W sobotę poszedłem na imprezę z kolegami mecenasami.
„Widzisz Czarny dla ciebie, dla mnie dla kolegi Marcina 14 tys. to dużo pieniędzy. A dla mojej Gośki to tylko kilka rozkosznych godzin w galerii handlowej.“
Wypiłem dokładnie w takiej kolejności:
– jednego Guinessa
– jeden gin z tonikiem
– jedną wódkę z red bullem
– jeden gin z tonikiem
– jedną wódkę z red bullem
– jednego Guinessa.
Wstałem rano, czyli o 10.30. Wstałbym później, ale na 12.00 miałem rozmowę na Skypie. Czy mnie bolało? – zapytacie.
Jak to głosił jeden klasyk, rura mnie paliła, łeb mnie napierdalał, śluzówkę miałem jak popielniczkę, a wy mnie jeszcze pytacie, czy mnie bolało.