Marlenka pachniała dziś jakoś inaczej bo bergamotką, cedrem, sandałem i jaśminem. Miała na sobie ciemnograntowy kostium i pończochy z ciemną kreską z tyłu biegnącą wzdłuż jej nóg.
Bardzo zgrabnych nóg. Niby człowiek widział nie raz, a nadal cieszą. Siedziała na moim biurku. Marlenka jest jak kot. Przyzwyczaja się do najlepszych miejsc. Może to wszystko chodzi o feng shui?
– Cały czas jestem ostatnio przeziębiona – poskarżyła się. – Od miesiąca mi nie przechodzi. Jak skończy mi się jedno przeziębienie, to mam trzy dni przerwy i zaczyna drugie…
– Bo chodzisz ubrana jak tania lafirynda – huknął na nią JO. – Cycki na wierzchu, dupa na wierzchu!
Marlenka wykonała jakiś niecierpliwy taniec na biurku.
– Kup sobie porządne grube rajstopy, załóż golf, ciepły płaszcz, czapkę i szalik i od razu będzie lepiej! I wracając dziś do domu koniecznie wstąp do apteki i kup tran i sok z aloesu. Pięć łyżek dziennie aloesu i mieszasz to z taką samą ilością wody….i – tokował dalej JO.
Marlenka nadal nie mówiła, tylko wierciła się z jeszcze większym zapałem, najwyraźniej niezainteresowana co ma robić z tym aloesem.
Cisza to najgroźniejszy krzyk kobiety.
– Co się dzieje? – zapytał w końcu JO.
– Majtki mi spadają – wyznała niechętnie. – Muszę iść do łazienki poprawić.
Powoli zaczęła się zbierać z biurka.
Zapytać? Nie zapytać?
Zapytać?
– A może pójdziesz ze mną na saunę? Zahartujesz się w zimnej wodzie.
– Ty Ron Jeremy! A czy to nie jest przypadkiem nieco nieprzywoite aby mężata kobieta szła na saunę z wolnym facetem? – zainteresował się JO. – Ju noł, coś w rodzaju masażu stóp?
– Widzisz JO, gdyby to było nieprzywoite to czy ja bym poszedł z Tobą kiedykolwiek na saunę? A byłem kilka razy. A stóp bym ci nie wymasował. To co Lena? Idziemy?
– A to mi pomoże? – zapytała ze zwątpieniem w głosie.
– Na pewno nie zaszkodzi.
Mam lekki mindfuck po trzech przedostatnich akapitach… Ktoś wyjaśni? 😕
PolubieniePolubienie
Pulp fiction
PolubieniePolubienie
mindfuck – calkiem sympatyczne. Zapozycze
PolubieniePolubienie
ciemnogranatowy, bo to jeden kolor, ale biało-czerwony, bo jest ich więcej 😉
PolubieniePolubienie
Który to kolor można widzieć nie raz, nie dwa. Ale nieraz też można go dostrzec na tle tych interesujących pończoch 🙂 Pozdrowienia dla autora.
PolubieniePolubienie
Raczej w żadnej topowej kancelarii prawniczki nie ubierają się jak lafiryndy (czy tanie, czy drogie). Czekam na drugą książkę, ale bardziej dopracowaną w szczegółach i strukturze, balzacu 😛 Stać Cię na więcej :]
PolubieniePolubienie
też mnie nieco zadziwia ten fakt : P .
jednakże, wszystko jest możliwe : D
PolubieniePolubienie
Mała czy w ramach dzisiejszych przeprosin dasz się zaprosić na saunę??
PolubieniePolubienie
dopiero teraz przeczytałam… 😦
PolubieniePolubienie
Masaż stóp nic nie znaczy – nawet Jules masował swojej mamie…
Jak do cholery pachnie ktoś, kto pachnie bergamotką, cedrem, sandałem i jaśminem?
PolubieniePolubienie
fajnie!
bo o to tu chodzi
PolubieniePolubienie
Jak nic nie znaczy, a wymasowałbyś stopy kumplowi?
PolubieniePolubienie
Nie, ale psów też nie jadam.
PolubieniePolubienie
To się nazywa zakończenie otwarte :-)))))) Czekam zatem na saunę!
PolubieniePolubienie
…….ale jak ona pachnie sandałem to moim skromnym zdaniem bardzo nieestetycznie ;))
PolubieniePolubienie
mówią, że prawniczki są jeszcze bardziej dzikie w łóżku (czyt; gdzie bądź) niż rude 😉
PolubieniePolubienie
„dzikość” to cecha osobnicza, kolor farby ma tu pośrednie znaczenie, no chyba że mowa o taj na ścianach, nie na włosach
PolubieniePolubienie
nie mówię o kolorze farby, akurat ja takowej nie używam, bo ruda jestem z natury 😉 wiec mówię o naturalnej rudej dzikości 😉
PolubieniePolubienie
poślednie, nie pośrednie 🙂
PolubieniePolubienie