– A wie pan dlaczego odszedłem z poprzedniej korporacji?
– Zaraz mi pan powie.
– A pewnie, że powiem. Zabieramy dużą grupę z Dworca Centralnego. Z gór wracali, chyba sąsiedzi. W sumie trzy taksówki. Jedna korporacja. Ja prowadzę pierwszą. Dojeżdżam do Zalesia Górnego patrzę na taksometr 77 zł, dostaję 80 dych i już chcę jechać kiedy podjeżdża druga taksówka. Trasa niby ta sama a rachunek 104. Podjeżdża trzecia i co?
– Wychodzi z niej naga Edyta Górniak z pekińczykiem?
– Rachunek 140 zł. I by się rozeszło po kościach gdyby ci ludzie którzy jechali trzecią taksówką się nie podkurwili i nie zapytali a wy ile zapłaciliście? I kiedy usłyszeli ile to się wkurwili jeszcze bardziej. No i mnie puścili, bo miałem najniższy rachunek ale z tamtymi zaczęli się szarpać i po ryjach prać.
– I co było dalej?
– A nie wiem. Ja poszedłem do naszego kierownika, który zarządzał tym burdelem i mu mówię co i jak i czy nie mógłby coś z tym zrobić. I wie pan co mi odpowiedział?
– Że ma to w dupie?
– Że musiałby 70 proc. taksówkarzy wobec tego z korporacji wywalić bo wszyscy tną. To następnego dnia spakowałem się i przeszedłem do innej korporacji. Po co mi panie nerwy. ja chcę uczciwie na życie zarobić.
– To jak kantują?
– A co będę tam panu mówić – machnął ręką.
– No co robią? Strefy w trakcie jazdy zmieniają?
– Eee to prymitywne jest. Od razu to na paragonie jest. Nie mogę powiedzieć.
– Ok.
– Ale panu powiem, bo pan sympatyczną mordę ma. W telewizji pan przypadkiem nie pracuje? Takiego czipa pod licznik podłączają. Ma pan garaż podziemny?
– Mam.
– To do garażu są takie piloty. I taki taksówkarz też ma takiego pilota. Jak widzi, że klient się w telefon gapi albo za okno to pociska przycisk w tym pilocie i od razu licznik idzie do przodu o kilka złotych. A jak trasa długa to kilka razy pociśnie.
– To ten od 140 zł to się chyba odcisków nabawił.
– No trochę nadgorliwy był – prawda – przyznał taksówkarz.
– To ile osób cos takiego ma?
– A w niektórych korporacjach to ze 20 proc. Bo co panu zrobią. Co najwyżej inspekcja panu mandat na 5 tys. zł wypisze.
Mam nadzieję.
PolubieniePolubienie
Dobre spostrzeżenie, ale numer stary jak świat. To się nazywa popularnie „dopalacz” 😉 Znane było co najmniej od lat dziewięćdziesiątych, tyle, że w wersji przewodowej. Przycisk na lewarku zamocowany był;)
PolubieniePolubienie
A tak bajdełej… 😀
http://malvina-pe.pl/post/145-przygody-wesolego-taksowkarza
PolubieniePolubienie
to normalne, przecież Polak potrafi…
heh, mam takie 😉
BTW- laska na fotce mnie się podoba, a zwłaszcza jej buty
PolubieniePolubienie
Takie buty to prawie już „oręż” jak mawia mój prawie-mąż 8)
PolubieniePolubienie
sorry… mial być „emotikon” a wyszło, ze mam prawie 8 męża ;-)))
PolubieniePolubienie
nie trzeba jakiś nadzwyczajnych trików żeby taxówkarz zarobił. Wystarczy wspólpraca z wlascicielami pewnych przybytków powiedzmy do których dany taxiarz kieruje klientów.Kasa i mamona zawsz ekręciły swiatem chociaż ten świat wcale nie jest taki dobry , nie dla ludzi z zasadami ae jednak coraz więcej jest wyjątków od reguł;)
PolubieniePolubienie
Z taksówkami jasna sprawa. Ja się zastanawiam, co robi ludek z grafitii na słupie.
PolubieniePolubienie
Co za bujda, żaden (uczciwy czy nie) nie czeka na 2 pozostałe taksowki, do tego dowiaduje się ile tamci skasowali za kurs a jak się zaczyna zadyma to ucieka … eh, fantazja …
PolubieniePolubienie
zwłaszcza jak za taksę firma płaci…
PolubieniePolubienie