Jak spełnić swoje noworoczne postanowienia (prawie pewny sposób) 

„Jeśli chodzi o zeszłoroczne postanowienie noworoczne zrzucenia 10 kg, wszystko zmierza w dobrą stronę. Zostało jeszcze tylko 15 kg.”

To mój ulubiony mem, jeśli chodzi o postanowienia noworoczne, bo jest prawie szczery, a w ciągu ostatnich kilku dni widziałem go na Facebooku tylko milion dwieście tysięcy razy. Taki czas.

To w sumie niezwykle optymistyczne, że w ludziach jest tak potężne pragnienie zmian i to zmian na lepsze. Jak to było w mojej nowej ulubionej książce: „Potrzebuję zmiany. Potrzebuję nowego życia. Dlaczego nowego życia nie można kupić, zamówić przez internet, dlaczego go nie przesyłają zapakowanego w celofan i przygotowanego do użytku?” No nie można, niestety. Nikt za ciebie nic nie zrobi, nikt cię nie zbawi, nikt cię nie zmieni. Musisz zrobić to sam/sama. Nie zrobisz? To chuj, jak Batorego komin (chodzi mi o statek).

Te nasze pragnienia są w swojej masie dość proste. Wszystkim nam chodzi o to, aby schudnąć parę kilo, rzucić palenie, pojeździć po świecie, mieć trochę kasy i dużo miłości. Ewentualnie, jak to mawia pewna ładna brunetka o robionych cyckach, ta kolejność może ulec zmianom, bo: „będzie kasa, będzie miłość”.

Czujemy się brudni, chcemy, aby wraz z nowym rokiem nasz świat stał się nagle czysty, jakby go ktoś potraktował wybielaczem. 

Czytaj dalej