Lisica niewłaściwa przybyła do Lisicy właściwej niemal punktualnie. Umawiały się za pół godziny. Lisica była po 33 minuty w pełnym makijażu i z butelką musującej cavy w dłoni.

Pani domu powitała ją niczym doświadczony mechanik przyjmuje bolid na pit stopie w trakcie wyścigu Formuły 1. Odebrała krótki płaszcz a zamiast niego wręczyła pełen kieliszek wina. I to wszystko zanim Lisica niewłaściwa zdążyła powiedzieć coś więcej niż cześć, jak się masz, zdejmę szpilki.

Po czym podprowadziła ją od razu w okolice kanapy.

Lisica właściwa miała nietypową bordową, czterometrową kanapę, która właściwie składała się z dwóch połączonych śrubami mniejszych kanap i zajmowała szerokość jednej ściany.

Była to pamiątka po jednym z jej burzliwych związków.

Lisica właściwa akurat ten wspominała miło. To w końcu rzadkość, kiedy po facecie coś zostaje poza starymi skarpetami i podkoszulkiem, w którym nie mieszczą ci się cycki. A jeżeli tym czymś jest wygodna kanapa za 8 tys. zł, to wstyd byłoby narzekać.

Lisica właściwa była taktowna. Mimo, że paliła się z niecierpliwości poczekała, aż jej gość wychyli do końca zawartość kieliszka i dopiero wtedy warknęło: Co się właściwie dzieje???? MÓW!!!!

Lisica niewłaściwa zaległa na kanapie. Jej krótka kiecka, na granicy przyzwoitości podjechała do góry pokazując spore fragmenty uda. Bardzo zgrabnego uda.

– W dzień było miło –wyznała w końcu.

Owszem było miło. Lisica niewłaściwa na początek miała aromatyczną kąpiel, później jej wymasowano plecy, co było trochę mniej przyjemne (mało kto wiedział jak się do tego zabrać, tutejsza masażystka nie była wyjątkiem) a na koniec obłożono ją czekoladą i zrobiono manicure.

– Jesteśmy w hotelu. Północ. A temu wibruje telefon. Pytam czy nie odbierze. On, że to ściąga mu się poczta bo się podłączył do WIFI i stąd wibracje.

– Uwierzyłaś?

– Jasne, ze nie – Lisica niewłaściwa prychnęła jak kotka. – Jego żona pewnie dzwoniła. Albo druga kochanka. Ponowiłam pytanie. Zaczął się wkurwiać po czym ubrał się i powiedział że jak mu nie wierzę to on idzie w miasto. Na co ja mu „OK”.

– I?

– Wkurwił się jeszcze bardziej, aż mu ta łysa czacha się spociła. Zlałam go jednak, zgasiłam światło, bo do kolacji było wino i przekręciłam się ostentacyjnie tyłkiem na bok.

Więc wpadł w jeszcze większy szał, że go niby olewam. I że tylko czekałam na to, aż on wyjdzie i że teraz to on jednak zostanie. Rozebrał się, położył. Leży. Goły. Ja zwinęłam się kołdrę niczym w kokon. Wyglądam jak kotlet de volaille.

Jemu stanął. Zaczyna się do mnie przybliżać. Ja się oddalam. On napiera biodrami na mój tyłek. Ja się oddalam.

– I co? I co? I co?

– I spadłam z łóżka – wyznała ponuro Lisica niewłaściwa.

Lisica właściwa z trudem powstrzymała śmiech.

– Ten debil się pyta czy nic mi nie jest. I czy mi pomóc. Ja zaplątana w tę kołdrę, wyplątać się nie mogę , macham wszystkimi łapami a on się pyta czy mi nic nie jest. To mu odpowiedziałam na fochu: nie kurwa!!! Dam sobie radę!!!!

Wyplątałam się. Położyłam na łóżku. Przykryłam kołdrą. A ten jak skorpion podniecił się i leci z żądłem żeby mnie dźgnąć znienacka.

– I co zrobiłaś?

– Kopnęłam go.

– W jaja? – w głosie Lisicy właściwej pojawiła się nadzieja.

– Niestety trafiłam w biodro, ale dał sobie spokój. W nocy słyszę coś mnie budzi. Rozmawia przez telefon. Pytam go rano z kim rozmawiał. I wiesz co mi powiedział?

– ???

– Że z nikim! To mu powiedziałem, że aż taka głupia to nie jestem. Ooo i wtedy zaczęła się kłótnia właściwa…

CDN

4271242028_1f55295c21_b

Photo:  dollen Creative Commons

11 uwag do wpisu “Kochanek (opowieść Lisicy)

  1. Jakoś zawsze kawałki z Lisicami mnie nudziły. A ten wręcz uśpił. Ale niektórzy je uwielbiają z tego co widzę po wcześniejszych wpisach. Gusta i guściki. Dobranoc 🙂

    Polubienie

  2. Kurde, przez te wszystkie opowiadania zaczynam w ogóle bać się odzywać do koleżanek w korpo. Przed oczyma stają mi zawsze Lisice i wszystko inne natychmiast opada i się kurczy.
    Jest to sens? Czy związek dwojga ludzi musi zawsze być na zasadzie „kto kogo wydyma”?

    Polubienie

    1. Obecnie stało się to niestety normą, gdyż dla wielu ludzi konsumpcjonizm stał się nową religią. Rzecz jednak polega na tym, że współczesna jego odmiana dotyczy już nie tylko dóbr materialnych, ale również relacji międzyludzkich.

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.