Madonna Louise Ciccone była solidnym produktem katolickiej edukacji. Chodziła do szkół podstawowych imienia św. Franciszka i Andrzeja. Uczyła się dobrze, choć na jej oceny z zachowania wpływało to, że lubiła pokazywać chłopcom bieliznę. 

Kiedy miała 18 lat olała studia (taniec) i przeprowadziła się do Nowego Jorku. 

 – Pierwszy raz w życiu leciałam samolotem, pierwszy raz brałam taksówkę. Przybyłam do tego miasta mając 35 dolarów w kieszeni. To była najodważniejsza rzecz, jaką zrobiłam kiedykolwiek w życiu – opowiadała. 

Tam z Madonny Louise Ciccone została już tylko Madonna. 

Kim jest Madonna? Powiedzmy, że matką Lady Gagi. 

Nie była zbyt piękna. Nie miała wielkiego głosu. Nieźle się ruszała. I tyle. W NY pracowała jako kelnerka w Dunkin’ Donuts, pozowała naga do zdjęć za pieniądze i chodziła na zajęcia, gdzie dalej uczono ją tańczyć i śpiewać. 

No i cóż, nie oszukujmy, używała mężczyzn po to, aby zostać znana. Jak napisałem w swojej pierwszej książce “Pokolenie Ikea”: „Kiedy zrobiła karierę, musiała stwierdzić z ulgą na wydechu: „To teraz będę robiła laskę tylko wtedy, kiedy będę miała ochotę”.

To o niej pomyślałem jako pierwszej czytając ten list. 

Dlaczego? Bo w 1984 roku Madonna w swoim drugim albumie zamieściła singiel „Like a Virgin”. I Jeśli istnieje jakakolwiek antyteza dziewictwa to jest nią właśnie Madonna. 

WK zadaje kobietom jedno pytanie: 

Czy jesteś dziewicą? 

Jestem kawalerem. Mam 32 lata. Koleżanki z pracy postawiły sobie za cel mnie ożenić. Ja grzecznie odpowiadając mówię, że żadna nie spełnia moich wymagań. Żadna nie jest dziewicą. Na tą odpowiedź wszystkie dostają jakby histerii. Zaznaczę, że wszystkie są mężatkami z różnym stażem.

Zresztą tak samo reagują panny (żeby nie było, nie biegam po ulicy i nie informuję wszystkich o moich oczekiwaniach, ale nie mam problemu mówienia o tym jasno). Dlaczego tak jest, że kobiety nie mogą się pogodzić z moimi oczekiwaniami i tak reagują?”

– WK (listy do Czarnego na pokolenieikea.com)

Kiedy zapytałem WK czy mogę tego maila upublicznić, odpowiedział tak: „Nie mam nic przeciwko, chętnie poczytam bluzgi pod moim adresem, a kto wie, może ktoś coś wartościowego wniesie. Ewentualnie, proszę również dodać, że i ja mam do zaoferowania „czystość” w tych kwestiach. Dlatego tak postawiłem sprawę w tym temacie.”

Odpowiedzi na dwa najważniejsze pytania, które teraz rzucają się kobietom do głowy: 

•Tak, kolega wygląda bardzo dobrze (jeśli oczywiście mogę to po zdjęciach ocenić). 

•Tak, ma bardzo dobrą pracę. 

Skoro mamy to już za sobą, to powiem, że miałem dylemat, czy akurat ja jestem najbardziej odpowiednią osobą, aby udzielać porad o dziewictwie. Bo to jest tak, jakby z mięsożercą o weganizmie gadać. To znaczy, ja z chęcią opierdzielę jakąś zieleninę, hummusik też chętnie, ale mięso jest mięso, a na bezrybiu i rak ryba.

Albo jak ktoś nie do końca czuje porównanie to jak tym dowcipie, który kiedyś mi opowiedziała koleżanka,  gdzie na bardzo wzruszającym kazaniu, jakaś kobita się nie wzruszyła. A jak ją pytali dlaczego, to powiedziała, że po prostu nie jest z tej parafii.

Ale przeanalizowałem sytuację, że nie o dziewictwo tutaj chodzi, tylko o współczesne kobiety i ich pragnienia, a na tym gruncie czuję się nieco pewniej. 

Dlaczego tak szalejemy na punkcie dziewictwa? 

Z tym dziewictwem chodziło dawniej głównie o to, aby mieć pewność własnego ojcostwa. Innej metody nie było.

Teraz mamy badania genetyczne. A i tak cierpimy tu na pewne rozdwojenie jaźni. 

Do tej pory w wielu krajach arabskich kobiety, które przed ślubem nie są dziewicami, są napiętnowane przez otoczenie. Rodzina narzeczonego je odrzuca. Stają się ofiarami zabójstw.

Ale błona błoną, a życie życiem, toteż mocno popularny jest tam seks analny oraz zestawy za 15 dolców zawierające sztuczną krew, dzięki którym kobieta może udawać dziewicę (no, chyba, że woli przywrócić sobie błonę – ale to już wtedy kosztuje koło 3 tys.).

W Polsce też mamy w podświadomości pewne schematy.

Cała religia w tym kraju jest oparta na dogmacie, zaszła w ciążę, ale jednak dziewica. 

Zgodnie z narodową martyrologią podziwiana jest asceza, gdzie ona poznaje tego jedynego. On idzie na wojnę i bohatersko ginie. Ona zostaje z dzieckiem i do końca życia nie chce żadnego innego, mimo, że nalegają i mimo że ona zalewa się łzami. I później tylko sadzi kwiaty na jego grobie, przyprowadzając tam blondwłosego chłopczyka.

Nawet flagę mamy biało – czerwoną.

A w praktyce z dziewictwem jest tak, że ludzie go nie tracą. Chcą się go pozbyć jak najszybciej. I żeby było zabawniej nadal go admirują! 

Jak w tym memie: 

„Uwielbiam wesela. Panna młoda udaje, że jest dziewicą (w końcu biała suknia), Pan młody udaje, że znalazł tę jedyną, a rodzice obu stron udają, że się lubią. Tylko goście są szczerzy. Przyszli chlać i chleją.” 

Dlaczego koleżanki z pracy kolegi WK tak się dziwią temu wymaganiu dziewictwa? Poza tym, że chcą aby on też cierpiał (bo co ma mieć tak dobrze w samotności)? Bo takie wymaganie jest z ich punktu widzenia zwyczajnie nieżyciowe. Bo stoi w sprzeczności ze światem i problemami, jakie znają. Bo wiedzą, że w małżeństwie kwestia seksu bardzo szybko schodzi na dalszy plan. 

Czy jednak mają rację? 

Czy racjonalnym jest wymóg, aby partnerka na życie była dziewicą?

A czy racjonalnym jest wymóg, że facet zaczyna się od 185 cm 10 tys miesięcznie i 20 cm? 

A Kopciuszek – poleciała na wyjątkową inteligencję księcia czy na jego zamek?

Zmierzam do tego, że ludzie mają różne wymagania szczęśliwego związku. Wydaje im się, że wzrost gwarantuje szczęście. Że pieniądze partnera bądź partnerki będą grzały związek w dzień i w nocy. 

Mam nawet znajomą, która uważa, że torebka Bottega Veneta oferowana w prezencie to jest wyraz może nie dozgonnej miłości, ale na jakieś trzy miesiące na pewno starczy. 

Świat się ubrudził

Jestem cynicznym romantykiem (jakby ktoś jeszcze nie zauważył).

Dziewictwo jest dla mnie kategorią nastoletniej wielkiej miłości, która przetrwa czasami miesiąc, czasami dwa, a czasami dwa lata. Tego etapu ‘razem naprzeciw całemu światu’. Etapu, za którym ludzie później potrafią tęsknić resztę życia, mrucząc do siebie “kiedyś to było”. 

– Nie to, co teraz – mówi kolo, przeglądając tinderka. – Tylko seks i kasa się liczy – narzeka, wyszukując co bardziej rozebrane laski, mające ONS (one night stand) w opisie. 

Czyjekolwiek cnota jest mi jednak teraz równie dobrze potrzebna jak łzy smoka, ręka królewny i jazda na jednorożcu. 

Wychodzę bowiem z założenia, że facet powinien się wyszaleć. Jeśli się nie wyszaleje, to potem będzie wiecznie za tym tęsknił. Może nie od razu. Ale za 5, 10, 15 lat, będzie patrzył za byle kawałkiem kobiecego ciała zastanawiając się, co stracił.

Identycznie jest zresztą z kobietami. I nie chodzi mi tu uzyskanie przebiegu VW Passata tuż przed przekroczeniem polskiej granicy. Raczej o dowiedzenie się, kim są mężczyźni. Uzmysłowienie sobie, kogo tak naprawdę szukam. 

Ale to mój świat. Na moich doświadczeniach zbudowany. 

Rozumiem jednak, że pragnienie dziewictwa prezentowane przez WK to w rzeczywistości pragnienie czystości w świecie dalekim od czystości, gdzie prawdziwa biel jest tylko na śniegu, albo w reklamie proszków do prania. 

W tym układzie dziewictwo ma być więc gwarancją. Czystości? Niewinności?  Uczciwości? Niekończącej się nigdy miłości?

Tyle, że żadne przymioty fizyczne nam tego nie zapewnią. To trochę tak jak nałożenie prezerwatywy w dniu porodu. Albo ktoś to ma niezależenie od seksualnego przebiegu i wzrostu, albo nie. 

I tylko jedno jest pewne. To, że w miarę upływu czasu wszystko tracimy. Młodość, pieniądze, urodę. Dziewictwo też. 

Zostaje człowiek. Jego mamy kochać. Jego mamy akceptować. 

Dla tęskniących za dziewictwem jest jednak nadzieja

To „Like a Virgin” Madonny to historia laski, która przeszła przez absolutną kupę gówna w życiu.  

I was beat

Incomplete

I’d been had, I was sad and blue

I wtedy pojawił się on. Nie wiemy czy to jest pieprzony książę z bajki. Nie wiemy czy jeździł Merolem i czy miał wielką pałę. 

Wiemy za to, że nagle nie liczyło się to, co było wcześniej. Że nagle każdy dotyk tej drugiej osoby znowu budzi w niej dreszcz. Budzi w niej coś, co dawno miało zdechnąć. 

Yeah, you made me feel

Shiny and new

Hoo, like a virgin

Touched for the very first time

Like a virgin

When your heart beats

Next to mine

Każda kobieta może się poczuć jeszcze raz w życiu jak dziewica albo jak prawiczek.

Na tym polega siła miłości. Że wchodzimy do tej rzeki jeszcze raz i jeszcze raz mimo, że obiecujemy sobie tego nigdy już nie zrobić. 

woman wearing floral dress while sitting on bed
Czy dziewictwo jest gwarancją udanego związku? A czy jest nią 180 cm wzrostu?                          Photo by Leah Kelley on Pexels.com

 

 

 

 

31 uwag do wpisu “Zadaję to pytanie każdej kobiecie. I większość oblewa ten test

  1. Pragnienie dziewictwa to pragnienia bycia pierwszym, posiadania dziewicy i rozdziewiczania … Gdy jeden człowiek myśli, że może drugiego posiąść. Kopciuszek zaś nie leciała na księcia, po prostu uwielbiała buty, a pech chciał, że jeden trafił do tego gościa co to tak był w panience zakochany, że nie umiał jej po facjacie rozpoznać i musiał z butem po królestwie latać. 😉

    Polubione przez 2 ludzi

  2. Wow, lubię tę piosenkę a tak na prawdę nigdy jej nie wysłuchałam. Co gorsze nawet znam tekst i lubię podśpiewywać gdy ją słyszę.

    Trochę mi wstyd muszę przyznać. Zawsze szukałam sensu w tekstach piosenek. W tej musiałam z góry założyć, że nie warto. Bardzo błędne założenie…

    Często czytam twoje wpisy. Bardzo trafne zazwyczaj. Nie da się z nimi nie zgodzić.

    Nigdy nie komentuje. Częściej z zaciekawieniem czytam komentarze. Zwykle skrajne.

    Wniosek mam tylko jeden. Każdy z nas ma jakiś problem ze sobą, który inaczej się objawia i jest wynikiem różnych zdarzeń i warunkują nasze postępowanie. WK też ma jak sądzę.
    Sama wychowałam się w rodzinie, w której matka z dumą opowiadała mi i mojemu rodzeństwu (ale głównie swoje wywody kierowała do mnie i mojej siostry) jak to ojciec ją rozdziewiczył, i jest jej jedynym mężczyzną i w ogóle. I ojciec, który rzadko jej przytakiwał, w tym wypadku akurat dumnie wypinał klatę, milcząc.
    Późno straciłam dziewictwo ale to nie wynikało z przekonania, że ono jest czymś cennym, co próbowano mi wpoić. Wynikało to z kompleksów, w które moja matka (i ojciec chyba także, choć mam tendencję do idealizowania jego osoby), chcąc nie chcąc, mnie wpędziła. Ale gdyby obraz moich rodziców był wzorcem małżeństwa, do którego chciałabym dążyć, być może nadal bym nią była.

    Zgadzam się z Tobą, że „zostaje człowiek” i wszystko przemija. Ale jesteśmy sumą doświadczeń.

    Ja jestem bardzo empatyczna, lubię ludzi, akceptuje ich wady, doceniam zalety. Jestem lubiana. Mam mnóstwo życzliwych ludzi/przyjaciół w okół, którzy od lat nie mogą wyjść że zdziwienia że jestem sama. Byłam w związku kilkuletnim, ale na tyle „specyficznym”, że w sumie wszyscy ucieszyli się, że się skończył. Finalnie jestem od lat w sytuacji gdy wszyscy dziwili się że nikogo nie mam, później dziwili się że z nim jestem i teraz znowu dziwią się że jestem sama.

    Prawda jest taka, że gdybym nie zwracała na pewne rzeczy uwagi u facetów, już dawno byłabym w szczęśliwym związku.

    Mówi się że facet może być niewiele ładniejszy od diabła. W moim przypadku to prawda. Musi być inteligentny, bo to mnie kreci jak nic innego. I musi być wysoki…

    Jestem wysoka, nie bardzo, mam 177 cm, ale było to sporym problemem w okresie dorastania kiedy to chłopcy raczej wzrostem nie grzeszyli. Do dzisiaj mam poczucie bycia „dużą dziewczyną” jak zwykła to określać moją babcia i niestety nie jestem w stanie przemóc się żeby choćby wziąć pod uwagę niższego faceta. Chcąc nie chcąc wraca do mnie widmo dużej dziewczyny. Z tej perspektywy powiedzenie że facet zaczyna się od 185 cm zmienia trochę wymiar.

    Dlatego też między innymi nie mam pretensji i nie oceniam facetów, którzy nie akceptują moich niedoskonałości. Jestem inteligentna, zaradna, zarządam z powodzeniem dużym zespołem w znanym korpo i jednocześnie mam swoją działalność bo przestało mi to wystarczać. Świetnie się odnalazłam na płaszczyźnie zawodowej. Nie mam jednak atletycznego ciała. Nigdy o to nie dbałam. Jestem raczej szczupła ale sama uważam że do bikini się nie nadaję. Czy mogę kogoś oceniać za to że tego oczekuje?

    Uważam, że nie.

    Każdy z nas ma prawo, mając atletyczną sylwetkę, oczekiwać atletycznej sylwetki u potencjalnej partnerki i nie mnie to oceniać jak sądzę.

    Każdy ma swój bagaż i może mieć trudności z przeskoczeniem swoich ograniczeń albo oczekiwań i tego też nie można nam oceniać.

    WK może całe życie szukać swojej dziewicy, tak jak ja prawdopodobnie będę szukać swojego wielkoluda. I chyba pozostaje nam to po prostu zaakceptować bo z jakiś powodów, dla niektórych może niezrozumiałych, jest to nasz świadomy wybór.

    Pozdrawiam Piotrze i WK serdecznie!

    Natalia
    Również 32letnia.

    Polubienie

    1. Natalia – czasem wystarczy zaprzestać szukania, pogodzić się z tym co nas otacza, skupić się na rozwoju swojego wnętrza, a ten wielkolud wówczas się pojawi 🙂 Byłam w Twoim wieku, uciekłam z korpo, poszłam we własną firmę, odnalazłam siebie samą i jak postanowiłam być sama, to spotkałam jego… bo dużo wcześniej zaprzestałam myśleć, o tym, że jestem sama.. bo polubiłam życie z samą sobą, cieszenie się codziennością, kochanie i akceptowanie ludzi takimi jakimi są i bycie szczęśliwą ot tak, a nie z powodu tego, że ktoś jest w moim życiu. Drugi człowiek nam nigdy nie da szczęścia, jeżeli sami nie będziemy szczęśliwi. On da nam chwilowe złudzenie, aż pewnego dnia w lustrze ponownie poczuje się, że czegoś brak… Wpierw należy stworzyć siebie wewnątrz kochającą i szczęśliwa, a wówczas dopiero zaczyna się dziać w życiu :))

      Polubienie

  3. Popieram „kolegę”. Nie wiem czym podyktowane są jego wymagania ale ma do tego święte prawo. I ja bardziej rozumiem to wymaganie niż np „dobrze jak kobieta miała kilku partnerów, wie już czego oczekuje” albo „facet powinien się wyszaleć”. Jakby jego wyszumienie się było gwarancją, że nie znajdzie sobie innej, młodszej, zgrabniejszej. A takie kobiety spełniające wymagania, zdarzają się choć pewnie to ewenement w dzisiejszych czasach.

    Polubienie

  4. Hm… podziwiam ludzi, którzy w dzisiejszych czasach żyją w „czystości”. Seks jest tak ogromną pokusą, że dziwię jak można się jej nie poddać i czekać.
    Silna wola, siła charakteru? A może strach przed zbliżeniem?
    Chylę czoła, bo ja jako kobieta nie potrafię sobie odmówić tej przyjemności…

    Polubione przez 1 osoba

  5. Słabo się robi, kiedy się czyta te komentarze. Ja z kolei uważam, że nie mieć seksu przed ślubem, zwłaszcza z tą osobą, z którą chcemy się hajtnąć, jest jak branie kota w worku. Ludzie zakładają sobie, że miłość „usprawiedliwi” wszystko, a potem się okazuje, że ten koleś, albo ta typiara w łóżku komuś kompletnie nie pasuje – no sorry, nie dobrali się. I co wtedy? Rozwód po pół roku, kiedy przy okazji którejś już z kolei kłótni można przy okazji wyrzucić swoją frustrację z powodu nieudanego życia seksualnego, które jest bardzo ważnym elementem? Nie wiem, jak ludzie, którzy faktycznie ze sobą nie spali przed ślubem to ogarniają, tak samo jak ci, którzy przed ślubem ze sobą nie mieszkali. Totalne zacofanie. Średniowiecze.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dokładnie, dla mnie to jakby iść na wojnę z karabinem, z którego się ani razu nie strzelało. A potem zdziwienie, że się zacina, znosi w lewo, ma mały zasięg lub kopie jak koń 😉

      Polubienie

  6. Piotrze C.,

    doceniam bardzo, że – mimo że WK ma inne podejście do Ciebie jeśli chodzi o sferę seksu – przedstawiłeś jego wiadomość i punkt widzenia z szacunkiem.

    Pozdrowienia!
    W.

    Polubienie

  7. Tu się z Tobą nie zgodzę. Jestem z moim mężem od 16 roku życia. Byl pierwszym z którym spałam, więc da się żeby nastoletnia miłość trwała dłużej? Moim skromnym zdaniem tak.

    Polubienie

    1. Wszystko się da…dopóki na horyzoncie nie pojawi się lepszy osobnik. Powodzenia z utrzymaniem swoich żądzy na wodzy w takiej sytuacji. Jako kobieta jesteś ewolucyjnie uwarunkowana do szukania jak najlepszego faceta.

      Polubienie

  8. „Z tym dziewictwem chodziło dawniej głównie o to, aby mieć pewność własnego ojcostwa. Innej metody nie było.” nie chodziło o to żeby mieć pewność własnego ojcostwa tylko chodzi o TELEGONIĘ !!!!!!!!!

    Poszukajcie o telegonii na internecie to zrozumiecie o co chodzi!!!!! Promując rozwiązłość multi-kulti chcą zniszczyć białą rasę!!!!!!!!!!!!

    Polubienie

    1. Przemilcze druga czesc Twojego komentarza, jednak zaciekawila mnie ta telegonia.
      Szybki google uraczyl mnie wiedza ze ta popularna teoria z XIX wieku zostala zdyskwalifikowana w XX wieku wraz z rozwojem nowoczesnej genetyki. Chwilowy renesans nastapil, gdy pewien ekolog w 2014 zauwazyl dziwne podobienstwa u potomstwa badanych muszek. Jednak nie zastalo to potwierdzone przez innych badaczy. Ciekawe jednak, dzieki.

      Polubienie

  9. A wspomniane pytanie gdzieś się zawieruszyło, ale i tak odpowiem. Tak, jestem dziewicą, bo ciągle jeszcze mam nadzieję na tron angielski. A i samo słowo „utracić” ma wydźwięk na tyle pejoratywny, że trudno mi się było zdecydować na ten krok. Potem, kiedy już byłam prawie gotowa, to nikt nie nalegał. Dziś już nawet sprzedać będzie trudno. I tak ani nie użyłam, ani nie pożyłam, ale satysfakcja jest. Coś mi jednak podpowiada, że mimo całej tej walki o kawałek skórnej fałdy, to ja nie gustuję w prawiczkach (gdyby o to pytał). Obawiam się, że mogę nie być odosobnionym przypadkiem.

    Polubienie

  10. Rozumiem, że będąc 32letnim prawiczkiem można czuć obawy przed kobietą, która już jakieś doświadczenie ma…
    Ale… 32 lata i prawniczek? – Test oblany.
    Chociaż powodzenia życzę:)

    Polubione przez 1 osoba

  11. Glupota jest skreslanie czlowieka tylko z powodu bycia/nie bycia dziewica czy prawiczkiem, w ten sposob mozna przeoczyc wspanialych ludzi. Ale ok, droga eliminacji, tak jak w sklepie mozna sobie wybrac I dopasowac partnera do swoich wymagan I marzen I nie ma w tym nic zlego. Mam sporo kolezanek dziewic, na ASP. Jedna z moich kolezanek np.byla bardzo pobozna dziewica dopoki nie zostala zgwalcona przez kolege z akademika I czym ta dziewczyna zawinila? Poszla spac do swego pokoju, do swego lozka, tak upila sie I zaliczyla zgona w swoim pokoju I w swoim lozku. Nie byla zainteresowana flirtowaniem z nikim, nigdy. Powinna byc tam bezpieczna, w swoim pokoju, w swoim lozku, ale jakis typ sobie ubzdural, ze ona byla nim zainteresowana wszedl do jej pokoju I ja zgwalcil. Na drugi dzien obudzila sie w swojej zakrwawionej poscieli z jakims typem obok przerazona. A drzwi od pokoju byly otwarte, bo jej kolezanka zostala na zewnatrz. Dziewczyna poszla na obdukcje, na policje, policja stwierdzila ze jej zeznanie, opinia lekarza oraz swiadkowie to za malo, nikt jej nie wizial na powaznie, nawet ten chlopak ktory pozbawil ja w tak straszny sposob dziewictwa przyznal sie do wszystkiego I ja przeprosil… ale na koniec to na jej klamce ludzie zawieszali prezerwatywy, wysmiewali sie z niej, oskarzali o klamstwa, profesorowie z uczelni nie wyciagneli zadnych konsekwencji w stosunku do tego studenta, a ona pozostala z duzym problemem psychicznym I do teraz (6 lat pozniej) ma problemy, wydaje kase na psychologow I nie nawiazuje znajomosci z mezczyznami. Przykre to jest, ze wartosc ludzi wyciaga sie na podstawie „takich” wartosci, bez zrozumienia. Gdyby wszyscy byli czysci jak lza. P.S. okolo 40% moich kolezanek miedzy 23-30 rokiem zycia wciaz jest dziewicami. Moze trzeba wiedziec gdzie szukac. Uwazam jednak, ze to tylko jest pietnem I przeszkadza. Ludzie powinni siebie poznac I swoje potrzeby. A seks nie jest wcale wazny, to osoby pokroju prawiczkow czynia z niego cos bardzo bardzo waznego. Ile ludzi tyle wyborow, byle kazdy byl z tym szczesliwy. Przykre to jest, ze inne osoby chca tak bardzo kontrolowac I posiadac swego partnera. Powodzenia.

    Polubienie

  12. Ciekawe skąd akurat takie konkretne wymagania u Pana WK? Brzmi trochę jak wymówka dla koleżanek z pracy, żeby już nie męczyły buły, ale jeśli faktycznie stoi za tym jakiś powód to czemu nie?

    Mnie ten wpis przypomniał, jak różne poglądy można mieć na jedną kwestię. Sama jestem „starą”, 23-letnią dziewicą i męska część moich znajomych mówi wprost, że nigdy by się z taką nie umówili – podobno za duży ładunek emocjonalny.

    No cóż, Panu WK życzę powodzenia albo udanego życia wiecznego kawalera 😉

    Polubione przez 1 osoba

  13. Mężczyzna poszukujący dziewicy – Mężczyzna poszukujący władzy. Piszemy o czystości dziewictwa, a czymże ono jest ? A gdzie myśli ukryte, które bywają czasem czarniejsze od najbardziej wyrafinowanego przypadkowego seksu? A gdzie złudzenia jakim karmią się mężczyźni rozdziewiczając kobietę i wierząc, że będą jej Panem i Władcą? Czyż to nie Ego, które jest Panem tego mężczyzny, a on biedny myśli, że ma władzę… nad czym… nad złudzeniem bycia pierwszym w posiadaniu jej ciała, lecz kiedy zorientuje się, że nigdy nie będzie Panem jej myśli, pragnień? Pobudka bywa jak prysznic lodowatej wody, pojawia się po kilku latach, kiedy ona budzi się, zaczyna mieć pragnienia, odkrywa swoje ciało i… niedoskonałości partnera, bo on łudził się, że będąc tym pierwszym będzie dla niej Ideałem. Kompleksy… czy Ego… przekonania jego, czy też urazy z dzieciństwa, rodzina, otoczenia… Bo wszak prawdziwa MIŁOŚĆ nie stawia warunków. Prawdziwa MIŁOŚĆ jest na dobre i złe, akceptuje drugą osobę jako doskonałość w niedoskonałości, jako bóstwo jedyne i kochane szczerym i otwartym sercem. Stawianie warunków sprowadza drugiego człowieka do bycia przedmiotem, własnością… i to nigdy nie będzie prawdziwą MIŁOŚCIĄ…
    Kiedyś poznałam mężczyznę właśnie takiego jak WK, starszy ode mnie o kilka lat..ja po rozwodzie, z dzieckiem. Traktowałam go jak kolegę, kumpla, a on… on mi za każdym razem mówił : gdybyś była dziewicą, to związałbym się z Tobą… minęły lata, ja spotkałam mężczyznę ” z odzysku”, kochamy się od kilkunastu lat, szanujemy, nie stawiamy warunków, przerobiliśmy bycie ” na złe”, przerabiamy bycie ” na dobre”, lekcje pokory i Miłości, która nie warunkuje niczego. W ubiegłym roku spotkałam mojego kolegę. … 51 lat kawaler… przytulił mnie na powitanie i powiedział : żałuję, że byłem tak egoistycznie ślepy, bo choć niby wszystko mam, to nie mam z kim tego dzielić. WK będąc młodym wydaje się, że świat leży u jego stóp, a tak nie jest…czas szybko biegnie..i czasem, aby przerobić lekcję pokory, to może spłatać psikusa i trafi na „dziewicę”, wytrawną aktorkę, która odegra szopkę by dać mu to co on chce, ale cena będzie wysoka, bo w zamian będzie płacił za to suto pieniędzmi łudząc się, że ona należy do niego. Wszechświat szybko płaci teraz pakietem faktycznych intencji..jakie są intencje WK prawdziwe, takimi w dwójnasób Wszechświat mu odpłaci….tylko… czy WK w ogóle rozumie o czym ja piszę….

    Polubienie

  14. Dobrze napisane jeśli chodzi o kwestie ewolucyjną – „Paternity uncertainty”. Kolejną sprawą jest to, że taki facet, który przymuszany jest do ustatkowania się, musi wybierać między mniej lub bardziej „zużytym” produktem. Nie mówię tu o samym seksie, bo sam akt jest mało istotny. Mówię o tym, że taki facet nigdy nie jest w stanie stwierdzić jaką „kurwą” była jego wybranka w przeszłości. Jeżeli dawała każdemu z łatwością na wszystkie sposoby, a jemu każe czekać, albo zwyczajnie odmawia różnych czynności znaczy to tyle, że wszystkich poprzedników traktowała jako tych genetycznie „fit”. Gdzieś w podświadomości siedziało, że to dobre osobniki – decyzja najczęściej kompletnie nieświadoma. Jej aktualny partner jest tym dobrym chodzącym bankomatem, który tak nie rozpala zmysłów.

    Jak byla kurwą dla innych to dla mnie musi być też, inaczej elo.

    Polubienie

  15. To ja dosadniej sparafrazuję to, co napisał autor:
    Opieranie swojego wyboru partnerki tylko i wyłącznie o kawałek błony między nogami jest tak samo puste i płytkie jak opieranie wyboru partnera na wzroście czy zarobkach.
    Więc jakby kolega WK nie zrozumiał, to zasadniczo jest takim samym pustakiem jak te wszystykie panienki z Tindera „bez 185 nie podchodź” , z kórych tak szydzi społeczeństwo.
    I może temu sam jest 32-letnią dziewicą.
    I nie chcę go tu przekonywać, że powininen zmienić swoje wymagania – każdy ma co chce.
    Chodzi mi tylko o to, żeby przy tych swoich cechach i wymaganiach nie uważał się za kogoś lepszego lub wyjątkowo. Bo najgorzej to s***ć wyżej niż się ma 4 litery.

    Polubienie

  16. byl podobny jeden, wyjechal daleko, daleko z idea, ze kazdy nastepny rok to nastepna dziewica. Po 5-ciu latach twierdzil ze jest 3 lata do przodu

    Polubienie

  17. Jako że sam zaczynałem mając już coś koło 22 lat to powiem tyle: jego życie, jego wymagania, jego prawo. Widzę tylko pewną przeszkodę natury ogólnej. Jak dożywa się 32 roku życia bez seksu to po znalezieniu ‚tej jedynej’ może się okazać że temperamenty mają diametralnie różne. Bo jeżeli chłop może wytrzymać połowę życia bez pożycia to nie wróżę specjalnie długiego związku z jakąś kobitką co się bardziej rozochoci. Nawet już nie rozważając głębiej pomysłów typu problemy z erekcją o podłożu psychicznym etc.

    I szczerze mówiąc uważam to za ściemę – ktoś kogo życie można opisać jako zadowalające raczej nie szuka ‚na poważnie’ w wieku 32 lat partnerki. Bardziej widziałbym tu próbę zamknięcia niewygodnego tematu ‚nierealnymi’ wymaganiami czy brak zainteresowania płcią odmienną lub seksem w ogóle.

    I z osobistego punktu widzenia jako posiadacz umiarkowanego kryzysu wieku średniego – mi tam już jest wszystko jedno, byle chęci miała. 😉

    Polubienie

  18. No dobra, a co jeśli po stworzeniu tej całej dziewiczej ideo/mitologii i wzajemnym rozdziewiczeniu, okaże się że albo te seksy to klops, albo uczucie nie to i wcale się tej osoby tak na dłuższą metę nie lubi? Depresja murowana.

    Polubienie

  19. Tak? A ja powiem inaczej. Wcale nie chodzi o to, ze wymaganie dziewictwa to jiezyciowe. Chodzi o to, ze jest to sprowadzenie drugiego czlowieka do roli przedmiotu, ktory ma zadowolic samce rzadze posiadania i bycia dla kogos jedynym, podczas gdy sam moze soba niewiele reprezentuje. Chodzi o to, ze moze w ogole ten facet mnie nie interesuje i nie interesuja mnie jego oczekiwania. Chodzi o podwojne standardy, gdzie niektorym sie wydaje, ze kobieta, ktora nie jest dziewica jest “łatwa”, a facet, ktory sie puszcza na lewo i orawo to jest “macho”….chyba macho-syfiliso jak juz… Taki jak ten, przytoczony w artykule to rzadkosc, ktory sam pozostawal dziewica. Zwykle chodzi tutaj o podwojna mentalnosc, jak w tym filmie “u pana boga w ogrodku”.. czy jakos tak, gdzie pewien pan ginekolog sie puszczal na lewo i prawo, ale zadna mu nie odpowiadala, bo nie byla dziewica…az w koncu poznal te swoja dziewice, ktorej celem zycia okazalo sie zaspokojenie pragnien faceta, co sie za orzeproszeniem …….. na lewo i prawo. Dziekuje juz za taki chlam, ktory propaguje sprowadzenie roli kobiety do jakiegos zaspokajacza dla faceta bez zadnych wartosci moralnych.

    Polubienie

  20. No a poza tym, powiedzmy wprost, facet, ktory szuka dziewicy czesto ma kompleksy, boi sie porownan i boi sie, ze moze od kogos wypasc gorzej.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.