Długo się zastanawiałem czy opisać wam tę historię bo jest smutna.
Więc na początek powiem tyle kupcie moją nową książkę, mówię serio jest totalnie zajebista.
Koniec reklamy.
A historia będzie o Bożence, która grubą dupę i jest bogata.
„Moja matka miała grubą dupę, moja babka miała grubą dupę to i ja będę miała grubą dupę”. Bogata też jest z domu.
To nie znaczy, że jest brzydka. Ma 37 lat, spore cycki, dość ładną twarz, nogi jak pałąki od wiadra, wyższe wykształcenie na dobrej uczelni, aplikację radcowską, własne mieszkanie – dwa poziomy na warszawskim Mokotowie i nawet śladu po wąsie którego cztery lata temu usunęła permanentnie za pomocą lasera.
Bożenka miała ten problem, który często posiadają bogate i przeciętnie wyglądające kobiety – ni chuja nie układało się jej z facetami.
Kiedyś umówiłem ją nawet z kumplem, który znajdował się w głębokiej potrzebie ponieważ postanowił zamieszkać na rok z hakiem w Indiach a nie posiadał do tego żadnych środków poza długimi włosami, wyrobionym sześciopakiem, grubym jak kołek kutasem i prawie ukończonymi studiami na stosunkach międzynarodowych.
Myślałem, że może coś między nimi zagra ale kumpel wrócił i powiedział, że owszem przeleciał ją od tyłu ale nic z tego nie będzie.
Na moje pytanie: dlaczego? odpowiedział po namyśle: za bardzo wieje od niej desperacją.
W jego przypadku historia skończyła się szczęśliwie, bo do Indii wysłała go 22 latka której ojciec miał cementownię czy sklep jubilerski już nie pamiętam.
Bożenka jest postacią tragiczną. Bo wyobraźcie sobie kobietę, która idzie do łóżka w krótkim odruchu seksualnego amoku ze swoim instalatorem kablówki, w momencie kiedy przychodzi do nie podłączać internet a z drugiej panicznie potrzebuje miłości.
Instalator zbudowany jest jak Brad Pitt, Bóg jednak go skrzywdził i na górze tego fantastycznego ciała umieszcza ptasią niewielką głowę z wielkim nosem przypominającym tukana.
Tego dnia gdy przychodzi do niej z kablami, jest spocony i ubrany w bardzo obcisłą koszulkę.
Bożenka popada w podniecenie, uwodzi go jak w niemieckim pornosie (coś do picia, kawałek, biustu, kawałek tyłka, rzuca ją w końcu na ścianę, zrywając majtki) i przez kilka godzin, a później dni jest wszystko w porządku.
Instalator się w niej zakochuje a ona wysysa go z każdym dniem po kawałku, tak że niewiele z niego zostaje. Słowem wszystko szło dobrze.
Przychodzi do niej regularnie na każdy telefon a ona traktuje go niczym przenośny wibrator, który można po użyciu schować w szufladzie (czytaj wykopać za drzwi).
A cały czas w towarzystwie przyjaciółek mówi o tej miłości, śni o tej miłości i wie że ona musi być wielka i nawet czuje jak duża ona będzie – tylko rzecz jasna nie z instalatorem.
Temu instalatorowi kiedy ją znudził w odruchu zemsty każe założyć w trakcie seksu na głowę papierową torbę. I nie, nie żartuję, kiedy nam to opowiadała ryczeliśmy ze śmiechu.
Mówi mu: ciało to ty masz świetne, ale ryj niewyględny, nie podniecasz mnie.
I oszalały z miłości instalator zakłada tą papierową torbę na swoją głowę i chyba nawet ma orgazm ale ona nie docenia tego poświęcenia i oddania, nie widzi jego miłości, bo czuje i wie że go upokorzyła i że nim rządzi a podświadomie chce żeby to ją upokarzać i nią rządzić, mimo że nie jest w stanie do tego przyznać się przed samą sobą.
Szuka więc dalej. I niczym u Głowackiego powtarza: „Kto by mnie tam chciał. Wszyscy mnie wypierdolą i zostawią jak zwykle. „
Z Bożenką nie widziałem się ze trzy lata a miesiąc temu kumpel ze studiów ją widział i opowiedział mi, że się zakochała i to do tego wszystkiego jeszcze nieszczęśliwie i że wszystko mi opowie przy okazji.
CDN

Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…