W sobotę usiadłem przed komputerem i dopłaciłem 5 tys. zł podatku za zeszły rok. Wyliczyłem go uczciwie, bez żadnych trików. Wysłałem PIT, przelałem z konta spełniłem swój obywatelski obowiązek.

KU CHWALE OJCZYZNY KURWA. Wypiłem 50 gram. Gramów. Jednym haustem.

Niech wybudują za to kawałek chodnika, utrzymają metr kwadratowy przedszkola albo wezmą zapłacą pensję jakiemuś posłowi. To najwyższa forma patriotyzmu na jaką mnie stać: dać kasę.

Wiecie wyrosłem na Czterech pancernych, kapitanie Klossie, Psach (czy jest pan gotów stać na straży porządku prawnego, odnowionej, demokratycznej Rzeczpospolitej Polskiej? Bezapelacyjnie, do samego końca. Mojego lub jej).

Patriotyczny dryg mam więc wyssany razem z Szarkiem, obleganiem Berlina i skórzaną kurtką Franza Maurera.

Jakoś od pewnego czasu wzbiera we mnie rzyg. Mówimy w końcu o kraju gdzie 50 letnia kobieta jest uznawana za emerytkę i wypierdalana z pracy, a jej dalsze życie ma być sprowadzone do opieki nad wnukami.

O kraju gdzie jak pójdziesz do pracy to jesteś dymany i traktowany jak szmata (na co publicznie narzekasz i krytykujesz). A kiedy ty zatrudniasz sam dymasz i traktujesz innych jak szmaty (bo ludzie to tępe łyżwy i inaczej się nie da).

O kraju skąd 2 miliony młodych ludzi wyjechało bo nie mogli sobie nawet kupić telewizora na raty a premier tego kraju uważa, że odnieśliśmy zajebisty sukces.

O kraju gdzie były premier uważa, że Ruscy w porozumieniu z aktualnym premierem wysadzili mu brata – i jego teoria jest brana na poważnie.

O kraju gdzie na miejscach dla inwalidów stają pełnosprawni SUVa – mi a telefon na straż miejską w takiej sytuacji uznawany jest za popdpierdalnie współobywatela.

O kraju w którego stolicy „27 kwietnia (niedziela) od godz. 7.00 rano do godz. 13.00 z ruchu kołowego zostanie wyłączona ul. Księdza Prymasa A. Hlonda na odcinku al. Rzeczypospolitej do ul. Św. U. Ledóchowskiej.” Przy ulicy św. Bonifacego spodziewane utrudnienia, przy św. Wincentego niewielki zator, przy skwerze Wyszyńskiego bez utrudnień, al. Prymasa Tysiąclecia zakorkowana, ulica bł. księdza Popiełuszki — drobne roboty drogowe.”

W kraju gdzie w Parlamencie wisi krzyż, ale nie można obok powiesić durszlaka czyli symbolu Kościoła Latającego Potwora Spaghetti (Latający Potwór stworzył świat, zaczynając od gór, drzew i karła – obstawiam że chodzi o Tyrona Lannistera i będąc na ostrej bani).

Gdzie kobiecie i mężczyźnie nie pozwala się wejść w związek partnerski, bo jeszcze jedno z nich okaże się gejem.

O kraju gdzie jego sąsiedzi – to debile, tchórze i oprawcy (co nie przeszkadza nam od jednego z nich ściągać miliony używanych aut). Znaczy się gardzę, ale samochód wezmę. Poza tym okraść Niemca to nie grzech.

O kraju gdzie każdy uważa, że jego bliźni chce go wydymać a jeśli ktoś musi zapłacić 5 tys. zł podatku to pewnie ukradł a tak w ogóle to na pewno powinien oddać więcej.

Prawda, że uważacie, że jest we mnie coś podejrzanego?

4590228520_e2a3e74b34_zPhoto by by massimo ankor   a Creative Commons license

 

133 uwagi do wpisu “Nie jestem patriotą

  1. Cieszę się, że zapłaciłeś, bo większość tych pieniędzy trafi do mnie. Też uczciwie. Po prostu mało zarabiam, a zatem kredytuję państwo przez rok (biorą za duże zaliczki) i co roku mam zwroty.

    Polubienie

  2. Ale Cie Czarny wzięło na wylewanie wiadra pomyj. Aż lżej na duszy, że człowiek nie jest sam w tym gównie po szyję. Tan kraj na trzeźwo jest nie do przyjęcia 😛

    Polubienie

      1. kopanie katolików to domena oswieconych i wyksztalconych ! oh tacy zbuntowani. problem w tym ze katolik nie bedzie sie agresywnie bronil, wiec przeciwnik to zaden. a i szkodliwosc tej religi jest niewielka w obecnych czasach.

        Polubienie

      2. W parlamencie wisi krzyż ponieważ wg Głównego Urzędu Statystycznego ok 33 mln Polaków należy do Kościoła katolickiego. To się nazywa demokracja. I może się to komuś podobać lub nie ale większość to większość. Jeśli tyle samo osób będzie należeć do „Kościoła Latającego Potwora Spaghetti”, to proszę wieszać durszlak. Pozdrawiam

        Polubienie

  3. Zgadzam się z Boogeymanem, bardzo fajny tekst. Wiem, że pisany ewidentnie pod wpływem wkurwiałki i emocji( sądząc po literówkach) ale nawet z tymi literówkami jest niezły. Pozdro Piotr-rówieśniku
    ps. Ja mam 2 dzieci więc ustawowo dostałem 2200 zeta zwrotu. Sory, taki mamy klimat 😉

    Polubienie

  4. Mnie tez maja oddać 5 tys więc będzie dla mnie:-)…ale tylko z powodu ze zadeklarowalam większe zaliczki w ciagu roku, lubię takie „niespodzianki” jak rozliczam pita… choc sa to moje cieżko zarobione pieniądze. Popros pracodawcę o większe zaliczki to tez Ci beda oddawać…

    Polubienie

  5. Swieta prawda 🙂 Amen. Ja przestalam byc patriotka 10 lat temu I jestem jedna z kilku milionow ktorzy wyjechali z tego smutnego kraju. Charowalam jak wol , dwie prace I gowno zostawalo I zero przyszlosci dla mojego syna…. A teraz mam spokojne zycie I syna na universytecie 🙂 nie tesknie za Polska ani troche bo gowno mi dala za ciezka prace…

    Polubienie

  6. Miałem dać sobie spokój z czytaniem tego bloga, bo historie ludzi traktujących innych instrumentalnie, a potem dziwiących się, że Ci rozsądni się od nich odwracają, nie są zbyt porywające. Jednak ten wpis całkowicie zbił mnie z tropu. Nie spodziewałem się zestawienia tak skrajnie różnych wpisów, z których oczywiście obecny jest moim zdaniem zdecydowanie lepszy. Nasza cywilizacja pogrążona w szale konsumpcji upada Autorze, w jakim jest stanie widzimy, a w jakim być powinna, opisane zostało w książce zamilczonego na śmierć Feliksa Konecznego pt. „Państwo i prawo w cywilizacji łacińskiej”. Z drugiej strony może jest tak, jak powiedział George Carlin. Być może ludzie wytworzyli już dość plastiku, więc Ziemia próbuje się ich pozbyć?;-)

    Polubienie

  7. AMEN! I wlasnie dlatego z Polski wyjechalam. Patriotyzmu we mnie nie ma (tak, obrzuccie mnie teraz obelgami- mam to gdzies!) i CHOLERNIE, ale to CHOLERNIE sie ciesze, ze jestem tu, gdzie jestem 🙂 O tak. Moze system podatkowy tu tez nie jest najlepszy, ale zycie…nie, to zupelnie inna bajka.
    Swietny tekst! Strzal w dziesiatke w kazdym akapicie 🙂 A najbardziej spodobalo mi sie stwierdzenie o okradaniu Niemca… NO TAK, hahahaha 😉

    Polubienie

  8. wyjechalo więcej niz 2 miliony!! I młodzież ciągle wyjeżdża!!! Poza tym sporo naszych sie „tam” „zagranico” rozmnaża i rodzą z polskiej krwi, ale juz malych anglikow, norwegow, irlandczykow…. :/ juz tu nie wrócą….

    Polubienie

  9. A jakie wy dajecie powody, aby ta ojczyzna była lepsza? Czy sami z siebie coś dajecie, czy chcecie tylko aby wam dawano, bo mi się należy?
    Nie jestem zadowolona z tego, co widzę. Ostatnio się złapałam na tym, że ciągle narzekam na to, co jest, co mam i czego nie mam. Zaczęło mnie to zastanawiać, że wszyscy tak robią. Siedzą na tyłku i mówią jak jest beznadziejnie. Nie robię nic ja, nie robią nic inni. Tylko mówią nic się nie da zmienić. Tak naprawdę byłaby nas większość i moglibyśmy coś zdziałać, zmienić, ale ta większość woli usiąść przy piwie najlepiej i narzekać. Ludzie przyjmują tą papkę jaką rzucają nam media, często bezkrytycznie i ulubione seriale opierają się na serii dlaczego ja?. Niekiedy impulsy świadomości wykazywane przez obywatela, konsumenta dają efekty np. poprawa jakości jakiś artykułów spożywczych, zatrzymanie ACTA itp. Trzeba tylko chcieć, szukać dziury w całym, myśleć, nie dawać się podpuszczać, wspierać i działać.
    Nie chcemy aby była taka Polska jaka jest, to róbmy coś w tym kierunku, aby stereotypy zmieniać, a nie dawać dochodzić mniejszościom do głosu, które niby odpowiadają za cały naród.
    W tym artykule wytyczone zostało, że mniejszości powinny mieć możliwość zawierania związków partnerskich? Tylko w jakim celu? Wszystko co oni chcą niby pod egidą związków partnerskich jest możliwe, są testamenty, oświadczenia itp. nie potrzeba tworzyć nienaturalnych tworów. Poza tym takie osoby po tym jak dostaną opcje zawierania takich związków, będą chcieli mieć dzieci itd.
    Pewne kierunki kreowane przez Zachód wg mnie nie są dobre, choć i są te dobre.
    W każdym razie chciałabym tylko zakomunikować, abyśmy nie popadali w skrajność. Szanowali to co jest, uświadamiali swoje dzieci, że to co jest wokół nie jest niczyje, jak są przekonane niszcząc mienie publiczne, tylko nasze wspólne.

    Polubienie

  10. Dżej-> w 100% się z tobą zgadzam.

    Krytykować to co się dzieje każdy potrafi, szkoda że często krytyka ta jest pusta i mało konstruktywna która do niczego nas nie przybliża.

    Jestem pierwszy raz na tej stronie i chyba(mam nadzieje) ostatni. Autor nie wie do końca czym jest patriotyzm i w jaki sposób może się objawiać w codziennym życiu gdy ostatni powstańcy powoli opuszczają ten świat a rysowanie kotwic na murach ma charakter czysto symboliczny.

    Nie widzę problemu w tym że ktos opuszcza polskę w celach zarobkowych, poprawy własnego życia. Szuka szczęścia tak jak każdy człowiek i jak każdy ma do tego prawo. Nawet na końcu świata można być patriotą! Jednak gdy słyszę że „mam w dupie ten kraj” to pytam: „Gdzie twoja ojczyzna?. Czy to przypadkiem nie Nibylandia?”

    Do autora:
    Rozumiem że to chwilowa spina, depresja czy coś negatywnego jednak „jak się chce to się znajdzie sposoby, jak się nie chce to się znajdzie powody”

    Polubienie

  11. ja to bym w ogóle zniosła granice może tylko płatne autostrady szybkiego ruchu bym zostawila ale te sztuczne twory .Po co już i tak globalizacja rozlala się wokół szeroko zamiast tracic czas na gdybanie gdzie ma lecieć granica lepiej by się kraje zabrały za mądra polityke ochrony środowiska i odnawialnymi zrodlami energii . Ale ludzie nawet lokalnie tworza sztuczne podzialy i bariery . Na przykład pewna pani z mojej okolicy na swojej posesji zrobila szeroki podjazd ale samochodom nie pozwala na nim wykręcać wiedzac że ulica jest dość ograniczona i wszyscy musza okręzna droga wyjeżdzac do miasta ,A jak jakas osoba wlezie przypadkiem na klinkierowy chodnik to zaraz wylatuje z awantura is traszy straża miejska ; podzialy uprzedzeia i nagonki zaczynają się w czyjejś chorej glowie mózgownicy przeżartej popaprana wizją swojej wielkości a tak naprawdę mierności i nędznego karłowatego umysłu 😉

    Polubienie

  12. Święta Kurwa Prawda! Myślałam, że jesteś zepsutym, pustym, nadętym dupkiem, który gapiąc się na Wawkę przez szklaną elewację niewiele rozumie z otaczającej nas rzeczywistości. Cieszę, że się pomyliłam!

    Polubienie

  13. Tak czytam wpisy powyższe…. wyście stąd wcale nie wyjechali , na żadną emigrację 🙂 Nasi jesteście 🙂 Zamiast spokojnie sobie pomyśleć o czyms miłym i fajnym co w Polsce zostało to macie jakąś przemożną potrzebę usprawiedliwiania i tlumaczenia, że pojechaliście i gdzieś tam sobie mieszkacie. Bo te posty właśnie tym są :- mniej lub bardziej ukrytymi agresja usprawiedliwieniami -) Przykre, że robicie to obrzucając wszystko, co zostawiliście materią brudna i śmierdzącą. No pojechaliście i tyle , lepiej wam , fajniej ? Super! Po co to plucie? Nikt do was nie ma żalu, nikt was nie potępia , bronicie sie przed atakami, których nie ma 🙂

    Polubienie

    1. ja dostrzegam plusy tej emigracji, więcej wyjedzie więcej zostanie dla tych co zostaną,
      szerokiej drogi wszystkim myślącym o emigracji życzę, czym prędzej tym lepiej

      Polubienie

      1. Dla samodzielnie myślących cytat
        „Polska powinna być tak uboga, aby Polacy sami chcieli pracować w Niemczech”
        generalny gubernator okupowanych ziem polskich Hans Frank gdzies między 1939 a 1945
        nie prorok?

        Polubienie

  14. Bo patriotyzm – gdy tylko pozwolisz sobie na spojrzenie „z lotu ptaka” jest tak naprawdę okropny, w takim rozumieniu „martyrologiczno-terytorialnym”. My i oni. Gra w cwaniactwo międzynarodowe. Zastarzałe, dawno nieaktualne waśnie i urazy, które każą szufladkować i bać się, nienawiedzieć albo wyśmiewać.
    W takim ujęciu patriotyzm to tylko ksenofobiczne kotłowanie się choćby i na tonącym okręcie, ale naszym i najlepsze że jeśli komuś wierzymy, to tym co się przyglądają ważąc,ile można będzie dostać za wrak a jeszcze inni na koniec wystawią rachunek za modły pogrzebowe.
    A dla mnie patriotyzm to jest dbanie o to na co mam wpływ. Na moje osiedle, na trawniki, ławki, nawet zbieranie psich kup. Bo dzieciak sąsiadów nie wdepnie i zawsze to jeden wkurw na świecie mniej. Takie drobne rzeczy, ale we własnym otoczeniu.
    Patriotyzm narodowy to wojny, układy powojenne, ochrona przed wojnami…a skad te wojny, jak nei z dzielenia wszystkiego na my i oni?

    Polubienie

    1. Każdy naród ma swoja własną kulturę i tradycje i nie da się go wymieszać z żadnym innym. Podziały na „my” i „oni” są naturalną konsekwencją istnienia narodów. Dlatego każdy z narodów ma obowiązek dbać przede wszystkim o własne dobro. Skuteczny polityk musi kierować się interesem własnego narodu, a nie sentymentami lub altruizmem. Taka jest brutalna prawda, a polityka to bardzo brudne zajęcie. Niestety od dawien dawna kierują nami niewłaściwi ludzie, co wyraził Winston Churchill mówiąc, że: „niewiele jest cnót, których Polacy nie posiadają, ale niewiele też jest błędów, których potrafili uniknąć”. Dlatego warto wziąć sobie do serca słowa Józefa Piłsudskiego, który stwierdził, że: „kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości, ten nie jest godzien szacunku teraźniejszości, ani nie ma prawa do przyszłości”. Świadomość błędów przeszłości, pozwala uniknąć wielu błędów w przyszłości, również w życiu prywatnym. Co do lokalnego wymiaru patriotyzmu, jak najbardziej się z Tobą zgadzam.

      Polubienie

      1. Simon_says, ale to wszystko co piszesz, przerabiałam dawno temu, gdzieś na etapie ścierania się młodzieńczych ideałów z dochodzeniem do prawd, na końcu których leży cynizm i konstatacja przewagi starego gadziego mózgu, każącego bronić terytorium, swojego potomstwa i co najmniej status quo, a jak się da to ekspansji.
        Tylko patrząc nieco szerzej, to jest samonapędzające się koło przemocy podsycanej ksenofobią i chciwością, a my chyba co nieco odrośliśmy od poziomu zwierząt gnanych instynktem, Mamy dość iphoneów, samochodów i innych takich, żeby przestać kurczowo trzymać się starych doktryn.
        Problem w tym, że nie da się być za bardzo do przodu, bo wtedy barbarzyńcy Cię zjedzą 🙂
        Tak czy inaczej, wszystko dąży do globalizacji, ma to wiele minusów ale to chyba nieuniknione i ostaecznie to jedyny sposób, żeby to nieszczęsne „naród”(ciekawa jestem, czy umiesz powiedzieć co to takiego, ten naród, Tylko dobrze się zastanów, to wcale nie takie trywialne) trochę się rozpuściło.
        A z cytatów-sloganów, to wybacz, ale dawno temu wyrosłam. Kto nie szanuje i nie ceni swojej przeszłości. Ha…
        O ile wiem, wyznawców rodzimej wiary jest w kraju zaledwie parę tysięcy. Reszta wyznaje albo główny nurt, albo jakąś jego odnogę(jak wypowiadający te słowa marszałek) zmodyfikowanej i rozszerzonej wiary pustynnych nomadów, przywleczoną z daleka i narzuconą siłą naszym słowiańskim przodkom. O jakim szacunku do korzeni mówimy?

        Polubienie

      2. Rożne narody wykształciły się z różnych cywilizacji. Cywilizacje te są niekiedy sprzeczne wobec siebie, więc nie da się stworzyć narodu światowego lub cywilizacji światowej, bo wyjdzie z tego stan acywilizacyjny. Tak pojmowana globalizacja to ślepa uliczka. Siła ludzkości tkwi własnie w różnorodności kultur, która nie wyklucza współpracy. Historia to wbrew pozorom dość ścisła nauka, która pozwala wyznaczyć ciągi przyczynowo-skutkowe i określić jakie decyzje były właściwe, a jakie nie. Pamięć o tych wydarzeniach pozwala unikać błędów, w takim sensie przytoczyłem te cytaty. Mówimy o szacunku do własnej historii i pamięci o niej. Definicję narodu dość jasno ujmuje SJP.

        Polubienie

      3. Słownik niczego nie definiuje. Nawet nie sygnalizuje że jest jakikolwiek problem ze zdefiniowaniem tego pojęcia. To już wiki lepiej się sprawdza:
        http://pl.wikipedia.org/wiki/Nar%C3%B3d
        Cywilizacje sprzeczne wobec siebie? Nie widzę sprzeczności cywilizacyjnych większych niż występują wewnątrz każdej cywilizacji wewnętrznie. Lewica, prawica, technokraci i artyści, religianci i ateiści…faceci i kobiety :).
        Chcesz mi pokazać „szerokie ujęcie historyczne” a pokazujesz obawę przed otwarciem się na innych.
        Cywilizacje nie muszą walczyć ani się wchłaniać, mogą współpracować i się uzupełniać. Owszem, zawsze też trochę się uśredniać. Gdyby tak nie było, ciekawe jak chciałbyś wyjaśnić fakt że na kontynencie europejskim żyją Norwegowie, Grecy i Słowacy – i jakoś nie dochodzi do stanu acywilizacyjnego(tym to mnie rozbawiłeś niekiepsko 😉
        A co do wniosków z historii, to jak słusznie zauważyłeś, mamy permanentny kryzys „kadr zarządzających”, ale też historia uczy jednego: że historia jeszcze nigdy nikogo niczego nie nauczyła.
        Głównie z tego powodu, że nigdy nie jest tak samo „jak drzewiej bywało”. Zmieniają się uwarunkowania, otoczenie. Owszem, można prześledzić dlaczego się stało jak się stało, ale wiedza o tym jak doszło do stłuczki na światłach nie zabezpieczy uczestników zdarzenia przed wywaleniem się na skórce od banana 🙂

        Polubienie

      4. Wikipedia, do której każdy może dopisać to co mu się wydaje, na pewno jest rzetelnym źródłem informacji. Jeśli uważasz, że cywilizacje różnią się nieznaczeni to sugeruje dowiedzieć się nieco o zasadach cywilizacji łacińskiej, bizantyjskiej (istnieje do dziś w Niemczech) i żydowskiej, a potem wyciągnąć z nich średnią. Obawiam się, iż mocno się zdziwisz. Narody wywodzące się z różnych cywilizacji nie muszą ze sobą walczyć i mogą współpracować, ale nie mogą się uśredniać. Rywalizacja, była jest i będzie i to ona właśnie w przeciwieństwie do uśredniania prowadzi do rozwoju. Widzę, że umknął Ci fakt, iż niektórzy znaczący przywódcy europejscy stwierdzi, że eksperyment multikulturowości się nie udał. Warto zatem zapoznać się z pracami ludzi, który zajmowali się dziejami cywilizacji. Z teorii naukowych możesz oczywiście się śmiać, chociaż lekceważenie ich nie powoduje, że te które się sprawdziły tracą słuszność. Nie wiem co ma wspólnego stłuczka na światłach i wywrócenie się na skórce od banana, gdyż w przypadku tego pierwszego zdarzenia, trzeba zwrócić uwagę na innych uczestników ruchu, a w przypadku tego drugiego, należy zwrócić uwagę na to, po czym się idzie.

        Polubienie

      5. Uhm, jasne. Dopisz zatem do wiki pod hasłem „naród” – to co Ci się wydaje – skoro podtrzymujesz dziecinną tezę że „każdy może co chce” :). I stawiam dolary przeciw orzechom, że ani Ci się nie uda, ani nie będzie po tym śladu, ani nie spowodujesz nawet na chwilę że słowo „naród” dzięki temu uzyska jasną, jednoznaczną definicję. Powiem Ci że wielu się nad tym zastanawiało i doktoryzowało, i jest na ten temat wiele opracowań, książek i prac naukowych. I mam wrażenie że polecając mi zapoznanie się z literaturą, czynisz desperacki krok, bo najwyraźniej sam się nie zapoznałeś. A że Cię wkurza to że okazuje się że nie masz pojęcia, tylko posługujesz się sloganami…bywa i jest to typowe. Chciałeś patriarchalnie pouczyć blondynkę, a tu zonk.
        Wiki w oczy kole, to masz z PWN:
        „naród, zbiorowość ludzi wyróżniająca się wspólną świadomością narodową, czyli poczuciem przynależności do wspólnoty definiowanej aktualnie jako naród.” – co jest wyrazem bezradności, bo jest to samozapętlająca się definicja.
        I dalej:

        „Zagadnieniem spornym jest to, czy narodowi przysługują jakieś cechy obiektywne, poprzedzające powstanie świadomości narodowej i stanowiące jej konieczne podłoże, oraz jakie są to cechy.”
        Rozumiesz to, czy dalej pójdziesz w zaparte?

        Dalej:
        […]nie odpowiadają rzeczywistości koncepcje wiążące naród z pojęciem etnosu, […] Zawodne jest również wprowadzanie do definicji narodu wspólnoty języka, ponieważ ma ona wprawdzie na ogół ogromne znaczenie, ale nie jest bynajmniej regułą[…]Sporna jest nawet wspólnota terytorium[…]Najbardziej kontrowersyjna (jeśli nie liczyć koncepcji narodu jako wspólnoty rasowej) jest sprawa istnienia tzw. charakteru narodowego[…]

        Rozumiesz choć trochę?
        Znaczących przywódców europejskich jako autorytety światopoglądowe…zostaw dla siebie. Słabo Ci idzie czytanie ze zrozumieniem, słuchaj polityków. Voila.

        A co do głoszonej przez Ciebie niemożności „uśredniania”, to przemyśl sobie to jeszcze raz. Najlepiej jedząc sushi, bo w tym czasie ktoś w Japonii będzie pił coca-colę, słuchając Chopina :).

        „wszystko wskazuje na to, że właśnie przełamywanie dawnych barier rozbudza potrzebę identyfikacji narodowej: we współczesnym świecie obserwujemy raczej jej nasilanie się niż zanikanie, chociaż współpraca międzynarodowa osiąga niespotykane dawniej rozmiary i powstają liczne organizacje o charakterze ponadnarodowym, kultura zaś ulega pod pewnymi względami unifikacji.”
        Masz z tym problem – pisz do Jerzego Szackiego 🙂

        Ja się z tej sympatycznej rozmowy wyłączam…rozliczenie roczne trzeba zrobić 😉

        Polubienie

      6. Oficjalnie przyjęta w SJP PWN definicja słowa naród brzmi: ogół mieszkańców pewnego terytorium mówiących jednym językiem, związanych wspólną przeszłością oraz kulturą, mających wspólne interesy polityczne i gospodarcze. Oczywiście, że można doszukać się wyjątków. Jednak dopóki nie zostanie wypracowana nowa, wspólna i lepsza definicja pozwolę sobie posłużyć się tą. Jeśli światowi przywódcy potwierdzają wcześniej wysnute tezy naukowe, to nie widzę powodu by uznać, że są w błędzie tylko dlatego kim są. Rozciągniecie uśrednienia na całą kulturę i relacje społeczne na podstawie jednej potrawy jest trochę na wyrost. Nie mam zamiaru Cie pouczać, a jedynie odpowiedzieć krytycznie na Twój komentarz. Natomiast zgodzę się z Tobą, że dalsza dyskusja nie ma sensu, bo każde z nas stoi twardo przy swoim zdaniu i zaczynamy się niepotrzebnie przerzucać złośliwościami.

        Polubienie

  15. …ale pierdolicie za przeproszeniem… no ale cóż… jak się jest „tępą łyżwą”, to najlepiej wypierdolić do siostrzyczki/braciszka/wujcia (niepotrzebne skreślić) „zagramanice”, pozapierdalać trochę fizycznie na jakimś przysłowiowym zmywaku, znaleźć sobie po jakimś czasie w miarę normalną pracę i wegetować na tej obczyźnie, będąc ZAWSZE I DO USRANEJ ŚMIERCI obywatelem 2 albo i 3 kategorii w danym kraju, na którego autochtoni patrzą jak na gówno przylepione do podeszwy (vide: skandynawia; nie dotyczy fachowców i przedstawicieli WAŻNYCH zawodów, którzy faktycznie dają swojej „nowej ojczyźnie” jakąś wartość dodaną wyższą, niż równo położone kafelki w kiblu za połowę stawki, jaką wziąłby lokalny „fachura”) … ja po studiach popracowałem 2 latka w pewnej firmie, do której ściągnęli mnie jacyś headhunterzy, porozglądałem się, obadałem jak to wszystko wygląda, następnie preziowi ładnie podziękowałem, odszedłem razem z kolegą, który pracował tam już kapkę dłużej, założyliśmy własną firmę w podobnej branży i od 9 lat dopłacamy do naszych rocznych PIT’ów „kapkę” więcej niż 5 koła i to pomimo ulg wszelakich w postaci rodziny, dzieci etc. etc…. ;)) Dlatego uważam, że najłatwiej jest usiąść i popłakać sobie w mankiet jaki to zjebany kraj ta nasza ojczyzna, pojebany prezydent/premier/tupolew (niepotrzebne skreślić)… a prawda jest taka, że wystarczy wiedzieć czego się chce, umieć to pomalutku zrealizować i mieć troszkę oleju w głowie… a wtedy wszystko robi się lekkie, łatwe i przyjemne… bez bogatej rodziny…. bez rodziców, którzy dali za darmo chatę po babci….. amen 🙂

    Polubienie

  16. Ludzie uciekajcie z tej porąbanej Polski!!!!! Nie ma tam czego szukać… jedno wielkie bagno. Trzeba było przegrać wojnę to byśmy żyli w normalnym niemieckim państwie

    Polubienie

  17. O kraju gdzie jego sąsiedzi – to debile, tchórze i oprawcy…
    Tchórze to pepiki ?
    Jeżeli tak to kto lepiej wyszedł na II wś ? My czy pepiki ?
    Polecam poczytać „Pakt Ribbentrop Beck”

    Nie napisałeś jak nas UE pięknie dyma. Ciekawe kiedy dobiorą się do naszych jabłek.

    To wszystko co napisałeś i tak nie ma większego znaczenia, bo w przeciągu 15 lat w europie będzie wojna.
    Zacznijcie hodować świnie.
    Kebaby mnożą się jak króliki.

    Polubienie

    1. Zaryzykuje stwierdzenie, że Muzułmanie nie zdążą ubiec Europejczyków. Wcześniej Europejczycy własnymi rękami ten system zdemontują i powrócą do państw i walut narodowych. Warto zwrócić uwagę na to, że w wielu krajach Europy rośne poparcie partii eurosceptycznych (UKIP – GB, AfD – Niemcy, Front Narodowy – Francja, Fidesz – Węgry). Skoro mogło zbankrutować Cesarstwo rzymskie i ZSRR, to Unia Europejska też może. Chyba, że bankructwo Unii Europejskiej ubiegnie wojna, czyli powtórzy się tym samym sytuacja dotycząca III Rzeszy.

      Polubienie

    1. Żal to może ci być kogoś kogo spotkało nieszczęście, albo coś niezawinionego. A skoro ci żal kogoś z powodu poglądów, przekonań, to znaczy że masz się za lepszego. Ciekawe, z czego to wynika. Narodowy narcyzm?

      Polubienie

  18. Panie Ikea, słusznie się Pan wk…asz, jednakże czego by Pan chciał od życia? Co by Pana naprawdę ukontentowało? Podejrzewam, że tak jak u nas, jest w większości krajów świata (albo i gorzej). To, że w kilku jest lepiej – w końcu dziwne by było, gdyby nie było krajów lepszych od naszego.
    Na emigracji jest z jednej strony łatwiej, z drugiej trudniej. Trudniej – bo daleko od „swoich”, łatwiej – bo lepsze zarobki, łatwiejsze życie i nie ma tego obciążenia psychicznego wynikającego z patriotyzmu – jak zrobią bryndzę, to się wyjedzie gdzie indziej. Głupota i debilizm polityków w Anglii czy w Niemczech nie boli tak emigranta w tych krajach, jak głupota polityka w Polsce.
    A najbardziej mi żal, kiedy czytam, jak jakiś emigrant pisze na forum, że nienawidzi Polski, że do niej juz nigdy nie wróci, że Polska jest dla niego wyrodną matką i w ogóle chce o niej zapomnieć. Rozżalony, bo w Polsce nie mógł nawet rozpocząć normalnego, zwyczajnego życia. Najlepiej więc spalić, zaorać, zapomnieć, ZEMŚCIĆ SIĘ. Zero zastanowienia się, dlaczego tak się dzieje. Czemu w Polsce robotnik cukrowni od każdej tony cukru, jaki wyprodukował może sobie wziąć jako wynagrodzenie, 4 razy mniej cukru, niż jego niemiecki kolega pracujący dla tego samego koncernu po zachodniej stronie Odry? Dla mnie to jest niepojęte i niezrozumiałe. Kompletnie. Jeśli nie znajdziemy przyczyn takiego stanu rzeczy (ale PRZYCZYN FIZYCZNYCH, nie jakichś ekonomiczno – prawnych sloganów), to będziemy się miotać.
    Ocenianie świata poprzez kryterium pełnego zołądka oraz możliwości realizacji swojego ego (nawet tak szlachetnego jak założenie rodziny, czy satysfakcjonująca praca) to chyba nie jest rozsądne. Pytanie: po co człowiek zyje? Czy takie pytanie ma sens? Jeśli nie ma, to po co powołujemy na świat nowych ludzi – własne dzieci?

    Polubienie

    1. Pokręć, ale bardzo wielu myślących ludzi się nad wym zastanawia, nawet publikuje, ba, jak się trochę w temacie „dlaczego tak jest” podoktoryzujesz, to będziesz umiał wskazać przyczyny główne.
      Problem w tym, że ten kraj cierpi samozapętlająco się, z powodu właśnie tych przyczyn, a skutki powodują utrwalenie cech powodujących samozapętlenie. Trochę to jak z tym kolokwialnym powiedzonkiem :
      dlaczegoś biedny? Boś głupi. A dlaczegoś głupi? Boś biedny.
      I tak to niestety, leci. Jeśli naprawdę interesujesz się tematem, polecam rozpocząć poszukiwania od „korelacja biedy i wyznawanej religii”, zastanowić się do czego prowadzi brak ochrony elit intelektualnych, sporo mówią wskaźniki wydatków na edukację, naukę i badania(zobacz ile patentów rocznie zastrzega się u nas a ile n.p. w Niemczech), do tego brak „starych pieniędzy” w społeczeństwie, połączony ze staropolskim „zastaw się a postaw się”, tradycyjne przyzwolenie na bylejakość i godzenie się na stosunkowo mocno opresywny system relacji „państwo-obywatel” – i będziesz wiedział, że gorzej niż u nas (sumarycznie, biorąc pod uwagę położenie ekonomiczne, poziom swobód obywatelskich i szeroko pojętej jakości życia) jest zasadniczo w krajach islamu i czymś co nazywamy trzecim światem.
      Raju nie ma nigdzie, ale większość krajów tzw. świata zachodu, jeśli w którejś z tych kategorii wypada gorzej, to nadrabia to innymi. U nas jest taki, raczej przykry „dołek” w każdej kategorii.
      Stąd się bierze frustracja i tylu ludzi.
      Wisienką na torcie jest bardzo kosztowny(finansowo i psychicznie) klimat. Szybkie starzenie się dróg, aut, budynków, spowodowane wielokrotnym w ciągu roku oscylowaniem temperatur w okolicy punktu zamarzania wody, konieczność posiadania ciuchów na mrozy i upały, około 1/2 roku dni ciemnych i bezsłonecznych…
      Fakty są, jakie są, Pokręć. Nie zmienisz tego jednym „pstryk”. Nawet jak zrozumiesz co nas trapi 🙂

      Polubienie

      1. Doktorat już mam, z fizyki.
        Ale chwała Ci, że próbujesz jakieś powody zauważać, czy nazywać. Dotychczas słyszałem rytualne „bo u nas było 50 lat komuny”. O korelacji biedy z religią juz słyszałem, jednakże z takim stwierdzeniem sie nie zgadzam, bo nie wiem, co tu jest skutkiem a co przyczyną.
        Klimat – to juz bardziej obiektywna kwestia i jakies wytłumaczenie. Niemniej jednak skoro kilo cukru w markecie w Niemczech i w Polsce kosztuje mniej więcej tyle samo, to czemu praca na wyprodukowanie tego kilograma na rynku nie kosztuje tyle samo? Czy jak zamówię buty (o tej samej jakości i wykonaniu) u szewca uśmiechniętego i smutnego, to zapłacę cenę u nich o czterokrotnej róznicy? Rozumiem, że szewc mający nóż na gardle, chore dzieci, czy kredyt do spłacenia będzie walczył ceną, ale oferowanie ceny 4 razy niższej niz konkurencja to strzelanie sobie w stopę! Wystarczyłoby 10% niżej i juz mam pełen warsztat klientów a konkurencja – tylko tych, których ja nie dam rady obsłużyć.
        Klimat klimatem, ale w porównaniu z np. takimi Niemcami – mamy o wiele lepsze warunki naturalne – choćby urodzajne ziemie, kupę węgla w ziemi i naprawde niegłupich ludzi, wiedzących, co zrobić z jednym i z drugim.
        Niestety, na głupotę nie da się poradzić nic. Nie tylko głupotę polityków, ale także – głupotę nas samych.
        Poza tym mamy pewna skazę mentalną, faktycznie nasza tradycja to tradycja ciągłej walki z państwem zaborczym. Inaczej nie potrafimy żyć. Mało w Polsce jest osób, które traktowałyby państwo polskie jak coś „swojego”. Raczej patrzymy a nie jako na okupanta. Tym łatwiej nam to pzychodzi, że sama władza od lat działa jak w republice bananowej – zniszczenie przdsiebiorcy pod wydumanymi pretekstami to pestka. Nie znam przypadku, kiedy państwo polskie wsparłoby polskiego przedsiębiorcę, znam natomiast przypadki typu rozwalenie firmy za to, że niesprzedany chleb wieczorem rozdawała ubogim (odciążając za to socjal państwowy). Kilka takich przypadków i… sam zaczynam to państwo nienawidzić.
        Ot, zapłąciłem kiedys podatek (bo musiałem, z własnej kieszeni kilka tysięcy). Nastepnego dnia skoro świt budzi mnie telefon ze skarbówki: dlaczego zapłaciłem, za co, skąd, co, jak, kontakty, adresy… Wyjasniłem sprawę, paniusia się wyłaczyła, za pół godziny znowu pobudka, tym razem jej szef mnie zaczyna opier…ać via telefon, że zapłaciłem po pół roku a nie co miesiąc. Ja mu na to, że dlatego tak, bo mi mój kontrahent dopiero teraz zapłacił za pół roku hurtem i wczesniej nie miałem przychodu. Poburczał, poburczał i się wyłaczył. Wszystko to z samego raniutka, o 7-mej. Jakby nie mogli poczekac do 9-tej. Gdybym w ogóle nie zapłacił, to może by nawet się nie skapnęli… Zapłać podatek, to będziesz potraktowany jak złodziej.
        Mechanizm samozapętlającej się biedy z głupotą znam – dostrzegam w Polsce. I może własnie dlatego, że sam nie jestem ani biedny (netto jestem na plusie, niedużym, ale przynajmniej na plusie, nie na minusie we franku), ani głupi (przynajmniej tak mi się wydaje) – nie mogę go zaakceptować.
        Znam przykłąd rodziny, która naprawde jest ekstremalnie biedna. Ale ma ze 2 – 3 hektary pola. Radzimy im – weźcie się za robotę, zaoramy Wam pole, przygotujemy, damy Wam ziemniaki na zasadzenie, ziarno na zasiew, ale ruszcie d…y i powtykajcie te ziemniaki w ziemię! Wysiejcie ziarno, pozbierajcie! Jak będziecie mieli swoich ziemniaków 10 worków i Wam braknie na zimę, to Wam damy więcej, tylko się weźcie przynajmniej za porządek na podwórku, na litośc Boską, róbcie coś! COKOLWIEK! Czasu nie traćcie!
        Nie. D…y nie ruszą. Pole zarasta krzolami, pod domem panny już pod 18-tkę wyleguja się w słoneczku, pazury pomalowane, w rękach komórki i tylko kciuki po klawiszach latają. Non-stop. oczywiście co jakiś czas na świat u nich przychodzi nastepne dziecko, ojciec, oczywiście, nieznany. Od czegos takiego tylko ręce opadają. Lenistwo + głupota – monstrualne. Jak któreś z nich dostanie jakąkolwiek pracę – to już samo pójście do pracy to męczarnia.

        Polubienie

      2. „Doktoryzować” pisałam w znaczeniu potocznym. Świetnie że masz doktorat z fizyki, przywykłam do komunikowania się ze ścisłowcami, sama taka jestem.
        Gorzej że zatrzymujesz się na „[…]sie nie zgadzam, bo nie wiem, co tu jest skutkiem a co przyczyną.[…]”
        Po pierwsze to lenistwo intelektualne, bo to się daje ustalić, po drugie napisałam ostrożnie o korelacji. Która sama w sobie nie jest związkiem przyczynowo skutkowym. Miałam nadzieję że poczytasz i jednak się dowiesz co z czego i jak.
        Co do reszty, to z grubsza się zgadzam, jednak na koszta zimy to zwróć baczniejszą uwagę, tak do niej przywykliśmy że nie zauważamy jej jako „kosztu”, tylko jako oczywistość.
        Co do węgla – akurat na węglu, po latach bezprzykładnej głupoty, jeszcze możemy zarobić.
        Dzięki Japonii co prawda, ale skoro sami jako społeczeństwo mądrzy nie jesteśmy, to niech będzie japońska technologia i licencje. Lepsze to niż siedzieć tyłkiem na węglu i wydawać miliardy na gaz i ropę.
        A co do cen cukru…porzuć naiwne podejście, iż jakobyśmy byli samorządnym, decyzyjnym i poważnym krajem. (poważny to taki, który potrafi przyjąć plan narodowy opracowany przez ekspertów, nierozwodnić go w imię kolesiostwa i doraźnych interesików politycznych i realizować tak długo jak trzeba, niezależnie od obecnej opcji rządzącej. Przykład takiego kraju blisko – za zachodnią granicą).
        Toniemy w długach, udajemy że tego nie widzimy, a zarobki są sztucznie dławione przez wiele różnych czynników. W tym – nie jest w interesie bogatych, decydujących o przepływach kapitału i sterującymi globalnie pewnymi procesami, aby niektóre rejony świata się szybko bogaciły, rozwijały i usamodzielniały.
        Bogactwo niektórych opiera się na nowoczesnych formach wyzysku, skoro bogatym potrzebna jest tania siła robocza, rynki zbytu oraz biorcy licencji – to jest wiele sposobów aby pociągając za sznurki z zewnątrz taki stan utrzymywać.

        Polubienie

  19. Wiecie jak się zemścić za rozbiory, II WŚ ?
    Wyjechać, pracować legalnie tak długo aby nabyć praw emerytalnych.
    Wrócić do kraju i tu wydawać emeryturę !

    Polubienie

    1. I na co wydasz te pieniądze? Na zakupy w portugalskim dyskoncie? Na zakupy w niemieckim markecie? W podatkach na spłatę długów zaciągniętych u pejsatych lichwiarzy z Londynu?
      Nie łudź się, oni sobie to bardzo dobrze obczaili i zorganizowali! W Polsce już jest bardzo niewiele Polski. Z jednej strony któraś rada miasta zakupiła od Chińczyków za kilkadziesiąt milionów kilka autobusów elektrycznych, kiedy polski Solaris oferował cenę o 20% wyższą. Po cenie chińskiej nie był w stanie nawet materiałów sfinasować. Chińskie przy tym są o wiele mniej sprawne (znaczy zużywaja o kilkanaście procent więcej energii). I serwis pewnie będzie drogi jak fiks. Chwilę temu polski rząd kupił Pendolino pasujące do naszego klimatu i torowiska jak palma kokosowa do parku pod Warszawą. Zamiast zamówić o wiele taniej pociągi w bydgoskiej Pesie – tańsze oraz i tak w cuglach spełniające zamierzoną rolę (z Pesy kupuja np. Niemcy – da się? – da!). Jak takie głupstwa popełniamy, to faktycznie, trudno. I tak nikt po nas nie będzie płakał. Po Etruskach ktoś płacze?
      Jak mam przepłacać za Pendolino, to wolę przepłacić za Solarisa jako podatnik!

      Polubienie

    2. Ależ to idiotyczne jest. Sorki, ale po co wracać na emeryturę tu, skoro można za grosze kupić domek w Grecji a nawet w Hiszpanii, jeszcze taniej – wynajmować – i żyć z dala od jesiennego syfu, śniegu który dla starszych ludzi jest jeno zagrożeniem i w ogóle tego wszystkiego?
      To chyba zemsta na sobie 🙂

      Polubienie

  20. Ale Wy z dupy strzelacie! Wiosenne przesilenie czy co?! Wyjedźcie w cholerę, im mniejsza konkurencja tym lepiej…tylko nie sraj do wlasnego gniazda. Nie czujesz się Polakiem, trudno, zmien obywatelstwo, jeśli ci gdzieś indziej lepiej, proste. Zagranicą mozesz zapierdalać po 12 h i jest ok, ale w Polsce to juz jest źle. Jeśli chcesz więcej zarabiać to stan sie specjalistą, takim ktorego nie da się zastąpić. Jesli od x lat robisz ciągle to samo w tym samym zakładzie to nie spodziewaj się cudów. W Polsce mozna zarobić, jeśli się chce. Ponadto, wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia i ile byś nie zarabiał to jest „tysiąc” za mało.
    Co do władz, jeśli dla Ciebie wytyczną partii którą wyebierasz jest to czy np. zalegalizują zioło czy też nie, to wypijaj teraz piwo ktorego naważyłeś.
    Klimat? Wam to już się w dupach poprzewracało. Z tegomco wiem, to 4 pory roku to nie kaprys religii, władz czy jakiegoś tam chochlika, tylko po prostu taki mamy klimat. Wyjeżdżasz na urlop zagranicę, a czy swój własny kraj poznałeś?
    Przestań narzekać i zacznijdziałać, mierz innych swoją miarą, traktuj innych jak sam bys chciał być traktowany i myśl pozytywnie…wtedy będzie lepiej 🙂

    Polubienie

    1. Uprasza się o niehisteryzowanie. Piszemy o sytuacji ogólnej. Jeśli nie potrafisz się oderwać mentalnie od własnego tyłka, to pilnuj stołka na którym on siedzi i nie czytaj takich dyskusji 😉
      Mi akurat jest dobrze, zarabiam przyzwoicie, wyglądam na 5 alt mniej niż mam, seks…oby tak dalej, pozytywne myślenie 10, emigracja 0. Poza tym lubię ludzi, wiosnę, muzykę i przejawy zdrowego rozsądku.
      Pokolenie Y, czy Z – umiejętność czytania ze zrozumieniem jednak by się przydała.
      p.s. A co do klimatu, to dobrze wiesz. Taki mamy. Co nie znaczy że jest on korzystny ekonomicznie, ani że Cię nie szarpie on po kieszeni.

      Polubienie

      1. …a gdzie Ty tu jakąś histerię widzisz? Dobrze chłopak (?) pisze… nie podoba się – wypierdalać! A na owym „wypierdoleniu” morda w kubeł (zmywak?) i ciężko pracować ku chwale swojej nowej, zajebistej ojczyzny…już wyżej napisałem – jak ktoś naprawdę CHCE, to się da… i żaden Tusk ani Kaczyński tego nie zmieni… a sranie – swoim ogólnym dyletanctwem, głupotą oraz nieumiejętnością radzenia sobie w trudnej (jakiejkolwiek?) sytuacji – po swojej Ojczyźnie jest jakieś takie…… nieekskluzywne…… i mnie wkurwia 🙂

        Polubienie

      2. „Nie podoba się – wypierdalać” – to jest akt głupoty, który składa się na to między innymi, że ten kraj zalicza cykle „upadł-wstał”. Bo po pierwsze nie naprawia się problemów, po drugie na pozbywasz się tych którzy mogą coś popchnąć do przodu, a nie tylko „zapierdalać na podstawowe minimum a resztę „wykombinować””.
        Prawidłowo jest: nie podoba się – zidentyfikować przyczynę – poprawić. Tak żeby można było żyć na przyzwoitym poziomie bez zapierdalania i kombinowania.
        Poza tym pisałam, że radzę sobie i to nie najgorzej. Możliwe że płacę więcej dochodowego niż niejeden radzący „wypierdalać” ma pensji brutto, bo całkiem sporo go odprowadzam.
        Ze swej strony na taki brak kultury i refleksji nad otoczeniem, mogę tylko powiedzieć: skoro nie odróżniasz mówienia o problemach od narzekactwa – wyciągnij gumę z majtek, synek, i strzel sobie nią w łeb.

        Polubienie

      3. Ups…Twoich elaboratów nie czytałam, więc w sumie nie wiem nad czym się tam rozwodziłaś, wybacz 🙂 Tłumaczyć Tobie mojego komentarza nie mam zamiaru, ale dziękuję, że opisałaś to jak ociekasz zajebistością, co więcej, gratuluję sukcesów w życiu prywatnym i zawodowym. Jednak wylewanie pomyj na Polskę mnie wkurwia i to jest fakt!!!

        Polubienie

      4. …jak to przedmówczyni napisała – faktycznie wręcz ociekasz zajebistością i ciekawe co jest aż tak bardzo nie halo, że nie wahasz się na prawo i lewo o tym trąbić … 😉 … nie wiem co to za słowo „pensja”, bo pracuję na swoim, ku chwale tylko i wyłącznie swojej (i wspólnika), a WYPŁACAMY sobie tyle, ile potrzebujemy – resztę inwestując w nieustanny rozwój… a na PIT’y i wypłaty (w Twoim słowniku: „pensje”, które wypłaca Ci ktoś, od kogo jesteś jak widać w 100% zależna) się nie licytuj, bo „możliwe”, że niejednego zera by Ci zabrakło… 🙂

        Polubienie

    2. …..Dobrze chłopak (?) pisze… nie podoba się – wypierdalać!…..
      Nie do końca, bo my wszyscy złożyliśmy się na ich wykształcenie.
      Ich wyjazd za granicę na stałe jest stratą dla kraju.

      Polubienie

      1. …trochę racji masz… z drugiej strony co za pożytek z „wykształconego” (really? 😉 ) pasożyta, który potrafi tylko narzekać albo ujadać (?)

        Polubienie

      1. ..że niby ja? …chrzanię – bezkofeinowej nie da się pić… 😛 …a nadciśnienie pewnie mam… jak każdy ov(n)er 35 😉 w dzisiejszych czasach…

        Polubienie

  21. Przeczytałem te 80 kilka komentarzy, i stwierdzam że Polska sie nigdy nie zmieni. Bo Polskę tworzą Polacy którzy tylko cały czas chcą szablą ucho odciąć drugiemu polakowi. Masakra. A już tych z emigracji to strawić nie mogę. Cóż tam jest takiego czego nie ma u nas w kraju??? W tych czasach to wręcz zachód niektórych rzeczy musiał by się uczyć od nas.
    Każdy ma wolny wybór, chcesz to zapier…. u Niemca czy Anglika ale zawsze, to zawsze będziesz emigrantem. Tak jak w USA, tam tylko Indianie są rdzenni, reszta to imigracja, w różnych latach ale jednak.
    Niektórym się naprawdę w głowach poprzewracało.

    Spokojnej nocy życzę Wszystkim.

    Polubienie

  22. 5 tys. podatku, stara honda civic, mieszkanie w szemranej okolicy i jaranie się mrożonym szpinakiem. Z pozoru wygląda jak opis życia sprzedawcy-imigranta z Bangladeszu zatrudnionego na pół etatu gdzieś na stacji benzynowej w okolicach zniszczonego huraganem Nowego Orleanu. Nie, to realia „high-life” w Europie Wschodniej. Masz stałą pracę, samochód i to bez wyjazdu do Anglii, a koledzy z podstawówki nadal siedzą pod blokiem i walą browary z biedronki? Pewnie ci zazdroszczą? Stary, w porównaniu z babcią handlującą pietruszką na bazarze Różyckiego to jesteś pan, kurwa, holiłud. Szczerze? Powinieneś sobie raczej kupić koszulką z hasłem Ryszarda P.: „Reprezentuję biedę”, a pod spodem dopisać markerem: „mój tata budował hutę i choć go nigdy nie poznałem to wiem, że był pierwszy w rodzinie, który nosił buty”.

    Gdy ty albo ktoś z twoich bliskich będzie leżeć na onkologii to pamiętaj, że jeden strzał dobrej chemii kosztuje ok.10 tys., prywatne ubezpieczenie za 120 złotych, które dostajesz w robocie tego nie pokryje, a ty ze swojej nędznej pensji nie byłbyś w stanie sfinansować nawet jednej serii chemioterapii, nie mówiąc już o długotrwałym leczeniu połączonym z profesjonalną opieką szpitalną. Mało tego miałbyś problem z zapłaceniem rachunku za takie pierdoły jak: złamana ręka, operacja wyrostka robaczkowego, czy wycięcie migdałków. Lekarze w odróżnieniu od prawników dostają pensję, nie ochłapy, a ciebie nie stać cię nawet na porządny samochód, tylko bierzesz na kredyt protezy dla niedojebanych nastolatek. Gdyby nie państwo to zamiast prawnikiem zostałbyś handlarzem marchwią na bazarze gdzieś pod Płońskiem, a zamiast hondą civic r-type jeździłbyś furmanką, bo twojej matki nie byłoby nawet stać na to, żeby zapłacić za twoją podstawówkę. Bez pomocy państwa jedyną szansą dla takich jak ty na to, żeby nauczyć się czytać i liczyć do dziesięciu byłaby szkoła prowadzona przez siostry zakonne, albo Caritas. Następnym razem daruj sobie żałosne wpisy o płaceniu podatków w żałosnej wysokości, bo ty ze swoim żałosnym tysiącem dwieście euro nie zapłaciłeś jeszcze nawet za to co od państwa do tej pory dostałeś i to bez odsetek. Skup się na tym na czym się znasz najlepiej, czyli na jaraniu się szpinakiem Frosta i kombinowaniem jak zapłacić jak najniższy napiwek w knajpie, bo nie zarobisz na nową hondę.

    Polubienie

  23. Jesteś dziwny, bo tak naprawdę nie wiesz czy brata mu wysadzili czy nie. Bo skąd możesz wiedzieć? Ja też nie wiem i dlatego głosu nie zabieram. Ani z byłym premierem, ani z aktualnym wódki nie piłem i nie wiem który jest bardziej wiarygodny. A dziwi mnie to, że większość społeczeństwa któremuś z nich wierzy. Skąd wiedzą który jest bardziej wiarygodny? ha ha

    Polubienie

  24. Rozumiem, że anorektyczka ze zdjęcia wzmacnia przesłanie o drożyźnie. Musiała tyle podatków zapłacić, że nie wystarczyło na jedzenie :c ogólnie tekst popieram, wkurwia mnie ten kraj i planuję wyjazd…

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.