emocje.
Papier?
Zostań fliperem, robimy kursy dla fliperów. Znajdujesz mieszkanie, remontujesz się i sprzedajesz za dużo większe pieniądze. A później kolejne, kolejne i kolejne, i plaża, drinki i obrazki, których inni będą zazdrościć. Proste, prawda? Chcesz tak? Robimy szkolenie. Tylko tysiąc złotych.
Droga na skróty.
Zacznij grać na foreksie. Nie musisz mieć dużych pieniędzy, możesz wykorzystać lewar i je pożyczyć. Robimy szkolenie. Zacznij zarabiać na kryptowalutach. Robimy szkolenie. Idź na kurs – w trzy miesiące zostaniesz programistą – zarobisz kupę siana. Robimy szkolenie.
Droga na skróty.
Widzę nawet sprzedawane za ciężkie pieniądze kursy jak zostać blogerem. Mój Boże, kto chce jeszcze zostać blogerem w 2022 roku i uważa, że będą z tego pieniądze?
Te historie kończą się w podobny sposób. Ktoś kupuje mieszkanie na kredyt, remontuje je przez długie miesiące i później okazuje się, że nie da go się z zyskiem sprzedać. Bo na tym trzeba się po prostu znać. Co zajmuje lata. I na żadnym kursie tego nie nauczą. Programista po trzech miesiącach? Może po trzech latach. I to początkujący.
A 20 minut dziennie z elektrostymulatorem da jakieś efekty tylko pod warunkiem, że to jest wibrator.
Hajs oczywiście płynie dla organizujących szkolenia. Którzy zamiast flipować mieszkania, zarabiać miliony na foreksie, odkryli w sobie żyłę pedagogiczną i przekazują swą wiedzę, robiąc sobie konkurencję… STOP. Znaleźli stado baranów, których wydoją z kasy.
Droga na skróty zżera jakość.
Żeby w naszym kraju uczciwie zarobić 10 koła i to brutto (6 853,39 na łapę) to trzeba być specjalistą i to z doświadczeniem. I taki pieniądz robi góra dwa miliony osób nad Wisłą.
Sukces i kasa są i będą zarezerwowane dla nielicznych. Tych najzdolniejszych, tych najbardziej pracowitych, tych najbardziej przebojowych, tych najbrutalniejszych. A i wtedy potrafi coś nie pyknąć. Spotkałem w swoim życiu wiele osób z gigantycznymi ambicjami, które utkwiły gdzieś pośrodku korporacyjnej drabiny. I pokazują na wykresie po raz 15 w tym roku jak baton marki Zbyś wypada w porównaniu do batona marki Miś.I u niektórych może konar od takich prezentacji płonie, ale u większości jednak nie.
I wiem, wiem, co tutaj usłyszę, jeb się, Czarny, na pysk ze swoimi analizami, dorośli ludzie decydują, co zrobić ze swoją dupą i ze swoimi pieniędzmi, co najwyżej stracą to, co mają, a alko, dragi, piguły i depresja to też fragment życia i nic na niego nie poradzimy. Fakt, świat jest niesprawiedliwy. A i dwa tysiące ojro za weekend z jakimś panem nie leży na ulicy.
Jednak w tym samym czasie czujemy straszliwą, niepohamowaną tęsknotę za jakością. Za związkami, w których będzie wierność i prawdomówność. Za firmami, w których ludzi traktuje się jak istoty, a nie materiał do wyżęcia i do wyeksploatowania. Za życiem, które ma sens.
Droga na skróty zżera jakość.
Droga na skróty pożera związki.
Droga na skróty uniemożliwia traktowanie innych z szacunkiem. Bo inni są tutaj tylko narzędziem.
Droga na skróty gubi wszelkie zasady, gubi dobro, szlachetność i szacunek. Głównie do siebie.
Zamiast jakości dostaje się trzymiesięczny kurs na programistę, a zamiast miłości haiku: „Pokaż cycki, pokaż bakłażana. Jakie są twoje ulubione pozycje?”
Oraz dużo złudzeń.
Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach?
Chcesz więcej takich opowieści?
Kup „Solistę”
https://www.empik.com/solista-czyli-on-ona-i-jego-zona-c-piotr,p1284827987,ksiazka-p
Solistę dostaniesz w każdej księgarni stacjonarnej. A w wersji elektronicznej jest tu:
Legimi https://www.legimi.pl/ebook-solista-czyli-on-ona-i-jego…
Storytel https://www.storytel.com/…/solista-czyli-on-ona-i-jego..
Jest też w aplikacji Empik Go. Sprawdzałem, naprawdę jest.
e-booki i audiobooki, dla tych którzy nie lubią abonamentów: https://upolujebooka.pl/oferta,144642,solista__czyli_on…
LY za ten tekst
PolubieniePolubienie
Cały szał z insta i tik tokiem opiera się właśnie na modzie na skróty. Wszystko ma być tu i teraz nał, bo później nie jest ważne.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
kurwa ! To jest to ! Tak właśnie to widzę ! Nazwałeś dwoma słowami to czego ja nie mogłam nazwać ”Droga na skróty” . Dzięki
Ja się w tym nie odnajduję .Mi z tym nie po drodze 😉
PolubieniePolubienie
Mnie też nie. Dlatego najlepsze wciąż musi przyjść. Pozdro
PolubieniePolubienie
Dlaczego jeszcze nie znalazłam tej drogi na skróty. Zmęczona po robocie dla duńskiego korpo doszłam do wniosku, że podazam ścieżka sieci długich autostrad a dziś otacza mnie coraz więcej osób na skróty.
PolubieniePolubienie
Mocne. Piękne.
PolubieniePolubienie
Aj Czarny chyba zbyt uprościłeś uproszczenie.
Jest jeszcze druga strona tego medalu – jak ten Janusz zacznie na tej giełdzie grać, straci raz, drugi, trzeci to po roku być może nauczy się inwestować i to będzie ta cena tej wiedzy. Dużo? Zależy ile obecnie ma w głowie i w portfelu.
Stanisław po kursie programowania może zacznie swoją wielką przygodę z IT i odkryje, że jest to całkiem fajne zajęcie na którym może nauczy się uczciwie zarabiać.
Lola z Dubaju może i zgnoji się raz, drugi i trzeci ale potem zobaczy w tym Dubaju, że można też inaczej zarabiać i lepiej się z tym czuć. Oni wszyscy piszą swoją historię, która nie musi skończyć się dobrze ale uwaga: może. Instagram sprzedaje wielki szajs ale ma jedną niepodważalną zaletę – uczy ludzi marzyć.
Według mnie ważne jest to żeby próbować, nie ważne czy na skróty czy nie. Porażki są wszędzie i są dla ludzi a wygrywają Ci którzy nie boją się próbować i uczyć na tych błędach. Więc nie pierdziel, że się nie da … w końcu sam jesteś autorem tego bloga i nie wszystkie Twoje teksty były i są idealne. 😉
PolubieniePolubienie
O Kogucie było już chyba w pierwszej książce?
PolubieniePolubienie
Lubię swoje amg, nie tylko chłopy je mają 😉
PolubieniePolubienie
Piękny tekst. Będę do niego wracał.
PolubieniePolubienie
Wieje nudą…
PolubieniePolubienie
Natalia??? Zabolało 😃
PolubieniePolubienie
W Punkt. Nic dodać, nic ująć . Brawo Piotrze!
PolubieniePolubienie
Samo życie 🙂 ale nie wszyscy tak kończą 🙂
PolubieniePolubienie
Szczerze mówiąc nie wiem ile autor ma lat 🙂 ale do ślepych raczej nie należy 🙂
Naprawdę trafnie 🙂
Wszystko to co tu opisałeś – widziałem
PolubieniePolubienie
Co ciekawe… Rozmawiałem z koleżanką 🙂 i kiedyś jej powiedziałem o drodze na skróty mimo,że nie czytałem nigdy tej strony
PolubieniePolubienie