Zanim zacznę, uprzedzę: mam wiele wad, ale jedną z nich jest to, że nie lubię pozerów i skurwysynów.
Czytaj dalejJeśli niczego nie zmienimy, skończymy w rezerwacie, z GPS na szyi i z tabliczką: ‘Samiec polski, nie dokarmiać’

Zanim zacznę, uprzedzę: mam wiele wad, ale jedną z nich jest to, że nie lubię pozerów i skurwysynów.
Czytaj dalejZastanów się, czy dałabyś się potrącić przez ciężarówkę, aby tylko mieć perfekcyjną figurę?
Tak czy nie?
Przyznaj już się zastanawiasz jak duża to ciężarówka i jak bardzo by bolało.
Czytaj dalejTak książka zabrała mi półtora roku życia, czyli co by nie mówić kawał czasu (robię to zdecydowanie za wolno, wiem, coś z tym muszę zrobić, wiem).
Ostatnio ktoś zadał mi na Fejsie pytanie: jak napisać bestseller? Odpowiedziałem szczerze, że nie wiem. Nigdy nie kalkulowałem, że to się opłaci a tamto nie.
Przy pierwszej książce pisałem, bo dobrze się przy tym bawiłem i fajnie się do tego piło. A poza tym i kobiety były jakoś bardziej wyrozumiałe jak słyszały, ze ktoś bawi się w literaturę.
Później starałem się po prostu opowiadać o tym co mi w duszy akurat grało. O tym co mnie śmieszyło i smuciło. O tym co budziło we mnie grozę. I to czego się bałem.
Piszę książki takie jakie chciałbym czytać.
Tak jest i tym razem.
W wywiadzie dla Onetu o „Gwiazdorze” powiedziałem coś takiego:
” Słuchałem, jak wygląda luksusowy seks biznes i dziwiłem się czasami mocno, słysząc nazwiska kobiet, które tam pracowały i pracują. Słuchałem, jak się ustawia związki, bo para internetowych celebrytów budzi większe zaangażowanie i lepiej się sprzedaje. Słuchałem, jak agenci ratują swoich klientów, słuchałem, dlaczego celebryci nie chcą się przyznawać do swojej orientacji seksualnej. Słuchałem tego wszystkiego nie po to jednak, aby napisać coś, co się wydarzyło, ale po to, aby historie, które opisuję, były prawdopodobne„.
Mam nadzieję, że moje najnowsze „dziecko” wam się spodoba. Oto fragment książki.
Miałem się resetować, szukać sensu życia w literaturze, podróżach, single malcie (wszak alkohol to wyjątkowo bezpieczna inwestycja, im więcej inwestujesz, tym większa pewność zwrotu) oraz sadzać tyłek na jakiejś piaszczystej plaży.
Zamiast tego siadłem jednak przy komputerze i napisałem krótkiego e-booka – ot 88 stron będącego pewnym podsumowaniem tego co do tej pory pisałem na blogu.
Tak, zgadzam się jest to chore. Sam ubolewam nad sobą i jest mi wstyd.
Zrobiłem to jednak z czystego lenistwa. Wszak dzięki temu będę mógł teraz na pytania co robić, jak żyć, on mnie nie kocha, odpowiadać: PRZECZYTAJ, TO POGADAMY.
E-book nosi tytuł: „Związki – instrukcja obsługi”. To moja subiektywna opinia o tym jak sobie poradzić we współczesnych relacjach.
Mimo że w tym momencie jestem osobą transfinansową (milioner uwięziony w ciele biedaka) to od razu wyjaśnię, że e -book jest za darmo.
Uznajmy, że został on sfinansowany przez wszystkie osoby, które kupiły moją najnowszą książkę „# To o nas”.
Drżyjcie ze spodziewanej rozkoszy.
W czasach, gdy seks dostajesz szybciej niż hamburgera w fast foodzie.
Gdy sukienki są krótsze niż wyrzuty sumienia
Gdzie nie ma niczego na stałe,
Gdzie nikt nie mówi: kocham cię na zawsze
To opowieść o miłości w czasach Tindera, Instagrama i Facebooka.
Tragikomedia o szukaniu spełnienia w sieci, na ulicy i w klubie.
Niepokojąca i drażniąca do bólu diagnoza współczesnych relacji.
Dotknij.
Przeczytaj.
Oceń.