Czarny usiłuje się dowiedzieć na czym polega szczęście w życiu (bez pizzy i seksu oralnego)

Przez ostatni miesiąc robiłem z siebie debila. Nie żeby to było coś odbiegającego od normy, bo po półrocznej wyprawie na pomorską wieś każdy uważa, że jestem pierdolnięty. Teraz jednak pytałem bliższych i dalszych znajomych, co ich zdaniem sprawiłoby, że byliby szczęśliwi. 

Czytaj dalej

Szczęcie, kurwa

Wiele osób mówi, że w życiu potrzebne jest zdrowie. Pieprzenie. W życiu najważniejsze jest szczęście.  Jak masz szczęście nie będziesz mieć raka, jak masz szczęście spotkasz właściwych ludzi, jak masz szczęście nie będziesz się nudził w życiu.

Powtarzamy: SZCZĘŚCIE KURWA.

Pomyślałem o tym wszystkim kiedy w ręce wpadł mi ten mem:

7674_58d5

Oczywiście w rzeczywistości było trochę inaczej.  Rok 1999, maj. Australijski kierowca Bill Morgan ma wypadek. Zderza się z inną ciężarówką, jego ciało jest zmiażdżone na dodatek przechodzi przez paskudny zawał serca.

To jest pech.

Przez 12 dni jest w śpiączce. Jego rodzinie lekarze radzą aby odłączyła go od aparatury wspomagającej życie. Rodzina się nie zgadza . I to jest szczęście.

Przez ponad 14 minut jest w stanie śmierci klinicznej. Jego serce przestało bić. Jego układ oddechowy nie działa.

Jego mózg ciągle jednak pracuje. Lekarze przyjmują, że pacjenta w takim stanie reanimuje się do 4 minut. On budzi się po 14 minutach i nic mu nie jest.

I to jest wielkie szczęście.

Dokładnie rok po tym kiedy jego serce przestało bić oświadcza się swojej dziewczynie Lisie.

Ona mówi: tak.

I to jest szczęście.

Kilka tygodni później kupuje los – zdrapkę  na loterii i wygrywa samochód wart 17 tys. dolarów amerykańskich.

Stacja TV z Melburne jest pod wrażeniem i robi o nim materiał.  Prosi go żeby przed kamerami kupił zdrapkę i ją zdrapał. Bill kupuje. Wygrywa 170 tys. dolarów.

I to jest szczęście.

Szczęście w życiu jest zajebiście potrzebne.  Odpowiedni moment. Możesz być zajebiście dobry/dobra w czymś ale jeśli masz zrobić różnicę musisz trafić w swój czas.

Mój kolega z pracy urodził się pięć lat wcześniej ode mnie. Ma dom. Spłacony. Samochód rodziny, samochód sportowy, motocykl i łódź.

Ma szczęście.

Ja mam mieszkanie na kredyt. Samochód. Spłacony.  Gdybym chciał mógłbym sobie kupić ten motocykl.

Mam szczęście.

Ci którzy urodzili się pięć lat po mnie mają mieszkanie na kredyt we frankach szwajcarskich, zaciągnięty w czasach kiedy frank był słaby a złoty mocny.

Teraz ich dług jest dużo większy niż wartość mieszkania. Też mają szczęście. Może nie szaleńcze ale mają pracę żeby to spłacać.

Ci o 10 lat młodsi żyją w mieszkaniach, które ktoś im wynajmuje, pracują za gówniany szmal w McPracach. Czy mają szczęście?

Czas pokaże. Jeśli oczywiście szczęście mierzy się w PLN.

4984_9186

Oficjalne ogłoszenie wyników w konkursie będzie jutro. Choć chyba już wiadomo kto miał szczęście.