To było w ten poniedziałek.
Ona była brunetką. A ja czekałem na odbiór swojego samochodu z myjni. Przyszła po swój. Bardzo zadbana.
Typ, jeśli podkład to tylko od Chanel. Nowe pokolenie 30 kilkuletnich kobiet, pracujących w korpo, podróżujących po świecie, z długą listą wymagań.
Na pewno piekielnie inteligentna.
Na pewno świetna w pracy. Krótko obcięta z czerwoną szminką na ustach. Duże oczy. W bardzo drogich ciuchach. Miała doskonałe nogi. I torebkę za którą można było kupić używany samochód. Albo 50 par niezłych jeansów.
Zaczęliśmy rozmawiać. Często się uśmiechała. W miarę upływu czasu coraz częściej. Taki small talk. Bez zobowiązań. Ona się nudziła, nudziłem się ja. Opowiedziała mi, o tym, że właśnie planuje wyjazd pod miasto na weekend.
W tym momencie facet z obsługi podjechał moim samochodem a następnie podał mi kluczyki. Wydęte usta kobiety wyrażały bardzo dokładnie co myśli. TYLKO HONDA???
Wtedy zacząłem się śmiać.