Zastanów się, czy dałabyś się potrącić przez ciężarówkę, aby tylko mieć perfekcyjną figurę?

Tak czy nie?

Przyznaj już się zastanawiasz jak duża to ciężarówka i jak bardzo by bolało.

Komik z kabaretu Paranienormalni wrzucił na Insta selfiaczka, gdzie pozuje na tle przypadkowej plażowiczki. Pani ma kształty, jakie ma. Duży tyłek, mały biust. Komik podpisał zdjęcie: „Ostatni dzień Baltic Tour. Pogoda piękna, piękne widoki – aż żal wyjeżdżać…”

Sygnał został wysłany, komentujący ruszyli żwawo do plucia. 

„Kolejna mocarna rusałka nad morzem”, „Ponoć foki w tym roku z ręki jedzą”, „Foki wyszły z wody” itp, itd. 

Rech, rech, rech i ta to ma dupsko. 

Komik i jego sławetne zdjęcie.
Źródło Michał Paszczyk Instagram

Owszem, jak głosi stare powiedzenie, lepiej być chudym niż grubym, bogatym niż biednym, mieć dużego ptaka zamiast małego i klasę zamiast jej braku. Ale samemu komikowi oraz komentującym można opowiedzieć dowcip: Wiesz która jest teraz godzina? Godzina, kiedy każdy ma tak grubą dupę, jaką chce mieć. Godzina, aby nie wpierdalać się innym w życie. Jak ktoś ma 70 lat, waży 90 kilo przy wzroście 160 cm, zakłada na siebie dwuczęściowy kostium, bo lubi plażing, to chuj ci do tego, panie kolego. 

Czy ktoś jest gruby czy chudy, ze zwisającymi cyckami, zakazanym ryjem, każdy ma prawo do szczęścia. Nie wszyscy są modelami i modelkami. Nadwagę ma 68 proc. mężczyzn i 53 proc. kobiet w Polsce. Otyłość jest chorobą. Śmianie się z chorego jest równie mądre, jak gra w dupniaka, którą widziałem, będąc we Lwowie. Kolo podchodził do drugiego i z całej siły walił go wielkim pasem w dupę. A później się zmieniali.

Tyle, że przy tej zabawie walą wszyscy, a cierpi jedna osoba. Gruby wie, że jest gruby. Słyszał to wielokrotnie i się tego zazwyczaj wstydzi. Poniżanie otyłych kobiet nie jest bohaterstwem, jest frajerstwem. Każdy z nas zbrzydnie. Również ja. Każdy z nas się zestarzeje. Każdy z nas będzie miał radiową urodę. I to raczej szybciej, niż później. 

W tym wszystkim uderzyła mnie jednak jeszcze jedna rzecz. Komik szydzi z kobiety, a sam wygląda jak polski kartofel w średnim wieku, mający na dodatek ze 20 kilo za dużo.  

Jemu to jednak nie przeszkadza. 

Kobietom za to – bardzo. 

Co przeraża kobiety?

Trzydzieści lat, chmurne oczy, żarłoczne usta, wypukłe policzki, włosy blond, długie, proste z grzywką.

I nogi. 

Długie nogi. 

Kobieta wygląda, jakby za chwilę miała wystąpić w romansie. Idzie ulicą, a mężczyźni nie mogą choć na moment na nią popatrzeć. Kobieta siada na fotelu do makijażu. 

Pierwsze słowa?

– Czuję się ze sobą zawsze brzydko. Mam wrażenie, że jestem pucka na twarzy i stara. Wyglądam jak krowa. Spójrz na moje włosy. Mam grzywkę jak młoda Izabela Trojanowska. 

Makijażystka: 

– Jeszcze nie spotkałam kobiety, która by była z siebie zadowolona. Tu mam zmarszczkę. Tu mi coś wyskoczyło. Na pytanie co w sobie lubisz, co ci się w sobie podoba, zazwyczaj nie potrafią odpowiedzieć. Zapada cisza. 

Kobiety są wiecznie nieakceptujące siebie. Cały czas wyszukują w sobie wady. Cały czas zastanawiają się, co w sobie zmienić. 

Co je przeraża?

Fryzjer: 

– Często zdarza się, że dziewczyny za usługi potrafią zapłacić kartą kredytową, przychodząc w eskortowych torebkach: Gucci, Prada czy Louis. Nie narzekam, nie oceniam, bo to też mój pieniążek i zarobek, ale kobiety w XXI wieku, mając zaledwie 20/25 lat potrafią wydać majątek na chociażby doczepianie włosów czy samo poczucie piękna na 15 min.

I widzę też jak bardzo różnią się od prawdziwej wersji siebie vs Instagram. To mnie przeraża, to nie jest prawdziwe, a przede wszystkim jest to smutne.

Na Instagramie wszystkie są szczęśliwe, przybierają różne dziwne pozy. Najbardziej rozpierdalająca jest ta z zamkniętymi oczami, profil skierowany na bok, rozświetlacz jakby co najmniej wrzuciły na siebie worek brokatu i usta… usta wszędzie. 

A w momencie, kiedy poprosisz je o normalne zdjęcie twarzy czy filmik, totalnie nie wiedzą jak się zachować, zaczynają robić ze sobą coś dziwnego. Przeraża je fakt, że ktoś zobaczy je takie, jakimi są w rzeczywistości.

Nie ma kobiety bez kompleksów

W miarę upływu czasu, moda pozwalała kobietom pokazywać coraz więcej. Za tym szły zaś coraz to nowe wymagania względem ich wyglądu, bo skoro coś widać to trzeba dbać.

Kobiety zaczęły pokazywać nogi? Powszechna stała się depilacja.
Kobiety pokazują ramiona? To muszą być chude ramiona jak u wydry.

Bikini?
He he. Przygotowania do bikini zaczynają się w styczniu.

120 lat temu przeciętna kobieta nosiła rozmiar 34. 60 lat temu rozmiar 36. Od początku tego wieku jest już grany rozmiar 38. Kobiety zwyczajnie są większe. Przez ostatnie 100 lat urosły o jakieś 10 cm. 

W ciągu ostatniej dekady kobiety zostały zaś zaprojektowane na nowo, jakby ktoś je wsadził na deskę kreślarską. Żyjemy w nowym królestwie, królestwie sztuczności, gdzie swoją prawdziwą twarz trzyma się za szafą. 

Mówi o tym bohaterka mojej nowej książki ‘Gwiazdor’: 

– Męskie gadanie! – Julia krzywi usta z politowaniem, jakby rozmawiała z małymi dziećmi. – Moje cycki kosztowały osiemnaście tysięcy, ale z zewnątrz nie odróżnisz ich od naturalnych. Raz na rok robię doczepy włosów, to są 2 tysiące. Co dwa miesiące trzeba je odświeżać. Usta robię kwasem dwa razy do roku, rzęsy co trzy tygodnie. I co? I każdy mężczyzna zapewnia mnie, jaka jestem cudowna i naturalna… – Kiwa głową.– Jakby mnie zobaczyli naturalną, nikt by mnie nie poznał, a każdy by docinał, co za pasztet. Tylko nogi by mnie jako tako ratowały.

Jako facet współczuję. Zrobić się raz od czasu do czasu na super laskę jest pewnie zabawne. 

Robić to codziennie i codziennie? 

To musi być katorgą.

Witamy w królestwie fejku gdzie kobieta wstaje rano przed swoim facetem, aby nie pokazać mu się bez makijażu. W insta wizji kobiety mają być szczupłe i super zadbane, ale posiadać wielkie cycki, talię oraz wielką dupę, jak Kim. Kobiety mają rodzić dzieci, wychowywać je, zajmować się pracą i domem, a jednocześnie miesiąc po porodzie mieć już płaski brzuch. W pismach kobiecych i w kobiecych serwisach internetowych porównuje się ciała młodych dziewczyn, do ciał mężatek i matek. 

W instawizji mężczyźni nie interesują się kobietami. Mężczyźni interesują się co zrobić aby zerżnąć kobietę.

Kobieta wizualnie ma nie przekraczać 30 lat. Jeśli przekracza, to we własnej głowie uważa, że zawiodła. 

Kobieta nie może być zadowolona ze swojego wyglądu, bo swoje ciało i twarz z najgorszej wersji zawsze porównuje do czyjejś najlepszej, często nie mającej za wiele wspólnego z rzeczywistością. Za to dużo z programami do obróbki graficznej. 

Oto J Lo. 

Przed makijażem i po makijażu, nad którym pracowali najwyższej klasy zawodowcy, używając najlepszych możliwych produktów. 

Jedna z najpiękniejszych kobiet świata przed makijażem i po.
Źródło: Instagram

I co? I chuj. 

Miliony lasek na całym świecie będą się jednak porównywać do wersji drugiej. I cierpieć. I ryczeć. I wzdychać. I oglądać się z obrzydzeniem.

W tym świecie, kobiety które straciły swój seksualny czar (co następuje zazwyczaj po 45 roku życia lub jeszcze wcześniej) są bezużyteczne.

Nie ma kobiety bez kompleksów. Są po prostu kobiety, które się do nich nie przyznają. Cierpią po cichu. Wywołują je matki, ciotki, wywołują je faceci. 

Książę z bajki spotyka księżniczkę

Największą bajką XX wieku był ślub księcia Karola z lady Dianą.

Ślub był raptem po 12 spotkaniach. Księżna Diana, no cóż, nigdy nie była szczególnie bystra. Nie było tam też żadnej chemii. Karol poślubił ją, bo musiał. Ale zawsze miał ją w dupie. 

– Moja bulimia zaczęła się tydzień po tym, jak się zaręczyliśmy. Karol położył rękę na mojej talii i powiedział: trochę grubiutka jesteś tutaj, nieprawdaż? I coś we mnie zazgrzytało, coś się przekręciło – wspominała Diana. 

Cokolwiek Diana by nie zrobiła, nie miało znaczenia. Mogła wytatuować sobie na dupie ‘Oh, Karol’, powiększyć cycki, schudnąć 30 kilo, było to kompletnie bez znaczenia. On jej nie chciał. Karol wolał być tamponem  wyglądającej jak pies myśliwski Camilli Parker Bowles. To ją zresztą intensywnie oblatywał w noc przed ślubem z Dianą. 

Toteż gdy kobieta uruchamia w swojej głowie sekwencję: ‘On by mnie na pewno pokochał, gdybym tylko była ładniejsza, chudsza, lepiej operowała jego drążkiem, bądź wstawiła sobie implant w dupę’ to po prostu się myli. Kobieta czasami jest w typie faceta, a czasami nie.

Czasami między nimi pyka, a czasami nie. Jak kobieta na mężczyznę działa, to ona to od razu widzi i od razu czuje. I nie można tego z niczym pomylić. 

Jakim cudem znalazłaś tak dobrze wyglądającego faceta?

Budowanie relacji na podstawie jędrnej dupy to dość krótkofalowa strategia. Z dupą gada się raczej ciężko, a w miarę upływu czasu korzysta coraz rzadziej. Bo w seksie istotniejsze od fitnessu jest to, co dzieje się w naszych głowach. 

Miłość nie liczy kilogramów, nie mierzy idealnych łuków, nie sprawdza, czy uda mają dwa centymetry za dużo, czy za mało. Dla jednego nos będzie ‘garbaty’, dla drugiego ‘cudownie krzywy’. Niedoskonałe ciała też są grzechu warte, zwłaszcza, że wszyscy jesteśmy niedoskonali. 

Jenna Kutcher z zawodu jest fotografem ślubnym, a prywatnie żoną Pana 6 – paka. Jenna Kutcher ma problem z tym, jak wygląda. 

– Ktoś wysłał mi wiadomość, że nie może uwierzyć jakim cudem znalazłam tak dobrze wyglądającego gościa– pisze na Insta (tłumaczę na polski: jak taki pasztet wyrwał takiego supersamca?).

Na coś takiego odpowiedzieć można dość prosto: „Po prostu nie wiesz, jaka jestem w łóżku. Taylor Swift ma 500 piosenek o tym, jak zostawiają ją faceci i ani jednej o robieniu loda. Przypadek? Nie sądzę.”  

No, ale w tej estetyce rozmawiać nie będziemy. 

– Część niepewności, którą mam odnośnie swojego ciała bierze się właśnie stąd, że moim mężem jest Mr. 6 – pack. Dlaczego taka laska jak ja ma takiego faceta?– pyta Jenna Kutcher.

– Czuję się bezwartościowa, i cały czas w mojej głowie słyszę głos: jeśli nie jesteś chuda, to na niego nie zasługujesz. Ten mężczyzna od dziesięciu lat akceptuje każdą krzywiznę, każdy dołek, kilogramy i pryszcze, i zawsze mi przypomina, że jestem piękna. Tak, mam krzywe nogi, za duże ramiona, duży tyłek, ale dla niego jest mnie jeszcze więcej do kochania. JA to znacznie więcej, niż moje ciało, ON to znacznie więcej, niż jego ciało. 

Jenna Kutcher i jej facet Pan 6 -pak.
Źródło: Instagram Jenna Kutcher

Patrzę na zdjęcie i uwierzyć nie mogę. Mamy tu ładną blondie z niezłym kawałkiem cycka, konkretną dupą oraz zgrabnymi nogami, która zastanawia się, czy może się podobać. 

A kolo? Jak widać, nie lubi obijać się o kości. 

xxx

Niedawno napisała do mnie czytelniczka, Barbara, z czymś, pod czym mógłbym podpisać się rękami, stopami oraz językiem. 

Nie kochasz siebie, to nie będziesz umiał pokochać drugiego człowieka. I co? Dzisiaj każdy zna ten slogan – to zdanie powtarza się nam dziś do znudzenia. Niby wszyscy tacy oczytani, a i tak nie umiemy poradzić sobie ze złą samooceną, a to przecież podstawowe źródło epidemii toksycznych zachowań. Dopóki mamy niskie poczucie własnej wartości, nie ma szans na zdrowe relacje. 

Parafrazując film Psy: 

“Wy jesteście pojebane, was trzeba leczyć”.

Bo każda kobieta ma w sobie coś pięknego. Tylko musi zrozumieć, że to ma. Uwierzyć w to. Podkreślać to. I nie dać się sprowadzić tylko do bycia wieprzowiną na ladzie w mięsnym. 

Nie kochasz się? To nie będziesz w stanie pokochać drugiego człowieka

Epilog

1. W czerwcu 1994 wydarzyły się dwie rzeczy. 

Książę Karol w dokumencie emitowanym w telewizji potwierdził, że obydwoje nie byli sobie wierni. Mąż tego dnia ją upokorzył do reszty. Spodziewano się, że Diana będzie załamana. Tego dnia założyła jednak na siebie czarną kiecę, kończącą się skosem w połowie uda, dobrze eksponującą nogi. Miała nagie ramiona. Na szyi  wysadzaną diamentami kolię. Wyglądała naprawdę dobrze. Tak dobrze, że media ochrzciły tę kieckę sukienką zemsty.

Od tego momentu zrozumiała, że jej małżeństwo nie było ani dla niego ani dla niej niczym, poza stratą czasu. Że niezależenie od tego co mówi o niej Karol, potrafi się podobać mężczyznom. 

2. Komik skasował swojego posta. 


Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach?

Chcesz więcej takich opowieści? Kup moją nową książkę Gwiazdor .

Znajdziesz ją tu:

https://www.empik.com/gwiazdor-piotr-c,p1244548376,ksiazka-p

Zrzut ekranu 2020-07-07 o 11.10.35

23 uwagi do wpisu “Co w sobie lubisz? Co ci się w sobie podoba? Nie potrafisz odpowiedzieć, prawda?

  1. „Nie wszyscy są modelami i modelkami. Nadwagę ma 68 proc. mężczyzn i 53 proc. kobiet w Polsce. Otyłość jest chorobą.”
    Tak jest dlatego że 95% z tych 68% mężczyzn jest po prostu leniwa i wygląda tak jak wygląda. Raptem jakieś 5% ma realne problemy ze zdrowiem. Przestać jeść śmieci i idź się poruszać lub ćwiczyć na siłowni. Rusz dupę. Nie zwalaj winy na wolny metabolizm. Nie ma czegos takiego jak wolny czy szybki metabolizm. Szybki to był dostawca pizzy z Twoją Quattro Formaggi…

    Polubione przez 1 osoba

      1. Chodziło o to że nie może byc przyzwolenia na ciążę spożywczą i sylwetkę męską przypominającą stracha na wróble. To samo tyczy się kobiet. Nie popadajmy w skrajność ale trochę ćwiczeń i człowiek od razu wygląda lepiej.

        Polubienie

        1. To jest Twoja definicja „ktoś wygląda lepiej”. Innym może się podobać bardziej szczupła czy zaokrąglona (ale zdrowa) sylwetka. Nie przenoś na wszystkich swoich poglądów, bo to tylko Twoje poglądy.

          Polubione przez 1 osoba

          1. jest gdzieś w odmętach internetu wywiad z panią Ewą Bem, bardzo ciekawy, podobnie jak sama bohaterka; w tym wywiadzie pani Ewa opowiada o swojej walce z otyłością, stwierdzając również że są osoby, którym utrzymanie pożądanej wagi i sylwetki przychodzi łatwiej, są jednak takie, w tym ona (i ja), które mają tendencje do przybierania na wadze; pani Ewa dodaje natychniast, że te ostatnie muszą wkładać więcej wysiłku w walkę z nadwagą; napewno poddanie się swoim ułomnościom (nazywane w nowomowie poltycznej poprawności dwudziestego pierwszego wieku „akceptacją siebie”) nie stanowi rozwiązania; wyniki osiąga się jedynie ciężką pracą – w każdej dziedzinie

            Polubienie

  2. Czytając Twój krótki opis Jenny: „Mamy tu ładną blondie z niezłym kawałkiem cycka, konkretną dupą oraz zgrabnymi nogami…” naszła mnie pewna refleksja. W swoich książkach większość kobiet opisujesz w podobny sposób i zawsze w głowie wyobrażałam sobie same piękności 10/10 jak z magazynów, tymczasem Jenny daleko do dzisiejszego ideału piękna. My kobiety jesteśmy zbyt krytycznie nie tylko wobec siebie, ale też innych kobiet i ciężko nam pojąć, że mężczyźni obracają się za nami na ulicy albo, że siedząca obok w autobusie szara myszka ma kochającego męża i jest dla niego ideałem.

    Polubienie

  3. Robisz kawał dobrej roboty 🙂 Dziewczyny…moze coś do Was dotrze, czas na oświecenie. Rozkładam ręce kiedy słyszę non stop krytykujące się kobiety, w każdym wieku chyba… Bardzo ważny artykuł.

    Polubienie

  4. Czytając to uświadomiłam sobie jaką jestem szczęściarą, bo wręcz uważam, że lepiej wyglądam totalnie naturalna i bez makijażu. Od jakichś dwóch lat się nie maluję bo zwyczajnie mi się to nie podoba, mam wrażenie, że mam na twarzy coś brudnego, sztucznego…nie mówię, że makijaż to zło, ale bez tego mam wrażenie, że twarz jest piękniejsza i jakby to powiedzieć…. wyjątkowa. Nie mówiąc już o innych ulepszaczach…to ile kobiety są w stanie na nie wydać kasy…gdzie często skutek niestety bywa odwrotny do zamierzonego. Jest to dla mnie zwyczajnie nielogiczne bo przecież świadczy o niskim poczuciu własnej wartości. To też odbieranie sobie indywidualnych cech, które nas wyróżniają i sprawiają, że jesteśmy wyjątkowe. Należy dbać i pielęgnować swoje ciało, żeby czuć się w nim jak najlepiej, najpewniej…ale to ma być TWOJE ciało. Ilość komplementów w tej kwestii od mężczyzn cały czas mnie zaskakuje. Oni naprawdę zwracają na to uwagę, bo dzisiaj naturalność jest rzadkością. Kobiety muszą zrozumieć, że w dzisiejszym świecie to właśnie naturalność się wyróżnia i baaardzo przyciąga uwagę, naprawdę interesujących mężczyzn 😉

    Polubienie

    1. A czy wiesz, że ten, kto głośno krzyczy: „nienawidzę rasistów, najchętniej bym ich wymordował” sam ma rasistowskie zapędy?
      Ty czujesz się wyjątkowa, bo jesteś naturalną pięknością, a inna czuje się wyjątkowa, bo ma sztuczne cycki. Na każdą znajdzie się koneser. Takie publiczne elaboraty w tonie „moja racja jest racja najmojsza” zaskakująco często wynikają z kompleksów. I kto to słyszał, żeby aż w tylu słowach pisać o sobie! Mam nadzieję, że to tylko nieskromność, a nie głośne wmawianie sobie zayebistości.

      Polubienie

  5. Są kobiety bez kompleksów i to sporo (np. ja, moja mama, kilka najbliższych koleżanek). Tylko nie chodzą i nie mówią o tym, że ich nie mają. Ale do wielu kobiet tekst pasuje

    Polubienie

  6. I co z tego, że koleś może być największym emocjonlnym dzieciakiem, draniem nie szanującym ludzi i nie posiadającym kręgosłupa moralnego ani też nie czującym żadnej odpowiedzialności za nikogo.
    Co z tego, że jest zakochany tylko w sobie i jedyne co sie liczy, to to jak wygląda – bo jak Cię widzą tak Cię piszą prawda. Najważniejsze że ma ten 6- pack. A kobieta mimo że nieszczęśliwa, to w chuj zakochana, bo on jest taki piękny – Piotruś Pan. Hmmm…ciekawe kto jest bardziej próżny ? Facet który dba tylko o swoja powierzchowność? czy kobieta która na tą powierzchowność leci 🤔?
    Trochę to smutne, tandeta życia codziennego przysłania sens relacji i prawdziwe życie.

    Polubienie

  7. Ja widzę jeszcze jedną rzecz : często wysmiewaja się z kobiet jamochlonow i sztucznych cyckow jak balony, ale mało jest opinii wprost, że to najzwyczajniej w świecie jest brzydkie, nieestetyczne, dziwne, że wygląda się „w tym” głupio. O ile kilka lat wstecz stać było na to tylko bogate panie teraz dostępność jest dla każdego. Żal patrzec na oszpecone młode dziewczyny. Żal patrzeć na młode buzie zaklejone tak solidnie tapeta, że jedyne na co się ma ochotę patrząc na to ,to sprawdzenie grubośći tej warstwy. A tak wogole to jedyne o czym się rozmawia w kontekście kobiet to ich wygląd. Śmieszą mnie zdjęcia na instagramie typu najseksowniejsza lekarka- tak jakby te sprawy z założenia się już wykluczaly- co gorsza gdyby nie była seksowna, to byłaby „tylko” lekarka….nieustajacy konkurs miss.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Mnie zawsze zastanawiało co one widzą w lustrze jak patrzą na te swoje odbyty pawiana zamiast ust? Czy faktycznie widzą siebie jako piękniejsze z tym badziewiem zamiast warg, dorysowanymi brwiami i twarzą lalki bez mimiki? Interesującym to jest 🙂

      Polubienie

  8. P.s. Mam wśród swoich koleżanek jedną najbliższą. Dziewczyna niesamowicie zgrabna, szczupła, z nogami zgrabnymi i długimi do nieba. Znamy się przeszło 30 lat. Zawsze szczupła/normalnej budowy ciała. Niestety z nieustającym kompleksem dotyczącym jej wagi. Ja ze swoja wagą jak sinusoida nigdy nie mogłam pojąć skąd u niej taka czasem wręcz histeryczna obawa przed dodatkowym kilogramem ( piszę kilogramem, bo wielokrotnie słyszę jej pytanie czy widać , że przytyła i chodzi często o 1- 2 kg). Jej mąż kocha ją i szaleje za nią, niezwykle jej oddany. Czasem wydawało mi się, że tak bardzo się kontroluje o to tycie/brak tycia, ponieważ uważa, że tylko z takim ciałem będzie ją mąż kochał. Smutno mi czasem, gdy na to patrzę. Najważniejsze jest to, że jest świetna w pracy, przez lata osiągała sukcesy zawodowe i przede wszystkim jest cudowną, wrażliwą istotą. Tak bardzo bym chciała móc jej zdjąć ten ciężar psychiczny z głowy, bo widzę, że niesamowicie ją to blokuje w kontaktach z ludźmi i uzależnia ich poznawanie od domniemanej „opinii” jej dotyczącej na podstawie wyglądu.

    Polubienie

  9. Zgadzam się. Na zdjęciu widać przepiękną kobietę, o wspaniałym ciele, a nie klona, jakich ogląda się na ulicy w tysiącach kopii…
    A co do stwierdzenia „pokochaj siebie….”, tak czytamy go tysiące razy, ale bez zrozumienia i z chorą chęcią osiągnięcia rezultatu natychmiast!!! Jak to zwykle bywa w dzisiejszych czasach- tu zapraszam do przeczytania postu o wielkich- małych rzeczach. Również genialny!

    Polubienie

  10. Ta niewiara w siebie bierze sie stadt,ze powinnismy olewac krytyke i zrozumiec,ze osoba ktora nas krytykuje ma problemy ze soba i przez moment chce poczuc sie Happy,oblewajac nas swoim jadem…

    Polubienie

  11. Krytykowanie otyłości jest złe, a krytykowanie kilograma tapety i doczepek dobre? Taka miała być puenta? Coś chyba poszło nie tak. A kompleksy niekiedy bywają motorem napędowym wielu dobrych działań. Zbytnie zadowolenie z siebie bywa dalece gorsze niż odrobina kompleksów. Prawda jest taka, że nie umiemy być obiektywni, a już najmniej obiektywni jesteśmy względem siebie, więc to o czym piszesz, to tylko taka „sztuka dla sztuki”, ale nie zniesmacza mnie to, bo przecież: „żadna praca nie hańbi”. 😛

    Polubienie

  12. Odpowiem na twoje pytanie bez zastanowienia. Co w sobie lubię? Pełne usta, duże oczy i nogi – długie jak drabina strażacka, które niosą mnie w wyprawy w nieznane. Widzisz mam pełno kompleksów, nie mam instagrama i nie porównuje się wyglądem do innych dziewczyn. W zasadzie to nie dbam o swój wygląd, nie lubię jak faceci za mną latają bo mam świetny tyłek, wolę gdy widzą we mnie człowieka. Noszę ubrania w których mi wygodnie i te które pasują mi, a niekoniecznie tworzą modny outfit. Makijaż zakładam od święta, bo lubię się czasem zaskoczyć i wyglądać jak milion dolarów. Jednak to tylko skorupa, najważniejsze jest niewidoczne dla oczu jak mówił Lis do Małego Księcia.
    Co w sobie kocham? Serce – jest tak wielkie że potrafię w najgorszym człowieku znaleźć dobro, umysł który zawsze gdzieś błądzi, zapraszając do rozmowy każdego na każdy temat. Kocham swoją ciekawość świata, bo daje mi to wiedzę w wielu dziedzinach i pozwala zmieniać poglądy.
    Jest jeszcze coś, coś czego nie lubię: mam 30 lat i jestem szczupła, moim zdaniem aż za bardzo. Szczerze? Wolałabym mieć ciało fotografki powyżej, bo faceta z sześciopakiem już mam. Ludzie tak samo nie rozumieją co we mnie widzi i wiecie co? Ważne że on wie.
    Pozdrawiam nieidealnych 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.