Czytam Twojego bloga, książki nadal nie kupiłam (wiem, źle, mam zamiar nadrobić moje braki w szeroko pojętym piśmiennictwie, ale moje studia sprawiają, że nie chce mi się czytać, bo mam zmęczone oczy gapieniem się w książki, które trzeba zakuć).

Nie stać mnie na terapeutę (wiadomo – nie odmówię sobie bluzki, muszę jeszcze zapłacić drugą część kwoty za depilację laserową).

Mam wrażenie, że moje życie jest jak jakiś serial i ktoś się dobrze bawi przy jego oglądaniu.

Uważam siebie za atrakcyjną dziewczynę (nie mam problemów z powodzeniem, dobry ciuch, trochę makijażu i niemal każdy facet zawiesi oko, a nawet podejdzie). Uważam siebie za inteligentną dziewczynę (studiuję na kierunku uważanym – w moim przekonaniu trochę mylnie, ale to się wkrótce zmieni – za prestiżowy; nie jest to lekarski).

Uważam siebie za dobrze ustawioną (może nie śpię na pieniądzach, ale mam wszystko czego potrzebuję i to nie do marnej wegetacji, mogę sobie pozwolić czasem na ekstrawagancję, mogę czasem popodróżować). Jestem miła, skromna (nikomu nie mówię takich rzeczy jak tutaj napisałam), uczynna, raczej uśmiechnięta, otwarta na świat. Pomimo tego jestem tak głupią cipą jeśli chodzi o facetów, tak bardzo, że tylko usiąść i załamać ręce.

Pierwsza miłość roczna szczeniacka, dziewictwo poszło w wieku 16 lat (on starszy w granicach normy – 3 lata. Zostawiłam go dla drugiej miłości (ta prawdziwa, do dzisiaj zbieram jej pokłosie) jedyna, szalona, idealna, czysta, cud miód orzeszki. Zostawił mnie.

Spotykałam się z jego bratem, jak chciał do mnie wrócić to mu powiedziałam – afera nie z tej ziemi. Łączy nas teraz seks raz na jakiś czas i parę pijackich telefonów w roku. No a potem to już się właśnie posypało. Byli starsi, młodsi, jednorazowi, dwurazowi, bez seksu, tylko seks, obcokrajowcy.

Zresztą z obcokrajowcem (Europejczyk) się związałam, miłość jak z film, spędziliśmy cudownego sylwestra, potem cudowne wakacje – zerwał, przez odległość (on do Polski nie przyjedzie, ja studiów nie rzucę i nie pojadę w ciemno na drugi koniec świata gdzie pracuje).

Jakoś się pozbierałam, odnowiłam kontakty z byłym i jakoś poszło, wróciłam do swoich norm czyli 8 chłopaków piszących do mnie, jakieś piwo, jakiś niezobowiązujący seks (tak piszę o tym seksie, a liczba wcale nie jest z kolei aż tak duża, bo 11 mężczyzn, 80% nadawałoby się na męża, ale no niestety nigdy nie wypala). No a więc ogarnęłam się i wszystko wróciło do normy.

Do teraz kurwa.

Ponad dwa miesiące temu poznałam mój ideał – wysoki (lubię wysokich facetów, sama mam 179cm), zbudowany, emanujący testosteronem. Odwiózł mnie do domu z imprezy, miało być miło, jeden raz. Ale wziął numer i zadzwonił. Z zastrzeżonego. Spotkaliśmy się. Potem znowu zadzwonił, znowu przyjechał. I tak już poszło – taka rutyna.

Zaczęłam drążyć – czemu zastrzeżony, czemu przyjeżdża po pracy i nie może zostać dłużej niż 2h tylko zawija się po czasie wystarczającym na dobry (w moim życiu najlepszy) seks i trochę rozmowy i przytulania.  Zaczęłam podejrzewać – żona, dzieci.  Drążyłam jeszcze bardziej, wypierał się. No i kurwa kurwa kurwa po 2 miesiącach (ponad w sumie) sprawa się posypała – dorwałam jego telefon, dziecko na tapecie. Córeczka 9 lat. Przyznał się do wszystkiego, gadki szmatki, powiedział, że mnie kocha, ale żony nie zostawi (nie będę nawet opisywać tego całego chłamu bo po co). Poszedł, potem się napił, coś wymyślił dla żony i przyjechał na noc. Wyglądał żałośnie.

Stary (połowa drogi między 30 a 40), najebany, nie umiał się wysłowić, musiałam go osobiście wsadzić pod prysznic. I tylko mówił że mnie kocha i że chce się spotykać (pomimo tego, że mi powiedział że może odejść na zawsze). Rano ogarnął się, pojechał. Oczywiście dzwonił potem.

I tym sposobem załatwiłam sobie rolę najgorszą z możliwych – kochanki. I teraz nie wiem co dalej. Nie jestem żałosną laską typu „on mnie kocha, zostawi swoją żonę”. Bo jej nie zostawi. I ja nawet tego nie chcę. Wiem, że to jest w dużej mierze seks. Wiem, że nie mogę mu wierzyć, że jej wcześniej już nie zdradził, bo może zwyczajnie kłamać, że to tylko mi się nie mógł oprzeć. Po prostu stoję przed trudnym wyborem – w weekend pozwolić mu się zerżnąć ostatni raz, nie ostatni raz czy może wcale? Nie odbierać telefonu? Ja się kurwa zakochałam, ale wiedząc na czym stoję już nie myślę o nim w tej kategorii. Myślę sobie „ja pierdolę, nie chcę z niego zrezygnować, bo jest nam bosko jak już jesteśmy razem te parę godzin w tygodniu”. A jak kogoś poznam to się ogarnę.

Czy ja ich odstraszam?

Czuję się podle teraz – znam całą prawdę i wiem, że nie powinno być tutaj rozmyślań tego typu. Powinnam pomyśleć o jego rodzinie. A mimo wszystko nadal rozważam ponowne spotkanie się z nim.

Puenta jest taka, że tak mi kurewsko ciężko jest poznać kogoś normalnego. Kogoś kto wygląda jak facet, zachowuje się jak facet, jest w łóżku jak facet i sprawia, że nogi ci miękną (miłym dodatkiem byłby wzrost 190, „mój” P. ma 193, niech go szlag). Moje pytanie brzmi – GDZIE SĄ CI FACECI? Czy ja ich odstraszam? Czy po prostu mam na czole napisane „kretynów zapraszam”.

P.S. Przeczytałam, że kochanki to osoby, które mają niskie poczucie wartości. Tylko że problem jest taki, że ja mam je zbyt wysokie.

2642515000_4e610bc561_b-2 Photo by kris krüg a Creative Commons license

Smutne to. Może niedługo napiszę co o tym sądzę.

137 uwag do wpisu “Jestem tak głupią cipą jeśli chodzi o facetów, że tylko usiąść i załamać ręce

    1. Tak, jest głupią cipą. Chętnie pomachałbym jej portfelem, wyruchał w samochodzie (oczywiście za jej zgodą), a potem porzucił gdzieś in the middle of nowhere. Szmata.

      Polubienie

  1. no wiec, gosci z zona i dzieckiem sie zostawia, w sensie nalezy powiedziec zeby spierdalał i juz sie nigdy nie kontaktowac. Tak robia w miare normalni ludzie

    Polubienie

    1. No właśnie. Jeśli się nie szanuje się innych, nie ma się żadnych hamulców oraz jest się zapatrzoną w siebie księżniczką, to nie można się spodziewać, że znajdzie się normalny facet.

      Polubienie

      1. Ludzie wy nie rozumiecie tematu. Dziewczyna wam się zwierza a wy zjechaliście ją na całego. Macie mózgi koni czy co ? ( nie obrażając koni)
        A co do ciebie nieznajoma dziewczyno to jeżeli nie jest to fikcja literacka ( gratuluję w takim razie polotu, bo niełatwo mnie zainteresować tym bardziej blogiem – a szukałem czegoś innego w sieci), to powiem ci tak jak Forest – „Shit happend” . I tyle. A poza tym tego kwiatu jest pół światu. Próbuj dalej, nie przejmuj się komentarzami innych, a w końcu znajdziesz. Co prawda nie będzie to ideał ale kobiety są twórcze, jak nie to zawsze możesz urodzić chłopca i to będzie naprawdę „twój mężczyzna” …. Pozdrawiam 3maj się
        Aleksander

        Polubienie

    2. W teorii brzmi to zajebiście i w teorii robi to się prosto i szybko. W praktyce również byłam w podobnej sytuacji i mimo że powiedziałam co powinnam i zachowałam się jak powinnam, to pod kopułą telepało się uparcie „dlaczego?”.
      Gdy miękną Ci nogi na widok faceta, połączenie złości z jego działaniem nie zawsze daje ten odpowiedni wynik.

      Polubione przez 2 ludzi

      1. ale dlaczego co? to chyba oczywiste, zeby nie zniszczyc rodziny, zeby nie doprowadzic do rozwodu i krzywdy dzieci dla wlasnych potrzeb. Po ziemi chodza tysiace typów, wiec dlaczego k… akurat ten. Niech innego sobie znajdzie. Kobieca czysta glupota

        Polubienie

      2. Ot to! Ja ostatnio chcąc uniknąć wmieszania się ponownie w niezdrowy układ, zaczęłam sie bronić gdy zostalam przycisnieta przez zajetego faceta do ściany, ktory sie do mnie dobieral. Efekt? Skrecona szyja. Moja. Nie jego. Ale jestem dumna bo nie dostal tego co chcial.

        Polubienie

      3. Tak, jest to oczywiste i tak, odpowiadam, ale wyłącznie za swoje decyzje. W momencie gdy facet szuka sobie kochanki zapominając jej przy tym poinformować, że otrzymała ten wątpliwie zaszczytny tytuł to on rozbija swoją rodzinę i doprowadza do rozwodu. I pozwolę sobie stwierdzić, że rodzina faceta leży w zakresie jego odpowiedzialności, a przynajmniej powinna.
        Pytanie brzmi „dlaczego ten facet jest tak egoistycznym dupkiem, że postawił mnie w takiej sytuacji”, bo potem tacy ludzie jak Ty uznają, że takiego „sobie szukałam”.

        Polubione przez 1 osoba

  2. Banalne 😀 Co kręci kobiety? Uderzenie męskością i zniknięcie! Kogo na to stać? Kogoś, kto dywersyfikuje uczucia. Co dalej? Tajemniczość, ukradkowe spotkania, mało myślenia i maksimum emocji. Miesiąc i babka ugotowana 😀 Po co się spinać, takie jest życie. Moim zdaniem to i tak lepsze niż uwalenie ze strachu w ślub i dzieci jakiegoś bibliotekarza. Jak oszukiwać to silnych a nie słabych.
    Pozdrawiam „drogie” panie 😀

    Polubienie

      1. Mi potrzeba bardzo wiele. Nawet sobie nie wyobrażasz, jak wiele… Do dziś czekam na te jedyną. Okazji miałem w zyciu dość – z żadnej nie skorzystałem. I wiem, że będe czekał do końca życia. Bo ideały po TYM świecie nie chadzają. Ja nie mam ochoty pieprzyć się z czyimiś wadami i uwarunkowaniami tylko po to, żeby mieć seks. Jak już z kimś być, to kims takim, z kim idzie „samo”, bez najmniejszych komplikacji.
        Jednocześnie nie wymagam od nikogo, żeby tolerował i „pieprzył się” ze mną. Nie chce – szanuję ten wybór.
        Jest, jak jest, ale nie mam pretensji. Widac, tak musi być. Przynajmniej sumienie mam spokojne. Serce jak mi dokuczało, uspokoiłem bejzbolem i od tamtego czasu zachowuje się spokojnie. Jak coś zaczyna – ino pokazuje mu kija i jest spokój.
        Kto słucha w zyciu serca, ten ma chwile ekstazy a potem boli go tyłek.
        Jak ktoś się upije, to przez chwilę jest miło a potem przez cały dzień rzyga krwią.
        Za każdą przyjemność trzeba w zyciu potem z lichwiarskim procentem zapłacić. Życie jest jak diler – pierwszą działkę daje za darmo, za każdą nastepną trzeba słono płacić.

        Polubienie

  3. A co w tym smutnego?
    Co druga lala ma taki problem, ja też. Nie mam na myśli bycia kochanką, ale jednorazowych znajomości, średniego seksu, średnich partnerów na tydzień, którzy nagle, bang! To nie to, spadaj na drzewo. Albo są takimi burakami, że same ich spuszczamy, na to przysłowiowe drzewo.
    I po cholerę pytać „czemu?”
    Bo temu i nie ma się co zastanawiać.
    A już na pewno nie ma co siedzieć i załamywać rąk.
    Albo latać do łóżka z zajętymi.
    Ja osobiście wolałabym się zająć zawodowo połykaniem mieczy, przynajmniej zarabiałabym na tym, że taka gorąca ze mnie sztuka.

    Fajne zdjęcie, ale nie podobają mi się te kropki w wykończeniu.
    Radzę, Piotrze, pooglądać Lucky Hell, 100% seksapilu.

    Polubienie

    1. Uwielbiam teksty „średni seks, średni partnerzy itp.”, ile to z was kobiet jest bardziej niż średnie. A jak któraś sama się prosi o bycie przygodą na jedną noc, to o co ten płacz potem?

      Polubienie

  4. zakochała się…fatalnie, doskonale ją rozumiem. Jestem w bardzo podobnej sytuacji(ja mam jeszcze faceta), on nie zostawi rodziny, bo dobro dziecka i bla bla bla. I tak sobie żyjemy oszukując siebie nawzajem dla kilku chwil spędzonych razem, kiedy oboje jesteśmy szczęśliwi. I może jestem suką (jestem suka!), ale nie zamierzam odbierać sobie tej radości…jeszcze nie teraz. Teraz mnie możecie ukmienować 🙂 miłego dnia

    Polubienie

    1. e szkoda gadać, sama będziesz kiedyś żałować, być może właśnie teraz kiedy spędzasz te oszukańczo urocze chwile mijasz się z osobą własnie dla Ciebie i tylko dla Ciebie

      Polubienie

  5. A ja rozumiem. Sama przez to przeszłam. Kiedyś, facet , który się do mnie przystawiał i miał na ręce obrączkę, był od razu spalony. Aż nie poznałam tego jedynego, który obrączkę już miał i był już kiedyś tym jedynym dla innej kobiety (Dodam tylko , że sama byłam zaręczona i czekał mnie ślub z rozsądku – bo zmówiłam sobie , że taki Bibliotekarz, o którym ktoś pisze wyżej, będzie zawsze dobry i wierny, nieważne czy ja go kocham). Nie mogłam tego ogarnąć, było to dla mnie złe. Ciągle miałam przed oczami dziecko i roztrzęsioną żonę…. Dopóki żona nie zadzwoniła do mnie i nie powiedziała, że jeżeli jej zapłacę to ona mi ustąpi…. I po tym zrozumiałam, że różnie w życiu bywa i faktycznie można spotkać kogoś kto nie jest szczęśliwy w swoim małżeństwie i chce coś zmienić/ poznaje kogoś innego/ zakochuje się. Jesteśmy razem pół roku. Uratowałam życie sobie i jemu.
    Planujemy dziecko.

    Polubione przez 1 osoba

  6. Życie nie biegnie tylko i wyłącznie do przodu. Czasami, mimowolnie ponadfizycznie zakręca i w wielkiej fali przynosi cały brud przeszłości. Dzisiejsze czasy to doba obrazków, egoizmu i szybkiego seksu, łatwo wpisać się w ten kanon, a później można zarzekać się przed znajomymi i całym światem, że jest inaczej. A nie jest. Sam jestem wysokim brunetem (191 cm), w kategoriach, które wymieniasz wpisuje się tak samo jak Ty, a nie mogę trafić na „Nią”. Nie ma na to sposobu, czasami trzeba spontaniczności. Albo czystego przypadku. Inaczej osoby, na którym nam zależny będą powracały jedynie w snach. Może w tym znajdziesz coś znajomego: http://swiat-czlowiek-toksyny.blogspot.com/2013/12/po-burzy-wychodzi-sonce.html

    Polubienie

  7. Nie jesteś głupią cipą. Zakochałaś się, z tego szajsu trudno wyjść,szczególnie kiedy facet jest tak zajebisty,że nawet marne kilka godzin w tygodniu to dla Ciebie raj, Uwierz mi samo Ci przejdzie, kiedy przekroczysz granicę zmęczenia sytuacją.
    U mnie było podobnie tyle,że koleś nie ma dzieci, a jedynie młodziutką żonę z którą był długo a zktórą się ożenił z różnych powodów, głównie by mogła dostać visę w kraju, w którym akurat pracował. I teraz się męczy.
    Przyjeżdża do Polski od czasu do czasu, do tej pory spędzaliśmy te jego delegacje razem. Sam zaczął mówić,że chce ją zostawić ale jest tchórzem, nieszczęśliwym tchórzem. Że ona świata poza nim nie widzi,że ma skłonności do depresji etc. Prawdę mówiąc po kolejnym płaczliwym mailu pt. „wiem,że miałem z nią porozmawiać ale jestem zapracowany, co u Ciebie, tęsknię”doszłam do wniosku,że gówno mnie obchodzi czy ją zostawi czy nie. Seks był świetny, koleś zapatrzony we mnie jak w obrazek bo chociaż starszy ode mnie, to w łóżku na początku był dosyć nieśmiały. Więc za każdym razem mówiłam sobie – dobra, dosyć mam jego marudzenia, ale spotkam się z nim ostatni raz (kto w końcu odpuści tak świetny seks). Aż do kolejnego maila ,że jadą na wakacje i ma nadzieję z nią porozamwiać, że może znajdzie czas, że tęskni a mną okrutnie i nie może się doczekać następnego spotkania.
    Po raz pierwszy nie odpisałam i nie zamierzam. To była ta granica. I zobaczysz kiedyś tam dotrzesz, może szybciej niż myślisz a wtedy nawet najbardziej zajebisty seks Cię nie przekona, by spotkać się z nim kolejny raz, Trzymam za Ciebie kciuki.

    Polubienie

      1. chyba się nie zrozumieliśmy – nie tłumaczę jego zachowania, Zajebisty seks był dla mnie powodem do spotykania się z nim,a nie argumentem dla niego żeby zostawić żonę. Więc niczego nie tu usprawiedliwiam.

        Polubienie

      2. może nie usprawiedliwiasz, ale te wszystkie wyliczone powody dla których się z nią ożenił
        a może po prostu chciał i po co dopisywać całą tę litanię, ale rozumiem, że tak jest łatwiej

        Polubienie

    1. Święta kurwafa prawda! Ja też mam za sobą 3 lata znajomości z żonatym facetem, starszym. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że byłam też tego powiernicą-on to nazywał przyjaźnią. Opowieści o rodzinnych wakacjach, jaki samochód kupił żonie, jak było na wspólnej imprezie… pierdzielenie o szopenie. Straciłam cierpliwość do tego wszystkiego. Między nami było tak wiele, potrafiliśmy rozmawiać godzinami. Przyjaźnić chce się dalej , ale Ja już nie mam do tego przekonania,więc zaczął mnie nazywać suką. Hahaha. Największym błędem kobiety jest nawiązywanie relacji z zaobrączkowanym zwierzem. Dla przykładu-zaobrączkowanie gołębie latają i srają tu i tam, ale i tak prędzej czy później wracają do swojego gołębnika. Tam też srają. Jedzą. Śpią. Dlatego ja trzymam się z daleka od tych zaobrączkowanych. Teraz ja sram na Was:D

      Polubienie

    2. Święta kurwafa prawda! Ja też mam za sobą 3 lata znajomości z żonatym facetem, starszym. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że byłam też tego powiernicą-on to nazywał przyjaźnią. Opowieści o rodzinnych wakacjach, jaki samochód kupił żonie, jak było na wspólnej imprezie… pierdzielenie o szopenie. Straciłam cierpliwość do tego wszystkiego. Między nami było tak wiele, potrafiliśmy rozmawiać godzinami. Przyjaźnić chce się dalej , ale Ja już nie mam do tego przekonania,więc zaczął mnie nazywać suką. Hahaha. Największym błędem kobiety jest nawiązywanie relacji z zaobrączkowanym zwierzem. Dla przykładu-zaobrączkowanie gołębie latają i srają tu i tam, ale i tak prędzej czy później wracają do swojego gołębnika. Tam też srają. Jedzą. Śpią. Dlatego ja trzymam się z daleka od tych zaobrączkowanych. Teraz ja sram na Was:D

      Polubienie

    1. Podpisze sie pod tym. Cos sobie wmowi i mysli ze innym tez, ale nie widzi tego, co widac patrzac z boku. Jakos jej czyny i poczucie wlasnej wartosci sie rozbiegaja, wiec jedyne co ma, to wyimaginowane poczucie wlasnej wartosci, bo kolo niego to ona nie stala nigdy.

      Polubienie

  8. Jak czytam takie rzeczy, to mam mieszane uczucia. Trochę mi tych dziewczyn/kobiet szkoda, a trochę uważam je za najgorszy damski sort.Nie wiem czy dlatego, że czuję się zagrożona czy dlatego, że zazwyczaj okazuje się, że dziewczyny biorące się za zajętych(i to na maksa=rodzina, dzieci) gości to nic specjalnego. Ani przesadnie ładnie, ani przesadnie mądre.(na bazie własnych obserwacji, no offence) Zazwyczaj mają przekręcone poczucie własnej wartości w jedną bądź drugą stronę. Często to jakiś borderline/narcyzm lub autodestrukcja(albo wszystko razem wzięte). No, ale niektórych gości to kręci. Z drugiej strony, to pewnie strasznie musi podbudowywać poderwać gościa usranego rodziną, dziećmi i kredytem. A odbić- ło-challenge numer one! A tak szczerze, to w ostatecznym rozrachunku i tak ich szkoda. Gościu porucha, pospuszcza się paręnaście razy, a potem wyrzuci jak ścierkę i wróci do żony. A jeśli nawet z nią zostanie, to czy taka kobieta nie będzie się stresować, że i ją wymieni na nową niunię? Czemu nic nie mówię o gościach? No coż…w większości przypadków się jednak okazuje, że to facet nie może się powstrzymać i kulturowo jest to wybaczalne. Poza tym pozostaje kwestia tej całej ‘przydatności’. Po co tracić czas na frajerów, jeśli szanse kobiety po 30, a co dopiero po 35-tce spadają drastycznie.(wprost proporcjonalnie do powodzenia osiąganego przez mężczyzn)

    Polubienie

    1. A dalczego szkoda Ci kobiet a nie facetow ktorzy zdradzaja. Tacy mezczyzni to nieodwartosciowana, slaba plec. Rozumiem ze mozna sie zakochac, rozumiem ze mozna wziac rozwod, to nie koniec swiata…ale zdradzac ???? Faktycznie masz niska smooocene… bo to facet ukrywa ze ma rodzine. Ciekawe jak Ty bys sie czula jakby ktos przez dwa miesiace Cie adorowal (a Ty myslisz ze to wciaz singiel) a tu sie okazuje ze to zonaty mezczyzna ? Tak naprawde trzeba miec bardzo silna psychike zeby rozum wygral a nie emocje.
      Jak uwazasz ze kobieta traci po 35 roku zycia to faktycznie masz problem i ocena Twojej wartosci jest niziutka. Tak moze dla mezczyzn ktorzy chca miec kochanke to 35 lat to duzo ale nei dla tych jednostek ktorzy szukaja zrozumeinia i szacunku. Nie oznacza to ze w lozku jest drama.

      Polubienie

      1. list napisała kobieta, nie mężczyzna,
        samo to świadczy o tym, że panom taka sytuacja zdaje się nie przeszkadza a może nawet pasuje

        może niech jakiś pan zdradzający żonę napisze jak mu z tym..

        Polubienie

      2. @t

        Zgadzam sie w zupelnosci. Mezczyzna tylko na tym korzysta. W domu obiad na stole, swieta z rodzina, u kochanki dobry sex. Czego chciec wiecej?

        Polubienie

  9. Zawsze łatwo śmiać się z kogoś, póki się samemu na taką sytuację nie natnie.
    Tak, kobiety są głupie. A już szczególnie jak włącza im się mode:emocje. Potrafią wytłumaczyć sobie najgorszą nieskładność, beznadziejność i nielogiczność – zawsze na dobrą monetę.
    Życzę wszystkim takim kobietom potężnego uderzenia, zwrotu w ich życiu. Ocucenia z tego. I przede wszystkim tego, żeby umiały się jakoś wylizać, wyleczyć, zaorać przeszłość i zalać wapnem. I zacząć na nowo.
    Nie warto.

    Polubienie

  10. Nie krytykuję, tylko podzieliłam się swoimi emocjami. Tym dysonansem między lekką pogardą a współczuciem. Co prawda nigdy nie uwiązałam się z zajętym (odrzucam to na wstępie), chociaż znam sytuacje, że ludzie latami się ukrywają…to jest już wirtuozeria, ale też trafiłam na skurwiela. Tylko kobieta może się tak oszukiwać, tracić czas i wierzyć, że się uda go zmienić. Teraz już wiem, że jak widzisz destrukcję, to odwracasz się na pięcie. Z perspektywy czasu-nie warto.

    Polubienie

  11. Niestety wiekszosc mezczyzn jest niedowartosciowanych. Niby fajni, kazdy chce intelignetna i zaradna. Wiadomo czemu niezalezna, bo nie chca miec ogona, chca wychodzic z kolegami, poflirtowac, chca miec swiety sposob. Po kilku tygodniach okazuje sie ze ta zadbana i niezalezna jest faktycznie samodzielna i facet traci grunt pod nogami. Faceci zakochuja sie w mniej zadbanych i mniej zaleznych. Taka co mu powie ze jest najlpeszy i najmadrzejszy. Dlatego niech nie dziwi nikogo ze kobiety z wyksztalcone maja starszych facetow (bo gdzie tu znalezc mlodego ktory potrawi zmobilizowac a nie zdolowac). Zonaty facet tylko na tym korzysta, moze i kochance jest dobrze przez chwile,ale nei oszukujmy sie i zone i kochanke oszukuje. Co to za facet?

    Polubienie

  12. Takie wybory nigdy nie są proste. Związałam się kiedyś (i do szaleństwa zakochałam) w mężczyźnie, który rozstał się ze swoją wieloletnią narzeczoną krótko po tym, jak się poznaliśmy. To był najcudowniejsze pół roku w moim życiu. Któregoś dnia zrozumiałam, że coś się zmieniło. W jego oczach było przerażenie. Jego była oświadczyła, że jest w siódmym miesiącu ciąży. Z nim. Pierwszy raz w życiu widziałam, jak facet płacze. Spotkaliśmy się jeszcze dwa razy, było bosko, a potem powiedziałam, że to koniec. Dla mnie świat się skończył, ale przecież dziecko potrzebuje ojca. Life is brutal. Nikt nie mówił, że będzie lekko. A jeśli tak mówił, to kłamał. Powiedziałam, że go nie kocham, że to było tylko zauroczenie, zwykły romans (i najlepszy seks w moim życiu – w windzie, w parku, na klatce schodowej…) i że musi do niej wrócić.
    Wyjechałam z kraju. Ułożyłam sobie życie z kimś, kogo żarliwie pokocham. Jednak przypadkiem (cholerny fejsbuk) w chwili słabości namierzyłam mojego ex. Minęło już siedem lat. Miesiąc po urodzeniu się dziecka rozstał się ze swoją narzeczoną. Nadal jest sam…
    Do dziś mam w głowie pytanie, czy dobrze postąpiłam. Zgodnie z sumieniem – ale niezgodnie z sercem. Nie miałam odwagi się do niego odezwać. I nie zamierzam.

    Polubienie

    1. Kochana, znasz takie powiedzenie: kto ma miękkie serce, powinien miec twardą d…?
      Bardzo dobrze postąpiłaś. Gdybyś inaczej postąpiła, dziś miałabyś wyrzuty sumienia, że dziecko ojca pozbawiłaś. A że ojciec jest durniem? A może ta narzeczona jego przewąchała, jak zaczęliście się spotykać i „strzeliła” sobie bobasa, żeby potem swojego ex-narzeczonego zaszantażować?
      Nie Twoja to sprawa, siedź na tyłku i Bogu dziękuj, że się skończyło, jak się skończyło.
      Człowieka w zyciu albo boli sumienie, albo serce. Na końcu boli zwykle dupa. A jak ani serce, ani sumienie, to też na pewno będzie kiedys boleć dupa. A dupa boli dużo mniej, jesli wiesz, że to nie Twoja wina.
      Zaręczam Ci, ból serca to 1000-kroć mniejszy ból niz wyrzuty sumienia.

      Polubienie

      1. Tej opcji nie wzięłam pod uwagę. Mam upośledzone doszukiwanie się w ludziach zła. Widzę (i chcę widzieć) tylko dobro, więc nie raz ta przysłowiowa dupa boli…

        Polubienie

  13. Postaw sie po stronie tej żony z dzieciakiem którą zapylił po zachlanej imprezie. Złapala go na brzuch i tak trzyma. Czuje sie jak w zaciasnym kapeluszu w ktorym musi chodzić.

    Polubienie

  14. Dlaczego znajdujecie kretynów? Bo jest to dla was łątwiejsze, ze facet wam nadskakuje, ze swojego zdania ma mniej, bo taki który szuka tylko kochanki bedzie jak do rany przyłóz, a jak cos pójdzie nie tak to pójdzie w długą.

    A pózniej tacy faceci jak ja, normalni poukładani muszą brać na barki kobiety po takich związkach.
    Bo ja głupia cipa?
    Z prawdziwym facetem nie jest łatwo, ale wybierasz drogę łatwiejszą. Cóz…

    Polubienie

    1. podaj numer telefonu to sie umowimy 😉 bo ja uciekam gdzi esie da od takich kretynow…i ostatnio mi sie to nawet udaje …. tylko uciekam i uciekam

      Polubienie

  15. sprawdzi się zasada zimnego barszczu. Jeśli chcesz się z nim spotkać- najsamwpierw wylej sobie garnek zimnego barszczu na głowę 🙂
    Powodzenia, choć mój post może wydać się czystą złośliwością, to będąc doświadczoną etatową kochanką, mówię Ci, że im szybcioej sie ogarniesz i gościa kopniesz w dupę, tym większą szansę masz na swoje prawdziwe szczęście

    Polubienie

  16. A ja czekam na jakieś wpisy z życia Piotra C. a nie psychologiczne analizy nadesłanych maili.
    Piotrze C. chyba Pan się rozleniwił?

    Polubienie

  17. Rodzina tego Pana została już zniszczona. Pisanie, że powinien zostać z dzieckiem, bo rozwód byłby krzywdą dla dziecka jest chore. Dzieci wyczuwają problemy między rodzicami i dorastanie w takiej toksycznej atmosferze odbija się na nich bardziej niż rozwód.
    Nie zmienia to jednak faktu, że autorka powinna osobnika kopnąć w „starą” dupę. Jedynym usprawiedliwieniem dla zdrady jest sytuacja, gdy związek znajduje się już na skraju przepaści, małżeństwo/para żyją obok siebie, nie ma seksu, nie ma czułości. Podejrzewam jednak, że ten dziwny człowieczek udaje przed żoną cudownego ojca i spełnia obowiązki małżeńskie z mniej lub bardziej udawanym zaangażowaniem.
    Autorko, głupoty w kwestii mężczyzn faktycznie nie można Ci odmówić…Ale wychodzi na to, że jesteś jeszcze bardzo młoda. Za 10 lat całą historię będziesz wspominać z dystansem, a nawet niedowierzaniem, że mogłaś mieć jakieś wątpliwości, czy raz na zawsze zakończyć tę wiadomość.
    Mam 32 lata. 10 lat temu miałam podobne przygody. Ba, nawet trafił mi się faceta, który też miał rodzinę i też to ukryłam, ale szybko to wyczułam i natychmiast tę znajomość skończyłam. Potem przytrafiło mi się nawet nieszczęśliwe małżeństwo.
    Dziś jestem szczęśliwą rozwódką we wspaniałym, dojrzałym wniosku z mężczyzną o Twoim wymarzonym wzroście i wszystkie dawne problemy i niepowodzenia wydają mi się odległe i nieistotne 🙂

    Polubienie

  18. Rodzina tego Pana została już zniszczona. Pisanie, że powinien zostać z dzieckiem, bo rozwód byłby dla niego wielką krzywdą, jest chore. Dzieci wyczuwają problemy między rodzicami i dorastanie w takiej toksycznej atmosferze odbija się na nich bardziej niż rozwód.
    Nie zmienia to jednak faktu, że autorka powinna osobnika kopnąć w „starą” dupę. Jedynym usprawiedliwieniem dla zdrady jest sytuacja, gdy związek znajduje się już na skraju przepaści, małżeństwo/para żyją obok siebie, nie ma seksu, nie ma czułości. Podejrzewam jednak, że ten dziwny człowieczek udaje przed żoną cudownego ojca i spełnia obowiązki małżeńskie z mniej lub bardziej udawanym zaangażowaniem.
    Autorko, głupoty w kwestii mężczyzn faktycznie nie można Ci odmówić…Ale wychodzi na to, że jesteś jeszcze bardzo młoda. Za 10 lat całą historię będziesz wspominać z dystansem, a nawet niedowierzaniem, że mogłaś mieć jakieś wątpliwości, czy raz na zawsze zakończyć tę znajomość.
    Mam 32 lata. 10 lat temu miałam podobne przygody. Ba, nawet trafił mi się faceta, który też miał rodzinę i też to ukrywał, ale szybko to wyczułam i natychmiast tę znajomość skończyłam. Potem przytrafiło mi się nawet nieszczęśliwe małżeństwo.
    Dziś jestem szczęśliwą rozwódką we wspaniałym, dojrzałym związku z mężczyzną o Twoim wymarzonym wzroście, a wszystkie dawne problemy i niepowodzenia wydają mi się odległe i nieistotne 🙂

    Polubienie

  19. Temat znam z autopsji… powiem, że jest również jemu ciężko bo jest rozdarty.. Postaw go pod murem i dopiero wtedy się dowiesz jaka jest prawda… Pytanie też jak wygląda jego małżeństwo…

    Polubienie

  20. Z całego tego posta wylewa się właśnie niskie poczucie własnej wartości. Jak Cię będzie już stać na terapeutę, to on/a Ci to wyjaśni dokładniej. Niedobór sensownych facetów to jeszcze nie powód, by się tanio sprzedawać. Ogarnij się, dziewczyno.

    Polubienie

  21. Szkoda, że nikt nie myśli o dzieciach. Seks, przyjemność, własne pożądane i tylko JA JA JA. Samolubne.

    Smutne jest to, że kobiety kobietom takie coś robią. Bo to, że facet zdradza to jedno – ale dwa, że taka przyjmuje go z otwartymi ramionami, bo taki wspaniały seks. A nieświadoma żona i dziecko czekają na niego.

    Polubienie

    1. Jak wynika z postu nie doszło do ponownego spotkania, nie ma co się dziwić, że jestem rozdarta między tym, że chciałabym go zobaczyć, a tym że wiem, że patrząc miłosiernie i poprawnie – nie powinnam ze względu na dobro jego rodziny, patrząc egoistycznie – nie powinnam, bo moja psychika nie jest na tyle silna, żeby poradzić sobie ze świadomością, że kogoś ranię, bo to mnie wyniszczy. Pomimo tego, że zostałam zlinczowana, chciałabym zauważyć, że owszem – może jestem żałosna, ale nigdy nikogo nie skrzywdziłam, to zawsze ja byłam po stronie, która zalewała się łzami na koniec znajomości. Ponadto dowiedziałam się prawdy po dwóch miesiącach, wręcz ją z niego wycisnęłam po jego nieudanych próbach tłumaczenia. A to, że nie szukam faceta na siłę i że nie potrafię związać się z osobą, która może i jest do rany przyłóż, ale nie ma chemii, nie ma miłości, to już naprawdę nie jest niczyja wina.

      P.S. Myślę o tym dziecku cały czas, uwierz mi – cały.

      Polubienie

      1. I życzę Ci, żebyś go więcej nie spotkała – to Ci nic nie da. Po co sobie zawracać głowę znajomością, która nie ma przyszłości.
        A gdyby nawet powiedział, że się rozwiedzie z żoną – serio ? Tak (nie chcę użyć słowa moralnie) – po prostu ktoś chce komuś rozbić rodzinę ?
        Okej – wcześniej nie wiedziałaś, ale teraz wiesz i zakończ to. Przede wszystkim dla swojego dobra. Nie wierzę w tzw. karmę, ale generalnie wszystko to co złe – wraca do ludzi i znam to z doświadczeń osób wokół mnie.

        I to nie chodzi o linczowanie Ciebie – nie wiedziałaś wcześniej, ale teraz wiesz – zrób z tym porządek.

        Polubienie

    2. Przeciez napisala ze od dwoch miesiecy probowala sie dowiedziec czy ma rodzine, a facet w zaparte twierdzi ze nie ma.
      JAk spotykasz tego wymarzonego to nawet nei chcesz doposcic mysli ze jest poligamista… Pozniej jak juz sa uczucia to ciezko tak zrezygnowac,ale nie oszukujmy sie dziewczyna nie miala swiadomosci ze facet zdradza zone.
      Facetowi zawsze uchodzi wszystko na sucho 😦

      Polubienie

      1. „Później jak są uczucia” – ale jakie uczucia skoro ona pisze, że seks jest wspaniały, kilka godzin, zazwyczaj 2 ? Co to za uczucia? Nigdzie nie pisała, że nie może bez niego żyć, że mają wspólne poglądy na życie itd itp, itd. Tylko, że 2h po pracy do niej przyjeżdż na wspaniały seks i ona zakochała się. Brzmi jak jakąś nastka, a nie dojrzała kobieta. Sory, ale jak już wie, że jest jak jest to nie myśli się o dupie i seksie tylko o tym, że KOGOŚ innego jeszcze rani. Dla seksu nie warto. Kiedyś – naprawdę – odbije się to na niej. Nie, żebym jej życzyła, ale każdy sobie to odbierze.
        I absolutnie nie wybielam faceta, jemu tym bardziej się powinno „oberwać”. Ale on to robi nie pierwszy raz, a ona szuka sobie wytłumaczenia, żeby jeszcze trochę poseksić się z nim.

        I zapraszam, żeby spotkała się z jego żoną i dzieckiem i wyjaśniła, że taka zakochana, że zachciało jej się seksu i nie umiała odmówić. Taaaaaaaaaaa.

        Polubienie

    3. Ale same zdajcie sobie sprawe ze jak jest sie ‚zakochanym’ , i nawet jak ma sie zle przefczucia czy watpliwosci to i tak faceta wybielamy. Tak jest zawsze …faceci tlumacza sobie paskudne kobiety a kobiety wrednych facetow. Co poradzic? Mysle ze dobrze jest , zrobic sobie przerwe a potem uciekac gdzie pieprz rosnie 🙂

      Polubienie

    4. Dobrze, ze ten kochajacy maz mysli o dzieciach i tej nieswiadomej zonie… dobrze ze nie mysli Ja Ja Ja… Pierwsze co, to jemu nie powinny do glowy takie mysli przychodzic, i to on w pierwszej kolejnosci jest temu winien. Byl na tyle odpowiedzialny zeby sie ozenic? zeby zrobic dzieci? To niech teraz ponosi konsekwencje, a nie wszyscy linczuja kochanke, o glupia, bo taka i owaka… Moze i glupia, sama do tego dojdzie, ale rodzine rozwala kochajacy tatus i przykladny maz.

      Polubienie

  22. Nigdy nie bylabymkochanka zonategp .lepiej namierzyć celkawaler lub wdowiec. A bycie kochanka wyrozumiala motywujaca faceta wspierająca dobrym słowem pełną kobiecości taktu opanowania wesolosci izadziornosci to.lepsze niiz bycie zrzeda jedzą zona sciagajaca faceta w dol a co może nie mam racji

    Polubienie

  23. Drogie panie, jeśli trzymałybyście nogi razem nie byłoby problemu. Facetowi by zależało – to by się z wami spotykał, zwierzył, wiedziałybyście na czym stoicie. A że po protu wolicie od razu dać dupy za przeproszeniem a potem płaczecie, że on jest z wami tylko dla seksu to już jest wasza sprawa. Uprawianie seksu z żonatym mężczyzną to jedna z największych zbrodni, bo to wy jesteście powodem dla którego mężczyzna zdradza żonę. I nie ma się tu z czego cieszyć. Życzę takim osobom żeby kiedyś wzięły ślub z miłością swojego życia i żeby was po prostu zdradzał raz za razem.

    Polubienie

    1. kolejny komentarz pełny jadu, który nie uwzględnia tego, że ktoś tu NIE WIEDZIAŁ, że osobnik jest żonatym, a tym bardziej dzieciatym. nikt nie płacze, że tylko dla seksu. nikt nie jest naiwny. chodzi tylko o to co targa taką dziewczyną (mną), której zaczęło zwyczajnie zależeć na drugiej stronie tejże luźniejszej znajomości, a tu nagle bęc – zrzucona zostaje bomba, że facet zajęty. Stąd ten mail do Czarnego, zwyczajna chęć podzielenia się tym.

      Polubienie

      1. Kobieta, która się szanuje, rozłoży nogi tylko przed własnym mężem. Skoro dostali ślub, to znaczy, że społeczeństwo (państwo, władze, urzędy, etc…) upewniły się, że gośc nie jest żonaty. Jedyna metoda na dowiedzenie się, czy wybranek nie skitrał gdzieś żony i dziecka. Ale ta metoda wymaga i osobistego poświęcenia…
        Wiesz, dlaczego w wielu kościołach jest zwyczajowa formułka „jeśli ktokolwiek wie cokolwiek o przeszkodach, dla których tych dwoje nie może się pobrać – niech powie to teraz albo zamilknie na zawsze” albo w tym katolickim jest instytucja zapowiedzi małżeńskich? Własnie po to, że jeśli w środowiskach nupturientów ktokolwiek wie coś o przeszkodach – powinien je pod karą odpowiedzialności przed Bogiem – wyjawić władzy kościelnej. W prawie cywilnym jest zakaz bigamii i rejestry Urzędu Stanu Cywilnego. Nawet w Japonii, kraju na wskroś pogańskim, gdzie małżeństwo to akt wyłacznie urzędowy, załatwiany w okienku przez podpisanie formularza (oczywiście prywatne ceremonie nie sa zakazane), jest rejestr rodzinny, gdzie zapisane sa wszystkie koligacje i pokrewieństwa oraz małżeństwa na pokolenia wstecz. Taki odpowiednik ksiąg chrztów w parafiach. Dlatego najpierw trzeba kandydata sprawdzić – jak dostanie slub, to znaczy, że nie wyskoczy kiedys z żoną na boku. Bo z dziećmi na boku – tu niestety, gwarancji nie ma…
        Poza tym – czy facet, który zdradza zonę jest wart bycia z nim w związku? Zdradził jedną – zdradzi i nastepną. Związek z takim facetem, to WYŁĄCZNIE seks. Więc skąd pretensje potem, że „jest ze mną tylko dla seksu”?

        Polubienie

      2. Yen, moim zdaniem to, że pytasz, co robić w takiej sytuacji, świadczy o tym, że jesteś mądra (o ile nie Ci chodziło o pochwalenie i potwierdzenie, że jest i będzie dobrze). Jesteś mądra, bo w takiej sytuacji , gdy mózg zalewają wszelkie hormony, naprawdę ciężko jest zacząć rozsądnie myśleć, trzeźwo oceniać i pytać, czy warto dalej to ciągnąć.
        A faceta odstrzel. Szkoda Twojego życia, jeśli planujesz poważny związek czy założenie rodziny. Skoro kłamał przez tyle czasu, to nie łudź się, nie przestanie. Ciebie też będzie okłamywać, choć będzie się zarzekał, że żony nie kocha, wcale ze sobą nie śpią itd. jak w piosence, a Ciebie będzie kochać, będzie Ci wierny i słówkiem nie skłamie. To nie jest dobry materiał na męża i ojca.
        Jeśli masz inne zdanie i mimo wszystko go chcesz, postaw warunek – następne pójście do łóżka po jego rozwodzie. Nie po obietnicy, że się rozwiedzie, tylko po rozwodzie. To byłby obiektywny miernik jego intencji i uczuć. Tylko musiałabyś wytrwać, a wcale nie będzie Ci łatwo.

        Polubienie

      3. @Pokręć, dopiero teraz widzę, że chwalisz się tym swoim „świętym” podejściem do życia w każdym komentarzu. cieszę się Twoim szczęściem, ale bądź obiektywny i zrozum, że w życiu nikt nie będzie grzebał w aktach po pierwszym spotkaniu. Ba, może i po drugim i trzecim!

        Powtórki z prawa cywilnego nie potrzebuję, ale dziękuję za przypomnienie:)

        i czy ja gdziekolwiek powiedziałam, że jest wart? powiedziałam tylko, że targają mną skrajne emocje, co chyba jest w tej sytuacji zrozumiałe.

        @Kasia, już wiem co należy zrobić (pomimo durnych głosów serca) i wiem, że to jest jedyna słuszna decyzja w tej sytuacji:) po prostu ciężko mi się z tym pogodzić. pewnie minie parę tygodni, dojdę do siebie i z czasem zapomnę o całej niefortunnej sprawie, mądrzejsza na przyszłość.

        Polubienie

      4. No widzisz, mną kiedyś też targały emocje. Ale dałem radę. I teraz wiem, dlaczego było warto. I jestem o wiele mądrzejszy. I zapewnam Cię z całego serca: słuchaj rozumu. Źle na tym na pewno nie wyjdziesz. Dasz radę.

        Polubienie

    2. „Uprawianie seksu z żonatym mężczyzną to jedna z największych zbrodni, bo to wy jesteście powodem dla którego mężczyzna zdradza żonę.”
      Takie zwalanie winy na kochankę to szczyt hipokryzji. To on zdradza żonę. On podjął taką decyzję i on to robi. On odpowiada za swoje czyny, a nie kochanka. Zresztą, gdy nie ta kochanka, to pewnie byłaby inna.

      Polubienie

  24. Nie bardzo rozumiem w czym problem.. jak go kochasz, to olej te smętne dyrdymały.. że żona ? że dziecko ? a co Cię to kurwa obchodzi.. ?? Twoje szczęście jest chyba ważniejsze niż szczęcie jego żony… A, ze niby to nieetyczne ?.. błagam.. nieetyczne jest też jedzenie królika w śmietanie..

    Polubienie

    1. Nie chciałbym Cie spotkać w zyciu prywatnym… 100% egoizmu. Dla własnego zadowolenia zniszczę życie dowolnej ilości osób. Mój orgazm jest wazniejszy od tego, żeby dzieci miały ojca a żona – męża. Głupie cipy faktycznie istnieją. I mają się całkiem nieźle.

      Polubienie

      1. A ja Ciebie. 150% głupoty. Zdrady winien jest facet. On żonie przysięgał, a nie kochanka. On się zobowiązał do troszczenia się o rodzinę, a nie kochanka. I wiem, co mówię, bo mój – już były – mąż miał kochankę. Od początku uważałam, że to jego wina, a nie jej. I że skrzywdził nas obie.

        Polubienie

      2. Kasiu, w takich sytuacjach wina lezy po obu stronach. Zdradzający zaciąga ją już w chwili podjęcia decyzji o zdradzie, kochanka – dopiero w momencie zgody na seks. Faktem jest, że facet, który powaznie bierze pod uwagę zdradę i jedyne, co go powstrzymuje przed zdradą, to odmowy kandydatek na kochanki wiele nie jest wart. Współczuję zonom takich palantów, ale mimo wszystko kochanka też zaciąga winę, choć nie musi tego robić. Dlatego w szanujących się społeczeństwach jest zasada: śpisz tylko z własnym współmałżonkiem. Wtedy nie ma problemu, z czyjej winy doszło do zdrady. Wiem, że jesteś wściekła na Twojego ex-męża. Ale nie możesz mówić, że skrzywdił kochankę. Ona sama sobie to zrobiła. Po cholerę szła do łóżka z kimś, kto nie jest jej mężem? Jak się na cos takiego godzi…
        Wiesz, może tzw. „solidarnośc jajników” z kochanką ułatwia Ci pogodzenie się z sytuacją poprzez „odegranie się” emocjonalne na mężu, ale wierz mi, kochanka, jak dostała baty, to zasłużyła sobie na to w 100%. Nie musisz jej żałować.

        Polubienie

      3. @Pokręć z całym szacunkiem, ale nie wszyscy są wyznawcami teorii „seks tylko po ślubie”. I ja też uważam, że to jest wina faceta – nie dosyć że okłamuje żonę, to jeszcze nieświadomą kobietę, której motyle po brzuchu latają, bo może tym razem to będzie ten jedyny. Nie mówię tutaj o kochankach, które od początku wiedzą co i jak.

        Polubienie

      4. Trochę zamieszania się zrobiło, bo są tu dwie Kasie. Trudno.
        Pokręć, pierwszy błąd w twoim rozumowaniu to zakładanie mojej wściekłości na eksmęża. Już mi przeszła. Parę lat minęło. Był terapia, był inny związek. Drugi błąd w twoim rozumowaniu to stwierdzenie, że mój eksmaż nie skrzywdził kochanki. Skrzywdził ją, bo ją okłamał, po to żeby wykorzystać. Ona też dopiero po jakimś czasie dowiedziała się, że ma żonę i dwoje dzieci. Zresztą ją też zdradzał (a mnie podwójnie? do kwadratu?). I nie jest jej to jej wersja wydarzeń, którą by się wybielała. Wiem o tym z innych źródeł, nie od niej. Błędem w twoim rozumowaniu jest także zakładanie, że fakt dostrzegania przeze mnie, że ją skrzywdził, automatycznie implikuje, że jej współczuję.

        Polubienie

  25. Powiedzcie mi jak na świecie ma byc dobrze jak pełno jest takich flejów moralnych? Pisze ze studiuje a język knajpiacki, i to jest przyszłość Polski, swiata…

    Polubienie

  26. Niestety, moja droga ale nie szanujesz siebie! Tym samym nie wzbudzasz szacunku u facetow, dlatego tez nie traktuja cie jak kobiete z ktora chcieliby spedzic reszte zycia a jedynie zabawic sie.
    Zastanow sie czego naprawde oczekujesz? Bo z tego co piszesz wszysko kreci sie wokol seksu i fizycznej atrakcyjnosci – brzmi dosyc plytko….
    Polecam ksiazke: ” Act like a lady think like a man”.

    Polubienie

  27. Bo generalnie baby, to głupie cipy.
    Niby takie twarde, pewne siebie, a byle chłoptaś, który odpowiednio potrafi wywijać fiutem, jest w stanie owinąć nas sobie w okół palca.
    Tak drogie panie- jesteśmy po prostu durne. Ja też.
    Pomyliłam się już kilkadziesiąt razy, a to zapewne jeszcze nie koniec.
    Co zrobić! 😉

    Polubienie

    1. Kasiu, to nie pomyłki. To są wolne i dobrowolne wybory. Sama tego chcesz. jak Ci zmiękną nogi – wyłaczasz rozum. Dlatego własnie jesteś, jak to napisałaś bardzo szczerze, głupią cipą. W dodatku ruchaną przez cwanych (ale ani trochę mądrzejszych) chujów.

      Polubienie

  28. Niestety, tak masz napisane na czole. Wybacz. Gdybys miała poczucie własnej wartości, takie, jak mówisz, to do dziś byłabyś dziewicą. No, ale nie mów, że Cię gwałcą. Sama chcesz i sama ochoczo nadstawiasz. Bo jest tak fajnie przez te kilka godzin w tygodniu…
    Ogarnij się.
    Mi tez podobają się super piękne, dziewczęce, inteligentne, mądre, umiejące o siebie zadbać, ale nie zyjące między szafą, galeria handlową i kosmetyczką, miłe, kochające, wyrozumiałe, etc, etc. Słowem – chodzące ideały. Ale tez dojrzałem na tyle, żeby zdawać sobie sprawę, że ideały, to chodza, ale w matematyce, nie po tym świecie. Więc, skoro ja nie zrezygnuję z żadnej z cech, jakie wymieniłem – jestem sam z wyboru. I chromolę wszystko, wszystkich i wszystkie. Nie mam czasu ani sił pieprzyc się z kimkolwiek. A byłoby to nieuniknione w związku. Więc wybrałem św. spokój i poczucie własnej wartości – ale nie deklaratywne i subiektywne, tylko faktycznie siebie samego SZANUJĘ. Co i Tobie radzę. Nie musisz robic nic – po prostu nie rozkładaj nóg przed nikim – chyba, że zostanie Twoim MĘŻEM. Ślubnym. Inaczej będziesz mogła mieć poczucie własnej wartości, ale tylko subiektywno – deklaratywne.

    Polubienie

    1. jak wyżej – uważam, że seks dopiero po ślubie to piękne zjawisko, ale jednak nierealne. aczkolwiek łapię przesłanie.

      może rzeczywiście moje poczucie wartości jest tylko pozorne i tak naprawdę, jeśli chodzi o facetów to być może nie szanuję siebie z tego względu, że nie wierzę w to, że mogę poznać kogoś normalnego, przez co wyłapuję najdziwniejsze przypadki z możliwych.

      pomimo że na początku zaczęłam gorzko żałować, że wysłałam tego całego maila, to obecnie uważam, że dobrze zrobiłam. parę słów konstruktywnej krytyki (nie licząc obelg osób, które założyły, że od samego początku wiedziałam, że żonaty) pomogło mi w przemyśleniach i zaczynam rozumieć, co jest za każdym razem nie tak.

      Polubienie

    2. Pokręć, nie narzucaj innym swoich poglądów. To, że wybrałeś życie w celibacie, nie znaczy, że każdy musi. Seks jest dla ludzi. I jest cudowny. Każdy ma prawo żyć tak, jak chce. Nie każdy chce mieć żonę/ męża, co nie odbiera mu możliwości uprawiania seksu. Poza tym poruszanie kwestii religijnych jest, z całym szacunkiem, nie na miejscu. To jest indywidualna sprawa, nie wciskaj nam swojego boga pod kołdrę.

      Polubienie

    3. Pokręć, krótko i na temat: jesteś prymityw zupełny, bez elementarnego wglądu w istotę spraw.

      1- To nie jest tak, że jeśli kobieta uprawia seks, to traci część swojej wartości. Co to w ogóle za tekst jest ,,szanujcie się”?. U podstaw takiego podejścia leży kołtunski pogląd, że seks jest czyms z natury brudnym i złym. Jeżeli dla Ciebie jest, to jest to Twoje nieszczęśćie, ale nie wpychaj ogółu ludzkości w te śmierdzące buty. Są tylko twoje, więc noś i męcz się.

      2- To nie jest tak, że kobieta daje, a facet bierze. Seks jest interakcją między dwojgiem partnerów, kiedy obie osoby biorą i dają jednocześnie i dobrze by było, żeby w zdrowej, więc równej proporcji.

      3- To, że nie zadajesz się w ogóle z kobietami i ,,jesteś sam z wyboru”, plus traktujesz Je w ten sposób musi byc posttraumatyczne. Nie wiem, co sie wydarzyło i nie jest to istotne, ale fakt pozostaje faktem. Jednocześnie kobiet nie szanujesz i całkowicie je odrzucasz. To nie jest w sensie klinicznym zdrowe i wyklucza deklaracje, że szanujesz siebie. Szacunek dla samego siebie zbudowany na zasadzie kontrastu do żywionej pogardy wobec innych to gówno nie szacunek. Ty nawet siebie często nie lubisz. Być może nawet nigdy siebie nie lubisz. Szacunek buduje sie w proporcji, podobnie jak pogardę. Można nawet założyć, że chorobliwa niechęć do innych ludzi opiera się na tym, jak postrzegamy swoje wlasne cechy.

      4- Założenie, że seks uprawiamy dopiero po ślubie jest założeniem szkodliwym dla bardzo wielu ludzi płci obojga. Seks jest ważnym parametrem w związku i podejmowanie decyzji o stałym związku bez elementarnej wiedzy o tym parametrze jest rzeczą groźną. Seks zdrowy nie pozbawia szacunku ani do partnerki, ani do siebie samego, bez wzgledu na status formalno prawny relacji.

      5- Poczucie własnej wartości zawsze jest subiektywnie, nigdy obiektywne. Wiele jest zer o wybujałym mniemaniu o samych sobie, wielu jest ludzi wartosciowych o małej miłości własnej, jak to sie dawniej, w lepszych czasach- mówiło. W kwestii poczucia deklaratywnego: twoje jest własnie takie. To po prostu deklaracja i nic za nia nie stoi. Jestes mały, pozujesz na dużego, pouczasz o ,,rozkładaniu nóg”, a to nie są twoje nogi, o szanowaniu się, a to jest szacunek cudzy.

      6- To teraz po męsku i w skrócie: zdarza się, że człowiek chcąc zachowac się godnie, jeśli słyszy takie rzeczy, jak napisałeś na żywo, wygarnia prelegentowi prewencyjną bułę na wyprowadzenie z amoku. Tak się wychowuje małych chłopców, którzy mają wolę pozować na znawców życia. Pomyśl o tym w wolnej chwili.

      Polubienie

  29. Po pierwsze: jestem facetem. Po drugie: przeciwstawiam się winieniu kobiet za to, że niby to rozwalają związki, rodziny, unieszczęśliwiają jakieś dzieci. Jest to klasyczny farmazon. Rzecz prosta i podstawowa, że w takim układzie facet ma zobowiązania i jeśli je łamie, jest to jego wina i jego odpowiedzialność. Facet nie jest głupi pudel, który poleci za połciem szynki, bo inaczej nie może. Wbrew pozorom mamy rozumy, emocje, i sumienia. Plus zdolność podejmowania decyzji. Nie jest więc tak, że faceci wchodzą w takie relacje, bo tacy są z natury, a skoro tacy są z natury, to wyłącznie kobiety mogą decydować, czy się z kims takim związać, co oznacza tyle, że to one są winne o odpowiedzialne.

    Upowszechnianie takich poglądów to krzywda dla kobiet w takich relacjach, które z definicji już bywają dla nich raniące i nie ma podstaw, aby im dokładać kolejny ,,paragraf”. Na poziomie podstawowym jest to walka o faceta i można ją wygrać. Wygrana w takim pojedynku nie przynosi kobiecie ujmy. Żadnej. Pójście z kimś do łóżka jest zawsze aktem woli, nie da się tego zrobic nechcący, choć tak tłumaczą się często tchórze. Pójście z komś do łóżka nie będąc w związku nie powinno nikogo oburzać. W takich układach kobieta nie łamie zasad, łamie je facet. Z różnych względów.

    Faceci wchodzą w takie relacje z powodów rozmaitych. Niektórzy po prostu czynią z tego sport i nabijanie licznika i od tych radzę trzymac sie z daleka, jeśli kobieta szuka jakiejś głebszej relacji. Niektórzy natomiast realizują w ten sposób swoje potrzeby, których mogli nie być świadomi, do momentu poznania osoby, która tę świadomość wywołała. Ten, kto twierdzi, że wie o sobie wszystko i jest dla siebie w pełni przewidywalny, często myli się boleśnie. Takie związki, choc trudne i bolesne dla obojga, mogą mieć jakiś sens. I przyszłość.

    Polubienie

    1. jaki piękny tekst
      do momentu fragmentu o realizowaniu potrzeb – no do licha to jest usprawiedliwienie człowieka, który zdrady ma na koncie, że niby jak ktoś mi uświadamia, że mam potrzebę przerobienia str. 35 kamasutry i jak to realizuję to realizuję, przecież moją potrzebę, uświadomioną w końcu, to, że co, że to nie zdrada?

      Polubienie

      1. Bardzo osobliwa interpretacja, ale nie to miałem na myśli. Nie wszyscy zdradzają ,,bo tak”, albo ,,bo chwila”, albo ,,bo mogłem”, albo ,,bo mi pozwoliła”. Niektórzy zdradzają, bo mają potężne deficyty w związku. Niektórzy nawet nie są świadomi tych deficytów, dopóki nie spotkają osoby, która im to uswiadomi i zdradzają na skutek tego uświadomienia. To miałem na myśli. Nie wszyscy zdradzają tylko z powodu seksu. O tym pisałem.

        Polubienie

      2. Każdy kontakt fizyczny o charakterze erotycznym z osoba inną, niz ta, z która jest się w związku jest zdradą i nie ma sie co czarować. Ale miałem na myśli to, że powody bywają rozmaite, łącznie z takimi, które dają sie w pewnym stopniu usprawiedliwić.

        Polubienie

      3. no właśnie, zaczynasz usprawiedliwiać powody, odnajdywać ukryte potrzeby
        słowem – usprawiedliwiasz zdradę
        moim zdaniem nie ma żadnego usprawiedliwienia
        jeśli sobie uświadomiłeś właśnie potężny deficyt to zakończ to teraz i zacznij z „czystą kartą”
        ale rozumiem, że wygodniej jest na zakładkę

        Polubienie

      4. Nie usprawiedliwiam, a przynajmniej nie w pełni. Ale przez analogię: jest róznica między ukradnięciem czegoś z głodu, a ukradnięciem czegoś dla zabawy, chęci zysku, lub poczucia samej emocji.

        Oznacza to, że kradzież jest zawsze zła, ale miewa rózny ciężar gatunkowy.

        Polubienie

  30. @Biała Kitka – dokładnie jest tak, jak mówisz, wszystko zależy od okoliczności, dnia, humoru, hormonów, pogody, alkoholu i czego tam jeszcze, jeśli się konfiguracja zgra, to nie ma zmiłuj, powali i najwytrwalszego. Nie zarzekajmy się zatem z góry, żeby potem, jak ta bura suka, pod stołem nie odszczekiwać!

    Polubienie

    1. Ja już zbyt wiele doświadczyłam na własnej i obserwowanej skórze 🙂 – żeby się zarzekać albo wygadywać „ja bym nigdy nie….”. Zwłaszcza że nie żyjemy we wnętrznościach zegara, gdzie wszystko jest uporządkowane, ma cel, funkcję i nie udaje niczego innego oraz trybik nie tęskni za tym aby być sprężyną.
      Raczej nasze otoczenie przypomina kipiący garnek z gęstą zupą 🙂 Nie tą, którą wylewamy sobie na głowę po przestygnięciu 🙂

      Polubienie

  31. Chuj z kolesiem i z jego rodziną, ja rozumiem, że fajnie mieć kogoś zakochanego po uszy i nieco wygłodniałego i z zapałem do sexu, a na dodatek tak bez zobowiązań: nie boli go głowa, rano nie wstaje i nie marudzi, nie robi wyrzutów – bo to taki gościnny facet.

    Nigdzie to nie zaprowadzi, a własny związek, taki na stałe wymaga pracy, cierpliwości, nie jest łatwo jak minie pierwsze zauroczenie – bo deski nie opuszcza, bo ślamie – ale ważniejsze co w sercu – tylko że powinien być na co dzień, pod ręką, kiedy potrzeba i kiedy nie…. a nie takie tam popierdułki, bo miło. Znajdź kogoś kto poświeci się Wam i też nie bój się zatracić w Was 😛

    Najsprytniejsze jest to że te jego rozmaślone oczy, wygłodniały ciepła i miłości…. ale on nie ma czasu, czasem przyjdzie jak ma chwilę, albo rodzinna samotność go przyciśnie – ale to jego pierdolniczek i niech sobie sam poradzi a nie szuka odskoczni cudzym kosztem – TAK TWOIM…

    Polubienie

  32. A niech robią co chcą 🙂 Ale też dorzucę swoje 3 grosze.
    Ona odpowiada za siebie – ale nie za rozpad tamtej rodziny.
    Za rozpad rodziny odpowiada osobiście On.
    Zresztą, skoro On ma kochankę, to o jakiej tu niby rodzinie rozmawiamy ?
    Moim zdaniem jeśli zdradza to niech żonę zostawi. Czy dla niej czy dla – właśnie dobra- swojej rodziny.
    Ja bym takiemu mężowi była wdzięczna, że się przyznał do zdrad. Można wtedy świadomie się pozbyć chuja i poszukać szczęścia z kimś uczciwym.
    pozdro

    Polubienie

  33. cześć Yen,
    minęły prawie 2 miesiące od tej całej dyskusji, chciałem zapytać jak się trzymasz? i jakie decyzje podjęłas? udało się uwolnić od tej relacji? po kilkunastu komentarzach, gdzie ludzie pluja jadem, zwątpilem i przestałem czytać, nie dlatego, że Cię rozgrzeszam i uważam, że to jest ok, bo to jest kurewsko daleko od ok, ale dlatego że każdy ma coś na sumieniu, ja także, a robią z siebie takich świętych. doskonale Cię rozumiem i ciągle trzymam kciuki za Ciebie! 🙂
    Powodzenia!

    pozdrawiam
    P.

    Polubienie

  34. Jestem w prawie ze IDENTYCZNEJ sytuacji. Starszy facet, kobieta i dziecko. Córeczka. On jej nie zostawi, bo nawet mnie nie kocha. A ja jego tak. Tez bym dała sie wyruchac po raz ostatni w weekend i powiedział „wypierdalaj” ale sie nie da. A kto nie był w takiej sytuacji, niech nie komentuje…

    Polubienie

  35. Nie dramatyzuj Piękna :P. Jedne wybierają głupich chujów, drudzy głupie cipy :D. Ja na ten przykład zachowałem się hmmmmmmmm niekonwencjonalnie jak na swoje standardy i hahahahahahahahaha się rozwiodłem. Wow. Ściemniaczem byłem niezłym. Kochałem wszystkie blablabla. No i w końcu ściemnili i mnie ups :D. MNIE! Cóż za nieprzewidywalny niefart.Także easy :). Idąc śladami słów klasyka….dałbym se uciąć za nią rękę. No i byłbym teraz kurwa bez ręki :D. Ktoś ma szczęście do patafianów, ktoś inny do kurwiszonów w pełnej krasie. I to odwieczne pytanie: Dlaczego ja? Znalazłem odpowiedź. Ponieważ jestem tak posrany, że niestety owe kurwiszony kręcą mnie bardziej i mają więcej do zaoferowanie niźli te dobre, uczynne, porządne dziewuchy. Na szczęście z upływem kolejnych wiosen chuć dominować przestaje i (o dziwo) można wyeksponować swoje ja na zupełnie innych płaszczyznach. Ba, nawet zdarzają się inteligentne i intrygujące oraz normalne (w pozytywnym tego słowa znaczeniu) laski. Także cycki w górę, uda do siebie i będzie gites :D. Pozdro (co za debilny ale jakże popularny natenczas skrót) 😀

    Polubione przez 1 osoba

  36. Chyba jesteś tak naprawdę cholernie samotna. Nie myśl sobie, że napiszesz bloga i ktoś Cię zrozumie… No way… Miliony lasek robią tak samo, identycznie co dzień ale nie znajdą pochlebstwa. Ty też na to nie licz. Różne rzeczy się dzieją w życiu, wcale to nie są złe wybory, tylko często szkoła przetrwania na dziś, a co? Dzieciaty nie może okazać się pustym dupkiem i sukinsynem? To takie same dupki często ale są święci bo dzieci mają. Ja też bym chciała… poszukaj przyjaciółki z którą to przegadasz i przepracujesz, nie kolejnego faceta. Oni zawsze się wysypują jak tylko poczują że jesteś za bardzo pod ich wpływem, oszukaj ich że jesteś lepsza – oszukaj siebie. Powodzenia…

    Polubione przez 1 osoba

  37. Spoko, jest ok, emocje ci buzują głupia cipo, jak znajdziesz normalnego, to będzie za miły, za normalny, nudny, znowu się puścisz, taki twój urok, jak zresztą większości kobiet, tylko po co to pierdolenie o chęci znalezienia normalnego faceta, co za pieprzona hipokryzja.

    Polubienie

  38. Wszystkim jakże kreatywnym Panom (kretynka, frajerka, cipa itp.) dziękujemy 😀 jesteście fantastyczni, zapraszamy do dalszych komentarzy, uśmiałam się jak nigdy.
    Fajna jesteś dziewczyna, szkoda Cię dla żonatego, co żony nie zostawi. Przemyśl temat, ale naprawdę nie warto, bo tu się nic nie zmieni. Szkoda Twoich młodzieńczych i najlepszych lat. Seks super? kup wibrator, pomoże w kryzysowych chwilach i się nie daj.

    Powodzenia

    Polubienie

  39. „P.S. Przeczytałam, że kochanki to osoby, które mają niskie poczucie wartości. Tylko że problem jest taki, że ja mam je zbyt wysokie.”

    Eee, nie kupuje tego. 1/3 tekstu dziewczyna próbuje mnie/ciebie/jego przkeonać o tym, że nie jest zdesperowana. Troche śmierdząca sprawa. Wsadziła kij w zaschnięte gówno i okazało się, że w środku wciąż ciepłe i śmierdzące.
    Wielką, czerwoną lampką powinna być akcja pt. „Najbealem się, chce Ciebie, nie odejde od żony, umyj mi dupę, bo sam nie dam rady, buzi na dorbacnoc”. Wtedy powinna uciekać.
    Pyta gdzie Ci mężczyźni? Co druga osoba nazwie ją szmatą. Ja bym po prostu polecił bardziej przygladać się osobom, które się wpuszcza między uda. Troche kurwa czujności, wyobraźni, mózgu i da sie caly ten syf typu klubowi pajace, najebani popaprańcy i citipedaly z dwójką dzieci, ktorzy [potrzebują przełużyć sobie mentalnie kutasa, bo żona ich temeruje, a kredyt hipoteczny też nie pomaga.

    Polubienie

  40. EDIT: Powyższe można skasować, literówki poprawione.

    „P.S. Przeczytałam, że kochanki to osoby, które mają niskie poczucie wartości. Tylko że problem jest taki, że ja mam je zbyt wysokie.”

    Eee, nie kupuje tego. 1/3 tekstu dziewczyna próbuje mnie/ciebie/jego przkeonać o tym, że nie jest zdesperowana. Troche śmierdząca sprawa. Wsadziła kij w zaschnięte gówno i okazało się, że w środku wciąż jest ciepłe i śmierdzące.
    Wielką, czerwoną lampką powinna być akcja pt. „Najebalem się, chce Ciebie, nie odejde od żony, umyj mi dupę, bo sam nie dam rady, buzi na dobranoc”. Wtedy powinna uciekać.
    Pyta gdzie Ci mężczyźni? Co druga osoba nazwie ją szmatą. Ja bym po prostu polecił bardziej przygladać się osobom, które się wpuszcza między uda. Troche kurwa czujności, wyobraźni, mózgu i da sie caly ten syf typu klubowi pajace, najebani popaprańcy i citopedaly z dwójką dzieci, ktorzy potrzebują przełużyć sobie mentalnie kutasa, bo żona ich temeruje, a kredyt hipoteczny też nie pomaga.

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do rairakku89 Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.