To ogłoszenie pokazuje oczekiwania mężczyzn (”Mam dwójkę dzieci, ale nie utrzymuję z nimi kontaktu, także nie martw się. TYLKO ŻADNE ROZWODNICE.”)

Czytam to ogłoszenie jeszcze raz i tak sobie myślę, że mamy teraz taki zalew incelizmu, że w dojściu do siebie nie pomoże mi nawet tatar i dwie stopki wódki w ulubionym Eliksirze. 

Jedyne co mi poprawia humor, to komentarze, które będą zaraz pod tekstem. 

Wyznania programisty

To ogłoszenie z jednego z portali randkowych. 

„Jestem mężczyzną wysokiej wartości, także znam swoją wartość oraz doskonale wiem czego oczekiwać od mojej partnerki. Ale zacznę najpierw od siebie, stawiam na szczerość i tzw czystą kartę. 

Mam 39 lat, choć mieszkam w Warszawie to coraz bardziej ciągnie mnie za granicę by tam się osiedlić. Z zawodu jestem programistą, pracuje zdalnie więc mam czas większość dnia, dalszą część dnia lubię spędzić na siłowni. Jestem dojrzałym, inteligentnym i męskim tradycjonalnym mężczyzną. Umiem dobrze piec oraz gotować, chociaż nie ukrywam że oczekiwałbym tego również przede wszystkim od partnerki. Mam 2kę dzieci z poprzedniej relacji, jednak z racji tego że są już większe nie utrzymuje z nimi kontaktu, także nie martw się. 

Stawiam na delikatną, subtelną, kobiecą dziewczynę. Lubię kobiety z klasą, które są świadome swojej kobiecości chęcią nie przykrywają tego zbędnymi i męskimi zajęciami, ubraniami czy zachowaniem. 

Prawda, że słodkie?
Czytaj dalej

Najsmutniejsza rozmowa między kobietą, a mężczyzną, jaką przeczytacie w życiu (ON pluje jej w twarz a ONA czeka i prosi o więcej)

Aleksandra: 

„Piszę, bo mam pewną rozmowę między mężczyzna a kobietą. Ta rozmowa jest o tyle ważna, że postanowiłam ją wysłać. 

Wrzuciła ją bohaterka na jedną z babskich grup na Facebooku. Jest ona przerażająca o tyle, że dziewczyna w ogóle nie widzi jak bardzo facet może zrobić z nią wszystko. A ona będzie i tak wiernie czekać jak piesek i merdać ogonkiem. Nie widzi braku szacunku do własnej osoby, tego że jej granice dawno ktoś przesunął, a ona zdaje się, że tego nie widzi.

On pluje jej w twarz, a ona czeka i prosi o więcej. Boże.” 

Czytaj dalej

To już koniec świata monogamii. Wizja związków do śmierci, sypie się na naszych oczach

Kultura naszego zachodniego świata, przynosi nam prosty dogmat, celem naszego życia jest ślub, dziecko/dzieci i związek dopóki śmierć nas nie rozłączy. 

A następnie odwalenie kity i ładny nagrobek, fundowany przez wdowę (częściej), czy wdowca (rzadziej). 

Już sam ślub to jest u nas coś szczególnego, odświętnego. Jak ktoś nie wierzy, to niech zobaczy, ile czasu przeciętna kobieta szykuje się na wesele. Kiecka, włosy, kolejna kiecka, bo pierwsza jednak nie pasuje, buty, nie, jednak inne buty, maseczka, paznokcie… A to nie jest nawet jej własny ślub! 

Decyzja o pójściu na wesele oznacza dla niej trzy dni roboty przed i jeszcze mnóstwo wątpliwości, czy podjęło się właściwe decyzje.

Tyle, że podobnego rodzaju wymagania: miłość do śmierci, wierność aż po grób to obecnie mimowolny sadyzm. 

Większość osób nie ma na to najmniejszej szansy, albo szarpać się będzie w niespełnieniu. 

Czytaj dalej