JO pojechał z Romkiem do lekarza na badanie kontrolne. To znaczy bronił się jak mógł, narzekał, prychał, apelował do wyższych, uczuć, tłumaczył, że o 10.30 musi być w sądzie ale nie wskórał nic. Żona JO zmierzyła go bacznym wzrokiem po czym stwierdziła zimno, że nastąpił czas kiedy musi wyrobić swoją średnią statystyczną bycia ojcem czyli osiem minut dziennie.

JO jadąc do przychodni zachowywał się w miarę naturalnie.  W końcu jadąc ulicami Warszawy, nie sposób się powstrzymać czasem od „kurwa”, tudzież „ty chuju”, „ja pierdolę co za debil!” czy „gdzie jedziesz złamasie”?

Postanowił się pohamować dopiero gdy Romek z tylnego siedzenia zaczął gdakać naprzemian: „ulwa!” „juj!”, „ulwa!”, „juj!”.

Profilaktycznie wrzucił na tył paczkę żelek i modlił się, żeby młody jak najszybciej zapomniał o jego elokwencji.

Dzięki temu, że zmieniał pasy na ciągłej i cisnął pedał gazu swojej Mazdy do  oporu dotarł do przychodni o  8.47, wizytę mieli na sztywno zabukowaną na 9-tą. Odpiął po walce najmłodszego Romanka z fotelika i potruchtał w szybkim tempie trzymając syna za rękę do budynku Warty gdzie był Lux Med.

Romuś zaczął ganiać po korytarzu, zaczepiać ludzi, JO z westchnieniem wręczył mu miecz świetlny, skierował w kierunku słupa na korytarzu i kazał pokonać Vejdera.

Klapnął na krzesło, odetchnął, otarł pot z czoła. O kurwa, jak on nie lubił takich miejsc.  Wspomnienia z dzieciństwa niosły ze sobą ból częstych zastrzyków, a to w ramię, a to w dupsko, a to w brzuch.

O 8.55 profilaktycznie zgarnął wyrywającego się syna w objęcia. Szkoda że nie można wziąć go na smycz – pomyślał. Kaganiec też byłby niczego sobie – dodał gdy potomek upierdolił go zębami prosto w dłoń.

O 8.57 przed gabinetem pojawiła się gruba baba z 15-letnim synem i zaczęła jazgotać:- Puści pan? Puści? Nagły przypadek!

JO popatrzył na babę, potem na jej syna a później znów na babę. Syn wyglądał na rudego i zdrowego.

– A co się stało? – zapytał.

– No panu to przecież nie powiem, tylko lekarzowi!

– Mam wizytę na 9-tą. I ja tam wejdę. Pani nie  – wycedził JO.

– O widzicie ludzie! To ja tutaj z ciężkim przypadkiem, a ten gruby tutaj nie puści!

Kolejka ludzi zafalowała z oburzeniem, ale raczej na babę niż na JO. Widać też spieszyli się do roboty.

W tym momencie drzwi się otworzyły.

– Pan JO – proszę – powiedziała pani doktor.

Baba wyprzedziła JO sprintem wskoczyła do gabinetu i usiadła na krześle. Syn stał obok. JO ruszył za nią. Lekarka patrzyła wielkimi oczami to na JO, to na babę ewidentnie nie wiedząc co zrobić.

– Mam umówioną wizytę na 9-tą, proszę wyjść – wycedził JO pokazując jednocześnie drzwi.

Baba sczerwieniała, ale się nie ruszyła. Jej dupa mocno przyrosła do krzesła. JO patrzył i coraz bardziej miał ochotę złapać za kudły i wywalić za drzwi razem z krzesłem i synusiem.

– To prawda, ten pan ma wizytę z synem na 9-tą – poparła doktorka.

– Pani doktor, pani zbada mi synusia, nagły przypadek!! – wyjęczała baba.

– Nigdzie nie wychodzę – warknął JO.

Lekarka spojrzała na JO i babę. Na jej twarzy było napisane: para wariatów.

– Trzy minuty – powiedziała pani doktor do JO. – Co mu jest? –to już było do baby.

– Nie może jeść. Rzyga. I sraczkę ma.

– Co jadł?

– Żurek i schabowego –pochwaliła się baba.

– To pewnie grypa żołądkowa. Niech pani pilnuje aby się nie odwodnił. Można mu podawać rozgazowaną colę. Cola działa przeciwwymiotnie.

– Ale pani doktor jest pani pewna, że to o to chodzi??? – zapytała baba z powątpiewaniem.

W tym momencie przez drzwi zajrzał kolejny ojciec z dzieckiem. – Moja wizyta 5 minut temu powinna się zacząć! – warknął z pretensjami. – Do pracy się spóźnięęęę!!!

– Pan poczeka pani wepchnęła się bez kolejki i nie chce wyjść – burknął JO.

– Jak żyję czegoś takiego nie widziałem, wie pan co?? To JEST ŻAAAAA-ŁOOOOOO-SSSNEEEEEEE!! – wrzasnął ojciec i pierdolnął drzwiami.

Tego dnia JO spóźnił się do pracy 40 minut.

4070570255_c93a1a6f39_b

Photo by San Diego Shooter /CC Flickr.com

 

7 uwag do wpisu “Ojciec

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.