Wybaczcie, ta notka będzie zupełnie inna niż zazwyczaj, bo się wkurwiłem.

Uwielbiam kobiety.

Uważam, że wyszły Stwórcy dużo lepiej, niż faceci.  

Gdyby na świecie rządziły laski, jedynymi wojnami, które toczylibyśmy, byłyby te w kolejkach do przymierzalni. Przepraszam, poprawka. Gdyby światem rządziły kobiety to w ogóle nie byłoby wojen. Wszystkie państwa byłyby na siebie poobrażane.

Jesteście bardziej empatyczne. Lepiej ogarniacie rzeczywistość. Jesteście lepiej wykształcone. 

Macie zabójczą intuicję (której nie słuchacie, ale to inna sprawa).

Ale jesteście również czasami tak potwornie głupie. Jesteście tak potwornie jebnięte, że ręce mi po prostu opadają.

Napisała do mnie Głupia 32.  Dobrze, że posiada choć odrobinę samokrytyki i nazwała się odpowiednio. Jej list powtarza to, co widzę w różnych wariantach od kilku lat. I dzisiaj będę was opierdalał z góry na dół. Może jakaś idiotka jebnie się w głowę patelnią. Żeliwną. Cztery razy. I wtedy zrozumie.

Matka Polka karmiąca cycem swojego faceta

Głupia 32 oczywiście ma 32 lata.

Jestem Twoją wielką fanką, podobnie jak większość moich znajomych, na bieżąco czytam Twoje teksty i na nieszczęście, choć może i szczęście, z większością z nich się utożsamiam.

Pracuję w korpo, nawet nieźle zarabiam, nie jeżdżę Lexusem i mieszkam w wynajętej kawalerce, ale stać mnie na życie od pierwszego do pierwszego. 

Po rozstaniu z facetem (pierwszy poważny związek w nowym mieście) ogarnęła się, zaczęła inaczej jeść, biegać, po prostu cieszyć się życiem.

Zapisałam się na znany portal randkowy, spotykałam się z facetami, ale bardziej dla towarzystwa niż dla małżeństwa. (…) Ten złoty okres trwał dokładnie do listopada 2014, kiedy napisał tam do mnie facet, nazwijmy go S.

Jeśli ktoś mnie zapytałby o zdanie, to S. jest skrótem od Skurwysyn. Ewentualnie „w mordę dymany kutaS z kompleksami”. No, ale rozumiem, że skrót działa mocniej.  

Odpisałam coś tam, bo mi się nawet podobał jego szumny opis, że szuka tej osoby, że ceni rodzinę, lubi dzieci. Dopiero jak się z nim umówiłam, to zobaczyłam w opisie, że ma 1.70 m czyli centymetr więcej niż ja, ale dobra, mówię sobie, nic z tego nie będzie i tak. Randkę przekładałam trzy razy, grypa żołądkowa, wizyta kuzyna, później znowu angina.

Los sam ją ostrzegał. Jak mojego przyjaciela, kiedy w drodze na swój ślub, rozbił samochód, pogryzł go pies a później jeszcze ukradli mu auto z wypożyczalni (jest już po rozwodzie).

W końcu dotarłam na spotkanie, tyłem do mnie stał krasnoludek, chociaż ładnie ubrany.

 Obrócił się do mnie i… no właśnie. Jest taka piosenka Beyonce: „Hello” – nie mylić z „Halo”. You had me at hallo…Spojrzałam na niego i po prostu nogi się pode mną ugięły, oczy mi wyszły z orbit, książkowy efekt pierdolnięcia. Gadaliśmy ze sobą chyba 6 godzin, odprowadził mnie do domu, ja całą noc nie spałam, dwa dni później zaprosiłam go do siebie do domu na kawę.

Spotykaliśmy się od tego czasu i każde spotkanie wyglądało w sumie tak, że on był u mnie na noc, seks, kolacja, film, seks, spanie, seks, do pracy, później nie widzieliśmy się czasem i kilka tygodni, bo on pracował albo jechał do znajomych. 

Zwróćcie uwagę, że facet od samego początku miał ją w dupie. Skąd to wiem?

Kiedy mężczyzna angażuje się w związek z kobietą, to jest z niej dumny. Chce być z nią cały czas. Chce ją pokazywać. Chce wykrzyczeć do całego świata: „Spójrzcie, jakiego lachona wyrwałem. Ona jest moim dopełnieniem. Moim światem. Zobaczcie wszyscy, jaka jest fajna. Jaką ma dupę i nogi. Zazdrościcie mi, prawda?”

To bliski odpowiednik stania z włócznią w dłoni nad upolowaną łanią i potrząsania jajami. Jeżeli facet nie przedstawia kobiety kumplom – to się jej wstydzi. Jeżeli facet nie przedstawia jej rodzinie – to ma ją za towar do ostrego rżnięcia. Nic więcej. Nie ma tutaj żadnych innych wytłumaczeń. To nie dlatego, że jest wstydliwy, albo kogut mu zdechł, a w samochodzie przytarł zderzak i znajduje się w depresji.

Głupia 32 nie została zaprezentowana kumplom ani rodzinie.

Kiedy mu to wypomniałam to po prostu przestał pisać, a po tygodniu wysmarował mi smsa, że ja chyba czuję więcej niż on i chyba powinniśmy to przerwać. No dobra, przerwaliśmy, na 2 tygodnie, później znowu zaczęliśmy się spotykać, ten sam schemat, tylko ja nauczyłam się już trochę postępowania, przestałam mu suszyć głowę, pytać, wymagać, bo bałam się, że znowu przestanie się do mnie odzywać. 

Oto klasyczny przypadek cellulitu na mózgu. Kiedy kobieta nie dostaje tego, co dostać powinna, kiedy gość nie traktuje jej z szacunkiem, to zamiast powiedzieć mu: „Spierdalaj, tam są drzwi, mam kilkudziesięciu na twoje miejsce” (swoją drogą, takie oświadczenie sprawiłoby, że kolo popadłby w pewną refleksję), co robi? REZYGNUJE ZE SWOICH PRAGNIEŃ, ABY MU BYŁO DOBRZE. Matka Polka karmiąca cycem swojego faceta.

Ten stan trwał do wiosny 2015, kiedy stojąc w Lidlu przy cytrynach dostałam od niego smsa, że dostał pracę w mieście, z którego pochodzi i się przeprowadza za miesiąc. Ja nawet nie wiedziałam, że szuka innej pracy… Nie pamiętam czy kupiłam te cytryny, pamiętam tylko jakbym osuwała się w pustkę, w ciemność i pamiętam jak leżałam później w łóżku i się dosłownie telepałam.  

Następnego dnia sprawdziłam połączenia do tego miasta, zaczęłam planować weekendy, w jakie piątki będę brała wolne, żeby do niego dojechać, ogarnęłam całą logistykę.

Tydzień przed swoim wyjazdem napisał mi sms, że chciałby się spotkać i zaproponować mi znajomość. Nie wiedziałam, co to znaczy znajomość i wpadłam w furię. Odpisałam mu na tego smsa takimi obelgami, gdzie chuj, skurwysyn, przewrotny kutas były najłagodniejsze.

Odpisał mi tylko, że przeprasza, a ja usunęłam numer i miałam go gdzieś, dosłownie.

I gdyby to się skończyło w tym momencie to Głupia 32 nie byłaby Głupią. Byłaby silną laską, która owszem popełnia błędy, ale wyciąga też wnioski. Głupia 32 po rozstaniu poznała nowego faceta, zamieszkali razem, była – jak pisze – nawet szczęśliwa.

No i po 3 miesiącach napisał do mnie S. Leży w szpitalu. Bardzo mu mnie brakuje. Bardzo żałuje. Odpisałam mu, że z kimś jestem, a to jakby go mocniej napędziło. Zaczęła się regularna wymiana wiadomości, po nocach, porankach.

Co zaczął robić on? Zaczął negować jej związek.

Mój facet nie miał czasu naprawić okna? Och, gdyby on, S., tam był to by mi je naprawił, żebym nie marzła i zrobił coś jeszcze. Piszemy sobie o 2 w nocy, a co robi Twój facet? Gdyby moja kobieta pisała z kimś o tej porze, a nie zajmowała się mną, to nie byłbym szczęśliwy, itp. To trwało rok. Nie spotkaliśmy się w tym czasie ani razu, chociaż S. nalegał. 

I w końcu w grudniu mój facet mnie zostawił. Po prostu. Miał dość awantur i bycia tym, kim nie jest, a czego ja od niego oczekiwałam. Oczywiście poinformowałam S. o rozstaniu, gadaliśmy całymi nocami, to pomogło mi się ogarnąć.

A następnie Głupia 32 poszła z S. do łóżka.

Spotykaliśmy się raz w miesiącu, jak zawsze u mnie, ja gotowałam, sprzątałam, starałam się, nadskakiwałam mu.  

Mój kumpel mi uświadomił, że rozmawiamy o tym samym, co 2 lata temu. Czy S. mnie kocha i czy się w końcu zaangażuje, powie o mnie rodzinie, znajomym, czy poznam ich.  Do dzisiaj pamiętam oczy mojego kolegi i jego stanowcze: „Kurwa, dziewczyno, nie zmieni się, on Cię nie kocha, chce tylko miłej przygody bez zobowiązań.”

Zaczęłam naciskać na S. żeby się określił i oczywiście znowu był elaborat o zakończeniu relacji i kontaktu, bo on nie jest w stanie mi dać tego, czego potrzebuję, zależy mu, ale mnie nie kocha, nie wie czy to może kiedyś się zmienić w miłość, on ma problem, nie potrafi zbudować żadnej relacji, boi się miłości, myśl, że może być od kogoś zależny go przeraża.

Tutaj Głupia 32 na moment odzyskała trzeźwość umysłu i na całe DWA TYGODNIE przestali do siebie pisać.

Wczoraj do mnie przyjechał, badał przez miesiąc czy jestem już stabilna psychicznie i go nie opierdolę, bo na początku powrotu do pisania byłam trochę niemiła. Oczywiście była kolacja, wszystko przygotowane na tip top, z małym minusem. Nie było seksu. Względy zdrowotno-kobiece. S. się lekko wnerwił i nalegał, żeby to zrobić inaczej.  

W końcu rano przy śniadaniu stwierdził, że „lodów nie robię, to chociaż dobrze, że jeść dobrze daję”. Nie, nie strzeliłam mu za to w pysk. Po jego wyjeździe siedziałam 3 h w fotelu i się bujałam. Dosłownie, jak sierota. Ryczałam i się bujałam. Przy nim bałam się rozpłakać, żeby nie pomyślał, że jestem niestabilna i nie zerwał kontaktu.

Mocne? Nie. Dopiero zaraz będzie petarda. Bo mnie chuj strzelił jak przeczytałem to zdanie:

Mimo wszystko napisałam do S. czy dojechał i czy nie jest głodny i że bardzo miło spędziłam z nim czas. Odpisał mi, że on ze mną też i lubi ze mną być, bo to mu daje taki spokój i błogość.

I Głupia 32 dodaje:

Moja historia nie jest wyjątkowa ani dramatyczna, ot głupia, zakochana baba, która nie umie się odkochać. Bo ja nie potrafię zerwać z nim kontaktu. Zaczyna się od rana i kończy późnym wieczorem. Codziennie. Co nam się śniło, co jedliśmy i co czytamy. Co robimy, co będziemy robić, jaka pogoda, kogo boli głowa. Jest i ostrzej, czasami naprawdę perwersyjnie. Najgorsze jest to, że mimo, że on twierdzi, że jest takim zatwardziałym singlem to ja panicznie boję się, że on kogoś pozna, a ja wtedy stracę nawet te 40% jego, które łaskawie mi daje. To mój największy lęk. Taki paraliżujący i sprawiający, że znowu się trzęsę. 

Jak uwieść kobietę na zimno

Że Głupia 32 jest inteligentna, ale jednak głupia? Fakt. Że nie ma szacunku do siebie? Prawda. Ale coś takiego można zrobić niemal każdej kobiecie.   

Rozejrzyjcie się dookoła. Ile jest niby silnych kobiet, które są z facetami, którzy traktują je jak gówno, a one i tak w oczach mają płynny karmel? Ile razy powtarzają one przy przyjaciółkach, że nigdy więcej, a później są dostępne jak pizza na telefon? To kwestia naciśnięcia odpowiedniej kombinacji, przy której baby są bezbronne. Niezależnie od tego, czy mają 20, 30, 40 czy 50 lat.

Taka dzida myśli, ze KTOŚ TAKI (i tutaj wstaw sobie, co chcesz: z kim się tak rozmawia do 4 rano, z kim jest takie porozumienie dusz, kto dostarczy takich emocji, czy kto będzie miał TO WSZYSTKO NARAZ) – już się nie znajdzie. Do tego dochodzi ostre rżnięcie i dużo obojętności, przeplatanej z rzadka scenami jakiejś tam czułości. I laska lampi się w tego smartfona, jak Bambi.

To jest metoda trzymania kobiety na nieustającym głodzie, który powoduje, że łapie ona z radością wszystko, co facet jej rzuci. Jest gotowa na każde skinienie. Seks? Na zawołanie. Telefon o 3 rano: „Przyjedź”? Przyjedzie. Jest najebany jak szpadel? Ona odholuje go do łóżka, pocieszy, a rano będzie lodzik i rosół. On nie odezwie się przez dwa tygodnie? Ona będzie tęsknić, kurwić, wściekać się, a później mu wybaczy, gdy tylko on wyśle mesga: „Cześć”. BO PRZECIEŻ O NIEJ MYŚLI.

Będzie nazywać się idiotką, ale podskakiwać wewnątrz z radości. Będzie pamiętać o jego urodzinach, o jego imieninach, Bożym Narodzeniu, Dniu Chłopaka, a w Dzień Bez Stanika (30 maja) wyśle mu swoje cycki.

W tym samym czasie on będzie mówił do swoich kumpli (jeśli ich ma, oczywiście, bo mam wątpliwości): „Kobiety są takie głupie. Chciałbym być z jakąś normalną laską. Która traktowałaby mnie porządnie. Z którą można by było normalnie pogadać. Tęsknię za nowym życiem, za rozpoczęciem wszystkiego od początku. Za odcięciem się od tych głupich kur, które tylko dupy dawać potrafią, marudzą, płaczą i nie wiadomo czego chcą”.

Co mam Głupiej do powiedzenia?

Widzisz, Głupia 32, chcesz tak żyć? To żyj. Chcesz robić z siebie idiotkę dalej? Śmiało. Tkwij w tym dalej, w wolnych chwilach rycz i oglądaj filmy w stylu: „Zakochany bez pamięci”.

Zakochany bez pamięci, nie musi oznaczać, że również ślepo

Wmawiaj sobie dalej, że on kocha, że on musi mieć do ciebie jakieś uczucia, mimo, że ten debil prosto w twarz mówi ci, że nie.

Uwaga, niespodzianka: ON CIĘ NIE KOCHA. Szczerze wątpię, zresztą, że  kocha kogokolwiek poza sobą. I nie, nie pokocha w przyszłości. Ale wkręcaj sobie dalej.

Na co Ty tak naprawdę liczysz? Na co czekasz? Że on się nagle zakocha, przyjedzie na białym rumaku z pierścionkiem zaręczynowym? Powiem Ci jak będzie. On prędzej czy później kogoś pozna. Kogoś, kto nie będzie na każde zawołanie. Ustatkuje się nie z miłości, ale z wygody. Jedno jest pewne: NIE Z TOBĄ. I daję sobie głowę uciąć, że obecnie takich relacji jak z Tobą ma ze 2 – 3 minimum, plus jednonocne rżnięcia na boku.

A wiesz co jest najlepsze, kretynko? Nawet gdy on cię totalnie zeszmaci i zostawi, to będziesz za nim tęsknić. I słowo daje, jak się odezwie za dwa, trzy lata, to mu pewnie znowu dasz. Istnieje nawet szansa, że będziesz wtedy w jakimś normalnym związku, a i tak będzie to bez znaczenia.

Facet zanim podejmie decyzję odnośnie swojej przyszłości z jakąś kobietą powinien sobie zwalić. Dla pewności dwa razy.

Ty za każdym, kiedy przychodzi Ci do głowy chęć, aby do niego napisać wejdź pod lodowaty prysznic.  I jeszcze raz. I jeszcze.

Przestań się laska mazgaić.

Żyj, albo marnuj kolejne lata. Wybór należy do  ciebie. Tylko nie nazywaj gówna miłością.

PS. Dlaczego tak zjebałem tę dziewczynę? Bo uważam, że to jedyny sposób, aby nią wstrząsnąć. Wyślijcie to każdej lasce, która tkwiła, bądź tkwi, w podobnym związku. Albo nie wysyłajcie, mam to w dupie. Dalej niszczcie sobie życie. 

Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach? 

Chcesz więcej takich opowieści? 

Kup moją nową książkę Gwiazdor. Albo jak masz mi później jęczeć to lepiej nie kupuj. To tylko dla ogarniętych. 

https://www.empik.com/gwiazdor-piotr-c,p1244548376,ksiazka-p

To nie ja. To WY. Spośród 20 tys. książek wydanych w ubiegłym roku sięgnęliście właśnie po moją. Dzięki!

257 uwag do wpisu “Jak trzymać kobietę na głodzie

  1. Ło pojechales. Jak tyle czasu Cię czytam to pierwszy taki wkurw na kobiety masz. A wiesz i tak, że ta kretynka Cię nie poslucha i dalej będzie za S.tęsknić,dawać dupe na jego skinienie palca. Kobiety są niereformowalne, sama nią jestem mówię z własnej autopsji. Miłego dnia

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wkurw jest, bo normalny facet, zakładający ze ma do czynienia z normalną kobietą, będzie się starał i włoży w relację 110%. Czasem tylko po to, żeby się dowiedzieć po roku, że nic z tego nie będzie bo oto gdzieś tam jest jakiś koleś, który traktuje ją jak szmatę, jest toksyczny i umie tylko brać – i to on wygrywa bo, w przeciewieństwie do tego starającego się – potrafi ją koncertowo upodlić.
      Wkurw jest, bo czasem facet jest 10 lat w związku, co jak wiadomo bywa trudne, proza życia, wspólne dzieci, harówa…podnosi głowę i widzi innego, jak nie robi NIC poza skurwysyństwami i jest traktowany jak książę. A nie partner-wół roboczy.
      I że to jest powtarzalne. I że im bardziej się człowiek stara tym…większe będzie jego rozżalenie później.
      Oczywiście – oczywiście. Jest cała masa związków zdrowych, w których oboje doceniają nawzajem swoje wysiłki i się szanują. I nawzajem i samych siebie.
      Ale ta masa ginie w innej masie – w której faceci-trutnie mają się doskonale.
      Kultura patriarchalna i niestety, ale kobiety same ją wytwarzały przez niezliczone pokolenia – traktując swoich synów jak półbogów a córki…jak przyszłe służące półbogów.

      Polubione przez 2 ludzi

      1. No i kuzwa racja… tak bylo i tak ustatkowal sie ale nie ze mna. 3 lata nie moge zapomniec bo co jakies pol roku sie odzywa a ja lece jak ta glupia. Bosze daj mi cierpliwosc bo jak dasz mi sile to pozabijam

        Polubione przez 1 osoba

      1. Z własnej autopsji też nie. Jest to tak samo błędne jak „z cudzej autopsji”.
        A wystarczy nie udawać że się rozumie trudne słowa i mamy „z moich doświadczeń wynika”…”z doświadczeń mojego kumpla wynika”…
        takie to proste 😉

        Polubione przez 1 osoba

  2. O nie, to o mnie, z tym, że ja jestem głupia 27… no wypisz wymaluj wszystko się zgadza, a najgorzej, że na słowa opierdolu pojawia się myśl: „to nie prawda, bo wy go nie znacie, bo on to tak naprawdę dibry chłopak, tylko pogubioby trochę w życiu, ale dzięki mnie w końcu wkroczy na dobrą ścieżkę”. I co ja mam zrobic, jak jedna strona mnie krzyczy: ” co ty pierdolisz kobieto, gdyby chciał, to po prostu by był, bez wymówek”, a druga strona mnie go usprawiedliwia, bo nigdy nie zaznal miłości, to teraz ciężko mu sie odnaleźć, bo nie jest nauczony troski, bo juz taki jest, że czasami lubi uciec i pobyc sam ze sobą. Może z czasem mi przejdzie, ale prawda jest taka, ze boję się tego, nie chcę żeby mi przeszło

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Dziewczyno to z kolei ja zaapeluje do Ciebie, masz lat 27 napisze teraz coś „”odkrywczego” ŻYCIE CI SPIERDALA.
      Za kilka lat obudzisz się i pomyślisz, że może pora by się ustabilizować a nie zadręczać się facetem, który jest pogubiony w życiu.
      Poza tym zastanów się czy on faktycznie jest pogubiony czy to tylko jego wymówka.
      Nie rozumiem jeszcze jednej kwestii mianowicie usprawiedliwianie faceta? jak długo jeszcze będziesz to robiła? i jeszcze napisz, że myślisz, że on się nagle zmieni? NO WAY.
      KOBIETY NAUCZCIE SIĘ SZACUNKU DO SAMYCH SIEBIE.

      „Ciągle słyszę o młodszych koleżankach „taka ładna, a sama”. Jakby bycie samemu było okropne. Uważam, że nie ma co wiązać się z byle kim. Namawiam wszystkie panie by, zamiast jeść z podłogi brudną kanapkę, napiły się wody i poczekały na smaczny obiad.” – tyle w temacie.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Droga Endorfino, wiem to wszystko doskonale, gdyby w mojej sytuacji byla moja przyjaciółka, to strzeliła bym ją w pysk, żeby otrzezwiała i wzięła się w garść. Ale sama siebie w pysk nie strzele, prędzej sobie w łeb. Sytuacja absurdalna, wiem. Dążenie do jakiegoś samounicestwienia w imię „wielkiej miłości”, którą on ma w dupie. to chyba grosze i głupsze niz alkoholizm.

        Polubione przez 1 osoba

    2. Wyglada to tak, jakbys chciala zasluzyc na jego uczucie i zainteresowanie. Albo jakbys grala wybawicielke: on sie pogubil ale dzieki mnie (DZIEKI MNIE!!!! – a jakis taki kompleks bogini czy co…) i mojej milosci i czego jeszcze tam – odnajdzie sie i bedziemy zyc dlugo i szczesliwie itp itd
      Ty, jaki wiele osob w Twojej sytuacji – wierzysz w to, w co chcesz wierzyc i widzisz to, co chcesz widziec. I bron Boze probowac udowadniac Ci, ze prawda jest zupelnie inna.
      Ja go nie znam, fakt. Ale z gory moge powiedziec ze gosc emocjonalnie ma Cie gleboko w dupie. Jestes mu potrzebna to dzwoni, smssuje – a ty silna, zwarta, gotowa by sluzyc, Jak piesek.
      Nie chcesz zeby Ci przeszlo… Hm. Jak mam grype to modle sie, zeby jak najszybciej minela i zebym znow byla zdrowa. Ty i Twoja milosc do tego goscia jest choroba. Choroba to stan, kiedy tracisz. Nie, nie ma stanu zyskania (co najwyzej jest wykorzystywanie kogos a trudno to nazwac zyskiem). Jest stan rownowagi kiedy obydwie strony czerpia wzajemnie ze swojego zwiazku.
      Mam ponad dwa razy tyle lat co Ty i wiele czasu zwyczajnie stracilam na takie zwiazki. Ba, nawet dwukrotnie wyszlam za maz za niewlasciwych panow… Na szczescie opamietalam sie. Lepiej pozno niz wcale ale Ty masz jeszcze szanse by sie obudzic i nie przesrac zycia na bezsensowne zwiazki i czekanie na… No wlasnie, na co?

      Polubione przez 1 osoba

      1. Wiesz co, chciałabym żeby przeszło jak grypa, tylko taka bez powikłań. Fakt, że naprawienie go, to był jakiś moj cel. I nawet wyszło, sam mi powiedział na odchodne, że dzięki mnie wyszedł mroku, ale wyszedł i teraz inna sobie na moim poswieceniu będzie budować szczęście, na moich fundamentach. Może dlatego, ze jest to świeże, a może dlatego, że jest to tak silna adrenalina ciągle za tym gonię, a jednocześnie czekam, az mi rozum wróci do głowy

        Polubione przez 1 osoba

  3. Zajebiście mocne ale prawidzwe. Sama byłam taką laską na zawołanie. Wszyscy uważają mnie za babę która nie da sobie w kasze dmuchać. Twardą i nieustępliwą ale nikt nie wiedział,że ten jeden facet powodował mój płacz w konwulsjach średnio raz na tydzień. Pewnego pieknego dnia obudziłam się jakoś koło południa i zobaczyłam sms od niego „Hej jak spałaś?Może spotkamy się dzisiaj u Ciebie, mam czas”i poczułam autentyczny wstręt do siebie,do niego, do świata. No bo przecież łaskawie „miał czas”.Urwałam naszą znajomość. Dopiero wtedy pokazał mi co to znaczy się starać. Mówił nawet,że przyjaźń mu wystraczy że chce mieć ze mną kontakt bo jestem najbardziej niesamowitą kobietą jaką poznał. Zgodziłam się na zwykłą znajomość, taką po prostu, bez romantycznych spotkań, bez całej esencji naszej wcześniejszej relacji. Jednak w pewnym momencie poczułam,że mi to znowu nie wystracza. Zwyzywałam go zapobiegawczo, wywaliłam wszystkie żale które zbierałam w sobie przez rok i nigdy w życiu nie poczułam się lżejsza. Zerwaliśmy kontakt, wydawało mi sie że na dobre. Napisał do mnie niedawno. Nie było we mnie żadnych uczuć względem niego, może obrzydzenie. Skwitowałam naszą ,mam nadzieję już teraz ostatnią ,rozmowę krótkim „po twoim zniknięciu czułam jakby śmieci same się wyniosły skarbie”. I tak było. Może mi się udało wyrwać z tego bagna tylko dlatego,że może z wyglądu się jakoś bardzo nie cenię ale za to uważam siebie za szalenie inteligentną istotę. Może to głupio zabrzmi ale nie dam sobie marnować czasu.

    Polubione przez 1 osoba

  4. Tkwiłam w czymś taki. (Co prawda znałam rodzine, znajomych, psa.) Na koniec usłyszałam, że nie wyszło nam bo on mnie tak na prawdę nigdy nie lubił. Ha! Dobre prawda?
    Nie jestem jakąś tam pieprzoną heroską, uratowało mnie to, ze znalazł kolejną. Uratowało, bo oprócz tego, że wpadłam w największy mrok, zostałam sama, życie zmusiło mnie to tego, żeby samej przejść przez to na wylot. A potem to już było z górki. Nie mam złotych rad. Wiem tylko, że u mnie brało się to z lęku, że tak bardzo go kocham = boje się, że już z nikim nie będę, u mnie wynikało to z koncepcji „kobieta może być szxześliwa tylko posiadając faceta” gówno prawda. Teraz kiedy moja babcia jęczy „zobaczysz kiedyś się ułoży, znajdziesz kogoś”, myśle, ze właśnie przez takie gadanie nie wpadłam na to ze sama tez mogę być szczesliwa. A jestem. teraz to nawet najszczęśliwsza. Gówna nie ma co żałować.

    Polubione przez 1 osoba

  5. Oj znam to, znam bardzo dobrze. Ale mozna sie z tego wyleczyc. W bylejakie zwiazki wchodzi sie ze strachu przed samotnoscia, byciem „bez pary” (o przyczynach nie wspomne bo zrobi sie wyklad z psychoterapii 😉 ) – i koronnym stwierdzeniem „jakos to bedzie”. Oraz robieniem wszystkiego zeby zasluzyc sobie na ochlap z panskiego stolu. Poprzeczka takiej osoby (plci obojga – bo panom tez sie to zdarza) obniza sie drastycznie. I zachowuje sie tak, jak kliniczny przyklad podany w artykule. My to widzimy z zewnatrz i krew nas zalewa – jak mozna wlasnorecznie pchac sie na rzez? Ale ona tego nie widzi – owszem, ma przeblyski ale krotkotrwale, wazne jest to w co ona wierzy a nie to, co sie dzieje naprawde. A ona chce wierzyc ze on ja kocha, a nawet jesli jeszcze nie kocha to pokocha tylko ona musdi na to zasluzyc – i tym podobne pierdu, pierdu. A powiedz jej prawde to uzna, ze jestes jej wrogiem i dorobi ci tysiace powodow. M.in. zazdrosc o jej szczescie i takie tam. Konska slepota.
    Mnie chyba pomogl bardzo toksyczny zwiazek – jego zakonczenie wiele mnie kosztowalo ale sie udalo. I wyciagnelam odpowiednie wnioski. W miedzyczasie poszlam na terapie co tez pomoglo. Cale zycie bylam niezalezna i bardzo zaradna a panowie partnerzy slizgali sie na moich sukcesach i przypisywali je sobie. Przykleilo sie gowno do okretu i krzyczy: Plyniemy panie kapitanie. Plus wmawianie mi ze to ja jestem niezaradna, niepraktyczna i sama zgine (zreszta to slyszalam juz w domu rodzinnym ze sama, bez rodzicow, to ja sobie rady nie dam bo sie nie nadaje do niczego). Nie zginelam a wrecz przeciwnie. Nauczylam sie zyc sama, bez emocjonalnych uzaleznien, realizowac siebie i byc szczesliwa ze soba. I dopiero wtedy przyszedl zwiazek z rownie niezaleznym i nietoksycznym partnerem z ktorym tworzymy bardzo dobrany team, nikt na nikim nie „wisi” jak bluszcz, stawiamy sprawy jasno, wspieramy sie w trudnych chwilach i akceptujemy siebie nawzajem takimi, jakimi jestesmy. Nasz zwiazek jest dobrowolny bo kazde z nas jest w stanie zyc osobno ale my chcemy byc razem. Nie musimy ale chcemy.

    Polubione przez 1 osoba

  6. Ojojoj…. jak ja to dobrze znam…. i to jest święta prawda! Byłam taką głupią, taką idiotką, taką szmatą…. nawet chwilę po rozwodzie byłam dla niego na każde skinienie, nawet kiedy zostawił mnie i dziecko…. Byłam głupią 20+…..
    Wyrwałam się z tego. Udało mi się. Od 2 lat jestem w normalnym związku.
    Niestety – Twój apel nie pomoże żadnej idiotce…. Niektóre same się w końcu otrząsną. Inne będą idiotkami do końca życia….

    Polubione przez 1 osoba

  7. Też takiego miałam, znam z autopsji to zachowanie. Różnica polega na tym, że kopnęłam go w dupę, postawiłam warunki i co? Od dwóch lat razem, wspólnie mieszkamy, zmienił się, skończyły się koleżanki, koledzy, jest rodzina praca, wspólne spędzanie czasu. Ciężko uwierzyć, a jednak. Ale musiałam mu pokazać, że nie jestem głupią kozą która da sobą manipulować, wydorośleliśmy oboje. Jednakże takich jak mój ilu będzie? 1 na 100? Reszta Cię wydyma i znajdzie brzydszą, skromniejszą, głupszą – ale do założenia rodziny.
    Jak nie szanujesz siebie, on nie będzie też Ciebie szanował. Proste jak 2+2.

    Polubione przez 1 osoba

  8. Hej ! To ja . S (Irek) wzmiankowany przez Głupią 32. Nie mylisz się mam na boku jeszcze 2 takie gupie – Ilonkę i Samantę. Wyskoki 1 razowe …bardzo często, ale skąd Ty to wszystko wiesz ? Dobry jesteś. Uśmiałem się setnie, świetnie to ująłeś . Głupia 32 (Aniela) nigdy się nie zmieni podobnie jak tamte dwie … żyć nie umierać…powiem Ci jeszcze ,że wzrost jest ważny…one lubią się opiekować kurduplami ,coś jest na rzeczy…instynkt matkowania ? Gdybym miał 2m i muskuły jestem pewny ,że tak by nie było.

    Polubione przez 1 osoba

    1. S… czy Irek jak wolisz… uśmiałam się czytając Twój komentarz😂 Dobry żart, a kurduple mają to do siebie, że muszą sobie podnosić ego cyfrą czyli ilością zaliczonych kobiet, taki smutny los kurdupla. Wiesz jaki jest plus 2m faceta…. nie musi skracać wszystkich spodni… miłego.

      Polubione przez 1 osoba

  9. Do takich sytuacji potrzeba czasu. I trochę samokontroli. Prawie rok zajęło mi wybicie sobie z głowy faceta (podobnego jak S.), z którym spotkałam się zaledwie 2 miesiące!
    Trzymam kciuki Głupia 32 😊

    Polubione przez 1 osoba

  10. Każda kobieta powinna znać te pozycję…
    Mężczyźni, którzy nie potrafią kochać
    Steven Carter, Julia Sokol.
    Wszystkie mechanizmy z artykułu są tam szczegółowo rozpisane i wyjaśnione.
    Od razu można rozpoznać takich kolesi jak S.

    Polubione przez 1 osoba

  11. No ostro siostro, ale prawda. Cały czas w sumie staram się zrozumieć DLACZEGO tak jest. Bo takich relacji są miliony, ten sam schemat działania, myślenia kobiet, DLACZEGO?! To fascynujące nawet (w przerażającym tego słowa znaczeniu), że MASA istnień ma takie same schematy zachowań. Surprise- ja niestety też. I jeszcze lepiej- jak ktoś z kolei jest kochany, super mnie traktuje, dba i jest we mnie zapatrzony, to JA zachowuję się jak pan S. No, what the fuck- chciałoby się rzec. Mózg rozjebany, wiem. Smutno mi bardzo z tego powodu i nie chcę tak, ale nie wiem co mogę zrobić, żeby tak nie było, żeby autentycznie zmienić swój umysł w tej kwestii (bo wiesz, uczucia są takie właśnie jakie są- chujowe i głupie i po prostu są. I są silniejsze i nie mam na to wpływu). Jestem lesbijką, ale schematy w związkach tych samych płci są identyczne (znaczy się w kobiecych na pewno, o gejach się nie wypowiadam, bo nigdy gejem nie byłam, to nie wiem) i pomimo tego, że jestem bardzo atrakcyjna (tak, ładne lesby istnieją) i mam niby bardzo duże branie (i u lasek i u facetów) to jakby te adoracje „wpadają jednym i wypadają mi drugim uchem” i biegam za taką panią S („s” jak suka), która wcale mnie tak nie docenia, wręcz przeciwnie i mam samoocenę skorupki od jajka. Byłam 2 lata w poważnym związku, wspólne mieszkanie blabla, toksyk dużo większy niż ten opisany wyżej, bo jest jebnięta i psychiczna. Przez chwilę po rozstaniu czułam się jak silną, niezależną i wyzwoloną kobietą, jak Beyoncé w piosence „Diva”, flirtowałam z kim chciałam, duuużo flirtowania z każdym, bo trzeba podnieść samoocenę. Imprezy, samorealizacja, oddanie się pasji, edukacja, rozwijanie się intelektualnie, więcej czytania, tu sobie poszłam na imprezę i wyrwałam jakąś francuskę na jedną noc (omlett du fromaż, nauczyłam ją jak po polsku jest „fuck me”), po drodze to ja tym razem złamałam kilka serc (przepraszam dziewczyny, ale na wstępie mówiłam, że po takim związku nie jestem w stanie się zaangażować i szukam tylko zabawy), nawet byłam kilka razy na lekcjach tańca, no ale po jakimś czasie przestałam się czuć taka silna, a zaczęłam znowu czuć się jak 5-letnia, mała, słaba dziewczynka, nie mogłam zasypiać w ogóle (zasypiałam o 8 nad ranem dopiero, nie- nie ćpałam) bo chciałam się do niej przytulić, bo miałam niewyobrażalną potrzebę wypowiedzieć słowa „Kocham Cię” już teraz, natychmiast, w tej chwili, a ona była jedyną osobą do której mogłam sobie wyobrazić wypowiadanie takich słów, więc sobie wyobrażałam. Śniła mi się itp itp itp Teraz niby spotykam się z kimś jakiś dłuższy czas i to jest ideał, zawsze marzyłam o takim kimś, więc trzyma mnie poczucie, że powinnam doceniać ten dar od losu i spełnienie marzeń, tylko że nie ma z mojej strony „tego czegoś, tego pierdolnięcia” a nie chcę być z kimś z rozsądku czy wygody. Iiiii… zmierzam w tej mojej wypowiedzi do tego, że wczoraj przyjechałam na spotkanie rodzinne do miasta do którego moja była się przeprowadziła po naszym rozstaniu (wpis trafiony czasowo) i… całą drogę w pociągu słuchałam piosenek o tytułach „i want you back”, bo śniła mi się nagle z dupy parę dni temu (a niby już nie tęskniłam i przestałam ją stalkować codziennie na fb) i znowu mi się „wkręciła”. Tak bardzo cholernie chciałam na nią wpaść, tak bardzo przyciągałam to myślami, tymbardziej, że moje koleżanki z którymi byłam tam umówiona na piwo dzień wcześniej wpadły na nią w przejściu podziemnym metra- aaa takie duże miasto, tyyyle ludzi, a jednak to możliwe! Zazdrościłam i też tak chciałam, rozglądałam się jak głupia gdy chodziłam po mieście. No i jej nie spotkałam. Smuteczek w chuj. Już miałam napisać SMS z propozycją spotkania, już go napisałam, miałam tylko nacisnąć „wyślij” (jest pretekst do spotkania, bo nasza ostatnia rozmowa zakończyła się tak, że mam się odezwać jak będę kiedyś w Warszawie, to da mi pendrive z naszymi zdjęciami) ale w ostatniej chwili moja przyjaciółka mi „zabroniła”. To co sobie tam gadała racjonalnego o tym, żebym tak nie robiła, bo godność i w ogóle- to jedno, nie zrobiło to na mnie wrażenia. Lekko przekonującym argumentem był ten głoszący abym skończyła się najpierw spotykać z tamtą, bo to nie fair. Ale decydującym, głównym argumentem był taki, że powiedziała, że za jakiś czas jak skończę już z tą i jak nadal będę się chciała spotkać z tamtą, to ona ze mną już do tej Warszawy pojedzie. Że to nie jest jakaś Skandynawia i że w każdej chwili można jechać do Warszawy, żebym nie czuła presji czasu i „jedynej akurat okazji, bo już tu jestem”. No to trochę się uspokoiłam, że okazja będzie, że nie przepadnie, powiedziałam, że ją KC blabla jesteś najlepszą przyjaciółką, co ja bym bez Ciebie zrobiła, dziękuję. No ale znowu korci jak cholera i jak przeczytałam Twój tekst o zimnym prysznicu zanim się codziennie pochopnego zrobi, to stwierdziłam, że zastosuje ten prysznic i dzięki za ten pomysł.
    Dobra, koniec biadolenia, bo mam urodziny, a siedzę na jakimś forum i piszę o mojej byłej. Pozdrawiam cieplutko

    Polubione przez 1 osoba

  12. Kiedyś na kominek.in był taki fajny wpis, dzięki któremu i ja wyszłam z takiego fucking friends, oczywiście ja kochałam,a on to wykorzystywal
    Prev
    Jeśli
    jest nam źle w związku, czujemy się niespełnieni, zastanawiamy czy
    warto kontynuować związek, który średnio rokuje na przyszłość
    powinniśmy podjąć jedną konkretną decyzję: w żadnym wypadku nie
    odchodzić od partnera.

    Ani mi się waż odchodzić! Zostań,
    wytrwaj, cierp, płacz, stękaj, potnij się i rzuć pod małego fiata, a
    jeśli trzeba zostań Matką i zmień imię na Teresa.
    Ale wytrwaj. Tak
    długo jak to tylko możliwe, a zapewniam cię, że w końcu przyjdzie taki
    moment, że nie wytrzymasz. Wytryśniesz, wykipisz, wybuchniesz tak, że
    ci wszystkie tipsy pospadają.
    I dopiero wtedy odejdziesz.
    W relacjach damsko męskich mało jest sytuacji gorszych od tych, kiedy zbyt wcześnie odchodzimy.
    Bo najczęściej wtedy jeszcze kochamy i tęsknimy. I wracamy. I wtedy dostajemy mocniej po dupie.
    Kiedy
    zbyt wcześnie odchodzimy, ból jest największy, mamy poczucie
    zmarnowanej szansy, wyrzuty sumienia, często sobie przypisujemy winę za
    rozpad związku, który rozbijała ta druga osoba.Kiedy uczucie się wypala – niczego nie przyspieszaj.
    Pozwól
    się wypalić tak, żeby nie było do czego wracać. Daj sobie czas, by
    nabrać pewności, by zrozumieć w pełni potrzebę rozpoczęcia nowego
    życia. Wbrew pozorom to nie jest trudne, bo mając świadomość, że
    wystarczy cierpliwie obserwować upadek związku – sama (sam) będziesz
    unikała okazji do jego naprawiania.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Wszystko fajnie, gorzej jeśli t ta druga strna odejdzie kiedy Ty jeszcze na rozstanie nie jesteś gotowa. O wiele łatwiej odejsc samemu od człowieka, którego zdążyło się znienawidzic, ale jak odchodzi od Ciebie ktos kogo kochasz, w momencie, którego calkowicie się nie spodziewasz, nie jest łatwo zw świadomością, ze teraz juz nie gracie do jednej bramki, nie jesteście juz jedną drużyną

      Polubione przez 1 osoba

  13. Cześć. Dobry i bardzo potrzebny wpis.
    My kobitki często myślimy, że skoro się „poświęcamy”(umartwiamy bardziej) to ON na pewno to zauważy i doceni. Z czasem nawet zacznie nas w tym naśladować, bo przecież pokazujemy mu dobro objawione. Omg! Oczywiście prawda jest taka, że nic się nie zmieni. Najlepsze co możesz zrobić to WSTAĆ. Im szybciej tym lepiej.
    Powodzenia!

    Polubione przez 1 osoba

  14. Wspaniały acz wulgarny autorze artykułu. Przeczytawszy Twój bardzo poruszający przypadek gnebionej psychicznie koleżanki dochodzę do wniosku, iż to jest jak zwykle wina faceta. W niej nie ma nic niewłaściwego. Dziewczyna zakochała się a miłość to esencja życia. Jak można potępiać kogoś kto jest zdolny do tak pięknego uczucia. To z tym facetem jest coś nie tak jest uposledzony w jakiś sposób wybrakowany egoista. Ja nie żądam,aby z nią brał ślub. Ja żądam,aby widząc co z nią robi zostawił ja w spokoju skoro nic nie potrafi dla niej dac. To tyle. Pozdrawiam i proszę się nie denerwować, złość piękności szkodzi.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Chyba jesteś jakąś niepoprawną feministką. Ile razy można dać się robić w chuja ? Ot typowy przypadek głupiej cipy – masochistki i wygodnickiego egoisty, który powtarza schematy wyniesione najpewniej z domu. Zwalasz winę na facetów, ale dlaczego takie tępe raszple ciągnie do tego typu gości, a łokciami odsuwają na bok tych, którzy są poukładani i posiadają cechy jakoby pożądane przez nie ? Bo tak samo jak Ci jegomościowie pod kopułą czaszki mają przepalone styki.

      Polubione przez 1 osoba

  15. 5 miesięcy koszmaru. I ostateczny zadany cios żeby klapki spadły mi z oczu. Jestem wdzięczna temu S. Bo to była pierwsza i ostatnia taka relacja w moim życiu. Tak łatwo można spaść na samo dno a tak trudno się kurwa wdrapac z powrotem. Powoli wychodZe na prosta. Jeśli jeszcze raz spotkam faceta jego pokroju to zeszmace i zdepcze jak jebanego karalucha. Tylko na to zasługuje

    Polubienie

  16. Piotrze, dziękuję, że trzymasz za kobietami, nawet tymi, które nie potrafią się uszanować… Wiele z nas ma potężne braki w relacji z tatą – to najczęściej główna przyczyna trudności z facetami. A oni wykorzystują to na swoją korzyść. Jest bardzo niewielu chłopów, którzy potrafią przywracać kobiecie godność, a mnóstwo chujów, którzy potrafią z zakompleksionej kobiety zrobić szmatę albo papier toaletowy. Sory za mocne słowa, mam wielu kolegów, których bardzo lubię jako kumpli właśnie, ale nigdy nie chciałabym ich mieć za męża. Nie daliby rady. Nie dźwignęliby mnie i mojego życia, a później dzieci. Wiem, że ideałów nie ma, sama nim nie jestem… Czasem tracę wiarę, że porządni faceci jeszcze istniejeją; chyba to, co najlepsze zginęło na wojnie.

    Spotykam się od 9 miesięcy z facetem, który jest ode mnie 3 lata młodszy. I z grubsza jest ok, mamy podobne wartości – wielokrotnie ratował mnie w trudnych sytuacjach, pomagał, poszedł ze mną do kościoła, choć jest niewierzący… Ale tyle czasu się spotykamy, a on nie chce poznać moich znajomych, ja znam tylko jednego jego kumpla… Już chyba z 5 razy próbowałam od niego odejść i nie mogę… Nie odpisuje regularnie na smsy, rzadko dzwoni, ale spotykamy się regularnie… Podkreślę, że nie spaliśmy ze sobą, nie wyśmiał mnie, jak mu powiedziałam, że chcę z seksem poczekać do ślubu… Nie naciska na ten seks, choć wiem, że mnie pragnie. Nie rozumiem go… Czuję, że utknęłam. Przestało to iść do przodu, a nie chcę marnować czasu… Nie wiem, co robić… Help.

    Pozdrawiam,

    Edyta

    W dniu poniedziałek, 24 lipca 2017 Pokolenie Ikea napisał(a):

    > panikea posted: „Wybaczcie, ta notka będzie zupełnie inna niż zazwyczaj, > bo się wkurwiłem. Uwielbiam kobiety. Uważam, że wyszły Stwórcy dużo lepiej, > niż faceci. Gdyby na świecie rządziły laski, jedynymi wojnami, które > toczylibyśmy, byłyby te w kolejkach do przymierza” >

    Polubienie

    1. „Nie daliby rady. Nie dźwignęliby mnie i mojego życia, a później dzieci. Wiem, że ideałów nie ma, sama nim nie jestem…”
      Serio?! Ale tak serio serio?! To nie jest XVIII wiek żeby facet miał dźwigać kobietę, jej całe życie i wszystkie problemy. Jesteś chyba dorosła i samodzielna? Związek nie ma polegać na tym że jedna osoba dźwiga drugą i wszystkie jej problemy. Związek to wzajemne wspieranie się. Kobieta i mężczyzna mają być dla siebie wsparciem i podporą. Nie może być tak że tylko jedna osoba jest tą którą dzwiga problemy obojga. Niestabilna konstrukcja prędzej, czy później pierdolnie.

      Polubienie

  17. Prawdziwe, niestety. Ale jest też druga strona tej historii – on, ten S, Mr. Duplicity – o nim nie ma nic. On siedzi z kumplami, ze swoimi kolejnymi laskami, etc. i ma wszystko gdzieś. A Głupia32 nie musi być wcale tą, która non stop nadskakuje. Może być po prostu kimś kto kocha – fakt nieodpowiedniego gościa, ale przy okazji robiąca mnówstwo ciekawych rzeczy i realizującą siebie i swoje pasje kobietą.
    Niestety we wpisie pojawia się stały schemat – to kobieta jest tą winną, jest tą, która jest głupią…. A Pan S. czy Pan W. K. – w konkretnym przypadku – wygrzewa się na słoneczku ze swoim wystającym brzuszkiem, rozjaśniając przy okazji rudą brodę.

    Polubienie

  18. Osobiscie uwazam za przesmieszne komentowanie takich sytuacji przez osoby trzecie. Kobieta jak spotyka sie z facetem to chyba znaczy, ze chce sie z nim spotykac bo cos z tego ma a nie ze prowadzi ja do niego jakas sila wyzsza z ktora powinna walczyc. Problem lezy wedlug mnie w podejsciu do realacji, zbytnim romantycyzowaniu i nierozsadnym lokowaniu uczuc bo dobry facet powinien byc jak lokata w baku, dasz mu swoje uczucia a to pozniej procentuje. Daje sie drugiej osobie tyle, na ile zasluguje, inaczej nie ma sie do dziwic ze tego nie doceni i pozniej jest placz. Ale najbardzie smieszy mnie gadanie, ze tacy faceci to skurwysyni i jak traktuja kobiete jak to gowno. Nie potrafie doszukac sie w podanym fragmencie ani jednego szczegolu, ktoryby tego dowodzil (wiekszosc przeklenst skierowana jest przeciwko kobietom) a to, ze kobieta oczekiwala milosci i niewiadomo czego to juz jej problem – on jej widocznie nie mogl pokochac ale chcial skorzystac – ona tak samo, z ta roznica, ze cos czula i starala sie bo moze jak nie teraz to za 5 lat cos z tego bedzie…. I to nie ma wg mnie wiele wspolnego z glupota, tylko uczuciami wsadzonymi tam, gdzie nie trzeba, gdzie nie rozkwitna tylko bedzie bol. Tutaj autorka listu sama oczekiwala komentarza no to ok, sama tez nazwala sie Glupia ale autor zwraca sie nie do niej jednej ale do kobiet bo przeciez sa idiotkami, niemajacymi do siebie szacuku, zeby juz teraz go chyba kompletnie stracily bo przeciez wszystkie jestesmy takie, pierdolniete jakies (a faceci, ktorzy cie nie kochaja to skurwysyni bo jestes ksiezniczka i nalezy ci sie milosc kazdego…) Ale powodzenia wszystkim w stosowaniu sie do jakze profesjonalnych porad, trik z zima woda i zeliwna patelnia na pewno pomoze rozwiazac wszystkie wasze problemy… a jak nie to przynajmniej wesprzecie selekcje naturalna

    Polubienie

  19. Dziękuję, dziękuję, dziękuję… za wyższy poziom świadomości… za „nie nazywaj gówna miłością!”. Jeśli świat daje mi o poranku kopa w d… w postaci takiego tekstu, to czas przyjąć to do wiadomości. Właśnie dziś, właśnie już,teraz!!! Jaśniej się nie da. Zapaliłeś tym tekstem światło, światełko w tunelu. Nie żebym nie miała świadomości, nie znała tego z życia, nie wiedziała… Znam, aż za dobrze.
    To nie przypadek, że ten tekst trafił do mnie właśnie dziś. Właśnie dziś tego mi było trzeba.
    Nawet jeśli masz to w dupie- bo dlaczego miałoby być inaczej- ja dziękuję. Pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  20. Czytam tego bloga tylko po to, żeby zobaczyć w którą stronę tym razem zmienisz zdanie. Co post inny pogląd na życie, żeby tylko pasowało do wpisu. A ludzie ślepo za Tobą. Jeden post: kobieto, daj wolność swojemu facetowi, pozwól wyjść z kolegami i odpocząć od siebie. Drugi post: kobieto, jak facet się Tobą nie chwali za każdym razem jak jest z kolegami to znaczy, że Cię nie kocha. I co, pomyśli sobie taka, że skoro nie chce jej brać na wyjścia ze znajomymi to ten związek nie ma przyszłości, wpadnie w kompleksy, stwierdzi, że wszystko robiła nie tak. Nie przedstawił jeszcze mnie rodzinie? Nie kocha. Moim zdaniem jest to bardzo poważne wydarzenie. Swojego faceta przestawiłam po ponad pół roku związku, przypadkiem, i na odwrót. I nie miałabym nic przeciwko, gdyby stało się to jeszcze później. Związek, nieważne jak idealny by był, nigdy nie będzie taki prosty, jak jest według Ciebie, Piotrze. Ludzie mają jakieś swoje słabości, swoje poglądy i trzeba umieć dostosować się do tego, a nie ślepo dążyć utartymi przez Ciebie drogami. TAK, czekałam na mojego faceta 5 LAT. TAK, rozumiałam, kiedy urywał kontakt na kilka miesięcy. Wiedziałam, że mnie nie kocha, ale wiedziałam, że jest dla mnie idealnym mężczyzną, z którym mimo wszystko rozumiem się bez słów. I nie zrezygnowałam mimo wszystko. Cierpliwie czekałam te 5 lat, bo znałam swoją wartość i wiedziałam, że on też może mnie pokochać, że to nie jest takie łatwe i potrzeba czasu. Jesteśmy teraz w związku. Bardzo szczęśliwym związku. Powiedziałabym, idealnym. Więc nie wmawiaj kobietom, że to facet ma się starać, że jak chwilowo coś nie wychodzi to trzeba się od razu poddać i szukać gdzieś indziej, bo życie ucieka. Jednak, zaskoczę Cię, kobiety MAJĄ MÓZG i skoro czują, że ten facet da im szczęście, to niech sobie czekają ile chcą.
    I nie, nie jestem feministką, lubię robić loda mojemu facetowi, sprzątam po nim i gotuję obiadki. Nie jestem też zakompleksioną kobietą, która robi to, żeby facet mnie nie zostawił.

    Polubienie

    1. Hehe, jesteś w bardzo szczęśliwym związku. Do momentu, w którym twój facet się faktycznie nie zakocha z „efektem pierdolnięcia”. Wtedy wyfrunie szybciej, niż zauważysz.

      Polubienie

  21. oooo o mnie:) Tak, tak. kilka lat związku z manipulantem, który mnie trzymał na linie i przyciągał gdy miał ochotę. Trzy zdrady o których wiem. Pewnie było ich więcej. Co za różnica w sumie przecież i tak bym wybaczyła. Wybaczyłam nawet jego nagie zdjęcie z dwiema nagimi kobietami. Och to w końcu tylko były wygłupy. Co się stało, że otrzeźwiałam? Kolejna zdrada. Nie w sumie nie zdrada. Tym razem zwyczajnie mnie zostawił, pojechał na wakacje z kumplami, ona tam była, a on po powrocie przyznał, że poznał kobietę swego życia (ha,ha,ha). Ale żeby nie było za różowo, to oczywiście umierałam z tęsknoty i takie tam. Nawet zostawił ją na dwa tygodnie i wrócił do mnie. Miałam satysfakcję (głupia ja) ale już nie chciałam wchodzić znów w to samo g…(no dobra sex był). Teraz znów jest z nią, love jest ogromna, a do mnie pisze, że jestem jedyna a ona jest plastrem. W sumie mam ochotę czasem jej to wysłać:)))))))ale zawsze wtedy trzeźwieję, że po co? Dziś patrzę na niego jak na nieszczęśliwszego człowieczka, któremu się wydaje, że jest fajny. I śmieszą mnie te jego słodkie minki i smutne oczy, które jeszcze nie tak dawno powodowały, że miękły mi kolana. Choć są chwile, że mi smutno. Że taka głupia byłam.

    Polubienie

      1. Miałam taki plan na początku. Gdy mnie zostawił, napisalam do niej, że powinnyśmy się spotkać. Powiedziała, że mam s….No to odpuściłam. Czekam na rozwoj wypadków. Tzn.na ich ślub. Bo po pół roku znajomości laska sprzedaje swoje mieszkanie, żeby zamieszkać z nim, wybudować dom…Głupich nie sieją, same się rodzą

        Polubienie

  22. Witajcie,
    Tekst rozpierdolił wszystko, jak każdy tutaj, jest ogromnie prawdziwy.
    Jestem młoda, ale przeżyłam już trochę, widziałam wiele, ale @Głupia32, ogarnij się, nie warto, życie jest za krótkie żeby gnić przy jednym człowieku który tylko ciągnie nie w dół, myślisz że długo wytrzymasz z takimi wzlotami i upadkami? Może i długo, ale kiedyś gdy wytrzeźwiejesz z tej popierdolonej relacji, będziesz wrakiem człowieka, który ma za sobą najlepsze lata. Przez jednego kutasa, będziesz miała obrzydzenie do innych facetów, gościa na stacji bezynowej, pana w aptece kurwa wszystkich… i ja ci to gwarantuje. Nigdy nie byłam w takim związku bo chyba za mało zaufania daje facetom na początku (bóg ci zapłać za takie posunięcia z mojej strony!) Zawsze staram się trzeźwo myśleć, lecz wiele razy „zaślepienie” zauroczeniem, zakochaniem lub czymkolwiek to mozna nazwać, sprowadzalo mnie do punktu 0, albo i – ;> Oszukiwanie, wyzywanie, kłamstwa, zdradzanie i co jeszcze? Frytki do tego? Pytanie czy warto bylo to przezyc i kopnąć w dupe tych dotychczasowych? TAK! Poza tym, że każdemu z nich na pożegnanie puściłam wiązaneczke co sądze o tym wszystkim ( myślenie psychologiczne, wszystko sie analizuje, masakra, nie polecam ) Tak do tej pory dwie sztuki (tak brzydko nazwę, nie zabijajcie Panowie!), gdy spotkałam ich, dowiedziałam się, że dobrze, że to zrobiłam, że powiedziałam to wszystko, że po części przemyśleli sobie to wszystko, na pytanie czy cokolwiek zmienili, uslyszalam yyy aaaaaa uuuu, dziwne te słowa, nie sądzicie? A ja utwierdzam się tylko w przekonaniu, że postąpiłam słusznie, fakt (zwracam się teraz do ciebie Kobieto!) Wielokrotnie myślałam czy dobrze postępuje, czy moze dac jeszcze szanse, nie za ostro postąpiłam? Były dziesiątki myśli, smutku, żalu, czasem łez (chodz sądzę że mi ich szkoda na opłakiwanie męzczyzn) Ale wiecie co? PIERDOLE to, życie leży w naszych rękach, jeśli teraz będziemy trzymały się przy jednym kurczowo tylko dlatego, że boimi się, że więcej taki wspaniały, cudowny i jebany manipulator się nie pojawi w naszym życiu, to kurwa życzę powodzenia…. Pojawią się jeszcze setki facetów, tych fajnych i tych mniej, tych ktorzy nas czegos jeszcze nauczą i tych których ty czegoś nauczysz, ale KOBIETO! Zacznij żyć, otwórz oczy, wstań z łóżka, wypierdziel wszystkie zapasy chusteczek kolo tw łóżka, wypierdol wszystkie tkliwe ksiązki o tym, że faceta trzeba trzymać, usługiwać mu, bo przeciez więcej się taki nie zdarzy (pisząc to śmieje się ogromnie!) Wstań, wyjdź do ludzi, poznawaj, zacznij biegać, nawet kurwa joge poćwicz jak ma ci pomóc, ale przypomnij sobie, że szczęście nie jest uzależnione tylko od drugiej osoby ( Ludzie zakochani po uszy proszę się nie obrażać, bo cenię ogromnie prawdziwą miłość, ale przyznajcie, zanim trafi swój na swego spotyka się różne elementy) Że warto samemu dostarczać sobie przyjemności, i naprostsze co może być ŻYJ ŻYCIEM! Uśmiechnij się, pierdolnij nową pomadkę z MA*A na usteczka, ubierz ładną bieliznę i idź na spacer, przejdź sie, uśmiechnij, zobacz jak dobrze może być tak po prostu.. 🙂 Świat jest naprawdę okrutny, sprawia zajebiscie duzo bólu, ale zarazem jest też przepiękny! I trzeba to docenić 🙂 Dlatego moje drogie Panie do was trzy słowa, Zacznijcie kurwa żyć! A nie być uzależnione od drugiego człowieka… Trzeba ewentualnie wspołgrac, dopełniać się, ale kurwa nie przepełniać po czubki naszego umysłu, tym miłym akcentem zakończę to wszystko, mam cichą nadzieje, że chociaż jedna osoba coś sobie po tych słowach przemyśli, A wam facetom, wiem jacy jestescie, jakie macie myślenie, ideologie i wszystko wiadomka, ale powiem tylko jedno, czasem warto zastanowić się nad tym co się zrobiło, przemyśleć pewne zachowania, jesli nie będziecie chcieli, nie zmienicie się, i wierzcie wszyscy lub nie, ale to tylko zalezy od tej osoby czy sie zmieni, ktos inny może w tym pomóc, ale jego w tym nie zastąpi. Życzę wszystkim powodzenia w życiu, a samemu autorowi, ogromne dziękuję za prawdziwe teksty 🙂

    Polubienie

  23. Artykuł trafiony, oddaje to co dzieje się w obecnych czasach gdzie uznanie i sympatię zdobywa się robiąc coś durnego, niezdrowego, coś wbrew sobie. W czasach w których jak pokażesz ‚znajomym’, że się szanujesz i jaka/jaki jesteś naprawdę to odwrócą się od Ciebie, wyśmieją, obrzucą błotem i na zawsze usuną Cię z grona fejsbukowych pseudoprzyjaciół..
    Szanuję i podziwiam ludzi takich jak Ty za to, że próbują uświadomić innych i im pomóc, całkowicie bezinteresownie. Gdyby przynajmniej co 10 człowiek na naszej planecie chciał podobnie jak Ty naprawić chociaż jedną setną, tysiąca z miliona czy miliarda, część tego świata to stałby się on po prostu lepszy.

    Czekam na podobne artykuły, udostępniając powyższy.

    Pozdrawiam,

    Pewey

    Polubienie

  24. To o mnie, ja pierdole to o mnie. Czytam po raz piaty I nie wierze, tylko zamiast S, wole mowic K, jak Kutas.
    Przeszlam rozwod, bolesny rozwod, stanelem na nogi, SAMA, w koncu znowu zaczelo mi sie ukladac, nie mialam nikogo, a mimo to bylam szczesliwa. Nagle pojawil sie on, I to samo, pierwsze spotkanie, porozumienie dusz, a sex taki, ze na sama mysl mnie od srodka rozsadza. Dzielily nas km, ale co tam, dymalam godzinami tam I spowrotem, zeby byc z nim chwile, poczuc jego smak, zapach, penisa. On nigdy nie przyjechalpokocha i od samego poczatku nazywal mnie Ukladem, pierdolonym Ukladem. Dzwonil kiedy byl nawalony, nazywal skarbem, a potem trzezwial I znowu bylan ukladem. Rozpieprza mi cale zycie. Trwa to juz poltorej roku, aktualnie znowu powstrzymuje sie aby do niego nie napisac, ale czekam, czekam, czekam…

    Polubienie

  25. to się nazywa osobowość typu borderline – to się powinno leczyć lub zaniżona samoocena, żadna normalna kobieta nie da się tak traktować.

    Polubienie

  26. Pozdrawiam ja tak mam od 17 roku życia… a mam teraz kurwa 21. I ostatnio on znalazł sobie przez ten czas drugą dziewczynę i w rozmowie z nim wyszło że on nie umie być ze mną poprostu, a tamta jest miła i kochana. I najbardziej boję się tego a nawet jestem pewna ze spotkam go za jakieś 10 lat przez przypadek a ja będę już miała całkowicie ustawione życie bez niego z mężem i lexusem, ale jak go zobaczę to wszystko do mnie wróci a ja i tak przyjdę do niego o 3 w nocy bo poprosi, bo szczerze lubię jak prosi bo wtedy mam poczucie jakieś wyższość nad nim.

    Polubienie

  27. Wlasnie skonczylam czytac twoj tekst :”Jak trzymac kobiete na glodzie”. I kurwa zajebiscie to jest prawdziwe, ba nawet przezylam na wlasnej skorze, chociaz nie mialam 32, a 22 lata. Przezylam i wyciagnelam wnioski. Ale to, ze z jednego doswiadczenia wyciagasz wnioski nie znaczy, ze nie popelnisz innych bledow.

    Kiedy 7 lat temu ostatecznie zerwalam chora relacje z S. (i tak, jest to skrot od Skurwysyn), i zwiazalam sie z Mezczyzna Idealnym, czulam sie szczesliwa. Nasze szczescie trwalo 7 lat, no dobra 6,5, i co? I jeblo. Dlaczego? Bo on byl zaidealny, nie pozwole na niego powiedziec jednego zlego slowa. Idealny ojciec, partner, poukladane w glowie, nigdy mnie nie zdradzi, nie wroci najebany do domu. Co wiec sie stalo? Mnie odjebalo. Wpadlam w kolowrotek rutyny: dom, dziecko, praca. Najgorsze co moze przydarzyc sie 30-latce. Nigdy nie chcialam byc jak moja matka, ktora dla 4-osobowej rodziny gotowala codziennie 5 obiadow. A wlasnie tak zaczynalam sie czuc. Bycie matka, w ogole, nigdy nie bylo szczytem moich marzen czy czyms co bym wpisala sobie w opis profilowy na facebooku. Tak jestem matka, kocham swoja corke, ale chce od zycia wiecej. Chce pracy, ktora mnie czelendzuje (ze uzyje korpo jezyka), chce sie realizowac, zrobic w koncu to jebane prawo jazdy, skoczyc ze spadochronu, poleciec do Tokio. Nie liczyc kazdego wydanego centa, nie zastanawiac sie co jutro na obiad i kiedy trzeba zaplacic kolejna rate.

    I wiesz co? Myslisz ze jestem kolejna laska, ktora bedzie sie tylko zalic, otoz nie. Pol roku temu rozstalam sie z Mezem Idealnym, bo byl po prostu nudny, szukam nowej pracy, polecialam do Nowego Jorku na wakacje, Sylwestra planuje spedzic w Tokio.
    Mam tez dziki seks, ten ktorego tak bardzo brakowalo mi przez ostatnie 7 lat.
    Ja pociagam za sznurki. Uklad jest prosty – seks bez zobowiazan.
    Nie chce brudnych skatpetek walajacych sie po salonie, wlosow w wannie czy niepozmywanych naczyn w zlewie. Nie potrzebuje planowac przyszlosci razem i wydawac swoje ciezko zarobione pieniadze na jego BMW czy inne nie moje marzenia. Wyjebane.

    Tak wolna i szczesliwa, a przy tym swiadoma siebie – nie czulam sie nigdy.
    To on dzwoni pierwszy, pisze wiadomosci na dzien dobry, martwi sie kiedy wraca pozno z imprezy. Chyba zaczyna sie angazowac.
    Prawdopodobnie wkrotce sie pozegnamy, bo kiedy emocje wchodza w gre, wszystko zaczyna sie jebac.
    A ja nie mam zamiaru wycierac mu nosa kiedy sie przeziebi.
    Myslisz ze jestem suka? Mysle ze nie.
    Nie jestem kims kogo mozna kontrolowac, lubie kiedy to ja mam kontrole. Nie potrzebuje drugiej osoby, zeby czuc sie szczesliwa. Moim zdaniem to spoleczny mit, zeby ludzie sie rozmnazali i zaciagali kredyty. Nic nie ma ze szczesciem wspolnego.

    Polubienie

    1. Mysle ze jestes pogubiona, nie jako kobieta ale jako czlowiek. Budujesz persone ktora emanujesz majac na celu wywrzec okreslone wrazenie, w tym wypadku 100% nie matka polka. Tylko ze to tez schemat i kajdany.

      Polubienie

    2. Widząc takie jak Ty powyżej nóż mi się w kieszeni otwiera (a kilkanaście takich przypadków znam niestety…). Po jaką cholerę w takim razie wychodziłaś za mąż za niego? Tylko po to żeby po tych nastu latach rozjebać mu życie? Nie mam słów na coś takiego… A potem dziwne jak jeden z drugim łapie się na jakieś TRP czy inną PUAkupę – nie dziwota po takich przejściach – przeobrażając się w dupków „psujących” normalne kobiety i (całkowicie przy okazji w ramach bonusu) niszcząc ewentualne szanse dla normalnych (o ile jeszcze takowi się uchowali w tym popierdolonym świecie ) facetów szukających gdzieś normalnej kobiety. Poprostu… Ech, szkoda gadać.

      A sam artykuł… Może i prawda, ale przydało by się coś podobnego z 2 strony napisane. Baaaardzo chciałbym zobaczyć reakcje płci pięknej na coś takiego, bardzo.

      Polubienie

  28. To jest proste i oczywiste tylko dla osob trzecich.. Ludzie to skomplikowane istoty, latwo powiedziec ‚znajdz sobie faceta ktoremu na tobie zalezy’ kiedy kobieta jest sama ma swoje lata i chce po prostu kogos miec blisko, afirmacje typu ‚jestem silna i niezalezna’ nie sa jednak zgodne z ludzka natura, dotyczy obojga plci.

    Wulgarnie ochrzaniasz kobiety sadzac ze kazdy jest swiadomy swego dzialania – jakby wychowanie, wpojone modele, doswiadzcenia, wlasny obraz siebie i strachy ktore w sobie nosimy mozna bylo po prostu wyrzucic przez okno. Teoretycznie mozna, ale jest szansa ze nic sie nie nauczymy przez to.
    Moze uderze w tony terapeutyczne ale co tam: kluczem jest poznanie siebie tak naprawde, ale kazdy jest inny wiec nie ma latwych recept. Jak sie czuje w danej chwili bedac z ta osoba? jakich uczuc doznaje? podniecenia, bezpieczenstwa, komfortu? Jakie mysli pojawiaja sie gdy on nie odpisuje, co czuje w ciele? Co sie zmieni gdy odpisze?
    Sluchajcie siebie zamiast zalewac sie informacjami i szukac oswiecenia na zewnatrz, nikt was tak dobrze nie pozna jak wy samych siebie.

    Polubienie

  29. „no pacz”…a ja mam 42 lata i taka – chyba jednak po trosze -byłam…. Jednoczesny wkurw i wstyd i zadziwienie (fakt parę lat już temu ale jednak) ….( No, znam też jednak i paru panów jak ta głupia32, panowie też dają się „omotywać” 😉

    Polubienie

  30. Też mam za sobą podobną relacje. Fakt, do seksu nie doszło, ale sposób postępowania był podobny. Rezygnowalam z różnych zajęć, kiedy on mógł w końcu się spotkać, a w rezultacie on odwolywal randkę i to po godzinnym spoznieniu. A tydzień później znowu czekałam, ubrana w kieckę, na wypadek gdyby dzisiaj jednak nie odwołał. Ta znajomość troszkę trwała, ale doszło do raptem do dwóch spotkań. No bo on cały czas nie mógł. W końcu pamiętam po tych dwóch zwyzywal mnie i powiedział, że jemu się nie opłaca ze mną spotykać, skoro nie było seksu. Haha.. Dzisiaj mam 26 lat, tamta relacja miała miejsce 2 lata temu, gdy byłam krótko po rozstaniu. Nie wiem, bardzo chyba wtedy potrzebowałam miłości i adoracji, że po pierwszym przypadku jego braku szacunku do mojej osoby nie kazalam mu spadać. Ale cóż, człowiek uczy się na błędach. I szczerze? 2 lata ciągłego randkowania i poznawania facetów naprawdę uświadamiają, że takim cymbałom nie należy zapewniać miejsca w swoim kalendarzu czy łóżku.
    Zauważyłam, że faceci, którzy mieli wobec mnie szczere intencje, którym naprawdę się spodobalam, zawsze traktowali mnie wyjątkowo w porównaniu do tych, którzy liczyli na seks. Ci pierwsi umiejscawiali mnie w swoich planach, zabierali do restauracji, na wycieczki, do swoich znajomych. Nie pytali o ulubione pozycje seksualne na pierwszym spotkaniu. Tych drugich interesowało praktycznie tylko to. I spotkania po nocach, najlepiej u mnie. Tyle że ja za bardzo pokochałam siebie, by tracic czas na takie znajomości, które teraz kończą się jeszcze zanim dojdzie do spotkania.
    Dziewczyny, nie traccie czasu na takich delikwentow. I tak ich nie zmienicie. A oni nie zaczną traktować Was poważnie. Oni w końcu może i będą tymi wymarzonymi, ale już nie dla Was. Może dla następnej. albo jeszcze następnej.

    Polubienie

  31. Dużo dziewczyn tutaj przyznaje że tkwiło/tkwi w takim szambie. Czy mogę zapytać skąd się to u Was bierze? Jakieś daddy issues, kompleksy z młodości, traumtyczne dzieciństwo? Wmawiał Wam ktoś że jesteście beznadziejne i nic nie warte? Nie pytam ze złośliwości, czysta ciekawość. Znam chyba tylko jeden taki przypadek, większość moich koleżanek i znajomych albo spokojnie sobie singluje albo jest w szczęśliwym związku. I z opowiadań tych singlujących wynika że czasami trafiają na takich eSów ale zawsze jak o nich opowiadają to tylko w czasie przeszłym 😉 Jak czytam niektóre teksty to mam wrażenie że żyję pod kamieniem bo nigdy nie miałam do czynienia z takimi kobietami jak Głupia 32 a piszecie o nich jak o powszechnym zjawisku (mieszkam w dużym mieście, mam 29 lat, pracuję w korpo – żeby nie było że w innym środowisku na pewno bym takie spotkała 😉 )

    Polubienie

    1. Żadnych problemów z relacją z ojcem, wysokie poczucie własnej wartości, mam sporo do powiedzenia, bogate słownictwo, odnajduję się w każdym towarzystwie, moze o fizyce kwantowej sie nie wypowiem, ale często słyszę, ze jestem inteligentna, mozna na mnie liczyć, czy jest sie moją przyjaciółką, czy dalszym znajomuymym, to zawsze służę pomocą, czy dobrym słowem. niby wszystko jest ze mną ok, a jednak taka ze mnie kretynka, ze tkwie w czymś takim.

      Polubienie

    2. Bierze sie go glownie z dzieciecych relacji z ojcem. Nawet Piotr C. pisze tu o kobietach, ktore wychowaly sie bez niego badz byl atrapa z silikonu i szkla. U mnie wiem na 1000% to mialo duzy wplyw, ze rodzice sie rozeszli, a ojciec nie utrzymywal z nami.kontaktu. Mnie poznal, jak mialam 2 lata. Mama odeszla,jak byla ze mna w ciazy. Siostra miala ok. 3 lata. I obie mamy problemy z facetami. Jest cos takiego,jak syndrom Kobiet Kochajacych Za Bardzo. To wypisz wymaluj przyklad opisany w artykule. Niestety faceci psychofagi wyczuwaja takie osoby „jak rekin krew” i stad sie biora takie chore relacje. Chcesz wiedziec wiecej polecam blog moje dwie glowy, albo mirrormirrorlittlestar tam wszystko jest wyjasnione.

      Polubienie

  32. Wkurw jest bo mógłbym jej dać wszystko a ona i tak poleci do niego. Zrobiłbym dla niej wszystko ale ona to będzie miała w dupie bo on zrobiłby to lepiej. Wkurw jest bo mógłbym ją pokochać i żyć szczęśliwie ale nigdy jej nie poznam.

    Amen.

    Polubienie

  33. No szlag, znowu czytam o sobie.. Ale tylko początek, albo aż początek. U siebie przy ‚nazwie faceta” postawiłabym P-jak palant , ot tak po prostu.
    Żyłam sobie szczęśliwym życiem singielki, aż tu nagle nie wiadomo skąd, nie wiadomo kiedy wyczarowaał się on czyli Palant. Cóż to za piękne początki były, az pewnego razu Pan Palant stwierdził, ze wyjeżdża, nosz jedź pędź, jak najdalej ode mnie debilu jeden (sobie myślałam ) gorzej robiłam.. płakałam za tym klaunem po nocach , no bo w końcu ”był mój” (taki jedyny najwspanialszy bllabla) i pisałam mu, jak mi ciezko jak mi zle bez niego, pan palant nie zostawiał tak tego bez echa i wyznawał, że jest mu żle i że mu bardzo zaleezy na mnie, taaa. Później się tam wybrałam i co widze? Palanta z ”inna nawiwna” no mysle, ze go ubije..Ale czort w niego , krzyżyk na drogę lawine wyzwisk i pędź przez zycie, raniąc po kolei wszystkie naiwne na swojej drodze. Pozniej znalazł się kolejny , no ten to typowy debil. z bagazem chciał wejsc w moje zycie, w postaci zony i dziecka. No i wszedł, ale na chwile , bo przeciez nie ma sensu. no i po ‚nastu latach’ odzywa sie pan Palant- ze byłam wszystkim najlepszym co go w zyciu spotkało..no bylam i nie wroce, a ty sobie mozesz tylko w leb strzelic. Tak wiec teraz kazdego dnia dziekuje mojej przyjaciólce, która ma na imie – KARMA, ZE JEST TAK ŁASKAWĄ SUKA I WRACA! ”pjona! maleńKa’
    A do was babeczki – olejcie takich kretynow , którzy mysla , ze wasze serce to gitara i moga na niej grać.

    Polubienie

  34. Bardzo dobre. Szkoda, że nie parę lat wcześniej…
    Bo mimo że przyjaciele powtarzają Ci to na każdym kroku przez cały czas trwania takiej chorej relacji to Ty i tak w to brniesz, bo „on musi mieć do ciebie jakieś uczucia”.
    I wiesz czego boję się najbardziej? Że on naprawdę kiedyś zadzwoni, a ja do tego wrócę znowu totalnie się wyniszczając i pozbawiając szacunku do samej siebie.
    I boję się pakować w cokolwiek innego, bo przy pierwszej okazji mogę zniszczyć już nie tylko siebie, ale i tę drugą, „nową” osobę.

    Polubienie

    1. No i to jest właśnie niepojęte. Bo niby WIESZ i ROZUMIESZ, ale nawet teraz, tu i teraz, gdy piszesz na bloga a on nie zadzwonił, zamiast napisać „nie usuwałam jego numeru z telefonu, tylko z premedytacją wrzuciłam go do black listy żeby nawet nie wiedzieć czy i kiedy próbował zadzwonić, a poza tym mam silne postanowienie że JEŚLI kiedykolwiek się przebije przez filtry to wiedząc że jest dla mnie toksyczny jak cyjanek, natychmiast się rozłączę i poprawię filtry” to ty piszesz że „boję się najbardziej[…]że do tego wrócę totalnie się wyniszczając.
      Na to nie ma usprawiedliwienia.
      Czy skaczesz bez powodu z pierwszego piętra? A po wyleczeniu nóg – ponownie?
      A może chociaż regularnie rzucasz się pod pociąg albo wbijasz sobie nóż w udo?
      Nie?
      A dlaczego, skoro bierzesz sobie wyniszczającego Cię kolesia?
      Dla seksu? Naprawdę sądzisz że ze wszystkich 3.5miliarda ludzi tylko ten jeden potrafi?
      Niech tylko jeden na stu się wpasuje(w rzeczywistości super-kochanek czyli osoba świetnie do nas pasująca łóżkowo to 1/10 – tak z moich doświadczeń, a całkiem dobrze pasująca 1/3) to i tak masz takich 35 milionów na świecie.
      Naukowcy mają rację mówiąc że miłość(zauroczenie) ma więcej wspólnego z obsesją o podłożu seksualnym na punkcie jednej osoby niż z czymś co ma ręce i nogi 🙂

      Polubienie

  35. To nie tak,że powiesz do kogoś kilka ostrych słów, potrząśniesz taką laską, a ona się ocknie… Przecież takie zachowania u kobiet wynikają głównie z problemów natury psychologicznej. Często osoby z DDD i DDA tkwią w toksycznych związkach.

    Polubienie

  36. Obłędnie błędne koło…
    Ciekawe, Czarny, czy autorka tego listu, po przeczytaniu wpisu i komentarzy zmieni coś w swoim postępowaniu. Zwłaszcza, że już otrzeźwiające słowa padły z ust jej kolegi. Może czasem trzeba czarno na białym przeczytać to, co inni mówią w cztery oczy. Szkoda czasu, którego nikt nie zwróci. Ile razy czekamy na nie wiadomo co. Jakby życie było poczekalnią..

    Czarny, zostałeś specjalistą od cellulitu na mózgu 😉

    Polubienie

  37. Spotykałam się z niejakim A.Narcyz, typowy bo miałam ochotę gryźć książki jak czytałam definicję tego zaburzenia i przypominałam sobie jego zachowanie. Spotykaliśmy się z przerwami, niezobowiązująco. Najlepsze jest to, że pierwszy raz w życiu to ja nie chciałam się wiązać a on niby tak.Posłuchałam intuicji na samym początku. Seks był, całkiem niezły. Poznawaliśmy się, powiedzmy, bo były to raczej wygibasy ale rozmowy też trochę było. Opowiadał mi o swoich kobietach i wywnioskowałam jedno, skrzywdził je cholernie. Niektóre zdesperowane pisały do niego po czasie, żeby udowodnić mu że radzą sobie całkiem nieźle. Smutne. Zrobiło mi się cholernie żal, szczególnie jak jak po dłuższym czasie tej pseudo przyjaźni powiedział mi, że się nie zakochał we mnie ale bardzo by chciał. Nie potrafi, ma problem ze sobą, ze mną itp. Próbował mi wmówić ze to mój trudny charakter (kocham swój charakter, jest wyrazisty :). Ale spoko, nie wiedział że traktuje go jak przypadek badawczy i przestudiowałam mądre książki psychologiczne i artykuły z serii ” Trzymaj się od niego z daleka” oraz w międzyczasie poznawałam innych, interesujących mężczyzn i nie trwoniłam czasu na rozmyślanie o nim. Teraz przed oczami mam takiego biednego zagubionego chłopca i masę biednych skrzywdzonych kobiet, które szukają swojej drogi. Powiem Wam jedno, takich kolesi jest mnóstwo i jest 88% szans że na takiego traficie podczas randkowych wojaży. Radzę potraktować go jak dobrą przygodę, przestrogę i ważne doświadczenie, które pozwoli Wam się powoli ukształtować. Serio? Chciałybyście mieć z takim kimś dziecko? U mnie czerwona flaga machała mi przed oczami na samym początku jak zobaczyłam przystojnego i jak się okazało, pełnego kompleksów kolesia. No Way !

    Polubienie

  38. Jesteśmy dziwnym narodem, wciąż wierzymy w cuda. Tak jak w polityce, mamy nadzieję że ziszczą się obietnice z kampanii wyborczej i dotkniemy bram raju, a lądujemy jak zwykle po szyję w szambie. Tak samo w relacjach. Kobietom wydaje się że jak puszczą takiego członka to on sobie znajdzie kobietę, którą będzie traktował 1000 razy lepiej. A więc dlaczego mnie tak nie traktuje? Tutaj Czarny ma rację, bo jesteś zbyt dostępna jak Mac 24h. Ale jest jeszcze drugie oblicze takiej relacji: znajdzie kogoś po prostu z wygody. I tutaj zaczyna się cała zabawa. Może Ci się wydawać że to wielka miłość będzie, raj na ziemi, droga usłana różami i na początku w tym zachwycie tak to wszystko wygląda. Ale.. po czasie nastąpi krach. Facet który nie ma standardów, ich po prostu nie ma!. I zapamiętajcie, życie z takim chujkiem piękne nie będzie. Nieważne z kim się zwiążę po Tobie. Bo może nie będzie się nią bawił tak jak z Tobą, ale nie zapomni pobawić się tak z inną będąc np. w delegacji. Tacy faceci żyją według schematów np. z dzieciństwa, naśladując ojca alkoholika albo innego idiotę, który kobiety ma za nic. I Ty mu nie pomożesz, choćbyś go z całej siły do cyca tuliła. Kobieto otrząśnij się, serio chcesz siedzieć w szambie licząc na cud? Spójrz na naszych polityków. Serio?

    Polubienie

  39. Po czym poznać największego skurwysyna? Posłuchaj co mówi o swoich byłych.Słuchaj uważnie bez dopowiadania. Wredne suki? Jest bardzo skrzywdzony? Bądź pewna że wkrótce dołączysz do ich grona.

    Polubienie

  40. W tej całej dyskusji zapomnieliście o biologii i ewolucji. Gdyby nie poświęcenie naszych matek, połowy z nas by nie było. My kobiety mamy taką mieszankę hormonów (i do tego codziennie inną), żeby się opiekować i niańczyć. Zadaniem samczyków jest zadbanie o rozrzucenie swojego materiału genetycznego. Tak więc Ireczek (S.), który się tak cieszy u góry w swoim komentarzu, jak robi kobiety w konia, prawie niczym się nie różni od kaczorów nad rzeczką uganiających się za kaczkami. Ma tak zalany mózg testosteronem, że o niczym innym nie myśli. Jesteśmy pokoleniami przejsciowymi, gdzie kobieta nie jest zmuszona podporządkować się mężczyźnie i urodzić mu jego dzieci (no bo jaka jest funkcja białej sukienki ślubnej – wtedy jeszcze nie było testów na ojcostwo). Dlatego dziewczyny nie bądźcie dla siebie takie okrutne. Czy trzeba się za to potępiać, że tęsknimy, że mamy matczyne uczucia, że chcemy być kochane i czuć sie bezpieczne? Tak, jak nasze Mamy musiały wyjść za mąż, tak nasze córki będą wyzwolonymi Amazonkami. Jasne, że musismy stawać dla siebie w naszej obronie i o nas dbać, bo nikt inny tego za nas nie zrobi, ale nie uciekniemy od naszej biologii. Więcej miłości i wyrozumiałości dla nas samych. Chłopcy biegający przez cały czas po boisku bez strzelenia ani jednego gola, to też, z punktu ewolucyjnego, stracona energia.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Słodka idiotka Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.