Kiedy ostatnio z kimś rozmawiałeś? Nie przez MSG na Fejsie. Nie, przez telefon też się nie liczy. Nie służbowo. Pamiętasz „Autobiografię” Perfectu? Taki zespół seniorów, co to ludzie przychodzą na koncerty niby żeby posłuchać, a w rzeczywistości obserwują, który z członków wykituje na scenie. Perfect śpiewał: Alpagi łyk. I dyskusje po świt.

Taką rozmowę mam na myśli.

Chodzi mi o taką rozmowę gdzie gadasz, a tu nagle pojawia się świt. Chodzi mi o taką rozmowę, gdzie jesteś ciekaw tej drugiej osoby. Chodzi mi o rozmowę, gdzie nie boisz się pokazać swoich poglądów. Gdzie nie boisz się odsłonić. Chodzi mi o taką rozmową z przyjaciółką, gdzie jest pierwszy ciepły wieczór tego roku, zaczynacie od męża, który dostał wolne na jazdę czołgiem, leci wino, a wy zaczynacie od paznokci, przez facetów, kreację, do problemów dziadków w czasie II wojny światowej. 

A na koniec jest trzecia rano i okazuje się, że zeszły cztery wina.

Chodzi mi o taką rozmowę z facetem albo z kobietą, gdzie nie mówisz “Pracuję tu i tu, za pięć lat widzę się tu i tu, lubię makaron i buraki.” Gdzie mówisz za czym tęsknisz. Czego się boisz. Jakie masz plany. I nie boisz się, że ktoś cię wyśmieje. 

Chodzi mi o taką rozmowę, która coś nowego wnosi do życia. Dawno, prawda?

xxx

Mężczyznom wydaje się, że kobiety chcą ich kasy i żeby laga miała ze 20 cm. Tymczasem one chcą, aby on ją wziął na spacer, kupił frytki i żeby rozmowa się kleiła.

Kobietom wydaje się, że mężczyźni chcą tylko ich dupy. No i jeszcze dupy. Ewentualnie żeby zrobiła coś do żarcia i posprzątała. A oni chcą, aby ona ich zrozumiała.

Ludziom wydaje się, że tęsknią za związkiem.

Za dotykiem.

Za seksem.

Za orgazmem.

Za obecnością kogoś.

W rzeczywistości wszyscy tęsknią za rozmową. Tyle, że tej rozmowy coraz częściej nie ma.

Dlaczego nie rozmawiamy?

Bo się nie rozumiemy. A się nie rozumiemy, bo nie rozmawiamy ze sobą. Ostatnio czytałem badania, z których wynika, że jedna trzecia par spędza ze sobą mniej niż 30 minut dziennie.

W takiej sytuacji można zadać sobie pytanie: po chuj właściwie ze sobą być? Zazwyczaj właśnie po chuj, 30 minut to już wystarczy, żeby się rozebrać, dojść i ubrać a często i się wykąpać. A jeśli para ma ze sobą spędzić życie to właściwie nie wiadomo co robić.

Ostatnio napisała do mnie dziewczyna, wspominając wyjazd do Włoch ze swoim facetem.

Noc.

Są przy basenie.

Woda jest ciepła.

Powietrze gorące.

Dookoła ciemno, jedynie basen mży się delikatnym podświetleniem. Hotel wielogwiazdkowy, bo miliardy gwiazd nad głową.

Powietrze aż boli.

A on siedzi na leżaku i pisze w telefonie do kumpla, że siedzi nad basenem i w sumie to jest chujowo, piwo ciepłe, klima słabo w pokoju działa i jakieś robactwo dookoła.

A czego faceci się nie boją? Chcesz związku – bledną. Chcesz seksu – bledną, bo od razu zakładają, że i tak ich czeka związek. Szczerze? Bardziej mi się wydaje, że faceci w ogóle nie słuchają tego, co mówimy. Słyszą nas, ale nie słuchają. Więc możemy się produkować jak popieprzone, ale to jest bez sensu bo i tak nie dociera. Dlatego ludzie stają się zgorzkniali. Wydaje im się, że i tak nie dojdą do porozumienia. Wszędzie doszukują się schodów. A życie byłoby o wiele prostsze, gdyby każdy mówił to,na co ma ochotę.

– Karolina

Ale w drugą stronę to też tak działa.

Dla mężczyzn – kobiety nie rozmawiają. Kobiety wyrzucają z siebie argumenty co robisz źle i dlaczego z regularnością siewnika do sadzenia buraków.

Nie ma rozmowy – są wyrzuty.

Nie ma rozmowy – jest monolog.

Nie ma rozmowy – jest przesłuchanie.

Nie ma zrozumienia – jest krytyka.

„Lubię walić kapucyna, bo zwalony czy nie, nigdy nie jojczy i nie gdera za uszami.”

(Rzygać mi się chce…)

Wiecie jaka jest najczęściej udzielana przeze mnie rada na listy które do mnie przychodzą? Ktoś pisze: było tak cudownie, a teraz jest pasztet i ogórki, on się nie stara. Moja odpowiedź?

POWIEDZ MU TO!

Rusz, kurwa dupę i powiedz o co Ci chodzi. Nie krzycz, nie sepleń, nie każ się domyślać. Przecież ja tego za ciebie nie zrobię! Albo zrozumie, albo nie. Ale to on/ona jako pierwszy powinien to usłyszeć.

Ludzie opowiadają jak to strasznie się kochają. A jednocześnie nie są w stanie wytrzymać ze sobą. Bo on jest taki (w domyśle chuj)! A ona taka (suka)!

Ludzie nie mogą ze sobą wytrzymać, bo nie rozmawiają ze sobą, a więc nie wiedzą, co im wzajemnie przeszkadza. A skoro nie rozmawiają, to się nie znają. I teraz powstaje pytanie: jak  mogą się wobec tego kochać, skoro się nie znają?

Może jestem dziwny, ale kochasz w pierwszej kolejności mózg. Co do reszty, to ci po prostu pała stoi.

Bo rozmowa zakłada, że obie strony chcą się wysłuchać.

Pamiętasz jak miałeś 16, 17 lat?  20 lat? Ja z trudem, skleroza starcza mi przeszkadza. Za dużo wołowiny, za dużo masła, za dużo alkoholu (ale jak miło było). 

Mamy smartfony, komputery, okulary łączące się z internetem, samochody, połączone z siecią 24/7, a jednak rozmawiamy coraz mniej. Mamy wygodne mieszkania, pełne lodówki, Netfliksa z serialami, Spotify z muzyką a jesteśmy mniej szczęśliwi niż wtedy kiedy będąc młodym siedzieliśmy przy ognisku z browarem i gadaliśmy, żrąc tanią kiełbasę i pieczone ziemniaki. Wszyscy słuchali się wzajemnie. Teraz nikt nikogo nie słucha, każdy chce się wypowiadać.

Kiedyś można było kogoś przekonać dobrą argumentacją. Teraz nawet jak ktoś rozmawia, to nie po to, aby kogokolwiek przekonać. Bo obie strony z góry uważają, że ta druga osoba jest głupia, a skoro jest głupia to wiadomo, że nie ma racji. 

klotnia_z_idiota_jest_jak_szachy_z_golebiem_792

Bo ludzie mówią o niczym. Tak jest łatwiej

Jak wyglądała najbardziej chujowa randka na której byłaś? Odpowiem: jak rozmowa kwalifikacyjna do korporacji produkującej żel do wybielania odbytu.  Tak samo wygląda spotkanie towarzyskie. Pokazujemy tylko dobre strony. 

Licytowanie się.

Kto jest lepszy.

Kto zarobił więcej.

Kto jaki ciuch sobie kupił.

Kto kupił jakie buty.

Kto ma lepszą furę.

Później są przeceny. Gdzie, za ile (ostatnio wszedłem na stronę Rage Age i zacząłem się śmiać, bo zobaczyłem sweter za 700 stów). A stąd można już szybko przejść do wakacji. Gdzie kto był, gdzie się wybiera i gdzie teraz można zrobić dobrego city brejka. A jak jesteśmy tutaj, to można zacząć wątek jedzenia – ten akurat bardzo mi leży, bo lubię wpierdalać.

Jak się wszyscy nawalą, to puszcza się piosenki z YouTuba. Teraz zaczyna się etap, kto z kim kręci, kto kogo zdradza. Co jest mile widziane? Trzeba mieć modne ciuchy, być modne obciętym i być mistrzem ciętej riposty. 

Tylko jak chcę sobie posłuchać stand upu to wrzucam sobie Georga Carlina.

O co tak naprawdę chodzi w takiej rozmowie? O to, aby nie najebać się w samotności. O to, aby niczym nie zaryzykować. Aby się nie odsłonić. Aby dowiedzieć się jak najwięcej o innych, bo może uda się tę wiedzę wykorzystać. Wymienić na inną. Użyć. O to, aby poznać kogoś, kto będzie przydatny. Poznać kogoś, dzięki komu podwyższy się nasza pozycja w grupie, podbuduje nasz image. 

Wszyscy gryziemy żubra w dupę i udajemy, że to filet mignon. 

Bo ludzie boją się odkryć

Jak wygląda spotkanie znajomych, przyjaciół, impreza? Każdy ma komórkę w ręce. Kryjemy się przed zranieniem za niebieskimi ekranami telefonów. Komputer i smartfon to nasza tarcza, w świecie gdzie wszystko można obrócić w żart. Komputer i smartfon jest jak środek przeciwbólowy, bo tu można wszystko powiedzieć łatwiej.

Wstyd jest mniejszy. A że często dochodzi tu do nieporozumień… “Myślałam, że powiedział ‘kocham cię’, a on mówił ‘zerżnę cię’.

Po prostu łatwiej tu o złudzenia. Mężczyźni i kobiety budują tu relacje nie z kimś, ale we własnej wyobraźni.

Ja uwielbiam internet. Ale rozmowa to nie tylko słowa. To gest rąk. To ruch ust. To zapach. Gest. Głos. Miękki. Albo chropawy. Głośny albo cichy. To śmiech.

Tak, część ludzi, część naszych znajomości jest banalna. Część osób jest nudna, a my jesteśmy też nudni dla nich. Ale otwartość rodzi otwartość.

Czy masz w sobie jeszcze taką ciekawość świata? Taką ciekawość ludzi, aby ich naprawdę poznawać? Tak jak wtedy, kiedy byłeś jeszcze dzieckiem??

jason-rosewell-60014-unsplashPhoto by Jason Rosewell on Unsplash

38 uwag do wpisu “Dzieci sieci – stajemy się zombie, którzy nie potrafią ze sobą rozmawiać

  1. Mnie kiedyś kolega tak wykrzyczał ze ja na telefonie połowę spotkania przesiedzialam ze od tamtej pory telefon mam w kieszeni bardzo często.

    Ludzie sie tłumaczą ze czekaja na ważny telefon itd., no dobra ale czekając na ten telefon to twój smartphone może być w torebce lub w kieszeni abyś poczuł wibracje. 🙂

    Raz, zaproponowałam zabawę znajomym. Dwie godziny bez telefonu, kto pierwszy wyjmie telefon przed minionym czasem miał zapłacić za drinki. No i jakos sie udalo dwie godziny bez telefonów, świat się nie zawalił, a rozmowa od razu była fajniejsza.

    Mam tez taki zwyczaj ze gdy widzę ze gadam jak do sciany to przestaje mówić i czekam aż osoba spojrzy w końcu na mnie a nie na telefon. Czasem to trwa 😀

    Polubione przez 1 osoba

    1. tu gdzie mieszkam bierzemy te zabawe do kolejnego etapu – w restauracji ustawia sie telefony na srodku stolu jeden na drugim – jesli ktorys zadzwoni wlasciciel placi rachunek 🙂

      rozmowy do switu przy winie eh…mam nadziej ze to nie tylko moje nostalgiczne wspomnienia ale mlodzi wciaz uskuteczniaja zyjemy tylko raz czy warto spedzic polowe lub wiecej tego zycia w necie zamiast w gorach w knajpie czy chocby w domu przy planszowej grze? ty zdecyduj

      Polubione przez 1 osoba

      1. Gra planszowa?! Kiedy to było 😝😱😱😱😱
        Teraz jak proponowałam raz znajomym to sie spojrzeli na mnie jak na kretynke
        W Stanach troche inna rzeczywistość

        Na szczęście w domu jeszcze gramy w karty 😃

        Ostatnio byłam w górach z grupką przyjaciół. Można powiedzieć ze nikt nie wyciagal telefonow, ewentualnie tylko na fotki a tak rozmowa i zabawa to 3a 😃😍

        Tutaj gdzie jestem trzeba robic ze znajomymi umówione wizyty z wyprzedzeniem na pare tygogni 😔😱
        Ale na insta i na fejsa każdy ma czas 🤷🏻‍♀️🤦🏻‍♀️

        Polubione przez 1 osoba

      2. Gra planszowa jest dla was zdziwiniem?
        Ja z moim facetem potrafimy sami sobie grać bądz spotykamy sie z znajomymi na drinka i gry. Gdzie wiadomo telefony też są. Jest masa fajnych gier od strategicznych po lekkie na Dixtit polecam. Kto co lubi.

        Polubienie

  2. średnio raz w tygodniu mam tego typu rozmowy. Takie w towarzystwie ogniska, kiełby i pieczonych ziemniaków – średnio raz w miesiącu.
    Może to kwestia typu ludzi, wśród których się obracamy?.. Mam to wielkie szczęście w życiu, że wokół mnie są osoby, dla których nie „fura, skóra i komóra”, tylko książki, Przyroda, wypady w odludne miejsca, fantastyka, muzyka….
    I wśród zachwytu tymi rzeczami wylewają się z nas nasze problemy, radości, czarny humor, melancholia i wiele, wiele innych składowych ROZMÓW.
    zajebiste to jest i nie zamieniłabym tego na żadne licytacje forsą czy pozycją społeczną.

    Polubione przez 2 ludzi

  3. Właśnie niedawno. Mam paczkę przyjaciółek jeszcze z liceum. Rozmawiamy o czymś .razem wyjeżdżamy to się stalo dorosła tradycją .bez facetow bez dzieci.Panie Piotrze jestem rocznik 75 i chyba wraz z nim kończy sie era spikera.Ale jeszcze sa tacy…

    Polubienie

  4. Gościu piszesz że trzeba rozmawiać, że to klucz do udanego związku. Prawda jest taka, że kiedy rozmawiasz, odkrywasz się przed kimś. A im bardziej się odkryjesz, tym mniej tajemniczy jesteś – tym samym przewidywalnym – tym samym nudnym. Kobiety bardzo często ostatnimi czasy kokietują przez internet z „tajemniczym nieznajomym”. Ale jak przychodzi co do czego, to się z nim nie spotykają, bo jeszcze „byłby inny niż sobie wymarzyły”.

    Niestety ale życie uczy, że jeśli chcesz być atrakcyjnym dla płci przeciwnej, nie możesz się zbytnio przed nią otworzyć. Ona musi o Ciebie powalczyć, postarać się, a nie dostać wszystko na talerzu. Od odkrycia się do nagości są przyjaciele. Inną sprawą jest, że w tych czasach o prawdziwego przyjaciela cóż… ciężko

    Polubienie

    1. „Prawda jest taka, że kiedy rozmawiasz, odkrywasz się przed kimś. A im bardziej się odkryjesz, tym mniej tajemniczy jesteś – tym samym przewidywalnym – tym samym nudnym.” A mnie się wydaje, że nie o to chodzi. Odkrywając się przed kimś, wystawiamy się na ocenę, na krytykę, kiedy się ludziom zwierzamy, łatwiej nas zranić. I dlatego w większości przypadków tak trudno się nam otworzyć. Bo boimy się zranienia. Ale, oczywiście, ilu ludzi, tyle przypadków.

      Polubienie

    2. „jeśli chcesz być atrakcyjnym dla płci przeciwnej, nie możesz się zbytnio przed nią otworzyć. Ona musi o Ciebie powalczyć, postarać się, a nie dostać wszystko na talerzu. Od odkrycia się do nagości są przyjaciele”.

      Możliwe ze tego jeszcze nie samoogarnąłeś – ale to co napisałeś znaczy dokładnie:
      „partnerka/żona jest od seksu i zrobię wszystko żeby nie była moją przyjaciółką, bo to dwie rozłączne sfery życia”.

      Jestem z rocznika ’73(policz sobie) co oznacza że moi +-rówieśnicy właśnie dokańczają drugą falę rozwodów(tę po osiągnięciu przez dzieci pełnoletniości i wzajemnym rozczarowaniu, gdy deklarowana przyjaźń okazała się wydmuszką(w środku są tylko wydrapane na ściankach imiona kochanków)).
      Pierwsza fala była dekadę temu i to byli ci, co się związali tylko dla seksu/pożądania/huśtawki emocji i nawet nie udawali że chcą się przyjaźnić.

      Nie przeczuwasz jeszcze konstatacji, jaką osiągniesz gdy pożyjesz jako dorosła świadoma istota ze dwie dekady(zacznij liczyć od 20-stki, do 18 ani to dorosłe, ani świadome. Zazwyczaj). A jest nią ogarnięcie że seks jest dosłownie NICZYM. Możesz się nim pasjonować, dochodzić do mistrzostwa i nic więcej to nie znaczy niż mistrzowska pieczeń. Chwila przyjemności. Odpocząć. Za jakiś czas powtórzyć.

      I nie przeczuwasz jeszcze żalu z powodu własnej głupoty, gdy zrozumiesz wtedy że w pogoni za pożądaniem nie porobiłeś sobie przyjaciół, tylko ich makiety, zwykłych dobrych znajomych nazywanych tylko przyjaciółmi w mainstreamie.

      Polubienie

    3. Pytanie brzmi „Po co chcesz być dla kogoś atrakcyjny?”. Jeśli komuś na Tobie zależy, wtedy będzie chciał wręcz poznać każdy Twój zakamarek (nie, nie tylko ciała). Przecież tak jest w miłości (a o niej tu mowa). Więc, nie mylmy tego ze spotkaniem się z „tajemniczymi nienzajomymi”, bo tylko w tym przypadku, bycie tajemniczym ma jakiś sens.

      Polubienie

  5. Co racja to racja choć to wycinek rzeczywistości. Ludzie nie rozmawiają z wielu powodów. W miastach, dużych częściej bo tłumem jest jak z patrzeniem w otchłań, no i spróbujcie rozpalić ognisko w środku takiej stolicy. Czasem nie rozmawiają bo nie tyle nie potrafią rozmawiać co nie potrafią mówić. Innym razem że są w zakresie wrażliwości zrobotyzowani, tak zero-jedynkowo, czarno-biało. A między absolutem a nicością jest przestrzeń nie tylko na wiele odcieni szarości ale całe spektrum barw. Jeden lubi krwiste steki a inny trawę ale to nie powód do tego żeby nie rozmawiać. Ten przerysowany świat jak z tą otchłanią przenika w nich a biochemia mózgu skorelowana z technologią powoduje że zamiast porządkować życie we śnie porządkuje się ono przed ekranem. A stąd tylko krok do bycia biologicznym robotem. Mężczyzna musi być taki a siaki a Kobieta taka czy siaka. Na najmniejsze uchybienia wobec imaginacji biorobota nie ma miejsca. Nie ma miejsca na odcienie szarości, na żywsze czy bledsze barwy. Brak rozmowy, takie zwykłej to brak dzielenia się poglądami, brak spojrzenia z innych perspektyw, a każdy inne osobiste poglądy kogoś są zaraz atakiem na własny pogląd. Internet przestał być już komunikacyjnym pomocnikiem bo tak działa komercyjny świat. Jak nie realizujesz linii, poglądów właścicieli to jesteś wróg, cenzura i ostatecznie „ban”. Czasem nawet jak człowiek zwyczajnie chciałby porozmawiać to nie ma z kim. Samo otwarcie ust zaczyna być atakiem w rodzaju” jak śmiałeś się do mnie odezwać w tych butach z poprzedniego sezonu”. Selekcja cyfrowa przeszła do życia. Nie pasujesz do wzorca, moderacja, cenzura, ban. Coraz więcej jeśli już nie znacząca większość zamyka albo siebie albo swoją grupę w mentalnym cyfrowym getcie. Stawia mury zanim dowie się od czego/kogo chce się odgrodzić. Bo liczy się tylko racja a tą jest jak z… dupą. Każdy ma swoją. Tyle że nie ma dwóch identycznych.

    Polubione przez 1 osoba

    1. „Mężczyzna musi być taki a siaki a Kobieta taka czy siaka. Na najmniejsze uchybienia wobec imaginacji biorobota nie ma miejsca.” Dobrze powiedziane.

      „Czasem nawet jak człowiek zwyczajnie chciałby porozmawiać to nie ma z kim. Samo otwarcie ust zaczyna być atakiem w rodzaju” jak śmiałeś się do mnie odezwać w tych butach z poprzedniego sezonu”. Selekcja cyfrowa przeszła do życia.” Oj, taaak!

      Polubienie

  6. Hej !
    Ująłeś samo sedno sprawy, fakt. Myślę, że każdy z nas marzy o osobie z która rzeczywiście możemy sobie pozwolić na całkowitą szczerość w rozmowie, możemy się odsłonić- ze wszystkim. Dobrze jest mieć taką osobę. Uważam, że w prawdziwej przyjaźni możemy jeszcze liczyć na taką rozmowę.
    Jednak, czy rzeczywiście uda nam się to w relacjach damsko-męskich ? Nie sądzę. To już nie działa. Przecież kobieta musi być wiecznie intrygująca, tajemnicza, niezależna- więc gdzie jest miejsce na odsłonienie się ? Przecież jeżeli facet zacznie być pewien kobiety, pewien, że ma ją w swoich sidłach to właśnie w tym momencie kończy się związek. Czyż nie tak ? Uważam, że nastąpił kryzys bycia po prostu sobą, ciągle gramy, przed koleżanką, przed współpracownikami, znajomymi, przed PARTNEREM, świat od nas wymaga tego aby wciąż pokazywać się z lepszej strony. Zgadzam się z Tobą w tym wszystkim, ale uważam, że w relacjach kobieta mężczyzna to nie działa.

    Polubienie

    1. „…ciągle gramy…”
      A to nie jest właśnie przejaw cyfryzacji rzeczywistości? 😀
      To działa również w relacji kobieta mężczyzna. Wszystko zależy od relacji a więc od każdej ze stron. Jak którejś ze stron nie ma to nie ma relacji, tak jak kiedy jest tylko jedna storna formuje relację to wtedy robi się dyktat. Ale znam całe mnóstwo ludzi obu płci u których świetnie to działa bo zwyczajnie nie zaśmiecili i nie uczynili „cyfrowym” swojego postrzegania. Bycie sobą nigdy nie jest passe. Wręcz przeciwnie. Bycie sobą zwiesza prawdopodobieństwo porozumienia czy spotkania kogoś kto również jest sobą i akceptuje to że ktoś może być innym. I w drugą stronę: bycie fałszywką zwiększa prawdopodobieństwo że ta druga strona to będzie jedna wielka ściema, bycie nieobecnym powoduje zaś to że… tak naprawdę nie ma tego kogoś lub ujmując inaczej… jest nikim 😀

      Polubienie

  7. Ja wiem, że cały ten rozgardiasz o wiele ważniejszych rzeczach jest i z wielkim sensem i przesłaniem i wykrzyknikiem na końcu puenty. Ale dziś nie mam dnia na głębokie przemyślenia, dziś jest dzień powierzchowny, więc zrobię to bardzo wyrywkowo.

    1. po pierwsze MUSICIE mi wytłumaczyć, głupiej niewarszawskie babie, co to do cholery znaczy?! „męża, który dostał wolne na jazdę czołgiem, ” to teraz w stolicy wozicie się czołgami? Czy metafora do mnie nie trafiła albo, co gorsza, żart?

    2. „Wszyscy gryziemy żubra w dupę i udajemy, że to filet mignon” Skąd Ty to bierzesz, stary? 😉

    3. „Ale rozmowa to nie tylko słowa. To gest rąk. To ruch ust. To zapach. Gest. Głos. Miękki. Albo chropawy. Głośny albo cichy. To śmiech.” A tu się po prostu rozpływam. W sumie nie ważne co autor pisze, czy się z nim zgadzam, czy nie. Jeśli nadal będzie pisał w taki obrazowy sposób, to będę go czytać i do czterdziestki 🙂 (czytaj: więcej takich obrazowych historii chcę)

    Polubienie

    1. Co do czołgu to są po prostu takie usługi do zakupienia. Bierzesz i kupujesz godzinę jazdy czołgiem, podobnie jak bierzesz samochód z wypożyczalni, tylko że czołg pali więcej.
      No chyba, że bierzesz V8 to wtedy czołg pali mniej 😉

      Polubienie

      1. U, V8 też musiałam wygooglać.
        To super, że was, facetów kręcą takie… super pojazdy. Na pewno się w nich dobrze rozmawia.
        Dzięki za dokształcenie 😉

        Polubienie

      2. Jednak chyba lepiej by jakiś facet wynajął awionetkę z ladną paniąw mundurku stewardessy z odpiętym górnym guziczkem Oczywiście pani ta musiałaby by być elokwentna i umiec rozmawiać z nim na tematy mu bliskie.Pozniej rozwinę temat rozmowy w spolecznosci i wage umiejetnej dyskisji bo sama lubię prowdzic takie dyskursy na wiele tematów . Wiaze się to z tym ze wiele czytam i sa jakies tam wątki do analiz.Niestety nie każdy dziś roumie jak wazny jest dialog i jak mozna wzbogacić swój horyzont poprzez słuchanie właściwych i zwłaszcza inteligentnych ludzi .Inna kwestia ciezko takich spoykac na co dzień ale warto rozgladac się.;>

        Polubienie

  8. Wszystko jest dla ludzi. Ja z jednej strony codziennie piszę przez komunikatory ( za duża odległość aby był inny kontakt), a z drugiej strony codziennie mam kontakt z żywymi ludźmi twarzą twarz. Czas w realu jest mega ważny i nie da się go niczym innym zastąpić. Dlatego to utwierdza mnie, że mam świetną paczkę przyjaciół.

    Polubione przez 1 osoba

  9. Ja wszelkie skrajne zjawiska nazywam selekcją naturalną. To, że widzi się „wszystkich” wiszących na telefonach oznacza jedynie ogromną większość ludzi bez wyobraźni i pełnych strachu przed byciem „innym” lub „zacofanym”. A to, że nie widać tych niewiszących na telefonach nie oznacza, iż ich nie ma. Oni po prostu są gdzieś indziej: z innymi ludzkimi ludźmi.

    Zawsze robię „testy” na nowo poznanych osobach i zadaję dziwne pytania lub proponuję coś zupełnie niezwiązanego z plastikowo-wirtualnym światem. Kiedyś jednego chłopaka zabrałam na randkę na cmentarz o północy. Zdał test, a czy mu się podobało, czy jedynie udawał, nigdy się pewnie nie dowiem. Ja przynajmniej wiedziałam, że jest PRAWDZIWY 🙂

    Polubienie

  10. Ten brak umiejętności rozmawiania przekłada się na jeszcze większy lęk, co zrobić kiedy w końcu z kimś uda się porozmawiać… co dalej i co później. Jest super i jest fajnie, i nawet alkoholu być nie musi, a jest git. Tylko co rano? Co jutro? Czy będzie tak samo, czy będzie też się dobrze gadało, czy raczej już się wszystko powiedziało? Ile lęków potrafi się nagle obudzić w nienawykłych do rozmowy umysłach? Ile z nich jest nieuświadomionych i prowadzi, ni mniej, ni więcej, jak do ucieczki.

    Takie prawdziwe rozmowy, nie gadanie, nie paplanie, nie mówienie, ale prawdziwe rozmowy, które wywarły wpływ na to co dalej, miała w swoim życiu 2… słaby wynik, zważywszy, że średnio 1 przypadła na 20 lat życia…

    Po pierwszej takiej rozmowie, na progu dorosłości, zrozumiałam, że wszyscy jesteśmy tacy sami i jednocześnie diametralnie różni, że każdy z nas ma własną rzeczywistość, odrębną, zbudowaną na płaszczyźnie doświadczeń które były za nami i tego co wyniosłyśmy z domu, czyli doświadczeń naszych rodzin i poprzednich pokoleń. Chyba obie nas ta rozmowa przeraziła, i mnie, i koleżankę. Każda z nas uświadomiła sobie coś tamtego dnia na miarę własnych możliwości i potrzeb.

    Druga taka rozmowa, nawet nie tak dawno, z kimś, z kim spotykałam się wówczas od około 1,5 roku. Popołudnie, kiedy po prostu spędziliśmy czas na nic nierobieniu, chodzeniu po mieście (żadna tam galeria, od kawiarni do kawiarni spacer był) i wyjaśnianiu sobie kwestii różnych dziwnych na neutralnym gruncie. Po tamtym popołudniu, kiedy wzajemnie do siebie mówiliśmy i wzajemnie siebie słuchaliśmy, kiedy każde słuchało i akceptowało to drugie – nie będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że seks tamtej nocy, był sexem naszego życia – po obu stronach. I cóż, …. taki jeden bombki strzelił, bo tak nas ta bliskość, zażyłość i wszystko to co się działo, zaszokowała, że zaniemówiliśmy i okazało się, że cholernie pragniemy rozmowy, a nie umiemy tego zrobić na co dzień… i tak, na kanwie pamięci tej szczególnej chwili, dalszych nieporozumień, i niedomówień, w zupełnie błędnym przekonaniu, że po takiej bliskości, to druga strona w lot i bez słów chwytać powinna o co chodzi, po równi pochyłej doszliśmy w kolejnych 12 miesiącach do zakończenia naszej znajomości.

    Rozmowa więc jest tym, czego nie potrafimy, a kiedy uda nam się przypadkiem, to nie wiemy co dalej z nią zrobić. Jesteśmy tak przerażeni, że dopada nas mutyzm. Ten dla odmiany zabija wszelkie relacje jakie napotka na swojej drodze. Rozmowa jest chwilą – życzyłabym sobie aby takich chwil było jak najwięcej w moim życiu. Wam też tego życzę. 🙂

    Polubienie

  11. Kiedy wychodzę na spotkanie , spacer zostawiam telefon w domu lub wyłączam . Jestem jego niewolnikiem od rana do końca dnia roboczego . Później nie chcę go widzieć o ile nie czytam czegoś . Rozmowy z ludźmi do 3.00 ? ależ oczywiście , że tak . Ciekawość drugiego człowieka za chwilę wygoni mnie 500 km od domu 😁 Chcemy się poznać wreszcie fizycznie, a nie tylko swoje głosy .

    Polubienie

  12. No tak a co zrobić jak się mówi, a druga strona ma to w dupie…
    Odp.: wtedy nie pozostaje nic innego jak te wyrzuty i jazgot.
    ….
    A co jest najciekawsze/najgorsze zarazem że tylko po jazgocie jest reakcja. Bo przy normalnym tonie – czego ty chcesz kobieto….?!….

    Polubienie

  13. Taki stary, a ma takie dziecięce marzenia… Podziwiam. Bo ja jestem chyba mniej więcej rówieśnikiem Piotra C. i już się nauczyłem, że romantyzm, związek dusz, harmonia, wzajemne zrozumienie, szczera rozmowa, etc, etc, to tylko na filmach (dawniej mówiło się: w baśniach). To wszystko to lipa. Przyrodzie wcale nie chodzi o to, żeby nam było psychicznie dobrze. No, chyba, że musi, ale akurat po to, żeby spłodzić potomstwo – nie musi. Mam paru kumpli, którzy poznawali kobiety, nawet trochę angażowali się, potem jednak orientowali się, „że to nie to” i chcieli uciekać nawet na Syberię, ale coś ich pchało jednak do tego ołtarza. Nie mogłem pojąć, co takiego – jak jest przed ślubem, nie ma wzajemnych zobowiązań finansowych, czy dzieci, to nic prostszego powiedzieć „sorki, ale jednak nie”. Potem się okazało, co ich do tego ołtarza pchało. I dlaczego mnie nie popchnęło. Właśnie dlatego mnie nie popchnęło, bo nie wiedziałem, dlaczego oni nie powiedzieli „nie”. Teraz wiem, o co chodziło…
    Mam to szczęście w życiu, że nie potrzebuję ckliwych wieczorów spędzonych na bezproduktywnej rozmowie o gwiazdach, podobnie, jak lubię spać sam we własnym łóżku. najlepiej się wtedy wysypiam. I jestem po prostu szczęśliwym człowiekiem, zwłaszcza, jak widzę, jak moi kumple walczą, harują, zasuwają jak osły tylko po to, żeby skończyć rozwodem i stratą zdrowia. Szkoda gadać.
    Dosłownie, wolimy robić a nie gadać o tym. Nareszcie! Zamiast gadać o samochodach – po prostu je kupujemy, zamiast gadać o wakacjach – jedziemy na nie, zamiast chrzanić o robocie „po świt” – pracujemy.

    Polubienie

    1. Nieco zgryźliwie(ale tylko na początku – to pierwsze zdanie) – ale napiszę: taki stary a wierzy że autor – bezdzietny singiel, nakręcający się uznaniem i karmiący „medialnym poklaskiem” zamieszcza w swoich wpisach jakieś swoje szczere przemyślenia 😉
      Ale zgryźliwość na bok. To co autor skrzętnie przemilcza – to fakt że do związków, małżeństw, skrajnie idiotycznych rytuałów jak walentynki i setek innych pcha nas jedno:
      potrzeba prokreacji.
      kultura masowa usunęła nam tę prawdę sprzed oczu. Romanse, romantyzm, podejmowanie najważniejszych decyzji życiowych pod wpływem hormonów zalewających mówzgownicę – to wszystko są stosunkowo nowe wynalazki.
      Wcześniej było to jasne, że to wszystko robi się po to żeby rosnąc w siłę, wzmacniać rodziny/rody. formalny sens małżeństwa jest tylko jeden – zabezpieczenie interesów dzieci(spadki, dziedziczenie przywilejów).
      Ale nie ma co wylewać dziecka z kąpielą – bo jak się na to decyduje, to przyjemniej jest spędzić przyszłe lata z kimś dobrze dopasowanym, kto – gdy ciekawość drugiego człowieka jak to niekórzy nazywają – zostanie zaspokojnona -nie okaże się czymś znienawidzonym, o czym marzy się żeby znikneło a najlepiej nigdy nie zaistniało.
      Wspólne spanie to jakiś starożytny, dzidziczony po zwierzęcych przodkach atawizm. Generalnie ssaki śpią razem „kontaktowo” z dwóch przyczyn – gdy jest bardzo zimno i gdy jest zagrożenie. Spanie „przytulone” grzeje i dodaje otuchy małym, wystraszonym ssakom takim jak ryjówki. Duże zazwyczaj tego nie robią.
      Ciekawy jest fakt, że przez większość cywilizowanej historii ludzi też tego nie robili. Chyba że było zimno/biedno/głodno.
      Szlachta, magnateria, bogatsze mieszczaństwo – komu do głowy przychodziło żeby sobie pogarszać jakość spania. Chyba że się pospali po wyczerpującym seksie, ale inaczej – nie. Była alkowa, odwiedzało się po nocach panią żonę – ale seks to seks, a sen to sen.
      Przez pierwszych 10 lat małżeństwa spałem z żoną razem. Potem kupiliśmy 2x szersze łóżko. Potem poszliśmy po rozum do głowy, wywaliliśmy w cholerę i mamy dwie sypialnie.
      Odzyskany komfort snu i wypoczynku – bezcenny.
      Od znajomych czesto słyszę że nie tylko nie wyobrażają sobie spania osobno(ucziwie – w 99% od kobiet. Może im wiecznie zimno i się boją czegoś, nie wiem, wilków? smoków? w blokach? ;-), ale też niezasypiania razem.
      Taki stary, a jeszcze mnie zaskakuje jakie ludzie mają kłopoty z wyobraźnią 😉

      Polubienie

  14. No to jestem szczęściarą.

    Wg.mnie ma się wybór, kwestia zauważenia problemu i postawienia odpowiedniej optyki? I przede wszystkim odwagi?
    Można „na tchórzyka” całe życie. I chuj, przepraszam za wyrażenie, z niewygód wynikających z dysonansu poznawczego 😉

    Polubienie

  15. @Karolina rzeczywiście faceci błędną stajac przed wyborem ale to nie jest takie proste bo często nie wiemy czego chciec, jednocześnie chcac zachowac wszystkie opcje otwarte. Świat wmawia ze mozesz być wszystkim i mieć wszystko, nie wiesz na ile to prawda ale widzac ze laska przed toba chce się wiązać zastanawiasz się czy nie powinieneś mierzyc w Naomi Cambell i czy najpierw nie zrobic milionowy biznes a nie klepac pseudo klase srednia.
    Boimy sie po ludzku i tyle bo nie wiemy czego pownnismy chciec aby osiagnac ułudę pt. szczescie, mozna to nzwac niedojrzałością, fomo, etc tak po prostu mamy.
    Gdzieś czytałem ze to wplyw matek na nasza generację, dawniej faceci chowani byli przez ojcow albo ulice i mieli więcej testosteronu, przez.co byli moze chamscy ale dzialali zerojedynkowo i kazdy wiedzial mniej wiecej czego chce w danej chwili.

    Polubienie

  16. Mnie akurat od czasu do czasu udaje się z tą czy inną grupą ludzi pogadać, posnuć jakieś nierealne plany na przyszłość. Kolekcjonuję znajomych z którymi od słowa do słowa tworzy się zamki na piasku, albo na stabilniejszym gruncie.
    Co jakiś czas można znależć taką osobę która gada tym samym językiem.
    Gorzej jak trafisz w miejsce gdzie głównym tematem jest świecenie lampką na palce.

    Polubienie

  17. Ludzie przestali ze sobą rozmawiać, już dawno temu. Nie winiłbym nowoczesnych technologii. Przyczyną jest, moim zdaniem fakt, że są tak bardzo zajęci tym co chcą powiedzieć, że nie słyszą innych. Ale radośnie nazywają to komunikacją międzyludzką. Wszyscy chcemy czuć się dobrze, a prawda zwykle tego nie ułatwia.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.