Koleżanka weszła do garażu podziemnego. Dla porządku dodajmy, że chciała jechać do kina.  I miała na sobie spodnie, bo zawsze ma na sobie spodnie. Uważa, że jej nogi dobrze wyglądają tylko w spodniach. Czy to prawda? To nieistotne. Dla kobiet nie liczy się prawda, liczy się to, w co wierzą.

Sąsiad wyminął ją z prawej strony. Szedł szybko. W jednym ręku W jednej ręce trzymał czteropak piwa. Tulił je do siebie. W drugiej miał kluczyki do samochodu. Otworzył duże kanciaste BMW. Kurtkę wrzucił na tylne siedzenie. Wsiadł na siedzenie kierowcy. Odetchnął głęboko. Z ulgą. Włączył radio. Cicho. Tak, aby za bardzo nie przeszkadzało i tak, aby coś jednak szumiało. Siedzenie pokryte skórzaną tapicerką odchylił do pozycji półleżącej.

Otworzył puszkę piwa. Zamknął oczy.

I teraz powstaje pytanie: co sprawia, że dorosły mężczyzna w związku schodzi wieczorem do swojego samochodu, aby w spokoju napić się piwa? I co poszło nie tak?

 WERSJA KOBIETY

Martyna:

Historia w zasadzie zaczęła się dobre 3 lata temu, gdy lat miałam 19 i jeszcze większe pstro w głowie niż aktualnie. Poznałam wtedy wspaniałego faceta (tak mi się wydawało), starszy o kilka lat, rozpoczynający doktorat i aplikację, zakochałam się.

Męczyłam się z nim bardzo długo by doprowadzić to do zamierzonego celu, spotykaliśmy się rozmawialiśmy, szliśmy do łóżka. Któregoś pięknego dnia usłyszałam od mojego ukochanego „fajny masz tyłek, ale mogłabyś schudnąć parę kg”, wtedy co ja zrobiłam? Oczywiście po jakimś czasie zaczęłam się odchudzać. Schudłam 15 kg, zero tyłka, zero cycków, głowa i tak wielka wyglądała na jeszcze większą, ale byłam z siebie kurewsko dumna.

Usłyszałam, że teraz jestem za chuda i w ogóle to wcześniej mu się bardziej podobałam.

Zaczęłam więcej jeść, ale mój organizm po ponad połowie roku odżywiania z cyklu 800 kcal dziennie zaczął przybierać w zastraszającym tempie. Przeraziłam się strasznie, że znowu będę ważyć 5 kg za dużo, zatem rozpoczął się czas, gdy po każdym normalnym posiłku zaczęłam lądować nad kiblem z ręką w gardle. W ten sposób, wpieprzyłam się w bulimię.

Przyczyny tego wszystkiego rozłożyłam sobie na czynniki pierwsze od tego, że ojciec nigdy nie powiedział mi, że jestem piękna (a chyba to od ojca, jako pierwszego, kobieta to powinna usłyszeć i w dzieciństwie w to uwierzyć), mówił, że jestem mądra, bo jestem.

Ja wierzyłam, że liczy się to, co mam w głowie, ile książek przeczytałam, ile olimpiad wygrałam, a potem spotykam faceta, na którym mi faktycznie zajebiście zależy, który nie jest burakiem – prostakiem, a ten ocenia mnie przez pryzmat wyglądu.

Przez te ostatnie lata rozstawaliśmy się, wracaliśmy do siebie, on w stanie coraz gorszym, przepijającym połowę wypłaty, dzwoniącym pijany po nocach, wyznając miłość, typowa toksyna. W okresach przerwy ja spotykałam się z innymi, czasami wyłącznie by sprawdzić, czy jestem atrakcyjna dla kogoś. W najgorszym momencie depresji na spotkania chodziłam wyłącznie z zamiarem zakończenia ich w łóżku, by w jakiś karykaturalny sposób poprawić sobie samopoczucie. I czułam się jak szmata, którą sama z siebie zrobiłam.

Gdy ktoś wykazywał mną zainteresowanie na innych płaszczyznach niż łóżkowe i tak zostawał odprawiany z kwitkiem, zaraz szły porównania do tego jednego, że nie jest tak inteligentny, że nie zna tego, czy tamtego, że do końca nie rozumie mojego poczucia humoru, itd.

Tak sobie dryfowałam do kolejnego wielkiego powrotu.

Ja znowu cała w skowronkach, teraz już wszystko się ułoży, on mnie kocha bla, bla bla. Robiłam wszystko, na co miał ochotę rimjob, blowjob, marchewka do obiadu pokrojona, a na koniec recytowałam Mickiewicza…

Już myślisz, ale ten gość to chuj nie? Zaraz wyprowadzę cię z błędu. 

WERSJA MĘŻCZYZNY

ON (nazwijmy go Piotrek. To ładne imię jest)

Tu będzie moja swobodna interpretacja, bo faceta Martyny zwyczajnie nie znam.

Ale znam takich mężczyzn, bo sam jestem mężczyzną, bo sam spałem z wieloma kobietami, choć nigdy po wszystkim nie kazałem im spierdalać. Mój kumpel Kogut kazał im to, zaś, robić wielokrotnie.

Znasz ten dowcip? Dlaczego ładna laska, która ma furę zainteresowań, cycki, jest inteligentna, ma cycki, jest kreatywna, ma cycki, jest singielką? Odpowiedź jest prosta: ma zbyt wysokie kwalifikacje.

Psychoterapeuta Jacek Masłowski twierdzi, że w dużych miastach mamy zdecydowaną nadreprezentację wolnych kobiet w stosunku do wolnych mężczyzn. W Warszawie ten stosunek ma, jego zdaniem, wynosić nawet 11 do 1, z kolei w innych dużych miastach wahać się między 7 a 9 do 1. Proporcje, które ogłosił Masłowski, mym zdaniem są równie prawdziwe jak przeciętna długość penisa we wzwodzie podawana przez polskie podręczniki medycyny, która wynosi ponoć 17,5 cm. A ile wynosi w rzeczywistości to można się dowiedzieć pytając przeciętną kobietę między 20 a 30 rokiem życia.  

Proporcje są może podane do dupy, ale generalnie teza jest prawdziwa: wolnych kobiet w dużych miastach jest dużo więcej niż wolnych mężczyzn. Kiedyś „na raz“ w klubie wyrywał laski samiec alfa.  Teraz „na raz“ może wyjąć dziewczynę właściwie każdy koleżka, grunt żeby zebrał w sobie dostatecznie dużo odwagi, aby podejść. Na dodatek, żeby zaliczyć wsad TO KOBIETA musi się coraz bardziej starać.

Po prostu konkurencja jest duża.

Laski, które chcą lepszego życia przyjeżdżają z rodzinnego miasteczka/wioski, wyobrażając sobie, jak idąc – dajmy na to – ulicą Żurawią spotykają młodego multimilionera, który je pokocha, kupi jej klomb, a późnej będzie tak jak w ‘Fifty shades of Grey’, tylko pejcz będzie grubszy. Czują się anonimowe, czują się wyzwolone. BIG CITY LIFE !!!

Rzeczywistość jest, oczywiście, inna. Multimilionerów spotyka się w komediach romantycznych. A dostępni CHŁOPCY są daleko od tego wzorca. Facet spogląda na to tak: dają, to biorę. A dalej to już jest tylko wsad, spust, facet wraca do domu i jeszcze może sobie spokojnie pograć w FIFĘ, czyli bogate życie człowieka w naszej kulturze. To sytuacja idealna, w której możesz zjeść ciastko, mieć ciastko i jeszcze dostać czekoladę.

Po co się wysilać? Mężczyźni nie chcą się wiązać na stałe, bo wierzą, że każda następna kobieta może być lepsza od bieżącej. Facet Martyny mówił jej: zależy mi. Nie dodawał „na zrobieniu cię w chuja”, bo może nawet przez moment coś tam czuł. Na przykład pasowało mu to, że zawsze może do niej wrócić.

Efekt końcowy tej sytuacji jest taki, że on teraz uważa, że wszystkie kobiety są albo słabe jak Martyna, albo to dziwki podobne do tych, z którymi spał w międzyczasie. A ona, że wszyscy faceci to kompletne złamasy. I obydwoje są w błędzie. Bo tu nie jest tak, że Martyna ma rację. Obydwoje to spieprzyli.

Dlaczego tak się stało?

Takich historii jest mnóstwo. Bardzo, zresztą, ładnie opowiada o tym film „Kamper”:

 On nie może się zdecydować. Ona nie może się zdecydować. Trochę jedzą, trochę piją, trochę  się pieprzą, generalnie zabijają czas czekają na kogoś odpowiedniego. 

Randkowanie przypomina teraz weselną grę w gorące krzesła. Czyli stawia się krzesła. Krzeseł jest o jedno mniej niż liczba uczestników. A później wszyscy zaczynają biegać, krzyczeć i pić. Kiedy muzyka się kończy, ludzie siadają. A później gra zaczyna się od początku.

Na samym początku krzeseł jest od cholery i łatwo je znaleźć. Ale impreza trwa, wszyscy coraz bardziej chleją, koleżanka co to miała dawać tylko księciu z bajki, teraz daje każdemu kto poprosi, inna ciągnie druta z entuzjazmem panny na Pigalaku, ktoś pokazał gołą dupę, ktoś się porzygał, poziom zażenowania rośnie, ale z przerażeniem patrzysz, że wszystkie krzesła w najbliższej okolicy są zajęte. A we dwójkę na jednym krześle siedzieć, owszem, można, ale dupa boli i jakby nie do końca o to chodziło.

Dlaczego jednym się udaje znaleźć miłość i mieć fajny związek, a innym nie? Bo jest to sztuka. Jak mówi stare porzekadło: „drogo kupić, tanio sprzedać i kiepsko się ożenić to każdy potrafi”.

Czy uważasz, że do przebiegnięcia maratonu potrzebny jest trening? Czy uważasz, że do zdania egzaminu potrzebna jest określona liczba dupogodzin? To dlaczego dla związku, który ma potrwać kilka lat, a w wariancie dla wielu idealnym całe życie, obędzie się bez treningu? Jeśli twoje związki to tylko zabijanie czasu, jeśli sprowadzają się do kilu ruchów, kilku przyspieszonych oddechów i taksówki rano z powrotem do domu, jeśli dajesz się wykorzystywać w każdej relacji, w której jesteś, to każdy kolejny twój związek będzie taki sam. Bo uczysz się byle jakości. Obniżasz swoje oczekiwania. Przygotowujesz się mentalnie na to, że znów ktoś cię wydyma. Przyzwyczajasz do porażki.

Wybierasz osoby, które cię nie szanują

Jeśli facet mówi: „nie jestem gotowy, to nie jest dobry czas, ale oczywiście kocham cię szaleńczo”, to znaczy, że cię nie chce. Co, jednak, robi nieprzygotowana kobieta w takiej sytuacji? Usprawiedliwia go.

Kobiety są mistrzyniami w opracowywaniu wymówek dla chujowych zachowań mężczyzn, z którymi chcą być. Jeśli spotykasz się z zajętym facetem i on mówi, że lada chwila odejdzie od tamtej, to oznacza, że spotykasz się z oszustem, patologicznym kłamcą, który chce cię tylko regularnie dymać. Jeśli druga osoba traktuje cię jak gówno, to nie jest to żadna gra, ani nie przechodzicie w związku ciężkich momentów, tylko po prostu jej nie zależy. 

Jeśli spotykasz się z kobietą, która nieustająco na ciebie narzeka i skarży się, jaki jesteś chujowy, w rzeczywistości nie chce z tobą być. Jeśli spotykasz się z osobą, która cię zdradziła raz i drugi, to zdradzi i kolejny. Wiesz dlaczego? Bo już wie, że ma taką możliwość.

Jesteś narcyzem, albo jesteś z narcyzem

Znam to. Bywam (byłem?) narcystyczny. Mam rys psychopatyczny. Narcyz to ktoś, kto chce się podobać wszystkim, a nie podoba się samemu sobie. To częste w naszych czasach, zarówno u kobiet jak i u mężczyzn. Takie osoby żyją swoim wizerunkiem. Są wiecznie niezadowolone ze swoich osiągnieć. Nie czują spokoju. Nie czują szczęścia. Zawsze i we wszystkim muszą być najlepsze. 

Mamy na rynku facetów, którzy wychowali się w latach 90.  Kiedy ich ojcowie budowali z drutu i karton- gipsu polski kapitalizm, oni byli wychowywani przez matki i babki. A matka, owszem, obiad ugotuje, ale nie wytłumaczy młodemu chłopakowi, co to właściwie znaczy być mężczyzną. Nie zrobią tego nauczycielki w szkole, ani katecheta. Mamy na rynku kobiety, które przez całe dzieciństwo musiały udowadniać rodzicom, że są wystarczająco dobre. Że są ładne, że są mądre. Nie dostawały od nich akceptacji. Czuły, że muszą na wszystko zasłużyć.

Ta niepewność mężczyzny – narcyza i kobiety – narcyza przekłada się na związki.

Narcyz myśli tak: jeśli ktoś mnie kocha to znaczy, że jest głupi, przecież wiem, że jestem beznadziejny/ beznadziejna i na nic fajnego nie zasługuję. Gardzę ludźmi, którzy mnie cenią. Ale skoro ktoś wpadł na taki głupi pomysł, że mnie lubi, to mu dopierdolę.

Narcyz nie potrafi się zaangażować, bo i tak uważa, że nic z tego związku nie będzie. Partnera/ partnerkę wybiera dla jego wizerunku. Często nawet będąc w związku flirtuje z innymi lub puszcza się na boki.

Takie są zresztą bohaterki mojej najnowszej książki.

W sumie liczą się tylko emocje. Trzeba mieć defekt mózgu, żeby czerpać radość z kawy z cynamonem pitej z ulubionego kubka. Codzienność jest dobijająca. Życie jest dramatycznie nudne. A skoro brakuje mi emocji, to szukam ich na boku.”

Jeśli ktoś nie lubi siebie, to nie stworzy dobrego związku.

Nie wiesz, że aby być z kimś trzeba być szczerym. Względem siebie, a później względem tej osoby.

Na czym polega szczerość opowiem na przykładzie kumpla, który udał się na zakupy do Biedronki.

Stał sobie w kolejce, przed nim starsza kobieta kładzie na taśmę winogrona. Kasjer koło 40 – tki, łysy i  mówi:

– Ooo, winne grona. Od tego w końcu pochodzi nazwa winogron! Dziękuję bardzo szanownej pani, że zdecydowała się pani na zakupy w naszym sklepie. W końcu to też z pani pieniędzy jest wypłacana moja pensja. Życzę miłego dnia.

Za starszą panią stał lump z butelką jabola w garści. Popatrzył na kasjera i wycedził:

– A ty cały czas tu?

– Muszę tu siedzieć i chuj. Jakbym mógł to bym dawno spierdolił – odpowiedział kasjer, ze zmarnowaną miną.

I na tym polega różnica między szczerością, a pozorami w związku. Dusisz w sobie różne rzeczy w obawie, że druga osoba cię odrzuci. Nie mówisz o swoich pragnieniach, czasami nawet nie potrafisz ich nazwać. Tak naprawdę cały czas oszukujesz wszystkich dookoła. Twój świat to pozory. 

A później się dziwisz, że nie wyszło.

Koniec każdego związku widać czasami od razu na jego początku, tylko nikt nie patrzy. Bo, na samym początku już czujemy różne rzeczy. I trzeba iść za swoją intuicją. Trzeba jasno komunikować drugiej osobie, jakie są nasze potrzeby, czego chcemy. W ten sposób ona też podejmuje decyzję, czy chce z nami być. Bo poznaje nas tak naprawę, a nie tylko wersję demo. 

xxx

Związek Martyny ostatecznie się rozpadł. To była jej decyzja.

Zaczęło mnie wkurwiać, że jak tylko przekracza próg mojego mieszkania to stoi za przeproszeniem z kutasem na wierzchu, czy ja mam ochotę, czy nie mam, a na koniec potrafił wypomnieć, że miałam więcej orgazmów niż on.

I jestem sama po ponad 3 latach. Co prawda z bulimią, z tym, że każdego dnia wieczorem rozbieram się i oglądam się w lustrze. Wchodzę na wagę i widzę, że przytyłam, ale chodzę na siłownię, zrobiłam przez kilka ostatnich miesięcy super tyłek, super nogi, więc powtarzam sobie, że jest ok. Chodzę do pracy, jednak umiem się uśmiechać i widzę, że tego „codziennego optymizmu” pozbawiał mnie on. Nie powiem, że już jestem szczęśliwa, że kompletnie nic nie czuję, ale wiem teraz na 100%, że to nigdy nie mogło się udać.” 

Dorosłość polega na zrozumieniu co jest naprawdę dla ciebie ważne. Dla ciebie. Najwyższy czas zacząć. Albo możesz dalej robić te same rzeczy oczekując, że tym razem przyniosą one całkiem inne rezultaty.  

ydnx2kb3_e0-gabby-orcuttunsplash.com

Inspiracje: „Bliskie relacje w życiu mężczyzny” – Jacek Masłowski

Narcyz nie wierzy, że ktoś może go pokochać” – wywiad z Wojciechem Eichelbergerem.

Why 30 is not the new 20” –  Meg Jay

99 uwag do wpisu “Dlaczego twoje związki są chujowe?

  1. W którymś poście, niestety nie pamiętam w którym, bo czytam wszystko jednym tchem nadrabiając spore zaległości, pisze Pan o tym, że z kobietą trzeba budować emocje a z facetem historię. Co to znaczy w praktyce, bo nie wiem.

    Polubienie

    1. Kobiety lubią jak się je nastraja. Np prawi komplementy, rozbawia. Mezczyzni z kolei lubią wspolne działania, poswiecenie, kreatywnosc, checi, wsparcie. Nic nie dajesz gówno dostajesz.

      Polubienie

    2. Nikt nie ma prawa mówić komukolwiek, co to znaczy „być prawdziwym mężczyzną”, bo każdy sam decyduje, co te słowa oznaczają w jego jednostkowym zakresie (i chuj ci do tego, Czarny, podobnie zresztą jak i mnie)

      Polubienie

Dodaj odpowiedź do Bdb Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.