Kiedy dekadę temu na poważnie zaczynałem zabawę z blogiem, amerykańscy komandosi zabili Bin Ladena, Breivik zastrzelił 69 osób na norweskiej wyspie Utoya, mimo niewiarygodnej fortuny z powodu kłopotów z trzustką umarł Steve Jobs (pieniądze nie ocaliły mu życia), i zaczęto emitować „Suits”. Dziś większość osób nawet o tym nie pamięta. Nigdy nie przypuszczałem, że to potrwa tak długo.

Przez te 10 lat przeczytałem o sobie właściwie wszystko. Że świat, który opisuję to margines, bo ludzie są dobrzy, związki się układają, a tylko w pato-Warszawie jest zdrada, jest samotność, są uśmiechy skrywające wewnętrzną pustkę. I jeśli ktoś tak uważa, to niech tak zostanie. Bo jej/mu będzie lepiej w życiu. 

Dzisiaj jednak napiszę wam w co wierzę i czego się przez ten czas nauczyłem (tak, tak czuję, że będzie gorąco). 

Jestem cynikiem i jestem romantykiem. To oznacza, że nieustająco mam w głowie romantyczny pierdolnik. A ten cynizm to bierze się stąd, że, uczciwie rzecz biorąc, nie ma zbyt wielu powodów, aby wierzyć w miłość w świecie, rządzonym przez hajs, pozory i popęd. 

W którym ludzie w pewnym momencie stają się wypaleni, zawiedzeni życiem, zawiedzeni miłością, niespełnieni. To bardzo trudne, nauczyć się żyć w niespełnieniu. A wszyscy będziemy musieli się tego nauczyć.

Nic tak kobiety nie chcą teraz słyszeć od mężczyzn jak obietnice. Nic mężczyźni tak chętnie nie składają jak obietnic, których nie mają zamiaru dotrzymać.

Kobiety czasami twierdzą, że jestem mizoginistą. Ja odpowiadam: jestem idealistą. Wierzę w to, że kobieta ma być silna. Jeżeli chcę mieć cichą i pokorną, to równie dobrze mogę kupić sobie plastikową lalkę z sexshopu. Kobieta ma być równorzędnym partnerem. Kobieta ma być kumplem. A kumpla i kumplostwo traktujesz poważnie. Kobieta ma być wyzwaniem. I owszem, taka kobieta wkurwia i wkurwiać będzie, ale nie mogę jej zdominować, bo wtedy po co mi ona??

Mężczyźni mi mówią, że krytykuję swoją płeć, a nie dostrzegam wad w kobietach. Słyszę od facetów: „Nie ma normalnych kobiet, same księżniczki, które rozkładają nogi, jak widzą jakiegoś Chada.”

Tutaj – bo jestem złośliwą mendą – przychodzą mi do głowy niepokojące analizy: Czy kobiety są źle wychowane, booo… bo was nie chcą? A może jesteście tylko idiotami, którzy nie są w stanie poznać się na wartościowej kobiecie? Oglądacie pornole i myślicie, że tak wygląda seks i tak wygląda życie.

Że każda laska ma wielkie cyce, zero tłuszczu, zero cellulitu, wcięcie w talii i wręcz uwielbia, jak może łyknąć lagę tak, aby stanęła w gardle (spróbuj, ziomuś, łyknąć tabletkę z kreatyną bez popitki, będziesz miał przedsmak), a później dać zapiąć się w tyłek. Gdy jakaś nie chce się na to zgodzić, to jest cnotka, a jak chce się zgodzić, to jest dziwka.

Że kobiety chcą od was tylko szmalu i ich miłość jest pełna do momentu, kiedy wasza kiermana jest pełna (tak, tak już kończę).

A przyszło wam, albatrosy wy moje, do głowy, że swoje kompleksy maskujecie hajsem i to dlatego przyciągacie plastikowe lale, ze skarbonką w miejscu, gdzie normalna kobieta ma głowę? Że gdy dostajecie zaradną, mądrą, samodzielną, opiekuńczą kobietę, spierdalacie w podskokach, nie wiedząc, co z taką zrobić, bo ona nie działa na kasę?

Słyszę od kobiet: Dlaczego w tym pieprzonym mieście nie ma facetów, którzy nie boją się zaryzykować i zaangażować w coś więcej niż tylko „aby do pierwszej penetracji”? Jak mówi bohaterka mojej ostatniej książki „Solista”:

„Faceci stali się strasznie nieogarnięci, niezdecydowani. Kobiety potrzebują dominacji. Marzą o tym, aby znalazł się facet, który sprawi, że poczują się jak mała dziewczynka, podkulą ogon i nie będą wiedziały, co powiedzieć. No dobra, który sprawi, że zrobią wszystko. To takie proste.”

Faceci myślą tylko o seksie. Nie potrafią się zaangażować. 

Tak, tak, wisi koleś na słupie energetycznym, coś tam naprawia, a jedyne co ma w głowie to dupa i cycki. A nawet nie ma 180 cm wzrostu, bydlak. A przyszło wam do głowy, drogie panie, że to może dlatego, że jedyne, czym kusicie, to rozłożone uda, bo niczym innym nie potraficie do siebie nikogo przyciągnąć?

Miłość jest sprowadzona do dupy.

Pokażę dupę to ktoś się skusi i będzie wielkie uczucie.

Dojdę na dupę, po czym dzięki orgazmowi w nowym lachonie odkryję sens życia, które przestanie być puste i nawet dietetyczny kotlet sojowy w burgerze bez bułki nie będzie już teraz dla mnie za tłusty

Wszyscy żyjemy w świecie insta lie, gdzie nic nie jest tym, czym się wydaje być. Laska wstaje rano, robi makijaż i kładzie się znów do łóżka, aby strzelić sobie fotkę jak wygląda po przebudzeniu. Kobiety są cały czas niepewne, mężczyźni są cały czas piętnowani. Każdy chce być piękniejszy niż w rzeczywistości, lepszy niż w rzeczywistości i robić bardziej ciekawe rzeczy, niż w rzeczywistości.

Najlepsze są dni, kiedy społecznościówki mają awarię.

Żyjemy, cały czas myśląc o wrażeniu, jakie wywołujemy, cały czas manipulując innymi, gdzie wszystko jest rekwizytem w naszym scenariuszu idealnego życia, gdzie inne osoby są nie po to, aby z nimi spędzać czas, ale po to, aby dodawały nam blasku, gdzie inni mają nam zazdrościć, gdzie najbardziej liczy się to, co można kupić i pokazać. Wszyscy żyjemy w czasach, gdzie rozebranie jest proste, a pokazanie siebie, swoich lęków, swojego prawdziwego ja – przerażające. Na dodatek trzeba to „ja” wcześniej odkryć. Ludzie nie są więc ze sobą. Są z kreacjami, nie z osobami. Zrozumienie jest tym, czego podświadomie szukają obie płcie. I jest coraz częściej nierealne. Ludzie starają się być idealni, aby ktoś ich pokochał. 

Tymczasem ja wierzę w to, że ludzi kochamy tak naprawdę za ich niedoskonałości.

Niedoskonałe ciała.

Niedoskonałe charaktery.

Słabości. 

Płacz. 

Kiedy je pokazują, czujemy, że są podobni do nas.

Ludzie boją się szukać prawdziwości w drugim człowieku bo wtedy też trzeba się odsłonić.

Aby powiedzieć coś o osobie, z którą jesteś musisz zobaczyć ją pijaną. Dowiesz się wtedy trochę więcej o tym, kim jest i w jaki sposób myśli. Zobaczyć ją skrajnie zmęczoną po 12 godzinach pracy, kiedy ty mówisz: ‘a mógłbyś jeszcze pójść do apteki?’ Zaobserwować jej reakcje, kiedy jest totalnie wkurwiona. Zobaczyć ją chorą tak, że nie jest w stanie się samodzielnie poruszać. Zobaczyć jak się zachowuje, kiedy ty jesteś chory/a i nie jesteś w stanie ruszyć prawą rzęsą bez wściekłego bólu głowy. Zobaczyć jak się zachowuje, kiedy ma wokół siebie przyjaciół. Zobaczyć jak cię traktuje, kiedy ma dookoła siebie swoich przyjaciół. I twoich przyjaciół. Kiedy zrobisz to wszystko, o!, dopiero wtedy będziesz w stanie powiedzieć: ‘kocham’, albo: ‘pas’.

Wierzę w to, że nie ma jednego idealnego modelu związku. 

Są faceci, którzy czują się lepiej, gdy w relacji dominuje kobieta. Bo tak zostali wychowani. Są kobiety, które nie chcą pracować, chcą tworzyć dom, chcą zajmować się dziećmi. I też nie ma w tym nic złego. Nie ma jednego, dobrego modelu związku. Jest ten wasz. Jeśli wy czujecie się w nim dobrze, to jest ok. Ale gdy ktoś mnie pyta co robić, aby było dobrze, odpowiadam: zwiąż się z osobą, z którą lubisz spędzać czas.

Wierzę w bycie ze sobą dwójki samodzielnych osób. 

Że jest kobieta, która jest przekonana o własnej wartości i jest mężczyzna, który jest pewien tego, kim jest. I są ze sobą, bo chcą ze sobą być. Bo razem jest im lepiej, niż osobno. Bo stojąc plecami blisko siebie są w stanie walczyć z całym światem, który jest cudownym, ale i potwornym miejscem. Bo chronią się w ten sposób. Kiedy jedna osoba w związku klęczy przed drugą, pełna obaw, kompleksów i strachu przed samotnością, to nie jest w stanie nikogo bronić. Zwłaszcza siebie. I ta druga osoba też ma gołe plecy i walczy sama. Związki są po to, abyśmy rozumieli marzenia drugiej osoby. Abyśmy rozmawiali o nich.

Tak, im jestem starszy, tym mniej wierzę w słowa, a więcej w czyny.

Nie wiem co będzie dalej. 

Nie wiem, jak długo potrwa jeszcze moja przygoda z internetem, czy z pisaniem. 

Nie ma co planować. 

Trzeba żyć. 

Jest tylko tu i teraz. 

Jedyną pewną rzeczą jest zaś: zmiana.

Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach?

Chcesz więcej takich opowieści? 

Kup „Solistę”

https://www.empik.com/solista-czyli-on-ona-i-jego-zona-c-piotr,p1284827987,ksiazka-p

Solistę dostaniesz w każdej księgarni stacjonarnej. A w wersji elektronicznej jest tu:

➡ Legimi https://www.legimi.pl/ebook-solista-czyli-on-ona-i-jego…

➡ Storytel https://www.storytel.com/…/solista-czyli-on-ona-i-jego..

➡ Jest też w aplikacji Empik Go. Sprawdzałem, naprawdę jest.

➡ e-booki i audiobooki, dla tych którzy nie lubią abonamentów: https://upolujebooka.pl/oferta,144642,solista__czyli_on…

Komedia nieromantyczna

21 uwag do wpisu “Jak odróżnić dupę od miłości? 

  1. Napisałeś dokładnie to, co myślę. Pewnie dlatego tak bardzo lubię Cię czytać. Ostatnio usłyszałam, że jestem jak jakiś inny gatunek. Gotowa na współczesne wyzwania, ale z wartościami z lat 30. nadal cenie honor, prawdę, wartości ponad wszystko. To prawda, że to wszystko weryfikuje. Będzie krótka historia – koleś, kumpel, nawet może by mogło coś z tego być, dopada mnie covid, przetargalo mnie na maksa, nie było siły wstać, opowiadam mu to a ten dzwoniąc pod trzech dniach mówi „a bo Ty w domu, ta kwarantanna” i to jest ten moment, o którym pisałeś – nie, pas. Ja radzę sobie sama. Ale ludzie, którzy są obok mają stwarzać świat lepszym 🙂
    Życzę i Tobie, i sobie poznania człowieka, który będzie pasował do naszego świata, w którym ludzie mogą być razem idąc ze sobą na równi, ramię w ramię 🙂

    Polubienie

  2. Boleśnie prawdziwe, bolesne nierealne. Nie są to czasy w których wysiłek stworzenia prawdziwej, głębokiej relacji jest czymś poszukiwanym. Łatwiej jest zmieniać partnerów jak rękawiczki i przeglądać się w ich oczach jak w magicznym lustrze, z przekonaniem o własnej boskosci, której potwierdzeniem jest wyłącznie ilość odbytych stosunków seksualnych. Cała masa samców, a mężczyzn jak na lekarstwo. Żeby nie było, kobiety mają swoje za uszami… Smutne to czasy dla kogoś kto chce buc i czuć a nie mieć i błyszczeć.

    Polubione przez 1 osoba

  3. O tak, jedynie, czego możemy być pewni to:
    że nie zawsze tak będzie…
    A jakby kiedyś skończyła Ci się historia z internetem – to daj znać, gdzie szukać Twoich artykułów. Bo dla mnie są bardzo prawdziwe i nie czuję się tak samotna. Nie czuję, że muszę udawać. A im jestem starsza, tym mniej udaję. Był czas, że czułam przytłaczający niedosyt. Patrzyłam na moje życie i myślałam: ale to już wszystko? A gdzie te szalone uczucie z teledysku romansu? Gdzie te egzotyczne podróże? Naprawdę nie zrobiłam żadnej wystawy? Gdzie sukces zawodowy?
    Czas szukania, kryzysu…….
    Czas… czas jest najlepszy na wszystko.
    Czas docenić dobre życie, bez dużych tragedii.
    To, że się postanawia zużytymi już narzędziami odbudować małżeństwo.
    Zmienić się, spojrzeć na drugą osobę ze zrozumieniem i czułością, a nie powiedzieć:
    ja pierdolę takie życie, nie rozumiesz moich potrzeb, do widzenia!
    Doceniać przyjaciół, być blisko nich. Odkrywać nowe miejsca, nowe smaki. Nowe gatunki: operę, nowoczesny taniec, teatr eksperymentalny młodych aktorów.
    Nie żałować kasy na dobre wino. I nie trzymać w sobie urazy. Bo to nas zatruwa od wewnątrz.

    Polubienie

  4. A ja już w życiu prawie wszystko wiem, jedyne czego nie wiem na pewno to tajemnica, która skrywa Pan Piotr C. Panie Piotrze C, bardzo umieramy z ciekawości, Kim Pan jest? Czy kiedyś uchyli Pan rabka tajemnicy?! Zaniepokojeni jesteśmy ostatnim postem, jego wydźwiękiem pożegnaniowym. Proszę nas nie zostawiać!!!! Bo Kto nam ten świat wytłumaczy!!!! To nie będzie to samo, ten świat bez wytłumaczenia co jak dlaczego naprawde czego sie trzymać, której filozofii życiowej. Np – O tak, a jak on nie chce zwiazku to znaczy, że nie chce z toba, a z nastepna, w ktorej sie zakocha, owszem tak. – dziekujemy za madrosc!!!! I dobroc, zeby nam oszczedzic czasu w zyciu dzieki dzieleniu sie przemysleniami.

    Polubienie

  5. Prawda. Co nie zmienia faktu, że dalej u mnie nie trafił swój na swego. Ale trzeba żyć dalej i robić swoje, bo życie stygnie, jak to powiedział mój kumpel. Wszystkiego dobrego i zdrówka.

    Polubienie

  6. Tak, jak zwykle trafna diagnoza z pana strony panie Czarny 🙂
    Ale jak ktoś w komentarzach również trafnie zauważył : to wymaga dojrzałości.
    A niestety 90 % dorosłych ludzi ( nie pisze tylko o Polakach, ale tak ogólnie) mimo dowodów i matur (egzamin dojrzałości, dobre:)) nie jest dojrzałych.
    Tylko bawią się w powielanie pewnych wzorców, może świadomie, a może i nie.
    Moim osobistym zdanie w dzisiejszych czasach dojrzałość to przede wszystkim odwaga w byciu sobą i pierdolenie co myślą na ten temat inni.
    Ci inni często nie chcą żeby ludzie w ich otoczeniu byli dojrzali, bo sami tacy nie są.
    Swój do swego ciągnie 🙂

    Polubienie

  7. Miałem żonę z borderline. Takie kobiety wyszukują ponoć najlepszych z nas (bo tylko takim wydaję się że podołają) i leczą z miłości. No i mnie wyleczyła. Kto wie o czym mówię
    – nie potrzebuje wytłumaczeń, kto nie wie – mój wpis nic mu nie powie. Kobiety omijam już szerokim łukiem. Przykra sprawa.

    Jeśli ktoś miałby ochotę skomentować to w stylu miękka faja albo c**** to niech sobie zada pytanie czy łatwo wychodzi się z traumy po gwałcie albo po utracie dziecka.

    Polubienie

  8. Zgadzam sie. Trzeba byc z osoba, ktora sie lubi byc, z ktora czujemy sie bezpieczni, w ktorej znajdujemy oparcie, z ktora mozna stawic czola swiatu. Szczesliwi Ci, ktorzy kogos takiego maja.

    Polubienie

  9. Pierwszy raz w życiu czytając artykuł miałam łzy w oczach. I nie dlatego, że coś mi w nim nie pasowało a wręcz przeciwnie, bo był tak dobry. Pełna podziwu pozdrawiam.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.