Tani dymacze z warszawskich klubów stworzyli sobie tajną grupę na facebooku. Solidarnie wypisują tam spostrzeżenia o sposobie prowadzenia się kobiet ze stolicy i okolic, które mieli przyjemność, bądź bez przyjemności, zaliczyć. Tą trzeba zbajerować żeby rozłożyła ręce i nogi, a tą tylko przewieźć autem, które robi ‘brum brum’.

„Dobry MILF z Łodzi.  Łatwy do wyrwania. Dobrze i szybko daje.”

„Ruda Grażyna, ciągnie jak sprężyna.”

Są zdjęcia. Są filmy. Tak, są to zdjęcia i filmy, które te laski przysyłały facetom. Panie są na nich skąpo ubrane albo wcale nie ubrane. Tak, można sobie popatrzeć na cycki.  I nie tylko na cycki. (W końcu nie ma co ukrywać, co Bóg dał człowiekowi.)

Teraz pozostali użytkownicy mogą gąskę zlustrować i zadecydować, czy warto wchodzić w krótkotrwały związek dla krótkotrwałej przyjemności. Chętnych do oglądania i dyskusji jest sporo, bo już około 5 tys. Wstęp za zaakceptowaniem przez administratora.

Kobiety tam sportretowane i te, które o forum usłyszały zareagowały jak to kobiety mają w zwyczaju. Najpierw się wkurwiły. Później – ponieważ to niezdecydowane pipy, które zamawiają 15 rzeczy na Zalando aby odesłać 14 – ogarnęły je wątpliwości. A na koniec wymyśliły, że założą podobną grupę. I tam będą się ostrzegać przed tymi, którzy wciskają każdą ciemnotę, aby tylko zaliczyć. „Jesteś taka piękna, zakochałem się w Tobie”, „Nigdy nie spotkałem świni takiej, jak Ty”, „A co masz na sobie?”, „Jakie pozycje lubisz?” albo „Wyślij jakąś sztos fotkę”.

Mężczyźni bez zasad, kobiety bez złudzeń.  

Baby grupę, owszem, założyły, ale mniej więcej 14 godzin później sprawa się zesrała. Jedna z uczestniczek  chciała zrobić wrażenie na swoim facecie, o którym wiedziała, że jest członkiem forum dla dymaczy. I pokazała mu grupę dla kobiet zanim ona zdążyła się dobrze rozkręcić. Chciała zarobić u niego jakieś punkty. Tym samym, po raz kolejny cała babska solidarność poszła się jebać z powodu jednego kutasa.  

Męska solidarność jest większa? Być może. W końcu sam się złapałem, że nie podaję nazwy tej grupy.  

 Choć tak gwoli ścisłości, u facetów to ja też mam przejebane, bo ponoć znęcam się nad własną płcią, a tak w ogóle to ‘jestem kobietom’.

Macając się po jajach, powiem: „Grażyna. Miło mi. 

– Napisz jak wredne potrafią być kobiety – apelują kolesie. – Napisz, że baby to psychopatki, wredne manipulantki, które chcą tylko doić kasę z frajerów.

No to proszę. 

Ten post będzie o ciemnej stronie kobiet. Ostrzegam. Zaboli.

Tajemnica pierwsza: kobiety są podłe dla siebie nawzajem

Największe tajemnice kobiet to nie wiek, waga i ilu facetów miały w sobie. Baby są znacznie bardziej skomplikowane. Bo jeśli facetom wydaje się, że kobiety są dla nich podłe, to tylko dlatego, że nie wiedzą jakie podłe są dla siebie nawzajem. 

Każda kobieta w swoim życiu trafiła na laskę, która ją wykorzystała. Olała. Wyrzuciła nie wiadomo dlaczego ze swojego życia. Koszmarnie obrobiła dupę. Zniszczyła reputację. KAŻDA. I każda kobieta sama kiedyś była podła dla innej laski. A jeśli facet chce zobaczyć, jak traktują się kobiety nawzajem, powinien zajrzeć na jakieś forum dla bab. O kosmetykach. Albo jeszcze lepiej, dla młodych matek (dajmy na to: karmienie piersią).  

Właściwie wszystko, co robi inna kobieta jest złe. A laski gdy starają się być miłe, wyzywają się od głupich suk i idiotek. Cyrk wymieszany z rynsztokiem.

Gdyby faceci puszczali sobie takie teksty, to jak w XX leciu międzywojennym musieliby się wyzwać na pojedynek. Albo zwyczajnie dać takiej jednostce w ryj.  

Skąd się to bierze?

Tak jak zjebane kontakty z ojcem robią krzywdę kobietom w relacjach z mężczyznami, tak zjebane kontakty z matką robią im krzywdę w relacjach z innymi kobietami.  

Matki nadmiernie krytykują swoje córki. Cały czas podnoszą im poprzeczkę. Bo wszystko mogłyby przecież robić lepiej. Uczyć się. Lepić pierogi. Mieć zainteresowania. Kisić ogóra. Są z nich wiecznie niezadowolone. Jeśli się umawiają z chłopakami, to są puszczalskie. Jeśli się nie umawiają, to marnują życie i nigdy nie znajdą męża. Dziewczyny cały czas muszą udowadniać matkom, że są coś warte.

Efekt? Młodzi chłopcy wyładowują frustrację na kimś obcym. Niszcząc rzeczy. Dziewczyny, kiedy czują frustrację, są okrutne dla swoich koleżanek. I niszczą je. A później dorastają. I wewnątrz, gdzieś za tymi wszystkimi tarczami, wyhodowanymi przez lata skorupami ochronnymi, skrywają się małe dziewczynki, przekonane, że są gówno warte. Krytykując inne kobiety, poprawiają sobie poczucie własnej wartości. Poniżając inne, czują się przez chwilę lepsze.

Tajemnica druga: kobieta kobiecie nie wybaczy wyglądu

Mężczyźni często opowiadają kobietom bajki („Nie opuszczę cię aż do śmierci”, „Nigdy z żadną nie było mi lepiej w łóżku”), to ja też opowiem wam bajkę, tyle, że nie własną, a braci Grimm.

Bajka nosi tytuł ‘Królewna Śnieżka’, a nazwa ta nie pochodzi od zamiłowania Śnieżki do seksu oralnego i połykania. W tej bajce mamy ładną macochę, takiego MILFA, naprawdę atrakcyjnego, połączenie Angeliny z Charlize Theron. 

I ona stoi, niby przed lustrem, ale w rzeczywistości przed tłumami facetów, w których się przegląda i sprawdza jak na nią reagują. Bo każda kobieta nie przegląda się w lustrze, tylko w mężczyznach. I oni mówią do niej:

 – Tyś, królowo, najpiękniejsza jest na świecie… 

Oni patrzą na nią, umierają z pożądania, bo wiedzą, że nie mogą jej mieć. Lecz jej ten podziw wystarcza. Ale lata lecą i pasierbica rośnie. Powiedzmy taka Tylor Swift, tylko z cyckami.

I macocha nadal jest piękna, nadal jest oszałamiająca (choć makijaż trwa już nie siedem minut rano, ale z godzinkę), a poza tym, nic tak nie pomaga urodzie kobiety jak wieczór, wino i świece.

Ale co młoda rozkwitająca dziewczyna, to młoda rozkwitająca dziewczyna. Wstaje na kacu, po godzinie snu, i wygląda jak milion dolców. Macocha widzi, że uwaga mężczyzn idzie w innym kierunku i nie jest w stanie się z tym pogodzić.

To jeden z najtrudniejszych momentów w życiu kobiety, kiedy widzi jak jej uroda odchodzi. Tyle, że ona wcale nie zamierza się z tym pogodzić. Każe pasierbicę zabić i wypruć jej serce.

Co było później, to już wie każdy, siedmiu krasnoludków, szklana trumna, książę, etc.  

O czym tak naprawdę jest ta bajka? O tym, jak bardzo kobieta potrafi być zazdrosna o urodę innej kobiety. Jeśli ta inna jest ładniejsza, to pozostałe laski uznają ją za pustą lalkę, tępą dziunię z tipsami, a jeśli jest na dodatek bystra – wyniosłą zdzirę. A opinię o niej wyrabiają sobie nawet nie zamieniając z nią słowa.

Brzydkie nie mają zresztą wcale lepiej. Jeśli kobieta ma jakieś wady – jest za gruba, za chuda, ma krzywe nogi – to na 100% albo i 200% jej koleżanki przynajmniej raz w tygodniu obrabiają jej dupę z tego powodu. Bo każda, absolutnie każda, powiedziała kiedyś o innej kobiecie na głos albo w myślach: „A to gruba świnia”. Jeśli jest delikatniejsza, to będzie sceniczny szept, kiwanie z politowaniem głową i rzucona mimochodem uwaga: „ALE WIDZIAŁAŚ JAK ONA PRZYTYŁA? BIEDACZKA.” Wszystko połączone z triumfalnym wypięciem cycków.

xxx

Kilka tygodni temu szykując się do napisania tego tekstu celowo zamieściłem na swoim profilu na Facebooku list od Gośki. Wiedziałem, że wywoła on gównoburzę, skala nawet mnie jednak zdziwiła. W ciągu jednej doby tyle osób zgłosiło list jako naruszający regulamin Facebooka, że został on usunięty, a mi zawieszono konto na 24 godziny.  

Cóż napisała Gośka? Nie to, że lubi dręczyć małe kotki. Nie, piesków też nie. Nie kradnie. Nie jeździ nawet do Dubaju na spotkanie z szejkami (swoją drogą, jak ktoś chce dawać dupy za pieniądze, to jego sprawa). Gośka napisała, że lubi robić laskę i jej to nieźle wychodzi. Tyle.

Dla tych, którzy nie czytali, proszę:

Szanowny Panie Piotrze,

Ponownie zaczęłam czytać wybrane fragmenty z wydanej przez Ciebie trylogii.

Niektóre zdania są bardzo mocne, dotkliwe, czasami oburzające, ale jako 30-letnia singielka, która od 2 lat oddycha „pełną piersią”, nie mogę się z większością nie zgodzić.

Ale, ale – jest taki fragment, w którym twierdzisz, że kobieta z aparatem na zębach, to co najmniej 2 lata posuchy w ustach. Otóż nieprawda! Jestem od dłuższego czasu w relacji „Friends with benefits”.

Człowiek, z którym się spotykam na kilkanaście godzin totalnej dewastacji jest osobą, nazwijmy, publiczną. Artysta, którego fanki na dzień dobry rozkładają nóżki. Przekrój wieku 18 – 40+ Przerobił „sporo materiału”. I wiesz, całkiem przypadkiem trafiliśmy na siebie. No i tak sobie trwamy w tym układzie od ponad roku. Ale do meritum. Spotkaliśmy się, gdy miałam jeden łuk na górnym uzębieniu. To był mój debiut z aparatem, więc się trochę obawiałam, żeby go nie zmasakrować. Poszło gładko i bez krzyku. Apetyt rósł w miarę jedzenia… Ja w międzyczasie dorobiłam się dolnego aparatu, a że w pewnych kwestiach jestem perfekcjonistķą i nie chcę robić krzywdy – spróbowaliśmy ze specjalnymi nakładami na zęby. Generalnie porażka. Kasa wyrzucona w błoto. No i przeszłam do działania bez żadnych wspomagaczy. Za każdym razem mój artysta  wręcz wyśpiewuje całe arie. Jesteśmy na etapie, w którym osiąga trzy oralne orgazmy z rzędu. Głębokie gardło na „ostro”- i like it.

Po całonocnym maratonie mam tak cudownie opuchnięte usta i obolałe gardło, że sama sobie zazdroszczę.

Wiesz jak to jest – niektóre marzą o szpilkach Louboutin’a, powiększeniu piersi czy egzotycznych wakacjach. A ja, chcę robić najlepsze lody ever. I mam zamiar wyprodukować ich więcej niż sama Algida, bo najzwyczajniej w świecie totalnie mnie to kręci. I lubię widzieć i słyszeć, gdy z uśmiechem na twarzy, głaszcząc mnie po głowie mówi „znowu to był sztos. Uzależniłem się od Ciebie, Mała (pomimo moich 174 cm wzrostu )”.

Pewnie większość kobiet by stwierdziła, że sprowadzam nas jedynie do wysokości rozporka faceta, ale reasumując – ja i  tak mam ze dwa razy więcej orgazmów niż On.”

Kogo najbardziej oburzył ten list? Kobiety. I wiem nawet dlaczego.

Tajemnica trzecia: kobiety nie lubią jak jakaś laska się puszcza i o tym mówi 

Kobiety mogą sobie wmawiać, że mamy XXI wiek, i to przed kim i jak często rozkładają nogi nie ma znaczenia, bo przynajmniej w teorii są równe facetom. Ale jak to napisała mi koleżanka Urszula: “Spróbuj wyjść na imprezę i się z nowo poznanym gościem przelizać, to od razu dostajesz łatkę latawicy. I myśleć tak będę o tobie nawet dziewczyny, które na codzień walą się bardziej niż zamek w Chęcinach”.

Laska, która lubi obciągać? To lachociąg, który siebie nie szanuje. Bo dawać dupy dla czystej przyjemności, oczywiście, można. No, ALE NIE MÓWI SIĘ O TYM PUBLICZNIE.  Bo co najbardziej przeszkadza kobietom w przypadku Gośki?  Nie, że lubi ciągnąć lagę. Przeszkadza im NADMIERNNE AKCENTOWANIE tego faktu. Przeszkadza im, że ona się z tym obnosi. I nie jest to moje przeświadczenie z blogerskiej dupy wyjęte.  

Dr. Zhana Vrangalova z Wydziału Psychologii NYU zrobiła badania wśród studentek. Wynika, z nich, że studentki najbardziej nie lubią się przyjaźnić z dziewczynami, które lubią seks i często go uprawiają z różnymi mężczyznami. To dokładnie odwrotnie niż studenci. Oni lubią kumplować się z facetami, którzy zaliczają dużo lasek.

Tajemnica czwarta: kobiety lubią się wywyższać nad innymi kobietami

Zastanawiałem się jeszcze przez moment nad listem przesłanym przez Gośkę i nagle BAM! Olśnienie. Zrozumiałem dlaczego ona go przesłała. Nie jest li jedynie niewinną niczym lelija ofiarą oburzenia kobiet, lecz jego rozmyślną inicjatorką.

Bo ten list to manifest. Ma wywołać zazdrość u kobiet (bo ona potrafi a one nie) i pożądanie u mężczyzn. Tym samym pogładzić najważniejszą strefę erogenną kobiety: mózg. A ja zamieszczając go na stronie, jestem użytecznym narzędziem, bo wywyższam ją nad inne laski.

Czyż nie jest to piękna, kobieca manipulacja?

Tajemnica piąta: kobiety potrafią być skrajnie fałszywe wobec innych kobiet, aby tylko zdobyć mężczyznę, który im się podoba

Nie wierzycie? Pewnie, że, kurwa, nie wierzycie. 

Przypadek 1.

Grupa znajomych. Kilkanaścioro mężczyzn, kilkanaścioro kobiet. WSZYSTKIE laski stamtąd to NAJLEPSZE psiapsie, a WSZYSCY faceci stamtąd to NAJLEPSI kuple. Wśród nich jest para. Oczywiście pięknie wyglądająca na zdjęciach na Instagramie i fejsie, znajomi z grupy mówią im ” Ale wam zazdrościmy”, „Kiedy ślub?”, „Wy tak zajebiście do siebie pasujecie”, etc.

On przytula swoją dziewczynę i krzyczy po kilku kieliszkach w klubie, że ma najwspanialszą laskę na świecie. Po czym idzie do kibla i pisze smsa do trzech jej  przyjaciółek, że świetnie wyglądają i chętnie by je teraz zerżnął. I dmucha każdą z nich po kolei.

Oczywiście wszyscy o tym wiedzą, tylko nie jego dziewczyna. Psiapsie, kiedy jej nie ma z nimi,  mówią „Jak ona może być taka ślepa?” – ciesząc się, że jednak wcale się im tak dobrze nie układa. 

Przypadek 2.

Kobieta rozstaje się ze swoim facetem. Po zerwaniu odzywa się do niej przyjaciółka, wypytuje o szczegóły, mówi, że dobrze zrobiła, że przecież nie może dawać się tak traktować, bo jest taka fantastyczna, pyta kiedy się zobaczą. Jeszcze tego samego dnia, kobieta wchodzi na fejsa swojego eks. Ma jego hasło, o czym on nie wie. Jej ‘przyjaciółka’ już zdążyła mu napisać, że „myślała o nim”.  Po niecałym miesiącu ‘przyjaciółka’ wylądowała z nim w łóżku.  

Oczywiście udając przed wszystkimi, że nic jej z nim nie łączy.

Tajemnica piąta: kobiety są mściwe, a już najbardziej względem innych kobiet

Mogą udawać, że zapomniały i wybaczyły. Nie zapominają. Potrafią o dowolnej porze dnia i nocy wyliczyć, kto je wkurwił, kto się naraził i kiedy. I owszem, wybaczą jak wytargają laskę za kłaki lub zrobią z niej publicznie idiotkę.

Tylko kobieta potrafi zaprzyjaźnić się na niby z laską, której nienawidzi, po to aby zniszczyć jej reputację w miejscu, które jest najważniejsze. Wśród przyjaciół i znajomych.

Dla kobiet najważniejsze są, bowiem, relacje.

Tajemnica szósta: każda kobieta chce się zwyczajnie zakochać

Chce, aby miękkie wargi mężczyzny dotknęły jej miękkich warg. I aby w tym momencie w jej mózgu nastąpiła eksplozja ciepła. Aby z każdym lekkim ukąszeniem ust, rozlała się po niej wielka fala gorąca.

I wtedy odda wszystko, co ma.  I dla tego uczucia zniszczy każdą inną kobietę, która stanie na jej drodze.

14268570404_f41b5baf8f_b

Photo by Alix Callow/CC Flickr.com

PS. A nawiązując do tej wspomnianej na początku grupy na Fejsie, chwalenie się ile się zaliczyło, kogo konkretnie i w jakiej pozycji jest zwyczajnie gówniarskie. Jeśli jakaś ładnie dawała, to wypadałoby zachować się z odrobiną kurwa klasy.

 

131 uwag do wpisu “ Notka, która wkurwi kobiety

  1. Mnie w tej notce wkurwiła najwyżej jej prawdziwość. Coś takiego jak „zasady” i „klasa” to w dzisiejszych czasach przeżytek. Zarówno wśród kobiet jak i mężczyzn.

    Polubienie

  2. Po reakcjach kobiet na takie teksty widać, czym różnią się one od facetów. Czują masochistyczną satysfakcję, gdy ktoś wypisuje pierdoły na ich temat. Merdają ogonkiem, popiskują „o yeah, my master”, „jestem kobietą, ale zgadzam się z każdym g…, którym obsmarowuje się inne”. „Wszystkie są takie, ale ja jestem inna”.
    Nauczone pokornie znosić krytykę, nie zauważają, że tego typu uogólnienia w równym stopniu odnoszą się do kobiet, co do mężczyzn. Tylko że panowie, gdyby pisano to o nich, obśmialiby brednie, olali ciepłym moczem. Płeć żeńska ma głęboko wdrukowany rytuał opluwania swojego odbicia w lustrze. Zgodzi się ze wszystkim, co obniża jej wartość. Zamiast krytycznie podchodzić do tego, co czyta, podchodzi krytycznie do siebie. Kulturowa żenada.

    Polubienie

    1. W zasadzie podałaś przykład, który potwierdza tezy podane w tekście np. to, że kobiety lubią się wywyższać ,,ja jestem inna”, albo to, że mają tendencję do nadmiernej oceny. Prawda jest taka, że autor bloga podaje w swoich wpisach pewne tezy (w kontrowersyjny i czasami wulgarny sposób) i oczywiście w nich często generalizuje. I oczywiście są ludzie, którzy się z nim zgadzają, albo i nie. I z tego co widziałam to pojawiają się komentarze, które krytykują tezy zawarte w powyższym, jak i je popierające. Sama czytałam wpis, który jest dla mnie o tyle wzbogacający, że nie zauważyłam wcześniej, żeby kobiety miały tendencję do wywyższania się, a teraz będę obserwować ,,na żywo”, czy aby na pewno autor miał rację w niektórych przypadkach. Zgadzam się natomiast, że większość uwag (zwłaszcza takich, które nam nie odpowiadają) należy potraktować z przymrużeniem oka- przecież tu nie jest żadna wyrocznia 😉

      Polubione przez 1 osoba

    2. W samo sedno. Hitem jest to, że 3/4 niewiast czytając to kiwa głową „tak, tak, racja” – wyłączą komputer i dalej będą robić swoje – tj. nic się nie zmieni.
      Tekst daje po ryju. I ! Chociaż wszystkie dobrze wiemy, że tak jest – to żadna z nas – nie chce tego słuchać, bo są na tym świecie laski, które – tak jak faceci – chcą mieć kumpele taką prawdziwą, a nie jw.
      Faceci są fajni w tym, że trzymają sztamę cokolwiek by się nie działo – a przynajmniej tak wynika z tekstu. Nikt Cię nie wyrucha tak jak „koleżanka”.
      Nie pozostaje nic innego jak życzyć sobie i Wam babki prawdziwej przyjaźni (łatwo nie będzie, ale warto).

      Polubienie

      1. Bzdura z tą męską sztamą. Wystarczy przyjrzeć się polityce – dziedzinie, w której mężczyźni rozdają karty. Cofnąć się w przeszłość, popatrzeć na historię. Symbole zdrady – Brutus czy Judasz – są mężczyznami. Zdrada, choć rzeczownik rodzaju żeńskiego dla niepoznaki, najczęściej ma fiuta.

        Polubienie

  3. Wg mnie nie ma nic złego, że jakaś laska lubi robić loda, zwłaszcza w przypadku Gosi, bo robi to z jednym. A to, że nie są w związku nic nie znaczy. Seks bez związku zaczął być szybciej niż ten w związku. Ale to fakt, że nie lubię puszczalskich. Nie, że im zazdroszczę czy coś. Po prostu im nie ufam, bo są fałszywe.

    Polubienie

  4. Tyle samo „sekretów” można odkryć oglądając „Gotowe na wszystko.” Żadna prawda objawiona to to nie jest. Tylko koszmarnie to przesadzone. Nie wiem czemu tyle kobiet się tak ochoczo z tym wpisem zgadza; tyleż w tym prawdy, co pominięć. Na każdą wyrachowaną intrygantkę przypada ciepła, życzliwa kobieta. Jedna podstawi nogę, a druga będzie wspierać jak nikt inny.
    Prawda, kobiety plotkują o innych kobietach (i facetach) i nie zawsze są to rzeczy przyjemne. Czy zawsze jest to „obrabianie dupy” koleżankom? Nie.
    Czy wszystkie jesteśmy mściwe i bezwzględne? Też nie.
    Czy faceci są lepsi? Nie sądzę. Może dla siebie nawzajem (choć czy nie padają uwagi o „rekompensowaniu” ilekroć sąsiad kupi lepszy samochód?), ale w stosunku do obcych kobiet potrafią być równie, jeśli nie bardziej, okrutni, publicznie wyzywając od grubych świń, szmat, lesbijek etc.
    Można powiedzieć że tylko kobieta może zaprzyjaźnić się z inną by ją zniszczyć (choć to skrajna patola, więc takie uogólnienie jest nie na miejscu). Tak samo można powiedzieć, że tylko facet może założyć grupę na której umieszcza nagie zdjęcia kobiet z którymi spał i wystawia im oceny. Co z tego wynika? Tylko tyle że w obu grupach znajdziemy osobniki o wysokim poziomie spierdolenia, tylko w inny sposób się to objawia.

    Co mnie zastanawia to punkt wyjścia całej tej niezbyt głębokiej analizy, tj. list Gośki.
    Dla mnie to akurat średnio trafiony przykład jeśli dyskutujemy o kobietach jak o społeczności. Bo tu nawet nie chodzi o to że otwarcie mówi że lubi chce robić najlepsze lody w mieście. Bardzo fajnie, że ma w życiu takie ambitne cele. Chodzi raczej o to JAK to mówi.
    Sam ton listu jest jak policzek w twarz dla innych lasek, tak jakby autorka zapytała z przekąsem „A ty? Kiedy ostatnio usłyszałaś od faceta że robisz zajebiste lody?
    Nigdy? Bidulka…
    Nie lubisz tego robić? Biedny facet (gdyby był ze mną…)”
    To jest po prostu mega chamskie i nic dziwnego że kobietom się załączył tryb ataku. Trochę inna forma i Gośka uzyskałaby dużo więcej poparcia.
    Tylko że przecież nie o to tu chodziło (jak sam autor zauważył). Trochę smutne że Gośka, jako tak utalentowana przecież dziewczyna, musiała sobie podnieść samoocenę bezczelnie rzucając innym dziewczynom w twarz że jest od nich lepsza. Może zaśmiewała się przy tym do łez, niczym wprawiony internetowy troll, widząc te wszystkie dziewczyny które udało się striggerować.
    Dlatego ten przykład to bardziej ocena wystawiona Gośce (o ile to prawdziwa postać) niż kobietom które dały się jej sprowokować.

    Polubienie

    1. 100% racji. Świnie i kurwy są rodzajem charakteru – nie płci. I jak mają nie istnieć, skoro średnie IQ w Pl to 80-90 pkt. To tylko mogą czerpać satysfakcję z gęby pełnej gówna, spermy, śluzu czy mastki.
      A ku usorawiedliwieniu kobiet, to jeszcze proponowałbym zwrócić uwagę na to, że żyjemy od co najmnoej 4 tys. lat w patriarchacie, jeszcze niedawno kobietom nie wolno było głosować. I w takim niesprawiedliwym, chujowym świecie muszą się odnaleźć. To noe zawsze wina relacji z matką pseudo-freudzie, tylko tego braku równego startu. Nie wspomne już o tym, że kobieta musi ponosic konsekwencje błędów mesko-damskich -ona kochać musi, czy chlopca czy dziewczynkę, bo każdy bedzie miał spierdolone życie „bo mama mnie nie kochała”. A to że co trzeci facet ma swoje dzieci w chuju, to juz nieistotne. I dziwić się, że kobiety sa tak emocjonalnie rozchwiane…?

      Polubienie

  5. Doszłam do wniosku, że nie jestem kobietą… Mimo sędziego wieku lat 25: nie puszczam się, nie obrabiam innym dupy za plecami (prosto w twarz to inna sprawa…), nie robi mi jak któraś jest ładniejsza, czy mądrzejsza, nie uważam się za lepszą od innych (chyba, że bierzemy pod uwagę poziom wredoty). Jedyna „tajemnica” jaka właściwie do mnie pasuje to ostatnia – chcę kochać i być kochaną. Panowie, współczuję Wam towarzystwa w jakim się obracacie, ponieważ osobiście znam niewiele kobiet pasujących do powyższego artykułu. A te które znam? Dziękuję i krzyżyk na drogę.
    Za to każdego dnia faceci udowadniają tylko to, co wiem od dawna: są albo pantoflarzami albo „panami lekkich obyczajów”. Pantoflarze to faceci względnie normalni. Niekoniecznie zaraz w 100% podporządkowani swojej kobiecie, a niektórzy z nich to single. Gadają o sporcie, lubią wyjść z kumplami na piwo, ale nigdy nie wracają schlani, bawią się techniką, itp, itd. „Panowie lekkich obyczajów” to takie męskie wersje opisanych w artykule kobiet. I tak – oni również istnieją.
    Drogi autorze, proszę na przyszłość nie pisać KAŻDA kobieta.

    Polubienie

    1. Czyli tytuł wpisu powinien brzmieć: „Dziwkarze o dziwkach” (choć G. G. Marquez o dziwkach miał znacznie lepsze zdanie),
      bo powołanie się w tytule na kobiety to nadużycie semantyczne.
      I wtedy wszystko staje się klarowne:
      w określonej klubowej grupie kryptoburdeli (gdzie walutą są drinki i usługi transportowe), wpis jest prawdziwy jak instrukcja montażu z Ikei.
      Tyle, że to nie ma nic wspólnego z normalnym, tzw. „przyzwoitym” (za Bartoszewskim) życiem 🙂

      Polubienie

  6. Eeeee tam. Mnie jakoś żadna dziewczyna nigdy jakoś strasznie nie skrzywdziła (ani ja o ile mi wiadomo, nie skrzywdziłam nikogo..). Mam 31 lat, przyjaciółki z gimnazjum, przyjaciółki z liceum, dobre koleżanki ze studiów i dobre koleżanki z pracy. Spotykamy się, jeździmy na wakacje, znamy swoich mężów i dzieci. Drobne nieporozumienia czy ploteczki nie zmieniają faktu, że się autentycznie lubimy i chcemy dla siebie nawzajem dobrze. O żadnym odbijaniu facetów czy innych dramatach nie ma mowy. Myślę, że to nie przypadek czy jakieś moje szczególne szczęście. Staram się w życiu zadawać z dobrymi ludźmi oraz sama być przyzwoitym człowiekiem. Nie wiem w jakiej patologii obraca się autor tekstu.

    Polubienie

  7. Czarny, jesteś kobietą. Wymagasz współistnienia przeciwieństw w jednym bycie. Dlaczego po członkach takiego forum jeburów oczekujesz klasy? To tak, jak kobieta pragnie wrażliwego gbura i szarmanckiego prymitywa…
    To nie ten świat. To nawet nie cały świat. To jego ułamek. Nie można wymagać od szamba, żeby pachniało choćby najtańszą perfumą.

    Polubienie

  8. Kurcze, jeśli myślisz, że w takim właśnie świecie żyjemy i wyglądają tak właśnie relacje międzyludzkie/ a tutaj mięszykobiece, to jesteś bardzo nieszczęśliwym człowiekiem. Thanks God, chociaż na tym swoim nieszczęściu coś tam sobie zarobisz na blogu czy książce. Twoje teksty stają się coraz bardziej przesiąknięte zgorzkniałością i jakąś taką niemocą, wobec życia, wobec tego przytłaczającego niby nas, ale chyba w dużej mierze Ciebie tzw. „syfu”, czy powinnam powiedzieć brudu.
    Każdy szuka w internecie tego chce, tak samo w życiu. Może poszukaj jaśniejszej strony życia i zacznij pisać coś pozytywnego, bo nuda jakaś…

    Polubienie

  9. Ten tekst jest trochę bzdurą, a być może ja jestem odcięta od świata „normalnych kobiet i mężczyzn”. Ja jestem w szczęśliwym związku, mój facet nigdy nie wykorzystywał kobiet w celach wiadomych, choć żałuje kilku rzeczy które zrobił. Ale z kolei pojawia się u niego poczucie winy, co odróżnia go od zwykłego egocentrycznego cymbała. Ja wiem, że jest dużo idiotów na świecie, ale jak to czytam mam wrażenie, że jednak ta stronka skupia się na mniejszości, bo nie rozumiem co tu się dzieje. Bardziej mnie zszokowały reakcje kobiet na list Gośki niż sama jego treść. Bo choć sama nie należę do rozwiązłych, to nie widzę nic złego w tym, że komuś się przydarzy przypadkowa przygoda. Mamy XXI wiek XD. Mam całą masę bliskich koleżanek i żadna z nich nie jest taka jak w powyższych opisach. Oczywiście, że czasem się „obgadujemy”, ale to są bardziej relacje z tego, że ktoś zrobił coś chujowego albo jest taki i owaki, co czasem wkurwia. Ale to wszystko są czyste fakty, których nie ukrywamy jakoś specjalnie przed sobą. Nie zmienia to faktu, że potrafimy być typowymi babeczkami i gadać o zwykłych pierdołach. Ciężko mi uwierzyć, że baby są takie głupie, ale sam tekst zdecydowanie spełnił swoje zadanie, bo trochę mnie poraził. Mam nadzieję, że nigdy na dłuższą czas nie znajdę się w tym toksycznym światku.

    Polubienie

  10. Panie Piotrze C.

    Jestem kobietą i nic mnie tu nie wkurwiło. Napisałeś prawdę. Tak właśnie jest. Kobiety są — ujmując to ładnie „skomplikowane”. Potrafią niszczyć, zamiast budować. Faceci to chuje, nie mylić z mężczyznami, bo to wymarły gatunek. Skąd się to bierze? Nie wiem, nie będę rozpatrywać z punktu psychologicznego, ani pod kątem relacji córka-ojciec, córka-matka, syn-ojciec, syn-matka. To nic nie zmieni. Nikt nie ma wpływu na to, z jakiej rodziny pochodzi i w jakiej rodzinie się wychował, ale bez względu na to, jak było, każdy przecież ma swój rozum i powinien uczyć się na swoich błędach i wyciągać wnioski. Są tacy, co się uczą i zmienią swój światopogląd, ale myślę, że są to jednostki. Co do lasek, które ciągną druta i dają na lewo i prawo? W ogóle nie dziwię się tym facetom, którzy założyli sobie taką grupę i obmawiają laski, które przelecieli. Piszesz, że powinni mieć klasę?

    „A nawiązując do tej wspomnianej na początku grupy na Fejsie, chwalenie się ile się zaliczyło, kogo konkretnie i w jakiej pozycji jest zwyczajnie gówniarskie. Jeśli jakaś ładnie dawała, to wypadałoby zachować się z odrobiną kurwa klasy”.

    Owszem gówniarskie to jest, bo dotyczy gówniarzy. To, że się chwalą to niestety cecha męska, ale nie mężczyzny. U chłopaka, by stać się mężczyzną, w dużym stopniu jest zależne od mądrego oczytanego ojca z silnym poczuciem własnej wartości lub mentora. Jaka jest szansa na posiadanie takiego ojca, czy mentora, który nauczyłby gówniarza, co to znaczy być mężczyzną? Nikła! Dlatego wracając do tej gówniarzerii, robią to, co zazwyczaj robią gówniarze w młodym wieku – chwalą się, by podbudować swoje pokaleczone poczucie wartości, bo żyją w przekonaniu, że facet, który przeleci grono lasek, jest „bohaterem”, a laska, która mu szybko da bez większego wysiłku, jest „dziwką”. Taka jest mentalność większości naszego społeczeństwa. I ta mentalność się nie zmieni!

    Jaką klasę? Dla lasek, które są łatwe i lubią robić lody? Klasę to można mieć dla kobiety, która się szanuje i potrafi zainteresować mężczyznę swoją inteligencją, która nie poszukuje seksu za wszelką cenę, a natchnienia! Czy gówniarz dałby radę takiej kobiecie? Nie – szybko by spasował, ale mężczyzna podźwignąłby temat. Zatem wracając do tych Panów, co łechtają swoje „ego” – swój trafił na swojego.

    Może Ci się to nie spodobać, w tym miejscu będę staroświecką konserwatystką. Laska, która szybko ściąga majtki jest zwyczajnie łatwa. To laska, która nie szanuje siebie i swoje ciało. Żeby nie było – uwielbiam robić różne dzikie figle, ale wiem jedno, mężczyzna ma się o kobietę postarać, zanim ta ściągnie majtki. Nie będę tu się rozpisywać, w jaki sposób ma to zrobić, bo każdy jest inny. Natomiast laska, która ściąga majtki na pierwszej, czy drugiej randce, czy lubi seks bez zobowiązań dla przyjemności, nigdy nie będzie postrzegana przez mężczyznę jako kobieta wartościowa. Koniec i kropka. Teraz zmienię myślenie na męskie. Wyobrażam sobie, że jestem młodym gościem i spotykam laskę, która dała każdemu mojemu koledze. Ona chce też dać mi, a ja jako młody facet tym bardziej chcę i zgodnie z myślą – oddaje tobie, co kryję w sobie mała. I jak już wyżej wspomniałam, piszę o gówniarzerii, nie o mężczyźnie, bo mężczyzna z krwi i kości nie chciałby bzykać dziwki, bo siebie szanuje. Jak dużo jest takich mężczyzn? Ty wiesz najlepiej! No i moje ulubione powiedzenie – „jak suka nie da, to pies nie weźmie” Zatem opisanych lasek na grupie żal mi nie jest. To są konsekwencje ich czynów. Nie jestem święta, też popełniłam sporo błędów, ale wyciągnęłam wnioski, a najważniejsze, nigdy nie byłam łatwa i nigdy nie zrozumiem łatwych kobiet. Tak oceniam przez pryzmat siebie. Kobietą jestem piękną, niczego bym nie zmieniła w swoim wyglądzie. Mężczyźni za mną latali jak psy, ściągnęłam majtki tylko temu, który na to zasłużył. Miłość to szacunek, to nawet nie uczucie!

    Co do kobiet. Tak są wredne, zazdrosne, fałszywe, pojebane. Mogłabym wypisywać epitety bez końca. Każdej, której zaufałam, przejechałam się po sam czubek głowy. Nie będę o nich pisać, bo szkoda mojego czasu. Wyciągnęłam wniosku. Nie szukam już kobiecej przyjaźni, nie ufam żadnej kobiecie. Jedynie czego bym potrzebowała, to męskiej przyjaźni bez seksu. Seks na dłużą metę rozczarowuje i jest przereklamowany.

    P.S.
    Mam kilka ulubionych filmów i scen, które mnie zachwycają. W pierwszym filmie zwróć uwagę, jak oni na siebie patrzą. W ich spojrzeniu widać szacunek do sobie. W drugim filmie bardzo dużo jest emocji, które karmią miłość. Filmy stare, ale można się z nich dużo nauczyć. Czym jest miłość, jaką kobietą i mężczyzną można być, gdy się zechce. Filmy i książki uczą. Wystarczy po nie sięgnąć. W tych filmach pokazują czym jest miłość, a nie bzykanie dla samego bzykania.

    1. Joe Black – amerykański dramat obyczajowy w reżyserii Martina Bresta z 1998 roku
    2. Pamiętnik – amerykański melodramat z 2004 roku w reżyserii Nicka Cassavetesa.

    Pozdrawiam

    Polubienie

  11. Hmmm….. Też uwielbiam robić loda, „poderwałam” faceta kumpeli i właściwie nie mam koleżanek w moim wieku. Za dziecinne. Szanuję natomiast i podziwiam starsze od siebie kobiety; spokojne, życie je nauczyło pokory, doświadczenia. To, co opisałeś, mam wrażenie, że dotyczy dwudziestoletnich siks.

    Polubienie

  12. List Gośki super! Sama ostatnio uczę się jak dochodzić w „ajsach” do perfekcji. Gosieńka dzięx. Serio! Ale Ciebie kolego musiała jakaś panna mocno skrzywdzić. Pamiętaj, że chodzą po tym świecie fajne laski, ale raczej nie znajdziesz ich w klubach, bo tam są same z „mody na sukces”-wyruchane ze wszystkimi i przez wszystkich. Twój blog to moje odkrycie tego roku i czytam, i czytać go będę zawsze z zapartym tchem. Często śmieję się na głos 😉 Pozderki. S

    Polubienie

  13. czytam dość regularnie Twoje posty. czasem się zgadzam. czasem nie. ale tu trafiłeś. jestem kobietą. 26 lat na karku. dużo. nie dużo. trochę przeżyłam. baby są wredne. tak jak piszesz, a nawet gorzej. miałam problem z matką który opisywałeś – to faktycznie schizuje człowieka. bo kobieta sama sobie nie umie wystarczać. baby są wredne. na szczęście nie wszystkie. ja wychowywana z dwoma braćmi odstaję od opisu. nie powiem, że jestem święta. ale za bardzo sprowadziłeś nas wszystkie do parteru. jesteśmy wredne. prawda. nienawidzimy kobiet. prawda. same siebie obrzucamy błotem. prawda. robimy sobie nawzajem straszne rzeczy prawda. jednak najgorsze chyba w tym jest to jak jako kobiety traktujemy same siebie. też wrednie. i często gorzej niż inne kobiety. to jest tragedia. jesteśmy wredne zawsze. ale nie zawsze aż tak bardzo jak piszesz. dlatego nie mam koleżanek, a mam kolegów. bo baby są wredne. naprawdę. mi jednak najgorzej z tym, że same dla siebie jesteśmy wredne. przez milion rzeczy, które opisałeś.

    i brawo. za samą końcówkę. szacunek za to. „Jeśli jakaś ładnie dawała, to wypadałoby zachować się z odrobiną kurwa klasy.”

    Polubienie

  14. Jest bardzo dużo prawdy w Twoim tekście. Tak, generalnie tak jest. Kobiety nienawidzą innych kobiet i ciągle między sobą rywalizują. Szukasz podłoża w kontaktach z matką…myślę, że błędnie lub częściowo błędnie. Ogromna część kobiet, jak i ogromna część mężczyzn, jest głupia i/lub nieempatyczna. Po prostu. Trzeba coś poświęcić, żeby przejść „na drugą stronę”. „Trudne sprawy” nie będą już śmieszyć, fotki na Insta wzbudzą lekką odrazę, wielu znajomych przestanie być godnych poświęconego czasu, już nie uwierzysz w Wiadomości, w ludziach dostrzeżesz bestie gorsze niż zwierzęta…ale po drugiej stronie kobieta/mężczyzna staje się Człowiekiem. Są takie Kobiety i są tacy Mężczyźni. Ludzie jako ludzie raczej pozostaną sobą, czyli tępą masą kształtowaną przez „elity”.

    Polubienie

    1. Piotr C świadomie bądź nie propaguje kurestwo. Mam wrażenie, że świadomie. Taka forma musi być, bo inaczej „to się nie sprzeda”. Nadzieja w tym, że robi to po to, żeby obrzydzić takie życie i klimaty i odbić dzisiejszych 20/30/40-latków od dna, z jakim na codzień się stykają bądź w którym są.

      Polubienie

  15. Niezbyt często mam okazję to napisać, bo w internecie pełno jest różnego rodzaju gównianych tekstów ale lubię Pana czytać, bo okazało się, że można być jeszcze bardziej cynicznym niż ja. A ja lubię jak ktoś psuje moje dobre samopoczucie i zmusza do przemyślenia różnych moich wyobrażeń o świecie. Nie czytam tylko prawicowych onanistów, bo to z reguły tępe franki żyjące w świecie fantazmatów rodem z „Mein Kampf” i wkurwić się można tylko na poziom głupoty, jaki sobą reprezentują.

    Dzięki.

    Polubienie

  16. Autorze bloga pier…sz jak zwykle i to jak przysłowiowy wsiowy głupek , co to mało widział, ale mądrzyć się to on potrafi, a gówno wie i gówno widział. Grono mieszane damsko-męskie ze środowiska lekarskiego (w tym dwóch ginekologów płci męskiej, obaj niestety o wyglądzie nieprzyzwoicie przystojnych SS-manów – blondyni z niebieskimi oczami i tłumem pacjentek w poczekalni, upoważniło mnie do napisania postu. Otóż po pierwsze tzw lodziary to są najczęściej zdesperowane kobiety, które rozpaczliwie chcą, żeby ktoś je zauważył. Owszem, żeby urozmaicić pożycie dobry lód nie jest zły, ale żeby tylko tak się ukierunkować na zaspokojenie ….? Po drugie, z ginekologicznego punktu widzenia lodziary cierpią na zwiotczenie pochwy. Tak, tak – zwiotczenie mięśni pochwy. Mięśnie Kegla u lodziary a są zwiotczałe jak męski penis po stosunku, jak więc taka lodziara może zaspokoić mężczyznę, jeśli nawet nie jest w stanie kurczyć mięśnie pochwy, tak, aby ściany pochwy były napięte, a to po to, żeby penis nie czuł się w pochwie zagubiony jak w worku na ziemniaki, nie mówiąc już o tym, żeby ruchami mięśni Kegla doprowadzić faceta do finału. Po trzecie lodziara ze swymi zwiotczałymi mięśniami Kegla po 30 roku życia popuszcza mocz, a potem dorabia teorię o damskim wytrysku ;D;D;D a durni faceci wierzą takie historie. Wykształcony ginekolog w trakcie badania robi test palca – każe zacisnąć mięśnie pochwy na palcu i doświadczenia moich kolegów ginekologów wynika, że coraz więcej młodych kobiet przed 30 cierpią na powyższe dolegliwości. Po czwarte z lodziarami nikt się nie żeni, bo nikt takiej nie szanuje, bo za co? za to, że jej usta są pojemnikiem na spermę całego miasta i okolic? Żaden facet nie chciał by, aby lodziara, która obsłużyła pół miasta całowała potem jego dziecko, zgadza się ?

    Polubienie

  17. Ja powiem od siebie, że się zgadzam z Tobą. Najbardziej bawią mnie te które mówią, że takie nie są i że są prawdomówne, a jak takiej się powie prawdę na forum oficjalnie przy ludziach np. na jej temat albo jak się z taką chce jakaś sytuacje wyjaśnić, to ta zaczyna płakać, że jestem taka bezduszna. Zawsze źle… nie ogarniesz… Nie ma normalnych kobiet, a jak są to jest ich na prawdę mało. Ja zawsze stawiałam na jakość a nie na ilość dlatego mam może 4 koleżanki.

    Polubienie

  18. Jestem kobietą i cieszę się że ktoś w końcu ujął dosadnie to co zawsze muszę mówić dlaczego nie lubię kobiet… 90% taka jest. Niestety moje drogie panie nawet jeśli ktoś odbiega od tego schematu chociaż trochę ma coś w sobie z tych „złych” cech. Kwestia jest tylko czy było dane Ci tego dotknąć… To coś jak ja nigdy nie uprawiam seksu bez zabezpieczenia lecz jeśli się zdarzy okazja do tego i spróbujesz to stwierdzisz że lubisz..tak to też nie wierzę „ja taka nie jestem,jestem inna”. Do czasu 🙂

    Polubienie

    1. Z góry zakładanie, że ktoś nas skrzywdzi kumpela, siostra, brat itd jest chyba przykrym życiem. Polecam wiary trochę w ludzi, nawet w kobiety. Tak wiele pisze się o kobietach a z drugiej strony mój mąż sam twierdzi, że dzisiejsze przyjaźnie męskie wcale nie są lepsze. Niestety myślę, że to relację między ludzkie upadają bez względu na płeć, na szczęście nie wszystkie.

      Polubienie

  19. Tajemnica szósta: każda kobieta chce się zwyczajnie zakochać.
    Tajemnica szósta_edit1: każdy pies szczeka, kiedy widzi kota?
    Tajemnica szósta_edit2: Napisałem niesamowite brednie, wyciągając wyimaginowane wnioski, które są tandetniejsze od truizmów. Pokolenie Szok? Przerost formy na treścią, gorsze niż pierdolenia Schopenhauera (ale się na to złapią).

    Buszując po internetach – niczym Holden w zbożu – natrafiłam na ten syf, który momentami bywa zabawny. Jesteśmy zbiorami zachowań, ale nawet w zbiorach zachowań zachodzą drobne niuanse, które warunkują różnorodność. Wiesz jednak, że najlepiej sprzedaje /się/ wkurw twój/wkurw ich (a kaska jest ładna, bo ideały nie szeleszczą w dłoniach). Genialny i zakłamany koncept. Brawo.

    Polubienie

  20. Przecież to jest wszystko prawda! Kobiety bywają okrutne. Kobiety nawet jeśli mają przyjaciółki to tak naprawdę ich nie mają. Każda chce być wyjątkowa i każda poznała, co to jest „zawiść przyjacielska”. W końcu wszystkie pochodzimy od Ewy, co nie? Możemy nie mówić tego głośno, ale gdzieś głęboko na dnie duszy MY to wiemy.

    Polubienie

    1. I tu się nie zgodzę. Mam dwie wspaniałe przyjaciółki i szczerze życie bym za nie oddała i wiem, że także mogę na nie liczyć. Współczuję, że nie masz prawdziwych przyjaciół.

      Polubienie

  21. Rzygam twoim postem. Nie dlatego, że nie masz dobrego zdania o kobietach. Bo ja tez nie ma o nich dobrego zdania. Ale po prostu dlatego ze jedzie z niego uogólnieniami. To typowe dla demagogii. Nie da sie tego czytać. Miałam chujowe stosunki z tatusiem który był chujem. A nic nie mam do facetów. Nie miałam aż do niedawna. Ale staram sie nie myślec ze kilka świń znaczy ze wszyscy to świnie. Bab nienawidzę. Bo sie nie trzaja razem. Bo byle jaki właściciel penisa jest dla baby ważniejszy od dobrej przyjaciółki. Ale mam nadzieje ze nie wszystkie. Ze nie jestem jedyna kobieta która nie sprzeda przyjaciółki za kawałek penisa. Nienawidzę uogólnień. Nienawidzę wiec twojego posta. Bo jest jednym wielkim uogólnieniem, czyli kłamstwem.

    Polubienie

  22. Moim zdaniem to kwestia charakteru zasad jakich człowiek się kieruje i pewnie jaki system wartości się posiada. Nigdy nie zdarzyło mi się wykorzystać jakąś kumpelę, przyjaciółkę aby odbić faceta czy w ogóle w codziennych relacjach. Może to kwestia w jakim towarzystwie się przebywa. Sama otaczam się normalnymi czy przyjaciółkami czy koleżankami. Nigdy jeszcze w życiu nie poczułam się z ich strony zagrożona czy zraniona. Może mam farta a może kwestia jak wcześniej pisałam towarzystwa. Chyba jestem szczęściarą dwie wspaniałe córki, wspaniały mąż prawie 10 lat małżeństwa i teraz jeszcze sobie uświadomiłam jakie mam świetne przyjaciółki.

    Polubienie

  23. Jedyne co mnie uderzyło w tym wpisie to nadmierne użycie słowa „przyjaciółka”. Hej, jestem kobietą (z tego co wiem ;)) i jestem pewna, że dziewczyny są w stanie się kumplować bez szczerzenia zębów z zazdrości. Po prostu podstawą wszystkich udanych relacji jest właściwa samoocena – nic więcej. Jak się jest pełnym kompleksów, problemów, a nawet się samemu siebie nie lubi to ciężko lubić innych ludzi. Po prostu. A co do zazdrości o urodę, to to jest moim zdaniem najbardziej bezsensowna rzecz. Wygląd to po części kwestia wygranej na loterii genetycznej – nic więcej. I wcale nie gwarantuje udanego życia. Laski są po prostu non stop wciskane w schematy: dobra/słaba/fajne cycki, ale za duży tyłek i część z nich właściwie zaczyna wierzyć, że to rzeczywiście powinno być centrum życia. A liczą się zupełnie inne rzeczy, np właśnie fajne relacje z koleżankami, których na bazie zazdrości przecież nigdy nie zbudujemy 😉

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.