Klientka była typową warszawską lalą. Przecenioną. Brunetką. Z kontem na Instagramie. I tysiącami followersów, którzy marząc o jej c…czaszce walili sobie konia pod prysznicem. Włosy mniej więcej do tyłka. Czapka bejsbolówka. Brwi trochę za bardzo zaznaczone. Usta z kwasem. Co najmniej 1 ml kwasu hialuronowego. Długie paznokcie opiłowane w migdały.

Jedziemy niżej?

Brzuch płaski, lekko umięśniony ale nie za bardzo. Widać, że laska woli się pocić w łóżku niż na siłowni. Za to nieziemski tyłek. Ogólnie przypomina dużą, małą dziewczynkę. Jest słodka. Brakuje jej tylko lizaka w ustach.

Warszawska lala podeszła do sprzedawczyni pewnym krokiem i bez ‘dzień dobry’, ani ‘pocałuj mnie w dupę’, zaczęła jej opowiadać o tym, że ma rzęsy zniszczone przedłużaniem metodą 1:1.

Co to jest przedłużanie metodą 1:1? Nie mam pojęcia, ponoć kobiety wiedzą, o co chodzi. Mężczyźni nakładają sobie metalowe śruby na fiuta celem wydłużenia, kobiety mogą przedłużać rzęsy. 

Lala rzęsy miała faktycznie zniszczone. Szuka tuszu wydłużającego to, co zostało i podkręcającego to, co zostało. Ekspedientka jest ładna, ale nie jest efektowna. Ekspedientka pracuje w znanej sieci perfumerii weekendowo-dorywczo, bo zwyczajnie potrzebuje kasy na studia. Co studiuje? To nieistotne, ale wystarczy, że powiem, że ten kierunek jest wymagający i nie jest to prawo. Ekspedientka, jak każda baba, lubi kosmetyki, a pracując tutaj poznała je jeszcze lepiej. Proponuje, więc, Lali swoją ulubioną maskarę, która robi to, co Lala chciała, czyli wydłuża i podkręca, a na dodatek ma jeszcze odżywkę, aby wzmocnić te resztki, które zostały.

Działam totalnie zgodnie ze swoim sumieniem. Polecam, nie produkt tej marki, na którą mamy akurat „focus”. Nie polecam również marki, dzięki której wygramy konkurs i dostaniemy nagrody. Nie. Polecam coś, co – według mnie – będzie najlepsze dla tej klientki, bo taka już po prostu jestem.

Lala testuje maskarę i jest zachwycona. Maskara nie jest droga. Jest kurewsko droga! Przynajmniej dla większości ludzi. Dla mnie też, ale ja byłem kiedyś zdziwiony, że dobry puder kosztuje 200 zł. Żaden kosmetyk dla faceta nie kosztuje 200 zł. Przynajmniej żaden, za który warto tyle zapłacić.

Lala bierze dwa opakowania. Ekspedientka uśmiecha się zadowolona, czuje satysfakcję, że  w swojej pracy zrobiła coś fajnego, co innej kobiecie poprawi samopoczucie. Lala dostaje stos próbek i wychodzi uśmiechnięta, życząc ekspedientce miłego wieczoru. 

Cud, miód i orzeszki. Ale tylko przez 20 minut, bo 20 minut później Lala wraca rozhisteryzowana, krzycząc z daleka, że ekspedientka jest oszustką, naciągaczką i kłamcą.

– Oszukałaś mnie – syczy. – Na tym opakowaniu nie pisze, że ta maskara wydłuża i podkręca! I jeszcze grubym drukiem na przodzie opakowania jest napisane: thickening and fortifying mascara!! Nie chciałam przecież pogrubiającej! – Jesteś nieudolna – mówi. – Niekompetentna. I chcesz tylko naciągnąć klienta.

Ekspedientka odwraca opakowanie na drugą stronę, gdzie wołami jest napisane, że maskara pogrubia, wzmacnia i wydłuża rzęsy. Nie ma to znaczenia. Ekspedientka ma łzy w oczach, ale przeprasza za swój „ewidentny błąd”. Odchodzi od Lali, żeby się nie poryczeć publicznie i prosi koleżankę, aby ta przyjęła zwrot. Koleżanka próbuje przekonać klientkę, że przecież testowała, że jej się podobał efekt i sama się zdecydowała na zakup.

– Owszem, podobał mi się  – głośno przyznaje Lala. – Ale nie będę przecież kupowała rzeczy, na której nie jest napisane to, o co prosiłam!

Lala wkurwiona, jakby jej ktoś futro oblał różową farbą, wychodzi ze sklepu. Co za tępa, głupia sucz – myśli o ekspedientce. Ekspedientka, zaś, myśli: co jest nie tak z ludźmi w naszych czasach? Dlaczego ludziom się wydaje, że kiedy trzymają w ręku portfel mają prawo obrażać ludzi i traktować ich jak gorszy sort społeczeństwa, tylko dlatego, że ci właśnie są w pracy? Przecież ja – myśli ekspedientka – wychodząc na zmianę i zakładając „mundurek” nie podpisuje automatycznie zrzeczenia się praw człowieka.

Ależ oczywiście, że tak jest.

W bardzo dobrym filmie, który widziałem niedawno, pada zdanie: „Prawda jest jak poezja. A mało kto lubi poezję”. To jak, chcecie posłuchać trochę prawdy?

unnamed

Rysunek: Aleksandra Wysocka

Klepnij ją

W Polsce panuje mentalność folwarczna, która ciągle jest w nas. Na folwarku był pan i byli chłopi. Pan trzaskał chłopów po ryju, oni brali po ryju i traktowali to jak coś absolutnie naturalnego. Pan dymał chłopkę, było to czymś naturalnym. Panów nie ma. Chłopów coraz mniej. Ale dalej nasze stosunki społeczne są tak skonstruowane.

W pracy w naszym kraju nie ma równych sobie stron umowy, które wymieniają pracę za pieniądze. Mamy zarządzających folwarkiem i roboli, którym – właściwie nie wiadomo dlaczego – trzeba płacić.

Ufo (znany tym, którzy czytali moje książki) wszedł do firmy prywatnej handlującej alkoholem, gdzie powitał go właściciel, człowiek lat około 50. Rozmawiali o tym, o czym rozmawiać musieli. Szli korytarzem, prowadząc ową niespieszną konwersację o pieniądzach małych i dużych, a przy jednym z biurek była ładna kobieta, w wieku lat mniej więcej 30.

Ta kobieta schylała się po jakieś dokumenty, miała na sobie białą koszulę i kieckę kończącą się przed kolanem. Właściciel, tonem pełnym szacunku (gdyż uznał Ufo za równego sobie, bo on też miał dobry samochód, a stała za nim potęga dużej korporacji), zwrócił się do niego: Pan poczeka moment.

Podszedł do tej 30-latki, zamachnął się dłonią i ostrym klapsem strzelił ją w tyłek, krzycząc zadowolony: Kto wypina, tego wina! Zrealizował  swoje podstawowe prawo: właściciela. Poganiacza.

Bardziej, jednak, zaskakujące było to, co zrobiła kobieta w takiej sytuacji.  Nie wykurwiła mu w pysk. Nie posiniała z wściekłości. Zapłoniła się na twarzy, zachichotała i powiedziała: Och panie prezesie!! Z pana prezesa to taki figlarz! Potraktowała to jako fragment jej rzeczywistości społecznej. Jest pan na folwarku. Pan na folwarku ma swoje prawa. Chce klepać swoją własność, to klepie. Chce przejechać się na swojej kobyle, to  ją wyciąga ze stajni i jedzie, a później zadowolony i zmęczony odstawia ją z powrotem.

Traktujemy ludzi z góry

Wiecie, co mnie wkurwia w moim kraju? Protekcjonalność. To jebane traktowanie ludzi z góry. Jakby czyjkolwiek sukces, mierzony zazwyczaj w PLN, dawał komukolwiek prawo do traktowania innych jak szmaty.

To jest wszędzie.  W korporacji, w sklepie, urzędzie i knajpie. Umówiłem się z dwoma kumplami na steka w Lemingradzie, bo tak radośnie nazywa się w Warszawie dzielnicę Wilanów.  Siedzimy. Zamówiliśmy wino, a później te steki. Dobra zamówiliśmy dwie butelki na dobry początek, bo wieczór był piękny, a my młodzi.

Kelner, jakiś przestraszony, pyta jak wysmażone te steki chcemy. Koledzy tłumaczą, że średnio, ja że krwistego. Coś tam żartujemy, kumpel, który pracuje w sprzedaży, rzuca jakieś żarty, żeby zbudować relację, kelner w końcu się otwiera i mówi, że chujowy dzień miał.

To znaczy, on powiedział, że zły, ale po jego minie od razu widać było, że chujowy.

Żyje się prosto. “Jak coś mnie wkurwia to mówię, że mnie wkurwia, a nie, że złowrogo szumią wierzby czy duch mój na rozżarzone węgle gołą dupą usiadł.”  

To kelner podaje nam przykład tej chujowości. Że przed chwilą była kobieta. Młoda i nawet ten teges. Trochę spięta, ale zamówiła steka za 110 zł. Dobrze wysmażonego. Zamówić w knajpie ze stekami dobrze wysmażonego steka, to jak będąc hetero przyjść do gejowskiej sauny. Każdy ma, jednak, prawo do złego gustu. Kobieta dostała swojego steka, spojrzała na niego kosym okiem po czym stwierdziła:

– ALE ON JEST KRWISTY.

– Gdzie jest krwisty? – zaniepokoił się kelner.

– Tu – wskazała imponującym szponem na czerwoną plamkę wielkości mniej więcej trzech milimetrów.

Przyszedł kucharz.

– Ale on jest bardzo dobrze wysmażony  – zaprotestował. – Pani patrzy. Rozkroił steka, w środku faktycznie zelówka jak się patrzy.

– Ale ja za to nie zapłacę! – oburzyła się kobieta i wyszła.

Zapłacili kelnerzy.

Trzeba się było uczyć

Stosunki zarządców do chłopów charakteryzuje pogarda. To spojrzenie: jestem panem i płacę. Dla wielu ludzi, którzy stoją po drugiej stronie lady, sprzedawca/kelner/stażysta/pracownik jest podczłowiekiem. Tępym robolem, który spierdolił swoje życie i teraz musi robić to, co robi.

Trzeba było się uczyć.

Trzeba było się bardziej starać

To byś nie skończyła w takim miejscu, tępa dzido.

Co nie zmienia faktu, że ta sama osoba jest dymana przez innych, którzy są wyżej. Jak nas szef źle nie traktuje to znaczy, że się do tego nie nadaje, prawda?

Gdyby ktoś podszedł do Lali  i powiedział jej: „pani zachowanie jest  przejawem mentalności folwarcznej”, za chuja by nie zrozumiała. Gdyby jednak ktoś do niej podszedł i powiedział: „jesteś tępą pizdą, całkowicie pozbawioną empatii”, istnieje szansa, że zrozumiałaby. Choć nie miałaby pojęcia, skąd się wzięło jej zachowanie.

Wzięło się oczywiście z takich nudnych rzeczy jak II wojna światowa. Przed wojną klasa średnia była niewielka i w sporej części byli to Żydzi. Żydów wymordowali Niemcy. Oprócz Żydów mieliśmy też ziemiaństwo, czyli klasę wyższą. Ale ziemiaństwo nam wymordowali Niemcy i Rosjanie. Został tylko folwark. Wszyscy, ja jebię jesteśmy potomkami folwarku. Fakt, że Lala jest wredną pizdą z powodu Adolfa Hitlera, raczej, kurwa, nie przychodzi jej do głowy. Poza tym, powiedzmy sobie szczerze, jest wredną pizdą, bo lubi. 

Niektórzy ludzie są tacy ubodzy. Jedyne co mają to tylko pieniądze.  

Bardzo lubimy kierować się pozorami

Znam jedną studentkę medycyny, która aby dorobić trochę floty stawała za barem, celowo zakładała czerwoną bluzkę i w maksymalnie dozwolony sposób pokazywała cycki.  Mocno to podbijało wysokość napiwków.

Dziś jest panią doktor. Ile osób myślało, obserwując ją za barem, że przejebała swoje życie? Ile, że jest łatwą dupą na raz?

Wiecie, czego nam brakuje w naszym kraju? Szacunku jednej osoby do drugiej. Nie każdy dostaje skrzydła. Nie każdy potrafi latać.  Nie każdy będzie w stanie to robić. Podział na panów i chamów przetrwał w naszym odczuwaniu świata. Jedni są biedni, nie mają szans, a inni je mają. Nie ma równości. Jeden jest bardziej inteligentny, aktywny, przystojny, piękna, ma większe cycki, jest bardziej otwarty, albo ma bardziej giętkie kolana.  

Różnimy się.  

Ale nie bądźmy przy tym chujami. Nawet jeśli odniosło się duży sukces. Łatwiej się wtedy patrzy w lustro. 

Traktuj ludzi z szacunkiem. Mogą cię zaskoczyć.

2290624789_e1755d1dd7_b

Photo by Natia Koiava/CC Flickr.com

Wpływy: „Prześniona rewolucja” prof. Andrzej Leder

354 uwagi do wpisu “Dlaczego ludzie w Polsce są dla siebie takimi chujami

    1. Ja już to dawno mówiłem dzisiaj w końcu ktoś to potwierdza.Tylko ja zawsze powtarzam bycie dobrym człowiekiem nie wymaga wykształcenia.Kiedys też miałem takie zdarzenie w hipermarkecie do którego poszedłem pierwszy raz ale nie dlatego że to tak dawno tylko nie robiłem tego z przekonania ale to inny temat.I stoję przy kasie ,kasjerowi wysypał na taśmę ktoś cukier a on zaczyna szybko i nerwowo sprzatac ,ja widząc całą sytuację mówię mu ,spokojnie sprzataj ja poczekam ,on podniósł głowę patrzy że zdziwieniem i mówi Pan chyba nie robi zakupów często w hipermarketach hahahh ja potwierdzilem a on że Panie tutaj gdyby ktoś inny stał to juz dostałbym o……że za wolno sprzàtam ,a ja że trzeba szanować się nawzajem,nagle z tyłu jakąś laleczka ,ej kochasie nie cukrujcie sobie tak hahhah jak na randkę to po pracy I właśnie tak jest oczywiście odpowiedziałem laleczce ale to już inny temat hahahahh.

      Polubienie

    2. Co tu ma wieś do rzeczy? Jestem ze wsi i nie rozumiem. Chociaż trochę rozumiem. W kraju gdzie pańszczyznę zniesiono dopiero przed 150 laty ciągle mocno jest zakorzeniony postszlachecki etos kategoryzowania wyższości / niższości przez automatyczne odnoszenie tej ostatniej do wsi. Dość durne moim zdaniem.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Celna uwaga. Ostatnio w jednym z większych polskich miast jakiś facet (w samochodzie, więc Pan) niemal przejechał mi po piętach na terenie sklepowego parkingu, a następnie pojechał za mną, zaparkował obok i obrzucił mnie masą inwektyw, w tym czymś tam o wsi i że w mieście się tak nie łazi… Dodam tylko, że prowadziłam wózek, było gorąco i faktycznie nie przechodziłam po zebrze, bo owej na tym parkingu nie ma.
        Ja akurat jestem mieszczanką odkąd moja rodzina pamięta, ale to, dla myślących ludzi nie ma dziś absolutnie znaczenia.
        Jeżeli komuś się wydaje że wieś jest dziś tym samym co 200 a nawet 40 lat temu, chyba niewiele wie o świecie. Nie daj się denerwować idiotycznymi komentarzami. Inteligentni ludzie wiedzą.
        A jeśli o kulturze ma decydować miejsce zamieszkania, to zdecydowanie wolałabym nie być nijak kojarzona z wyżej opisanym.

        Polubienie

  1. Tekst bardzo dobrze napisany, ale… Zastanawia mnie tylko: po co?

    Jeśli myślisz, że po przeczytaniu (o ile w ogóle do tego dojdzie) – jakiś chuj przestanie być chujem, to… się grubo mylisz. Pomijając nawet to, czy chuj zrozumie, że to o nim.

    Jak sam napisałeś – cham ze wsi wyjdzie, ale wieś z chama nigdy. A, że dodatkowo wymardowano nam całą jentelygencję i została chołota to nie ma nawet żadnych wzorców do naśladowania….

    Polubienie

    1. Narzekanie ma skutek oczyszczający.
      Jest nam potrzebne, bo inaczej negatywne emocje mogą spowodować chęć wyjścia na ulicę i przyłożenia komuś, a tego cywilizowani ludzie nie robią.

      Czasem natomiast może się zdarzyć, że ktoś coś przeczyta i pomyśli. Jakiś człowiek, który nie jest ch… zawsze, ale od czasu do czasu mu się zdarzy.
      A po tym artykule rzadziej.

      Wiesz. Każda próba naprawienia świata się liczy.
      Kropla drąży skałę.

      Polubienie

    2. Szczerze mówiąc zastanawia mnie, dlaczego ciągle się biadoli, jak to kelnerzy czy kasjerzy mają źle, bo wszystko tak dobrze robią i to klient jest tym głupszym, niewychowanym? Z mojego doświadczenia ludziom często w ogóle głupio zwrócić uwagę, że zamówienie w restauracji jest zrealizowane niewłaściwie, kucharze i kelnerzy dość często nie mają pojęcia o składzie serwowanych potraw, a jedzenie coraz droższe, no ale restauracja wpasowuje się w tematykę bądź cenniki „szpanu”, więc musi być niezła i długo się utrzymuje. Masz alergię na jeden produkt i pytasz, czy na pewno go nie ma w składzie, robisz problem pracownikom. Patrzysz przy kasie, ile niby masz zapłacić za zakupy i nie zgadza się z tym, co było wpisane jako cena przy produkcie, to twój problem i albo kupujesz, albo wypad, ewentualnie z łaski zgodnie z prawem zmniejszymy cenę do tej, którą podaliśmy w ofercie sprzedaży. Owszem, nie przeczę, że zdarzają się sytuacje jak opisane przez autora, ale jest to spojrzenie ewidentnie tendencyjne i nastawiające ludzi pracujących w branży handlowej przeciwko klientom, którzy, czego zabrakło w artykule, są takimi samymi ludźmi jak reprezentanci drugiej strony. OK, chcesz wydawać ponad 100 złotych na stek, spoko, ALE bardzo dobrze wysmażony stek – i to w takiej cenie – nie będzie miał w ogóle czerwonych fragmentów. I co, niby kelner lub kucharz w dobrej restauracji narzeka obcym klientom, że stek to „zelówka jak się patrzy”? W ogóle wiecie, czym jest zelówka i że o ile nie chciał tym zaznaczyć, że stek był gumowy lub ze skórą, to słowo do opisu kompletnie dziwacznie dobrane, jakby się ktoś nie znał? Jeżeli nie odnoszono się do butów, to w przypadku steku zelówka = twarde i NIESMACZNE mięso (najpewniej przez złe obracanie go)… Co, kelnerzy mieli zapłacić za zwrot do kuchni? – coś mi tu nie gra, gdy coś takiego czytam. Też te osobiste wycieczki do WYGLĄDU klientki i tego, że wiedząc, iż wg autora (a przynajmniej tak go zrozumiałam) powszechną wiedzą jest to, że w restauracjach trudno o dobry stek, więc w domyśle „po co zamawiała/mogła nie zamawiać”? Oh, no tak, miała „szpony”, więc nie może protestować, że jej stek nie odpowiada, bo KUCHARZ stwierdził, że wg niego stek jest idealny. Tak samo pudry za 200 złotych nie sprzedawane dlatego, że sprzedawcom się to opłaca… Dobre pudry raczej tyle nie kosztują, o ile to nie była sieciówka w stylu Sephora, mogą być o wiele tańsze – inna sprawa, że to też jakaś osobista wycieczka do klientki, która przecież miała problem nie z pudrem, a z maskarą – tu zwroty w takiej sytuacji zapewne były przyjmowane zgodnie z regulaminem sklepu, więc poza buractwem i bezzasadnym atakiem werbalnym na pracownicę (można było chociażby poprosić ochronę lub poinformować klientkę o konsekwencjach prawnych zniesławiania pracownicy sklepu – co w opisanej sytuacji miało miejsce), taki zwrot w chwilę po kupieniu produktu źle zachowującej się klientce przysługiwał. Przyznaję, części artykułu nie przeczytałam właśnie z uwagi na tendencyjność oceny opisanych sytuacji i słownictwo.

      Polubienie

    1. Gazeta wyborcza z góry narzuca teze którą artykuł musi spełnić aby spodobać się naczelnemu, oczywiście dzieci z religijnych rodzin wcale nie są lepsze poza dziećmi z rodzin wyznania Mojżeszowego to wtedy sam cymes!

      Polubienie

  2. A czemu piszesz o lali, że woli się pocić w łóżku niż na siłowni i jakie ma znaczenie ilość kwasu w jej ustach. Czy nie jesteś tą samą osobą, która z góry oceniała Twoją znajomą stojącą za barem w bluzce z dużym dekoltem?

    Polubienie

    1. czytaj ze zrozumieniem, lala pokazała na co ją stać jak wróciła i zrobiła awanturę odnośnie kosmetyków które zakupiła. Ta za barem nie „błysnęła” chamstwem jak lala…

      Polubienie

    2. Autor nie ocenia dziewczynę z dekoltem jedynie pokazuje jak oceniają ludzi po wyglądzie a jesli chodzi o lalę, weszła wiejąca tandetą , bez powitania z dumnie podniesioną głową przekonana o swojej „boskosci” i pokazała z jakich nizin ta „boskosc” sie wywodzi. To nie jest ocena lecz jedynie pokazanie wzorcow zachowań jakie panuja w naszym społeczenstwie.

      Polubienie

  3. Ten artykuł nic nie wnosi – ot, kilka stwierdzeń „oczywistych oczywistości”.

    Dodałbym tylko jeszcze, że podobnie jest na całym świecie, gdzie jest dość duże rozwarstwienie społeczne. Więc nie generalizowałbym problemu tylko do naszych rodaków…

    Polubienie

  4. Wszystko byloby sie zgadzalo, nawet chamska wyzszosc wobec lali od tuszu.. Czy tak samo jak ilosc botoksu w ustach oceniamy ilosc zrolowanych skarpet w gaciach? Ale do rzeczy: wredna pizda nie byla wredna z kaprysu, ona dzieki tej akcji zgarnela stos probek za friko – sie umie, sie ma 😀 probki jak wiadomo sa lepszej jakosci no i sa za friko, a ciezka zaoszczedzona kasiora pojdzie na kwas.. Hialuronowy. Bo on sie wchlania menda jedna 😀 pzdr.

    Polubienie

      1. Próbki otrzymala jako gratis DO zakupu, bez kupienia by ich nie bylo, po zakupie towar zwrocila jako zbedny. Ot i cala cwaniackosc mechanizmu.
        W kwestii chamstwa – tak, gros ludzi uwaza ze „z ryjem” zalatwia wiecej.. I czesto niestety maja racje :/

        Polubienie

      2. „Mordą” owszem często załatwi się więcej, ale nie lepiej… Zazwyczaj oddadzą coś lub szybciej załatwia ale czy kiedyś to karma nie wróci? Kiedyś byłam świadkiem wrzeszczącej „Lali” i jej osiłka w barze. Kelner podobno pomylił zamówienia. Chryste. Oddano im kasę ale szef wstawił sie za kelnerem- co mi osobiście zaimponowało. Stwierdził, że błąd oczywiście jest kelnera jednak nie jest to powód gniewu i wrzasku na całą restaurację. Lala nie pojadła, szef zyskał w oczach innych klientów i tak właściwie raczej więcej stracili niż zyskali drzący mordę….

        Polubienie

  5. Tekst jest tendencyjny, a Autor to po prostu maruda. Opisane przez niego przypadki są niereprezentatywne.
    W większości firm (także na prowincji) klepnięcie sekretarki w tyłek w obecności NOWEGO pracownika to rzecz nie do pomyślenia, która się kończy pozwem o molestowanie i duużym odszkodowaniem. To że jedna lub więcej osoba coś takiego widziała to nie znaczy że to się zdarza; większość osób tego nie widziała. Molestowania się zdarzają, ale nie w takiej formie jak to opisał Autor.
    Z resztą rzeczy jest podobnie. Zjawisko hiperbolizacji w podręcznikowej formie wręcz.

    Polubienie

  6. Od siebie opiszę coś podobnego… Pierwszą pracę zacząłem jak miałem 19 lat (zaraz po liceum), to była praca w sklepie (sieć). Już wtedy widziałem, jak część ludzi potrafi się wywyższać i bardzo chętnie by powiedzieli takiemu kasjerowi – ale Ty jesteś nieudacznikiem patrz na mnie ja to jestem gość bo jestem kolorowy i w ogóle fafarafa. Po roku poszedłem na studia (cyt. wymagające i nie jest to prawo) w trakcie zacząłem pracować w zawodzie aż po dzisiejszy dzień. Zarówno jakość życia jak i zarobek się zmieniły, doszła też rodzina. Po 10 latach od rozpoczęcia pracy spotykałem się z takimi sytuacjami jak te w sklepie nie raz ale już patrząc z boku. Czemu piszę o tych zarobkach studiach itp. bo zachowanie tych ludzi, było dla mnie motorem i celem żeby być lepszym od nich. Dzisiaj dla mnie jest więcej warty człowiek co ma 0 zł w portfelu, jest bezdomny, brudny i smutny, nie ma szkoły ale nie narzeka. Zrozumiałem że Ci ludzie po prostu muszą się na kimś wyżyć bo w pracy jest j*** i gó*** ma do powiedzenia. Ale jak wyjdzie z tej pracy to leci się „powyżywać”. Nie umie powiedzieć w pracy, że szef nie może się nad nim znęcać, nie zna swojego zakresu obowiązków i łyka wszystko co mu każą zrobić. Czasem zazdroszczę Żydom, że w stosunku do siebie są tacy pomocni. Wierzę, że prawdziwi Polacy też tak mają bo takich spotkałem nie raz i zawsze w stosunku do siebie byliśmy sobie życzliwi i pomocni i nikt nie patrzył jak wygląda i ile ma w portfelu. Może to właśnie kwestia że Polskę przesiali z jednej strony naziści później komuniści i z pomieszania krwi wyszły takie chamy i prostaki 🙂

    Polubienie

  7. Myślę że tekst daje do myślenia, że czasami warto stanąć w kogoś obronie gdy ten nie czuje się na siłach lub nie ma takich możliwości. Mylicie się Ci co piszecie w komentarzach że teks nic nie wnosi. Ile razy widzimy takie sytuacje na co dzień ? Byłem kiedyś świadkiem w sklepie zabawkowym jak pewna para z synem chcieli zakupić rower który był wystawowy. Bardzo gorąca rozmowa rozwinęła się pod kasą z tego co zdążyłem usłyszeć chodziło o to że kłócili się o cenę tego rowerka że powinna być niższa na co kasjerka tłumaczyła ze spokojem że nie ma do tego zezwolenia żeby obniżyć cenę za ten rower. Ostatnimi słowami które usłyszałem od matki która ciągnęła swojego syna za rękę ze sklepu było „Adaś zostaw ten rowerek przy kasie niech ta pani go sobie sama odniesie po to tu jest”. Jeśli od małego uczymy takich zachowań to czego możemy się w przyszłości spodziewać. Zirytowało mnie to bardzo ale nie zareagowałem. Teraz czytając ten tekst jest gotów na taką lub podobną sytuację żeby komuś powiedzieć „Jesteś przejawem mentalności folwarcznej” lub „Jesteś tak ubogi że jedyne co masz to pieniądze”.

    Bądźmy lepsi, pomagajmy sobie a w przyszłości na pewno będziecie widzieć tego efekty.

    Polubione przez 1 osoba

  8. Autor jak sam słusznie zauważył jest takim samym chujem jak wszyscy i założę się, że zachowa się podobnie w niejednej sytuacji. Ocena „lali” to potwierdza – czysty stereotyp, że jak wygląda tak i tak to jest taka i taka. Zero sprawdzonych faktów – wiedza „z góry” 😉
    Problem nie leży w inteligencji – cham może być przeinteligentny, a prosty człowiek nie być chamem. Wielu wykształconych jest megachamami, znam takich na pęczki. Uważają, że stanowisko i wiedza wpompowana do głowy pozwala im uważać się za lepszych.
    Problem też nie leży na wsi. To kolejny kretyński stereotyp czworakowego chamstwa, które zasiliło miasta po II WŚ i teraz uważa się za lepsze bo „miejskie”. Dlatego im ta wieś właśnie tak przeszkadza – bo wciąż chcą się od niej odciąć uważając ją za swego rodzaju obciążenie. W UK mieszkaniec wsi ma większe poważanie niż proletariusz z miasta. Bo jest Panem, często wysoko urodzonym, do tego ma majątek od pokoleń i odpowiednią kindersztubę, przenoszoną też z pokolenia na pokolenie.

    Z jednym się zgodzę z wpływem historii, II WŚ itd. Ale chodzi właśnie o tych lepiej urodzonych – arystokrację. Oni nieśli pewien poziom zachowania. Byli czymś jak benchmark. Nowobogacki cham czyli burżuj zawsze przy nich czuł respekt. Tego jednego nie był w stanie kupić – arystokratycznego pochodzenia. Dlatego uczył się od nich pilnie, naśladował, chciał za wszelką cenę się upodobnić. Niestety już ich prawie nie ma, dlatego wzorem rosyjskim ton nadaje nowobogackie chamstwo.

    Polubienie

    1. Dokładnie, pierwszy lepszy przykład ,,miastowego chama” to warszawskie ,,słoiki”. Człowiek ze wsi może być bardzo kulturalny a są i setki miastowych prof., dr, mgr, i innych ,,wykształconych”, co im wystaje ale nie słoma, ale całe gie z głowy…

      Polubienie

  9. Owszem..zgadzam się po całości ale bym też „podniosła” drugą stronę medalu. Porażająca jest ilość peerelowskich ekspedientek obsługujących klientów w Polsce z iście możnowładczą swadą i arogancją. Zblazowane młódki z pogardą taksujące wzrokiem ewentualnych nabywców dóbr konsumpcyjnych…którzy nie wyglądają na zamożnych. Młodzieńcy w sieciówkach telefonii komórkowej gadający sobie na czatach podczas obsługiwania klientów. Starsze pokolenie „sklepowych”, które nauczone , że pani z mięsnego to jest królowa rynku i może wszystko…przegania złachaną starowinkę bo ta jej babrze w towarze… To niestety ciągle jeszcze standardy w naszym pokaleczonym kraju… Nieuprzejmy urzędnik, kontroler z góry zakładający , że jesteś złodziej , oszust i kłamca, niegrzeczny taksówkarz opryskliwie komentujący twoja gotowość zapłacenia rachunku kartą płatniczą… Wszędzie buractwo aż kipi z narodu….Jakby zwykły uśmiech, uprzejmość, pokazanie, że się posiada kindersztubę, było wstydem…

    Polubione przez 1 osoba

    1. Tak nas się „szkoli” od dwudziestu paru lat. Mamy być agresywni, bezwzgledni, lepsi w .. cwaniactwie. Cwaniactwo to cecha obecnie wzbudzająca uznanie, uczciwość w biznesie to oznaka słabości. Takie społeczeństwo zostało „wychowane” w duchu neoliberalnego kapitalizmu. I nijak go porównywać do np. socjalistycznej Szwecji.

      Polubienie

  10. Autor , torchę sam wpada w pułapkę stereotypów pisząc: „a co jak ta barmanka studiuje medycynę i będzie lekarzem..” a co jak nie będzie? i nic nie studiuje, po prostu jest barmanką? 😉 Szacunek należy sie zawsze i każdemu, który ten szacunek również okazuje 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  11. Piotr C. wydaje sie uczciwym człowiekiem bez doświadczenia i wiedzy o rozwoju kultury, a przez to jest niezwykle zdziwiony i zaskoczony tym, co widzi, Natomiast chamstwo nowobogackich jest zjawiskiem starym jak świat. Pochopne wydaje mi sie diagnozowanie o folwarczności kultury i poorównania nowobogackiej cizi do dziedzica czyli jasnie pana. Najczęściej dziedzic traktował chłopów jako źródło własnych pieniędzy, jako narzędzia, a narzędzia sie nie tłucze bo gorzej pracuje. Poza tym pańszczyzna została zniesiona w poł. XIX w. i walenie w pysk chłopa np. w okresie międzywojennym kosztowało walącego 50 zł w trybie błyskawicznym i sąd nie miał watpliwości, kto zawinił. Po prostu, do opisu nawet literackiego scen rodzajowych, tak jak do ich malowania na płótnie potrzebny jest warsztat i wiedza. Tymczasem Piotr C. co najwyżej sie oburza i unosi i słusznie, ale akurat mnie nie jest potrzeb

    Polubienie

    1. A jednak po przeczytaniu emocje spowodowały komentarz czyli efekt jest. Wrażliwa czułość hmmm
      Pan jak większość komentujących zwraca uwagę na formę a nie sens przekazu a jest nim w jakiś przerysowany sposób relacje ludzkie a konkretnie te w biznesie- w usługach. Próbuje pokazać że kasjer, fryzjer, czy kelner to też ludzie i należy się im szacunek. Zamiast dyskredytować w komentarzu nie pisz Pan albo napisz coś miłego. Ktoś poświęcił swój czas żeby to zrobić a rozdrabnianie i analizowanie tekstu nic nie wniesie.

      Polubienie

  12. Tak jest tylko w Polsce. Mieszkam 4 lata za granicą i nigdzie nie spotkałem się z takim chamstwem i naburmuszeniem jak w PL. Smutne i żałosne.

    Za każdym razem zaczynając urlop/pobyt w Polsce, tęsknię do polskiego języka, kultury, klimatu i wszystkiego co tu jest… tak mi się wydaje, bo po kilku dniach wstyd mi za ludzi tutaj, za ich szarość i wieczne narzekanie, jęczenie o byle co i tą bezczelność! Odechciewa mi się powrotu na stałe. Mimo że nienawidzę zagranicy, wole mieszkać tam. Smutne i żałosne.

    Polubione przez 1 osoba

  13. Od lat obserwóje ludzi, a szczególnie polaków. Na codzień pracuje z różnymi anomaliami, i dziennie przeklinam każdą minutę spędzoną po za domem. Pracowałem już z różnymi jednostkami, to czesi, słowacy, azjaci, holendrzy czy też araby, i kurde z nikim mi się tak chujowo nie pracuje jak z polakami. Mentalność na poziomie wsmarowanego kału w podłoże. Zero ambicji, jakiś sensownych relacji, szacunku, wsparcia i kultury. Takie protekcjonalne chujstwo jak polak, to chańba po całości. Nie mówię, że wszyscy są tacy, ale 95% polaków z którymi mam kontakt chcąc lub nie chcąc, to zwykłe prymitywne dupki walące w dupę wszystko co ma otwór. I dziwię się, że społeczeństwo Tych ludzi, co starają sie być w porządku do innych, nie walczy z tym gównem. Ja się nie płaszcze przed takimi, i nigdy nie będę.

    Polubienie

    1. Przykro, że w takich środowiskach musiałeś się obracać. Moje doświadczenia nie są złe, (ostrzegano mnie -trzymaj się z daleka) wręcz przeciwnie kilka osób gdy potrzebowałem pomogło mi, lub przynajmniej wsparło emocjonalnie. Jeśli będę miał okazję odwdzięczę się innym potrzebującym.

      Polubienie

    2. Ogólnie zgorzkniale myślę, że większość Polaków nie reprezentuje zbyt wysokich poziomów czegokolwiek, ewentualnie wyróżniają się wysokimi partiami gorących, bezrefleksyjnych głów. Niemal nie istnieje w tym kraju dojrzała, pogłębiona refleksja. Kolejne pokolenia agrarnego społeczeństwa nie radzą sobie z wyemancypowanym spojrzeniem na rzeczywistość, widać to np. w kontakcie z ludźmi z Zachodu. Polacy są biednym ludem, który musi się jeszcze wiele nauczyć. Pańszczyzna, jaką widać w sferze zawodowej jeszcze długo będzie tu pokutować. Model zakompleksionego cwaniaka z pekaesu niestety jest powszechny. Oni przychodzą do roboty odwalić pańszczyznę, ponieważ są potomkami niepiśmiennych chłopów. Mieszkają w betonowych klatkach blokowych, ale jak pisał Varga – wciąż w głowach mają latrynę. Na koniec nadmienię, że nie patrzę na ludzi pochodzenia chłopskiego z pogardą, ale większość Polaków ma wyżej wymienione i być może jest to jedna z przyczyn – nieuświadomiona olewka pracy. Najważniejsze aby jakoś przetrwać w pracy, tak jak przodkowie. Najważniejsze jest uświadomienie sobie wszystkiego i przepracowanie problemu. To oczywiście teza robocza, do dyskusji poważnej, jeśli ktoś ma na nią ochotę. Pozdrawiam

      Polubienie

    3. Panie Dawidzie, tych normalnych Polaków jest zwyczajnie za mało by walczyć z tą patologią umysłową. A chwasty się plenią najszybciej, niestety. Młode pokolenia, niby wykształcone, nowoczesne, okazują się być często coraz gorsze. Chamstwo pogania chamstwo.

      Polubienie

  14. ?? Mi natomiast wydaje się, że autor jest człowiekiem dość młodym ( „swoboda” języka dobitnie sugeruje) ale przede wszystkim brak doświadczenia lat gdy w naszym uroczym kraju „pani za ladą” była wszechwładna. By to przyzwyczajenie „uzachodnić” przez kilkanaście lat wmawiano nam , że „klient nasz PAN”- więc mamy.

    Polubione przez 1 osoba

  15. Przykład Pani kelnerki jest taki prawdziwy.. kiedyś na 1 roku studiów pracowałam w Kebab Barze na rynku.. nie zapomnę cwaniaczków o północy, którzy wyskoczyli do nas z tekstem „jesteście głupimi nieudacznikami. Nie chciało się uczyć to zapierdalaj i rób dla mnie kebaba!”.. Było mi wówczas mega przykro.. tym bardziej, że obie z koleżanką ciężko pracowałyśmy na nocnych zmianach a na rano leciałyśmy śmierdzące tłuszczem na zajęcia na UWr. Niektórzy rzucali w nas krzesłami. Zdarzyło się, że dla żartu któraś oberwała samym kebabem bo „są tak samo gówno warte co i sprzedający”. Tak. Takich ludzi jest sporo. Alesporo jest też ludzi dobrych i otwartych. Dlatego też nie można tracić wiary ^^.

    Polubione przez 1 osoba

  16. Moje gratulacje. Autor napisał tekst w którym stara się wskazać ludziom błędy, stereotypy, odgórne ocenianie innych… Sam uważa, że osoba, która ma ochotę na dobrze wysmażony stek, nie posiada gustu..
    To ma sens !
    Annonymous

    Polubienie

      1. „bo nie ma tak jak osoba chcąca pizzę z czekoladą w włoskiej restauracji go nie ma… ale do tego trzeba coś jeszcze wiedzieć o stekach.” – jak dochodzisz do swoich wniosków?

        Polubienie

    1. Tak. Mieszkam w Danii i nie spotkalam sie z takim podejsciem….chyba, ze w wykonaniu „zaradnych rodakow” . Moj akcent jest slyszalny, ale nikt nigdy z tego powodu nie patrzyl na mnie z gory- jesli juz, to padla spontaniczna propozycja pomocy (zbednej zreszta, z jezykiem radze sobie dobrze, tylko ten slowianski akcent 😉 ) .
      Nie chce juz mieszkac w Polsce- w tym kraju ponurakow, zawistnikow, narzekaczy i prostakow.
      Czy Dunczycy nie sa „prostakami” ? Alez tak, z pewnoscia wielu z nich to „prosci ludzie” . Ale jakiez inne podejscie do zycia i swiata.
      I tu, mimo duuuuzego skrotu myslowego z ta panszczyzna, zgdodze sie z autorem w sprawie mentalnosci. Duzo czytam ksiazek , takich „zwyklych”, obyczajowych, oz zyciu w Danii ,np w XIX w. I musze powiedziec, ze roznica w poziomie zycia takich chlopow byla ogromna. A obowiazek szkoly siedmioklasowej dla wszystkich dzieci wprowadzono w XIX w. Dunski XIXwieczny chlop posylal dzieci do szkoly, czesto ksztalcil wyzej. Polski byl niepismienny.
      No i w Danii juz w XIX w tworzylo sie cos, co nazywamy „spoleczenstwem obywatelskim” . W Polsce w XXI nadal daleko do tego.

      Polubienie

        1. „Nie wracaj do Polski. Gardzę ludźmi takimi jak ty. Jasne w G.B. to nawet trawa jest bardziej zielona…
          Spierdalaj”

          No i właśnie w ten sposób rzeczona słoma z butów wyłazi.

          Polubienie

  17. Tekst dający wiele do myślenia i niestety opisuje prawdę o naszym spoleczenstwie. Bardzo dobre komentarze wlasciwie wszystkie opowiadaja i dopowiadają do tresci zawartej w artykule.Chamstwo i postawa ,, zakompleksionego cwaniaczka z pekaesu ,, jest u nas w kraju nagminna i towarzysko i spolecznie promowana. Taki ktos to rowny gość i poradzi sobie w życiu, chamstwem, oszustwem przykryje tych wrazliwszych ktorzy mają skrupuły i wyjdzie ,, na swoje,,awansuje, zarobi zdobędzie wpływy.Potem nowobogacki staje się s…nem w białych rękawiczkach w czystym kolnierzyku bez skrupułów wykona przekręty na wielką skalę ,wyrzuci kogos z mieszkania. Oczywiście dużą rolę odgrywaja geny i naturalnie to co wynosi się z domu.Dlatego tak ciężko żyć w naszym kraju.Szkoda że tym ktorzy są opisywani nawet nie przyjdzie do glowy przeczytac ten artykul , komentarze!!! i zastanowic się ile bolu zadaja. Do tego należy dodac że zlo jest zarażliwe jak ebola w przeciwienstwie dobro trudno jest znależć jak szczepionkę na raka.

    Polubienie

  18. Zdarza się, że i niewinnemu klientowi
    (takiemu normalnemu, bez dziwactw, o zerowym poziomie agresji)
    dostaje się od sprzedawcy. Tylko dlatego, że kupuje.
    Bo z zewnątrz to wygląda, jakby klient miał „w ch^j” kasy,
    gdy z pozoru swobodną ręką kładzie na blacie ca. 200 zł
    (po prawdzie uzbierane przez miesiące, by sobie zrobić szpas,
    ale tego gołym okiem nie widać).

    Kiedyś w Tesco przy kasie poczułam się jak klient-szmata.
    Pani kasująca samym wzrokiem odpowiednio mnie zmierzyła,
    oceniła i zignorowała,
    bo zakupy na tydzień (czyt.: szastam forsą).
    Powinnam tylko kupić paprykarz i chleb za 1 zł. Wtedy ok.
    Kilkukrotna moja prośba o doliczenie paru reklamówek
    na nic się zdała. Kobieta odwróciła się dupą i kasuje następnego.
    A ja mam wypierd… z zakupami z taśmy, bo ta ładuje kolejne.
    I nie dostałam tych reklamówek, pani głucha i bierno-agresywna.
    A ja mam sp…lać.

    Tu może sama polityka Tesco wobec pracowników zawiniła.
    Kobieta może mocno sfrustrowana „ch^^^wą” płacą, naciskiem na wydajność,
    może obciążają ją ew. mankiem, może dostała wp..dol od kierownika.
    A tutaj klient za klientem,
    niektórzy popychają siebie wózkami w d…, żeby być bliżej kasy.
    Słyszałam, że po roku pracy na kasie w Teskach, Oszołomach,
    człowiek zaczyna nienawidzić ludzi.
    Jedynym sposobem na wyładowanie frustracji
    jest dowalenie klientowi – bo jest najbliżej.
    Najlepiej takiemu niewinnemu,
    bo ten nie poleci na skargę.

    Wkur…ła mnie tamta sytuacja.
    Wulgaryzmy jak najbardziej oddają stan rzeczy, jak i w powyższym wpisie.
    Dzisiaj może bym kasjerce powiedziała: rozumiem Pani frustrację,
    też mam „ch…wo” a te 200 zł to taki parawan.
    Bo tak było.
    Ale mimo wszystko na zasadzie akcja-reakcja
    i wyjechałam na nią przy innych klientach
    aż mi żyłka stanęła.
    I w ten sposób stałyśmy się dla siebie chujami.
    No i dlatego.

    Polubienie

  19. To jak juz sięgnął Pan po Ledera to proszę sięgnąć po jakąś porządną książkę feministyczną, bo wali z tego tekstu seksizmem, że aż się czytać nie da. Równość to nie tylko wolność od klasizmu, który choć przesadnie wulgarnym językiem, ale słusznie Pan opisuje, ale też wolność od seksizmu i dyskryminacji przez te uwewnętrznione tak przez polskie społeczeństwo stereotypy.

    Polubienie

  20. Jakie to prawdziwe nareszcie ktoś napisał pełną prawdę nie owijając w bawełnę slowami zrozumialymi dla kazdego.Tylko dlaczego 😫 czuje że nic się z tym nie fa zrobić takie czasy .Wyścigi szczurów wyscigi za kasą a jak się juz osiągnie coś i zarobi to palma wtedy bije podwójnie. Nastepne pokolenia będą jeszcze gorsze …niestety .Żadnych zasad a takowe powinny byc wyssane z mlekiem matki nauczone w domu bo tam się ksztaltuje harakter mlodego człowieka. 😞😳😣

    Polubienie

  21. To nie jeden Hitler z drugim Stalinem. To lata przegranych powstań i rewolucji, które wytrzebiły co wartościowsze w tym społeczeństwie. Kwiatki w stylu intelligenzaktion to już dożynanie resztek.

    Polubienie

    1. Coś w tym jest, przeraża mnie jak słyszę z ust koleżanek w pracy, że „nie interesuje jej jakiej narodowości jest władza, ważne, żeby miała godne (sic!) życie i żeby nie brakowało jej kasy”. Przez 25 lat udało się wytrzebić polskość z Polaków. Może faktycznie my, współcześni nie jesteśmy godni, by nazywać się potomkami Polski, skarleliśmy i schamieliśmy, nie potrafimy dbać o ducha, a tych którzy dbają wyszydzamy i gardzimy nimi. Boli.

      Polubienie

  22. Tekst mocny ale prawdziwy. Szczery i informujący że w Polsce takie mamy realia. Tacy są Polacy wobec siebie. Tak ci lepsi traktują pogardliwie słabszych. Bo słabszego można kopać niszczyć nienawidzić i hejtowac. Zaczyna się od polityków którzy dzielą i podjudzają nienawiścią naród. Potem przykład z góry idzie na ulicę. Na społeczeństwo. Gówno to gówno i nie pudrujcie gówna bo z szamba perfumerii nie zrobicie. Autor tekstu ma trafne spostrzeżenie i pisze bez owijania w bibułkę. Do chamów językiem chamów trzeba pisać.

    Polubienie

  23. Myślę, że chyba jednak wolę „Prześnioną Rewolucję” w oryginale, ale dobrze, że ktoś napisał skrypt w „viralowym” (chamskim?) narzeczu 😀 Krąży to więc po FB jako viral, tak i ja na to natrafiłem.
    Szkoda, że pominięto tak ważne wątki jak odniesienia do kultury, która jest kulturą z perspektywy „szlacheckiej” (a nie „chłopskiej” – perspektywy a nie „kultury szlacheckiej/chłopskiej” bo to co innego, perspektywa jest tu związana z resentymentem) i jak to zmienia percepcję na przykładzie innych kultur „chłopskich” (skandynawowie czy szwajcarzy, którzy na chłopskiej wspólnotowości budują narrację „narodową”/ choć bardziej poprawne wydaje się stwierdzenie społeczną narrację). Przeszkadzają strywializowane odwołania tych zabili ci, tamtych tamci… a Żydzi to klasa średnia… (to nie prawda! to duży odsetek mieszczaństwa w tym ubogiego, nośnik kultury mieszczańskiej (tzw. mem) – mieszczaństwo nie równa się klasa średnia, którą stanowiły głównie wolne zawody i wyższa warstwa mieszczaństwa, a ta w agralnej polsce wogóle była nikłym procentem). Brakuje wyjaśnienia mechanizmów, dla czego cham chce być panem, a nie dumnym chamem (świadomym swojej przeszłości, kultury i wartości potomkiem chłopów). Dobór przykładów też dość skąpy, a przykłady fikcyjne – a dlaczego nie odwołać się do kibolskiej wulgarnej flagi „Litewski chamie, klękaj przed polskim panem” i wyjaśnić czemu to ta flaga była tak obraźliwa. Jak ma się to do budowania „Narodowej kultury” i „nowej perspektywy historycznej podniesionej z kolan” vs. „polityki ciepłej wody w kranie”. Czemu tak trudno nawiązać nam porozumienie z bliskimi nam sąsiadami Litwini, Białorusini, Ukraińcy i co ma do tego różna perspektywa patrzenia na historię (chłopska i pańska właśnie) a w szczególności „powstawanie z kolan” . I w końcu błąd ostateczny, felieton (?) nie zachęca do poszerzenia horyzontów o świadomą lekturę A.Ledera, czy choćby bardziej wnikliwego jej opracowania.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Proszę, to nie jest żaden poważny felieton (choć sedno, co do Polaków jest prawdziwe) a jakieś blogowe popłuczyny. Pełno teraz tego w sieci. Wysyp głodnych na kasę pseudo-coachów. Dziwi mnie tylko, że tego typu wulgarne treści mają taki poklask w narodzie (ich forma). Ale, teza była słuszna, to co się dziwić.

      Polubienie

  24. potwierdzam, prowadzę małą restaurację na wsi i „miastowym wydaje się ,że moją wszystko. wczoraj weszło Państwo zamówili 2 koktajle łączna cena 12 zł, i natychmiast podłączyli laptopy do gniazdek. jak obsługa zwróciła uwagę,że u nas WIFI jest darmowe a nie prąd skończyło się awanturą.

    Polubienie

    1. No doprawdy, jeżeli w ten sposób obsługa się odnosi do klientów, to nie ma co się dziwić że awantura z tego była. Ile prądu pobiera laptop? Czy taka uwaga nie jest przypadkiem niestosowna, zbędna i zniechęcająca do ponownych odwiedzin? Osobiście bym się nie odezwał, po prostu zabrał bym rzeczy i wyszedł, ówcześnie życząc smacznego koktajlu. Jako pracownik gastronomii i handlu, przez myśl by mi nie przeszło żeby bronić komuś naładowania laptopa czy komórki, przeciwnie wręcz, gniazda powinny być obecne na sali dla klientów, żeby mogli w każdej chwili z nich skorzystać. Jeżeli kogoś tak strasznie duszą koszty owego zużycia, to niech to uwzględni ustalając ceny produktów.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Dokładnie, polskie cebulactwo level hard. Czyli mogę skorzystać z wi-fi, ale prąd do lapka to już z baterii słonecznej albo generatora na pedały? A może agregat odpalić? 😉
        Janusz biznesu się znalazł, oby się udławił tymi groszami zużytymi przez laptopa – koszt kilowatogodziny przyjmujmy 50 gr, zasilacz w laptopie niechby miał 100 W, to 10 godzin jego pracy dopiero zużyje tą zakichaną kilowatogodzinę, czyli 50 gr! Śmiech na sali…

        Polubienie

  25. Pani doktor też może być łatwą dupą na raz – jedno nie przeczy drugiemu. A co do tej pracownicy z biura – może lubiła klapsy w dupę od szefa, może jej to sprawiało satysfakcję i przyjemność. Takie kobiety też są. Szef wiedział, że akurat ją może w tyłek klepnąć, a innej, do której ma dystans i która sobie nie życzy takiego zachowania, by nie klepnął. Może ona z tym szefem chodziła do łóżka. Kobiety jeśli nie chcą być tak traktowane, to inaczej reagują, a ta widocznie to lubiła.

    Polubienie

  26. Poradnik Zdrowie (https://www.poradnikzdrowie.pl/uroda/zabiegi-kosmetyczne/przedluzanie-rzes-jak-wyglada-przedluzanie-rzes-metoda-1-do-1-aa-JtUd-zU2C-GmBE.html):
    Przedłużanie rzęs. Jak wygląda przedłużanie rzęs metodą 1 do 1?
    2018-06-27
    Natalia Kovacs
    Autor: Thinkstockphotos.com

    Przedłużanie rzęs metodą 1 do 1 należy powtarzać co 3 – 4 tygodnie.
    Przedłużanie rzęs ma ułatwiać życie i podkreślać głębię oczu. Stylistka rzęs może przedłużyć i wystylizować rzęsy tak, by powiększyć oko, wydłużyć jego kąciki. Przedłużanie rzęs metodą 1:1 jest bezpieczne i łatwo dostępne. Dzięki takiemu zabiegowi możemy zaoszczędzić czas na makijaż i codzienną pielęgnację rzęs

    Przedłużanie rzęs metodą 1:1 jest jedną z najpopularniejszych metod przedłużania i stylizacji rzęs. Metoda polega na doklejeniu syntetycznej rzęsy do rzęsy prawdziwej (w proporcji – jedna rzęsa syntetyczna do jednej prawdziwej). Metoda ta pozwala zagęścić, wydłużyć i przyciemnić rzęsy. Rzęsy dobiera się i stylizuje na podstawie układu rzęs naturalnych każdej osoby. W zależności od potrzeb, można podkręcić rzęsy, otworzyć optycznie oko, wydłużyć kąciki oczu. Rzęsy syntetyczne przykleja się do wszystkich dorosłych rzęs, a następnie systematycznie uzupełnia na pozostałych. Rzęsy doklejane mogą być syntetyczne ( z włókien poliestrowych) lub naturalne ( z włosia norki syberyjskiej). Zanim wybierzemy się do salonu przedłużania rzęs warto sprawdzić, jak taki zabieg wygląda i czy jest bezpieczny dla zdrowia.

    Zabieg wykonany przez osobę niekompetentną może skutkować poważnym uszkodzeniem rzęs i ich okolic. Oprócz posklejanych, połamanych rzęs mogą utworzyć się dziury, a wtedy rzęsy nie odrosną już nigdy.
    Jak często należy powtarzać zabieg i uzupełniać rzęsy?
    Powtarzalność zabiegu związana jest z naturalnym cyklem wypadania rzęs. Ponieważ naturalne rzęsy wypadają, a na ich miejsce rosną nowe, dlatego należy systematycznie uzupełniać sztuczne rzęsy. Przedłużanie rzęs metodą 1:1 można wykonywać jedynie na rzęsach dorosłych (czyli w ich ostatniej fazie wzrostu). Dlatego zabieg należy powtarzać co 3 – 4 tygodnie.

    Jak pielęgnować przedłużane rzęsy?
    Nie trzeba bać się pielęgnacji sztucznych rzęs. Tak, jak nasze własne, sztuczne rzęsy również wymagają codziennego mycia. Mycie twarzy, demakijaż są jak najbardziej wskazane. Natomiast malowaniem rzęs nie trzeba się przejmować. Przedłużone rzęsy są na tyle wystylizowane i ciemne, że nie trzeba używać tuszu.

    Do demakijażu oczu używaj bardzo delikatnych płynów bez tłuszczu (np. dla osób noszących soczewki) lub szamponu dla małych dzieci.
    Jakie są przeciwwskazania do przedłużania rzęs?
    Głównym przeciwwskazaniem do zabiegu jest brak własnych rzęs, do których nie można przykleić sztucznych. Dodatkowo, osoby o wyjątkowo małej cierpliwości nie powinny decydować się na przedłużanie rzęs. Cały zabieg trwa kilka godzin (ok. 2 godzin) i wymaga leżenia w bezruchu. Wszelkie stany zapalne oczu i okolic oczu oraz zapalenia wirusowe, jaska i zaćma wykluczają przeprowadzenie zabiegu.

    Ile kosztuje przedłużanie rzęs metodą 1:1?
    W koszty zabiegu wliczone są nie tylko koszty materiałów (kleju, rzęs), ale również czas wykonywania zabiegu i doświadczenie, które na bieżąco zdobywa stylistka (szkolenia). Cena przedłużenia rzęs uzależniona jest od miasta, w którym znajduje się gabinet i doświadczenia stylistki. Biorąc pod uwagę wszystkie kryteria, ceny zabiegów wahają się od 200 do 500 zł. Uzupełnianie rzęs kosztuje ok. 150 zł.

    ————————————————————————————————-
    Oczywiście, ten komentarz to tylko żart.

    Polubienie

  27. Powiem tak tekst prawdziwy aczkolwiek nie smrodzila bym tak cały czas ,że to takie POLSKIE !!!,że to dla na POLAKOW to taki standard. Na całym świecie jest tak ,że jak ludzie mają okazję to chcą być „lepsi” od innych .Chamstwo nie ma narodowości … Wiem co mówię pracuje w handlu bezpośrednim parę lat w różnych branżach , o polecam każdemu tego typu pracę ,można się dużo nauczyć od ludzi i o ludziach …

    Polubienie

  28. A co mnie obchodzi, co o mnie myśli toksyczny klient? Co mnie obchodzi zdanie osób trzecich? Gdy mieli odwagę powiedzieć mi, co o mnie myślą – z uśmiechem politowania w kącikach myślałem jak zawsze : „Chuj cię to obchodzi, zdanie swoje mieć możesz…” Osoba postronna to małpa, zbiór molekuł, suma siarkowodoru i dwutlenku węgla… Małpa może człowiekowi wyrządzić krzywdę, złamać rękę, nogę ale nie może człowieka obrazić bo tego może dokonać tylko istota inteligentna. Małpa jest inteligentna? A cfelina wyładowująca na innych swoje zj…ane życie, jest inteligentna? Najzabawniejsze jest to, że cfelinom wydaje się, że dojeżdżają w ten sposób drugiego człowieka tak, że aż mu do niedzieli wystarczy :] Mieliśmy kilka punktów handlowych, zatrudnialiśmy po 6-7 osób, żona to wszystko zbankrutowała bo odcięła mnie od wszystkiego żebym siedział w domu z dzieckiem, bez własnej kasy bo uważała (nie tylko ona) że jestem atrakcyjny (byłem) i inteligentny, a ona nie wierzy w siebie – ale nigdy nie traktowaliśmy źle swoich pracownic, one zwalniały się i wracały do nas ponownie, a niektóre nawet wracały dwukrotnie.. Jesteśmy bankrutami ale mimo to nie mam ciśnienia do wyładowywania się na innych bo wiem dokąd doszedłem i co potrafiłem zrobić pomimo braku rodziców i rodzinnego domu. Znam swoją wartość i nikt nie jest w stanie mną zachwiać w tej materii. Nikomu to się jeszcze nie udało – poza mną samym czasami..

    Polubienie

  29. Co jest złego w wysmażonym stejku? Albo inaczej, co jest smacznego w gumowym, nabrzmiałym paskudną krwią laciu, którego pogryzienie zajmuje od 0,5 do 2 godzin? Moda na takie g*wno jest fajna, czy po prostu ludziom zaczęło od(EKHM)walać? Może lepiej od razu wciągnąć na surowca, po co przepłacać za knajpę…

    Polubienie

  30. Bzdury frustrata. Szacunku nie wymusisz na innych, chyba ze siłą. To czego polactwu brakuje to godne życie, dostatnie życie. Jak masz hajs na chleb i czynsz to jestes pewny jutra. Nie kąsasz i nie bijesz na lewo i prawo. To frustracja biedą i medialna pochwala dla celebrytów i bogactwa. Gdyby robactwo sie uczylo zarabiac pieniądze to polactwo by bylo szczesliwe i szanowalo by innych. Takiemu brudnemu Januszowi w glowie sie nie miesci ze ktos uczciwie moze zarabiac 100k pln miesiecznie i przez to nienawidzi innych i siebie, bo tak nie umie. Polacy to leniwe pidzy, żyjące w świecie marzen i złudzen, co zasysają od pokolen od rodzicow leniwych chlopow folwarcznych. Nie trzeba krasc czy zabijac by tyle zarabiac, jedyne co to przestac chlac wóde w weekendy, oglądac TV i zacząc czytac ksiązki o zarabianiu. to zbyt wiele dla cebulakow znad Wisly.

    Polubienie

  31. teraz trafiłem na ten blog. ciekawa historia. Polacy to gnoje bo…nie myślą, są leniwi i roszczeniowi. Tak po krótce charakteryzuje typowego polaczka. To jest moja analiza przypadków. Nie myślą wiec popełniają błędy, popełniają ich masę potem taki ja czy ty trafiamy na dziure w drodze, bo jakiś nie myślący leniwy i roszczeniowy urzędas zamiast pracowac ogląda dupy w internecie i nie zalepia dziur. Polacy nie myślą bo to wymaga energii a im sie nie chce. Polacy są roszczeniowi wiec im sie należy wszystko, bez pracy i wydatku energetycznego. Ten kraj jest pełen idiotów, którzy od rana do wieczora wykonuja te same błędy codziennie i codziennie i codzinnie i nie widzą związku przyczynowo-skutkowego, że własnie dlatego są biedni, sfrustrowani i oszczani przez tych którzy myślą.

    Polubienie

  32. Jestem hetero i bywałam w gejowskich/ lesbihskich klubach. Jak cześć z nas. Nie bójmy się lubić tego co lubimy, ale tak. Szanujmy się, klub, sklep, salon , świątynia, ulica, itd.💖💓💞💗❤

    Polubienie

  33. Jak na mój gust tekst trochę prostacki i wulgarny ale, niestety, prawdziwy. Dodam, że często w prostactwie ,,Pan” się niewiele różnił od ,,Chama”. Czytając artykuły o tego typu zdarzeniach (i kilka z komentarzy pod powyższym), i spotykając się z chamstwem na co dzień zwyczajnie się wstydzę. Wstydzę się, że pochodzę z kraju chamów i prostaków, bo, nie czarujmy się, żeby nie wiem jakie dyrdymały narodowe ktoś opowiadał, to nie ma tu z czego być dumnym. Jednostki myślące i empatyczne to w tym społeczeństwie rzadkość. Nie lubię Polaków jako społeczeństwa i jest mi wstyd, że się tutaj urodziłam. Ale cóż, pochodzenia się nie wybiera, a szkoda…

    Polubienie

    1. No to masz kłopot, bo twój charakter jest taki, że gdzie byś się nie urodziła, to wszędzie byś na coś psioczyła, gdyby tylko nie było po twojej ideologicznej linii. Ciesz się, że żyjemy w czasach pokoju, bo za takie słowa w czasie wojny, to wiesz, co by z tobą było.

      Polubienie

  34. Zgadzam się, że Polska to w większości kraj prostaków, jedna tylko uwaga. Autor tego tekstu chyba sam jest przedstawicielem tego ,,prostactwa” i ,,nowego pokolenia”, ile lat by nie miał, ale czego się spodziewać po jakimś blogu? Kiedyś książki pisali ludzie inteligentni, dziś piszą wszyscy, nawet tacy jak Pan autor i jeszcze kasę na tym zbijają… Smutne te nowe pokolenia w większości, płytkie takie jak kałuża a udają głębię studni.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.