Dostaję wiele listów w których piszecie: „jestem w związku, od ośmiu lat, jak sprawić aby znów były takie emocje jak na początku” (rzuć go i weź sobie nowego, manewr powtarzaj co trzy lata).

Albo: jak sprawić żeby on wrócił? (naprawdę laska chcesz aby koleś wrócił i rzucił cię za chwilę jeszcze raz?).

Kobiety mają to do siebie, że oddają, oddają, oddają wszystko, co kurwa mają facetom. Swoje ciało, swój czas, swoje zainteresowania. Aż w końcu dla nich samych już nie zostaje nic. I w pewnym momencie się dziwią. Jak to, byłam taką zajebistą laską, a teraz on jest moim całym życiem i już mnie nie chce?

Pierwszy rok `związku jest zajebisty, bo zazwyczaj jest zajebisty, szczególnie dla kobiety. Jest seks, alkohol, kino, kolacje, seks, seks, seks.

A później po prostu jest życie. Czytałem ostatnio list, który podesłała mi pewna dajmy na to Iwonka.

Rzygam

Wiec był rok pierwszy i był ten „seks, alkohol, kino, kolacje, seks, seks, seks”. A później on wyjechał na studia do innego miasta. I ona tęskniła i on tęsknił, ale w miarę upływu czasu jakby trochę mniej.

I teraz ona jeździ do niego co tydzień. I co tydzień jest to samo, pizza, jest piwo i jest seks.

Ale ostatnio czuje się tak jakbym przyjeżdżała tylko na seks. Bo jeśli nie  seksu w sobotę to dopiero za tydzień będzie okazja – so fucking excited.”

Zresztą ten seks też jest coraz gorszy.

Mam dość, spytaj mnie kiedy ostatnio robiłam coś innego niż dla niego. Kiedy poszłam na saunę lub do kosmetyczki, kiedy poszłam na shopping, z dziewczynami na drinka? Płakać mi się chce. Koleżanki chodzą na fittnes, jogę, na kurs języka hiszpańskiego, mają na to czas i pieniądze. Są same i wydają się być szczęśliwe. Niezależne. Rozwijają swoje zainteresowania, mój rysunek umarł dawno, dawno temu… Nie potrafię już rysować. Czuje ,że coś mnie omija.

Chciałam chodzić na pole dance, nie stać mnie na karnet. Nie wyjdę na imprezę bo jak tak policzę to… bilet w jedną stronę do mojego kotka… sorry dziewczyny następnym razem. 

RZYGAM. Chce żyć, czuje się taka mdła i smutna. Zabija mnie to. Chce coś robić! Jestem w świecie dom-szkola-on-dom-szkoła-on ! Musze to zatrzymać. Chce iść do pracy ! Mieć czas i pieniądze dla siebie! Mam z nim o tym pogadać? Uzna mnie za hmmm jebaną egoistkę. Zostawić go , bo mnie ogranicza? To takie proste. Ale zaraz, zaraz ja go niestety kocham. To nie będzie łatwe. Tylko czy on kocha mnie? Jestem taka nudna, sama już siebie nie toleruje.”

Tak, Iwonka jest gówniarą, ale zjawisko o którym piszę nie ma wieku.

Faceci nie rozwiązują żadnych problemów

Faceci nie rozwiązują żadnych problemów, które masz w swojej głowie i ze swoim życiem. Jeśli jesteś nudną pizdą, bez zainteresowań to czemu się dziwisz że nie możesz znaleźć nikogo normalnego?

Jeśli ty zrobiłaś z siebie nudną pizdę dla niego to dlaczego się dziwisz, że już cię nie chce?

Możesz sprowadzić swoje życie do pracy, siedzenia w domu na dupie i przeglądania Facebooka. Ale jeśli sama czujesz, że to żałosne to dlaczego inni mają odbierać to inaczej.

Dojdzie do tego, że będziesz bała się ludzi.

Że będziesz się bała wyjść ze swojej strefy komfortu. A życie jest wtedy fajne, gdy opuszcza się ją kawałek po kawałku.

Aż w końcu nadejdzie dzień, gdy kupisz sobie drugiego kota.

Najważniejsza jesteś Ty

Katarzyna z listu była zupełnie inną osobą, kiedy rzucił ją mąż. Była właśnie nudną cipą, z dzieckiem. Cieniem siebie sprzed lat.

Ale przewartościowała swoje życie, zajęła się nim i w pewnym momencie postawiła sprawę jasno: ja jestem ważniejsza, niż jakiś facet, moje szczęście i szczęście mojego syna jest ważniejsze niż kawałek fiuta między moimi udami.

Zajęła się najważniejszą osobą w swojej galaktyce czyli …sobą.

Zbudowała siebie na nowo po porażce, którą było jej małżeństwo. Kiedy to się stało, pojawił się nowy facet. Który zakochał się w tym co zobaczył: pewnej siebie kobiecie, z własnym życiem, która kocha swojego syna. I ma na tyle ułożone życie, że wcale nie jest pewne czy ustąpi mu w nim kawałek miejsca. Będzie musiał o nią walczyć.

Faceci lubią walczyć i cenią bardziej to co zdobywają, od tego co dostają w ładnie zapakowanym pudełku już z kokardą.

CDN

Część pierwsza tej notki

Część trzecia tej notki

7257887200_a7625540a4_b

Photo by Esra Erben/CC Flickr.com

101 uwag do wpisu “Miej wyjebane a będzie ci dane vol 2.

  1. Co di wionki z listu, tak kurwa trudno szczerze porozmawiać z facetem? Jak kocha to zrozumie i postara się to naprawić. Kurwa. „Czy powinnam mu powiedzieć?” No ja pierdolę, nie, duś to w sobie, czaj się i z fochem rzuć, potem cierp płacz i kurw na niego… Ehh, jasne że tak, jest problem to rozmawiajcie, szczera rozmowa, nie tylko pierdolenie liczy się w związku.

    Polubienie

  2. No kolego powyzej, nie wiem do kogo ten komentarz, jesli do kolezanki wyzej twojego komentarza to napisala to ogolnie (w nawiasie ze faceci tez). czasem sie zastanawiam na kogo zasluguja ludzie, ktorzy nawet logicznie nie potrafia pomyslec.

    Polubienie

  3. Po trzech latach bycia taką pizdą – wróciłam do/po siebie. Cytując Samanthe J. „kocham ciebie ale siebie kocham bardziej”. Mimo, że musiałam zawrócić, zostałam bez pracy, z kilkoma tysiącami oszczędności na koncie – to zdecydowanie najlepsza decyzja jaką podjęłam od kilku lat. I wcale nie uważam, że wróciłam na tarczy. (Szkoda, że wcześniej ten art nie wpadł mi w oczy – ale jak to mówią lepiej późno niż wcale)!

    Polubienie

  4. koles masz rację w 100%. Zajebiscie prosty przekaz! Biorę się za siebie. Okazuje się że z dawnej zajebistej kobitki nic nie zostało 😦 Jestem nudną pizdą! Czas na zmiany. dziękuje Ci otworzyles mi oczy !

    Polubienie

  5. ok, tekst zrozumiały do pewnego stopnia, a co z kobietami, które mają pasję, rozwijają się, spotykają faceta i jedno małe nieporozumienie, szkopuł psuje relacje, jednak po zastanowieniu przepraszają faceta i chcą porozmawiać, wyjaśnić sprawę, poznać jego punkt widzenia, a on na to, że to nie jego wina tylko dziewczyny..ograniczony jest w słowach, nie chce rozmawiać i znajomość się rozpada i czyja jest tutaj wina? 🙂 i w takim razie gdzie tutaj mowa o facetach walczących, zdobywających, którzy przy najmniejszym potknięciu rezygnują???? to są dopiero piczki 🙂

    Polubione przez 1 osoba

    1. Jasny gwint!!! to teraz dopiero widzę dlaczego mój facet zostawił mnie, jestem kompletną pipą, straciłam prace, siedziałąm mu na karku w imie miłości, gotowałam usługiwałam, dawałam dupy kiedy chciał i co poszedłłłłłł w cholere. Dzisiaj przysłam sms po trzech miesiacach z zyczeniami, nie wiem co to może oznaczać, może nic. Jak patrze na siebie, też bym uciekła od takiej baby. dzieki za tekst.

      Polubienie

    2. Trzeba było nie robić tego „przypadkowego nieporozumienia”. Bo pewnie było bardzo „przypadkowe”. Już ja to znam… A ktoś kto się szanuje i jest pewny swojej wartości nie daje drugiej szansy po takich głupich gierkach/testach. Przepraszam też niczego nie załatwia, bo pokazałas od początku elementarny brak szacunku i jak głeboko w dupie masz go i jego uczucia. To czego ten gościu ma się spodziewać dalej po znajomości z tobą??? Że będzie lepiej, czy że znowu odwalisz jakiś numer? I tak – lubimy zdobywać, ale tylko to co warte zdobycia, podczas gdy 75% z was nie jest warta tego aby was nawet lepiej traktować. Być może masz niefart i jesteś w tych 75% – jeśli tak zacznij pracować nad swoim charakterem i przejdź do tych normalnych 25%. Pozdrawiam.

      Polubienie

      1. Kasia nawet nie użyła słowa „przypadkowe” 😀 Sam to sobie dopisałeś. Nawet nie wiesz, o co chodziło, a już masz to za gierki.
        Moim zdaniem nie istnieje dwójka ludzi, już nawet nie ważne, jakiej płci, która jest się w stanie dogadywać bez żadnych nieporozumień. I jedno, dwa, dziesięć nieporozumień nie jest powodem do tego, żeby się rozstawać, tylko – aby spróbować zrozumieć drugą stronę. Mam wrażenie, że Twoje 25% kobiet to takie zgadzające się zawsze ze swoim misiem, ciepłe kobietki, które mają swoje zdanie pod warunkiem, że jest zgodne ze zdaniem ich faceta. Myślę, że Kasia nie chciałaby do tej grupy trafić 🙂 I sądzę, że to nie jest aż 25% 🙂

        Polubienie

      2. I jeszcze w sumie parę mysli odnośnie tego całego zdobywania. Kobiety lubią dużo i mocno o tym mówić. O tym, że on powinien ją zdobywać na każdym kroku itd. itp. A wiecie co drogie Panie? Wyjebane… Dlaczego mam cię niby zdobywać, jeśli tobie zależy dużo mniej niż mi i cały czas to mniej lub bardziej pokazujesz? Przeciez wychodzi na to, że byłbym wtedy desperatem. A nie jestem. I większośc gości na tym świecie też nie jest. Tylko nie zawsze sobie to uświadomili. Dlatego obwiązuje prosta zasada, z którą drogie Panie coraz ciężej się wam pogodzić – nigdy nie staraj się zdobyć i zatrzymać kogoś kto nie chce być z tobą. Inaczej prosisz się o ból serca, a i czasami dupy…

        Polubienie

      3. Masz rację nie użyła słowa „przypadkowe” to faktycznie moje dopowiedzenie. Przepraszam to mój błąd. Ale tak czy owak na to samo wychodzi, bo na początku relacji każde nieporozumienie może tą relację zakonczyć i jakoś nie widzę, żeby kobiety miały problem ze spuszczeniem kolesia na bambus nawet jeśli nie pasuje im jedna mała rzecz, albo on zrobił jakieś JEDNO małe foux pas. Wtedy jakoś nie ma mowy o wybaczaniu szeregu nieporozumień, czemu?. Podwójne standardy, hę? Facet już nie ma prawa tak samo zadziałać, nie ma prawa wymagać i odrzucać, gdy mu nie pasuje? Tylko ma się zachłysynąc tym, że oto ta wspaniała „księżniczka” okazała mu łaskawie zainteresowanie. Facet być mega wyrzumiały i wszystko wybaczać, czekac w nieskończoność aż ta „księżniczka” się zdecyduje i wtedy jak się łaskawie zdecyduje, to ją zacząć zdobywać? Chyba czas żeby cie ktoś sprowadził na ziemię – każdy z nas ma prawo wyboru. Takie samo prawo. A już tak na marginesie polecam Marka Grechutę i utwór „Nie dokazuj”.
        A co do tych 75% to widze, że zdecydowanie nie zrozumiałaś, które jest które i projektujesz na mnie swoje własne wyobrażenia i stereotypy. Otóż wyjaśniam:
        Te 75%, które jest zmanierowane, fałszywe, uprawia gierki psychologiczne, stosuje podwójne standardy, ma zazwyczaj wyjebane w kosmos poczucie własnej wartości (albo odwrotnie – całkowity brak tego poczucia wartości), podczas gdy zazwyczaj niewiele do zaoferowania. Bo uwierz mi uroda to niewiele, gdy idzie za nią zły charakter albo niewłaściwie nastawienie. A czasami nawet urody nie ma, jest tylko zły charakter. Ale co począć – takie życie i takie skutki wychowania kobiet na głupich magazynach dla nastolatek i pseudoporadach internetowych pschychologów.
        Takie kobiety zamiast mózgu mają w głowie sieczkę, a potem piszą podobne rzeczy jak ty powyżej (nie odbierz tego osobiście, nie znam ciebie, może to pochopna ocena twojego charakteru) – że facet szuka zastraszonej kury domowej. Ja takiej nie szukam i nigdzie tak nie napisałem.
        A te 25%? To kobiety mające następujące cechy: szczerość, lojalność, bycie godnym zaufania, bycie dawaczem, a nie tylko braczem oraz elastyczność. Na pewno nie zahukane dziewczynki, które mają się ze mną zgadzać we wszystkim i mam je prowadzić za rączke przez życie.
        Raczej dokładnie ich przeciwieństwo – PARTNERKA (słowo klucz!). Poztywnymi cechami jest też na pewno życiowa ambicja i ogólna mądrość. Kobieta o powyższych cechach jest na tyle rozwinięta wewnętrznie i ma na tyle zdrowe poczucie swojej wartości, że nie bawi się z mężczyzną, którego wybrała (na marginesie – jeśli nie wiesz – to wy wybieracie, my tylko robimy szopkę). A co konkretnie robi w życiu to sprawa drugorzędna. Pozdrawiam.

        Polubienie

        1. Wiesz co, przeczytaj jeszcze raz, co napisałeś Kasi, a potem mi i zastanów się, czy to Ty nie prezentujesz przypadkiem roszczeniowej postawy wobec kobiet. Z tego, co piszesz wynika, że na siłę doszukujesz u kobiet się jakichś przewinień, paskudnych cech charakteru. Wg mnie wyolbrzymisz każdy, nawet drobny problem, zrobisz z siebie ofiarę kobiety, która właściwie nic złego Ci nie zrobiła, a potem nagadasz jej, że jest wśród tych 75% „złych” kobiet i odejdziesz z przeświadczeniem, że ratujesz swój zagrożony, wrażliwy tyłek. Trochę, jak baba 😛

          BTW – kobiety nie spuszczają faceta na bambus przy pierwszym potknięciu, o ile ten facet im choć trochę odpowiada. Bardzo trudno jest znaleźć gościa, który jest porządny (nie zdradza, nie kłamie, traktuje kobietę z szacunkiem i jest choć trochę nastawiony na trwały związek), a do tego nie jest nudny, albo nie jest ofiarą nadopiekuńczej mamusi, która wszystko za niego robiła i on się tego samego spodziewa po swojej kobiecie – czyli takiego faceta, który potrafi być nie tylko partnerem, ale przede wszystkim interesującym partnerem. Takiego pana nie wypuszcza się po kilku „przewinieniach”, tylko próbuje się z nim dojść do porozumienia.

          Polubienie

      4. W momencie w którym opisałem cechy jakie powinna mieć (i jakie ma 25% kobiet) ty mi piszesz, że mam roszczeniową postawę wobec kobiet. Czym dokładnie potwierdzasz to co napisałem. Jak facet ma jakiekolwiek wymagania, albo śmie nie akceptować jakiejś cechy u kobiet, to jest roszczeniowy. Jednocześnie akapit dalej piszesz – cytuję „bardzo trudno jest znaleźć gościa, który jest porządny (nie zdradza, nie kłamie, traktuje kobietę z szacunkiem i jest choć trochę nastawiony na trwały związek), a do tego nie jest nudny, albo nie jest ofiarą nadopiekuńczej mamusi, która wszystko za niego robiła i on się tego samego spodziewa po swojej kobiecie – czyli takiego faceta, który potrafi być nie tylko partnerem, ale przede wszystkim interesującym partnerem.” No tak, to na pewno nie jest postawa roszczeniowa 😀 wobec facetów. To po prostu twoje wymagania, tak? Jakby trochę podwójne standardy, nie tak? No to ja ci odpowiem, że bardzo trudno jest znaleźć kobietę, która jest szczera, lojalna, mozna jej na 100% zaufać, która lubi dawać mniej niż brać i która jest elastyczna, ambitna i mądra. Do tej pory, a żyję 35 lat spotkałem takich tylko kilka.
        Ale nawet gdyby uznać, że faktycznie jest coś z roszeniowości w takiej postawie, to czy to jest złe? Skoro inwestuję samego siebie, swój czas i emocje w związek, to nie mam prawa wymagać, nie mam prawa skreślać jesli mi nie pasuje? Tylko kobieta ma takie prawo? A może dla mnie to co dla ciebie jest niewinnym drobnym nieporozumieniem, było czyms więcej? A ty nigdy nawet nie chciałaś o tym porozmawiać Itd itp. Może to drobne nieporozumienie świadczy o twoich cechach charakteru – jest flagą, która mi pokazała co się dzieje w twojej głowie duzo wczesniej niż by mogło mnie to zaboleć. Czy to, że chronie przede wszystkim swoje serce jest czymś złym? Przeciez wy tak cały czas robicie? A co mamchronic serce sąsiada, czy jak??? To ma oznaczczać, że jestem jak to stwierdziłaś „jak baba” bo też mam uczucia i staram się nie dać skrzywdzić złym ludziom? Wytłumaczył ci kto kiedy, że facet tez człowiek, też ma uczucia? Czy nie widzisz sprzeczności między jednym zdaniem które piszesz, a nastepnym? Chcesz, żeby cię traktować z szacunkiem? To sama traktuj chłopaka z szacunkiem. To stara zasada wzajemności. Poza tym uzywasz pojęć z repertuaru gimnazjalistki – że na siłę doszukuję u kobiet się jakichś przewinień, paskudnych cech charakteru. Wiesz co :D? najlepsze jest to, że najczęściej nie trzeba sie niczego doszukiwać, wystarczy tylko poczekać samo wyjdzie szydło z worka :D. Albo piszesz o tym, że że chłopak ma nie być nudny. A ty możesz taka być? Poza tym czy naprawdę myslisz, że dobra zabawa jest najważniejsza w życiu? Chyba jesteś bardzo młoda jeszcze… Partnerem nie jest sie tylko w chwilach dobrych i wesołych, ale przede wszystkim w chwilach smutnych. Przepraszam cię ale wprost powiem Ci na koniec, że z tych kilku wersów, ktore napisałaś aż bije od ciebie filozofia „dysproporcji inwestowania w związek”, tzn., że facet ma sie starac bardziej i więcej inwestowac w związek niż kobieta. Natomiast dla mnie to zawsze ma być mniej więcej po połowie (i nie łap mnie tu za słówka, wiadomo, że to nie matematyka i nigdy nie będzie całkiem po równo). Pozdrawiam.

        Polubienie

      5. Droga Izo. W sumie rozpisałem się tu, co tylko mogło zaburzyć klarownośc mojego przekazu w odpowiedzi na post Kasi. A przekaż dla ciebie i innych babeczek jest prosty. Mężczyzna, który daje dużo od siebie ma prawo również dużo wymagać. I skoro kobieta ma prawo szukać tego, kto jej odpowiada, to takie samo prawo ma facet.Zatem niech się nie dziwi tamta Kasia, że ją jakis facet skreślił po jednej wpadce/nieporozumieniu. Widać to przemyślał i miał do takiego zachowania takie samo prawo jak Kasia do skreślenia jego, gdyby jej coć nie pasowało. Pozdrawiam.

        Polubienie

        1. 1. Nie myl „wymagań” z „oczekiwaniami”. Każdy ma prawo mieć oczekiwania co do drugiej osoby.
          2. To, że ma się oczekiwania w stosunku do kogoś nie oznacza od razu (a Ty to w ten sposób interpretujesz), że samemu spoczywa się na laurach. Wręcz przeciwnie.
          3. To, że uznałam, że masz dość roszczeniową postawę wobec kobiet wynika z Twoich kilku postów, w których moim zdaniem niepotrzebnie się unosisz i wyolbrzymiasz problemy, bądź wręcz je tworzysz.

          Wbrew temu, co Ci się wydaje, mam bardzo podobne przekonania do Twoich – też jestem gorącym zwolennikiem zasady wzajemności. I też widuję dysproporcje. W swoim prawie 6-letnim związku, w którym zdecydowanie więcej na początku dawałam, niż dostawałam, zdołałam te dysproporcje wyrównać. I oboje to jakoś przeżyliśmy. Momentami to była prawie batalia. Myślę, że drugi raz bym się na coś takiego nie zdecydowała i że trzeba to było skończyć choćby przed śmiercią mojego 11-letniego zwierzaka, który umierał na raka w samotności, bo mój facet nie zgodził się na przesunięcie urlopu, za który słono zapłaciliśmy i można było scedować na kogoś wycieczkę (oddałabym mu stratę – wyszedłby na zero), ale on sobie ubzdurał, że go krzywdzę, pozbawiając złośliwie rozrywki. Teraz by już czegoś takiego nie zrobił – ale tylko dlatego, że raz zrobił i widział na własne oczy konsekwencje. Bo przekonywanie go przed wyjazdem, że jeśli coś się zwierzakowi stanie, to ja to ciężko przeżyję, a mój zapał do związku może ostygnąć do zera w ogóle nie rozbudziło jego wyobraźni.

          Też bywam rozżalona – tak, jak Ty. A Ty jesteś bardzo rozżalony. Problem w tym, że z takim nastawieniem, jakie było widać w Twoim pierwszym poście w stosunku do bogu ducha winnej Kasi jesteś w stanie zrazić do siebie kobietę, która może mieć podobny światopogląd do Twojego, ale nie zdążysz się o tym przekonać, zanim ją wkurwisz 🙂
          Powodzenia. Mam nadzieję, że spróbujesz kogoś poznać, zanim go zjedziesz za nie jego wady.

          Polubienie

          1. No i tym postem pokazałaś, że raczej jednak należysz do tych fajnych 25% :). A co do mnie, to staram się nigdy nie spoczywać na laurach i zawsze staram się dawać maksimum z siebie w związku. Nie mówię, ze zawsze wychodzi. A czasami nawet wychodzi, ale bokiem 😀 ale takie zycie.
            Może faktycznie w pierwszym poscie za bardzo pocisnąłem. Coż, jestem ostatnio rozżalony to fakt, głównie przez kilka ostatnich akcji w moim życiu. No coż, co mnie nie zabije, to mnie wzmocni… Pozdrawiam i życzę powodzenia w życiu.

            Polubienie

      6. to co pisałam wcześniej to już historia, ale to w gwoli ścisłości to nie było żadne „przypadkowe nieporozumienie”, bo należę do osób, które stawiają sprawę konkretnie, a mianowicie chodziło o romansowanie w necie przez faceta. Później padło parę(naście) niepotrzebnych zdań, a na końcu chciałam wyjaśnić, pogadać i tak jak już pisałam poznać drugi pkt widzenia na naszą relację, dać szansę, bo mi cholernie zależało, ale się nie doczekałam….the end 🙂
        a co do „zdobywania” przez mężczyzn, to nie chodzi mi o ciągłe adorowanie partnerki i bycie na każde jej żądanie, ale o to by przy najmniejszym potknięciu na początku związku nie rezygnować i nie zmieniać na „nowy lepszy model” tylko wyjaśnić, pogadać i być, a starać to się mają obydwoje, by związek utrzymać 🙂 Pozdrawiam 🙂

        Polubienie

  6. Ale jak ktoś jest tzw nudną pizdą to będzie zawsze. Jeśli jest taka silna to jak mogła dla faceta wszystko zmienić. Ja byłam przez 8 lat z mężczyzną ,który był taką osobą. Wszystko by dla mnie zrobił, kocham wspinaczkę. On też to zrobi choć zginie, choć ma lęk wysokości. 8 lat poczucia wina ,że mam u boku cudowną osobę ,która zrobi dla mnie wszystko a ja jej nie kocham. Rozstanie było koszmarem. Teraz wiem ,że to była manipulacja, kontrola. Obecnie jestem z mężczyzną ,któremu jak to wiele osób twierdzi zniszczyłam idealne małżeństwo z nacudowniejszą, najcieplejszą kobietą pod słońcem, rozbiłam rodzinę itp. On również był z taką osobą. Żona może i dobra kobieta ale kompletnie do niego nie pasująca. Właśnie taka Iwonka ,czy nawet Kasia. Spotkałam go w górach. Tam gdzie jego żona nigdy pójść nie chciała. Robimy w łóżku rzeczy ,które dla niej też były niedopuszczalne bo ona się krępuje. Również jak owa Iwona miała wieczne pretensje, seksu w ogóle nie było, nie kochała go ale nie chciała być sama. Ciągle kontrolowała.
    Czy on jest wrednym niedojrzałym dupkiem ? Nie. Po prostu źle się dobrali te 20 lat temu.
    Kobitki nie bądźcie desperatkami. Nie musicie mieć wielce pasji tylko dlatego ,że facet ma. Nie zmieniajcie się w tzw egoistyczne zołzy bo dostałyście oświecenia po jakimś tekście rozsyłanym przez facebooka bo tak się nie stanie. Robicie się wtedy sztuczne i zgorzkniałe.
    Bądźcie sobą i szukajcie kogoś kto będzie chciał być z „nudną pizdą”. I odpuście tym którzy nie chcą. Mają prawo być z taką osobą ,która im odpowiada.
    Co do osoby – Mężczyźni też mają prawo selekcjonować – popieram !

    Polubienie

  7. Opisałeś mnie! Nudną cipę przychodzącą z pracy i siadającą przy kompie…i czekającą aż facet, na którym mi zależy raczy odpowiedzieć na to co napisałam. No a właśnie on ma mnie za nudną cipę i ma mnie w dupie.
    Kurde tylko jak ruszyć tą swoją dupę i wyzwolić się z tej stagnacji? Tak ciężko coś zrobić 😦

    Polubienie

  8. Z moich doświadczeń i obserwacji wynika jednak, że faceci boją się niezależnych kobiet. A nam kobietom, silnym kobietom faceci potrzebni są do raczej konkretnych prac czy zadań. Z wszystkim innym świetnie damy sobie radę. I nie musimy się przed nikim tłumaczyć, gdzie idziemy, kiedy wrócimy? słuchać waszego chrapania w nocy, i biadolenia w dzień (co na obiad, plany na wakacje, wydatki na dom) Kobiety świetnie sobie radzą bez faceta na co dzień, ale….ale miło jest….przyjemnie gdy taki męski samiec zedrze z nas w nocy te majtki, albo po imprezie będzie bardziej władczy w łóżku. I te wszystkie detale o których Czarny pisze w książkach (zostawiłam jeszcze ostatnie kartki 2 części) się sprawdzają. Tak, tego właśnie pragną kobiety. Ale gdy to dostaną, powracają znów do swych służbowych mundurków, swych nawyków….kontrolujących się kobiet, ekspertek w swej dziedzinie, dobrych matek, przykładnych żon. Kłaniam się nisko tym kobietom,
    Laura – niepoprawna optymistka, singielka, korzystająca z męskich ramion w różnym etapie życia

    Polubienie

  9. Wystarczy słuchać! bo jak można się ślepo ograniczać, bojąc się świata! skoro otoczenie w którym się jest,szkodzi twojej połówce, która oddała by ci serduszko na tacy, naprawdę miej wyj….., a stracić też się da, bo nie słuchać, to początek końca,Boli!Boli! Aż wkońcu już nic nie czujesz😔

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do wika Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.