Byłem ostatnio na prawniczym weselu. Prawnicze wesele tym różni się od normalnego, że pije w zasadzie więcej, za to przy okazji gra w szachy. Na weselu był też właściciel budki z warzywami, który jest żonaty z panią prokurator. Opowiadał jak mu przychody w ostatnich latach poszły do góry o 30 proc, bo ludzie przechodzą na wegetarianizm, a hipsterzy rzucili się na jarmuż.

Ten jarmuż to jest totalne zaskoczenie dla rolników. Traktują to jak chwast. Odporne jest potwornie. Nawet śnieg nie jest w stanie tego zabić. Wystarczy otrzepać i można żuć, czy mielić. Robaki tego też nie chcą jeść. Uczciwie mówiąc, zwierzęta domowe również nie. A hipsterzy żrą. I ciężki pieniądz za to płacą, bo ten towar na wejściu jest cholernie tani.

Jarmużu spróbowałem raz. Plułem po tym jak lama, stwierdzając, że większego guana w ustach nie miałem, a jadłem kiedyś w Portugalii pieczoną mątwę, która smakowała jak opona od vw golfa dwójki.

Moda na jarmuż od razu mi się przypomniała, kiedy kolega Przemek zadał mi pytanie:

Piotrze, napisz mi tak szczerze, co myślisz o ruchu MGTOW? Coraz poważniej myślę o wejściu na tę drogę, wszak to nic złego i daje mnóstwo swobody.”

Na początku przyznam uczciwie, pomyślałem, że chodzi o jakąś odmianę gier MMORPG, czyli mówiąc po ludzku, walenie konia przed komputerem. Jak się okazało, całkiem nieświadomie byłem blisko.

Mężczyźni idą swoją drogą

MGTOW to skrót od: Men Going Their Own Way (Mężczyźni wybierający własną drogę). Zgodnie z tą filozofią kobiety nie są warte poświęceń, jakie za sobą niosą. Czepiają się. Mają PMS-a. Zawracają gitarę. Są nieracjonalne i wkurwiające.

Przedstawiają długą listę wymagań, co to mężczyzna ma zrobić, jaki ma być. Że ma klękać przed laską, obsypywać ją kwiatami, oddawać w zębach cały hajs. A jak tego nie robi i nie bawi się w takie białorycerstwo to tupią łapą, wpadają w furię i generalnie zaczynają strzelać fochy, że mężczyźni się skończyli.

Większość kobiet jest nieakceptująca. Cały czas im coś nie pasuje. Cały czas się do czegoś przypierdalają. Kobiety są niewolnicami swojego instynktu. Szukają kogoś, z kim mogą mieć dziecko i kto najlepiej zatroszczy się o nią i o to dziecko. Co za tym idzie, kobiety najbardziej interesuje w mężczyznach nie ich intelekt, nie ich zajebiste poczucie humoru, a nawet – co zakrawa na potwarz – nie ich fujara, ale to, co mężczyźni mogą im dać.

Kobiety, które nie mają kasy wybierają więc takich samców, którzy ją mają. Wybierają takich facetów, którzy zapewnią im (czyli jej i dziecku) bezpieczeństwo. A jeśli laska sama ma kasę, to chce samca, który podniesie jej pozycję społeczną.

(Tak, tak, już kończę.)

W tej układance, kobieta bez skrupułów wymienia mniej przydatnego mężczyznę (gorzej zaradnego)  na bardziej obiecującego. A miłość? Miłość z tym wszystkim nie ma nic wspólnego. Jest tylko zimna kalkulacja. Tylko mężczyźni przez uczucia i cycki tracą rozum.

Dla zwolenników MGTOW jedynym zyskiem bycia z kobietą jest seks. I tyle. A seks jak się ma pieniądze, to można sobie załatwić, bez wszystkich minusów, jakie niesie ze sobą związek.

Dzięki odstrzeleniu kobiet pojawia się spokój. Ulga. CISZA. Nikt nie pierdoli za uchem. Odpada nagle źródło największych problemów.

(W końcu naprawiłem to, co tak hałasowało w moim aucie. Otworzyłem drzwi i wypchnąłem ją.)

Kobieta się zwyczajnie nie opłaca. Mentalnie ani finansowo. 

Można zająć się sobą. Zająć się pracą. Zająć się swoimi pasjami. Zająć się tym, co jest w życiu cenne. Usiąść przed kompem, w spokoju pograć i wypić browara (w  końcu kobiety też godzinami siedzą przed lustrem, gadają na telefonie i wpierdalają czipsy).

I teraz Przemek zadał pytanie, czy popieram ten ruch MGTOW, (przypomnę jeszcze raz: wafli wybierających własną drogę). Oczywiście, że popieram. I to, kurwa, jak!

Czy mężczyzna może być szczęśliwy żyjąc sam?

Jestem zwolennikiem tezy, że mężczyźni powinni być w pewnym momencie swojego życia odseparowani od swoich matek. Mając 18 czy 19 lat powinni powiedzieć “Nara”, spakować graty, wziąć się za jakąś naukę i robotę, na własną rękę próbując rzeczy, których się próbuje kiedy jest się młodym. (I nie tylko tego, jak się rzyga po trzech porterach, popitych trzema 50 – tkami wódki. Znam takich, którzy spróbowali, nie wskażę ich palcem, ale do tej pory mi wstyd…)

Bo kiedy ryzykować jak nie wtedy?

Mężczyzna sam powinien się podetrzeć, sam na siebie zarobić, sam sobie ugotować. A nie staniesz się mężczyzną, kiedy cały czas mieszkasz z matką i pozwalasz się jej wpierdalać w swoje życie. I tak rozumiem pójście przez faceta swoją drogą.

Jeśli jesteś samodzielny, jeśli idziesz za swoją pasją, budujesz siebie, swój umysł, odnajdujesz swoje ideały i pragnienia, to zaczynasz dojrzewać, zaczynasz rozumieć, kim jesteś.    

I takie MGTOW popieram.

Jeśli masz przyjaciół, którzy za tobą pójdą, a ty pójdziesz za nimi, jeśli budzisz szacunek innych i z szacunku dla siebie jesteś wierny swoim wartościom, to owszem, jestem za takim MGTOW.

Czy mężczyzna może być szczęśliwy żyjąc sam? Ba, nawet, kurwa, powinien. Jeśli ktoś nie jest szczęśliwy sam ze sobą, to jak ma stworzyć udany związek? Się nie da. I jak ktoś ma głód samotności, to powinien iść w tym kierunku i przemyśleć sam ze sobą kilka spraw.

Zwyczajnie, facet zanim rozpocznie jakiś związek powinien być na niego gotowy. Ze świadomością, że wcale nie będzie  zawsze łatwo, a wręcz przeciwnie. Że czasami będzie mega chujowo. Bo osoba na której ci najbardziej zależy będzie potrafiła wkurwić cię do białości. A ty wkurwić ją. Bo dopuściliście się blisko. A jak ktoś kogoś trzyma blisko to wie jak zranić. Tak żeby bardzo bolało.  

(Tu przechodzimy do tej części, kiedy wszyscy mnie znienawidzą.)

xxx

Ale traktowanie kobiet jako źródła wszelkich nieszczęść jakie spotykają mężczyzn, to skrajny debilizm.

Dlaczego kobieta potraktowała cię chujowo? Bo jej na to pozwoliłeś.

Dlaczego tnie cię w bolo? Bo jej na to pozwoliłeś.

Dlaczego uważa cię za bankomat? Bo jej na to pozwoliłeś.

– Czy są kobiety, które wiążą się z facetami dla kasy?

– A czy Elvis jest królem rock’n rolla?

Ostatnio widziałem taką sytuację. Stoi facet pod biurem. W ręku bukiet kwiatów. Czeka na laskę ode mnie z pracy. Gość ma na sobie t-shirt i krótkie zielone spodenki przed kolano. Kobieta wygląda przez okno, patrzy na niego, obcina szybko tę koszulkę i te spodnie, a następnie rzuca do swojej koleżanki: “No niby fajny, ale biedę sobą reprezentuje.” Na co tamta ze zrozumieniem kiwa głową.

Kurtyna.

Dzisiaj plotkowałyśmy z kumpelą o facecie naszej znajomej. Paulina stwierdziła, że kompletnie nie rozumie dlaczego ona z nim jest. Bo przecież „on jej nie zapewnia żadnego awansu społecznego. Ot, zwykły adwokat, jakich pełno”. Co ciekawe dodała, że gdyby koleś zarabiał wiele więcej, to będąc na jej miejscu nie miałaby do niego zastrzeżeń. Mógłby ją nawet zdradzać, bo i tak hajs by się zgadzał. I tak uważa jakieś 40 proc. moich koleżanek. Niby otaczają mnie wykształcone mądre dziewczyny, a i tak co chwila słyszę, że głównym argumentem wchodzenia w związek są zarobki faceta. Witam w sekretnym świecie kobiet. Jesteśmy gorsze niż myślisz.

– Czarownica.

Tyle, że jak laska wybiera faceta dlatego, że ma on gruby portfel, nie powinna się dziwić, że zostanie wystawiona za drzwi zaraz jak cycki jej opadną i dupa zwiotczeje. Jak biznes to biznes.

A facet, który wybiera laskę, bo mu się jej dupa spodobała, nie powinien się dziwić, że nie ma o czym z nią porozmawiać, bo generalnie kobiece tyłki, nawet jeśli zgrabne, to nie należą do szczególnie elokwentnych. (Gadać potrafiły tylko półdupki Ace Ventury.)

Kobieta kobiecie mówi, co ta ma myśleć i robić

Cały ten ruch Mężczyzn Wybierających Własną Drogę ma po drugiej stronie swój odpowiednik: radykalne feministki (obiecywałem, że będę dzisiaj wkurwiać, ja zawsze dotrzymuję obietnic).

Jestem za równością płci.

Jestem za równymi zarobkami.

Jestem za identycznym traktowaniem kobiet w przestrzeni publicznej.

Uważam, że facet tak samo powinien podetrzeć dupę swojemu dziecku i zmienić pieluchę, a przy okazji może coś ugotować i ogarnąć elektrykę w mieszkaniu.

Ale coś mi tutaj zgrzyta.

Pod koniec XIX i XX wieku feminizm walczył o polityczną równość kobiet i mężczyzn –  prawo do głosowania, etc.

W latach 70-tych ubiegłego wieku chodziło o równość na płaszczyźnie zarobków, traktowania w miejscu pracy, tych samych szans awansu.

Od lat 90-tych widać jak zmienia się na naszych oczach model związku. Że obowiązki mężczyzny nie kończą się w momencie, kiedy wraca do domu i dostaje drinka. Ale później przyszło jakieś dziwne pierdolnięcie. I nagle okazuje się, że według niektórych kobiet, za wszystkie nieszczęścia świata odpowiedzialni są faceci, których nienawidzą i których chciałyby wykastrować, niczym dzikie knury.

Bo wszyscy faceci to debile i perwersi! (Jestem pierwszy na tej liście).

SAMIEC TWÓJ WRÓG!!

Dzisiejsze feministki wkurzają się na mężczyzn, że faceci mówią im, co mają robić. A następnie: robią to samo. Jak? Mówiąc innym kobietom, co one mają robić i jak się mają zachowywać. Dzisiejsze feministki mówią obu płciom, jak mają myśleć. Bo jedynie ich sposób widzenia świata jest słuszny. Zgodnie z zasadą: Nie myślisz jak my? To jest coś z tobą, kurwa, nie tak!

Boję się ludzi, którzy nigdy nie mają wątpliwości. Boję się ludzi, którzy narzucają swój styl życia innym.

Zaczęła się jakaś dziwna wojna płci. Z jednej strony mężczyźni to wredne, napastliwe, molestujące samce. Z drugiej, kobiety to myślące macicą i portfelem wariatki.

– Nie chcę wolności, chcę miłości. – Naprawdę?

W te wakacje wokalista i aktor Paweł Domagała nagrał piosenkę: „Weź nie pytaj”.

Piosenka ta doprowadza do stanu nawilżenia większość znanych mi kobiet. Z mężczyznami jest trochę inaczej. Mój drogi przyjaciel Marcin, nie był w stanie dosłuchać tego do końca, prychając: „Ale kiła, target widzę, target rozumiem, za pomysł doceniam, celowa czy nie, lśniąca zbroja typa zbyt mocno razi w oczy”.

 W tej piosence pada jednak zadziorna fraza, która dała mi wiele do myślenia. Leci to tak:  „nie chcę wolności, chcę miłości”. I im dłużej nad tym myślałem, tym głębsze było moje przekonanie, że podmiot liryczny trochę faktycznie pierdoli.

Bo czym jest miłość, jak nie wolnością?

To jak z kurą. Kura chodzi po podwórku i coś tam dziobie. I nagle przychodzi miłość i ta kura okazuje się orłem. Odbija się od ziemi i leci w przestworza. I wie, że już nigdy, przenigdy nie chce wrócić do kurnika.  

Miłość poszerza ci świat. Odrzucanie, czy to mężczyzn, czy kobiet, to pozbawianie się części świata. Kobieta może być dobra, bądź zła. Możesz z nią stworzyć coś fajnego albo kupę gówna. I to zależy od ciebie i od niej.

Kobiety nas po prostu uzupełniają. Kobiety mają intuicję, której my nie mamy. Kobiety mają cycki, których my nie mamy (cycki są fajne, uwierz mi). Mają ciepło (I kobiety i  cycki.). Są innym światem.

Odkrywanie innego świata jest trudne. I zgadzam się, czasami wygodniej jest nic nie odkrywać. Wtedy na pewno boli mniej.

Ile w końcu kobiet wybiera teraz taktykę żółwia?.Jestem twarda na zewnątrz, bo miękka w środku. Wolę być sama niż zraniona.

Wychodzę jednak z założenia, że w życiu zbierać należy nie kasę, nie przedmioty, ale chwile. Sporą częścią tych chwil jest to, że jesteście we dwoje. Dlaczego ktoś miałby z tego rezygnować w imię jakiejś ideologii?

Nie mam pojęcia. No, chyba, że ktoś chce być kurą, chodzić po podwórku i wpierdalać jarmuż.

Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach?

Chcesz więcej takich opowieści? 

Kup moją nową książkę Gwiazdor. Albo jak masz mi później jęczeć to lepiej nie kupuj. To tylko dla ogarniętych. 

https://www.empik.com/gwiazdor-piotr-c,p1244548376,ksiazka-p

To nie ja. To WY. Spośród 20 tys. książek wydanych w ubiegłym roku sięgnęliście właśnie po moją. Dzięki!

185 uwag do wpisu “Dlaczego mężczyźni nie chcą już kobiet. I ich właściwie nie lubią

  1. Ruchy takie jak MGTOW i feministki będą się nasilać ,bo ludzie zaczynają docierać do wniosku ,że małżeństwo jest wbrew naturze ludzkiej i to tam rodzą się te frustracje. Oczywiście małżeństwo jest tak głęboko zakorzenione w świadomości ,że ujdę za rewolucjonistę – ale to tylko ludzka natura, zniewolona doktryną. Polecam krótki filmik Osho: https://www.youtube.com/watch?v=5ocbZhRQS9I&itct=CA8QpDAYBSITCM2T0Kyo3doCFZi-wQodX40LGTIGcmVsbWZ1SIjvk4G1q7ak2wE%3D&app=desktop

    Polecam też genialny dialog pary kochanków z błyskotliwego serialu Louie s05e02. Mógłbym wkleić ,ale nie chcę spamować. Chyba ,że ktoś poprosi. Generalnie, nic na siłę jest piękne, i te chwile się wspomina, gorzej jak się jest związanym.

    Podpisano: mąż od 5 lat

    Polubienie

    1. Coś w tym jest. Bo do czego potrzebne jest małżeństwo? Dzieci rodzą się i poza związkami. Nie chroni przed oskarżeniem o gwałt. Przy równych zarobkach nie daje przywilejów podatkowych. Nie jest nierozerwalne, a w razie rozwodu ryzykujesz alimenty, podział majątku i emerytury…
      Wydaje mi się, że prawo do małżeństwa powinny mieć jedynie osoby, które chcą wspólnie wychowywać dzieci (te w drodze lub już żyjące).

      Polubienie

  2. No akurat mój ex wszedł w małżeństwo z niczym A ja opłaciłam wszystko od pralki po obrączki.Po ślubie stwierdził, że nie znosi się przytulać i inne duperele i stwierdził, że bajka się skończyła.Przez 9 lat uslugiwalam i pracowałam o wychowaniu syna nie wspomnę.Aha jeszcze jedno pomogłam jemu i jego rodzinie rozwinąć skrzydła w niemczech bo on stwierdził, że język na nic mu potrzebny.Jak w cholere go rzuciłam zarabiał już 3 razy więcej odemnie.Powiedzial,że z ziemi będę żreć.Synowi robi prezenty po 150 euro tygodniowo i tak mu przez tyłek napycha,że syn niestety wyniósł się do bogatego tatusia.Mieszkanie oddałam,bo nie stać mnie samej utrzymać.A zaczęło się od tego ,że poszłam do szkoły.Faceci chcą trzymać kobiety malutkie żeby nie były niezależne.Zapomnieli(oczywiście nie wszyscy),na czym małżeństwo polega.Kobiete wystarczy kochać,dbać o nią i chronic.JEDYNE obowiązki o których Ci ruchacze zapominają.

    Polubione przez 2 ludzi

    1. To zwykle scierwo ktore nie zaskuguje na nic.takie niewdzieczne gowno. Co by palcem do dupy nie trafilo. Karma przyjdzie i zesra sie z nieszczescia jakie otrzyma

      Polubienie

    2. Jeśli w związku od samego początku nie ma równowagi, to nie oczekuj że magicznie pojawi się ona w późniejszym czasie. Piszesz, że dzięki Tobie Twój ex rozwinął skrzydła, a gdzie w tym wszystkim byłaś Ty? Skoro tak dobrze go pokierowałaś, to sobą też pokierujesz, jeśli oczywiście chcesz coś ze swoim życiem zrobić, a nie oczekiwać, że partner zrobi wszystko za Ciebie. Piszesz, jak przeciętny mieszkaniec Polski. Za wszystkie potknięcia w życiu obarczasz kogoś innego lub jakąś magiczną siłę sprawczą, bo przecież o wiele trudniej jest powiedzieć sobie, że Ty też jesteś współwinna sytuacji, jaka Cię spotkała. „Kochać, dbać i chronić” powinni się oboje partnerów – to nie jest tylko „obowiązek” mężczyzny.

      Polubione przez 1 osoba

    3. Przykro mi, że coś takiego Cię spotkało. 😦 To naprawdę smutne, jak drugi człowiek potrafi się zmienić i potraktować osobę, którą niegdyś kochał…

      Polubienie

    4. Facet to beczka testosteronu niestety. Będąc młodym samcem dąrzy się do prokreacji i przedłużenia gatunku. Niestety sperma zasłania rzeczy istotne i ważne w życiu i przez to facet podpisuje ten cholerny cyrograf jakim jest akt małżeństwa. A małżeństwo jest na ręke tylko i wyłącznie kobietom. To one czerpią z niego korzyści całymi garściami. Facet to tylko spełniacz zachciewajek i kaprysów. Księżniczka wyjdzie z domu rodzinnego i od razu szuka sobie żywiciela jak pasożyt żeby dbał o jej byt. Skończy taka gównokierunek bo nie ma żadnych pasji i hobby , tak aby coś skończyć i żeby nikt nie mówił, że studiów nie ma a potem biadoli, że nie ma pracy. To wszystko pokazuje jak bezgranicznie głupi byli mężczyźni, że poprzez swój popęd seksualny dali sobą rządzić takim głupim istotom jakim są kobiety. Teraz się wszystko zmienia. Poszli po rozum do głowy (mężczyźni) i mają całą tę instytucję małżeństwa w czterech literach. Sądzę, że duży procent ma też tam kobiety. Nie łudźcie się panie, że będzie w tej kwestii lepiej. Kiedyś wystarczało znaleźć jakąś paszczurę i dostawało się mieszkanie. Teraz kiedy na mieszkanie trzeba zarobić ciężkie pieniądze nie opłaca się wchodzić w związki. Taka prawda, bo przecież w 80 procentach to na facecie potem ciąży spłata kredytu.

      Polubienie

  3. A ja KOBIETA stane tu po stronie panow. Niewiele znam kobiet, ktorym udaje sie stworzyc szczesliwy, pelen milosci zwiazek. Kobiety szukaja pozycji, pieniedzy I spelniania zachcianek w zdecydowanej wiekszosci niestety.

    Polubienie

    1. Pieprzysz. Są takie kobiety, czyli zwykłe dziwki. I są facefi, przekonani, że wszystkie kobiety to łase na forsę takie właśnie dziwki. Tzw idioci. Bo tylko na takie lecą. Idioci lecą na dziwki. I są normalni facefi, i normalne kobiety, które chcą kochać i z kimś być. Mniejsza o kasę i pozycję. Dziś kobieta może sama mieć kasę i pozycję. Ja jestem kobietą. Mój ostatni facet miał beznadziejną pracę. Wozil ludzki kompost. Tak tak. Słabo platna do tego. Ale chciałam z nim być, bo go kochałam. To jemu się odwidzialo. Dlatego śmiać mi się chce, jak czytam wypowiedzi plujacych na kobiety jadem idiotow i głupich bab, które też nie lubia innych kobiet. Nie pozdrawiam.

      Polubienie

      1. Pati wszystko rozumiem tyle, że jestem realistą – bez obrazy ale jakbyś z wyglądu była 9/10 nie byłabyś z facetem który wywozi kompost – wybacz – miałabyś wybór taki że by Cię głowa rozbolała bo widzisz – są kluczowe aspekty dla których facet chce być z kobietą i kobieta z facetem, a dla facetów jest to przede wszystkim wygląd(nie jestem prymitywem ale wiem, że natury nie oszukam, a jeśli będę próbował to będę nieszczęśliwy), a dla kobiet wygląd i zaradność faceta – jeśli jeździłbym ferrari, mógłbym podróżować po świecie to wybrałbym piękną i inteligentną kobietę zamiast pięknej i głupiej albo głupiej i brzydkiej, a jeśli Ty byłabyś 9,10/10 to wybrałabyś faceta przystojnego i bogatego – nie chce Cię obrazić – nie o to mi chodzi ale Brad Pitt czy George Clooney nie wybraliby sobie brzydkiej kobiety tak samo jak Cindy Crawford czy Sharon Stone nie wybrałyby biedaka – zimna logika każe mi myśleć, że wybieramy tych na których nas stać – jeśli Ciebie byłoby stać na przystojnego milionera – to wybrałabyś przystojnego milionera – przepraszam ale taka jest prawda. I nie mam zamiaru Cię obrazić sam nie jestem cudem świata 🙂

        Polubienie

  4. bardzo smutne musiały być twoje relacje z matką, twoje spaprane życie i niechec do zwiazku to nie wina kobiet chyba ze mowimy o kobiecie jako twojej matce. ten kto ma zdrowe podejscie bez skrajnosci w zadna strone ma szczesliwy zwiazek niezleznie od płci i tyle. rzygac mi sie chce od zrzucania sobie nawzajem tych oskarzen, bo kobieety to a mezczyzni tamto i walka płci ktora tak naprawde toczy sie w naszej glowie i emocjach. niezaleznie od tego czy jest sie facetem czy kobietą zwiazek z drugim człowiekiem to oddanie siebie na pewnych poziomach i tyle. jesli bardziej pasjonuje cie granie na kompie niz odkyrwanie jakiejs tam kobiety to ok twoja brocha na zdrowie zyj raduj sie wolnoscia ale nie pakuj wszystkich do jednego wora , bo ludzie sa rozni . droga mezczyzn ?? jakich mezczyzn , skooro to kobiety chca byc wolne niezalezne miec swoj $ i nie byc tylko inkubatorami, to nie jest wasza droga tylko nasza, wam to polecam poleczyc egocentryzm i relacje z matkami. zdrowy facet potrafi zbudowac relacje tak samo jak zdrowa kboieta i tyle. reszta to narcystyczni egocetrycy i tyle i dobrze ze nie chca zakaldac rodzin. swoja droga ten tekst pisal chyba gimnazjalista, pms ? drogi mezczyzno jesli chcesz przekazac swoje geny to niestety pms jest czescia tego procesu i tu zaczyna sie milosc. powolywanie sie na pms swiadczy o tym ze osoba nie wie co to w ogole milosc jest do drugiego człowieka. wolnosc nosi sie w sobie a nie na zewnatrz, wiedza to np. skazani ktorzy odsiedzieli 20 lat, wolnosc nosi sie w sobie i nie ma ona nic wspolnego z moznascia hulania jak diabel. autor tekstu nie posiada doswiadczenia zyciowego, empatii i na 99% jego relacje z matką są tragiczne.

    Polubienie

    1. Mądrze, mądrze. Nie chciałabym podpisywać się pod pewnością złej relacji z matką, bo powody takich wywodów są różne, bo wiele zdarzeń wpływa na takie twarde osądy bez sensu. Poza tym komentarz w sedno myślę zupełnie.

      Polubienie

  5. Bardzo fajnie. Tylko to co Pan Autor nazywa w tekście „współczesnym, skrajnym itp. feminizmem”, ja nazwałabym raczej „kobiecym szowinizmem”.
    Faminizm od zawsze nawoływał do równości, a nie da się przecież być równym i wyższym jednocześnie.
    Nie mniej jednak test bardzo spoko.

    Polubienie

    1. Trzeba tu dodać, że obecnie (2020 rok, pierwsza połowa XXI wieku, Europa, Ameryka Pn, Australia) feminizm NIE istnieje.
      To z czym mamy do czynienia to wspomniany przez Panią feminazizm czy też „kobiecy szowinizm”.

      Polubienie

  6. Super tekst. Sporo kobiet to cholerne kurwiszony. Wielu facetów to debile z penisem zamiast mózgu. Trzeba znaleźć tego jedynego księcia i dać mu szczęście. Nie wykorzystywać i nie dać się wykorzystać. I to chyba przepis na udany związek.

    Polubienie

  7. Bo teraz podchodzimy do relacji i związków jak do smartfonów. Jak się schrzani to wywalamy i bierzemy nowy Albo mamy fajny, działa jak trzeba ale chcemy coś nowszego.
    Artykuł w sedno.

    Polubienie

  8. Odrzucony zranony niedowartosciowany przez byle kobiety mieczak który się boi być znów zranionym i myśli że swoimi tezami ułatwi siebie życie. A łatwiej nie oznacza lepiej.

    Polubienie

    1. skąd wiesz że niedowartościowany? To że ktoś dostał po dupie nie znaczy, że tak jest. Bądź że nie ma odwagi. To bardziej bycie rozsądnym, bo po co pakować się w kolejne gówno jak można mieć spokój i rozwijac w 100% swoje pasje, i dążyć do tego żeby mieć dobrą pracę? Po drugie jak pieniądze będą to kobieta tez się znajdzie. Więc takie podejscie jak autor pisze na +.

      Polubione przez 1 osoba

      1. No widzisz, to są właśnie kobiety – takie pewne i przekonane o swojej racji. Jak kobieta napisze coś takiego, to oczywiście odważna, wyzwolona, świadoma swojego wyboru życia jako singielka.
        Natomiast facet jak napisze, że nie chce się już pakować w związek, i napisze parę gorzkich słów (aczkolwiek w wielu przypadkach prawdziwych), to oczywiście przegyw, życiowa niedojda, ma uraz do kobiet i został skrzywdzony np. przez relacje z matką, jak napisała wyżej koleżanka. I kto tu ma wyższe Ego? Bo jak narazie czytam niektóre komentarze to mam wrażenie, że to właśnie kobiety uważają, że bez nich facet sobie nie poradzi.

        Polubione przez 1 osoba

  9. kazdy ma ma swoja historie ,ma wlasne rozmyslania ,nie jest sztukom oceniac innych ale jesli juz to na przykladzie wlasnych doswiadczen i jesli piszecie o kims to zastanowcie sie czy jestescie bez winy.Ja zostawilem zone i dwoje dzieci- ucieklem – spakowalem ciuchy jak nikogo nie bylo.Rozwiodlem sie -ale w tamtym momecie byl wybor zostac i zniszczyc wszysttko czy skonczyc i na odleglosc dbac o dzieci , wyciszyc wszystko .wyszlo na moje z dziecmi nigdy nie utracilem kontaktu , zawsze sa ze mna ,zawsze mozemy na sobie polegac ,moja ex wyszla ponownie za maz jest szczesliwa jak mysle a w sumie to super facet , mamy doskonaly kontakt , wczesniej jazdy bylo co niemiara ale mimo naszych niezgodnosci nie przestalem jej szanowac jako matki ,dla nmie nie byla nigdy partnerka po prostu maly mezalians, moglbym pisac czego nie robilem by mogla skonczyc studia i tp ,,,,ale to jest nie wazne moje wybory i moja odpowiedzianosc ,jestem zadowolony ,wiem jednak jak przyjdzie prawdziwa milosc to mozna wsadzic sobie w d….wszystkie te rozwazania

    Polubienie

    1. Radek podziwiam i zazdroszczę. Ja się męczę 11 rok. Rozwodzić sie nie chcę bo szkoda mi majątku, który w 80 procentach ja wypracowuję (różnica w zarobkach 1:4), ale jak tylko przejmę jedną nieruchomość to się wyprowadzam do niej i żyję w pseudoseparacji. Dzieci może wychowywać, ja potrzebuję spokoju i autonomii w mieszkaniu.

      Autor ma 100% racji – dojrzały mężczyzna nie potrzebuje kobiety do związku i małżeństwa i mieszkania, tylko najwyżej koleżanek do seksu, albo prostytutek jak jest niezbyt atrakcyjny. No ewentualnie surogatki do dzieci, jeśli ma parcie na przedłużanie gatunku.

      Polubienie

  10. Witajcie mi artykuł się podobał przeczytałam do końca z dziką ochota ,tak niestety przyszły czasy że kobiety wychodzą na łowy i są lepszymi myśliwymi niz mężczyźni.Mogla bym powiedzieć takie czasy liczy się kasa kasa kasa pozory i sztuczność .Ale teraz pytanie do panów a czy wy nie dajecie powodów do takiego zachowania ,na co liczycie że ta piękność o zajefajnych cyckach i mega tyłku z talia osy ma skrupuły ,nie nie ma ich bo potrzebuje jelenia co będzie zarabiał na to po co ona dba jest ciągle na diecie lata z yoggingu na siłownię .Liczac na ofiarę trzeba się poświęcić i w tym całym świecie dochodzi do zatracenia kobiety zaczynają walczyć o swoje zapominając czasami budząc się się z ręką w nocniku (mężczyźni też )że zostali sami bez niczego a kobiety które są dobre mile czułe i chcą ciepła i miłości bez interesownie są odpychane bo mężczyźni boją się uczyć lub się ich wstydzą .

    Polubienie

  11. Ja z mężem jesteśmy już ponad 25 lat po ślubie i nie wyobrażam, żeby mieć innego partnera. Miłość kwitnie tak samo jak przed 25 laty. Jeżeli ktoś nie umie dbać o to co ma to tak jest.

    Polubienie

  12. Uważam, ze nie nalezy generalizowac. Mężczyźni w tej chwili nastawieni są na „ja” i „moje”. Jak facet nie chce miec rodziny to niech spada. Jednak częściej się zdarza i widzę wokół ze mężczyzna należy się „więcej”. Mężczyzna ma prawo się wyspać bo przecież pracuje. ( nawet jesli kobieta pracuje i mają dzieci to ona częściej do nich wstaje). Mężczyzna ma prawo do wyjść, bo koledzy, szachy… A Ty gdzie będziesz łazić i sie szlajać… Lepiej niech koleżanka przyjdzie do Ciebie a ja wyjdę. Faceci mają prawo do hobby oraz wydawania na nie pieniędzy bo zarabiają… Choć kobieta zarabia często porównywanie. Ale ona sobie odmawia bo dzieci trzeba do szkoły wprawić. Kobieta Zagryzac zeby. Pójście na kompromis to milczenie na szczeniackie zachowania mężczyzn. Nie jest prawda ze kobieta truje… Wkurza.. Kobiety częsta są zupełnie samowystarczalne tak samo Jak mężczyźni. I tak jak mężczyźni mogą sobie pomyśleć ze skoro nie zarabia, wiecznie ma jakieś oczekiania, wydaje kasę na bzdury, domaga się wielkich praw i jest skupiony na sobie- to po co mi on. Po co mi taki facet. Tak jak facet chce sexu tak kobieta chce ciepła miłości i czułości. Sex może znaleźć tam gdzie mężczyzna. Mieszkać z sąsiadem to słaba opcja. Mężczyźni nie widzą tego ze o kobietę trzeba dbac, Nie będziemy tylko maszynami do sexu sprzątania i gotowania. Trochę godności i mniej wymagan. Za kasę możecie kupić dom, samochód, konsole ale rodziny i ciepła nie kupicie. Kiedyś kobiety były ciche, skromne i nie miały odwagi. Teraz domagamy się czegoś więcej a dla was to za dużo. Tu jest sedno. Jestli nie jesteście gotowi na związek to odpusccie bo potem kobieta męczy dwa razy. Dla waszej wiadomości mam dziecko i narzeczonego i doświadczenie swoje oraz ludzi wokol.

    Polubienie

    1. Bardzo generalizujesz. Opowiem Ci o swoich doświadczeniach. 35 lat, duże miasto, konto na sympatii, tinderze. Bardzo fajny opis. Dobrze wykształcony, studia wyższe ekonomiczne. Majątkowo bardzo dobrze sytuowany, mam dom, mieszkanie… Zdjęcia na sympatii w koszuli, zadbany, nie jestem grubasem. Gadane na pewno mam, potrafię rozbawić niejedną kobietę. Odezwałem się może do 50 kobiet (nie gwiazd 10/10, takich 6-8/10), z tego może z 5 byłbym w stanie stworzyć realny (może, kto to wie). W każdym razie nieciekawie. Zrobiłem eksperyment, założyłem nowe konto, wstawiłem zdjęcia przystojnego faceta, reszta danych ta sama, opis też bardzo fajny . W krótkim czasie odezwało się samych ze 150 kobiet, była super rozmowa, był flow rozmowy, był flirt, było wszystko. Wnioski wyciągnij sama, wiadomo co się liczy – najważniejsza piękna buźka 🙂

      Polubione przez 1 osoba

    2. O co ci kobieto chodzi? Skoro mężczyzna potrafi być sam ze sobą i świetnie się ze sobą czuje, jest przekonany, że niepotrzebna mu jest jakaś kobieta do zatruwania życia, potrafi spełniać się we własnych pasjach, w dodatku wy, kobiety, podobno też tak możecie, to po co jęczysz? Jeśli facet nie chce tzw. „rodziny” czyli piekła w postaci ciebie i dziecka i wiecznych problemów, to daj mu spokój – „niech spada”, ale problem w tym, że szlag cię trafia, że on może mieć wolny czas, czas dla siebie i swoich przyjemności. Nie musisz niczego ze złością zagryzać – po prostu mieszkaj sobie sama, wysypiaj się, weź kota ze schroniska i ciesz się spokojem i swobodą – jeździj, gdzie chcesz i rób co chcesz, sypiaj z kim chcesz, tylko na Boga – DAJ MĘŻCZYZNOM SPOKÓJ, ZOSTAW ICH I NIE POTĘPIAJ, nie nazywaj incelami, bo nie chcą zarabiać więcej kasy, żeby ci zaimponować, mają w dupie twoje potrzeby i frustracje, twoją świadomość dobijania do ściany wieku 30 lat, uciekającego czasu i parcia na ciążę. Nie nazywaj ich przegrywami, bo nie wyglądają jak aktorzy w filmach albo nie chcą po prostu wchodzić w związek, który jest dla nich zwykłym obozem koncentracyjnym. Jaka rodzina? Bądź wyzwoloną, nowoczesną, europejską kobietą i korzystaj z wolności, spróbuj takiego tournee, jak jedna z Polek, która założyła ambitny plan przespania się z jak największą ilością facetów z całego świata – może jak ona poczujesz się spełniona. Ostatecznie zrób sobie dziecko z jakimś przygodnie poznanym facetem (broń Boże nie Polakiem!! To ważne! ) i ciesz się nową maskotką. Gotuj dla siebie, pierz dla siebie, rób wszystko dla siebie i zostaw mężczyzn w spokoju. Seks sobie znajdziesz, najlepiej z jakimś czadem, koniecznie bogatym. Pasję sobie wymyśl i nie musisz się poniżać. Żadna z was nie jest z założenia przegrywką, prawda? Nawet jeśli wiele z was pochodzi z patologii, wygląda i zachowuje się jak patologia. Tylko faceci są przegrywami, cis, debilami, kukoldami, spermiarzami, beciakami i kim tam jeszcze. Bo faceci to takie istoty bez duszy, bez uczuć, bez inteligencji, bloki betonu, półzwierzęta. Tylko ciekawe, kto by wam tę cywilizację zbudował i poprawność polityczną z feminizmem wtedy wymyślił – czyli system, w którym czujecie się, niczym ryby w wodzie. Tak, tak – to SĄ idee mężczyzn, a nie kobiet. Problem nie leży w tym, że faceci są beznadziejni. Problem w tym, że faceci otrzeźwieli i uciekają w MGTOW, bo nie chcą z wami mieć do czynienia i nie interesuje ich poświęcanie się dla was i zabieganie o łaskawość, nie interesuje ich wasza potrzeba atencji, a najważniejsze to to, że nie muszą i nie chcą spełniać swoich ról społecznych, które powinni wg społeczeństwa kobiet spełniać, do tego przegrywając wszystko, jeśli tylko zwiążą się z kobietą, którą system gloryfikuje w każdej płaszczyźnie. Dlatego kobieta nie może przegrać w żaden sposób z mężczyzną, choćby robiła najgorsze rzeczy. Feminizmu jakoś nie ma w niebezpiecznych, ciężkich pracach fizycznych, gdzie odsetek niebezpiecznych wypadków wśród mężczyzn jest maksymalny – tam kobiet jak na lekarstwo, tak samo jak i na uczelniach technicznych. Jakoś kobiety nagród Nobla nie dostają wiele w dziedzinach ścisłych, ale mnóstwo dostają w pisaniu fantazji erotycznych. I owszem – świadomym mężczyznom wisi to, czy nazwiecie ich incelami, przegrywami czy kim tam jeszcze. Mogą dbać o siebie, rozwijać się i korzystać z własnych zasobów i czasu dla siebie, zamiast to wszystko poświęcać wam i waszym dzieciom. I bardzo dobrze i oby takich facetów przybywało w postępie geometrycznym.

      Polubienie

  13. Autor przebywa w dziwbym środowisku, Ja np przy wyborze partnera sugeruje sie tylko wygladem zewnetrzym – lubie miesnie, ładna buzie. Wiekszosc moich kolezanek (kobiet in general) ktore znam wybieraja emocje. Z zimna kalkulacja o ktorej pisze autor spotkalam sie jedynie w literaturze lub na filmach,faktem jednak jesr ze nigdy nie mialam styczosci z ludzmi skazujacymi sie na życie w korporacji… mozliwe ze to o to chodzi :>

    Polubienie

  14. Bardzo dobry artykul, meski punkt widzenia – i wszystko w punkt.
    Mowie o tym na swoim yb od dluzszego czasu, jeszcze zanim wojna idei zaczela istniec i cokolwiek tlumaczyc z zachodu. Tam sie mowi od lat o tym ze aktualny feminizm to neofeminizm, to indoktrynacja. A celem wszystkiego jest wojna plci i oddzielenie nas od siebie. Zasada dziel i rzadz… Bede zagladac, ciekawie piszesz. Pozdrawiam.Joanna . ps przepraszam za brak polskich znakow, ciesze sie ze mi w ogole dziala laptop.. wysiadla klawiatura i pisze z zewnetrznej.. tez niezla paranoja..

    Polubione przez 1 osoba

  15. i jeszcze – potwierdzam co ktos pisal w komentarzu oraz autor — milosc to nie pluszowy mis jak ktos spiewal 🙂 milosc to taki sam projekt jak wszystko inne i cele sobie nalezy prawidlowo ustawic inaczej dupa z tego bedzie. najfajniej i dosadnie pisze to nathaniel branden w „6 filarow poczucia wlasnej wartosci” rozdzial o zwiazkach

    Polubienie

  16. A co do miłości – to minimum pociągu seksualnego, do tego wspólne cele życiowe i zainteresowania. Dlatego czasem wpadam na tego bloga, bo – wbrew przekonaniu o grafomanii – tu pojawiają się ciekawe tezy. I do tego całkiem odnajdywalne w rzeczywistości.

    Polubienie

  17. Dzięki za ten tekst.
    Ja kiedyś byłam „kura”, oraz przybrała taktykę żółwia. Całe szczęście znalazłam swoją prawdziwa miłość, która dała mi wolność.
    Czasami jak rozmawiam z innymi kobietami spotykam się z dziwnymi spojrzeniami i komentarzami kiedy mówię im, że mężczyzna nie jest źródłem utrzymania lub twoim niewolnikiem.
    I zawsze mnie to zastanawia czemu jeśli w trakcie kłótni kobieta nazwie faceta debilem to jest ok, ale jeśli on nazwie ja debilka to jest niedopuszczalne..

    Polubienie

  18. A co jeżeli dostajemy dokładnie to czego potrzebujemy? Tych, którzy nam pokażą co właściwie myślimy o samych sobie? Jesteście gotowi dostrzec doskonałość w każdej z waszych relacji?

    Polubienie

  19. Cóż to jest skutek właśnie wychowania rodziców typu: od małego mi się należy, bo oni za PRL nie mieli :). Niestety taka prawda. Nauczeni, że w życiu najczęściej jest przyjemnie boją się zapracować na coś więcej. Uczucia miłości nie kupi się za żadne pieniądze, a jest to niesamowite uczucie będące połączeniem spełnienia, błogości, docenienia (pożądamy za coś, miłość zawsze jest bezwarunkowa – do momentu zranienia) i siły. Miłość tak podbudowuje samoocenę, że olewa się niepowodzenia i zdobywa się szczyty. Jednakże, aby ta miłość zaistniała trzeba, jak w tekście piosenki poświęcić choć część wolności :). Podobnie jak poświęcamy wolność na pracę, aby otrzymywać pieniądze. Tak naprawdę wolni są poniekąd tylko bezdomni. Życzę wszystkim zranionym, aby poznali prawdziwą miłość, a kobietom/mężczyznom co są sami niech sobie żyją jak chcą – niech się spełniają materialnie, a nie duchowo :).

    No i czy ja zauważyłam tylko taką dziwną zależność, że ci mężczyźni co chcą żyć we własnej jaskini odgraniczając się od samic i tak na siłę szukają ośrodka, który zastępowałby im kobietę? M.in. gry komputerowe (rzadko można znaleźć grę w której główny bohater nie tworzy jakiś choćby seksualnych więzi z bohaterką, bądź bohaterki są skąpo ubrane), chodzenie do prostytutki, wirtualne „kobiety”, bycie męską dziffką (zaliczanie). Czyli niby można żyć bez, ale ich życie i tak musi się kręcić wokół nich – bynajmniej samoocena :D? Chyba poczucie chęci docenienia i opieki bierze górę… hehehe. Jak kobieta jest skrajną neofeministką to stara się wymazać mężczyznę z każdego aspektu jej życia, zastępując jego zwierzęciem i słodkimi rzeczami :). Mężczyzna tego nie robi.

    Polubienie

  20. Bardzo lubię kolegę Marcina, chociaż nie znam 😊 Piosenka nie dość, że rani moje uczucia patriotyczne przez kalekie złożenie zdań (tak, wiem, piosenka nie musi mieć sensu, ma wpadać w ucho) to jest tak obrzydliwie mdła, że również nie dosłuchałam do końca, a w pracy przestałam słuchać radio z obawy, że ZNOWU ją puszczą. Także, aby pozostać w temacie, WEŹ wrzucaj ambitniejsze kawałki 😉

    Polubienie

  21. Niestety muszę troszkę naprostować. MGTOW nie ma nic wspólnego z PRL i zmianą pokoleniową, co niektórzy zdają się sugerować w komentarzach – sam ruch przyszedł do nas z zachodu (głównie USA). Głównym powodem wytworzenia tego ruchu jest bardzo duży wskaźnik rozwodów w USA (blisko 50% małżeństw kończy się rozwodem), w połączeniu z uprzywilejowaną pozycją kobiet w tamtejszych sądach. Niestety Autor zdaje się całkowicie pomijać tę kluczową kwestię. Zdecydowaną większość spraw rozwodowych w USA inicjują kobiety (ok. 70%), praktycznie zawsze kobieta otrzymuje 50% majątku (nawet jeśli jej „wkład” w ten majątek był znikomy/zerowy), to kobieta niemal zawsze dostaje prawo do opieki nad dziećmi, intercyza (o ile była podpisana przez małżonków) w USA może być przez sąd unieważniona(!!!), a poza zasądzeniem alimentów na dzieci – zasądzone mogą być również dożywotnie alimenty dla samej matki. Co wynika z czystych matematycznych obliczeń? Dla faceta żyjącego w USA wstąpienie w związek małżeński obarczone jest ok. 35% szansą na to, że kobieta zainicjuje rozwód, zabierze 50% majątku, zabierze dzieci, zasądzi alimenty na dzieci, a może i nawet na samą siebie, oraz może próbować unieważnić intercyzę. Po prostu panowie w Stanach stwierdzili, że została przekroczona pewna granica tolerancji i małżeństwo jako takie stało się zbyt dużym ryzykiem. 35% szansy na to, że ta jedyna, kochana i wybrana połowica zrujnuje Ci życie na długie lata. Głównie stąd wziął się ten ruch. Cała dodatkowa otoczka jak samodoskonalenie się, rozwój, poszukiwanie pasji to tak na prawdę element dodatkowy tego ruchu. Element, który uczy jak wypełnić pewną pustkę powstałą na skutek decyzji „nie zaryzykuję założenia rodziny” i uczy poszukiwania alternatyw (wg Autora – „chwil”), które z tego wspomnianego kurczaka pozwolą zamienić się w orła. Dopaminę można uwolnić na wiele różnych sposobów. Wskaźnik rozwodów w Polsce systematycznie rośnie …

    Polubione przez 1 osoba

    1. No właśnie miałem autorowi napisać, że nawet nie liznął o co chodzi w temacie tylko wybrał sobie to co mu pasuje do tezy, ze MGTOW = „męska wersja feminizmu”.
      Dziękuję za wyręczenie i pozdrawiam !

      Polubione przez 1 osoba

  22. Zabawnie, lekko i prawdziwie:) Nikt, ani kobieta ani mężczyzna, Kto nie lubi I nie szanuje siebie, Kto nie potrafi być sam ze sobą I cieszyć się tym, nie stworzy udanego związku.

    Polubienie

  23. Dziękuję autorowi za interesujący artykuł. Ja zalecam jakikolwiek związek zarejestrowany prawnie wyłącznie przewodnikom duchowym, zaś jarmuż polecam świeżo zmiksowany z cytryną i miodem oraz lodem. Na stronie http://www.rael.org jest napisane w jaki sposób rozwój nauki wpłynie na stosunki damsko – męskie w bardzo odległej przyszłości. Stanie się to prawdopodobnie tylko wtedy, jeśli męskie ego nie spowoduje zagłady ludzkości poprzez wojny nuklearne, przeludnienie bądź zniszczenie ekosystemu Ziemi.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Newage’owskie gówna. Ci twoi kosmici to nic innego jak demony, te upadłe byty, które poszły w buncie za Szatanem. Sobie poczytaj jak znany okultysta Aleister Crowley przywołał szaraka-demona i co on mu powiedział w 1904 roku. Jest tam wyjaśnione, że taki był ich plan by ludzie wzięli ich za kosmitów a nie anioły czy demony.

      Polubienie

  24. „(…) kobiety nie są warte poświęceń, jakie za sobą niosą. Czepiają się. Mają PMS-a. Zawracają gitarę. Są nieracjonalne i wkurwiające.

    Przedstawiają długą listę wymagań, co to mężczyzna ma zrobić, jaki ma być. Że ma klękać przed laską, obsypywać ją kwiatami, oddawać w zębach cały hajs. A jak tego nie robi i nie bawi się w takie białorycerstwo to tupią łapą, wpadają w furię i generalnie zaczynają strzelać fochy, że mężczyźni się skończyli.

    Większość kobiet jest nieakceptująca. Cały czas im coś nie pasuje. Cały czas się do czegoś przypierdalają. Kobiety są niewolnicami swojego instynktu. Szukają kogoś, z kim mogą mieć dziecko i kto najlepiej zatroszczy się o nią i o to dziecko. Co za tym idzie, kobiety najbardziej interesuje w mężczyznach nie ich intelekt, nie ich zajebiste poczucie humoru, a nawet – co zakrawa na potwarz – nie ich fujara, ale to, co mężczyźni mogą im dać.

    Kobiety, które nie mają kasy wybierają więc takich samców, którzy ją mają. Wybierają takich facetów, którzy zapewnią im (czyli jej i dziecku) bezpieczeństwo. A jeśli laska sama ma kasę, to chce samca, który podniesie jej pozycję społeczną.

    W tej układance, kobieta bez skrupułów wymienia mniej przydatnego mężczyznę (gorzej zaradnego) na bardziej obiecującego. A miłość? Miłość z tym wszystkim nie ma nic wspólnego. Jest tylko zimna kalkulacja. Tylko mężczyźni przez uczucia i cycki tracą rozum.

    Dla zwolenników MGTOW jedynym zyskiem bycia z kobietą jest seks. I tyle. A seks jak się ma pieniądze, to można sobie załatwić, bez wszystkich minusów, jakie niesie ze sobą związek.

    Dzięki odstrzeleniu kobiet pojawia się spokój. Ulga. CISZA. Nikt nie pierdoli za uchem. Odpada nagle źródło największych problemów.

    (W końcu naprawiłem to, co tak hałasowało w moim aucie. Otworzyłem drzwi i wypchnąłem ją.)

    Kobieta się zwyczajnie nie opłaca. Mentalnie ani finansowo.

    Można zająć się sobą. Zająć się pracą. Zająć się swoimi pasjami. Zająć się tym, co jest w życiu cenne.”

    Z tym się zgadzam w 100 %. I na tym powinien się ten wpis skończyć. Reszta to, delikatnie mówiąc, nowoczesne pierdolenie. Dlaczego? Bo związek to pułapka, w którą od zarania dziejów wpadają mężczyźni i w której powoli umierają. Kobieta ZAWSZE jest naczelnikiem obozu koncentracyjnego, w którym więźniem jest facet. Tak było, jest i będzie. Jeśli facet chce z niego wyjść – zaczynają się histerie o jego zbydlęceniu, braku serca, nieodpowiedzialności etc.

    Pewnie – są wyjątki, gdzie to facet, nie zawsze prymityw i prostak, gnębi psychicznie i fizycznie kobietę. Znam osobiście takie małżeństwa – oboje doktorzy nauk, lecz w domu masakra. Nie zmienia to faktu, że kobieta z racji tego, że fizycznie mężczyźnie ulega, to ze zdwojoną siłą niszczy mężczyznę psychicznie. I to z francowatą satysfakcją. Pomijam litościwie poniżanie męża w obecności znajomych, ośmieszanie go, gnojenie itp. Podczas gdy jeśli następnego dnia ów mąż by się spakował i zniknął – paniusia robi pod siebie i ledwo egzystuje.

    Dzisiejsze małżeństwa to małżeństwa pieniędzy. Żenią się pieniądze, a nie ludzie. Ludzie sami z siebie zrobili przedmioty na własne życzenie.

    MGTOW w rozumieniu – „mam w dupie kobiety, bo niszczą mężczyzn mentalnie, zatem wybieram samotność i wolność” ma sens i będzie narastać. Kobiety zmieniły się nie dlatego, że przyszło Lato Miłości w 1969 r. i nagle się przebudziły, bo do tej pory były więźniarkami w świecie opresyjnych relacji z facetami, ale dlatego, że są w sposób prymitywny wyrachowane, interesowne i bardziej, niż kiedyś, liczą się dla nich pieniądze i komfortowe życie. Za wszelką cenę. Bo tak dyktują im media gloryfikujące nowoczesny styl życia. Masz kasę, to jesteś coś wart. Nie masz – giń.

    Nawet za cenę przeżucia kału bogatego szejka z Emiratów. (Który facet zdecydowałby się na coś takiego? Albo który NORMALNY facet zrobiłby z siebie potwora, do tego ponosząc niewyobrażalne cierpienia, by się podobać kobietom?)

    Osobowość i wartość człowieka jako takiego przestała mieć jakiekolwiek znaczenie.

    Po co zatem powielać błędy poprzedników? Nie ma nic lepszego od wolności. Przede wszystkim wolności od kobiet i ich wyimaginowanych problemów i żądań żywcem wziętych z powieści S-F.

    Równość polega także na tym, że każdy ma równe szanse i daje sobie radę sam. Dziś przecież ponoć kobiety są o niebo lepiej wykształcone, mają po kilkanaście fakultetów, są uduchowione, wrażliwe, nawet chyba nie korzystają z toalet, bo są istotami półastralnymi.

    I zdobywają nagrody Nobla. Szkoda tylko, że w pisaniu fantazji i opisywaniu emocji, zamiast w naukach ścisłych.

    Polubienie

    1. I jak powiada niejaki Ziemkiewicz – życie dla tych kobiet stanęło potworem :)…
      Musisz być piękna, inteligentna, zamożna, mieć wspaniałą pracę, obrazkowy związek, piękne dzieci itp. I jak tu Panie to ogarnąć :)??? A jak coś nie wyjdzie to jak na fejbuniu pokazać???
      A co śmieszniejsze, to Panie Paniom te reguły narzucają…

      Polubienie

  25. Nie chce mi się rozpisywać ale na logikę to Twój kolega prawnik ma rację. Facet podpisując akt ślubu sam osobiście kastruje się i oddaje całą swoją wolność. Jeszcze tego nie wie. Chciał się napić piwa i kupił Browar. Nikt mu nie wspomniał że teraz ma problem a nie dobrą inwestycję.

    Polubienie

  26. Ja zanim wiedziałem co to MGTOW, to wiedziałem, że chce być sam, mam ponad 30 lat i prześledziłem sobie poprzednie związki, z większością byłych jestem teraz dobrymi znajomymi, bardzo wszystkie lubię, o żadnej nigdy nie mówię źle, ale w życiu bym się nie zdecydował na bycie z którąkolwiek z nich.
    Jak tak dłużej myślę, to nie zdecydowałbym się na życie z jakąkolwiek kobietą, pieniądze to nigdy nie był dla mnie problem, jednej coś spłaciłem, drugą zarabiała nic więc na mój koszt żyliśmy i spoko, to tylko papierki, ja jakoś ciężko na to nie pracuję, mógłbym połowę oddawać i nic by się nie zmieniło w moim życiu.
    Mnie najbardziej boli wydatek mojego wolnego czasu, ja bardzo chętnie gdzieś pojadę, zrobię coś wspólnie, ale jak mam swój czas to chciałbym żeby to był mój czas, bez oceniania wyborów na co go przeznaczam, a tak nigdy nie było, choć ja nigdy nie oceniałem seriali.
    Druga rzecz, zwyczajnie nie chce mi się stawiać na swoim, dużo rzeczy nie jest dla mnie warte (pojedynczo) żeby o nich jakoś długo dyskutować, przedstawiać argumenty itd. ale niestety, to się nawarstwia, nie chce żyć w przestrzeni zagospodarowaniej przez kogoś innego, w czasie wypełnionym przez kogoś innego, później tylko pamiętam, że łóżko nie jest takie jak chciałem, że każdy poprzedni weekend to nie była ta restauracja którą chciałem itd.
    W pewnym momencie ma się tego dosyć, na drugą połowę patrzy się jak na sprawczynię tego wszystkiego, a drobne rzeczy tworzą absurdalną irytację, bo już się przelało.

    Ja jestem sam, odkąd tak zdecydowałem, to musiałem z paroma kobietami uciąć kontakt, bo nie rozumiały, że nie to nie, że nie chce się tłumaczyć czemu nie chce się spotykać, że nie zostałem skrzywdzony (tak nie czuje, po prostu nie pasuje do życia w parze), że nie będzie mi lepiej jak o tym pogadam z kimś kto też został skrzywdzony. Jest to o tyle denerwujące, że te same kobiety potrafiły mi same narzekać jak to upierdliwi są niektórzy faceci, jak nie rozumieją prostego „nie”.

    I teraz nie zrozumcie mnie źle, kobiety są cudowne, potrafią z budynku zrobić dom, z kolacji wieczerzę, uwielbiam bliskość i każda zwracała uwagę na to, że jestem czuły.
    W samym aspekcie intymności uwielbiam sprawiać przyjemność kobiecie, potrafię to robić i niezależnie od tego co robimy ważny dla mnie jest „aftercare”, ale nie jestem w stanie przeboleć zmian w życiu które wprowadzają, spokoju, który mi odbierają i próby zmiany mnie.
    A ja nie chcę być zmieniony, chce być tym samym nie ambitnym typem co żyje sobie pracując maksymalnie parę godzinę tygodniu, nie chce więcej, nie potrzebuje więcej, chce mieć tygodnie w których nie opuszczam domu, lubię swoje 20 (teraz mniej) par identycznych spodenek i koszulek w których chodzę po domu, lubię sobie w nocy pograć w gry, spać w ciągu dnia, zjeść obiad i po nim spać.

    No i nie wierzę w te koleżanki co dla pieniędzy by dały spokój chłopu, nigdy takiej nie spotkałem, zawsze jak już coś jest, to idą po więcej.

    Polubienie

    1. Nic dodać, nic ująć! Właśnie o tym mowa. Szkoda, że doszedłem do tego po szkodzie. A było tak dobrze i nagle strzelił durny pomysł, by zakładać rodzinę.

      Polubienie

  27. Jestem na drodze MGTOW od 14 lat. Od rozwodu. Za pierwszym razem zrozumiałem większość, a potem dokształciłem sie w temacie relacji z kobietami. Mam relacje typu FWB, jestem seryjnym monogamistą. Ale żadnych małżeństw, kobnkubinatów, bachorów, wspólnego mieszkania czy finansu. I to działa. Jestem szczęśliwy. Zrealizowałem wiekszośc marzeń, stałem sie najlepszą wersją siebie. Dzielę sie tą wiedzą z innymi. Coraz więcej moich znajomych, meżczyzn, wchodzi na tą drogę – rezygnujemy z bycia tamponem emocjonalnym, bankomatem, chłopcem do bicia, sponsorem, itd itp. Mężczyźni odchodzą od zwiazków. Im bardziej kobiety mają wywalone w kosmos ego, tym mniejszą atencje od mezczyzn. Im bardziej nas obrazają od toksyków – tym wiekszy olew z naszej strony. Im wiecej roszczeń o zamiane ról, tym mniej wykonujemy prac domowych i przy bachorach. Im więcej bzdur o patriarchacie, tym bardziej opieramy relacje na tym, ze kobieta to co najwyżej dodatek do szczęscia, do zycia. Nigdy nie wchodzimy w rame kobiety, ona musi wejśc w nasza i czuć sie szczesliwa tak funkcjionując. Albo żadnej relacji nie bedzie. Polecam Panom z całego serca tą drogę, bezkompromisowośc, nie uleganie shit-testom i byście pamietali, że w relacji FWB czy LTR, to mezczyzna jest nagrodą. Ceńcie się, nic za darmo dla kobiet, z którymi nie jestescie w relacji i nie bywacie w jej sypialni. Nie potrzeba mitycznego „patriarchatu”, gdy idziesz własną droga i nie dajesz się z niej zepchnąc kobiecie. MGTOW.

    Polubienie

    1. a ja jestem kobietą, która żyje tak samo jak Ty. Żadnych mężczyzn. Żadnych dzieci. Teraz jestem szczęśliwą, najlepszą wersją siebie. Spełniam swoje marzenia i nikt mi nia gada nad uchem co mogę, a co nie. Pozdraiwam.

      Polubienie

  28. Chyba w takim razie jestem mężczyzną w kobiecym ciele. Świadomie wybieram życie bez mężczyzny. Każdy się czepiał, że się kształcę, że chodzę na jakieś ciekawe prelekcje, wykłady. Że się rozwijam. Zawsze próbowali mnie zepchnąć z drogi nauki i oczywiście nikt nigdy nie doceniał mojej pracy. Ostatni przypi*rdalał się, że robię drugi kierunek studiów, bo jak to mi powiedział „będę mądrzejsza od niego” xD
    W każdym razie, moja praca się nie liczy.
    Jestem zajęta? Jesteś okropną, niewdzięczną babą. Facet jest zajęty? O jaki jesteś pracowity (w dużym skrócie)
    Tak btw. trafiłam na ten post. Szukałam tekstów w sieci o nie docenianiu kobiecej pracy (nie mowie o pracy w domu) przez społeczeństwo.

    Wolę żyć sama, niż z jakimś chłopem, który będzie mi próbował dyktować co mogę, a co nie. A nie daj boże dziecko by się pojawiło, wtedy zostałabym zakuta w kajdany.
    Nigdy w życiu.

    Polubienie

  29. Jebać was szmaty, wasze mordy nadają się do szczania, a dupa do ruchania kiedy z waszych dziur z ładnych firanek zrobią się jebane zasłony po kolana. Wypierdalać, mamy takie czasy że nawet do chuja się nie nadajecie, a naczynia po waszym myciu są dalej ujebane :DDD

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.