Pewne rzeczy zdobywamy w ramach ustawień fabrycznych. Każda Polka i Polak wie, że chrząszcz brzmi w trzcinie – bezapelacyjnie i do samego końca. Każda Polka i Polak ma w narodowym DNA miłość do wierzby płaczącej, jelenie na rykowisku, sarny przy bajorze, żółć na języku (żeby pluć na innych), głupią nadzieję w głowie (żeby przetrwać) i morze kompleksów. A w Święta stężenie majonezu we krwi wartości promila…
Bo „Polacy są tak agresywni dlatego, że nie ma słońca”. I każdy, po prostu każdy intuicyjne czuje, że nad Wisłą jest chujowo. Lub wręcz jeszcze chujowiej.
Po obejrzeniu blisko 40 krajów świata, odpowiem: brakuje wam porównania.
Czytaj dalej