Kobiety w dzisiejszych czasach często uważają, że uroda jest wszystkim.
Trwa nieustający wyścig o to, aby opóźnić działanie czasu, aby wyrwać kolejny rok, pięć lat, dekadę. Aby w wieku 50 lat wyglądać na 30-kilka.
Starzenie się jest passe. Wygląd w czasach serwisu na literę I jest zaś wszystkim.
Życie Mary Ann Bevan było normalne i standardowe. Urodziła się w Londynie w biednej rodzinie. Była pielęgniarką, wyszła za mąż, była piękna, była delikatna, jej uśmiech był absolutnie uroczy. Urodziła czwórkę dzieci, dwie córki, dwóch synów.
Pierwsze symptomy choroby pojawiły się, kiedy miała 32 lata, czyli trzy lata po ślubie. Jej organizm zaczął nadmiernie wydzielać hormon wzrostu.
Dziś potrafimy to leczyć. Wtedy nie. Wtedy każdego dnia obserwowała jak jej uroda odchodzi. Krok za krokiem. Szczęka potężniała, ręce przeobrażały się w niezgrabne łopaty. Jej mąż zmarł nagle, gdy była już po 40 – tce. Została chora, bez pieniędzy z czwórką dzieci. Nie miała za co żyć. Z pracy ją wywalono, wychodząc z założenia, że pacjenci się jej boją. Na inne zatrudnienie nie miała szansy.
Była zresztą chora. Miała potworne bóle głowy, bolały ją mięśnie, bolały ją stopy, jej ciało było pełne ran.
Aby nakarmić dzieci wzięła udział w konkursie na najbrzydszą kobietę świata. Wygrała – w tłumie podobnych „dziwadeł” jak ona. Nagroda wynosiła 50 dolarów, czyli trochę ponad 1300 dzisiejszych dolarów.
Zaczęła pracować w cyrku. Tylko to jej zostało. Jeździła po całej Wielkiej Brytanii. Dzieci rzucały w nią kamieniami. Bały się jej. Choć mówiła do nich: „Kocham dzieci, wyglądacie jak moje dzieci”, to nie pomagało. Stawała na środku cyrku, a ludzie się z niej śmieli.
Jak twardym trzeba być, żeby się na coś takiego zdecydować? Żeby to przetrwać?
W 1920 wyjechała w tournée do USA, pojawiając się w najsłynniejszej galerii dziwadeł tamtych czasów: Coney Island’s Dreamland show. Występowała obok kobiety z brodą, karłów, gigantów etc. Ubrana w jakieś szmaty, które miały podkreślić jej szpetotę.
Zmarła w wieku 59 lat, a występowała w cyrkach do końca życia. Zarabiała godnie. Zrealizowała swój cel. Utrzymała rodzinę.
Po jej śmierci jeden z jej synów powiedział: „Kiedyś matka przyniosła na chleb, ale ciągle byliśmy głodni. Płakała wtedy całą noc powtarzając: ‚Czuję, że nie zasługuję na to, aby być dobrą matką. Czy muszę być piękna, aby mnie szanowano?'”
Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach?
Chcesz więcej takich opowieści?
Kup moją nową książkę Gwiazdor. Albo jak masz mi później jęczeć to lepiej nie kupuj. To tylko dla ogarniętych.
https://www.empik.com/gwiazdor-piotr-c,p1244548376,ksiazka-p

Ten wyścig zbrojeń urody, który nie ma sensu bo z czasem się nie wygra, a do tego panie popadają coraz bardziej w absurdy tych napompowanych ust niczym odbyt pawiana, doklejonych żaluzji do powiek, najpierw wygolonych, a potem markerem namalowanych brwi 🙂 Itd. Każda chce być piękna, każda chce być wyjątkowa – a wszystkie wyglądają tak samo i dzięki ich porypanym zachowaniom wyjątkowo wygląda zwyczajna dziewczyna o przeciętnej urodzie. I to jest piękne, plastik is fantastik 😉
Co do wspomnianej najbrzydszej kobiety świata… znałem jej historię już dawno i ciężko takie rzeczy się czyta, że dziś nie byłoby problemu o ile stać ją byłoby na taką usługę medyczną.
PolubieniePolubienie
Czy na pewno uroda jest tematem przewodnim? Na jej sytuację złożyło się przynajmniej kilka rzeczy. Ale ja nie o tym. Dla mnie sedno tkwi w matczynej miłości, odpowiedzialności. Dla dobra dzieci zrobi WSZYSTKO. Naprawdę wszystko
PolubieniePolubienie
ja pierd…
chyba nie dojrzałem do życia w dorosłym świecie.
tzn. pewnie sam bym coś takiego dla swojego dziecka zrobił.
niemniej ten wpis pokazuje jak ohydnym miejscem do życia potrafi być Ziemia.
Homo homini lupus.
PolubieniePolubienie
Właściwie to o co Ci chodzi poza reklama byle czego. Takie opowiastki są napisane zwykle na poziomie harlequinow.
Zaś jeśli chodzi o temat to ten kto wie co to jest życie, niekoniecznie w cyrku, to zdaję sobie sprawę że prawdziwe Piekno ma jeden wymiar. DUCHOWY.Nie mylić z religijnym!
To co widać na zewnątrz to tylko Skóra w dodatku nigdy nie oceniana przez wszystkich tak samo.
Chcesz o czymś pisać to pisz, jeśli potrafisz i masz wiedzę nie tylko z książek. Jeśli nie umiesz nie ślizgaj się po lodzie, albo przynajmniej załóż lyżwy. Zb
PolubieniePolubienie
Ja pamietam jak zachorowałam i bardzo spuchłam, mimo, ze jadłam normalnie plus potworny ból, gdzie udawałam, że nic mi nie jest, żeby nie opowiadać o chorobie. Pamiętam dwie rzeczy, że dla facetów byłam niewidzialna i że przekonałam się, ze kościółkowe kryształowe towarzystwo znajomych to nie odwiedzi cię nawet w szpitalu, tylko te lewackie „wywłoki”. Jak waga i wygląd wróciły mi do normy to nagle zrobiło się zainteresowanie ale moje znikło bezpowrotnie dla tych ludzi.
Pamiętam też potworny bodyshaming w tej kryształowej socjecie, dziwienie się, że ktoś sobie taką brzydka laskę np. wybrał i się hajtają.
PolubieniePolubienie
Nie prowokój z tym kościołem tutaj. Sama różnicujesz ludzi choćby po poglądach politycznych. W życiu udajesz, że jest super, a oczekujesz, że ktoś będzie Tobie nadskakiwał i leciał z pomocą skoro dajesz sygnał, że jest gites. Zacznij od siebie, potem oceniaj innych. Niestety, ale zazwyczaj otrzymujemy tyle,ile dajemy, a ludzie najczęściej świecą światłem odbitym od innych…
PolubieniePolubienie
Ooo Pani Lauro, to może tak szambo polejemy po Pani. Akurat widzę, że zna mnie pani lepiej niż przyjaciele, internista, ginekolog i matka. Kim pani jest żeby oceniać i wylewać pomyje, jak mnie pani nie zna hę? Może jedną z osob ktorej pomogłam w tym tygodniu, albo ślimakiem którego ratowałam z chodnika. Nie nie zdepcze pani bo jestem wege, nie nakarmię pani jadu. Weź sie prosze pani schowaj ze swoją moralnością
PolubieniePolubienie
Ps myślę, że to dobre świadectwo wiary wierzyć w Boga dalej mimo takich ludzi 😀
PolubieniePolubienie