Karoshi

– Co się mu stało?

– Umarł. Miał skubany 43 lata i umarł. Rodzice do mnie wczoraj zadzwonili i mi powiedzieli.

– Na co?

– Karoshi. Z przepracowania. I wycieczenia. Miał własną firmę. Robił po 70 godzin w tygodniu. Miał dom. Żonę miał. Nawet jej chyba nie zdradzał. Dwójkę dzieci. Q7. We wtorek zabolało go serce. Pojechał do szpitala i umarł. Po prostu. To był brat mojej pierwszej dziewczyny. Pamiętam, dostałem od niego solidnego kopa w dupę kiedy dowiedział się że zdjąłem jej stanik. Starzeje się – stwierdziłem ponuro.

– Tam się starzejesz – powiedziała Ruda i wyraźnym ukontentowaniem pogładziła mnie po klacie a później po brzuchu.

Ruda miała 23 lata i była ruda. Właściwie nie miała cycków ale była niskoproblemowa. Dobrze się przy niej myślało.

– Zakład?

– Dobra – Ruda pokiwała głową na znak zgody.

– Znasz Pearl Jam?

Mina Rudej nie wyrażała żadnych oznak zrozumienia.

– Nirvana? – spróbowałem dalej.

Nadal nic. Ruda ze smutkiem pokręciła przecząco głową.

Ja również.

– Psy? – postanowiłem jej pomóc.

– Chodzi Ci o tego Koreańczyka! – Ruda podskoczyła na łóżku z ekscytacji.

– Nie – machnąłem ręką. – Nie zrozumiesz.Widzisz młoda. Moi znajomi zaczynają umierać. To chyba jestem już stary, nie? Nawet nie pamiętam koloru trzepaka na którym się bujałem przed blokiem. Nie pamiętam jak wyglądała moja wychowawczyni z podstawówki. Nie pamiętam jak wyglądała tam sala gimnastyczna. Co było na podłodze??? Nie pamiętam co miałem w trzeciej klasie liceum z matematyki. Jakie majtki ściągałem z dziewczyn numer trzy i cztery. W co się spakowałem przyjeżdżając tutaj? Przyjechałem sam? A może przywiózł mnie ojciec? Nie ma już knajp w których piłem na pierwszym roku. Nie ma nawet już tych fast foodów. Kiedyś w Warszawie jadałem w Taco Bell. Nie ma już Taco Bell. Od dawna nie ma. W przyszłym roku będę więcej mieszkał tu niż w P. Anita Lipnicka – że wszystko się może zdarzyć śpiewała w 1996 roku.  17 kurwa lat temu!!!!

Spojrzałem na Rudą. – Rozumiem. Nie wiesz kto to jest Anita Lipnicka.

0320_dc1d