– Bo czego chcą kobiety od faceta? – zapytał JO. Retorycznie moim zdaniem,
Siedzieliśmy w kawiarni. Jo zamówił sernik i latte na pełonotłustym mleku. Marlenka latte z mlekiem sojowym, które smakowało jakby ktoś namoczył fasolę, później ją pogryzł a później a to co mu zostało przesączył przez ścierę od podłogi. Brudną ścierę. Moim zdaniem sens picia tego był równie wielki jak masowanie pleców aluminiowym garnkiem, ale nie będę się kłócił.
Ja? Piłem essperso i jadłem ciasto. Jakie ciasto? Jem tylko jedno ciasto.
– Ma być przystojny. Bogaty. Mieć obcięte paznokcie. Poczucie humoru i psa rasy golden retriever. Umięśnionym brunetem ma być . I malować. Albo rzeźbić– wyjaśniłem.
– I mieć volvo – dodał JO.
– Z dzieckiem ma chodzić. To ponoć oksytocynę u kobiet od razu wydziela. Oczywiście nie swoim dzieckiem, tylko siostry – zauważyłem.
– W kwestionariuszu randkowym to ma być czuły – smarknął JO nosem. – Delikatny. Z poczuciem humoru. Stawiający na partnerskie relacje. Słuchający. Pełen empatii. No I jak już laska weźmie w swoje ręce taki ideał, to co robi?
– Zaczyna go przerabiać – zasuflowałem. – Na jeszcze milszego, czulszego, wyrzucającego śmieci I w końcu po kilku miesiącach ona na niego spogląda I się zastanawia jak może żyć z taka męską pizdą. Ona chce podświadomie drwala. A nie gender i kostium supermana w którym pcha różowy wózek.
– Tam się znacie na kobietach – prychnęła Marlenka. – Owszem ma być czuły, ale ma też chwycić za włosy, oprzeć o ścianę i zerwać kieckę. A wy? Kluchy, albo dres. Mam przyjaciółkę, która była z takim, co z matką codziennie po pół godziny gadał. A jak w HaMie koszulę w kratę wybierał to jej mmsy wysyłał czy koszula dobra. Mimo że moja przyjaciółka była obok i to jej się miał podobać. Rzuciła go. Wybrała dresa. Trzy paczki fajek i pięć piw każdego dnia.
– I co? – zapytaliśmy jednocześnie.
– Była zachwycona przez cztery miesiące. Fajki i piwo nawet jej nie przeszkadzały. Z pracy wracała i mu obiady gotowała.
– Ale?
– Wrzucił zdjęcie jej nagiego tyłka na Facebooka. To z nim zerwała.
– Wystarczyło? – zdziwił się JO.
– Może to było wyjątkowo złe zdjęcie – zauważyłem.
– Albo wyjątkowo kiepski tyłek – zasugerował JO.
– Jakby zdjęcie było dobre to i słaby tyłek by na nim wyglądał rewelacyjnie – machnąłem ręką.
– Tyłek to ona ma w porządku. Co wy tam wiecie o kobietach – Marlenka machnęła lekceważąco wypielęgnowaną dłonią z krwistoczerwonymi pazurami, wyglądającymi tak jakby właśnie rozdzierała wołowinę. – Gdybyście byli przez jeden dzień kobietą to by wam się od razu perspektywa zmieniła.
– Wiadomo co bym robił jako kobieta – prychnąłem. – Bawił się przez te pół dnia swoimi cyckami. I przetestował różnice między męskim a kobiecym orgazmem.
– Obudziłbyś się z okresem.
– No i?
– Musiałbyś sobie zaaplikować tampon. Cholernie bolałby Cię brzuch. Do tego nie masz dnia wolnego by się macać po cyckach, tylko spotkanie z szefem który Ci robi podteksty a jest obleśny. I kiedy wychodziłabyś z jego gabinetu klepnął by cię w tyłek. A na dodatek jesteś w szpilkach i bardzo obcisłej kiecce w której ledwo oddychasz. Jak to przeżyjesz to wtedy pogadamy jak to jest być kobietą.

Photo: by Ed Yourdon a Creative Commons license
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…