Ciężko mi powiedzieć, co było tym, co przelało szalę.
Prawdopodobnie ten mem:
Tych banów przez lata miałem kilkanaście.
Raz odwołanie co do zablokowanego posta zostało uwzględnione, ale chwilę później przyszła informacja, że Facebook nakłada na mnie karę za post sprzed półtora roku. Innym razem zbanowano mnie za komentarz, w którym napisałem, że usunięty materiał można przeczytać u mnie na pokoleniu. Żeby było zabawniej, serwis później przywrócił posta, ale kara za komentarz pozostała. Trzy wykroczenia w roku przeciwko zasadom narzuconym przez Facebooka oznaczają, że tracisz jądra, Twoja strona jest zagrożona usunięciem, a jej zasięgi ostro ścięte.
Przez te pół roku zesłania do wirtualnego więzienia, w oczekiwaniu, aż mi się kara zatrze, straciłem kilka tysięcy obserwujących. I właściwie pogodnie się z tym oswoiłem. Miałem wrażenie, że startuję od nowa. A tu nagle, proszę – wracam do żywych. I to cały na biało, bo śnieg napierdala po konkrecie. Malik Montana lubi to.
Gdybym wiedział, że ban się kończy, to bym przygotował jakąś galę, setkę albo mowę.
„Chciałbym podziękować wszystkim tym, którzy ze mną zostali i komentowali moje posty. Zmienię się. Zrozumiałem, jak grzeszyłem. Zasady Facebooka czytam teraz do poduszki. Renifer Rudolf, Pies Pluto i Dzieci z Bullerbyn mi świadkiem.”
Tyle, że nie. Bo to zwyczajnie niemożliwe.
Facebook nie ogarnia moderacji.
Lecz chce być jak Bóg, wszechwładny, wszechpotężny i sprawiedliwy.
O ile prawo, przynajmniej w teorii, jest równe dla wszystkich, tak zasady Facebooka są jednak nierówne dla wszystkich. Ten sam materiał wrzucony u jednego twórcy zaskutkuje banem. U drugiego, tyle, że z kilkakrotnie większymi zasięgami, nie będzie działo się nic. Albo na odwrót, kto wie?
Ktoś napierdziela w komentarzu, że kobiety to istoty niższego rzędu i w rzeczywistości powinno się im nałożyć chomąto, aby orały pole i jak ktoś to zgłosi do administracji to się okazuje, że komentarz nie narusza standardów Facebooka. A z drugiej strony ostatnio PigOut złapał bana za recke burgera Drwala, bo się niecnie nabijał (dla Fejsa jest to mową nienawiści i szkalowaniem). Co jego czytelnicy skomentowali kilkoma słodkimi historiami w rodzaju:
„Ba… ja dostałam bana, na 30 dni za to, że pod postem gabinetu medycyny estetycznej, który został mi wyświetlony jako reklama, napisałam, że zamiast zmieniać swój wygląd za pomocą skalpela i strzykawki, lepiej poprzestawiać sobie w głowie, żeby zaakceptować siebie takim, jakim się jest. Ban poszedł z tłumaczeniem, że uprawiam „nieuczciwą konkurencję”
„Dostałam bana za napisanie, że delikatnie puknęłam autobus na Placu Konstytucji. Wszyscy moi czytelnicy zachodzili w głowę, o co cho. I doszli do wniosku, że o PUKANIE.
I moje ulubione:
„Niedawno algorytm zrzucił mi komentarz za nagość, bo wstawiłam filmik z – przyznaję, zupełnie nagą! – dłonią, na której pokazywałam, jak się mienią cienie do powiek Jednocześnie zdarzało mi się zgłaszać posty i dzięki temu dowiedziałam się, że zupełnie zgodne z zasadami społeczności jest wstawianie fot nagich dzieci, żałowanie, że austriacki akwarelista nie uśmiercił wszystkich Żydów oraz Romów czy nazywanie Ukrainek brudaskami. Całe życie człowiek się uczy, pewnie jakaś przewrażliwiona jestem, że mi to nie pasuje :’)”
Napiszesz coś krytycznego o kobietach – nazwą to mową nienawiści.
Napiszesz coś o krytycznego o mężczyznach – będzie to szkalowaniem.
Użyjesz słowa chuj bądź kurwa bez kropek – a możesz mieć kłopoty.
W związku z tym, nie jesteś w stanie przewidzieć, czy publikując coś zostaniesz ukarany, czy tym razem ujdzie ci to na sucho. A jeśli nie jesteś pewien, to zagrasz bezpiecznie. I nudno. Stąd lawina złotych myśli na Fejsiku, w stylu: “nad związkiem trzeba pracować”, “dobro do was wróci” (chuja tam wróci, dobra nie czyni się zresztą, aby wracało, czyni się je, aby świat był mniej pokurwiałym miejscem“. Nie załamuj się, jeśli przyszło gorsze, to niedługo przyjdzie lepsze” (zakład, że nieprawda?)
Jednak jeśli jest coś w algorytmie Facebooka, co jest stałe to: ban za nagość. Wklejenie rzeźby z cycem – ban. Pokazanie obrazu z nagim koleżką – ban.
Facebook jest przewrażliwiony na punkcie gołej dupy, jak ja na punkcie majonezu. Co nie przeszkadza w jej promowaniu na siostrzanym serwisie Insta. Że to hipokryzja? Nie. To strategia biznesowa. Kiedy najbardziej spadły mi zasięgi? Jak zakończyłem reklamowanie na Fejsie swojej nowej książki i nie wykupywałem żadnej kolejnej kampanii. Przypadek? Być może.
Facebook od pewnego czasu ma problemy z hajsem, ma problemy związane z odpływem użytkowników, ma problemy związane z ich starzeniem się, bo młodzież woli Tik-Toka, YouTuba i Twitcha. W ciągu ostatniego roku stracił 65.56% proc. swojej wartości giełdowej. Jeszcze niedawno właściciel Fejsa był szósty na liście najcenniejszych firm na świecie. Teraz jest 24.
I nadal spada. I będzie spadał dalej, nawet jeśli Amerykanie jak planują zabronią dostępu do Tik-Toka.
Spoglądam na swój prywatny feed. Reklama Peek&Cloppenburg, sponsorowane La Mania, propozycja kupna postera i Ferrari, wszystko z dupy i od czapy. Do tego dwa posty z grup, których jestem członkiem, kilka propozycji artykułów do przeczytania.
Facebook niczego nie tworzy.
Jest w nim to, co tam wrzucimy. Szczyt jego popularności przypadał na lata, gdy w swojej rolce widzieliśmy posty normalnych ludzi. Swoich znajomych, którzy pokazywali swoje życie, komentowali to, co ich boli, albo to, co ich interesuje. Kłócili się, wymieniali poglądy. Ale im więcej Facebook wprowadzał reklam, im silniejsze były tu firmy, im bardziej z rolki znikały posty naszych znajomych, tym bardziej tracił to, co w internecie jest najcenniejsze: uwagę.
Facebook się sprzedał. A właściwie należałoby powiedzieć: Facebook za bardzo się sprzedał. I zestarzał, choć oczywiście nadal jest potężny. I nudny, coraz nudniejszy. Jak telenowela na Polsacie. Przypał oglądać, a i tak same reklamy.
Uczciwie trzeba też powiedzieć, że w międzyczasie zmienili się też jednak ludzie. Zgłupieliśmy. Mamy uwagę chomika. Dziś największe dyskusje są pod postem „Dziennikarka TVN pokazała odważne zdjęcia. Bikini niewiele zasłania”, bądź o Paulinie Smaszcz. (Bądź “Cichopek zaszokował wszystkich.”)
Ponieważ jestem stary jak dąb Bartek, pamiętam czasy, kiedy dzwoniło się z telefonów z kablem, podnosząc słuchawkę.
I budki telefoniczne.
Pamiętam czasy, w których nie robiło się zdjęć jedzenia, tylko jadło.
Pirackie płyty Eminema ze stadionu X-lecia, które przynosił mi kumpel. I potęgę blogów.
Pamiętam Kominka i New Kids On The Block. Jak w tym memie: jeśli wiesz kto jest na zdjęciu, musisz się zgłosić na mammografię…
Pamiętam czasy, gdy nie było łącz wi-fi, a w internet wdzwaniało się pod 0202122, a później neostradę 128 kb/s.
Pamiętam AltaVistę, MySpace, Netscapa, Napstera, Naszą Klasę oraz Grono.
To wszystko odeszło. Bo rozminęło się z potrzebami.
Dlatego też za jakiś czas będą osoby, które będą ‘pamiętały Facebooka’.
Dobra, spadam, idę oglądać koty na Insta.
Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach?
Chcesz więcej takich opowieści?
To zamów sobie moją nową książkę ROMAN(S)
https://www.empik.com/roman-s-piotr-c,p1326826985,ksiazka-p
https://www.legimi.pl/ebook-roman-s-c-piotr,b921640.html
https://www.storytel.com/pl/pl/authors/307345-Piotr-C
Audiobooka czyta Filip Kosior.
Mogłabym Cię czytać godzinami… Masz w sobie to czego szuka każdy w każdym człowieku. Miłego 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie dramatyzuj ,nie każdy…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dlatego nie można się zamykać jedynie w FB – ten zdecydowanie pomaga promować stronę, jednak w przypadku „widzimisię” jakiegoś automatycznego moderatora FB możesz w jednej chwili stracić swoje treści. Od dłuższego czasu czytam twój blog tylko przez czytnik WordPressa i też jest dobrze.
Tylko co masz do majonezu? 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Majonez? Obrzydlistwo, które psuje kanapki i sałatki – a jedyne co robi to przyspiesza o kilka godzin wizytę w toalecie 😛
PolubieniePolubienie
Z fejsem dzieje się dokładnie to samo, co z NK. Tylko czekać na Pana Gąbkę.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Celna uwaga, że „mamy uwagę chomika”.
Kiedyś było coś takiego jak edukacja i wychowanie. Dziś rządzą nastolatkowie i młodzież, a Ci są na równi pochyłej jeśli chodzi o chęć rozwoju i zdobywania wiedzy.
Rozwój mierzy się dla nich w lajkach, odsłonach, a wymarzona praca to influencerka. Czym serwis jest płytszy i obdarty z jakichkolwiek uniwersalnych wartości ale tez treści, tym lepszy.
Wystarczy puścić emotkę, zdjęcie jak się walnęło pawia lub gola dupe kolegi.
Nic więcej nie trzeba.
PolubieniePolubienie
Właśnie. Dobro nie wraca, a jak jest chujowo, to bedzie dalej. Nie mam kont na portalach. Ale i tak raz na jakiś czas gdzieś wpadnę na artykuł, którego ogólne wnioski są takie, że jak zmienisz myślenie to cała chujnia zniknie, będziesz tryskać szczęściem i optymizmem jak jednorożec sra tęczą no i moje ulubione stwierdzenie- że pojawi się w końcu właściwy człowiek. Nie wierzę w te psychologiczne wywody, karma nie wraca, zemsta na zimno i na gorąco daje taką samą satysfakcję. W sumie dobrze, że nie mam konta np. na FB- pewnie cały czas byłoby zablokowane;)
PolubieniePolubienie
Kto nie miał bana na fejsie minimum 3 miesiące ten nie ma swojego zdania 😉 Wielokrotnie moje komentarze były zgłaszane, ja się odwoływałem i odwołanie działało, ale że był ban zostawało i kolejny był na dłuższy czas. Kolejna rzecz banowano mnie za posty bez nienawiści, bez obrażania – tylko merytoryczną wypowiedź która pewnym grupom ludzi się nie podobała.
A najlepszy był ban za wrzucenie mema, który pod tym samym postem wrzuciła kobieta pod innym komentarzem, ja wrzuciłem go pod kolejnym – ja dostałem bana, pani nie 🙂 I to bana na 3 miesiące. Równość płci 🙂
PolubieniePolubienie
A skoro mowa o mediach, to może pamiętacie teletekst? Jeszcze istnieje, a niektóre telewizje mają wersję internetową, np. Telegazeta w TVP:
http://www.telegazeta.pl/telegazeta.php
I wiadomości są tam podane w mniej wkurzający sposób niż w telewizji.
Ps. Znam informatyków, którzy już zapomnieli, że coś takiego istnieje.
PolubieniePolubienie
A najlepsze jest to ,ze ta strona i tak jest reklama sama w sobie. W dobie kiedy blogi są passe, a stają się old schoolowe. Jak zawsze w punkt i Wszystkiego dobrego z okazji końcówki roku (zrobiłeś to – przeżyliśmy razem kolejny rok):d
PolubieniePolubienie
czyżbym też był jak ten dąb? …bo pamiętam telefony z kablem? … i nawet kiedyś zatrzasnąłem się w budce?
PolubieniePolubienie
„Kupywać” ??? Czarny, kurwa……
PolubieniePolubienie
Co do nagości na fb to też wybiórczo. Zgłosiłam zdjęcia może dwumiesięcznej dziewczynki, której ojciec wrzucił serię z 10 zdjęć gdzie widać absolutnie wszystko, wręcz to co wypada zakryć jest na pierwszym planie. Nie dopatrzyli się łamania regulaminu, ale za to podziękowali mi za czujność. Nie wiem nawet co poczułam, niesmak, zażenowanie, zszokowanie, samymi tymi zdjęciami wcześniej, ale brak reakcji fb to tak to wszystko x1000. Pewnie już w różnych dziwnych miejscach te zdjęcia są jak i wiele innych. Nagość i zbliżenia na narządy płciowe są OK jeśli jesteś bobasem ://
PolubieniePolubienie