Pisze M.

Wiesz dlaczego nie mam sił by walczyć o kobiety? Bo wiem, że to się nie opłaca. Bo jestem pragmatykiem. Bo współczesne panie są wykręcone psychicznie, rozdarte, niedowartościowane lub przewartościowane. Bo już nie można być dla kobiety tym mężczyzną jakim był dla matki mój ojciec, dla ciotki wujek, dla babek dziadkowie, dla prababek pradziadkowie itp. itd. Że zaangażowanie się to zgoda na rozplątywanie węzła gordyjskiego. Niemożliwe. Możesz co prawda go przeciąć jak Aleksander Wielki, ale powiedzmy sobie szczerze: nie jestem jednym z tych frajerów, którzy starają się o kobietę, by ją jak najszybciej zerżnąć i później stwierdzić, że miłość nie jest dla mnie.

Kilka dni temu byłem na randce. Ona – atrakcyjna blondyna, szczera, naturalna w zachowaniu, zainteresowana. Ja byłem sobą. Spędziliśmy ponad 3 godziny w świetnej atmosferze. Ale gdy tylko pojawiły się schody z jej strony, ja straciłem chęć do gry. Po prostu włączył się mój cynizm napędzany tym cholernym pragmatyzmem: „Co, kolejna z problemami, brakiem czasu, potrzebą adorowania, nie wiedząca czego chce…”. Tak było w jej przypadku i kilku innych wcześniej.

Wiem, że problem przynajmniej w połowie leży po mojej stronie (może nawet więcej albo dużo więcej). Wiem, że o kobietę trzeba walczyć. Walczyłem już wiele razy, nie mam sił obecnie. Nie jestem chłopcem z bukietem kwiatów, jestem normalnym gościem.

Ale druga część „winy” to to, kim są współczesne kobiety. Jaką niedźwiedzią przysługę wyświadczyły im zmiany obyczajowo – społeczne ostatnich lat. Cudownie, że lepiej zarabiają, że znają swoją wartość, że mogą sięgać wyżej. Beznadziejnie, że są bardziej pogubione. Że naczytają się książek o tym, że niby bardziej wolimy zołzy i w to wierzą. Że niby chcą, a nie chcą. Że pragną, a nie mają czasu. Że wiedzą, ale nie wiedzą. Że ogarniają, ale są pogubione.

Co się stało z kobietami?

  1. Od kurczaków na antybiotykach cycki im urosły, ale rozum zmalał.
  2. Korwin je pożarł.
  3. „Sfiksowały, bo chłopa dawno nie miały.”
  4. Nie potrzebują facetów – patrz: partenogeneza.

To nie chodzi o to, że kobiety pojebało. Zmienili się zarówno mężczyźni, jak i kobiety. To chodzi o to, że mężczyźni sobie z nimi nie radzą. Nie potrafią zatańczyć przed nimi haka. Haka to taniec Maorysa, który zaraz pójdzie się bić. 

Wiecie jak wygląda porno dla kobiet? On jest silny, męski, ma kwadratową szczękę i trochę z niego bad boy.  Nie jest w jej typie.  Ma własne zasady i własne życie. I motocykl. Ona jest ładna, ale bez przesady. Jest właściwie średnia.  Ma średnie ubrania, średni uśmiech. Jest trochę nieśmiała i nieśmiało pożąda jakiegoś niezłego bolca, ale żadnego nie ma w okolicy. Prowadzi bogate życie wewnętrzne i często zalewa się rumieńcem. Spotykają się przypadkiem, na początku nie przypadają sobie do gustu, ona wychodzi na kompletną idiotkę (mile widziane jest oblanie się kawą), ale później jest coraz lepiej.

On jest taki duży. I taki pociągający. Ma rzymski nos, mocne brwi i pełne usta. Zaczynają się poznawać, dużo rozmawiają, on pokazuje, że pod twardą powłoką skurwysyna, kryje się również wrażliwy skurwysyn. Najlepiej jeśli skrywa jakąś tajemnicę. Został skrzywdzony przez świat, ukochana kobieta mu zmarła, pies zdechł, a tchórzofretka spierdoliła z innym. I nie wierzy w żadne uczucia, poza uczuciem głodu. Pokonują wiele przeszkód na drodze do ich związku. Ona go wspiera.

On napiera, ona wzdycha, łóżko trzeszczy, miłość kwitnie.  I dużo płynów fizjologicznych leci na lśniące krochmaloną bielą prześcieradło, w nią i na nią. Dużo śliny, dużo potu i dużo wstydu, a później bezwstydu. I w niej, i obok niej. I żyli długo i szczęśliwie.

Jak wspominałem, damski pornol. Według tego typu narracji zbudowana jest większość harlequinów. Każda czyta, czytała, albo będzie czytać. Co jest podstawowym elementem tego archetypu, który tak pociąga laski? On jest sobą. On stawia jej granice. On jest niezależny. Ona nie ma nad nim kontroli. On uchyla drzwi do swojego świata.  

Pornol rodem z harlequina

Niektóre zwierzęta aby ocaleć udają, że są drapieżnikami. Mężczyźni, aby zaliczyć udają, że się zgadzają. Dla świętego cyca potakują. Dla zobaczenia jej gołej dupy, świecącej w oddali niczym monstrancja lub kustodia gotowi są kłamać, zaprzeczać  i milczeć. Dla fragmentu jej nagich ud – udają kogoś, kim nie są. Lecą jakimiś banałami, nie poruszają kontrowersyjnych tematów, cały czas się z nią zgadzają we wszystkim. Zwyczajnie boją się odrzucenia. Aby zobaczyć jej przyspieszony oddech i napięte do granic możliwości sutki grają kolesia, który jest lubiany przez wszystkich, ponieważ nikomu nie jest w stanie powiedzieć nic przykrego. Mężczyźni, aby zaliczyć, uprawiają odwrotną mimikrę. I zazwyczaj im się nie udaje, a nawet na pewno im się nie udaje, w przypadku najładniejszych lasek, które znudzone są potakiwaczami. One chcą emocji. Chcą pornola rodem z harlequina.

Kobieta testuje mężczyznę

Kobieta cały czas testuje mężczyznę z którym jest, z którym umówiła się na chwilę, a nawet takiego, którego nie chce, ale chce spróbować czy on się skusi i da się nagiąć i będzie tańczyć tak, jak ona zagra, w hołdzie lennym złożonym jej kobiecości.

Zresztą nie zawsze robi to świadomie. Kobieta nie porozumiewa się słowem, konkretem, cyfrą. Ona powie coś, czego nie myśli, po to, aby sprawdzić czy reakcja, którą usłyszy jest taka, jaką chce usłyszeć. Albo po to, aby wzbudzić określone emocje. Kobieta raczej nie powie: „przyjedź do mnie, chcę żebyś mnie przeleciał”. Prędzej zrobi to tak: „Mam ochotę się upić. Wpadniesz? Bo nie chcę być sama”. Gdy się sama przy facecie upija to znaczy, że chce być zerżnięta. Gdy chce być zerżnięta, to chce się poczuć zdominowana, a nie uszanowana. Co za tym wszystkim idzie, nie liczy się CO facet mówi, ale JAK to mówi i jak się zachowuje.

„Kiedyś spotykałam się z jednym. Pyta: Zjemy pizzę? Tak, tylko zamów z dodatkowym ketchupem, bo sosu nie lubię. On, że ok. Pizza jest, ale bez ketchupu. Facet powie: Nie pierdol, jedz. Cipa- poleci po ketchup do sklepu. On poleciał. Przestaliśmy się spotykać”.

Cipa zapyta: „Ile słodzisz?” I zamiesza. Facet postawi obok niej cukiernicę. To, czy facet jest stanowczy, kobieta ocenia nie po tym, co mówi, ale jak się zachowuje. Facet nie pyta, facet sugeruje. Mówi: „Idziemy do tej knajpy na 20.30, mamy tam rezerwację”. Koniec. Ona wtedy wie, że za kilka godzin powie jej: „Rozbieraj się”, a nie: „Czy mogłabyś potencjalnie rozważyć zrzucenie z siebie tej sukienki, bardzo mi na tym zależy, a ja muszę mieć czas żeby wyplątać się z rurek.”  Liczy się jego spojrzenie. Dla kobiety wiedzieć, że podoba się facetowi jest jak kupić ulubione ciastko, zeżreć je i nie przytyć. Jak dostać osiemdziesięcioprocentową zniżkę na kieckę w sklepie odzieżowym.

Kobieta potrzebuje jasno określonych granic

Kobieta w związku, już nie testuje faceta. Ona obserwuje, uczy się go, rozlicza i próbuje nim sterować. Pięćset czterdzieści razy zatrzepotała rzęsami i działało. Wie, gdzie ma włączyć, żeby się zaświeciło, i czemu, kuźwa, dzisiaj mu się nie świeci?

Trzeba jej od razu postawić określone granice. Im później się je stawia, (bo było się potakiwaczem, bo bało się odrzucenia), tym trudniej to zrobić.  Kobieta musi widzieć, że światy są trzy: jest męski świat, jest jej świat i jest świat wspólny. Że w świecie męskim on wychodzi na kosza co tydzień, w żeńskim ona wychodzi z koleżankami się po kokardy pobawić, a we wspólnym idą razem na kolację. Kobiety bardzo lubią facetów z zasadami. I za każdym razem będą cisnąć, aby on je poluzował. I za każdym razem będą tracić do niego szacunek, kiedy to zrobi.

Kobieta potrzebuje seksu. Po prostu.

Mój kolega Kogut, kiedy słyszał od kobiety, że jest nieszczęśliwa, ma borderline, nie wie, czego chce w życiu, albo tak w ogóle nie może się odnaleźć w związku, odpowiadał: „To znaczy, że nikt cię mocno i porządnie nie rucha”. Taka była jego refleksja na temat kilku dekad feminizmu.  Myśl ludowa: „kobieta która w nocy jęczy, w dzień nie warczy”. A później proponował jej próbkę swoich możliwości w tym zakresie.

I oczywiście, że miał rację. Dobrze i regularnie rżnięta kobieta zaczyna myśleć jasno, jednokierunkowo, przestaje mieć wątpliwości i błyskawicznie się uspokaja. Oczywiście pod warunkiem, że znajduje się w związku.

Jeśli coś cię wkurwia, to mów, że cię to wkurwia

Drogi M.

Stawiając kobiecie granice, tak naprawdę stawiasz je też sobie. Jeśli siedzisz z fajną dzidą o pompowanych warach, dużych cyckach, ale osobowości teletubisia to się zwyczajnie zastanów.

Walić jej tyle szpachli, aby tylko zaliczyć? Ja pierdolę, to zbyt wysoka cena jak za orgazm. Na szrocie się zatrudnij, jak tak lubisz szpachlę.

Dlatego, jeśli coś cię wkurwia, to mów, że cię to wkurwia. Nie odstawiaj tego na bok. Nie chcesz być lubiany, chcesz być zrozumiany. Chcesz, aby druga osoba wiedziała kim jesteś, jakie są twoje plany, cele, marzenia, oczekiwania. A jeśli cię odrzuca za to, że jesteś sobą? Wstajesz, żegnasz się miło i mówisz, że fajnie było poznać. Poza tym, jeśli cię nudzi, to prawdopodobnie byłaby i tak strasznie nudna również w łóżku. Seks to spektakl. Jednoaktówki szybko się nudzą. 

Na świecie jest mnóstwo fajnych dup. Które mogą być twoimi partnerkami a nie tylko dawcami macicy. Oczywiście każda z nich będzie mieć swoje większe i mniejsze jazdy. Podobnie jak Ty.Nie ma ideałów, są ludzie. Po prostu jeszcze nie trafiłeś na taką, dla której warto jest powalczyć. 

21920587120_7bcf8a816b_b Photo by Lies Thru a Lens/CC Flickr.com

184 uwagi do wpisu “Dlaczego nie wychodzi ci w związku vol 2 (Kobiecie trzeba stawiać granice)

  1. ManOFValor napiszę tak na poważnie potrzebujesz pomocy specjalisty, bo z takim zepsutym charakterem kompletnie nie jestem zdziwiona, że trafiasz na tego typu kobiety. Oliwa zawsze jest sprawiedliwa, a większość cech mających niby opisać ciebie nijak pokrywają się z twoimi postami. Nie jesteś miły, uprzejmy o dobroci nie wspomnę… raczej wulgarny, małostkowy, zawistny, interesowny.
    Przepraszam i to niby mają być „ci” lepsi :(? Naprawdę nie widzisz powiązania pomiędzy charakterem i podejściem kobiet, które poznajesz, a własnymi? To istny cyrk na kółkach, wilk twierdzi, że jest owcą. Zatem dlaczego nie trzyma ze stadem owiec? Brak autorefleksji oraz rozpieszczenie połączone z roszczeniowym podejściem powala.

    Polubienie

    1. Juz Ci mowie dlaczego tak jest, a nie inaczej. Kompletnie mnie nie znasz, a wypowiadasz sie tutaj jak „psycholoszka”. Tylko sie nie obraź czasem pokazujac ze jednak krytyka personalna gorzej jest odbierana przez kobiety, przewrazliwione na swoim punkcie i strzelające fochy. Ocenilas mnie jako kilka zdan, kilka przezyc – winisz mnie za posiadane cechy i wyrzyt emocji – tak, negatywnych. Nie znasz mojego charakteru. Znasz tylko podejscie wyksztalcone na bazie przezyc – negatywnych. Czemu tak jest? Bo wrazliwi zawsze dostaja czesciej po dupie, sa oszukiwani i naiwni. Ja sie potrafie przyznac, jestem zbyt spragniony milosci, a zbyt malo jej w zyciu dostalem, trafiajac na oszuki – tak, e nieskromne, zapatrzone w siebie i swoja wartosc, a rczej po rposu wywyższające się. i manipulujące. Kochające siebie, robiące z siebie ofiary i niewiniątka, a człowiek z lojalnym podejsciem, odpowiedzialnoscia, wyroumialy, nie rzucajacy sie przed szereg jest niepotrzebny bo taki… cienias, ktoremu latwo wejsc na glowe poniewaz chce by druga strona byla szczesliwa, a druga strona egoistyczna.

      Pytaszz czemu my wrazliwi nie spotkamy kobiet odpowiednich? Bo to wynika ze zwiazku przyczynowo-skutkowego. Po pierwsze kobiey wrazliwych mezczyzn ni to lubia, ni szanują więc nawet jesli to zostajemy przyjaciolmi, po drugie nie jestem przystojny, wiec wybor mam duzo mniejszy, po trzecie brak mi pewnosci siebie przez te ciezkie przezycia, a dla kobiet to prawie jak cecha nadrzędna, czyli byc wyzszym i silniejszym. z reszta do mezczyzn zawsze sa wyzsze, a ja ich nie spelniam i nie dlatego ze jestem „zly, podly i roszczeniowy”, a dlatego ze kobiece wymagania nie sa takie jak mowia, a przemocą psychiczną potrafia wiele lat niszczyc człowieka, a ten nawet nie wie ze to sie dzieje. Odbieraja mu energie zycia i dopiero po latach odsapnie, dowiaduje sie ze to byla przemoc, odwrocenie kota ogonem w sytuacji ofiara-agresor.

      Napisalas tez ze mezczyzni odbieraja inaczej zycie i inaczej dbaja o nas. I znowu generalizujesz uwazajac sie za super inteligentna, ktora moze doradzac ludziom i ich diagnozowac przez internet. Ja jestem domyslny, szczegolowy, arytystyczna mam dusze i wielokrotnie bylem pielęgniarzem, czy tez pomagalem w opiece spolecznej, poniewaz wole takie sprawy niz techniczne lub siłowe, nie jestem agresywnym osobnikiem – co wlasnie dodaje empatii do ludzi, ale nie do ludzi ktorzy juz z gory na mnie patrzą,mimo ze jeszcze nic o mnie nie wiedzą. I ja tez jak pojde do sklepu to mysle jakby tu uszczesliwic osobę, dla ktorej to kupię. To wlasnie trafialem na kobiety ktore dla mnie prawie ze nic nie robily, ale ja jako mezczyzna NIE MAM PRAWA NARZEKAC I SIE ZALIĆ. To wychowanie robi z nas takich, ale w koncu czas z tym skonczyc. Przestalem byc „meski” bo tak trzeba, tylko jestem sobą. Ba, niektorzy kojarza z homoseksualizmem to jesli mezczyzna jest taki empatyczny, lub i romantyczne filmy, dbac o kogoś, zamiast o soie mysli o kims (Np w seksie wole widziec kobiete zadowolona, a ja? ja mam krotka przyjemnosc ze swojego orgazmu).

      Takze myslenie o sobie i roszczeniowe podejscie jest typowo kobiece – to sa te „ksiezniczki”, obrazajace sie, nie majace wiele do zaoferowania, a wymagajace naprawde duzo, bo charakter meski cwiczy sie caly czas, cialo sprawne duzo ciezej wycwiczyc niz sie pomalowac, ale kobieta na to nie patrzy tylko na siebie. Jej trzeba dogodzic. Ilu pantofli dzisiaj? Wiecej niz kobiet ktore dbaja o mezczyzne zamiast jechać po nim, czy chocby umiec dotrzymac slowa. Kobieta to dzisiaj wzór dziecinady, fochy i jak problem to „nie moja wina”, + zrzucanie odpowiedzialnosci za wlasny zwiazek. to kobiety koncza 80% zwiazkow, w tym jesli chodzi o rozwody wiec sa bardzo niestałe, zdradzajace, zaklamane. Takie sa czesciej niz mezczyzni, ktorzy jak mowisz stali sie empatyczni i użalający. Natura sie bilansuje.

      Do osob ktore mnie rozumieja jestem bardzo miły, wręcz słodki jak to mowia. Czy to męskie? Nie. Imponuje? Nie. Ale jako przyjaciel jestem super i to sluchalem wielokrotnie. A ze kobiecie wstyd z takim być to mam sie cale zycie biczować. Najlepiej toi na księdza isc i sie wykastrować.

      Ah i jeszcze jedno Ci powiem. Wlasnie niedawno spotkalem kobietę która wyznaje podobne wartosci do mnie, jest dojrzała, nie ocenia gdy mam problem, doradza tylko gdy o to proszę, nie wciska nosa w nieswoje sprawy, nie lubi intryg i powiem Ci ma bardzo niską samoocenę. Dlatego wole takie kobiety, bo wyksztalcaja lepsze cechy niz te narcystyczne, prozne, aroganckie i bezwzgledne z wysoką. To calkowite zaprzeczenie kobiecości. I tak, ja szukam swoj do swego. teraz znalazłem. takich jest mniejszosc. i wiesz jak ja poznalem? bo wspołczuła żalącym sie mezczyznom ze maja malo seksu. wspolczuła. nie mowila jak typowa kobieta atakiem i pogardą – ze pewnie słabi w seksie jestescie to kobiety wam nie „dają”. że pewnie źle dobraliscie kobietę – wasza wina. nie, wspolczula, pokazala podejscie nie patrzące z góry, nie winiące z góry kogos kto sie żali. bo kobiete żalącą się pociesza dzisiaj, a z mezczyzny sie smieje. i to jest pustota tych kobiet i tymi gardzę. co nie znaczy ze nie jestem miły, grzeczny, uprzejmy, nie przeklinam i tak dalej. ale przeciez to wzor pantofla, ktorego sie nie szanuje, a ze czasem nerwy poniosą, szczegolnie jak durnoty sie czyta czego to nie chcą kobiety i jak nie moga znalezc takich jak ja? pierdolą durnoty, od odpowiem przeklemstwem n akoniec bys miała dowod ze nie prezentuje cech ktore uwazam ze mam. ok?

      Polubienie

    2. Jeszcze cos młoda damo (choc w sumie niewiele młodsza ode mnie). Jesli mowisz ze Oliwa sprawiedliwa to ciekawe czy mowisz tak do np zgwałconych kobiet. Ze mają to na co zasłużyły? Albo gdy są bite? Gdy pozwalaja na upokarzanie siebie? Czy to znczy ze są złe, a moze p oprostu, zbyt wrazliwe? Co nie jest złą cechą. Trzeba zawsze ganić agresorów, a nie ofiary, a tutaj proszę. Oliwa sprawiedliwa. Masz co chciałeś gnojku. Aha i twoje oceny są niestety tylko ocenami i zachowujesz się jak dziecko. Jak chcesz konstruktywną pomoc to i konstruktywnie krytykuj. Powiedz jakiego typu specjalista mi potrzebny, na jakiej podstawie tak uważasz, które zdania ci nie pasują i na co jestem chory? No proszę bardzo, bo chyba masz certyfikaty na to… choc nie sądze, raczej to tylko twoja subiektywna, stricte emocjonalna ocena.

      PS dobroć to też tylko dla dobrych wobec mnie. Ktorzy rozumieją, troszcząsię, potrafia cos od siebie dać, wspierają. Takich kobiet w zyciu spotkalem tak malo, na tyle osobniczek, że latwo ocenic statystycznie że kobiety to jednak tak, wsparcia wymagaja ale do siebie. Kochania też, do siebie samej. Inicjatywy – tez mezczyzna. Seks? Mezczyzna ma sie spisywac i nastrajac. Bezpieczenstwo? On, bo ma byc silny. Finanse? Tak, on ma zarabiac wiecej. Pasje? Na pewno ma miec ciekawsze ni zkobiece seriale i sluchanie muzyki + to co robia w szkole i pracy. Wiedza zyciowa, doswiadczenie, wszystko mezczyzna. Kobieta? No byle była. Nawet dzisiaj mało kto wymaga miłej kobiety, bo nawet nie ma z czego przebierac. Fotki sobie robic, najlepiej prawie ze w neglizu, instagramy, imprezki, uzaleznione, wiele partnerow seksualnych, ploteczki, intrygi i swiat ma sie krecic wokol niej jakby byla dzieckiem. No ale roszczeniowy jest mezczyzna, oczywiscie, powinien nie miec zadnej potrzeby, nawet szacunku.

      Polubienie

  2. Przeczytałam tylko kilka Twoich postów, bo więcej po prostu nie byłam w stanie znieść tych bzdur. Kobiety są różne i różne mają potrzeby. Jedne tak jak tutaj piszesz chcą być „zerżnięte” (przy okazji to chyba najgorsze i najbardziej upokarzające słowo określające stosunek płciowy) i zdominowane, a inne szukają w mężczyźnie przede wszystkim SZACUNKU, wsparcia i partnerstwa. Pewnie Cię to nie interesuje, ale powiem Ci że jestem mężatką od trzech lat, mam dwie córki. Gdy poznawałam mojego męża najbardziej plusował u mnie tym, że np. jechał 50km do miasta, w którym mieszkałam tylko po to żeby mnie podrzucić do pracy, żebym nie marzła na przystanku i nie tłukła się pół godziny tramwajem do domu. Tym, że nigdy nie pozwolił mi za siebie płacić mimo że tego od niego nie wymagałam i nawet mi to nie przeszkadzało żeby każdy płacił za siebie. Imponował mi spontanicznymi pomysłami, chęcią spędzenia ze mną wolnego weekendu, a nawet tym, że rano wstawał wcześniej ode mnie po to żeby przynieść mi ciepłe bułki na śniadanie. Dbał o mnie, troszczył się. Mogłam na niego liczyć i był przy mnie zawsze gdy tego potrzebowałam. I tak jest do dziś dnia i właśnie to najbardziej w nim cenię, że jesteśmy małżeństwem partnerskim. Piszę to wszystko dlatego, bo nie można komuś doradzać jak zdobyć kobietę, bo każda z nas potrzebuje czegoś innego. Nie jesteś jasnowidzem, nie wiesz co kobieta myśli i jak chce być traktowana. Może pusta lala, dla której najważniejsze jest aby być piękną i pożądaną chce być tylko zerżnięta i traktowana jak popychadło. Ale prawdziwe i mądre kobiety chcą być traktowane z szacunkiem i potrafią to odwzajemnić, a co więcej wynagrodzić szczerą miłością i wiernością. Trochę Ci współczuję takiego toku rozumowania i rozkminiania kobiet, ale tym bardziej cieszę się, że wyszłam za takiego MĘŻCZYZNĘ jakim jest mój mąż. prawdziwego mężczyznę, a nie frajera myślącego tylko tym co ma w spodniach. Pozdrawiam.

    Polubienie

    1. Olu, mam wrażenie, ze nie do końca przeczytałaś ze zrozumieniem co kolega tutaj napisał chociażby w komentarzach. Jeśli doceniasz mężczyznę za to jaki jest to super, czyli należysz do wąskiego grona kobiet, w pełni tego słowa znaczeniu. Niestety tak samo jak i MVALOR trafiałem do tej pory na „podkobiety” a raczej kiepskie materiały na jakiekolwiek znajomości a nie mowie już o związku. Jedna potrafiła na boku kręcić z byłym, druga nie umiała się zorganizować tak żeby spotykać się jakoś normalnie bo kasa i pogoń za nią przysłaniały jej oczy, a trzecia nie wiedziała czego chce i kiedy, o zamieszkaniu nie było mowy, zaręczynach tez nie… mimo ze prawie 1,5 roku byliśmy razem, a tłumaczenie było jedno – nie myślała o tym bo nigdy nie musiała, nie była nigdy w poważnym związku, tylko nic nie znaczące miłostki – zgadza się, tak było, tylko problem w tym ze tak samo jak ona, kobiety nie zastanawiają się dlaczego – bo szukacie bad boya, a faceta, który dla Was zrobi wszystko macie w dupie, stad przez Wasze traktowanie ich spierdala od Was każdy normalny facet, a „Wasz” bad boy zaciągnie Was do wyra, zaliczy i pójdzie w swoja stronę. Jeśli porzucasz kogoś, kto dla Ciebie zrobiłby wszystko, to wiesz co? Oszukujesz tak na prawdę siebie, a na dodatek wyrzucasz diament, bo zainteresował Cię kawałek kamienia. Niestety, dzisiejsze kobiety są pogubione, nie wiedzą czego chcą, mieszają, kłamią, byle tylko się do tego nie przyznać. Problem w tym, ze robicie pod górkę nie tylko nam facetom, ale głównie sobie, bo facet po takich „doznaniach” i zapewnionym emocjonalnym Blitzkrieg’u ma już dość i do każdej kolejnej kobiety będzie podchodził z dystansem, obawiając się, ze każda kobieta jest taka sama – co jak nauczyło go życie do tej pory jest pewnikiem, a trafić na kogoś normalnego, kto za przeproszeniem nie wypierdoli Cię ze swojego życia gdy cos tylko mu nie spasuje, lub nie potraktuje Cię jak śmiecia, to jak 6 w totka. Rozmawiam czasem z moimi kolegami i zazwyczaj powiela się schemat ten sam co u mnie, a mianowicie – odkąd pamiętam kobiety pierdzieliły ze chcą czułego, umiejącego rozmawiać, uczuciowego i cholera wie jakiego jeszcze faceta, a prawda jest taka ze dzisiejsza kobieta nawet nie umie usiąść i porozmawiać, nic wyjaśnić, księżniczki nagle się porobiły, które potrzebują sługi żeby mu wydawać rozkazy, ale nie partnera. Jak pojawi się w Waszym życiu facet, o którym tak ciągle nawijacie, to zaczynacie spierniczac, bo przyzwyczajone do dupków, oczekujecie ze kolejny będzie taki sam, a tu nie… i co wtedy robić? No jak to co, salwować się ucieczka, albo go tak zgnębić psychicznie, ze po jakimś czasie będzie z niego kolejny dupek. Problem tylko w tym, ze nie każdy facet, mimo przykrych doświadczeń potrafi stać się dupkiem.

      Polubienie

    2. hipokrytka. zacznijmy od tego, ze ty nie mozesz byc w zyciu pewna nawet samej siebie. skomentowalas bloga, ktorego odnalazlas w sieci, bo szukasz prawdy. skoro szukasz prawdy, to po kiego grzyba dalej usilnie trzymasz sie klamstwa? twoj maz nie jest prawdziwym mezczyzna, a ty masz dylematy!

      Polubienie

    3. To ty raczej droga czytelniczko, wyszłaś za frajera, którego wychowałaś jak zwierzątko, gdzie żeby zobaczyć uśmiech i zadowolenie na gębie swojej pani taki ”ktoś”robi wszystko, myśląc że jest to miłość, i inne górnolotne bzdety.A te wyrazy o zerznięciu wyrwane przez ciebie z kontekstu i mające niby to zdyskredytować artykuł i jego autora, że niby to jest wulgarne. Niestety rzygowiny też są wulgarne i co to oznacza, że co nie mamy pisać o chorobie z gorączką gdzie pacjent wymiotuje.Po prostu jesteś wkurwiona bo to artykuł o Tobie i o tym że ktoś cie rozszyfrował.

      Polubienie

  3. Wybaczcie Paulinie91, młoda jest jeszcze, to główka pełna prostych schematów typu „oliwa sprawiedliwa’, ale spoko, trochę pożyje, popatrzy, po tyłku dostanie, to zrozumie, że nie ma żadnych prostych prawidłowości i jedyne, co tak naprawdę można powiedzieć, to sokratejskie „Wiem, że nic nie wiem”. Są łajdacy z powodzeniem, łajdacy bez powodzenia (nieco mniej), porządni faceci z powodzeniem i tacyż bez powodzenia. W dodatku w wieku ok. 30 lat zaczyna się dostrzegać tych potencjalnych partnerów, którzy 5 lat wcześniej wydawali się „nudni” a 10 lat wcześniej by się ich w ogóle nie brało pod uwagę. Zresztą, atrakcyjność dla płci przeciwnej i powodzenie w związkach zależy od szeregu zmiennych, wśród których swoje miejsce mają zarówno cechy czysto fizjologiczne (oprócz budowy ciała też np. feromony), jak również po prostu czysty przypadek oraz cechy, które można nabyć i trenować.

    Świat, w którym dobro zawsze zwycięża, to świat z bajek, rzeczywistość jest dużo bardziej brutalna. Witamy w prawdziwym świecie.

    Polubienie

  4. Te, Olka, jak zwykle napisałaś jedyne o tym czego chcesz i sie ładnie pochwaliłaś swoim facetem. Co od siebie dajesz? Takie gadki jak szacunek, spedzanie czasu moze dac ci 99% samotnych facetów, wiec nie wiem po co sie rozpisywac i tym szczycić. To nie o to chodzi.

    Polubienie

  5. Co do pornola to się nie zgadzam… taki jaki opisałeś to tylko dla niedowartosciowanych dziewic. To tak jak 50 twarzy Greya odniosło sukces, gdyż zbyt dużo kobiet jest zwyczajnie ‚niedoruchanych’ albo mają nudne życie erotyczne, za co same są sobie winne. Mamy cykl hormonalny przez co czasem mamy rozpiździaj w głowie, facet poczyta – facet zrozumie (jest to prosty schemat 28 dni, nauczysz się grać w tę grę to łatwiej wam będzie obojgu). Facet musi wiedzieć i umieć powiedzieć basta… ale zawsze z szacunkiem. W skrócie prosto z serca :
    i don’t need a pussy. I already have one 😉

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Paula Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.