Męska dziwka

Jarek był dziwkarzem. Był też wysokim przystojnym brunetem z przerwą między dwiema jedynkami. Kobiety dzieliły się na trzy rodzaje: były takie, które przerwa pociągała, były takie które uważały, że jest obrzydliwa i były takie, które nie zwracały uwagi na jego żeby nie mogąc oderwać oczu od jego rozporka (Jarek o czym wiedziało niewiele osób wychodząc z domu wpychał tam zwiniętą parę skarpet).

Z Joanna związał się siedem lat temu.

Powiedzmy sobie szczerze nie była zbyt atrakcyjna. Przysadzista, łatwiej ją było w sumie przeskoczyć niż obejść. Jarka pociągały jednak w niej nie rubensowskie kształty ale pieniądze. A tych Joanna miała naprawdę sporo. Raz – nieźle sobie radziła w interesach, dwa – jej rodzice zostawili jej naprawdę spory spadek.

Dwa razy w miesiącu – w czwartek, zawsze to był czwartek koło 19 posuwał ją pod prysznicem.

Piątki miał zajęte. A poza tym? A poza tym miał ją głęboko w dupie. Zdradzał ją nieustannie z laskami o różowych tipsach i płaskich brzuchach.

Wstawał koło 10. Gosposia przynosiła mu świeżo zaparzoną kawę z sojowym mlekiem (tak jak lubił) i jeszcze ciepłe bułki. Pił, jadł, szedł na siłownię, później na masaż a jeszcze później szedł w ludzkie słabości czyli jechał do jednej z lasek, która aktualnie czochrał po plecach.

Wieczorem zaś szedł do klubu aby zapomnieć.

Kilka miesięcy temu Joanna powiedziała dość i zażądała aby wziął swoje graty i się wyprowadził. Wziął komplet swoich różowych bokserek Versacego, komplet swoich okularów Ray Bana, swojego Volvo cabrio, którego mu kupiła na piątą rocznicę ślubu i spierdalał.

Jarek przełknął ślinę, zastanowił się moment jak będzie wyglądać jego życie bez gosposi, masażu, porannej kawy oraz siłowni w najlepszym warszawskim klubie (Holmes Place w warszawskim hotelu Hilton – można ocierać się o te same sprzęty, których dotykała Gwen Stefani a nawet posadzić tyłek na tej samej ławeczce, której używał Marcin Dorociński a później usiąść w kawiarni i otworzyć Mac Booka pro z retiną).

Przemyślał to wszystko, po czym padł na kolana i poprosił Joannę o wybaczenie i ostatnią szansę.

I nastąpił cud.

Przez trzy miesiące stukał ją rano i wieczorem z zamiłowaniem pracowitego dzięcioła, a czasami nawet i dwa razy pod rząd bez wyjmowania. Po prostu zaciskał zęby. Kwiaty? Kosz co drugi dzień. Przybił wszystkie półki o których Joanna przypominała mu ciągle czyli co pół roku.

Wysprzątał piwnicę, zawiózł dwa razy jej samochód do ręcznej myjni (czekał na jego odbiór w kawiarni i nawet na wszelki wypadek nie obciął balonów pewnej nisko osadzonej blondyny, która siedziała stolik dalej i zachęcająco się nad nim pochylała – stanik był czerwony i koronkowy) zaczął nawet zanosić jej sukienki do pralni chemicznej.

Po trzech miesiącach Joanna stwierdziła, że Jarek się zmienił i od teraz, a nawet OD TERAZ będzie dobrym mężem.

—-

A tak w ogóle to po raz pierwszy od 18 lat byłem na wyborach.

Nie dlatego, że nie lubię HGW (choć nie lubię).

Nie lubię po prostu jak ktoś traktuje mnie jak dziwkę, którą można kupić kiedy ma się na to ochotę.

6577_d239_500