Nie zdążyłem zobaczyć jak klon wchodzi. Kiedy spojrzałem przez lornetkę już była w mieszkaniu. Światło się paliło. Patrzyłem. Zdjęła buty. Na płaskim obcasie. Nie wysokim. Bluzka była zapięta. A ona sama. Znaczy się facet nie był powalający. Poza tym drogi Watsonie nie przyprowadziła go do chaty. O czym to świadczy?
To chwilowo nieistotne.
Klon zdjął bluzkę. Niby widziałem nie raz a nadal kręci.
Haiku:
<lekko opadający cyc.
zdejmuj stanik dziffko!>
A cytując Starowiejskiego cyc nie chuj nie musi stać.
Stanik jest biały. Wiązany z przodu. Dolna połowa misek jest przeźroczysta. Górna ma koronkę. Zresztą srał pies jak wygląda stanik! I ta liczy się to co jest pod stanikiem! Dwie kopuły. Santa Maria del Fiore!!!
Nie przypuszczałem, że zmieniłem nagle strefę czasową. Niby wieczór 23 a ja mam nagle poranną erekcję.
Klon chodzi po mieszkaniu. Pochyla sie na nad komputerem. Włącza komputer. Idzie do telefonu sprawdza sekretarkę. Wraca do komputera. Wali w klawiaturę, aż dym idzie.
Blog?
Gadu?
Sympatia?
Gdzie uprawiasz seks kobieto? Hę?
Klon naturalnie nie odpowiedział.
Zdjął za to spódnicę.
Tanie a skuteczne nie?
Klon został tylko w białych majteczkach.
Jak dla mnie super. Kamasutra w stopniu zaawansowanym. Piwo. Świeże powietrze. Ładna kobieta. Peep. Peeper.
Fajne, szczupłe nogi.
Faceci są fetyszystami w różnych dziedzinach. Dla jednych najważniejszy jest biust – i to jest moja kategoria. Dla innych tyłek – tutaj również mam swoje drobne udziały. Inni szaleją na punkcie palców, u stóp bądź stóp, których lizanie podnosi ich w górę niczym Saturn V. Jeszcze inni wola nogi. Rozumiem to – te przede mną są całkiem przyzwoitej jakości. Proste, szczupłe, stworzone do noszenia szpil.
Pewnie jakbym się przyjrzał z bliska zobaczył bym cellulit, nadwagę, nieforemne kostki, za długie palce, za krótkie palce, za małe wycięcie w talii wory pod oczami, nieforemny tyłek, sypiącego się wąsa czy fałdy tłuszczu na plecach.
Klon jak na razie pozostaje jednak moją doskonałością. Ideałem kobiety. I nie mam zamiaru tego zepsuć.
Cielecka pokręciła się jeszcze chwilę po mieszkaniu. Zgodnie z tradycją wyjęła jakiś magazyn z torby i poszła do łazienki. Odłożyłem z wyraźnym rozczarowaniem lornetkę i wyjąłem piwo z pojemnika.
Klon mam nadzieję poszedł się myć. Mam nadzieję w oparach świec i z pianą. Znaczy się bliski substytut seksu. Wróci za jakieś pół godziny. W białym kończącym się w połowie uda szlafroku frotte od Victoria’s Secret. Spiętym w pasie.
Ma z tyłu kretyński różowy napis. Mi przeszkadza. Ale bez napisów nie było. 49,50 $
Skąd wiem?
Bo, sam podesłałem ten szlafrok trzy tygodnie temu. Wydaje mi się, że na urodziny. Widziałem, że robi robi imprezę w chacie a ludzie dają jej prezenty. Dołączyłem kartkę: załóż bo się przeziębisz.
Efekciarskie? Owszem. Ale mam klasę nie?;) Każda kobieta by wymiękła. Nieznany adorator. Podsyła prezenty. Może jest przystojny? Ciekawe czy jest zajęty? Kiedy się ze mną umówi? Co mi jeszcze podeśle? Tak fajnie byłoby dostać kwiaty…. A jeszcze lepiej gdyby te kwiaty podesłał do pracy… Dziewczyny by się zesrały z zazdrości!
Dwa dni później zobaczyłem Klona jak ostentacyjnie wyjmuje z torebki lornetkę, kładzie ją na parapecie a cycek niby to przypadkiem wyskakuje jej zza szlafroka.
Tego, którego jej podesłałem rzecz jasna.
Wyszła z łazienki. Przystanęła przy oknie. Zrobiła niczym kocica taneczne pas de chat patrząc w moim kierunku. Wzięła lornetkę z parapetu.
Spojrzeliśmy sobie w lornetki. Ciało z ciałem się skleiło. Na odległość co prawda.
Uśmiechnąłem się.
Ona też.
Cielecka 2.0 pomachała mi ręką.
Odmachałem.
W Szapołowską i Lubaszenkę bawimy się hmmm czekajcie. Wprowadziłem się w grudniu. To od początku marca. Będzie już ze trzy miesiące.
Zaczęło się tak. Wylazłem na klatkę wieczorem, bo chciałem wyrzucić śmieci. Spojrzałem w dół na parking a później przypadkiem na jej okna. Miała zapalone światła i była… niekompletna. Niekompletnie ubrana. Facetów zawsze coś takiego zachęca. Jeśli chciała mnie zachęcić to nie mogła lepiej trafić.
Jak w niedzielę jestem o 22 to biorę lodówkę z browarem i lornetkę.
Obydwoje liżemy cukierek przez szybę.
Mijamy się z daleka od czasu do czasu na osiedlu. Uśmiechamy do siebie ale nie rozmawiamy. To mogłoby niepotrzebnie popsuć hmmm atmosferę? Rozwiać te miłe złudzenia, które teraz są między nami. A powiedzmy sobie szczerze to nam zupełnie niepotrzebne.
Dobra. Koniec seansu. Wziąłem do ręki lodówkę. Po piwie czułem w głowie miły szumek. Moja tchórzliwa dupa idzie wyprasować białą koszulę na jutro. Albowiem jutro proszę państwa, albowiem jutro jest kurwa poniedziałek. Dzień dmuchania maluczkich przez wielkie koproracje i babci klozetowej. Wszyscy rzygają z przejęcia a babcia sprząta.
kiedy będzie coś nowego? co z blondyną? 😦
PolubieniePolubienie
hm.. już zacząłem tracić w Cb wiarę – zdecydowanie lepiej
PolubieniePolubienie
najlepsze…od dawna
PolubieniePolubienie
a) płaski tyłek na zdjęciu
b) coraz większe uzależnienie od czytania Twoich pierdół, gdyż wypowiadają myśli niewypowiedziane
c) daj znać, jak będziesz potrzebował korektora 😉
PolubieniePolubienie
Podoba mi się ta lekkość i nonszalancja pióra… No ale to branie lodówki do ręki mnie urzekło 😀
PolubieniePolubienie
Starowieyski mówił dokładnie : „Cyc nie kutas – stać nie musi”. I miał mistrz Jan Byk rację 🙂
PolubieniePolubienie
Co raz bardziej mi się podobają te wpisy. Zamówiłem sobie książkę i już nie mogę się doczekać aż przyjdzie. Swoją drogą dawno nie było jakiś trudniejszych postów. Ostatnio jakieś takie lżejsze tematy… Ani podyskutować, ani się zastanowić. Tylko czytanie. A mało tekstu na to by tylko czytać 😀 Czekam na więcej 🙂
PolubieniePolubienie
super 🙂 Nie moge sie doczekac Pokolenia 2 w ksiegarni 🙂 Trzymaj sie 🙂
PolubieniePolubienie
„Ten z przeciwka, co ma kota i rower, tkwił przy oknie nieruchomo jak skała…” 😉
PolubieniePolubienie
Nigdy nie wpadlem na to zeby sobie kupic lornetkę, a mam całkiem niezłe dwie sąsiądki. Jedna ruda, jedna blond. Jedna meżata, a druga cholernie bogobojna…i od której tu zacząć…..
PolubieniePolubienie
nareszcie doceniłeś (vide foto) szczupłe dziewczyny z małymi tyłkami 🙂 przywracasz mi wiarę w człowieka…
PolubieniePolubienie
Świetne…mam nadzieję, że relacja nie zostanie skonsumowana. To byłoby zbyt banalne 😉 chociaż, niech będzie…
PolubieniePolubienie
Czarny, jest spora konkurencja na rynku w opowieściach o lekkim zabarwieniem erotycznym- np. taka Felicjańska Ilona (l.40) 🙂
PolubieniePolubienie
@ Kaja – z panią Felicjańską nie mam szans. cokolwiek napisze/napisała sprzeda więcej. ludzie beda się krzywić ale i tak to przeczytają.
PolubieniePolubienie
a dlaczego? bo ona jest stale na Pudlu (70% pracowników biurowych ma pudla w najczęściej odwiedzanych), ma rozkładówkę z trzódką w vivie i prowadziła pojazd mechaniczny w ruchu lądowym znajdując się w stanie nietrzeźwości ? wniosek: Czarny przydałby ci jakiś skandal 🙂 ostatniej opcji nie polecam- U know- twoja nieposzlakowana opinia może zostać nadgryziona 🙂 A tak na marginesie- zastanawiałeś się kiedyś ilu małych obywateli zostało poczętych po inspirującej lekturze twojego bloga przez ich mamusie lub/i tatusiów? Może twoje zasługi są większe niż przypuszczasz 🙂
PolubieniePolubienie
Sabetha, ubiegłaś mnie. Mi też od razu na myśl przyszło : ” W domach z betonu…”Ciekawe czy czarny obczaja tę muzę? 😛
PolubieniePolubienie
Koneser, jak na mój gust zbieżność jest zbyt duża, by była przypadkowa 🙂
PolubieniePolubienie
Fantastic article, good information. Ever
think about providing your writing skills to blogs?
I am new member of a website which hires freelancers lots of money
to publish high quality articles, I bet they could use you!
PolubieniePolubienie