Na ilu pornosach mężczyzna zbliżył się do kobiety i powiedział: “Jesteś najpiękniejszą foką, jaką widziałem w życiu, każdy twój ruch wywołuje u mnie dreszcz. Chcę z tobą być, chcę cię słuchać, chcę cię dotykać. Pragnę cię. Chcę się tobą karmić. Bawisz mnie, sprawiasz, że jestem lepszym człowiekiem. Kiedy widzę twoje oczy, tonę. Kiedy słyszę twój śmiech, budzę się do życia.” 

A następnie pod naporem jego palców materia sukienki opada. 

Powiedzmy sobie szczerze. Dialogi w pornolach raczej sprowadzają się do: 

-Przyszedłem wymienić rurę. HE HE. Dlaczego się rozbierasz? 

-A tak. 

-SSIJ! 

Ewentualnie bez żadnego gadania i nawilżenia zapina ją w tyłek. AUĆ.

Jeśli więc ktoś się zastanawia, skąd się bierze brak romantyzmu, brak umiejętności flirtu, brak rozmowy i setki męskich fiutów przesyłanych on-line, to odpowiadam: wiń porno. Bo faceci (kobiety zresztą też) prowadzić samochód uczą się z Grand Theft Auto, a seksu od Łysego z Brazzers. Jak to było w pewnym uroczym memie: „Oglądałem film porno, więc wiem co to dobry seks, dziwko…”

Moje pierwsze porno

Pierwszego ślizgacza obejrzałem u kumpla, na kasecie VHS, gdzie występowała Teresa Orlowski, nosząca miano „Królowej porno Niemiec”. Nie wiem co trzeba było zrobić, aby dostać tak dumny tytuł, ale raczej dużo. Jej „kariera” była błyskotliwa i szybka. Pani Orlowski urodziła się we Wrocławiu, mając 26 lat wyjechała do Bochum, a osiągając wiek lat 30-tu już wystąpiła w pierwszej produkcji. I nastąpił boom. 

U kumpla na ekranie oglądaliśmy prawdopodobnie jeden z filmów z jej sławnej serii Foxy Lady. A tam już pani Orlowski – dla porządku dodajmy: piwne włosy, brązowe oczy, duże piersi – robiła to, co w podobnego rodzaju produkcjach się robi. Czyli gotowała.

Dzięki takim doświadczeniom mogę dziś z pełnym przekonaniem stwierdzić, że u mnie wyobraźnia działa silniej niż u większości ludzi. Bo porno oglądałem na VHS, w 27 kopii oryginału, gdzie piksele były wielkości kubka na kawę, pani jęczała po niemiecku, lektor był po polsku i trzeba było naprawdę sporego zaparcia, żeby podniecić się w takiej sytuacji. 

Pamiętam też moje zaskoczenie, kiedy wiele lat później zobaczyłem jak pani Orlowski wygląda w rzeczywistości. Oceniając to z mojej dzisiejszej perspektywy, to psikro mi, ale nie. 

Ale teraz żyjemy w czasach, gdzie wszystko jest w HD, bądź 4K. W statystykach Pornhuba, najpopularniejszego serwisu pornograficznego na świecie, jeśli chodzi o liczbę oglądających jesteśmy na 14. miejscu. Aż 35 proc. użytkowników z Polski to kobiety, co jest… szóstym wynikiem na świecie.

Koniec opowieści o pszczółkach, motylkach i przynoszeniu dzieci w kapuście. Ślizgacz i wiadomo o co chodzi. 

Porno kształtuje wyobrażenia o seksie. 

Porno mówi, jakie umiejętności u kobiet są cenione. 

Porno daje fałszywe złudzenia o świecie: tylko tu hydraulik pojawia się od razu po wezwaniu. 

I wszystko pięknie, wszystko wspaniale, tylko porno, ma tyle wspólnego z realnym seksem, co piła do nogi z piłą mechaniczną. Albo Patagonia z Patatajnią.

W porno umykają pewne subtelne różnice.

W seksie sam akt jest owszem spoko, ale dużo fajniejsze jest to, co ten akt poprzedziło. Rozmowa. Napięcie. Oczekiwanie. Spojrzenie. Ona poprawia włosy. Rozepnie o jeden guzik więcej u bluzki, gdy on idzie na chwilę do łazienki. Niepewność. Flirt. Gra. 

Tymczasem porno jest równie romantyczne jak opierdzielenie hot doga na stacji, kiedy budzisz się sosem tysiąca wysp. Gra wstępna w ślizgaczach? “HE HE”. Powiedzmy, że nie starcza na nią karty pamięci. Jazda na ręcznym, a później ssanie.

Gdzie są zaloty, dotykanie, wąchanie, emocjonalna więź? Odpowiedź brzmi – w dupie. Nikt nikogo nie całuje. Nikt nie rozmawia. To prawie filmy nieme, słychać tylko jęki, ewentualnie bon moty w rodzaju „mocniej”, „on jest taki duży”. „do you like sucking dick?” albo „show me your fucking ass, baby, show me your fucking ass”. Ewentualnie wyznanie jakości: „these are some wonderful titties!”

Seks?

To zazwyczaj miks dominacji z agresją.

Czyli on rzuca ją na kolana, „bierz moją kiełbasę, suko”, ustawia ją tyłem, wpierw stosunek klasyczny (obowiązkowo za włosy), później anal, maraton Energisera, podduszanie, kończymy pół godziny później, strugą, którą powaliłaby średniej wielkości kota.

I siedzi taki biedny przymuł przed ekranem, oczy robią mu się z każdą sekundą coraz większe i wyobraża sobie, że tak właśnie wygląda dobre bzykanko. A kilka lat później nie chce przyjąć do wiadomości, że dziewczyna nie przyprowadzi koleżanki na mały trójkącik. Jak widać, po prostu go nie kocha. SUKA!

Orgazm.

Pornos? Każda panna młócona różdżką głównego bohatera ma wielokrotny orgazm, który trzepie nią jak tsunami. Na dodatek rzuca się po łóżku jak popierdolona, gryząc poduszkę i przewracając oczami. 

Życie? 70 proc. kobiet nie przeżywa orgazmu podczas penetracji. Wchodząc w szczegóły: 10 proc. kobiet nigdy nie przeżyło orgazmu, 10 proc. przeżywa go okazjonalnie, połowa kobiet w trakcie stymulacji łechtaczki oraz stosunku pochwowego, a tylko 30 proc. tylko w trakcie stosunku pochwowego. Sorry, chłopaki, one zazwyczaj udają, żeby nam nie było przykro. 

Albo dlatego, że w zamian za swój świadomy spektakl oczekują od faceta smutnej, wymiernej zapłaty: zachwytu, komplementów, zakochania, rezerwacji mężczyzny dla siebie.

Długość stosunku.

Żeby nagrać dobry materiał do ślizgacza, jedno bzyknięcie (oczywiście przerywane) trwa co najmniej 30 minut. Piętnaście minut filmu robi się np. z trzygodzinnego materiału. Taki ‘the best of’.

A w życiu? W 1948 roku Alfred Kinsey zbadał, że 75 proc. facetów dochodzi w ciągu pierwszych dwóch minut. Teraz jest to 5,4 minuty. Średnio – bo zazwyczaj od 3 do 7 minut. 

Skąd się bierze ta subtelna różnica między 5,4 minuty a 30 minut? Viagra, różnego rodzaju specyfiki wstrzykiwane w penisa, tuż przed rozpoczęciem zdjęć oraz narkotyki (branża porno tonie w dragach). Są też bardziej tradycyjne rozwiązania, o których mówi gwiazda tego typu produkcji Aaron Thompson: „Pierwszą rzeczą, którą robię, gdy czuję, że za szybko się spuszczę, jest znalezienie miejsca, w którym mógłbym ukryć twarz, gdzieś poza ujęciem. Potem gryzę się w policzek lub w palec. Naprawdę mocno. Zwykle wstrząs i ból odrobinę obniża moją erekcję i jestem w stanie ponownie się skupić.”

Ptak.

Penisy gwiazd porno mają średnio 15-20 cm długości. Każdy zawód ma bowiem swoje predyspozycje. Koszykarz musi być wysoki, polityk fałszywy, grabarz pijany, a aktor filmów porno… no właśnie. 

A w życiu? Psycholog z Clemson University, Bruce King, zebrał do kupy dane z 10 badań, gdzie naukowcy zmierzyli członki ponad 1600 panów.

Średnia długość penisa w erekcji wynosiła 13,6 cm.

Gość koncentrując się przed komputerem patrzy więc na swojego korniszonka, później na ogóra na ekranie, jeszcze raz korniszonek i jeszcze raz ogór i już wie, że coś z nim jest nie tak…

Swoją drogą, kilka lat temu prof. Zbigniew Izdebski zrobił badania deklaratywne na próbie 1500 mężczyzn i 1500 kobiet. Na pytanie o długość penisa odpowiedziało tylko 300 badanych, przy czym wyborcy PiS  dużo chętniej niż inni. I według tych deklaracji średnia długość penisa zwolennika PiS wynosiła 18,35 cm, wyborcy PO deklarowali średnio 17,41 cm, a sympatycy lewicy – 16,20 cm.

Kto tu kłamie? Pozostawiam paniom do rozstrzygnięcia. 

Wytrysk.

Przykro mi też rujnować wyobrażenia co po niektórych, że penis to taki mniejszy odpowiednik dojarki do mleka, ale zazwyczaj ta erupcja wulkanu to nie (przepraszam za określenie) kutas, tylko dildo wypełnione specjalnym lubrykantem. Takim jak np. Master Series Jizz Water Based Lube, Semen Scented. Niespełna 250 gram za 14,99 dolara, po prostu, kurwa, okazja. Ewentualnie – wariant dla Januszy – to zwykłe mydło w płynie. 

Mężczyźni wolą monitor od cycków

Kilka lat temu profesor Simon Louis Lajeunesse z uniwersytetu w Montrealu usiłował zbadać, jaki wpływ porno ma na normalny seks. Nie udało się z bardzo prostego powodu. Nie był w stanie skonstruować grupy kontrolnej, czyli znaleźć facetów, którzy nie oglądali porno… Zaczynają jako ośmio, dziesięciolatki. 

Mamy pierwsze pokolenie, które masturbuje się lewą ręką, bo prawą trzyma myszkę, aby przewinąć na coś nowego i bardziej ekscytującego. Dochodzi do sytuacji, że faceci wybierają męczenie zenona przed komputerem niż umawianie się z dziewczynami. To dużo łatwiejsze.

Pornol się kończy, nie masz żadnych zobowiązań. Nie musisz przytulać monitora po wszystkim. Nie musisz zabierać go do knajpy na kolację. Nie musisz słuchać, co on tam opowiada. Monitor się nie czepia. Nie musisz mu udowadniać w łóżku jakim jesteś ogierem. Nie musisz się martwić, czy ci stanie, czy nie dojdziesz za szybko. Monitor ma to w ciekłym krysztale. 

Po prostu kończysz. 

Ba, doszliśmy do momentu, gdy mężczyźni w związkach wolą dochodzić przed komputerami niż dotknąć ciepłej piersi swojej kobiety. Te prawdziwe nie wytrzymują zresztą konkurencji. Kobieta w pornolach jest zazwyczaj szczupła, ma duże piersi i wiecznie chce aportować. A ta realna? Coś tam burczy pod nosem i na dodatek zazwyczaj nie ma ani kawałka silikonu. No, po prostu, kurwa, skandal! 

Jak porno działa na mózg?

Dzisiaj jak 30-latek siądzie przed kompem i odpali porno, to przez 10 minut obejrzy więcej nagich kobiet niż jego pradziadek i dziadek przez całe swoje życie. Świeża porcja gorących panienek daje superturbozastrzyk dopaminy w mózg. Nic nie jest w stanie wyzwolić podobnego ładunku przyjemności w głowie.

Nic? A nie, taki efekt daje jeszcze fast -food i kokaina.

Nagle wszystko staje się nudne, tylko porno jest zaje. Tyle, że mózg w trakcie oglądania szybko traci poczucie nowości i wysyła coraz słabsze sygnały do banana. Który coraz trudniej podnosi się do góry. Facet zaczyna mieć lęki, zaczyna mieć depresję. No i ma trudności z erekcją (to badania włoskich neurologów). Po odstawieniu porno ponoć się poprawia. U mężczyzn po 40-tce już po dwóch miesiącach. U młodszych po pięciu miesiącach, bo oni nie znają świata bez ślizgaczy. 

Co nas czeka dalej?

Jane McGonigal, dyrektorka działu badań i rozwoju gier w Institute for the Future w Palo Alto w Kalifornii, szacuje, że przeciętna młoda osoba spędzi na graniu na kompie/konsoli/komórce 10 tys. godzin, nim osiągnie wiek 21 lat. Połowa z tego czasu wystarczy, aby zrobić licencjata.

Dołóżmy do tego jeszcze godziny spędzone na porno i co nam wyjdzie?

W Japonii z roku na rok rośnie grupa osób, którą określa się tam Hikikomori. To japońscy pustelnicy. Jest ich już ponad milion, trzy czwarte to mężczyźni. Żyją w zupełnej izolacji. Nie wychodzą z domu. Ze światem komunikują się tylko za pomocą internetu. Całkowicie zrezygnowali z seksu. Monitor im wystarcza. Albo dwa monitory. 

Japonia ma już dzisiaj najniższy wskaźnik dzietności na świecie. 

xxx

Rocco Siffredi, największa męska gwiazda porno, znana w naszym kraju z wstrząsającego dzieła ‘Rocco Invades Poland’, swoje ponad 30 lat w branży podsumował niedawno tak: 

„Pornografia jest lustrzanym odbiciem społeczeństwa, dlatego dawniej seks był spontaniczny i naturalny, a dziś jest coraz bardziej ekstremalny i sztuczny”. 

Moim zdaniem  zamiast oglądać porno, lepiej je robić. W domu. Z osobą, którą się lubi. Albo jeszcze lepiej kocha. Ale cóż, ja jestem w tej sprawie konserwatystą. 

Teresa Orlowski mieszka teraz w ekskluzywnej willi w hiszpańskiej Marbelli. Jeśli wróci do Niemiec, wsadzą ją za przekręty podatkowe. 

Chcesz więcej takich opowieści? 

Kup moją nową książkę Gwiazdor . Albo jak masz mi później jęczeć to lepiej nie kupuj. To tylko dla ogarniętych. 

https://www.empik.com/gwiazdor-piotr-c,p1244548376,ksiazka-p

To nie ja. To WY. Spośród 20 tys. książek wydanych w ubiegłym roku sięgnęliście właśnie po moją. Dzięki!

12 uwag do wpisu “Dlaczego porno jest do dupy (i jak zabiło romantyzm w związkach)

  1. Ponoc Rocco dalej dziala ale w branzy gay sex.
    Niestety musze chyba przyznac racje autorowi ze porno to samo zlo choc szukalem dlugo w glowie jakiegos argumentu za. Na szczescie wiekszosc z nas wyrasta z tego.
    Nie napisales nic o tym jak porno wplywa na kobiety?

    Polubienie

  2. Porno jako problem społeczny o „pan pikuś”. Śmiesznie o się dopiero zrobi, jak upowszechnią się seks-roboty. Ilu facetów od razu zrezygnuje z relacji z kobietami, skoro seks-robot będzie wygodniejszy, mniej wymagający i mniej marudny? Kobiety bardziej interesują się samą relacją, związkiem a nie samym seksem, ale dla wielu facetów wybór między „kobieta i wszystkie tego plusy i minusy” versus „seks-robot i wszystkie tego plusy i minusy” będzie oczywisty. I niech tylko połowa dostępnych na rynku matrymonialnym facetów sama zrezygnuje z wyścigu o kobietę – w tym momencie kobiety oceniane na 6 i niżej nie będą miały już praktycznie nikogo do wyboru…

    Polubienie

  3. Jak się umie szukać to są i takie fikoły z dłuższą grą wstępną niż opowiedzenie hydraulikowi gdzie się rura zatkała – i całują się i seksy bardziej realne. Jednak ludzie w porno szukają raczej tego czego nie mają a na całowanie i przytulanie to i bez seksu można liczyć.
    Swoją drogą – owe działanie przez net, na kompie, z kasety daje plus brak chorób wenerycznych z najgorszym adidasem na czele. Do tego mniej bolesnych rozstań i całego burdelu związanego z tym. Więc są i plusy tego. Ale wypadałoby by osoby korzystające z porno były świadome jak to wygląda naprawdę, że tu jest to gra aktorska – czyli ściema, a nie potem gościu uważa za squirt sikanie 🙂
    Kolejna rzecz – jak można będąc w związku, pierdzieląc co chwila o tym jak ważna jest prawda w nim, że liczy się dla niej tylko prawda i prawda najprawdziwsza, jak ważne by mówić o swoich oczekiwaniach, a potem UDAJE orgazm czyli oszukuje swojego partnera?

    Polubienie

  4. To, że tyle Polek korzysta z porno, świadczy bardziej o Polakach niż czymkolwiek innym. Finezja, estetyka i seksualnosc w PL oznacza: polsko, przaśnie, pospolicie. Bardzo ubolewam.

    Polubienie

  5. Pornole działają na mózg z siłą heroniy. Wyrządzają przy tym identyczne szkody w mózgu, powodując równie silne uzależnienie. Budowane latami, rzutuje na cały organizm. Dysfunkcje w umiejętnościach społecznych, seksualnych, słynna mgła po dawce narkotyku to standard. Porno daje taki zastrzyk dopaminy, jaki nie daje nic, oprócz twardych narkotyków. Skutki są bardziej rozciągnięte w czasie i nie tak dewastujące, ale nadal są szkodliwe. Ruch NoFap powstał właśnie dlatego, choć powszechnie łączy się go z wstrzemięźliwością od masturbacji, to tak naprawdę chodzi o detoks od pornografi. Ergo, powinno się to nazywać NoPorn. Młodym chłopakom pali styki od tego syfu, ale sam nie jestem lepszy. Pierwsze fikoły widziałem w wieku 11 lat, a to było jakieś 18 lat temu. Z tym uzależnieniem bardzo ciężko walczyć, bo przypomina to detoks ćpuna. Dosłownie. To ciągła walka z sobą. Ja też oglądałem pornosy, zdaje sobie sprawę z zagrożeń jakie za tym idą. Byłem uzależniony, choć nie mogę powiedzieć, abym wyszedł do końca. Najdłuższy detoks trwał trzy miesiące. Chłopaki, róbcie odwyk dla siebie. Dla własnego zdrowia. Ten NoFap nie da wam dziewczyn, bo cóż.. jeśli jesteś przeciętny albo poniżej, to możesz liczyć na porażkę w tej materii, ale życie nie kręci się w okół kobiet, seksu i potrzeby zdobywania ich. Można się obejść bez tych rzeczy i żyć po swojemu, dla siebie. Bez dramatów, scysji, tracenia czasu i energii na związki.

    Polubienie

  6. Jrstem naklepszym przykładem. Lata pornoli dopaminy a potem gorąca zmysłowa laska a mi nie stawał. Bolało strasznie bo nie chciała mi dać kolejnej szansy.
    Lata detoksu zrobiły swoje – nie wejdę już do tej rzeki.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.