W 2013 roku zespół Mikromusic nagrał piosenkę pt. „Takiego chłopaka”. Cudownie pokazuje ona rozdwojenie jaźni współczesnych kobiet. Piosenka zaczyna się od:

Prześlij mi chłopaka
Nie wariata
Daj nie cwaniaka
Nie pajaca
Daj nie pijaka
Nie Polaka
Daj nie biedaka

A kończy na:

Prześlij mi chłopaka
Daj Polaka
Tak, chcę wariata
Chcę pijaka
Tak, daj siłacza
Daj brzydala
Tak, daj Polaka

Znaczy się, zaczynamy od: powinien być przystojny, inteligentny, zaradny oraz samodzielny (pod tą zbitką kobiety rozumieją, że powinien mieć pieniądze), oczywiście też dowcipny, ruszać biodrem jak Luis Fonsi. A później chuj. Tzn. wystarczy, żeby miał chuja. Jak gospodarka niedoboru za czasów PRL. Skoro nie ma kawioru, to może być kaszanka. Skoro nie ma kaszanki, to może być i kaszalot. Lepiej jakiś, niż żaden.

 „Plany na wieczór: oglądanie fajnego filmu razem z moim facetem. Ktoś poleci mi jakiegoś fajnego faceta?”

Mężczyźni często pytają mnie o tajemny sposób, aby zostać Harrym Potterem wagin. Hokus, pokus, machasz swoją różdżką i wszystkie laski stoją przed tobą otworem.

To odpowiadam:

Żeby uwieść Polkę wystarczy zrobić jedną prostą rzecz. Olać ją i  przyciągnąć. Dzień być miły, dwa dni nie odzywać się do niej w ogóle.  A później powtórka.  I jeszcze raz. Zerżnąć tak, że chodzić nie będzie mogła, zadumać się, popaść w melancholię, wypić pół butelki wódki albo lepiej whisky,  powiedzieć wiersz, wytrzeć kutasa w firanę i wyjść.

Wtedy głupieją.  

Że przesadzam? Tylko z alkoholem i rzadziej niż do niedawna.

Jak to wygląda od męskiej strony?

Pięć miesięcy temu napisałem część pierwszą tej notki (nie wiedząc rzecz jasna, że to będzie część pierwsza)

Jak ktoś chce skumać bardziej, o co w tym wszystkim chodzi, niech sobie ją przeczyta. Jak nie chce, to nie. Ale generalny wniosek z tego wpisu był taki, że jak chcesz sobie podporządkować laskę, tak żeby była na każde twoje skinienie, to trzeba trzymać ją na głodzie.  Jeśli bowiem kobieta dostaje to, co chce, facet jest miły, uprzejmy, czuły troskliwy i na każde wezwanie, to jest najedzona i głupie myśli jej przychodzą do głowy. Dlaczego tak jest? Nikt tego na razie nie zbadał; widać grant był na to za niski. Ale uwierzcie mi na słowo.

‘Szary’ to pseudonim koleżki, który zrozumiał zasady tej gry. 

Może jakaś dupa przeczyta jego historię i się otrząśnie. Choć nie. Wróć. Jak znam życie, przeczyta, pokiwa głową z przerażeniem i będzie robić jak do tej pory. No, ale na to, że ktoś mimo braku efektów ciągle chce napierdalać głową w ścianę, to ja jednak wpływu nie mam.

Szary lat ma 30 już skończone, chociaż z pyska wygląda ponoć na – góra – dwadzieścia pięć.

W skali od 1 do 10 uczciwie przyznaje sobie 6,5.  Przy czym i tak 5 jest za wzrost. Radzi sobie nieźle. Robi to, co kocha i to za dobry piniądz.  Z matką nie mieszka, chociaż dobrze się z nią trzyma i często ją odwiedza.

Cechy szczególne?

Jestem skończoną mendą, jeśli chodzi o kontakty z płcią piękną. W samym 2017 udało mi się zdradzić cztery dziewczyny – chociaż ja nie lubię określenia ‘zdrada’. Raczej określam to, jako ‘dynamiczną zmianę partnerki seksualnej’. Z tego, co opisuję dumny nie jestem, bardziej przerażony otaczającym mnie światem.

Zdrada numer jeden: Ewa, lat 29.

Z wyglądu dobre 8/10, z małego miasteczka, księgowa w Wielkiej Warszawie. W domu się nie przelewało (albo i się przelewało, jeśli wziąć pod uwagę zainteresowania szanownego ojca bohaterki). Z koleżanką Ewą – Szary był przez pół roku w 2015. Chyba było miło, bo Ewa zapragnęła przedstawić  go rodzinie, co oznaczało, że w tyle głowy widziała już przygotowania do ślubu (suknia była już przecież dawno wybrana).

On raz jeszcze ją wymłócił, powiedział, że razem nie będą, ubrał się i wyszedł. Historia miała swój happy end na odwrót. To znaczy, on jeszcze raz doszedł. 

Dwa lata później zaczęły mi jądra uciskać na mózg, a że zawsze ceniłem umiejętności oralno-analne Pani Ewy, to się do niej odezwałem. Nastąpił miesiąc młócenia i co? Jak tylko zaczęła wspominać o wspólnej przyszłości to przestałem się odzywać i zniknąłem z jej życia. Chcesz, Czarny, dobre zakończenie historii? Po pół roku znowu mnie jądra uciskają i jesteśmy ustawieni na przyszły tydzień… Próbowałem zrozumieć, dlaczego dostałem drugą szansę i zaraz będzie trzecia (a potem pewnie czwarta i piąta) i myślałem, że może chodzi tu o tzw. upward mobility opportunity. Dobra partia się trafiła, to dziewczyna się poświęci i da mi kolejne szanse – konkluduje Szary bezemocjonalnie.

Tymczasem na ringu pojawiła się pretendentka numer 2.

Zdrada numer dwa: pani Basia.

Lat 27, wygląd taniej węgierskiej gwiazdy porno. Piersi D, dupa jak marzenie, twarz lekko kurewska.

Pani Basia z zawodu jest architektem, dużo jeździ po świecie. Szary zna ją od wczesnej młodości. FB pokazał, że oboje wylądowali w podobnej okolicy w kraju daleko od Polski.

Krótka gadka i Pani Basia jedzie 2h uberem, żeby wylądować w podrzędnym hotelu, dać się wymłócić dwa razy od tyłu. Rano bez słowa wyszedłem z pokoju i już do niego nie wróciłem. Do Pani Basi nie odezwałem się przez pół roku. Pewnego dnia chwyciłem za telefon i zaprosiłem ją do siebie na trzy dni. Zapowiedziałem, że przez te trzy dni tylko jej tyłek będzie młócony. Reakcja? Pani Basia wsiada w pociąg, jedzie do Wawy 4 godziny. Po trzech dniach odstawiam ją na dworzec z obolałym tyłkiem i znów się trzy miesiące nie odzywam. Po czym proponuję powtórkę i … Pani Basia przyjeżdża znowu!”

Przygody z Panią Basią były grane podczas związku z Panią Hanną.

Zdrada numer trzy: Hanna, lat 29.

Pani prawnik robiąca karierę i pieniądze w pewnej międzynarodowej korporacji prawniczej. Pani Hanna, jest ponoć dość zamożna z domu, dobrze wykształcona, oczytana, sportsmenka, wysoka, z mega nogami i dupą jak marzenie.

W sumie partia dla mnie bardzo dobra, chociaż skill oralny słaby. No cóż, nikt nie jest idealny.

Związek nawet układał się dobrze, ale pani Hani wpadł do głowy pomysł przeniesienia go na kolejny level. Chce, żeby Szary się do niej wprowadził. On się zapiera, jak byk prowadzony do rzeźni.

Przyjeżdżam do niej, żeby jej w twarz powiedzieć, że nie chcę (raz próbowałem się zachować jak mężczyzna…), a ta nie przyjmuje do wiadomości, że nie chcę z nią być! Więc sięgam po koronny argument: zdradziłem cię z co najmniej trzema pannami! Reakcja? „To nic! Będzie nam razem dobrze! Zamieszkamy razem i się wszystko ułoży!” Nosz, kurwa!

Zdrada numer cztery: Ola, lat 28.

Lat 28, ciemna karnacja, wielki cyc i dupa jak marzenie (jak widać, dla Szarego jest to ważny element).

Może trochę niska, ale za to wykształcona, może trochę bananowiec, ale z doktoratem,  rodzice pracowali dużo, aby ona się mogła uczyć zgodnie z porzekadłem: za hajs matki baluj. Szary Olkę lubił, ba, nawet się nieco przyjaźnił, na tyle na ile oczywiście mężczyzna może się przyjaźnić z kobietą. Pewnego wieczora, kiedy noc była ciepła, spili się razem na imprezie, a później ona zaproponowała, aby on wszedł do niej na kawę, bo jak powszechnie wiadomo, kawę pije się o trzeciej nad ranem.

Szary aluzję zrozumiał i noc skończyła się „ostrym młóceniem”. A, i ciekawostka: Pani Ola miała w tym momencie narzeczonego, z którym była od pięciu lat.

Narzeczony podszedł w odstawkę. Nastąpiła faza na Szarego. Laska ostatnio zapytała go, czy ją kiedykolwiek zdradził. Zgodnie z prawdą odpowiedział, że a i owszem. Z trzema laskami.

Efekt? Ola chce, żebyśmy w wakacje wzięli ślub! Nosz, kurwa, ponownie… Czy naprawdę w tym kraju jest tak słabo z mężczyznami, że dziewczyny muszą się chwytać jak oszalałe takiej mendy, jak ja? Jeszcze zrozumiałbym to, gdybym wyglądał jak… nie wiem?… Ryan Reynolds? Czy inny Gosling. Jeszcze żebym miał hajsu jak lodu czy apartament na Złotej. Jeszcze jestem w stanie zrozumieć, że dziewczyna łapie się na miłą gadkę uroczego chłopca, z którym widzi, że może sobie życie ułożyć, ale, do jasnej ciasnej! – facet Cię zdradza i wiesz, że zdradzać będzie, ale i tak chcesz się z kimś takim wiązać? – dziwi się Szary.

Że opowieść Szarego brzmi jak „Żar alpejskich spódniczek”, bądź „Bawarskie przypadki Heidi”? Może. Ale jakoś jestem przekonany, że to prawda. Przekonało mnie zdanie: „To nic! Będzie nam razem dobrze! Zamieszkamy razem i się wszystko ułoży!” To tak kosmicznie głupie, że mogła to wypowiedzieć tylko kobieta. Czy Szary jest złamasem? Jak was znam, laski, to pewnie tak. Jest kosmicznym zjebem, prawda? Wy mi zawsze powiecie w komentarzach, o co chodzi. Jestem jak Jelonek Bambi, co poznaje świat, a Wy mi ten świat objaśniacie.

Ale nie. Nie jest. Jest czymś, co można określić, jako elastyczne dostosowanie się do rynku. Robi po prostu to, na co kobiety mu pozwalają.

Kobiety nie dostrzegają fajnych, normalnych kolesi

Szary na koniec swojego maila opisał mi historię, która jego zdaniem wyjaśnia ucisk jajników na mózg 30-letnich kobiet.

Mój dobry kumpel mieszka sobie w pewnym ładnym, południowym, turystycznym mieście. Chłopak skończył dobre szkoły, hajs się na koncie zgadza, z dobrej rodziny, mówi płynnie w czterech językach, bo mieszkał w czterech fajnych krajach. Jaką ma wadę? No cóż, twarz raczej do remontu i to generalnego. Za to ma sześciopak!

Otóż kumplowi podoba się pewna nasza wspólna znajoma, powiedzmy Panna Wiola, która to dopiero co jest po traumatycznym rozstaniu. Miała pięknego narzeczonego, ponoć jak Tom Cruise, tylko wyższy, (swoją drogą to od Toma Cruisa każdy jest wyższy…) z mieszkaniem na Mokotowie. Wiola wraca sobie do domu któregoś dnia, a tam już jej rzeczy spakowane w worki na śmieci. Na pytanie ‘Dlaczego mnie zostawiasz?’ Tom Cruise odpowiada: ‘Bo mnie ciągniesz w dół’.  

Wtem wkracza mój kumpel, cały na biało, zaprasza Wiolę na weekend do siebie. Wiola upiera się, że poleci tylko jeśli ja polecę z nią. Dlaczego? Bo nie chce, żeby mój kumpel się do niej przystawiał, więc ja mam lecieć jako przyzwoitka. Chuj… mówię, lecę, przynajmniej napiję się dobrego wina i najem owoców morza.  

Panna Wiola przez cały wyjazd truła nam obu dupę, jak to ciężko jest znaleźć dobrego faceta i że chyba zawsze już będzie sama. Wiesz jak to wyglądało? Jakby głodujące dziecko w Afryce miało przed sobą dobrego burgera z sezonowanej wołowiny, z frytkami i sałatką, ale narzekało, że chce stek z kobe… W efekcie kumpel dał sobie spokój i aktualnie jest z jakąś dwudziestolatką, która będzie miała życie jak księżniczka.”

I przyznaję, że teza ‘kobiety pojebało ze swymi wygórowanymi oczekiwaniami, chcą niemożliwego, a nie widzą fajnych gości pod nosem’ jest atrakcyjna. Taka na sześć tysięcy lajków. Ale ja się z nią nie zgadzam. Szary nie rozumie (albo strzela głupa), że panna Wiola chciała się grzmocić z nim. Że nie była gotowa na żadne związki, bo jeszcze nie ogarnęła się po ostatnim.

Że proponowanie lasce, która naoglądała się Chrisa Hemsworth’a, która naoglądała się Greya i facetów z naganiaczem o średnicy słoika po ogórkach, która chce ognia i to takiego, żeby dach spłonął a jej oferują sympatycznego Rysia z księgowości, który lubi mielone a ostatnio coś rozpalił podpalając grilla na działce u rodziców jakoś nie mieści się koleżance w wideoklipie. Mimo, że Szaremu mieści.

Że kobiety nie chcą rezygnować ze swoich marzeń, bo nikt nie chce rezygnować ze swoich marzeń.

Że mężczyźni z punktu widzenia kobiet dzielą się na dwa rodzaje. Tych, których da się kontrolować i tych, których kontrolować się nie da. Tych, których da się ograniczać (po kawałku oddają to, kim są, po kawałku rezygnują z części swojego życia) i tych, których ograniczać się nie da.

I na pierwszych reagują w sposób przemyślany. Że to dobry kandydat. Racjonalny. Jak Skoda Octavia w kombi i z LPG. No, wygląda może w chuj nudno, pełno tego na ulicy, ale ergonomia dobra i pakowny jest. Na drugich reagują wilgocią w mózgu i między udami. Nie liczy się jutro.

Pierwsi są obojętni. Drudzy sprawiają, że boli. Kobiety lubią jak boli, bo wtedy czują, że żyją.

A Wiola nie chce ani burgera ani jeździć kombi. Ona chce brrrum, brrrum i ścinania zakrętów tak, że słychać tylko jęczenie i piski. I nic jej nie przekona. Ona to wszystko o czym pisze Szary rozumie. Jej dupa nie.

O co chodzi w związku?

Problem w tym wszystkim jest taki, że kobiety uważają również, że taki nieustający emocjonalny haj (góra, dół, podłoga, uda, stół) jest do utrzymania długotermionowo. Że skończy się to ślubem i dalej związek będzie miał temperaturę lawy. Toteż odpowiem tak: ja też brałem narkotyki, ale najdłużej mnie to trzymało do jakiejś godziny 17. Później był zjazd i szedłem spać.

Wszystko ulega erozji. Pożądanie się szybko wypala. Gorący romans jest kategorią krótkotermionową. Jest jak święta. Szybko mija, zostaje nadwaga i wyrzuty sumienia.

Ci, którzy sprawiają ból, są niebezpieczni. A w związku (być może jestem w błędzie, ale chcę w to wierzyć) chodzi o poczucie bezpieczeństwa i o oparcie. Bezpieczeństwo buduje pewność siebie. Mężczyźni, którzy mają kobietę w dupie, jej pewność siebie niszczą. Bo ona cały czas zastanawia się, co w niej jest nie tak, skoro jest fajna, a on jej nie chce. 

Ale mężczyźni tacy jak Szary (nic nie mam do Ciebie, chłopaku) też mają przejebane. Są seksualnie dowartościowani tą paradą dup, która wygina się i przegina, mówiąc: ‘krótko, szybciej, mocniej, już’. Ale są półmartwi. Bo ich nie interesują kobiety. Ich interesują otwory. A nie to co one mogą mieć do powiedzenia, bo jak powszechnie wiadomo, dziurę się zatyka a jak ktoś z dziurą rozmawia to ani chybi skończy w psychiatryku.  

Tymczasem nie ma nic fajniejszego, niż otwarcie pogadać z kobietą, która zrywa z siebie te wszystkie pancerze i staje przed tobą bezbronna, licząc, że jej nie skrzywdzisz.  I kiedy ty swój pancerz też zrzucasz dla niej. Nie mówiąc już o tym, że seks jest wtedy zupełnie inny.

Owszem, zgadzam się, to wszystko jest bardzo popierdolone, a ludzie coraz bardziej samotni. Jedni i drudzy żyją  jakimś złudzeniem, czekając na wielką miłość, która pociągnie ich, jak teledysk Justina Biebera, jak kłąb różowej waty cukrowej, jak mem, w którym zawsze wszyscy są wierni, nikt nie kłamie, a dookoła jest pełno porządnych facetów, cały czas starających się o swoją kobietę i zabierających ją na niespodziewane randki. Rzeczywistość zawsze będzie jakimś rozczarowaniem.

Bo mężczyźni i kobiety się nawzajem przyciągają i odpychają jednocześnie.

Bo miłość to takie uczucie, w którym zawsze ktoś będzie miał przewagę, w którym jednej osobie będzie zależeć bardziej, a drugiej mniej. A później może nastąpi zmiana.

Bo miłość często znajduje się niedaleko nienawiści. Bo kiedy kogoś kochasz, to myślisz o nim cały czas. Kiedy kogoś nienawidzisz, to myślisz o nim cały czas.

Bo miłość się wypala.

Kiedy związek jest udany? Jeśli ta druga osoba jest twoim przyjacielem. Jeśli ją cały czas szanujesz. Jeśli ci imponuje. I jeśli chcesz mieć z nią dzieci i się zestarzeć.

Reszta to bajki. Choć ładnie się je ogląda i fajnie słucha.

Chcesz więcej takich opowieści? 

Kup moją książkę „Brud” . Albo jak masz mi później jęczeć to lepiej nie kupuj. To tylko dla ogarniętych. 

https://www.empik.com/brud-piotr-c,p1128786313,ksiazka-p

To książka o samotności. O czymś, co może jest miłością.

115 uwag do wpisu “Co mężczyźni sądzą o wydumanych wymaganiach kobiet?

  1. A fajne laski mają przechlapane.
    Bo te dużo mniej fajne (ale łatwiejsze laski) tak popsuły gości naokoło, że nie ma już nawet co zaczynać. Bo po co taki gość ma się starać, zachodzić w głowę, jak mu zaraz jakaś inna dupą zaświeci i to bezkosztowo.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ja po przejściach silniejsza. Mężczyzni zepsuci po kobietach. Normalnie jak te bezglutenowe pierożki. Teraz już wiem czemu starsze koleżanki bawią się w wolne związki. Aczkolwiek kobiety (wszystkie nawet te łatwe) nie poddawajcie się! Czasem poznaje madrych i silnych charakterem mężczyzn. Niekoniecznie do rany przyłóż, ale na pewno do życia. Autor doluje trochę i ciągnie w dół. On ze swoją miłościa ma problem. Jak jest taki madrala internetowy…to proszę, niech opisze swój przypadek.

      Polubienie

      1. Podoba mi się stwierdzenie, które usłyszałam w jednym z wywiadów ze Szczepanem Twardoch, że „mężczyźni teraz się jakoś słabo udają”. I chyba autor jako facet też się słabo udał, bo idealnie znalazł sobie miejsce w szeregu wśród samców alfa ze swoich opowieści. A że niektóre kobiety się dostosowały, no cóż. Warto poczekać na prawdziwie dobrego faceta, a w między czasie można zająć się nauką życia w zgodzie ze sobą, żeby nie cierpieć z powodu niskiej samooceny i brać, tego który aktualnie jest gdzieś pod ręką dla ukojenia tęsknoty za emocjonalną bliskoscią.

        Polubienie

    2. Same siebie sprowadzacie do kawałka mięsa, nie szanujecie samych siebie. Dopiero jak was paru takich amantów przeora dostajecie oświecenia zbliżając się do 30 bez faceta którego mogłybyście przedstawić rodzicom. Całe szczęście.

      Polubienie

  2. Ludzie co Ci nie przyznają teraz racji, pamiętaj zrobią to za kilka lat. Szczęśliwe w związkach, zakochane po uszy dziewczęta co z ukochanym spędzają każdą wolną chwilę a w niedziele jadą do teściów na obiad – oburzą się tym tekstem niemiłosiernie. Panowie co pół życia spędzili 20 metrów pod ziemią w betonowym schronie stwierdzą, że gadasz jakieś farmazony a Szary to wymysł wyobraźni 1 na miliard. Reszta nie zrozumie przesłania.

    Polubienie

  3. Pierwszy raz od kilku lat muszę się z Tobą nie zgodzić. Chodzi mi o interpretację piosenki Mikromusic. Nie uważam, że do końca o to chodzi, że kobiety ostatecznie wezmą cokolwiek. Owszem, to jest cześć prawdy, ale nie do końca. Raczej bym powiedziała że idealnie obrazuje ona niezdecydowanie przeciętnej kobiety. Żyjemy w świecie stereotypów i narzuconych ideałów. Z jednej strony każda z nas marzy o tym żeby jej mężczyzna był wyjątkowy, stąd nie Polaka, nie biedaka, nie cwaniaka, nie brzydala, gdyż w kosmopolitycznym świecie jest to zbyt typowe a dla niektórych wręcz passé, a jednak w praktyce i tak nie do końca mamy wpływ na to w kim się zakochujemy. Praktycznie to wygląda tak, że jesteś w stanie zakochać się w cwaniaku, w brzydalu, czy w pijaku itp. i bardzo często wbrew własnej woli. Równie dobrze możesz całe życie mieć słabość do blondynów a zakochać się w brunecie czy na odwrót. A bardzo często te, które maja najbardziej wygórowane wymagania kończą z niezbyt fascynującymi mężczyznami. Tom Cruise może być przez wiele kobiet uważany za ideał, a i tak wszyscy wiedzą, że jest psychopatą i żadna kobieta z nim długo nie wytrzyma.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Taka, która ma rozum i przy jego pomocy stwierdzi (słusznie lub nie), że są dla niej rzeczy ważniejsze od wierności. I w tym momencie, to u faceta pojawia się pytanie, czy chce z taką laską być. I to naprawdę nie jest proste pytanie, bo jednak rozum rozumem a ból pozostaje bólem i laska czuje, że musi facetowi udowodnić, że jest głupi. Co dość prosto przekłada się na jeszcze mocniejsze deficyty tego, czego deficyty popchnęły faceta do zdrady. I kochanka wraca całkiem szybko a później jeszcze do domu przychodzi do laski, w twarz jej wykrzykuje to wszystko, co facet w wyspowiadanych detalach zdrady schował. A laska znowu mówi „będzie nam razem dobrze”. I gdyby nie to, że to po prostu jest chujowe i facet niechętnie w swoją facjatę przy goleniu patrzy, to dałby radę powtarzać zabawę dowolną ilość razy.

      Polubienie

    2. Byłem z taką, co chciała. Za dnia młóciłem ją, zaś w nocy inną. Obie się znały, a mimo to tolerowały to naprzemienne młócenia. Dodam, że jedna była z wyższych sfer, druga zaś wyższych lody lubiła.

      Polubienie

  4. Chcesz, Panie Czarny odpowiedzi kobiet w komentarzach – proszę bardzo.

    Czy Szary jest mendą? Hmm. Przepraszam Szarego za porównanie, ale Szary jest psem.

    Cykl rujowy suki jest tak zaplanowany przez naturę, że kilka dni przed właściwą fazą rujową i owulacją samiec interesuje się samicą, ale ona nim nie (i pokazuje zęby), mimo że samiec usilnie się stara.
    Podczas właściwej fazy rujowej, kiedy suka jest gotowa na zapłodnienie, jest bardzo ochocza do igraszek z samcem.
    Jaki z tego morał?
    Za przeproszeniem, jak suka nie da, samiec nie ma możliwości wziąć. Choćby rozwalił sto płotów i podkopał dwieście. Bo ona nie chce. Ale jak da – samiec weźmie. Bo kieruje nim samczy instynkt.

    Szary brał to, co mu laski oferowały ze względu na swoją samczą naturę. Nikogo nie oszukiwał, nie obiecywał złotych gór, nie mówił o ślubie. Chciał tylko zaspokoić swój popęd seksualny, laski się zakochiwały i same siebie oszukiwały.

    Nie, Szary nie jest mendą, bo nikomu nic nie obiecywał.

    Ale znam takich podobnych mu osobników, którzy obiecywali.

    I to są mendy.

    Chcesz wiedzieć, czemu tak jest, że dziewczyny zakochują się w podłych typach, którzy je wykorzystują?

    To jest bardzo proste.

    Czy Ty, Czarny (Szary, On – cały na biało etc.) zakochałbyś się w brzydkiej lasce, choćby była nie wiadomo jak fajna? Nie sądzę. Przyjaźnić byś się mógł, ale na odległość przynajmniej metra.

    Otóż, mili Rysie, wielbiciele mielonych (btw, bardzo lubię mielone) są dla nas tacy, jak dla Was brzydkie laski.
    Osiągalni, gotowi na wszystko na skinienie palcem. Nie stanowią żadnego wyzwania. Nie stanowią swojego rodzaju trofeum.

    Co myśli facet chcący poderwać laskę 9/10? Że jeśli mu się uda, to jest kimś. Bo taka laska na byle kogo nie spojrzy. I jak mu się uda, czuje się dowartościowany (jak niegdyś ludzie pierwotni po upolowaniu dorodnej zwierzyny), kumple mu zazdroszczą, wszyscy zastanawiają się, jak zrobić, żeby być jak on.

    My mamy podobnie. Tyle że nie z „ładnymi” facetami. Dla nas męskim ekwiwalentem Waszej supergirl jest chłopak, którego nie da się usidlić. Który spał z połową miasta, ale w żadnej się nie zakochał.
    I my czujemy się spełnione, jeśli taki pewny siebie łobuz i zawadiaka zakocha się właśnie w nas. Bo wszystkie inne nie były na tyle dobre, żeby chciał z nimi spędzić życie, a z nami chce. Wtedy my czujemy się wygrane, nam zazdroszczą koleżanki, my jesteśmy wyjątkowe.

    I puenta: kto tu ma bardziej przej….e? Oczywiście ten, kto się angażuje i daje dojść do głosu emocjom. Czyli kobieta.

    Dlatego ten artykuł jest o tym, że to kobiety są głupie i szukają emocji na siłę i potem płaczą i czemu wy jesteście takie durne.
    Z tym, że nikt nie pomyślał, że jednak wbrew pozorom jesteśmy bardzo podobni, różnimy się tylko sposobem działania i emocjonalnością.

    PS. Drodzy Rysie, pokażcie czasem, że nie jesteście łatwi, że Wasza cierpliwość się kończy, że też czasem nie odbieracie telefonu. Niedostępność i nieosiągalność to najlepsza motywacja.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Gówn.o prawda. Mojego faceta miało pół miasta (żeńskie pół), zakochał się we mnie i jakoś nie uznaję go za moje trofeum. Sama jestem laską 9/10 ale i dobrą laską, taką wiecie, którą się wykorzystuje. Ale i suką być potrafię. Lubię łobuzów, owszem. Stanowią dla mnie wyzwanie. Owszem. Nudzą mnie mili Rysie. Owszem. Ale nie traktuję faceta jak trofeum. W takim po prostu mogę się zakochać na zabój.

      Polubienie

      1. Ja tam bym takiego przechodzonego kijem nie tknela chocby nie wiem jak byl przystojny i co obiecywal. Mialam jednego takiego zreszta delikwenta, z automatu wpadl we friendzone, choc sie uganial za mna ladnych pare lat i cuda niewidy obiecywal, poki w koncu za maz nie wyszlam – za takiego co sie szanuje a nie bzyka wszystko co sie rusza.

        Polubienie

  5. Jak zwykle prosto w punkt.,, Tymczasem nie ma nic fajniejszego, niż otwarcie pogadać z kobietą, która zrywa z siebie te wszystkie pancerze i staje przed tobą bezbronna, licząc, że jej nie skrzywdzisz. I kiedy ty swój pancerz też zrzucasz dla niej. Nie mówiąc już o tym, że seks jest wtedy zupełnie inny.” niektórzy sobie to powinni wydrukować i powiesić na ścianie nad łóżkiem.

    Polubienie

  6. Rada dla Szrego. Od dzisiaj odwiedzaj burdele. Tam pasujesz. Zostaw te kobiety, nie pasozytuj na nich. Nie obciazaj sobie sumienia. Nie pchaj sie do ich zycia. Nie wykorzystuj kobiety slabej, naiwnej. To tak, jakbys kopal lezacego. Ty Mistrzem Szarosci nie bedziesz jak moj byly maz. Stwazal pozory zaangazowanego, po to tylko, by pobawic sie kobieta. Znajomosc konczyl ,,asertywnie”. W taki sposob, ze ona nie czula sie zraniona i jezszcze mu dziekowala. On dostal co chcial bez robienia sobie burdelu. Ja ludzi naiwnych nie wykorzystuje i tego samego oczekuje od nich. Tez jednak trafilam na takiego Szarego, ale jak sie to mowi?SHIT HAPPENS… I zal mi ciula, ze taki jest. Mial w sobie wiele zalet. Final taki, ze to on ma mnie na sumieniu, nie ja jego. A komfortem mojego zycia jest wlasnie czyste sumienie…

    Polubienie

  7. Różnice między mężczyznami a kobietami

    Przede wszystkom kobieta ma zdolność dawania życia, natomiast mężczyzna jej nie ma. Pod tym względem znajduje się on na niższej pozycji. To odegrało dużą rolę w procesie, w którego wyniku mężczyźni zdominowali kobiety. Kompleks niższośći prowadzi do narodzin poczucia wyższości. Mężczyzna oszukuje samego siebie, oszukuje cały świat. Przez stulecia niszczył geniusz kobiety, jej talenty i uzdolnienia. W rezultacie mógł potwierdzić swoją wyższość przed samym sobą i przed światem.
    Kobieta jest bardziej niż mężczyzna zdolna do miłości. Miłość u mężczyzny mocniej lub słabiej wiąże się z potrzebą fizyczną. Dla kobiety natomiast miłość jest czymś większym, wyższym – to doświadczenie duchowe. Z tego powodu kobieta jest monogamiczna, natomiast mężczyzna poligamiczny. Mężczyzna chciałby posiąść wszystkie kobiety na świecie i jeszcze nie byłby usatysfakcjonowany. Jego apetyt nie ma granic.

    Kobieta może być usatysfakcjonowana jedną miłością, całkowicie spełniona. Nie patrzy na ciało mężczyzny, lecz na jego ukryte głęboko cechy. Nie zakochuje się w mężczyźnie, który ma piękne, muskularne ciało. Zakochuje się w mężczyźnie, który obdarzony jest charyzmą, czymś trudnym do określenia, lecz niezmiernie atrakcyjnym. Kobieta chce, by jej mężczyzna nie był zwykłym mężczyzną, lecz przygodą odkrywania świadomości.

    Mężczyzna ma niewielka wydolność w życiu seksualnym. Może mieć tylko jeden orgazm. Kobieta jest pod tym względem nieskończenie doskonalsza. Może przeżywać wiele orgazmów. To jedna z najbardziej kłopotiwych kwestii. Orgam mężczyzny jest zlokalizowany, ogranicza się do strefy narządów płciowych. Orgazm kobiety jest całkowity i nie ogranicza się do strefy genitalnej.

    Nie ma powodu, by mężczyzna czuł się istotą niższą niż kobieta. Całe nieporozumienie wynika z tego, że traktuje się kobietę i mężczyznę jak dwa gatunki. Należą oni do jednaj ludzkości. Mają uzupełniające się właściwości. Potrzebują siebie nawzajem i tylko wówczas, gdy są razem, tworzą całość. Należy podejść do życia z otwartością. Różnice ni eoznaczają sprzeczności. Kobiety i mężczyźni mogą sobie wzajemnie pomóc, ogromnie siebie wzmocnić. Kobieta, która cię kocha, może wzmocnić twoją kreatywność, może zainspirować cię do rzeczy, o których nigdy nawet nie marzyłeś. Ona o nic nie pyta. Po prostu pragnie twojej miłości.

    Mężczyzna i kobieta nie są istotami ani sobie równymi, ani nierównymi. Są istotami niepowtarzalnymi. Spotkanie dwóch niepowtarzalnych istot wnosi do życia coś cudownego.

    Polubienie

  8. To nawet zabawne, że kobiety reprezentują jedyny rozumny i najbardziej rozwinięty gatunek na tej planecie, a bardzo często przy podejmowaniu decyzji potrafią się kierować tylko własnymi emocjami, zupełnie olewając logikę 😀

    Polubienie

    1. Jak słusznie zauważyłeś, „jedyny rozumny”. Dobrze wyglądamy z powodu braku prawdziwej konkurencji 🙂
      A przynajmniej, tak nam, jako gatunkowi, obecnie się wydaje, że rozumni.
      Mam jednak nieodparte wrażenie, że odlegli w czasie potomkowie, czymkolwiek będą, będą na nas patrzeć mniej więcej tak, jak my na bohaterów „Walki o ogień” 😉
      Inna sprawa, że albo racjonalność, albo uczuciowość. Idąc w chłodną logikę, stracimy głupie ale piękne porywy serca. Coś za coś. Zawsze jest coś za coś.

      Polubienie

  9. Notka jak zwykle trafiona w moj dzisiejszy nastroj. Gdybym byla lepsza w pisaniu to skomentowalabym troche dluzej. A ze jestem beznadziejna w pisaniu, zwlaszcza pisaniu o swoich uczuciach i odczuciach to oleje temat.

    Polubienie

  10. Relacje między kobietami i mężczyznami w obecnych czasach, są (mam wrażenie) dużo bardziej skomplikowane. Jesteśmy atakowani tak ogromną ilością bodźców, tego co jest „fajne”, tego kim powinniśmy być i jak się zachowywać, żeby utrzymać tempo tych czasów. I przede wszystkim co należy mieć – bo to wartość nadrzędna. Dyplomy, kursy, samochody, mieszkania itd. – wiadomo. I wtedy poznajesz mężczyznę – jest miły, uczynny, potrafi o Ciebie zadbać. Jest normalny. No aleee, no właśnie, ale… czuły? to za mało męski. Nie liczy się tylko kasa? za mało zarabia. Ma dla Ciebie czas? nie ma własnych pasji i mnie osacza. W końcu jestem młodą, zdolną, ambitną kobietą, która ze wszystkim sobie radzi – musi dotrzymać mi tempa!! Jesteśmy zupełnie zagubieni, nie potrafimy szukać wartości, a nawet jeśli nam się udaje być blisko, to coś nagle mąci nam w głowie. Szukamy wrażeń, nieustannych bodźców. Stabilizacja stała się nudna. Potrzebna nam tylko na chwilę, żeby w trudnych chwilach podtrzymać własne ego. Budzimy się po latach, nie potrafiąc ocenić co mamy, co chcielibyśmy mieć i z totalnym poczuciem pustki..

    Polubione przez 1 osoba

  11. Panie Czarny – coraz ciekawsze i głębsze przemyślenia można znaleźć na Pana blogu.

    Ciekawe światło na zachowanie Szarego i pań, na które trafiał, rzuca praca psychologa Kurta Lewina i jego teorii pola relacji – szczerze polecam.

    Polubione przez 1 osoba

  12. Czytając niektóre komentarze mam ochotę zapytać się czy kogoś tu nie pojebało?
    Kobiety i mężczyźni pod tym kątem są tacy sami. Niczym się nie różnimy prócz samego wykonania. Kobiety też zdradzają i kobiety też nie chcą się emocjonalnie angażować, wiązać. Chcą dobrego młócenia i dlatego jadą w tym przypadku do szarego. Bo jak pojedzie to jest bardziej anonimowa, nikt nie widzi, nikt nie słyszy, ona wraca zadowolona, a wszyscy myślą że była na szkoleniu czy imprezie służbowej. Kobiety są tak samo wyrachowane jak mężczyźni, albo nawet mam wrażenie że i bardziej. Tak, jestem taką kobietą, ale dobrze mi z tym i nie chcę tego zmieniać! a Romanów, Mietków czy innych misiaków mam już dosyć. Jakbym chciała się caćkać lub prowadzić kogoś za rączkę to miałabym dziecko lub przygarelabym psa, byłoby zdecydowanie łatwiej.

    Polubienie

  13. Kobiety zawsze szukają mężczyzny, którym mogą się zaopiekować. Lubią robić z siebie matkę Polkę i pracować nad kimś. Ja przeszłam i ten etap, po 6 latach odeszłam. Miałam wszystko, żyłam lepiej niż większość ludzi, nie było rzeczy na jaką nie mogłam sobie pozwolić. Tak naprawdę byłam czyjaś własnością, zdrada goniła zdradę. Obiecywanie było coraz lepsze, ale to wszystko nie ma sensu, kiedy nie masz wsparcia w drugiej osobie. I każda kobieta przejdzie taką lekcje, w większym lub mniejszym stopniu i dopiero wtedy zda sobie sprawę z tego, jak wyglada prawdziwy związek i czego tak naprawdę szuka.

    Polubienie

  14. Królu życia aleś nam kobietom nawtykał. Pławić się w twoim blasku to szczyt marzeń. Ale zaraz, przecież my laski identycznie was postrzegamy! Panowie, kręcimy wami jak chcemy!
    Jest tylko jedna obowiązująca mądre baby zasada: MACIE O TYM NIE WIEDZIEĆ!!
    Irytująco fajnie piszesz.
    Pierogarka

    Polubienie

  15. Faceci tacy już są nie patrzą wyżej niż penis i nie myślą i uczuciach. Oczywiście nie mówię. że laski są lepsze bo nie są. Pozwalają sobie na brak szacunku. Rozchylają nogi jak tylko uważają, że jest okazja. Wśród znajomych przewija się kilka osób, które mogłyby sobie podać rękę z Szarym. Tylko jeśli zapytasz ich czego oczekują to kobiety, która będzie ich kochać, będzie wierna itd ale wiadomo karma jest suką i zawsze wraca.
    Co do ignorowania kobiet to faceci też wpadacie w pułapkę tak zwanego ” uciekającego zająca”. Mnóstwo osób zgubiła swoje wartości biorą ślub bo wiek wymaga, kasę ma to też łatwe życie a później poszukiwanie przyjemności. Chociaż szarego można podsumować jedną cechą. Skoro nie był jakoś bardzo przystojny, bogaty. To może jego różka działała na wysokim poziomie 😛 Tylko czy o to chodzi dokładnie w życiu ?! Wiadomo sex ważna sprawa ale też ważne aby kiedyś ktoś mógł być Twoją pomocną ręką !

    Polubienie

  16. Przypadek Szarego opiera sie na podstawowych problemach psychologicznych, typu:
    – brak wlasnej akceptacji
    – nie bycie ok z samotnoscia
    – oczekiwanie ze ktos uczyni nas wartosciowym, lepszym, zaslugujacym na akceptacje

    odnosi sie do obu plci, dawniej bardziej do kobiet teraz 50/50

    Polubienie

  17. Kobiety robia to samo co Szary a faceci reaguja tak samo jak kobiety Szarego, byc moze ze zdrada ciezej sobie poradza, mniejsza tolerancja na konkurencje.

    Polubienie

  18. Jestem od 9 lat w szczęśliwym związku, w tym 3,5 roku w małżeństwie, i jeśli mogę coś wtrącić: dla mnie dwie podstawy miłości to nadawanie na tych samych falach (wspólne zainteresowanie itp, wiem, że brzmi jak truizm) plus pociąg fizyczny do partnera. Oba aspekty razem dają trwałą i szczęśliwą więź. Z tym że pociąg fizyczny to także np. zamiłowanie do pięknego głosu lub zapachu tej drugiej osoby. Nie szukajcie ideału piękna. Ultra ważne jest porozumienie dusz.

    Polubienie

  19. Akurat jakiś szary 6,5 z wyglądu tylko i wyrywał i zdradzał kobiety? Hhahahah akurat w to uwierzę. Bajki i tyle. Na pewno 8 i wysoki i wtedy może uwierze, ale ciekawe jak te dziewczyny poznawał i co im mówił? Zwykły Rysio (szary) 6,5 bankowo zaliczał? Akurat uwierze hahaha, chyba 100 kilowe świniaki xd

    Polubienie

    1. Też mi się to nie zgadza. Te 4 idiotka to musi być wymysł. No już widzę jak 4 dziewczyny, po jednym smsie się chcą spotykać i walić… No to szary to.chyba Brat Pitt… Po co pisać takie pierdoły? A że haj hormonalny trwa Max 2 lata mówią psychologowie i.inni więc skąd to.zdziwienie ze po ślubie się kończy fajnie, jak haj hormonalna opada? To każde dziecko powinno wiedzieć. Beznadziejny tekst i tyle.

      Polubienie

    2. Łuki, to nie chodzi o wygląd i wzrost tylko o podejście do kobiet. Mam dwóch kuzynów, bracia, obaj przystojni. I właśnie ten wyższy student wymagającej uczelni oczytany z manierami taki wartościowy z zasadami z szacunkiem dla dziewcząt nie ma tak zwanego szczęścia do dziewczyn, właśnie go jedna po dłuższej znajomości zostawiła. Był zbyt „grzeczny” i przewidywalny. Podejrzewam, że dlatego że jej nie zdążył jeszcze przelecieć. A dziewczyna potrzebuje wrażeń. Więc poszedł w odstawkę, że niby ona musi się jeszcze rozglądnąć czytaj wyszaleć. Jego brat właśnie niższy lecz z mniejszymi skrupułami i dobrą bajerą zalicza słodkie chętne dziewczynki po kolei tak jak Szary. Więc ten tekst jest do bólu prawdziwy. Zasada jest taka: Szanujesz nie ciągniesz do wyra czyli nie dostarczasz emocji więc jesteś niewidzialny lub olewany….a jeśli olewasz i nie liczysz się z czyimiś uczuciami to przyciągasz jak magnes. Tak to działa. I żeby nie było że ten wyższy z zasadami jest życiowo nieporadny… bo studiując zarabia więcej od tego niższego, który jest już na etacie.

      Polubienie

  20. Co to za określenia twarz do generalnego remontu? Nikt losów od natury i genetyki nie wybierał. Liczy się jeszcze uprzejmość, dobroć, szacunek do drugiego człowieka. I dobrze że ten człowiek nie wziął 30 letniej Wioli, tylko młodą 🙂

    Polubienie

  21. „Tymczasem nie ma nic fajniejszego, niż otwarcie pogadać z kobietą, która zrywa z siebie te wszystkie pancerze i staje przed tobą bezbronna, licząc, że jej nie skrzywdzisz. I kiedy ty swój pancerz też zrzucasz dla niej. Nie mówiąc już o tym, że seks jest wtedy zupełnie inny.”

    I za te słowa Cię Piotrze C szanuję! 🙂

    Polubienie

  22. Czytając tego bloga, znienacka zacząłem odzyskiwać wiarę, że jednak cywilizacja polska nie upadnie. Z tego bloga wynika (parafrazując Tuwima), że dzisiejszy warszawski korpo-kretyn ma poważne problemy z rozmnożeniem się z miejscową robiącąkarierę-idiotką. Jest nadzieja dla normalnych!

    Polubienie

    1. A normalni, to którzy to?
      Halucynujący o „polskiej cywilizacji” czy „odzyskujący wiarę” w społeczeństwo po przeczytaniu notki na czyimś blogu? 😉

      Polubienie

      1. Nie wiesz kto jest normalny? 90% społeczeństwa. Niestety 10% odchyłów wmawia normalnym, że jak nie mieszkają w „Stolycy”, nie zarabiają 5k złotych na miesiąc, nie dupczą 3 razy w tygodniu super-hiper-zajebistej panienki to się nie liczą. Całe szczęście, że te 10% to głośny ale na szczęście wymierający gatunek, w czym mnie ten właśnie blog utwierdza 🙂

        Polubienie

      2. A ja myślę, że ten kto się najgłośniej powołuje na bycie normalnym a podpiera zdaniem innych normalnych, w rzeczywistości jest absolutnym przeciętniakiem pod każdym względem. Tu zresztą nawet nie ma co myśleć, wszystko to potwierdza.
        Począwszy od rozkładu cech w społeczeństwie, nomen omen – jest to rozkład normalny, mówiący o tym ze 60% cech w społeczeństwie jest absolutnie, całkowicie typowe, wiesz, jak mrówki w mrowisku. Takie, no, normalne są 😉
        60% to „zwyklactwo”, i wyglądem, i intelektem i stanem posiadania rzecz jasna też.
        20% odstaje w górę, 20% w dół. Czego by to nie dotyczyło. Im bardziej „skrajna” cecha, tym rzadziej występuje.
        I w sumie to, że przeciętniak na kogoś szczeka…jak świat swiatem, na stosach palili niepokornych, geniuszy i czarownice. Nie zwykłych „Jaśków spod lasu”. To Jaśki normalne i „swoje” paliły innych. Zazwyczaj przekonane, że „wytępią ten zły gatunek” 🙂
        Miłego, normalnego roku życzę 😉

        Polubienie

      3. @staryczlowiekimożealemusiejużodechciałoconieco Styczeń 2, 2018 o 1:26 pm .

        A dziękuję za życzenia, tego samego życzę i jeszcze dużo zdrowia, pomyślności i osiągnięć. Także dla wszystkich czytelników tego bloga 🙂

        Co do Jaśków co to palili innych to wydaje mi się, ze tylko dlatego, że ich wcześniej 10% tych „natchnionych”, „lepsiejszych”, „ynteligentniejszych” do tego przymusiło (psychicznie a czasem zwyczajnie-fizycznie). Czasy się zmieniły i dzisiaj te 10% ludzi (co kiedyś rozpalały kotły) wmawia normalnym Jaśkom, że są nienormalni. Że powinni robić kariery, nie myśleć itd. Komu to odpowiada to odpowiada. Ale robienie z tego normy? Przesada. Większość ludzi, przynajmniej w Polsce, zachowało jednak ten „chłopski rozum” czy „zdrowy rozsądek”.

        Polubienie

      4. Jasne, jasne, babka-zielarka mieszkająca pod lasem „zmusiła” społeczność sąsiedniej wsi, żeby ją spalili, jak im przyjdzie ochota na znalezienie „winnego” jakiejś epidemii czy wyjątkowo chłodnego roku. Zmusiła i już. Głupota i odruchy stada są zawsze niewinne 🙂
        I nie odwracaj kota ogonem, bo to nie te 10% rozpalało kotły, tylko 90%.
        Praktycznie zawsze mniejszość jest ofiarą. Praktycznie zawsze jest oskarżana o jakieś tam atakowanie większości. Przykładów w życia tu i teraz – wokół Ciebie masz mnóstwo.
        I nie wiem za bardzo gdzie i kto Ci wmawia że powinieneś robić kariery czy że są nienormalni. Może zmień doradców/mentorów, skoro Ci taki syf do głowy wkładają?
        Jak jesteś wielbicielem przeciętności i „chłopskiego rozumu” to nie bierz się za karierę czy niezależną prasę. Idź po zdrowy chłopski rozum do głowy, kręć, kombinuj, jakoś-to -będziuj a jak nie to się poklei taśmą i będzie jak chcesz: normalnie.

        A ja, ze swojego podwórka – mieszkam w Warszawie, ale nigdzie nie widzę tego o czym bredzisz. Te jakieś mityczne 10% niczego mi nie wmawia, może dlatego że nie posiadam telewizora – największego ogłupiacza od kilku dekad. A mam wrażenie że mylisz maszynę medialno-celebrycko-medialną z mieszkańcami miasta. Nie Ty jeden, nie martw się. Przeciętniacy o chłopskich rozumach nie odróżniają aktora od roli którą gra 🙂

        Kto Ci to wmawia? Poza Tobą samym, Twojąrodziną i kolegami o normalnych rozumach?

        Polubienie

      5. @staryczlowiekimożealemusiejużodechciałoconieco Styczeń 3, 2018 o 8:56 am

        „Jasne, jasne, babka-zielarka mieszkająca pod lasem „zmusiła”
        społeczność sąsiedniej wsi, żeby ją spalili ”

        Jakoś ta babeczka sobie żyła 70 lat bezproblemowo wśród tych złych normalnych 🙂
        Ale niestety potem przyszło 10% „ynteligentów” (w tym przypadku w czarnych kieckach) i zaczął się dym.
        Mam nadzieję, że łapiesz myśl przewodnią- normalni są ok, tylko czasem wpadają „wybrańcy” i robi się dym.
        Czasem owi wybrańcy to geniusze, niestety częściej debile. Tak że, to nie przeciętniacy stanowią problem.
        Dzisiejsze czasy nie są lepsze. Tylko, że dzisiaj już nie wmawia się normalnym żeby palili czarownice, dzisiaj wmawia się normalnym,że powinni robić karierę, mieć fejsbuka i tym podobne pierdołki. Powtórzę się: komu to odpowiada to odpowiada. Ale robić z tego normę?

        „A ja, ze swojego podwórka – mieszkam w Warszawie, ale nigdzie nie widzę tego o czym bredzisz. ”

        I to jest podstawowy problem mieszkańców Warszawy. Wy nigdy, niczego nie widzicie a potem wybieracie taką Gronkiewicz Waltz i jest wielkie zdziwienie, że zrobiła przekręt na kilkanaście milionów i wywaliła na zbity pysk 40 tys. mieszkańców. Może czas się rozejrzeć?

        Polubienie

      6. „Mam nadzieję, że łapiesz myśl przewodnią- normalni są ok, tylko czasem wpadają „wybrańcy” i robi się dym.”

        Jasne, nie ma czego nie łapać bo ta myśl jest prosta jak sikanie. Łapię, tylko głęboko się z nią nie zgadzam. Wydaje mi się tak samo niedorzeczna, jak pobredzanie większościowego Kościoła w katolickim kraju o „prześladowaniach” czy aktualne pobredzanie rządu o przywracaniu prawa.
        Jasne, zły ynteligent przyszedł na kulturalnąimprezę do remizy, , wziął bejzbola i rozniósł ochroniarzy i lokalnych byczków.

        Wykazujesz taki durno-równający w dół sposób myślenia, sączony ludziom do głów od dziecka. Jak czarownik czy czarownica w bajkach dla dzieci, to zła i podstępna. Jak tępy mięśniak zakuty po łeb w blachy – to dobry i po jasnej stronie 🙂
        W kreskówkach to samo – jak naukowiec, to szalony i spiskujący a świat ratują zawsze prawe i czyste zwyklaki.
        Takie wbudowywane archetypy, żebyś od dziecka wiedział komu ufać i kto jest dobry.

        Co do woborów HGW to weź się nie ośmieszaj. Mając do wyboru dźumę i cholerę, wybiera się mniejsze zło.
        Oczywiście, potem jakiś miłośnik wysokich standardów z remizy zarzuci że się nie wybrało kataru(i oczywiście wytłumaczy to sobie brakiem wartości, jakimi rzecz jasna tryska absolutnie przeciętny mieszkaniec tego kraju) ale chłopaku dobry – czy Ty znasz sprawy jakoś tak z bliska, z prasy chociaż(z różnych stron) czy powtarzasz to, co Ci Tuba Propagandowa dla Inteligentnych Inaczej grzmi do ucha co wieczór?

        I po jaką cholerę wnosisz na to forum to co się przykleja do butów jak chodzisz po swoim, czyli politykę?
        Obsesja jakaś? To standard wśród wrogów elit, że po prostu MUSZĄ przynieść ze sobą z domu kupę i znienacka wrzucić ją w wentylator?

        Polubienie

      7. @staryczlowiekimożealemusiejużodechciałoconieco Styczeń 4, 2018 o 8:12 am

        Uśmiałem się czytając twój post, chyba nerwy Ci za bardzo puściły? Pozdrawiam i życzę więcej luzu.

        Polubienie

      8. Żeby nerwy puściły, musi być powód; i o ile zdarzenia losowe czy korekty na giełdach biorę na klatę z filozoficznym spokojem(zdarzają się bo muszą, a częściowo można je przewidzieć) to głupota i owszem, za młodu lepiej to znosiłem, teraz mam poczucie straty czasu a to jedyna rzecz której wartość rośnie z wiekiem – ma się go coraz mniej do zmarnowania.

        Mało co jest tak irytujące jak kretyn korzystający z high-tech(komputer+internet) w celu poinformowania wszystkich że w porządku jest szajs w głowie i przeciętniacy-przeżuwacze papki medialno-chłopskorozumowej, a nieprzeciętni, tacy którzy m. in. tworzą high-tech są „nienormalni”.

        Reasumując – wsadź sobie swoje pozdrowienia tam skąd je wyciągnąłeś i zachowaj dla kogoś z kim będziesz nadawać na tej samej fali. Zapewne w pasmie średnim 🙂
        pa.

        Polubienie

  23. Jak dla mnie to tworzyc sobie jakies archetypy dziewczyn, ktore maja niska samoocene i potrzebuja albo seksu albo maja chorobe sieroce i potrzebuja otulenia albo bycia na haju. Dla prostego czytelnika, pewnie czyta sie to dobrze, ale jak dla mnie staje sie to troche nudne.

    Btw.: niektore kobiety po prostu lubia uprawiac seks i ich wagina to ich sprawa. Wcale nie robia tego, bo potrzebuja meskiego uscisku. To tylko spoleczenstwo przyzwyala facetom na bzykanie ile wlezie, a dziewczeta juz nie wolno, bo to przeciez bycie puszczalska.

    Polubienie

  24. Wpis jak zwykle celny oraz w punkt. I w sumie wyjaśniał by moją sytuację – bo w gruncie rzeczy to tak przypominam tak trochę tego przytoczonego „Ryśka”. 26l, spokojny, nie lubiący imprez (jak mam wypić to w spokoju domowego zacisza albo w jakimś mniejszym barze), lubiący książki, kino, komputery (wykształcenie inf) i spacery facet. Wyglądu nie będę oceniał (bo nie lubię tej kretyńskiej skali) ale ludzie nie odwracają wzroku z obrzydzeniem, więc zakładam że te 5-6 jest (z czego pewnie 90% za wzrost – 185cm – jak u Szarego). Pomagać innym lubię, jak mam czas i możliwości. Z kasą słabo (jak to u studenta na dziennych) ale na opłaty i drobne rzeczy – bez szaleństw – starczy. Plany na przyszłość (w kilku wersjach) mam. Ba, nawet coś tam się marzyło po kryjomu o rodzinie (jeżeli oczywiście bym się dorobił)… I do tej pory sam, nigdy jakoś nie udało mi się znaleźć „tej właściwej”. Gdy za każdym razem coś próbuje się podziałać to po maksymalnie 1-3 spotkaniach kontakt urywany. O ile się rozpocznie bo równie często (jeśli nie częściej) jest „nie jestem zainteresowana/nikogo nie szukam”. Dlatego? Bo nie „wygrzmocę” jej na 1 randce? Lubię spokój i powolne rozwijanie sytuacji? Za bardzo się staram? Nie umiem rozmawiać? Niby znajomi nazywają mnie „wesołkiem” ale i tak pojęcia nie mam. Chciało by się kogoś znaleźć żeby móc się dzielić życiem (bo samotność jednak to jest suka i potrafi dogryźć człowiekowi), ale widać takie „Ryśki” w dzisiejszych czasach są w większości skazane na bycie pustelnikiem. Ja tam jestem w komfortowej sytuacji (mimo lekko przerażającej wizji kolejnych 50-70 lat przychodzenia do pustych 4 ścian i z rzadka zbierających się łez gdy mija się obok te wszechobecne pary), bo się przyzwyczaiłem ale nie wszyscy tak mają. I kompletnie nie dziwię się kolejnych „rekordów” jeśli chodzi o ilości samobójstw wśród mężczyzn…

    Polubienie

    1. Z tego co piszesz jesteś jeszcze w tym wieku w którym ludziska obu płci mają tendencję do planowania co najwyżej przyszłego weekendu. Tyle życia przed nimi (wami) i tyle szczytów do zdobycia, tyyyyyyle czekających wrażeń i niesamowitych osiągnięć, że myślenie o tym żeby „spokojnie ułożyć sobie życie z drugim człowiekiem” jest gdzieś za zorzą polarną. Z moich obserwacji wynika, że związki w tym wieku ( nawet jak kończą się ślubem i trójka dzieci przed trzydziechą) zaczynają się zazwyczaj jako zupełnie niezobowiązujące historie i tak trwają miesiącami a nawet latami. Za małżeństwami moich znajomych stoją takie historie jak : ” przelizaliśmy się w klubie a potem nie mogła mi wyjść z głowy” , ” piliśmy do rana na domówce i ok 4:00 rzuciłem – kto jedzie ze mną w bieszczady pod namiot, autobus 6:40 – no i znalazła się chętna ” , ” płakała w palarni w akademiku i powiedziałem, że pocieszacz ze mnie marny, ale mogę skoczyć do sklepu po jakieś wino” , ale jest też druga strona , czyli tych którzy poznali się np. w dyskusyjnych klubach filmowych ( tak są jeszcze takie instytucje – sprawdzałem w internecie), w klubach fotograficznych, w bibliotekach , na kursach tańca czy duszpasterstwach akademickich. Nie będę „Wszystkobędziedobrzaczem” część zarówno jednych jak i drugich ma związki w kryzysie, a nawet rozwód na karku, ale żeby znaleźć tego „Kogoś” czasem wystarczy mieć otwarte oczy – zbudować związek to już odrębna filozofia. Dodam tylko, że jeżeli kształcisz się w dziedzinie pragmatycznej (info) to dla 99% kobiet będzie to nudniejsze niż stolarstwo ( bo nie ma wrum wrum i wióry nie lecą) więc jeśli masz pozazawodowe zainteresowania to je rozwijaj (przede wszystkim dla własnej jakości życia). Wierz lub nie, ale możliwość spotykania się z ludźmi z którymi dzielisz zainteresowania ( szczególnie te które nie wiążą się ze stresem i presją ) daje potężnego kopa 😉

      Polubienie

      1. Jeżeli u kogoś to jest „za zorzą polarną” to jego sprawa – bo ja tam zwykle wolę mieć coś ułożone, a że często szlag te plany trafia (losowy czynnik ludzki na który nie mam wpływu) to już inna sprawa 😛 A, że w tych planach wpisana jest „gdzieś, kiedyś” rodzina? Kij innym do tego i tyle. Mówiono mi nie raz, że jestem dziwny ale już dawno się to nauczyłem zlewać 🙂 Oczy otwarte mam zawsze i gdy trafia się „okazja” to próbuję, no ale pisałem już wcześniej jakie są efekty. Nadzieję jeszcze mam (że kiedyś się uda)… Co do informacji i rady (szczególnie tej o stolarstwie – nie trzeba było o tym wspominać, żeby wiedzieć że w tej dziedzinie jest trudno o znalezienie wolnej przedstawicielki płci pięknej z podobnymi zainteresowaniami chociaż wg. statystyk tendencje są wzrostowe) to takie trochę oczywistości o których się wie od dawna, ale i tak dziękuję.

        Polubienie

    2. Widzisz, wydaje mi się, że napinanie się na związek na całe życie, zanim jeszcze pozna się osobę z którą chciałoby się to życie dzielić może mocno zblokować – pomimo, że posiadanie systemu wartości w którym na pierwszym miejscu stawia się przyszłą rodzinę jest jak najbardziej normalne. Prosta oczywistość jest taka, że jak nie będziesz poznawał ludzi to nie poznasz tej właściwej OSOBY. Na liczbach : w mieście szukasz jednej czarnej kuli na 100k białych – ile razy musisz wyciągnąć kulę żeby ją znaleźć ? No czasem trzeba skierować kroki tam gdzie potencjalna czarna kula jest jedną na tysiąc- albo jedną na sto, a jak jesteś społecznie sprytny i dobrze znasz siebie , to i miejsca z jedną na dziesięć znajdziesz.

      Polubienie

      1. Chyba się nie zrozumieliśmy, bo wydaje mi się, że nigdzie nie wspominałem o napinaniu się „już teraz” na cokolwiek. Było by miło chociaż dostać szansę po tylu latach prób, ale wiadomo, że nic na siłę bo z wariatką nikt by nie chciał wiązać życia.

        Polubienie

    3. Przepraszam trochę się zagalopowałem. Chodzi mi o mechanizm, który Ciebie prawdopodobnie nie dotyczy, a który miałem okazję wielokrotnie obserwować u znajomych którzy znacznie później od Ciebie zaczęli szukać drugiej połowy. Chodzi o to, że szukanie znajomości na całe życie to myślenie w skali makro-życiowej a relacje buduje się w skali mikro ( tu i teraz). Rozpoczynanie znajomości z takim makro bagażem powoduje niekiedy, że nie myśli się o relacji tu-i-teraz, nie daje się jej rozwinąć w swoim tempie tylko mieli się : „czy to ten ? czy to ta ? czy jesteśmy dla siebie stworzeni ?” – Miałem koleżankę która w ten sposób potrafiła rozmawiać o swoim chłopaku po tygodniu znajomości. Ale ma to też inne konsekwencje, bo szukając dziewczyny na lata, a nie fajnej znajomości – choćby przelotnej – odrzuca się część kandydatek na fajne znajome (które swoją drogą warto mieć) a z których to fajnych znajomości czasem wyrastają szczęśliwe pary kochające się latami. Nie zrozum mnie źle – nie chce Cię pouczać(nie chcę nikogo pouczać – bo żaden ze mnie nauczyciel) staram się dzielić swoim doświadczeniem – które rzecz oczywista może zupełnie nie pasować do Twojego życia.

      Polubienie

      1. Rozumiem. Wiadomo, że kontakty warto utrzymywać – nawet z zajętymi. Myślenie w ten sposób to faktycznie wariactwo – nie mógłbym w stanie rozmyślać po tygodniu o dziewczynie czy to ta jedyna skoro na samym początku znajomości tak mało o sobie się wie. Ja tam będę się cieszył z tego, że znalazłem osobę o podobnych zainteresowaniach, z poczuciem humoru, piękną i tak samo zainteresowaną mną jak ja nią… o ile na taką trafię w końcu. Ponoć szukanie to najłatwiejsza część, gorzej to wszystko potem utrzymać tak aby się nie rozleciało i wszyscy byli szczęśliwi…

        Polubienie

  25. Autorze bloga, jesteś pojebany, jak mało kto. Ty i ta Twoja debilna gawiedź, która pisze: ” jak zwykle w punkt” – komentarz świadczący o skrajnym debilizmie. Jebnijcie się w te puste czerepy i zacznijcie się SZANOWAĆ – sami siebie i drugiego człowieka.

    Polubienie

    1. Podzielam Twoja opinie Anno.
      Gawiedz te chetnie widzialabym jak wykazuje sie i udowadnia sensownosc swojej tu egzystencji na prawdziwej wojence, gdzie wyrywa nogi, rece, nierzadko kutasy…

      Polubienie

  26. Ja nie dowierzałbym w historię o Szarym , gdybym sam nie doświadczył w swoim życiu podobnie „niewytłumaczalnych” zachowań przedstawicielek płci pięknej . Rozmowy z kobietami zawsze przychodziły mi z dużą łatwością – pomimo kompleksów na punkcie przeoranej trądzikiem facjaty i niewysokiego wzrostu. Traktowanie kobiet jak LUDZI i najzwyczajniejsze kumplowanie się dawało jednak nieoczekiwane efekty. Najbardziej nieoczekiwane miały miejsce kiedy na studiach byłem w długotrwałym związku na odległość. Wszyscy znajomi o tym wiedzieli i znajome tym bardziej. Z niewyjaśnionych (wtedy) dla mnie względów był to czas kiedy mogłem się czuć jak Tom Criuse – trudno było w przypadku kilku koleżanek, żeby rozmowa nie przerodziła się we flirt (a i zaproszenia na kawę zdarzały się o dziwnych porach – „odprowadź mnie proszę boję się iść sama” , „na górze czeka Cie nagroda L. się nie dowie” itp. ) , ale zwieńczeniem całej dziwności było jak współlokatorka niemal wsadziła mi język do gardła chwytając mnie jednocześnie za krocze (mieszkaliśmy we wspólnym studenckim mieszkaniu) – było z tego sporo syfu i ostatecznie przeprowadziłem się razem ze studiami do miasta L. Długo nie docierało do mnie skąd moje powodzenie większe od znacznie przystojniejszych facetów wokół. Myślałem, że mam jakąś magiczną gatkę, albo coś w ten deseń. Dopiero po latach zrozumiałem, że cały ten magnetyzm wynikał z tego, że byłem jednocześnie na wyciągnięcie ręki i NieDostępny jak ksiądz. Jakbym był wtedy skurwielem pokroju Szarego mógłbym spokojnie mieć ciastko i żreć bezy i pewnie można byłoby z tego zrobić lajfstajl … no ale cóż – nie żałuje 😉

    Polubienie

    1. ludzie są niedojrzali, szukają relacji która daje możliwość nie stykania się z nią. Dzieci w ciałach dorosłych, bez umiejętności podejmowania samodzielnych decyzji, a może nawet potrafią ale nikt im na to nie pozwolił. związek to relacja w której obydwie strony czują sie dobrze wystarczająco dobrze aby dalej chcieć w niej być, miłość często jest mylona z poświęceniem na co w miłości nie mam miejsca, bo już samo słowo poświęcenie tak jak kompromis niesie stratę nie możliwą do zniesienia. W miłości między dwojgiem dorosłych ludzi jest rezygnacja ale świadoma nie okupiona bólem, cierpieniem. Kobiety dostają przekaz od urodzenia, bądzcie wyrozumiałe dla świata, spoko, wyrozumiałość dla dzieci ale do pewnego zdrowego punktu jest potrzebna w wychowywaniu dzieci. Kobity jeżeli chcecie sobie faceta wychowywac to bierzecie sobie na bary rzecz niewykonalną, a mianowicie dorosłe dziecko które możliwe że dorośnie i i tak pójdzie swoją drogą , bo tak zwyczajnie powinno być. Dzieci wychowuje się dla świata. Chłopa sobie nie wychowasz bo to nie Twoje zadanie. DOjrzały człowiek chce być z dojrzałym drugim człowiekiem. Dziewczynka w ciele kobiety szuka ma szansę albo sama być i dorosnąć, albo wejdzie w związek z facetem który który potrzebuję takiej dziewuszki będzie posłuszna, będzie sie buntowałą, jak córka. Sex może i będzie ale nie dający zadowolenia żadnej ze stron. Nic nie będzie tak jak trzeba.

      Polubienie

  27. Ale fajny tekst tatku, wzruszyłam się wiesz… Wypisz, wymaluj to co mam we łbie…
    To ja też zamieszczę nutę, którą uwielbiam, a która mi się nasunęła 🙂

    Polubienie

  28. „Wy mi zawsze powiecie w komentarzach, o co chodzi. Jestem jak Jelonek Bambi, co poznaje świat, a Wy mi ten świat objaśniacie.”

    Aleś wystawił laurkę swoim fankom 😉

    No cóż, jestem jedną z tych głupich, od kilku lat w relacji z takim trzymającym mnie na głodzie. Oficjalnie oboje z tym walczymy – ja bo ileż można dać się tak olewać (no widać dużo), on bo wie, że mnie krzywdzi, ale poświęca się dla wyższego celu (tu miejsce na mój ironiczny uśmiech i przewrócenie oczami). Z obu stron to nałóg.
    Przyznaje 100% racji z tym, że to ruinuje pewność siebie. I paradoksalnie to mnie przy nim trzyma, choć rozum wie, jak mi to szkodzi. Nie mogę sobie odpuścić, bo przecież MUSZĘ udowodnić sobie, że jestem w stanie go zdobyć, że jestem tego warta. Wiele razy myślałam jak by to było, gdyby on nagle powiedział, że od teraz już jest mój, weźmiemy ślub i będziemy żyli długo i szczęśliwie. I… nie wiem, czy bym tego chciała, czy potrafiłabym mu zaufać, uwierzyć w jego szczerość, wybaczyć to wszystko, a nawet czy byłabym w stanie znosić jego przyzwyczajenia i różne denerwujące cechy charakteru. I dlatego to jest takie g@#$%.

    Polubienie

  29. Ludzie są niedojrzali, szukają relacji która daje możliwość nie stykania się z nią. Dzieci w ciałach dorosłych, bez umiejętności podejmowania samodzielnych decyzji, a może nawet potrafią ale nikt im na to nie pozwolił. związek to relacja w której obydwie strony czują sie dobrze wystarczająco dobrze aby dalej chcieć w niej być, miłość często jest mylona z poświęceniem na co w miłości nie mam miejsca, bo już samo słowo poświęcenie tak jak kompromis niesie stratę nie możliwą do zniesienia.
    W miłości między dwojgiem dorosłych ludzi jest rezygnacja ale świadoma, nie okupiona bólem, cierpieniem. Dojrzałość to przede wszystkim świadomość, bez niej nie ma odpowiedzialności.
    Kobiety dostają przekaz od urodzenia, bądzcie wyrozumiałe dla świata, tylko wtedy będziecie mogły byc dobrymi matkami, spoko, wyrozumiałość dla dzieci ale do pewnego zdrowego punktu jest niezbędna.
    Kobity jeżeli chcecie sobie faceta wychowywac to bierzecie sobie na bary rzecz niewykonalną, a mianowicie przede wszystkim bierzecie nie faceta ale dziecko, dziecko które możliwe że w końcu dorośnie, a więc pójdzie swoją drogą , bo tak zwyczajnie powinno być. Dzieci wychowuje się dla świata.
    Chłopa sobie nie wychowasz bo to nie Twoje zadanie. Chłopa bierzcie już wychowanego, dojrzałego, dorosłego.
    Dojrzały człowiek chce być z dojrzałym drugim człowiekiem. Dziewczynka w ciele kobiety ma szansę albo być sama i dorosnąć, albo z facetem który jest tak samo niedojrzały jak ona ( to lepsza opcja ) albo zaburzonego starszego wiekiem , potrzebującego takiej dziewuszki -posłusznej, buntującej się jak córka. Najbardziej chory w tym układzie, bo inaczej nie moge tego nazwać , będzie sex, nie dający zadowolenia żadnej ze stron. Kurde tam nic nie będzie tak jak trzeba.

    Polubienie

  30. Madrzy a moze nawet superinteligentni niektorzy faceci gardza idiotkami o wydumanych wymaganiach.sami sa zajeci np budowaniem statkow kosmicznych Moze tylko na moment nie pogardza ich wdziekami.z reguly faceci na poziomie czy z klasa wola miec na stale babki tez w miare ogarniete ocxytane z pasjami .Faceci typu piotrus pan oraz playboy moze faktycznie dogaduja sie z idiotkami lktorym imponuja umiesniona klata czy wakacjami w tropikach.dla kazdego cos innego

    Polubienie

  31. Od Lukrecji bynajmniej nie Borgia ale gorsza ;)Panikea opisuje tego szarego z taka wniklwościa ,ze smiem postawić teze ze sam tak działa .
    Pisarze czesto pisują swoje własne przypadki któe znają z autopsji a subiektywne odczucia przelewaja na papier bo mus a, jest to jakas forma spowiedzi usprawiedliwienia.Wiem co mówię bo we własnej powiesci to popełniłam.Ale co do tego szarego to przerób ma niesamowity ,pozazdroscic tej sily energii witalnosci .Ciekawe czy za kazdym razem mu staje i to bez wspomagania .CHlopak ma duzo dopaminy w sobie lub adrenaliny psia mac.Robi tym babom rzez jak Himmler podczas wojny.Zyje jak musi jak instynkt nim steruje .oceniac to moga sily pozaziemskie .Kazdy cos ma na sumieniu albo w mysli jak przyjdzie co do czego to kady by sie wybielal .Z druiej stronie posiadanie tylu kobiet to jest zabijanie pustki wewnetrznej tego zajoba. życiowej melancholii , stresu .Jak ma powera to niech jedzie i rabie kaszankę szkoda,ze przez niegotyle naiwnych dziewczyn straci złudzenia lecz niektóre sie przy nim dobrze zabawią.Taki szary przerywnik na szare dni dla sfrustrowanych romantyczkoidiotek ;>

    Polubienie

  32. trochę mojej historii, był facet, ja zakochana on chyba też. Chyba, bo przy pierwszych pagórkach zaczął spotykać się z moją koleżanką, ale pobiegał za mną trochę i wybaczyłam, nawet dostałam pierścionek. Chociaż już wtedy czułam, że powinnam to skończyć i powiedzieć „nie wyjdę za Ciebie”. No ale było co powiedzą ludzie (kurwa, jakie to głupie). Szybko rzuciłam mu w twarz tym pierścionkiem, kiedy podejrzewałam go o kolejną zdradę, której on zaprzeczał. Równie szybko wyszło, że to ja miałam rację. Nie było drugiego wybaczenia. Pierścionek wylądował w lombardzie, a ja długo nie mogłam pozbierać się w sobie. Teraz jest lepiej chociaż nadal jestem sama, coś tam próbuję, ale chyba ciągnie mnie nie do tych facetów co powinno. Oczywiście przy tych, którzy by mi nieba uchylili nic mi jak ja to mówię „nie staje”. Ale taka już nasza kobieca natura. Jednak wiem jedno, nawet długa samotność nie sprawi, żebym w przyszłości mogła wybaczyć zdradę. Pierścionek nie jest wart takiej ceny.

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.