Tak, tak samo jak zdrowy zestaw w Maczku. Fryteczki, Big Mac, cola i 1300 kalorii leci. 

Zazdrość jest męcząca, zazdrość niszczy. Wywołuje smutek, strach, złość frustrację, płacz, bezsenność. To denerwowanie się, co on/ona robi, gdzie robi, z kim robi, śledzenie, a do kogo pisze, a z kim rozmawia – jest w chuj męczące.

To jak coś takiego może być zdrowe? Zazdrość to po prostu sabotaż własnego związku. Ludzie opowiadają jednak przy tym kosmiczne brednie, mające to chore zjawisko usprawiedliwić. 

Pisze K. 

Siedząc w pracy (w drugim pokoju), nawet gdy nie ma nic do roboty bo akurat jest cisza a pracuje w obsłudze klienta, siedzi i pisze ze znajomymi na Teamsach. Kilka razy przyłapałam go wchodząc do pokoju z kim pisze. Zazwyczaj są to koleżanki. Oczywiście zrobiłam mu o to awanturę i prosiłam tylko, żeby przede mną tego nie ukrywał, bo ja się zastanawiam co oni tam piszą, martwię się, nie mogę spać ani jeść. Dla niego nie ma problemu. Z jedną koleżanką pisze codziennie, praktycznie całymi dniami...”

I dalej:

Jego jedyny problem to za mało seksu. Ale ja nie mogę się kochać z kimś, kto mnie nie słucha. Ja muszę czuć więź. Oczywiście o wszystkim co mnie boli lub przeszkadza mu mówię. Mówię mu dosłownie o wszystkim, on mi nie… Czuję, że ja się od niego oddalam i długo tak nie wytrzymam…

Ja też zaraz nie wytrzymam i ugryzę się w dupę. 

Zastanów się K. czy twoja zazdrość naprawi ten związek? Czy dzięki niej jego i twoje deficyty zostaną zasypane? Problemy się ulotnią a on nie będzie miał ochoty udzielić jakiejś pani korepetycji z francuskiego?

Ale po kolei.

To złe, że jemu podobają się inne kobiety

Czekaj, czekaj, koleżanko, a tobie nie podobają się inni faceci? Nigdy nie zerkasz na żadnego innego gościa, myśląc “Ale zwierzak, POJEŹDZIŁABYM”? 

(Chyba, że Ty możesz, a on nie, to wtedy przepraszam LOL)

Można oczywiście się przekonywać, że jak idzie jakaś ładna sztuka w mini, to on obejrzy ją ze wzgardą, plunie siarczyście, przeżegna się, po czym uśmiechnie do swojej kobiety i powie “WIDZIAŁAŚ CO ZA PASZTET? ZWIĘDŁEM.” Aczkolwiek bardziej jednak ufałbym facetowi, który w podobnej sytuacji odpowie: “Widziałaś? Niezła laska, ale masz dużo lepsze cycki.”

Tak, może nam się podobać kilka kobiet na raz. Mi, dajmy na to, podoba się rosyjska wokalistka cieniutkiego popu Olga Sieriabkina, podobają mi się wybitne walory Wiktorii Gąsiewskiej , oraz ta pani, która o każdym swoim chłopaku pisze piosenkę. 

Tak samo jest z kobietami. 

Tak, czasami ty i ona widzicie się po raz pierwszy i nagle jest dziwne przyciąganie. Patrzysz na nią i po prostu wiesz, że będzie wam dobrze w łóżku. Ona patrzy ciebie i czuje to samo.  Skąd to jest? Nie wiem. Intuicja. Instynkt, przeczucie, kosmos, feromony, pożądanie, etc.

Ale wiesz co? Atrakcyjnych dup, czy damskich czy męskich, jest mnóstwo. 

Jednym z podstawowych testów, jakie facet powinien przeprowadzić zanim na poważnie zwiąże się z kobietą, jest jednak pytanie: Co ona jest w stanie mi zaoferować, jeśli zabierze się jej urodę? Jeśli zabierze się jej rewelacyjną dupę, świetne cycki czy długie nogi? Co zostanie? Jednym z podstawowych testów jakie kobieta powinna przeprowadzić, zanim na poważnie zwiąże się z mężczyzną jest pytanie: co on jest mi w stanie zaoferować poza pieniędzmi i pozycją społeczną? Co zostanie?

Odpowiem, co powinno zostać: BLISKOŚĆ. 

Seks jest łatwy. Łatwo dostępny, jak ziemniaki w Biedronce. Bliskość zaś jest cholernie ciężka do uzyskania. Ciężko jest kontrolować wszystkie swoje myśli. Ciężko jest kontrolować wszystkie swoje odruchy. To, co możemy jednak kontrolować, to nasze czyny. Jeśli ktoś poświęca bliskość dla seksu, to zwyczajnie jest idiotą/idiotką. 

Był wolny, robił co chciał, ufałam mu, a i tak mnie zdradził

A uważasz, że gdybyś go pilnowała i była zazdrosna, to by się nie puścił na boki?

Gdy kobieta wierzy, że upilnuje swojego faceta, albo że z dziwkarza zrobi potulnego domowego kotecka, to wtedy opowiadam jej historię o polskim basie, Adamie Didurze. 

Didur był playboyem, zanim Hugh Hefner się w ogóle urodził i pomyślał o króliczkach. Był Lewandowskim świata opery, w nowojorskiej Metropolitan Opera śpiewał przez dwadzieścia kilka sezonów. Równie regularnie występował w La Scali. Bon vivant. Podróże, najlepsze żarcie i szampan. Zarabiał mnóstwo, mnóstwo przepuszczał. W trakcie wielkiego kryzysu stracił na giełdzie kilkaset tysięcy dolarów, drugie tyle albo i więcej przegrał w pokera. Jeździł automobilami, co roku wymieniając samochód. Najlepsze ciuchy, najlepsze buty, najpiękniejsze kobiety.

Czy wspomniałem, że miał żonę? To wspominam. Miał. 

Poznał ją, gdy występował w Operze „Moc Przeznaczenia”. Jak się okazało, jego przeznaczeniem była dwudziestoletnia stypendystka rządu meksykańskiego, Angela Aranda Arellano, która już rok później została panią Anielą Didurową. O swego męża była zazdrosna, jak jasna cholera. Najchętniej trzymałaby go na łańcuchu przy pysku. Owszem próbowała. I co? Gdy Didur mieszkał w Mediolanie, wyrwał uchodzącą wówczas za najpiękniejszą kobietę świata włoską śpiewaczkę, aktorkę oraz multimilionerkę Linę Cavalieri. 

Lina Cavalieri

Jego córka ten romans opisała tak: 

 „Kiedy plotki o tym dotarły do mamy, któregoś dnia nagle wzięła mnie za rękę i poszłyśmy do mieszkania pani Cavalieri. Otworzyła nam służąca i powiedziała, że jej pani nie ma w domu. Na to matka: – Nie szkodzi, zaczekam tu na nią. Służąca zostawiła nas w salonie. Ledwie jednak zamknęła za sobą drzwi, mama z furią zaczęła niszczyć wszystko, co wpadło jej w ręce. Rozbijała wazony, tłukła szkła… Słysząc rumor, wpadła do salonu przerażona służąca. A mama z ogniem w oczach mówi: – Tak, tak, to ja wszystko zrobiłam. Po to, by twoja pani nigdy więcej nie chciała już tu przyjmować mojego męża! – I poszłyśmy do domu.”

Romans się skończył, bo Cavalieri powiedziała Didurowi: „Skoro masz zwariowaną żonę, to nie chcę cię więcej znać!”

Ten romans owszem się skończył. Ale wcześniej i później były kolejne. Które kończyły się tak, jak w hotelu we Lwowie, gdzie Didur walił w nocy w drzwi do pokoju kumpla, apelując do jego wyższych uczuć: “Władziu! Władziu! Schowaj mnie! Ona mnie zabije!”. Władziu schował, a po chwili zapukała Angela, krzycząc: „Ja go zabija! Zabija! On uwodzi pokojówka!”. 

Zmierzam do tego, że jak facet chce zdradzić, to choćby mu psią budę na grzbiecie zainstalowano, to i tak znajdzie okazję.

Dlaczego cię zdradził? Nie dlatego, że go nie dopilnowałaś, lecz dlatego, że wybrałaś zjeba i uznałaś, że go zmienisz.

Dlaczego ona cię zdradziła? Bo to zła kobieta jest. Przynajmniej dla ciebie. Może dla innego faceta jest całkiem spoko i będzie wierna i kochająca. 

Jeśli nie jest zazdrosny/a, to nie kocha. Albo mu/jej nie zależy

A powiedz mi, koteczku, a to nie pokazuje się, że komuś na kimś zależy: miłością, dbaniem o kogoś, interesowaniem się, wzajemnym ciągnięciem w górę, byciem dumnym z kogoś, tylko akurat wybrałaś sobie toksyczną i frustrującą zazdrość?

Z zazdrości wynika chęć kontroli drugiej osoby. Nad wszystkim co ona robi.

W ilu związkach w tym kraju kobieta mówi do mężczyzny: nigdzie nie pójdziesz, nie możesz się z nimi spotkać, bo będą jakieś kobiety. W ilu związkach w tym kraju mężczyzna mówi do kobiety: nigdzie nie pójdziesz, nie możesz się z nimi spotkać, bo będą jacyś mężczyźni (w domyśle: ja cię znam, rzucisz się na ich widok dupą do góry, tak, że pochwa będzie ino zgrzytać).

Taki komunikat to nic innego, jak informacja: 

Nie ufam ci. 

Na pewno mnie okłamiesz. 

Lecisz na inne/innych.

Nie potrafisz panować nad swoim fiutem/macicą.  

To po co mam być z kobietą, która tak o mnie myśli? 

Zazdrość osacza tę drugą osobę. Zazdrość nie sprawia, że będzie się ona zachowywała lepiej. Zazdrość nie sprawia, że jesteście bliżej siebie, tylko się odpychacie. Zazdrość, chęć kontroli drugiej osoby, to w rzeczywistości kwestia twojej niskiej samooceny, lęk wydobywający się z trzewi, przekonanie, że jest się gówno wartym. Że nie zasługuję na tę drugą osobę.

Jeśli komuś ufam – to o co mam być zazdrosna/zazdrosny? Dlaczego mam chcieć ją kontrolwać?

A jeśli komuś nie ufam – to po co mam z nim być? 

Jeśli ktoś próbuje wzbudzić we mnie zazdrość – to znaczy, że sam jest niepewny siebie. 

Taki związek jest toksyczny i niezdrowy. Taki związek przyniesie tylko ból.

Jak się podtrzymuje ogień? Tlenem. Dopuszczając powietrze. Ogień, który nie ma powietrza, szybko zgaśnie. 

Tak samo jest w związku. 

On i ona muszą oddychać. 

A nie dusić się. 

Chcesz więcej takich opowieści? 

Kup moją nową książkę Gwiazdor . Albo jak masz mi później jęczeć to lepiej nie kupuj. To tylko dla ogarniętych. 

https://www.empik.com/gwiazdor-piotr-c,p1244548376,ksiazka-p

To nie ja. To WY. Spośród 20 tys. książek wydanych w ubiegłym roku sięgnęliście właśnie po moją. Dzięki!

Didur zmarł, prowadząc zajęcia w szkole muzycznej, 7 stycznia 1946 roku. Ostatnimi słowami, jakie wypowiedział przed śmiercią były „Śpiewajcie dalej, nie przerywajcie…” 

11 uwag do wpisu “Czy istnieje zdrowa zazdrość w związku?

  1. „Zazdrość, chęć kontroli drugiej osoby, to w rzeczywistości kwestia twojej niskiej samooceny, lęk wydobywający się z trzewi, przekonanie, że jest się gówno wartym. Że nie zasługuję na tę drugą osobę.”

    O to, to. Sam byłem chorobliwie zazdrosny, co wynikało z fakty że zastanawiałem się co TAKA laska może robić z takim czymś jak ja. Na szczęście ogarnąłem się w porę, poszukałem profesjonalnej pomocy i jesteśmy szczęśliwym małżeństwem już 5 lat.

    Polubienie

    1. Przypomniała mi się, rozmowa z kolegą.
      Pytam się jego dlaczego zdradzasz żonę, w tak perfidny sposób, wiedząc że kiedyś wpadniesz i wszystko się wyda.
      Odpowiedział mi że, pierwszy raz miał moralniaka i nie wiedział co z tym zrobić.
      Pogrążony swoim wystepkiem, postanowił zaklepac następnym. Bo jak twierdzi że, pierwsza nie była warta tego co myślał że go spotka. Szczerze opowiedział mi że żona jest lepsza. Ale kiedy nadążyć się okazja to korzysta. Dla czego!? Jak twierdzi, jest mu ciężko że, tak daleko to zabrnelo i czuję się z tym źle. Obawia się kompromitacji i zlapania za rękę. Dla tego korzysta z agencji i płaci za numerek. Jak sam powiedział ma wyrzuty sumienia i męczy go to, a wie że jak powie żonie to straci wszystko. Kiedyś zaprzestał na jakiś czas i wpadł w alkoholizm bo męczy go to niemiłosiernie.
      Osobiście uważam że, ludziom się w dupie przewraca, bo facet/ka, nie ważne kto, ale wiadomo za dużo wolnego i niejednokrotnie dobrobyt. Bo nie ma potrzeby walczyć o byt!!! To zaczyna się snuć plany. Które są ściśle związane z przyjemnością jednostronną, bo w takim przypadku nie interesuje się swoją połówka, że musi dbać o dom i go jakoś trzymać, aby partner/ka mogła odpocząć i zrelaksować się. W taki oto sposób kosztem własnego sumienia, jeśli takie wystąpi i coś dotrze do zdrajcy.!?
      Dużo o tym pisać, tchórz, pasożyt emocjonalny to cecha ludzi malowartosciowych, przede wszystkim egoistyczny,nierozumiejavy wartości rodziny i związku.
      Zadalam pytanie koledze, jsk wzioles komórkę na abonament, na kilka lat i rat. To czy zgodził byś się na zmianę warunków umowy na gorszą w trakcie spłaty i bez możliwości rozwiązania jej z nie twojej winy hm!?
      Odpowiedział że by się sądził, aby ugrać dla siebie dobra pizucje wygrania z oszustami.
      No to ja się pytam. Czy dasz swojej żonie szansę walczyć o swoją godność!? Aby mogła resztę życia przeżyć tak jak na to zasługuje.

      Polubienie

  2. Przypomnialo mi sie, jak z 15 lat temu sprawdziłam swojemu ‚pierwszemu poważnemu’ facetowi telefon, kiedy brał prysznic. I co? I seks smsy były. I umawianie się na randki, itp. Wiec Niunia z furia wyjebuje jego rzeczy z szafy (pomieszkiwał u mnie), czytając te smsy do samego końca, bo przecież kilka nie wystarczy. I nagle BUM olśnienie. One są sprzed dwóch lat. Sprawdzam ostatniego – sprzed roku. Zanim się poznaliśmy. Burak na twarzy i lecę odłożyć telefon. Facet wyłazi spod prysznica i widzi górę ciuchow na podłodze i pyta lekko zdziwiony, co ja robię. To mu mówię, ze coś mi w tej szafie śmierdzi i mam zamiar wszystko wyprać. Poszedł, powąchał i mówi, ze mu nic nie śmierdzi, ale mam sobie robić to pranie, skoro mam ochotę.

    To tyle w kwestii sprawdzania ludziom telefonów 😉

    Polubione przez 1 osoba

  3. Fundamentalne powiedzenie, którym się kieruję w moim związku: „ile miłości tyle wolności”. W tym zawiera się wszystko, szacunek, swoboda, zaufanie, troska. Prawda jest taka, że jak ktoś będzie chciał zdradzić lub odejść, to i tak to zrobi. Po co na siłę trzymać kogoś przy nas? Dlatego jeśli daje się mnóstwo przestrzeni i wolności, a pomimo to drugi człowiek wciąż chce z nami być, z własnej nieprzymuszonej woli, wraca do nas i lubi z nami być, to jest wskaźnik udanej relacji. Natomiast jestem też zdania, że jeśli przyłapie się kogoś na zdradzie, to trzeba mieć swoją godność i wyciągnąć jakieś konsekwencje z decyzji tej osoby. Poza tym demonizujemy zdradę, a potrafi ona być bardzo pouczająca, rozwijająca i uzdrawiająca, może wręcz być elementem spajającym i umocniającym więzi. Po takiej burzy, szczerych rozmowach być może nic już takiej relacji nie zburzy i nic jej nie grozi. Nie należy się bać, po co się zadręczać i martwić na zapas, porównywać do innych i kontrolować, czy na serio nasz czas na Ziemi chcemy przeznaczać akurat na dozór kuratorski nad drugim dorosłym, niezależnym człowiekiem z wolną wolą? Wyjdźmy z tych rodzicielskich kapci i dajmy sobie nawzajem przestrzeń i cieszmy się życiem, tym razem i tym osobno.

    Polubienie

  4. Zazdrość może się brać też z braku poczucia własnej wartości. Brak poczucia własnej wartości może być czymś, co przywlekło się ze sobą do związku lub czymś w związku nabytym.
    Nie ma jednej prostej odpowiedzi i jednej prostej recepty na zazdrość.

    Podobnie jest ze zdradą.

    Polubienie

  5. „Jednym z podstawowych testów, jakie facet powinien przeprowadzić zanim na poważnie zwiąże się z kobietą, jest jednak pytanie: Co ona jest w stanie mi zaoferować, jeśli zabierze się jej urodę? Jeśli zabierze się jej rewelacyjną dupę, świetne cycki czy długie nogi? Co zostanie? Jednym z podstawowych testów jakie kobieta powinna przeprowadzić, zanim na poważnie zwiąże się z mężczyzną jest pytanie: co on jest mi w stanie zaoferować poza pieniędzmi i pozycją społeczną?” – to jest sedno sprawy, dokładnie to!
    Wiecie czemu jest tak dużo rozwodów? Bo właśnie ludzie nie kierują się tymi przesłankami, tylko: faceci lecą na cycki i dupe, a baby na hajs i pozycje społeczna.
    Zupelnie natomiast przestaje się widziec najważniejsze: jakim te cycki/dupa, albo góra hajsu są człowiekiem.

    Polubienie

  6. Bawi mnie to pierdolenie, że jest zdrowa zazdrość – i jak się nie jest zazdrosnym to nie zależy temu komuś na związku. Otóż zazdrość to uczucie strikte negatywne, ono niczego nie zbuduje, tylko zrujnuje. Zazdrosny to znaczy niepewny – niepewny siebie, uważający się za gorszą osobę niż partner i nie wierzący w to że się uda być razem… czyli od razu trzeba dla szczęścia wspólnego się rozejść. Do tego zazdrość to jakieś pojebanie umysłowe… bo np. skoro zeszłaś się z typem, który wszyscy wiedzą, że dyma wszystko co się rusza, ale nie… Tobie w głowie urosła superbohaterka zjebania – on dla mnie się zmieni, zmienię go miłością, powiedział że dla mnie to zrobi. Takie rzeczy to w amerykańskich filmach. Albo typ co nawet na sekundę nie puszcza samej kobiety (w sumie mocno oparte na tym klimaty w pewnych religiach), zero wolności, maksimum kontroli. Czyli posiadanie niewolnika, zabawki – a nie partnera, ja wiem że są osoby, które takie rzeczy chcą przeżyć, ale jeśli to jest esencja życia, a nie zabawa to jest to mocno zjebane.
    Zazdrość nie daje nic pozytywnego.

    Polubienie

  7. Jakby inwencję i siły wkładane w zazdrość, kontrolowanie i śledzenie partnera/partnerki włożyć w inwestowanie w siebie, byłoby to z większa korzyścią dla obojga i ich związku. Bardziej zadbana osoba, mająca własne życie, ciekawe pasje etc. – mniejsze ryzyko, że zostanie zdradzona
    Ale nie, zamiast iść na siłownię, do fryzjera czy kosmetyczki, przeczytać inspirującą książkę czy obejrzeć ambitny film, to lepiej nic nie robić, gnić w dresie przed serialem, zatruwać życie zazdrością i czekać na smutny finał pt. „co on/ona ma takiego, czego ja nie mam?”. W większości przypadków na zdradę można sobie ciężko zapracować, a bezpodstawna zazdrość jest świetnym sposobem, by ją wywołać.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.