Czytam to ogłoszenie jeszcze raz i tak sobie myślę, że mamy teraz taki zalew incelizmu, że w dojściu do siebie nie pomoże mi nawet tatar i dwie stopki wódki w ulubionym Eliksirze. 

Jedyne co mi poprawia humor, to komentarze, które będą zaraz pod tekstem. 

Wyznania programisty

To ogłoszenie z jednego z portali randkowych. 

„Jestem mężczyzną wysokiej wartości, także znam swoją wartość oraz doskonale wiem czego oczekiwać od mojej partnerki. Ale zacznę najpierw od siebie, stawiam na szczerość i tzw czystą kartę. 

Mam 39 lat, choć mieszkam w Warszawie to coraz bardziej ciągnie mnie za granicę by tam się osiedlić. Z zawodu jestem programistą, pracuje zdalnie więc mam czas większość dnia, dalszą część dnia lubię spędzić na siłowni. Jestem dojrzałym, inteligentnym i męskim tradycjonalnym mężczyzną. Umiem dobrze piec oraz gotować, chociaż nie ukrywam że oczekiwałbym tego również przede wszystkim od partnerki. Mam 2kę dzieci z poprzedniej relacji, jednak z racji tego że są już większe nie utrzymuje z nimi kontaktu, także nie martw się. 

Stawiam na delikatną, subtelną, kobiecą dziewczynę. Lubię kobiety z klasą, które są świadome swojej kobiecości chęcią nie przykrywają tego zbędnymi i męskimi zajęciami, ubraniami czy zachowaniem. 

Prawda, że słodkie?

Lubię kobiety ambitne, które wiedzą czego chcą od życia. Które potrafią sprecyzować jasno swoje cele i plan działania. 

Lubię kobiety szczupłe, które dbają o siebie. Są piękne, zadbane. Wysoka brunetka jest moim marzeniem. 

(Więc niniejszym zamawiam ją sobie wysyłkowo.)

Co do stylu życia kobiety, najlepiej chciałbym by moja kobieta pochodziła z domu, który był dobry. Która miała zaangażowanych w wychowanie jej rodziców, potrzebuje świadomej partnerki a nie dziewczyny z daddy issues. Najlepiej brak imprez, nałogów. Sam do tego nie ciągnę więc brak w zgodności podejścia mógłby zaburzyć nasz związek. 

(Który już istnieje, chociaż ona o tym jeszcze nie wie.)

Chciałbym niedługo założyć rodzinę, chciałbym więc znaleźć kobietę, która pozwoli się prowadzić i zamiast zajmować się od świtu do zmierzchu denną praca bez przyszłości, woli zająć się domem i dziećmi, ja załatwię sprawy związane z rachunkami. Preferuje kobiety młode (18-25), bezdzietne singielki, nie rozwodnice.” 

Pominę, że możliwości do budowania relacji u zawodnika, który nie jest w stanie jej zbudować z własnymi dziećmi, są mniej więcej takie, jak moje w UFC. Ok, przez 15 sekund bym dobrze wyglądał. A potem dostałbym w ryj. I gleba, Czarny. 

To programistyczne wezwanie do kopulacji mnie jednak srodze zaintrygowało, bo jest przejawem nowych oczekiwań mężczyzn względem kobiet. 

Mamy zalew incelizmu, a to ogłoszenie jest tego dowodem

I przekonajcie mnie, że się mylę. 

Mamy zalew incelizmu, według którego kobieta to suka, szon lub towar, który oddaje się temu, kto da więcej. Polka, zazwyczaj brzydka i gruba, spekuluje z cudzoziemcami (w cenie Hiszpan na Erazmusie – “Erasmus” to wymiana chłopska w hitowym serialu “1670” na Netflix!) jak popierdzielona. A nadwiślańskim chłopakom, na kebsach hodowanym, nie da! Pójdzie z każdym grubszym portfelem, bądź wyższą pozycją społeczną. Można ją kupić jak lody w Żabce. Na początku harda, ale po 30-tce przyjdzie na kolanach. Poza tym zawsze się jakaś dziura znajdzie. 

Jeśli coś pominąłem, to mi nie żal. 

Taki męski wysryw widzę na stronach w sieci, grupach na Facebooku, a nawet memach. Podobny uprawiają względem facetów panie spod znaku „Wysokich obcasów” (taki mizoandryczny tygodnik), ale to nie czas i miejsce na to, innym razem się złośliwie pochylę. I tak, tak, w tym świecie kobieta też jest potrzebna. Głównie usługowo. Pozmywa. Dupy da. I jakieś gówniaki by się przydały, to się nimi zajmie, nie? 

Teraz będę wymieniał incelskie oczekiwania, obrażające inteligencję szympansa. 

Młoda – idealnie jak co najmniej ze dwa razy młodsza. 

Mało doświadczona – najlepiej dziewica, zgodnie z teorią, którą przeczytałem na swoim ulubionym męskim forum: „Ilu partnerów seksualnych u kobiety/ mężczyzny 30+ i 35+ to jest ilość ‘akceptowalna’?” Pytanie z ciekawości. U mnie u kobiety 30+ do 6, 35 + do 8.”

A ile to ilość odpowiednia dla faceta? Może być poniżej setki?

Czyli jeśli było siedmiu szwagrów, to znaczy się, że się puszcza. A przy sześciu to jeszcze skromna prawie dziewica, właściwie nie użyta, jedynie wiosennym wietrzykiem potargana. Choć doświadczenie życiowe mi podpowiada, żeby albatros lepiej nie drążył, kim było tych sześciu kolesi i czy aby na pewno są w tym rankingu wszystkie lodziki i macanki.  

Ach – wyobraźmy sobie świat, gdzie matka mówi do potencjalnego zięcia: NIE MOŻESZ JEJ WZIĄĆ ZA ŻONĘ, NIE JESTEŚ DZIEWICĄ!

Żadnych bliskich znajomych, nie mówiąc o kolegach, bo się jeszcze puści (w sensie kobieta z nimi). Poza tym jak jest ze mną (czytaj supersamcem) to nie potrzebuje kolegów.

Matka – w sensie teściowa – od biedy może być. Pod warunkiem, że daleko. 

Randka? No przecież nie będę bez sensu pieniędzy wydawał. Jak kobieta chce, aby ją brać na kolację, to na bank szon i wyłudzaczka. A tak w ogóle lepiej i taniej jest w burdelu zapłacić niż się z jakimiś kobietami umawiać. 

Kobieta po rozwodzie, kobieta z dzieckiem? Ma zostać sama na wieki, bo przecież jak ma dziecko lub rozwód, to znaczy, że to jest jej wina i teraz już powinna cierpieć za swoje grzechy (no w ostateczności to loda może zrobić, lodem nie pogardzę, ale nie więcej). 

Taki zawodnik jak widzi półnagą kobietę w sieci, to pisze „dziwka” (Ja bym powiedział, że najbardziej żenująca nie jest kobieta, która daje, bo lubi seks bądź pieniądze, albo pokazuje się nago. Najbardziej żenujący jest koleżka, który wyzywa ją od tanich szmat, a jednocześnie marzy o seksie z nią i płaci za dostęp). 

To by była tania groteska, gdyby to nie było na serio. W sumie określiłbym to jako bezmyślny seksizm, ale nie będę tak uprzejmy. To klasyczne niedojebanie umysłowe, pomylenie przyczyn ze skutkiem. 

Skąd się to bierze?

O, tu mam swoją teorię: ze strachu. Z odrzucenia. Ze złych doświadczeń. 

I z przeświadczenia, że jak się trafi taka „młoda gejsza”, której brakuje jeszcze wiedzy czego chce od życia, doświadczeń ze związków, szacunku do siebie, umiejętności wyznaczania granic, to wtedy można nią spokojnie sterować. 

Będzie pokorna. 

Nie będzie miała wymagań. 

Nie zbuntuje się. 

Ot, tęsknota za plastikową lalką, która nie skrzywdzi (bo lalka), nie zripostuje, nie pokłóci się, nie będzie miała pretensji, tylko pochyli głowę w pokorze i zapyta: może chcesz mnie zerżnąć w tyłek? Taki zawodnik jak widzi normalną kobietę, to od razu zaczyna wyrabiać w niej poczucie winy. Że jest za gruba, za głupia i na pewno nikogo lepszego niż on to nie znajdzie. 

Uwaga, będzie błyskotliwa konkluzja. Ready? 

To, że związałeś się kiedyś ze złą kobietą nie oznacza, że wszystkie kobiety są złe (podobnie to, że trafiłaś na złego faceta nie oznacza, że wszyscy są zjebani). 

To, że nie radzisz sobie z kobietami wynika – uwaga, to będzie bolało – nie z ogólnej spierdoliny świata i emancypacji kobiet, nie z lawiny niestabilnych emocjonalnie księżniczek (choć i takich jest sporo), ale: z braku twojej wewnętrznej ramy. 

W środku jesteś gumowaty i słaby. 

Nie masz w sobie dumy. 

Nie masz miłości. 

Nie jesteś asertywny. 

Kobieta może żądać od ciebie tyle, ile chce, przyjść z listą długą niczym liczba usterek w 1.2 PureTech od Citroëna. Ale to ty decydujesz ile jej dasz. I wiesz co? W drugą stronę to działa dokładnie tak samo. A jak dwoje ludzi się kocha, to chce dawać sobie bardzo dużo. Czasami nawet się dziwi jak dużo. 

Nie jesteś w stanie się porozumieć z kobietą, więc usiłujesz ją zdominować. Przypomina to sytuację, kiedy zawodnik wagi ciężkiej, który w swojej wadze ostro już zebrał po ryju bierze sobie za przeciwnika kogoś z wagi muszej. 

Bo z nim/nią na pewno sobie poradzę! 

Zapamiętaj

Dlaczego spotykasz kobiety, które lecą na kasę? Bo takie wybierasz. (Your vibe attracts your tribe.)

Dlaczego kobieta cię zdradziła? Bo jej na to pozwoliłeś. 

Dlaczego odeszła? Bo i ty popełniłeś błędy i ona popełniła błędy. Czas się dowiedzieć jakie. 

Warto stanąć twarzą w twarz ze swoimi słabościami i kompleksami. I coś z nimi w końcu zrobić. I nie, nie jesteś ideałem. Ja też nie jestem. Bardzo daleko mi do niego. 

Od rozwodu się nie umiera. Czasami nawet człowiek się ożywia. 

Mężczyzna nie boi się kobiet. Mężczyzna nie boi się bliskości – bo na niej polega związek. Bez bliskości będziesz tylko pełen żółci i zgorzkniały. 

A każdy albatros, który uważa, że ze swoimi życiowymi deficytami upora się, biorąc sobie młodą, naiwną dziewczynę, prędzej czy później zostanie przez nią kopnięty w dupę. Bo ona rozgoryczona odejdzie, znajdzie sobie kogoś innego, albo przyprawi mu poroże, którym on porysuje sufit. A wtedy będzie mógł zawyć żurawiejkę: wszystkie kobiety to suki!!

Aha. Wdzięczność i szacunek to nie choroba weneryczna. I obowiązują obie strony. 

Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach?

OSTATNIE TANGO zamówisz na razie tylko w Empiku

https://www.empik.com/ostatnie-tango-piotr-c,p1451745306,ksiazka-p

Zatańczysz?

10 uwag do wpisu “To ogłoszenie pokazuje oczekiwania mężczyzn (”Mam dwójkę dzieci, ale nie utrzymuję z nimi kontaktu, także nie martw się. TYLKO ŻADNE ROZWODNICE.”)

  1. Tekst super, jak wszystkie tego autora – uwielbiam! Tylko jedna prośba: czy mogłabym zostać oświecona, co w tym kontekście znaczy słowo „szon”? To pewnie wstyd nie wiedzieć, ale ja już taka jestem bezwstydna… 😉

    Polubienie

  2. „Nie możesz jej wziąć za żonę NIE JESTEŚ DZIEWICĄ!”… Po przeczytaniu tego zdania wiem, już dziś… Jak mnie kiedyś będzie kusić żeby coś takiego palnąć 😆 nie należy mi poddawać głupich pomysłów bo się one u mnie jakoś szybko zakorzeniają… a ludziom się wydaje, że pilnowanie córki to rola w której widzą się ojcowie, kiedy mi się wydaje, że każdego jak leci trzeba uświadamiać, że szczęście mojego dziecka jest dla mnie najważniejsze i dla własnego dobra i zdrowia nie należy tego szczęścia jej odbierać… W końcu to te przysłowiowe teściowe to w oczach niektórych samo zło 🤔 no szkoda nie skorzystać… Jestem straszna być może z takim podejściem, a może nadrabiam za tych ojców którzy się nie interesują własnymi dziećmi. Mam jeszcze pewnie parę lat ale już czuję, że moje dziecko przed ewentualnym faktem umawiania się zacznie robić mi pogadanki pod tytułem „Jak należy się zachowywać przy ludziach żeby wyglągać na normalną” 😝

    Polubienie

  3. Powiem krótko:
    a) wielu facetów jak ma pieniądze, to myśli że to absolutnie załatwia wszystko.
    b) w nawiązaniu do powyższego – istnieje wiele kobiet, którym to wystarczy, i które niestety utwierdzają ich w tym przekonaniu.

    Gdzieś się wyżej pomyliłem, jakiś komentarz?

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.