Jedna z pań kiedyś mi powiedziała, że jestem cyniczny, bo nie widzę w ludziach tego, jak mogliby się zachowywać – czyli wzniośle i idealistycznie – tylko to, jak się zachowują – czyli po ludzku i normalnie. Słowa te wypowiadała akurat w momencie, gdy szliśmy w swoje słabości. To jest, ja rozpinałem jej bluzkę, bardzo zaciekawiony co znajdę pod spodem, a ona nie protestowała zbyt gorąco.

Dyskusja wzięła się stąd, że wcześniej przez kilka tygodni opierała się przed rozebraniem do naga w moim towarzystwie, pod durnym zresztą pretekstem, że przecież jesteśmy przyjaciółmi. A ja wierzę, i to bardzo, w przyjaźń między kobietą, a mężczyzną. Wierzę nawet, że z niej powstają najlepsze związki. Ale nie wierzę, że nie ciągnie ich do łóżka, albo nie korci, aby choć raz sprawdzić jakby to było.   

Wiedzą to nawet w telewizji. W czasach kiedy byłem młodszy, biedniejszy i bardziej idealistyczny, namiętnie oglądałem serial „Friends”. Opowiadał o trzech kobietach i trzech mężczyznach i w sumie po 10 sezonach właściwie wszyscy spali już ze sobą, albo mieli na to ochotę. Wszyscy poza dwójką bohaterów Rossem i Monicą. Ale oni byli bratem i siostrą. A serial był nadawany w prime time i jeszcze przed epoką Targaryenów i Lannisterów, bo wtedy już mogli wszyscy ze wszystkimi.

 Po tym wstępie list:

 „Na wstępie zaznaczam, że nikt mnie nie przeleciał, nie oszukał, nie zdradził. Nigdzie nie pobłądziłam, nie chcę się zabić, wszystko jest w miarę porządku. Chujowo, ale stabilnie.

Mężczyźni pojawiają się w moim życiu. Mijam ich codziennie, niektórzy zostają na dłużej, niektórzy dostają się coraz bliżej. Chcąc, nie chcąc, wtedy zaczynam ich darzyć uczuciem. Uczuciem kurewsko silnym, bo tylko do takich jestem zdolna. Zawsze cholernie mi zależy.

Za każdym razem następuje ten pierdolnięty ,,bang!”. Prędzej czy później, faceci zaczynają mi się zwierzać. Niemal każdy facet, w którym byłam zakochana, zaczynał mi pierdolić o swoich uczuciach… Albo po prostu opowiadać o koleżankach, które mają fajne cycki i dupy. To zawsze jest sygnał – sygnał, który informuje mnie, że mężczyzna nie jest mną zainteresowany. Że traktuje mnie jak przyjaciółkę. Że nie jestem laską, którą by zaliczył, lecz laską, która ma mu powiedzieć, jak zdobyć inną kobietę.

Moje zjawisko określa się mianem „friendzonu”. Friendzone, słyszał Pan coś takiego? Jako że jestem trochę młodsza, zgaduję, że nie jest to tak popularne wśród ludzi w Pana wieku. Zatem wyjaśnię od razu – frienzone, to krótko mówiąc, relacja między dwojgiem ludzi, w której jedno jest zakochane w drugim, drugie zaprzyjaźnione z pierwszym. Taka miłość bez wzajemności. Z tym że żeby było trudniej, druga osoba widzi w nas kogoś, z kim można pójść na kebaba, nie na romantyczną randkę.”

Dalej czytelniczka tylko tłumaczy, że oczywiście na kebsa można też iść na randkę, tylko to już zależy z kim i zależy gdzie. Lecz tu już zacząłem się zastanawiać:

Dlaczego we friendzonie ląduje kobieta?

I wychodzi mi z tego wniosek dość ponury, że to głównie dlatego, że mężczyźni postrzegają rzeczywistość przez rżnięcie. Jeśli nie chcą wypieprzyć danej kobiety, to znaczy, że im się zwyczajnie nie podoba i nie pociąga ich.

 Wniosek pierwszy (oczywisty)

Lądujesz we friendzonie, bo jesteś dla niego nieatrakcyjna. Zwyczajnie i po prostu. Nie staje mu na twój widok. I to nie jest twoja wina. Może lubi wyższe, niższe, bardziej albo mniej wypinające dupę, może preferuje blondynki, albo brunetki, z większymi cyckami, z mniejszymi . Po prostu, jego pstrąg nie zrywa się do tarła na twój widok. Mężczyźni cenią seks bardziej niż kobiety, kobiety cenią relacje bardziej niż mężczyźni. I to pewnie uwłaczające kobietom i mężczyznom też, ale – jak wspomniałem na początku – mam zbyt mało idealistyczne podejście do rzeczywistości. Boleję nad tym i staram się nad sobą pracować.

 Wniosek drugi

Masz problem z okazywaniem swojej seksualności. Nie lubisz seksu, boisz się go, wstydzisz się. Nie chcesz, aby ktoś cię całował publicznie. W trakcie seksu musi być wyłączone światło. Wstydzisz się nawet, gdy facet chwyta cię za rękę w towarzystwie twoich znajomych. Czujesz się zakłopotana. Nigdy nie miałaś orgazmu. Nie wiem skąd się to wzięło. Może rodzice zbyt często mówili ci, że seks jest zły (nie jest, jest fajny, potrafi sprawić, że ludzie całkowicie tracą nad sobą kontrolę).  Może to religia. Może dostałaś po łapach kilka razy za dużo, bo będąc małolatą nie trzymałaś ręki na kołdrze. Wiem jedno: twoja niechęć do seksu sprowadza cię do pozycji wiecznej przyjaciółki. Chcesz miłości. Jej częścią jest, jednak, erotyka. Pożądanie. I seks. Te rzeczy są raczej nierozdzielne.

Ta historia ma jeszcze drugą stronę medalu, bo w pozycji przyjaciela lądują też mężczyźni.

Dlaczego we friendzonie ląduje facet?

Przytrafiło wam się kiedyś, że dziewczyna/kobieta mówi do swojej przyjaciółki: „wiesz, on jest strasznie bystry, potrafi mnie rozbawić, jest przystojny, wolny, bogaty, na dodatek ma wielkiego kutasa, ale nie chcę się z nim umawiać”?

Cytując Hamleta,

akt piąty,

scena pierwsza

wers 425:

„NIE”.

Ja też nie. Kiedy kobieta mówi do faceta „och, zostańmy przyjaciółmi” znaczyć to może dwie rzeczy:

Rzecz pierwsza

Jesteś jak Dacia. Niby wszystko jest ok, masz to, co powinieneś mieć, a jednak wstyd się z Tobą pokazać. Twoja potencjalna wartość jako reproduktora jest dla mnie zbyt mała. Mogę mieć lepszego. Jesteś leszczem. Nie dodajesz mi splendoru. 1 + 1 = 1,5. Ale możesz się kręcić w pobliżu.

To coś w rodzaju sytuacji, gdy przychodzisz do klubu, a przy drzwiach selekcja mówi ci: teraz nie wejdziesz, ale możesz trochę postać, może później cię wpuszczę. I to później oczywiście nigdy nie nastąpi. Selekcji po prostu zależy na tym, żeby przed klubem była kolejka, bo to sprawia, że inni też chcą tutaj przyjść.

Rzecz druga

Pakując cię we friendzone ona mówi: przekroczyłeś moje granice, chcesz czegoś, na co nie jestem gotowa, mam ochotę schować łeb w kubeł. Boję się, sprawy zaszły za daleko, zaraz mogę stracić nad tym kontrolę, nie chcę się więc zaangażować. Oczywiście nie zmienia to faktu, że w jednej i drugiej sytuacji nie udało się stronom zbudować czegoś, co dla kobiet jest kluczowe: seksualnego napięcia.

Bo kobieta chce, aby mężczyzna jej chciał. Ale nie tak po prostu. On ma się palić, gotować, ma mu stać tak jak nigdy w życiu. Ma ją pożerać. Ma być gotowy do rozpierdolenia całego świata i złamania wszystkich granic, aby tylko jej wsadzić. Z tego właśnie powodu kobiety fantazjują o  gwałcie, ale rzadko kiedy faktycznie go chcą.  One chcą tego ekstremalnego podniecenia u faceta, który zaryzykuje wszystko, aby je tylko mieć. To je zwyczajnie jara. Wtedy nie ma sytuacji „sprawy zaszły za daleko, mogę stracić nad tym kontrolę”. Wtedy ona chce się zatracić, a co będzie później, to się zobaczy.

Jeśli, więc, wylądowałeś we friendoznie, to właśnie dlatego, że w odpowiednim momencie nie rozebrałeś jej wzrokiem. I teraz jest pytanie najważniejsze:

Jak wyjść z friendzonu?

Nurkowie, którzy schodzą na duże głębokości ryzykują pęknięcie błony bębenkowej lub uraz ucha środkowego.  Na początku ściskają nos palcami, a następnie dmuchają przez niego z wielkim zaangażowaniem. To wyrównuje ciśnienie w uchu wewnętrznym.  Można wtedy zejść głębiej.

Podobnie jak z nurkami, jedyną metodą wyrwania się z friendzonu i zejścia do głębszej relacji jest wyrównanie ciśnień. Kobieta nigdy nie angażuje się w faceta, któremu zależy bardziej. Jeśli, więc, odpisywałeś na jej każdego maila i sms, zapraszałeś na romantyczne wieczory przy cytrze, jeżeli byłeś na każde skinienie i każdy gest brwi, jeśli patrzyłeś na nią jak golden retriever gotowy w każdej chwili do aportowania, to zjebałeś. Bo ona się nudzi jak chuj. Tak samo jest kobietami, które wkręciły się w jakiegoś gościa głównie dlatego, że on ich nie chciał.

Jedna z najbardziej genialnych fraz w optyce relacji damsko męskich kryje się na końcu powieści Alana Alexandra Milne’a z 1928 roku „Chatka Puchatka”: Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam, kurwa, nie było.

Rozwiązaniem problemu nie jest, więc, większe zaangażowanie z twojej strony, bo jeśli ona/on nie ma ochoty na związek, a nawet na seks, to cała kwestia skończy się jeszcze większym odrzuceniem. Rozwiązaniem jest wyrównanie poziomów zaangażowania. Czas obudzić w sobie skurwysyna. Czas obudzić sukę (ale seksowną).  

I bardzo łatwo jest to napisać, ale nieco trudniej zrobić. Bo oczywiście można udawać, że nam nie zależy, ale co z tego, skoro w rzeczywistości zależy i prędzej czy później wszystko się wyda? Tak naprawdę, problem w nieustającym lądowaniu we friendzonie leży w Tobie. Za bardzo chcesz się podobać. Zbyt dużo myślisz o tym, co myślą o tobie inni. Prawdziwy przełom nastąpi w momencie, kiedy zrozumiesz, że oni o tobie nie myślą. Ludzie cenią niezależność. Ta niezależność podnosi twoją pozycję społeczną, sprawia, że bardziej chcą cię kobiety i mężczyźni. Jest jednak jeden warunek: musi być szczera. Jeśli ty cenisz siebie, cenią cię też inni.  

4651816871_c78592a34b_b

Photo by Kostya Romantikov/CC Flickr.com

PS1. Nie mam nic przeciwko Dacii. Wyleczyłem się z oceniania ludzi po pozorach motoryzacyjnych.

PS2. W przypadku kobiet, nigdy nie zaszkodzi krótsza kiecka i cycki na wierzchu. 

 

110 uwag do wpisu “Jak wyjść z friendzonu?/Jak wyrwać się z friendzonu?

    1. Jak kobieta ląduje w friendzone to jest po prostu brzydka. To jest zawsze prawda. Bo jeśli facet jest wolny, a laska mu się podoba to ją wyrucha za wszelką cenę. A jak jest brzydka to… może mieć fajne koleżanki.

      Polubienie

      1. Czy ja wiem, kiedys wyladowalam we fri3nd zone z chlopakiem, ktory rok wczesniej sie we mnie podkochiwal. W czasie friendzonu on zaczal sie spotykac z mniejsza, grubsza i brzydsza, w dodatku zajeta dziewczyna. Z perspektywy czasu mysle, ze byla bardziej otwarta i ciepla niz ja.

        Polubienie

  1. Wyszłam za mąż faceta, którego przez parę dobrych lat katowałam sferą „friendzone”.
    Zaprzyjaźniliśmy się w piątej klasie podstawówki. On był w szóstej.
    Razem jeździliśmy na rowerach i graliśmy na komputerze. Mój młodszy brat go uwielbiał, a mama cieszyła się, że mam takiego poukładanego kolegę.
    On był grzecznym chłopcem, nieśmiałym i słodkim. Nie kochałam go, ale podobało mi się to, że mam stałego adoratora. To zwiększało moją pozycję. Byłam ładną blondynką i chociaż nie miałam jeszcze cycków, miałam kogoś, z kim mogłam przetańczyć szkolne dyskoteki.
    Na moje nieszczęście leciałam na chłopaków, którzy już mieli dziewczyny. Nie wiem, czy bywałam w nich zakochana, ale jarało mnie to, że mnie chcą i że (żeby mnie zdobyć) są w stanie rozwalić swój związek. Tak sobie myślę, że byłam popierdolona.
    On za to spokojnie słuchał o moich podbojach i nie wkurzał się, gdy pytałam go o to, co kręci facetów. Lubiłam też to, że dostrzega we mnie coś więcej niż cycki i dupę, ba, że widzi we mnie kogoś najlepszego.
    Ja miałam swoich facetów, on swoje dziewczyny, ale mimo to zawsze spotykaliśmy się i opowiadaliśmy sobie o wszystkim. Jak najlepsi kumple.
    Któregoś dnia siedzieliśmy, piliśmy piwo i gadaliśmy, on na mnie spojrzał, ja na niego i… tak jakoś wyszło, że zaczęliśmy się całować i wylądowaliśmy w łóżku.
    Potem on chciał być moim chłopakiem, a ja zerwałam kontakt i nie odzywałam się przez kilka tygodni (tak, tak – byłam popierdolona). Ostatecznie wkurwiłam się i zdecydowałam się z nim spotkać, by ostatecznie załatwić sprawę, bo męczyły mnie jego telefony.
    Wtedy jednak znowu pojawiła się jakaś iskra, pogadaliśmy i zdecydowaliśmy się na związek, po roku mi się oświadczył, a dwa lata po zaręczynach – ślub.
    Od paru lat jesteśmy szczęśliwym małżeństwem i jednocześnie najlepszymi przyjaciółmi.
    Da się? Da się.

    Polubione przez 1 osoba

    1. powierdzmy, ze mam podobnie, w kwestii mojej żony – dopasowanej przyjaciółki z którą jesteśmy jak dwie krople wody. Da sie, oczywiście, zgadzam się.

      Pokolenie ikea fajnie sie czyta, gosc ma duzo racji i ‚jakietoprawdziwe’. Ale problemy dotyczą nie tej grupy społecznej, w której znajduje sie ja, moja żona, Ty i Twój mąż. Grupy społecznej która nie spuściła w życiu jeszcze swoje i nie znalazła miejsca swojego na ziemi. Jeszcze. Dlatego nie neguje poglądów autora a nawet przyznaje racje. Ale po czasie, przychodzi jednak druga strona medalu, która rządzi się innymi prawami i instynktami niż tutaj opisywane. Również prawdziwe i aktualne dla czytelników dopiero za pare/nascie lat 😉

      pozdr

      Polubienie

      1. haha, Taxi Driver rozwaliłeś mnie tym komentarzem… bo rzeczywiście ta histora mi śmierdzi 🙂
        też myśle że ona się puści, nie było tu mocnej chemii od samego początku aż sobie piwem musieli pomóc :)) dziewczyna się wyszalała a teraz chce stabilnego misia w kapciach.

        Polubienie

    2. Miałam bardzo podobną historię. Teraz jestem najszczęśliwsza na świecie. Uważam, że takie sytuacje są możliwe, a nawet zdarzają się dość często. Nie traćcie nadzieji ludzie mili 😉

      Polubienie

  2. Ta niezależność skazuje kobiety na samotność. Każdy medal ma dwie strony. Jak kobieta jest bardzo niezależna to mężczyźni się jej boją i dupa z tego wychodzi. 🙂

    Polubione przez 2 ludzi

      1. Do SunnyLenanon – nieprawda, niezaleznosc jak najbardziej jest i nie kazdy partner/partnerka ja lubi u tego drugiego. Ja zawsze bylam niezalezna i faceci sie mnie bali, dopoki nie trafilam takiego, ktory zawsze przede mna trafial na „bluszcze” i juz tym rzygal. Teraz oboje jestesmy szczesliwi razem ze soba. On ma niezalezna kobiete, a ja faceta, ktory te niezaleznosc docenia.

        Polubione przez 2 ludzi

    1. Taa, to świetne usprawiedliwienie: „jestem niezależna, więc faceci się mnie boją, tchórze jedne”. A nie wpadłaś na to, że oni się nie boją, tylko po prostu nie chcą być z kimś takim jak Ty? Może tak bardzo okazujesz swoją niezależność, że mężczyzn zniechęcasz? My lubimy, gdy kobieta nas potrzebuje, gdy oczekuje naszego wsparcia, gdy możemy być dla niej opoką i ostoją. A jeśli ona ostentacyjnie pokazuje, że facet nie jest jej do niczego potrzebny i doskonale daje sobie bez niego radę, to takim zachowaniem raczej zniechęca, niż zachęca.

      Polubienie

      1. Ale dlaczego nie chca? Czy nie dlatego, ze czuja sie zagrozeni ze taka niezalezna babeczka ich nie potrzebuje bo sama da sobie w zyciu rade? Latwiej byc z kims kto Cie potrzebuje jak powietrza, bo mozna sie mniej starac (bez wzgledu na plec). To dlatego ludzie atrakcyjni wiaza sie z mniej atrakcyjnymi.

        Polubienie

      2. Blondynka: może się nie boją, lecz po prostu nie lubią, wolą inaczej? To, że nie lubisz schabowego, nie oznacza od razu, że się go boisz 😉 Poza tym nie chodzi o „potrzebowanie jak powietrza”. Ja osobiście takiej kurczowo mnie uczepionej kobiety nie chciałbym mieć. Ale nie chciałbym również takiej, która równie dobrze jak przy mnie czuła się beze mnie, i nie oznacza to, że takich kobiet się boję 😉 Lecz jaka jest motywacja do bycia razem? Bo wygodniej, bo kredyt, bo rachunki mniejsze wychodzą? To nie moja bajka. Wolałbym związek oparty na tym, że jak najbardziejjesteśmy w stanie żyć i funkcjonować osobno i dalibyśmy sobie tak radę, ale wybieramy życie razem, bo tak nam lepiej, przyjemniej i szczęśliwiej. I byśmy nie musieli na siłę udowadniać, że mamy na drugą osobę „wyjebane”, bo wtedy będziemy mieć przewagę w związku. Ale w sumie każdy ma swoje preferencje 😉

        Polubienie

      3. To fakt, najłatwiej jest zaimponować slabej i ciapowatej kobiecie tym, że się jej pomoże, zaopiekuje itp. itd. Mezczyzni boja sie niezaleznych kobiet bo one radza sobie same i nie jest latwo je wyrwać na standardową poze silnego macho ktory przyniesie ciezkie torby i naprawi samochod. Kobieta niezależna nie POTRZEBUJE faceta, tylko wybiera takiego, z ktorym po prostu CHCE być. To jest właśnie partnerstwo, a nie zaleznosc.

        Polubienie

  3. Fajny wpis. Rzadko się porusza temat kobiecego friendzonu a w czasach gdy kobiety biorą sprawy w swoje ręce zdarza się to częściej.
    I tak uważam że całą filozofię relacji damsko-męskich można sprowadzić do jednego stwierdzenia „Miej wyjebane a będzie Ci dane”.
    TO NAPRAWDĘ DZIAŁA.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Ta zasada może i działa, ale na krótką metę i w fazie początkowej znajomości. Bo jeśli później okazujesz taką pseudo-niezależność i postawę, że w sumie to Twój wybranek jest Ci obojętny, to dojrzały facet nie będzie tracił czasu na gierki, tylko znajdzie kogoś, kto nie będzie udawał.

      Polubione przez 1 osoba

      1. Blondynka: mnie stwierdzenie „miej wyjebane” kojarzy się z obojętnością i podejściem „w sumie to mi wisi, czy jesteśmy razem czy osobno”, a nie z tym, że nic na siłę.

        Polubienie

  4. Wybaczcie ale mam 22 lata i moje spostrzeżenia wyglądają następująco :
    Kobiety (w Moim wieku i mieście gdzie mieszkam) są jak Alfa Romeo (Tak Wiem motoryzacja, ale tak mi się skojarzyło) – Na początku jest zajebiście, ale potem psuje się sama z siebie , trzeba zmienić właściciela który zadba o to by sie nie psuła. Kobiety 18 – 22 robią to samo. Szukają księcia w lśniącej zbroi na platynowym koniu. Nie ma takich, liczy się charakter. Co Ci kurwa po facecie który wygląda jak Ronaldo czy tam niewiem Johnny Depp, kiedy chodzi, chleje z kumplami i zostawia Cie w domu podczas gdy sam bawi się dobrze i bóg wie co on tam robi. Droga Kobieto : Jeżeli zależy Ci na facecie okaż mu to, wspieraj go, staraj się go zrozumieć a i on zrozumie, że jesteś lepsza od innych i naprawde – Nie ważne jak wyglądasz.

    Faceci : „Wóda, Księżniczki, Pieniądze” motto przewodnie młodzieży w moim wieku(rzecz jasna nie wszystkich). Kiedy idę do baru z kolegami wole siedzieć sam na uboczu i patrzeć jak pogrążają się śliniąc się do kobitki która jest ładna, ale przyszła na darmowe drinki. Kiedy tylko powiesz im coś, rzucają się na Ciebie z pięściami i kończą na OIOMie bo okazuje się, że dany klient naoglądał się Dragon Balla czy walk niejakiego Pudziana z Najmanem nie potrafi nic innego tylko pruć się do innych i zgrywać twardziela, bo mu się laska podoba. Nie powiem, nie jestem agresywny, jestem bardzo spokojną osobą i dusze wszystko w sobie ale czasami to i „świnia za dużo zeżre”. Nawet spotkałem się z takim aktem desperacji że gość chciał mi zapłacić 20 zł, żebym tylko powiedział do niego przepraszam, kiedy sadził się do mnie. Rzecz jasna kazałem mu spierdalać.

    Ciężko jest być emocjonalnym facetem który interesuje się troszkę psychologią, gdy wokół tyle emocjonalnych niedorozwojów opowiadających jak to zajebiście nie było uprawiać sexu z kobietą która tam stoi, czy ile to hektolitrów wódki wypiłem a nawet jak to bardzo nie goni ich do sexu.
    Mało interesujące zajęcie, ale co zrobić…

    Kobieta w której się podkochuje, nabiera dystansu do mnie ze względu na to, że jestem kurwa za dobry dla niej albo za gruby (XD, btw. Nic nie poradzę, przerost tarczycy, trzustka ale staram się to zmienić 😛 ) Nie wiem, co zrobić z takowym problemem, ale spróbuje użyć Twojego pomysłu. Dziękuje

    Polubione przez 2 ludzi

    1. Jak już to raczej „za dobry”. Mi się wydawało, że odrzucam chłopaków właśnie dlatego. Spotkam się z takim, on się jeszcze zakocha (ja raczej nie) i będę miała problem, jakieś wyrzuty sumienia.
      Inny powód, dla którego odrzucałam chłopaków zainteresowanych mną, to kompletnie inne podejście do życia, wartości. Tylko dlaczego oni się tym nie zrażają?

      Polubienie

      1. Nie zrażają się odmiennym podejściem do wartości, bo na początku znajomości przeciętny facet myśli o czekającym go seksie, nie zakładając z góry, że z daną kobietą spędzi resztę życia, więc warto może zainteresować się, co ona uważa na temat wiary, uchodźców i ochrony zwierząt 😉

        Polubione przez 1 osoba

    2. Stary… z ust mi wyjąłeś. Witaj w klubie. Jestem w podobnej sytuacji – w tym fucken friendzone – i dochodzę do wniosku, że po prostu trzeba wykrzesać z siebie „skurwiela”. Ja już się w tym pogubiłem…

      Polubienie

      1. Ja również przestałem się odzywać, nie przychodzę po nią, nie przyjeżdżam po nią do pracy i nie umawiam się na spacery ani nawet na piwo. Sama zatęskni lub nie. Czas pokaże, ale jak zatęskni daj jej do zrozumienia że troszke będzie musiała się postarać 😉

        Polubione przez 1 osoba

    3. @HERMETYCZNY napisałeś tutaj tak dużo dobra, że aż trudno mi jakoś sensownie na to wszystko odpowiedzieć. Za to mogę się podpisać pod znaczną większością. Znam skutki spółek w rodzinie i pracy razem, nie lubie wielkich, przesadzonych uroczytości, na których koniecznie musi być każdy (stryjeczny wuj szwagra cioci Krystyny, no wiesz, tej co to jej mąż… itd). Mam 18 lat i powoli zaczynam wątpić w ludzi.

      Jesteś szczery, dajesz się poznać, umiesz nawiązać kulturalny dialog, masz swoje zdanie i sie niczego nie wstydzisz, wiesz, co ważne (wielki plus za zdanie na temat wyglądu). Emocjonalni faceci są super, a Ty jesteś zajebisty. Już zazdroszcze Twojej ukochanej. Powiedz mi, gdzie Ty się schowałeś? A może po prostu wyjdziesz za mnie? 😀

      A tak na poważnie, trzymasz poziom. Dziękuje bardzo za danie mi nadziei, że ten gatunek mężczyzny jeszcze nie wyginął, że jest jeszcze szansa, iż trafię w swoim życiu na MĘŻCZYZNE, który nie będzie emocjonalnym i każdym innym niedorozwojem.

      Pozdrowienia, A.

      Polubienie

  5. Wszystko fajnie, tylko czemu zawsze: „jeśli chcesz jego/ją mieć to musisz być taka/taki, musisz zmienić swoje zachowanie na inne zachowanie, bardziej się starać/mniej się starać”. A gdzie jest tu miejsce na bycie sobą, tak zwyczajnie sobą? Czy nie mogę być niezależna i silna, a jednocześnie odczuwać jakiś brak i pustkę kiedy zasypiam sama i kiedy budzę się i sama piję kawę? Czy mam wbrew sobie pokazywać, że na tą randkę to wcale się tak nie cieszę, w zasadzie to mi obojętne, czy pójdę, czy nie, kiedy serce omal mi nie wyskakuje z radości? Kiedy w takim razie jest ten moment, że już można pokazać swoje prawdziwe ja? Kiedy mogę pokazać, że siła i niezależność nie dotyczą wszystkich dziedzin mojego życia, że czasami fitness, praca, zajęcia z hiszpańskiego, japońskiego i niemieckiego nie są w stanie zastąpić ciepła drugiego człowieka i autentyczności relacji? Tej świadomości, że jak mam 40 stopni gorączki, to ktoś zawiezie mnie do lekarza i pojedzie do apteki po lekarstwa? Że ktoś będzie blisko mnie, kiedy odejdzie ktoś mi bliski? Że ktoś kupi szampana i opije ze mną awans, z którego będzie się szczerze cieszył? Że ja będę z nim w tych wszystkich sytuacjach kiedy będzie mnie potrzebował? Kiedy to on będzie miał 40 stopni gorączki, kiedy to jego bliski odejdzie, kiedy to on dostanie awans?

    Czemu cały czas mamy zakładać ta skorupę siły i niezależności? Każdy z nas ma słabości, gorsze dni, nie jesteśmy pustym pancerzem, tylko ciałem wypełnionym duszą. Może właśnie siłą jest uświadomienie sobie, że ta dusza jest, zaakceptowanie jej, otwarcie się na nią i na prawdziwą duszę drugiego człowieka?

    Polubione przez 1 osoba

    1. Odpowiem Ci co ja widzę, czuje i to tylko moje zdanie : Ja cenie kobiety które od razu pokazuje się całą siebie. Mów mu o wszystkim. Jeżeli tego nie zaakceptuje, nie jest Ciebie warty. Wiadomo, z niektórych rzeczy trzeba zrezygnować ale rozmowa jest bardzo ważna.
      Nie musisz być silna i niezależna, facet lubi kiedy kobieta potrzebuje jego pomocy. Musicie dzielić ze sobą złe chwile jak i te dobre. Twoje pasje są ważne, samorealizacja pomoże Ci z tym wszystkim, a partner powinien Cię w tym umacniać nawet jak się na tym nie zna.
      Moja złota zasada w życiu :” Wymagaj tego, co sam możesz dać. ” Jeżeli on Cie kocha, Ty też obdarz go uczuciem. Kiedy on będzie zdołowany i nie będzie chciał rozmawiać, Przytul go lub poproś jego znajomych by wpadli gdyż nei jest z nim dobrze. On powinien robię to samo.
      Wierze, że Ci się uda.
      Powodzenia 🙂

      Polubione przez 1 osoba

      1. I widzisz ja uważam dokładnie tak samo jak Ty. I tak działam, zgodnie ze sobą, bo taka jestem, jeżeli mnie chcesz, chcieć mnie taką jaką jestem naprawdę, a nie jaką próbuję zgrywać. Chodzi mi bardziej o ten trend i wszechobecne porady, jak to zrobić. ‚Najpierw pokochaj siebie, bądź dla siebie najlepszym towarzystwem, jak Ci się kran popsuje to wezwij hydraulika, facet nie jest konieczny, żeby wykonywać drobne prace remontowo-konserwacyjne, nie myśl o samotności, ciesz się soba’.

        Dla mnie jest to zatracanie płci, robi się jakiś jeden wielki unisex, kobieta ma sobie sama radzić z usterkami w domu, a facet z gotowaniem. Kobieta ma się wyzbyć swojej emocjonalnosci. Przez to trochę się odczłowieczamy. Mnie to przeraża. Już nie chodzi tylko o związki, ale o taką autentyczność w relacjach międzyludzkich w ogóle.

        Polubienie

      2. Dokładnie! Ja też lubię, kiedy kobieta pokazuje od razu, jaka jest. Bo ja robię dokładnie to samo. Już mnie nie bawią podejścia, tworzenie przyczółków, ukrywanie swojego prawdziwego ego. No bo, po co? Nade wszystko – pełna, odkryta talia kart na stół.

        Polubienie

      3. Kobieta im bardziej emocjonalna tym lepiej. Będzie dbała o swojego mężczyznę i na odwrót. Facet emocjonalny wcale nie musi być (przepraszam za określenie) cieniasem, który płacze z powodu rozlanego mleka. Nie powiem, nie jestem facetem który nigdy nie uronił łzy. Gdy zmarła moja 1 miłość, potrzebowałem pół roku by się pozbierać. Byłem wrakiem, Wystąpiły też łzy. Ale to tam mniejsza oto.
        Chodzi mi o samo postrzeganie facetów z trybem emocjonalnym – utarty stereotyp – Facet dba o uczucia co oznacza, że nie jest męski. Nie ma nic bardziej mylnego… To wszystko kształtuje doświadczenie i pomaga zwalczyć niemiłe odczucia, wspierać partnerkę.

        Trendy zmieniają się tak często jak fazy księżyca, nie wolno się nimi kierować ani NIKIM. Jeżeli chcesz zostać z osobą która (dajmy na to, bez hejtu proszę) która jeździ na wózku inwalidzkim, to jest Twoja sprawa i innym (za przeproszeniem) chuj do tego. Przede wszystkim – Nie patrzeć na wygląd. Wygląd zmienia się z czasem, a jeżeli np. Twój chłopak stwierdzi, ze chce być umięśniony albo chce schudnąć – To go motywuj, zauważaj, że się stara i wspieraj go. Przy takiej dozie tego wszystkiego facet musiałby być wyjątkowo nie ogarnięty jeżeli odrzucił by takiego anioła.
        Z resztą : Dla mnie każda kobieta która nie zdradza faceta to anioł, mam też szacunek do kobiet którym po prostu jeden mężczyzna nie wystarcza i nie są w związku gdyż najzwyczajniej w świecie nie chcą nikogo ranić.

        Człowieczeństwo zatracamy często poprzez wiele rzeczy ale zgadzam się z Tobą @Słodka – Najczęściej przez relacje międzyludzkie. Miłość, przyjaźń, koleżeństwo a nawet więzi rodzinne… To wszystko można stracić w mgnieniu oka z powodu pierdoły jak np. założenie firmy z rodziną (więzy tak u mnie padły) lub też poderwanie partnera/partnerki własnego przyjaciela/przyjaciółki. Największą błahostką jest właśnie ‚Friendzone’ to jest najczęściej powodem tejże znieczulicy ludzkiej.

        Otwórzmy swoje serca, kochajmy ludzi na których nam zależy i z którymi nam dobrze, nie przejmujmy się tym co mówią INNI. Złota niepisana zasada – „Nikt za Ciebie życia nie przeżyje. Nikt za Ciebie nie podejmie decyzji i nikt Ci życia nie może układać. To są Twoje szlaki które zostaną naznaczone krwią, łzami, szczęściem i płatkami róż.” Nie pamiętam kto to napisał 🙂

        Pozdrawiam

        Polubione przez 2 ludzi

      4. Hermetyczny, w końcu ktoś to powiedział, to że masz emocje nie czyni Cię mniej męskim, nie odejmuje Ci siły i odwagi, a daje Ci cechy męskie takie jak poczucie odpowiedzialności, chęć walki, upór w dążeniu do celu.

        Emocje nas nie umniejszają, to one stanowią o tym kim tak naprawdę jesteśmy. I nawet łzy w oczach zdarzają się mężczyznom i myślę, że trzeba nie lada odwagi, żeby się do tego przyznać, odwagi, żeby powiedzieć „tak, mam słabości, tak mnie też czasami tak strasznie boli”. A zgrywanie wiecznego macho, który ze wszystkimi problemami radzi sobie sam, a kiedy zaczynają go one przerastać, nadal udaje, ze wszystko jest w porządku, kończy się tak, ze ten niezniszczalny macho, któregoś dnia się wiesza… to jest tchórzostwo, to jest niemęskie, a nie okazywanie emocji wtedy kiedy się one pojawiają.

        Polubienie

      5. Nie mam zamiaru wstydzić się kim jestem, jeżeli ktoś tego nie akceptuje, nie widzę by to w jakimkolwiek stopniu był MÓJ problem. Faceci szukają ideału jeżeli chodzi o wygląd, tak jak i kobiety. Mnie życie nauczyło, że czasami jest jak to mówią „Jak jest”. Szczerze- Kobieta ma małe piersi i co z tego? To nie odbiera jakoś jej uroku. Kobieta ma trądzik? I co z tego – Tyle ludzi go ma, że naprawdę nie robi mi to różnicy. Kwestia pewnych rzeczy jest niezmienna i nie zmienisz tego w naturalny sposób. Trzeba nauczyć się z tym żyć i akceptować siebie.

        @Słodka nie uważam się za odważnego, mam swój cel w życiu i mam zamiar go zrealizować. Staram się uszczęśliwiać ludzi, bo chce odmienić świat. Nie chce by ludzie na których mi zależy przecierpieli to co ja. Nie dbam o swoje szczęście ( i tu popełniam pewnie błąd), wole by ktoś był szczęśliwy. Jestem tylko pionkiem w życiu każdego człowieka. Stąd napór na poszukiwanie partnerki – chce uszczęśliwiać kogoś , przeżywać wzloty i upadki. Po prostu szukam stabilności.

        Gdy zależy na drugiej połowie trzeba łamać swoje granice – Ja np. nienawidzę imprez w klubach – Tłok, najebani ludzie, kobiety szukające mocnych wrażeń, faceci którzy tylko patrzą (Jak to ostatnio usłyszałem) „Co robi moja świnia” -wgl jak można na kobietę mówić świnia czy tam nie wiem dupa.
        Dalej : Nienawidzę dużych imprez rodzinnych – czuje się skrępowany, ale idę jeżeli mam z kimś.
        Moja rodzina niestety mnie opuściła i potrafi to wywołać żal, ale nie można się tym przejmować.
        Trzeba walczyć z uprzedzeniami, nawet łamanie swoich zasad czasami jest dobre dla związku – W sensie np. nienawidzisz chodzić na horrory w 3d, ale pójdziesz, bo Twoja połówka chce – i takie coś powinno być doceniane , a nie coś typu „A bo kupiła mi telefon na święta” no kupa śmiechu.
        Kobieta powinna się cieszyć z kwiatów, jak i facet powinien się cieszyć z tego że nawet jego kobieta kupi mu piwo, by mógł sobie wypić w piątek po pracy.

        Przede wszystkim : Faceci emocjonalni są bardzo źle postrzegani – Zdaje sobie sprawę ze swoich wad : Zdaje sobie sprawę, że szybko się angażuje, zdaje sobie sprawę, że mi zawsze zależy nawet kiedy tej osobie na mnie ani trochę, zdaje sobie sprawę, że wyglądam jak wyglądam i zdaje sobie sprawę, że przesiaduje przed komputerem poza pracą ( W końcu tech. informatyk xD) … – ale kobiety najczęściej szukają przystojnego wysportowanego słodkiego drania który będzie ją traktował dobrze ale ze zmniejszonym szacunkiem, bo jak to usłyszałem podczas jednej rozmowy ” Kobieta czasami potrzebuje solidnego kopa w dupe” – Wątpię, że to nawet nie jest bliskie prawdy no ale OK.
        Wiadomo są kłótnie w związkach ale nie można się poddawać. Czasem warto zacisnąć pięści, przyjąć z 2 liście na twarz i po prostu przytulić się bez żadnych słów. Często to prowadzi do różnych reakcji :Od sexu aż po odrzucenie. To wszystko zależne od temperamentu obojga stron

        Ja taki nie jestem i nie będę : Jeżeli kobieta mi powie, że ma ochotę jechać na wakacje i wiem, że na to zasłużyła – sprzedam wszystko co mam by tylko ją gdzieś zabrać, by była szczęśliwa ale też jeżeli powiem „Kochanie, nie mamy pieniędzy, wyremontowałem pokój” to nie chce słyszeć „Jak zwykle” Tylko „Następnym razem albo chociaż może do kina wyskoczymy”. Jeżeli ja mogę się poświęcić wymagam tego samego – Nie jestem restrykcyjny i jestem bardzo ugodowy : Gdy kobieta mi powie „Ide z koleżankami na piwo” To nie siedzisz i „A może ja pójdę z Wami, albo mówisz jej tylko zdała od facetów, będę wiedział” Tylko się odpowiada „Dobrze, baw się dobrze”.
        Kiedy kobieta wracałaby z pracy później ode mnie, zawsze robiłbym jej obiad. Kiedy ona chciałaby wyjść na spacer to ją zabierasz a nie „Nie chce mi się” taki gest nic nie kosztuje a w końcu każdy z nas uwielbia spędzać czas ze swoją drugą połówką 🙂

        Pozdrawiam

        Polubienie

    2. Nie założysz tej skorupy = automatycznie jesteś słabsza i w ostatecznym rozrachunku przegrasz (albo uniesiesz się dumą i odpuścisz – czyli też przegrasz dając jeszcze satysfakcję drugiej stronie). A co do pokazywania „prawdziwego siebie” – może rozwiązanie to być sobą od początku. Dziś to jednak trudne bo każdy ma 3 prawdy: 1. rzeczywistość/życie prywatne 2. instagram 3. to, co o sobie człowiek opowiada w rozmowie w 4 oczy. Niestety najczęściej są to zupełnie inne bajki…

      Wszystko rozbija się o wyznaczanie granic, przede wszystkim samemu sobie (do czego zresztą nawiązuje ostatni akapit tekstu).

      Polubienie

    3. do Słodka, bardzo celny komentarz, wiele razy się zastanawiałem, dlaczego ludzie muszą udawać, żeby poznać kogoś, przy kim nie będą musieli udawać. Ale tak to chyba działa. Ktoś, kto jest twardy, pewny siebie i niezależny (zwłaszcza facet) jest bardziej atrakcyjny. Tobie też na pewno spodobałby się bardziej facet, który jest na pierwszy rzut oka (nawet jeżeli udaje) pewny siebie i niezależny, niż taki, co przychodzi z sercem na dłoni. Sprawdziłem na sobie, wrażliwy romantyk to nie jest to, na zewnątrz lepiej być zimnym bucem. Szczerość i wrażliwość lepiej zostawić dla kogoś, kto na to zasłuży. Zabawne, że usłyszeć to można głównie od kobiet 🙂 pozdrawiam 🙂

      Polubienie

    4. Bo to trochę jak prezentem. Gdy dostaniesz książkę, to widzisz książkę i ok, może się cieszysz. Ale tak bardzo, gdy dostaniesz zapakowaną książkę. To budzi domysły, wyobraźnię i zawartość wydaje się ciekawsza niż jest. Marketing 😉

      Polubienie

      1. Tylko jest różnica pomiędzy nie pokazywanie wszystkiego, a pokazywaniem czegoś fałszywego, bo myślałeś, ze w tym wielkim pudełku jest sterowany samolot, a tam jest książka… A Ty już się nastawiłeś na coś innego.

        Polubienie

    5. No wiem o czym mówisz. Jestem jakoś bardzo nie Ikea i jakoś nie chce mi się tego zmieniać. Powoli dochodzę do wniosku że chyba jestem facetem o mam totalnie męski sposób podrywania. Wymyślanie niespodzianek, zwalanie z nóg prezentami, uganianie się. Ja to lubię, po prostu mi to robi.
      Ostatecznie teraz jestem z facetem, którego bardzo chciałam utrzymać we friendzonie. Ale tyle się chłopak starał, że mnie przekonał. Czyli może coś w tym jest.

      Polubienie

  6. „I wychodzi mi z tego wniosek dość ponury, że to głównie dlatego, że mężczyźni postrzegają rzeczywistość przez rżnięcie. Jeśli nie chcą wypieprzyć danej kobiety, to znaczy, że im się zwyczajnie nie podoba i nie pociąga ich.”

    To czy pociąga i czy myślą o seksie z nią, nie znaczy że od razu chcą „wypieprzyć”, najczęściej „wypieprza” się kogoś bez wartości poza cielesną.

    Polubienie

  7. 1.wszystko zaczyna sie od tego co sami o sobie myslimy:)
    2.prawo fizyczne uczy ze im wiekszy napor tym wiekszy opor
    AMEN
    Wg mnie jak przegapisz moment i za dlugo przeciagasz ten friendship to juz tak zostanie bo facet po prostu staje sie bratem a nie facetem;)

    Polubienie

  8. Czy znacie wyjątki od reguły? Ja wpadłam jak śliwka w kompot i związałam się z facetem który nie jest zbytnio chętny do seksu; ja bym chciała codziennie się pieprzyć bez opamiętania a on..jak trzy razy w tygodniu to jest dobrze. Mnie jak boli głowa to znaczy że moim najlepszym lekarstwem jest seks, oj tak to działa;) I stety niestety rozumiem mężczyzn tzw.typowych a jednak trafiłam takiego rodzynka, kocham jego charakter, sposób bycia, jego pałke też ale.. czasem chodzę lekko wkurwiona.. reszty się domyślacie. To dopiero zagwostka 😉

    Polubione przez 1 osoba

  9. Kim jesteś i co zrobiłeś z Piotrem C.?!

    NIGDY nie podobały mi się Twoje wpisy, czytałam je raczej z ciekawości ‚co najmądrzejszy w Internecie powie dziś ‚ a tu zaskoczenie. Pierwszy tekst, którego nie chcę zjechać w komentarzu, tylko pochwalić! W końcu coś z sensem, oby tak dalej.

    Polubienie

  10. Aha… czyli konkluzja jest taka, że jak ci na kimś zależy i kogoś kochasz, to przegrałeś. Bo inni ludzie nie myślą o tobie i cenią sobie niezależność. Masz kochać ale jednocześnie mieć tą ukochaną osobę w dupie.
    Wydaje mi się, że w ten sposób postępują tylko ludzie głupi i niedojrzali. Ale fakt wśród nich to działa, ale tylko ze względu na brak świadomości i wejrzenia w siebie, zrozumienia swoich własnych emocji.
    Ok… ja rozumiem że udajemy coś przez tydzień i podkręcamy napięcie. Ale co dalej? Niektóre kobiety, oczekują że facet będzie miał je w dupie zawsze i w ten sposób oceniają jego wartość. Ale jak przychodzi co do czego, zaczynają mieć problem, bo nie czują się kochane.
    Jak facet po prostu się zakocha na wstępie i mu zależy, stara się być szczery, odpowiedzialny za relację i zaangażowany w zdrowy sposób, to większości kobietom to nie odpowiada.
    „Bo ja jestem nieufna, bo ja potrzebuję czasu…” Czasu na co?

    Bo one czekają aż ten facet je zerżnie, a co będzie potem… niech wali się świat.
    A potem przez kilka lat mają po tym, kaca, nie potrafią zrozumieć co zrobiły źle i dlaczego wybrały sobie faceta niedojrzałego emocjonalnie lub seksualnie.
    Dorośli ludzie powinni mieć świadomość tego po co sięgają. Powinni umieć rozmawiać otwarcie o seksie o potrzebach emocjonalnych i traumach. Może nie na pierwszym spotkaniu, ale jak już znajdą się w łóżku, to od tego momentu czas na szczery dialog, powolne wykładanie wszystkich kart na stół.
    Inaczej, będą kwasy, ciągłe kłótnie, poczucie niezrozumienia, milczenie, fochy jednej lub drugiej strony, zdrady i w efekcie rozstanie. Niestety umiejętność budowania intymności a co za tym idzie bezpieczeństwa obu stron, w dzisiejszych czasach są zsunięte na bardzo daleki plan.
    Mamy być przyjaciółmi, partnerami i mamy się pożądać w łóżku, robić to na co mamy w tym łóżku ochotę.
    Zakochanie zawsze przeminie. Żaden facet nie czuje się dobrze w roli „silnego” pozbawionego emocji samca. Wielu temu ulega, przez masy głupich i nieświadomych samic, które wywierają taką presję, bo tak zostały nauczone przez rodziców, uległy wpływom koleżanek… Nie wiem skąd się to bierze.
    Powiem wam, że zakochiwałem się zawsze w kobietach, które na pierwszej randce umiały powiedzieć czego chcą, co im gra w duszy, były po prostu szczere a przy tym piękne.
    Na tym polega prawdziwa kobiecość. A męskość polega na odwadze by również się otworzyć, przytulić kobietę i powiedzieć jej prosto w oczy: „Pragnę cię i chcę przy tobie być”.
    Poza sytuacjami, kiedy dla kobiety facet atrakcyjny fizycznie nie jest, każda kobieta która ucieka w takim momencie przed uczuciowością i zdeterminowaniem faceta, to według mnie ułomna emocjonalnie istota. I nie warto takim kobietom poświęcać dłuższej uwagi. Nigdy!

    Polubienie

  11. Jak zwykle Piotrze trafiłeś w PUNKT ….punkt G :)Z niecierpliwością klikam po każdy Twój wpis i nigdy się nie zawodzę. Mam 32 lata, mieszkam w Warszawie i zgadzam się z Tobą w każdej (naprawdę?) kwestii. Bo potrafię spojrzeć na życie kobiet (w tym swoje) z lotu ptaka i przyznać Tobie – genialnemu obserwatorowi – rację. Koniec i bomba, a kto nie czyta (Ciebie) ten Trąba 😛

    Polubienie

  12. uwaga, ja jestem taką, ktora w sytuacji; dobrze wygladajacy, bogaty i w ogole jak pode mnie stworzony – mowi nie. Dlaczego? typ jest zupełnie inny uczuciowo, wkurwia mnie niemiłosiernie gdy uspokaja mnie kiedy jestem zła, bo dla niego moje problemy to bzdury i w sumie z wzajemnością. Śmiejemy sie z tego samego, lubimy to samo, ale reagujemy zupełnie różnie na podbramkowe sytuacje i to nawet nie tak, ze mozemy sie sklocic, jedynie „daj spokój, o chuj Ci chodzi..”
    Nie chce takiego związku, czułabym się w nim samotniejsza niż będąc singlem, ale jako kolega jest super. I co powiesz o tego typu friendoznie?

    Polubienie

      1. Rozwiązanie jest proste: Szczera rozmowa.
        Nie wiem dlaczego ludzie tak bardzo się tego boją. Skoro facet jest przystojny, ale nie jest Ci bliski emocjonalnie, to znaczy że nigdy nie będzie. Po co macie się razem męczyć?
        To czy coś wychodzi z drugą osobą czy nie, rozgrywa się w pierwszych chwilach, kiedy kogoś poznajemy.
        Uważam za skrajną ignorancję i głupotę, utrzymywanie relacji, w których jedna ze stron czuje się poszkodowana.
        Uważam za skrajną głupotę również seks dla sportu, deklarowanie że oboje wyzbywamy się wobec tego jakichkolwiek uczuć itp…
        Jeśli od początku dwie strony się nie dobrały, nie zaiskrzyło w równym stopniu, dla zdrowia swojego i innych, taką relację powinno się po prostu uciąć. Można się spotkać parę razy, żeby się przekonać jak jest. Ale jeśli jest w tym tylko jedna strona, a drugiej się coś nie podoba i nie potrafi odwzajemnić naszych uczuć, to cud się nie stanie…
        Najgorsze jest to, że zarówno faceci bywają naiwni i się nakręcają, mimo że kobieta ewidentnie nie jest zainteresowana. Podobnie jak kobiety, które szukają księcia z bajki, który jest niedostępny i ma je w dupie. Wtedy tak łatwo się zakochują… A jak taki facet widzi że są łatwym „towarem” na seks, to potrafią to wykorzystywać, często miesiącami, międzyczasie robiąc to samo z innymi kobietami.

        Być może wiele kobiet nakręca tylko fakt, że facet jest przystojny i bogaty… Na szczęście są kobiety, które potrafią też jako priorytet potraktować dojrzałość faceta, mądrość i inteligencję. Taki facet zawsze będzie wiedział jak zadbać o siebie, o kobietę i dać jej w łóżku dobry seks.
        Szczerość i zaufanie na samym wstępie, to też ważny element, którego ludzie się tak bardzo boją.
        Tak często kobiety lubią utożsamiać szczerość i wrażliwość mężczyzny jako jego słabość.

        Są kobiety i są dziewczynki, podobnie są mężczyźni i są chłopcy. Ten podział dotyczy dojrzałości emocjonalnej, zdolności do opisywania swoich stanów emocjonalnych i asertywności.
        Bez pracy nad tymi ważnymi czynnikami, zawsze będziemy się wikłać w chore układy, będziemy zawiedzeni, będziemy ranić i być ranieni.
        Sytuacje w kontaktach między kobietą i mężczyzną muszą być jasne od samego początku.
        Jeśli ktoś nie potrafi się określić przez kilka spotkań, należy to przerwać.

        Polubione przez 1 osoba

  13. Zaczyna być to miałki temat , dla ludzi którzy naprawde jedyne co mają do zrobienia to martwienie się o to czy ktoś mnie przeleci czy kogoś przelecę dla ideii czy od tak sobie . Naprawdę dorabianie ideii to rzeczy które ideii nie mają jest smutne i można podciągnąć pod marnowanie sobie życia…..

    Polubienie

  14. O ile bardzo często się z Panem zgadzam, tak dziś akurat nie. Trochę Pan nie rozumie dlaczego kobiety spuszczają do friendzonu (tak naprawdę tylko one to robią, u mężczyzn to nie funkcjonuje).

    Polubienie

    1. Faceci mają mniejszą skłonność do szufladkowania i częściej pozwalają sobie na mieszanie w szufladkach. Kobiety za to uwielbiają ubierać wszystko w zasady. Nie z przyjacielem, nie z kolegą z pracy/szkoły/studiów, nie z sąsiadem, nie z przypadkowym znajomym z baru, nie na pierwszej randce, nie na drugiej randce (a tak w ogóle to nie była randka, bo nie jest randką, jeżeli…), nie z byłym koleżanki, nie z niedoszłym koleżanki, nie w pierwszym roku znajomości, nie po siedmiu latach znajomości… Lubią się też tymi zasadami „zarażać”, więc lista krążąca w danym gronie potrafi obejmować ok. 500% dostępnej populacji facetów oraz sporą część przyjaciółek.

      W ostatecznym rozrachunku takie „złote myśli” bardziej utrudniają życie, niż pomagają. W pierwszej kolejności wyłączają tych, którym prawdopodobnie najbardziej zależy, bo mimo upływu czasu trzymają się w pobliżu.

      Dla faceta większość powyższych „zasad” sprowadza się do „nie jest krewną i ma cycki”. Prościej. O tym, czy się uda, i tak nie decydują sztywne algorytmy. Trzeba szukać i próbować. Generalnie, jeśli facet nie ma o czym z daną kobietą pogadać, raczej nie będzie planował z nią poważnego związku. Ale jeśli trafi na natarczywy egzemplarz, może się przytrafić friendzone with benefits.

      Tak więc, generalizując i sprowadzając wszystko do krzywdzących stereotypów: u mężczyzn friendzone funkcjonuje także. Tylko inaczej.

      Polubienie

      1. No dobra, ale wyjaśnij, po co kobiety „spuszczają do friendzonu” ? by mieć wianuszek adoratorów i podbijać sobie ego? by mieć rezerwuar potencjalnych facetów / kochanków ? by mieć grono różnych znajomych na wszelki wypadek (nawali kran, potrzebny tłumacz z mandaryńskiego, trzeba się wyżalić) ?

        Polubienie

  15. Jak wyjść z friendzonu. Należy sobie przede wszystkim uświadomić,że się w nim przebywa. To niełatwe,bowiem koncepcja,że jest się Dacią (skądinąd solidne i dobre auta w stosunku jakość/cena) wydaje się być trudna do przełknięcia. Podstawowym „problemem”, utrudniającym opuszczenie tej strefy dyskomfortu jest rzecz jasna nadzieja. Ta nieznośna myśl,że może jednak nasz czas nadejdzie. Że wspomniane przez autora „później/kiedyś/za jakiś czas” się ziści. W mojej opinii to zwyczajna naiwność. Owszem,kochasz,więc dajesz czas drugiej stronie,wydaje Ci się,że On/Ona tego potrzebuje. To takie urocze. Tyle,że jeśli druga strona żąda chwili (a może tak kilka lat?) na zastanowienie,na przemyślenia,na określenie stosunku Twoich wad i zalet,to należy to zakończyć. Jeśli zwyczajnie dajesz z siebie wszystko,a druga strona ma z tym problem,bo nie jest pewna swoich uczuć/nie wie,co robić/nie jesteś jedyny/jest jej wygodnie,to odejdź. Odejdź i nie oglądaj się za siebie. Te wszystkie gry,podchody,ataki z flanki,bo frontem to śmierć…to jest zwykła żenada. Kochaj,ale nie za mocno,bądź niedostępny,ale jednak blisko,nie oczekuj zbyt wiele,daj mi wolność,ale potrzebuję Cię przy sobie…ja osobiście mam dość. Nie znoszę kobiecego charakteru właśnie z tego powodu,tego destrukcyjnego chaosu,który wprowadzają wraz z wejściem w nasze (męskie) życie. Tylko niestety wyłącznie z nimi widzę „budowanie relacji.” Cóż,może kiedyś się uda. 😉

    Polubione przez 1 osoba

    1. Dlatego odszedłem – bo identyczne wnioski wyciągnąłem. Poza tym, trzeba mieć swój honor, a przynajmniej jego resztki. Ciężko jest po tym wszystkim ogromnie, ale to jedyne rozwiązanie. No i motto na rozpoczęcie każdego dnia : chujowo, ale bojowo! Będzie lepiej. Pozdrawiam!

      Polubienie

  16. Wiesz… racjonalnie piszesz. Tak praktycznie i realnie, aż do bólu. Wchodzę tu, czytam ale zawsze nachodzi mnie taka myśl: „te rzeczy” w ogóle nie są racjonalne. Naprawdę podziwiam, że ci się chce pisać. Z jednym się zgodzę: ta kiecka i dekolt. Lubię to 😀 Ale… do tego zestawu musi „być motyw”. Codziennie go nie czuję. A…chciałbym. W sumie ten wpis nie do mnie, bo wiesz, inny etap życia i miejsce. Ale przeczytałam jak zawsze wszystko. Uśmiechając się pod nosem. A…i w IKEA byłam w niedziele. Spotkałam całe pokolenie. Przejść się nie dało. I wiesz… te jedzenie za zeta i dyche. Hmmm, no różnie o tym myślę… pozdrawiam

    Polubienie

  17. Może jestem prosta, ale też od początku wiem czego chcę. Jeżeli chcę żeby dany facet był moim znajomym, to nie przeskoczy na poziom wyżej. Jeżeli chcę z nim pójść do łóżka to prędzej czy później się to stanie, nie ma innej opcji. O żadnym friendzonie nigdy nie słyszałam i może było mi z tym lepiej. Po co analizować coś na co nie ma szans? Jest nas tyle… atrakcyjnych kobiet i przystojnych mężczyzn że dobrze jest, gdy zaczynamy być ze sobą od początku szczerzy i nie bawimy się w ciuciubabkę, udajemy niedostępnych i gramy bardziej przed sobą niż kimkolwiek innym.

    Polubienie

    1. E tam. Zdarzyło mi się pogonić jedną taką, co to „zawsze dostawała czego chce” a pół roku później słyszałem jak się chwaliła że jeszcze nikt się nie oparł jak tylko chciała.
      Oraz zdarzyło mi się mieć bardzo przyjemny, kilkumiesięczny epizod z taką, która zaczęła rozmowę od „spadaj, nie jesteś w moim typie i nie zamierzam tracić swojego czasu”.
      Tudzież przyjaciel mój serdeczny ma dwie fajowe córeczki z babką która „nie wyobrażam sobie żebym go mogła dotknąć, jest okropny”. Widać problemy z wyobraźnią jej przeszły 🙂

      Polubienie

  18. Komunaly pana ikea traktujecie jak wyrocznię, no proszę Was..
    Trzeba być twardym, niezależnym mieć wyjebane – strategię dla mentalnej gimbazy.
    Każdy jest inny, ma swoją sytuację a to generalizowanie kobiety to faceci tamto sprawdza się tylko na blogu.

    Polubienie

    1. Toteż to napisałam. Tomm, tu się czyta i myśli. Coś. Każdy coś swoim okiem wypatrzy. Jednak nie każdy, ma chęć na zwierzenia i elaboraty. Mnie czasem też coś w tekście zirytuje. Ale wiesz… takie życie i przypadki. Co na blogu to nie zawsze i u każdego w życiu. Tak to wygląda. Więc luz. Każdy może mieć swój własny obrazek, tu w sieci i nietylko.

      Polubienie

  19. Że faceci ogólnie prostsi są, to zgoda. A poza tym…ogólnie ludzie sie porobili skomplikowani.

    Warszafka większości ocno szkodzi… na głowę i serce. Nawet jeśli pomaga znacznie na portfel. Taka wibracya…

    Polubienie

  20. hey, a co zrobić jeśli ktoś się strasznie mi podoba ale totalnie nic z tego nie będzie 😦 Bo ona ma faceta a w dodatku bardziej podobna się jej nasz wspólny znajomy ? I to była by normalna sytuacja ale jak mnie ona zakręciła w głowiek że już kilka miesięcy nie moge dać sobie z tym rady 😦 Doszło już do etapu depresji (-10kg na wadze i inne objawy 😦 )

    Polubienie

  21. A w którą stronę dochodzi do wyrównania poziomu zaangażowania? Jak w kierunku związku i miłości, to jak to zrobić skoro nikt nie może wyjść z inicjatywą? A jeśli w kierunku ochłodzenie relacji, to po cholerę takie relacje?

    Polubienie

  22. A ja się nie zgodze ze nie można mieć friendzonu z facetem.JA mam akurat kolegę jeszcze ze szkoły taki Seba -Sebastian .Kiedyś kiedy byliśmy w liceum nawet jakby sympatyzowaliśmy , ale nie było chodzenia. Pózniej każdy w innych szkołach , on miał dziewczyny ja miałam meza potem już jako rozwodka kochanka a teraz zoboje jesteśmy sami .I co nic seksu nie ma , nie ma egzaltacji , nie ma jakiś seks zabaw ale chodze do niego na pyszną kawe , herbatę.Seba ma 2 pokoje .Gadamy o zyciu słuchamy pewnych dość awangardowych zespołów ja w jego kuchni sobie cos pichce,nawetmu ogarne mieszkanko lubie sprzatac wpadają przyjaciele Seby.Seba zna wielu ludzi bo to cool gość , niski może trochę krępy ale fajny FAJNY KUMPELLO.Jak ma urlop jedzie w Bieszczady i tam łowi ryby . Mnie traktuje jak kumpla i taki stan jest fajny .Po wielu przejściach nie musimy niczego udawac nie jest nikt zazdrosny .W związku to nie ma takiego luzu bo każdy boi się że cos palnie i druga strona się obrazi.Tak jak widać friendzone można mieć bez względu na płec ,Nie można tak od razu przyjmować pewnika ze babka i facet to od razu seks .Ja i Seba nie jesteśmy w swoim typie ale kolegujemy się zwyczajnie jak człowiek z człowiekiem i to jest fajne-takie braterstwo koleżeńskie bez cienia zazdrości .

    Polubienie

  23. Do Synterr-to co piszesz bardzo mi się podoba i zgadzam się z tobą .Dlaczego ludzie kłąmią .Jak mi się kpodoba facet to daję mu to do zrozumienia .NIE musze mówic jakiś wielkich słow po prostu spojrzę usmiechnę się , powiem delikatny komplement .Nie chce udawac wrednej suki bo nią nie byłam i nie jestem .Przede wszystkim jestem kobietą -a to ze dość naiwną, zbytnio empatyczną i czasem za bardzo lękająca się zagrozeń swiata – trudno . Po co mi gierki i jakies udziwnienia .Albo facet odczyta moje sygnaly -wtedy wiadomo sytuacja rozwinie się albo nie i ja to zrozumiem i odpuszczę Najgorsze jest to ze sa faceci tak zarozumiali na swoim punkcie ,ze nie stać ich nawet na to by poinformować zainteresowaną bliższym kontaktem z nim dziewczynę ,że nie jest w ich typie .Kazda myslaca niewiasta zrozumiałaby to i wycofała się.

    Polubienie

    1. Nie widzę związku pomiędzy byciem zarozumiałym a nieinformowaniem każdej kobiety która – jej zdaniem – dała mu sygnał, o swoich gustach/antygustach 🙂
      w 9 na 10 przypadków w ogóle nie zauważają takich sygnałów, a nawet jak zauważą to często wolą poczekać aż temat „wyexpiruje” niż sprawić komuś przykrość. Jakbyś nie wiedziała że ze zwykłego „nie jesteś w moim typie” ona zaraz zrobi „jestem wstrętna/głupia/brzydka/beznadziejna etc etc etc etc.”
      Sygnały to można puszczać koleżankom. Z reguły z igły robią się widły, każda rozumie co innego ale nigdy się o tym nie dowiadują bo przecież „rozumieją się bez słów” i gra gitara. Jest poczucie wzajemnego zrozumienia, bez znaczenia że fałszywe 🙂
      Facetowi się nie puszcza sygnałów bo te widzą/odbierają tylko ci wybitnie rozgarnięci socjalnie(tzw. kobieciarze) i geje.
      Faceta wali się bejzbolem w łeb i korzystając z chwilowego skupienia jego uwagi na Twojej osobie przekazuje się komunikat wprost. Opatrzenie łba też może pomóc 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  24. Piotr…jest jeszcze taka sytuacja kiedy ten friend to byly facet koleznaki (dalszej lub blizszej) albo kolega ( albo byly kolega ) ex-faceta….Byc moze juz o tym pisales, ale to ciekawy temat – mozna byc z kims z kim byl twoj kumpel albo kumpela?

    Wedlug mnie zadne sposoby nie pomoga jesli druga strona nie chce wiecej niz przyjazni. I zgadzam sie z tym ze zazwyczaj przyjazn damsko-meska jest zazwyczaj wtedy gdy jedna ze stron chce czegos wiecej I czasem to sie wyda a czasami w ogole, albo jedna ze stron jest odmiennej orientacji.

    Polubienie

  25. I jeszcze jedno. Ja osobiscie mam z tym problem, bo mam kolegow ktorzy sa fajni i pomocni i mili i w ogole och ach ale nie chce z nimi byc i zeby nie robic im nadziei nie rozwijam tej przyjazni tylko trzymam na dystans wiekszy niz gdybym wiedziala ze niczego nie chca ode mnie. To meczace i przykro mi ale co zrobic?

    W druga strone sobie nie wyobrazam – przyjaznic sie z facetem ktory mi sie podoba i cos czuje do niego i wzdycham, marze i boje sie powiedziec co czuje. Nie moglabym byc przy kims takim blisko ale i za daleko na uczucia ktore bym do niego zywila – w tym wypadku albo woz albo przewoz. Albo mnie chce jakos dziewczyne albo do widzenia. Nie jestem masochistka;)

    Polubienie

    1. Gorzej, kiedy oto druga połówka mówi Ci, że jeżeli ktoś się przyklei to zrywa znajomość bo ona nie chce… 🙂 Obu stronom musi zależeć a często tak nie jest… Kiedy widzisz, że ktoś jest niezainteresowany Twoją osobą to po prostu gdy powiesz co czujesz, osoba ta tak się zdystansuje, że to wręcz będzie toksyczne.

      Pozdrawiam 🙂

      Polubienie

      1. Hermentyczny…masz racje, ile ludzi tyle przypadkow. Jesli moj przyjaciel poznalby dziewczyne I ta nie chcialaby zebysmy sie przyjaznili byloby mi przykro ale musialabym to zaakceptowac w koncu do niego nalezalaby decyzja. Raczej otaczam sie rozsadnymi ludzmi I musialaby tego przyjaciela niezle zacmic zeby wybrac kogos kto z gory chce zabic stare przyjaznie swojego ukochanego. Przeciez ja moglabym zyskac nowa przyjaciolke a nie stracic przyjaciela I ona tak samo.

        Troche jestem starej daty ( doslownie I w przenosni;) bo staram sie grac w otwarte karty ( choc to czasem strasznie trudne ) a jak widze ze ludzie maja problem to nie wale glowa w mur tylko odsuwam sie, Nic na sile. Wierze w rozsadek I madrosc moich znajomych przyjaciol I rodziny. A jesli ktos taki nie jest, to dokonuje sie naturalna selekcja.

        Zycie to sztuka wyboru. Obecny swiat uczy nas zyc szybko I wygodnie. Byle NAM bylo dobrze I czesto tak tez podejmujemy decyzje zapominajac o zasadach, moralnosci I szacunku do innych I samych siebie. Jak dzieci- chcemy dostac szybko cukierka I zabawke I sie nimi bawic nie baczac na konsekwencje. Wazne ze teraz jest mi dobrze a co bedzie pozniej…”no przeciez raz sie zyje, a moze pozniej nie bedzie? Trzeba korzystac!”

        Wszyscy o tym wiedza ze swietnie jest mowic o zasadach dopoki nie trzeba ich samemu zastosowac. Nie jest latwo zyc tak by moc sobie ze spokojem I czystym sumieniem spojrzec odbicie w lustrze a jednoczescie potrafic dac sie porwac roznym szalenstwom namietnosciom I czasem ryzyku.

        Wracajac do tematu – jesli ktos nie jest mna zainteresowany a ja nim I owszem to raczej mu tego nie wyznam ze cos czuje tylko sie odsune. Taka jestem. Chyba ze bedzie nalegal zebym wyjasnila wtedy powiem co mi w sercu gra I pilka lezy po jego stronie co z tym zrobi.Na szczescie w takiej sytuacji nigdy nie bylam I mam nadzieje nie bede;)

        Polubienie

    2. Och, jakie typowe; „mam kolegów którzy są POMOCNI”.

      Czyli mam korzyść z POSIADANIA ICH UWAGI i CZASU.

      W 9 na 10 przypadkach oznacza wykorzystywanie faceta o maślanych oczach przez uwodzicielkę która trzyma takich frajerów na smyczy jako POMOC życiową, karmiąc ich nieskończoną nadzieją.

      Zysk bez ryzyka 😀

      Macie wy kobiety w ogóle jakiś honor, godność? Nie sądzę, a jeśli tak, to jest to rzadko spotykana osoba, a Ty nią nie jesteś.

      Polubienie

      1. Jamnik- prosze przeczytaj ze zrozumieniem zanim skrytykujesz. Napisalam ze nie rozwijam tej przyjazni i trzymam ich na dystans, co oznacza tyle ze oni proponuja pomoc a ja z niej nie korzystam! a jesli juz korzystam to tylko kiedy mam noz na gardle – czyli bardzo bardzo rzadko…

        Swoja droga myslisz ze faceci tacy nie sa ( jak piszesz )?

        no własnie…

        Polubienie

    1. Kij to przenośnia w której chodzi o to żeby facet nie miał szansy przeoczyć ani źle zinterpretować. Czyli maksymalnie wprost. Zwykłe „mogę Cię poprosić na chwilę” i rzucenie przynęty typu chciałabyś poznać a akurat jest koncert/impreza/cokolwiek i pomyślałaś że moglibyście.
      Jeśli zbyt oldschoolowe to przez dowolny serwis społecznościowy…
      Faceci naprawdę lubią jasne, czytelne komunikaty. To nie mit 😉

      Polubienie

  26. do faceta z obserwatorium -A co jak ja jestem dość niepewna w życiu , boje się reakcji danego pana na zbyt smiala prosbe o spotkanie z mojej strony.To co na dany moment mam udać smiałą i otwarta kobietę która może nawet zachecic faceta do spotkania w ustronnym miejscu w celach wiadomych .A jak okaze się ze facet nie z tej epoki i tego wprost nie odczyta .

    Polubienie

    1. Ja Cię rozumiem bo sam taki byłem. Nie jest łatwo przekuć w działanie stwierdzenie że „nie masz nic do stracenia, w najgorszym razie wrócisz do punktu wyjścia”. A jednak z perspektywy czasu wiem, że obawa przed reakcją jest mniej bolesna niż świadomość ze się stchórzyło.
      Niestety, zycie jest tylko jedno i tylko raz się jest młodą. Potem jest inaczej, czasem lepiej, czasem gorzej, ale truskawki już AŻ tak nie smakują 🙂

      Polubienie

  27. Witam. Facecie z obserwatorium czy dostałeś kiedyś taki nieprzeoczalny sygnał? Od kobiety która absolutnie ci się nie podobała? poddałeś się czy wyśmiałeś? Co byś zrobił? Na przykład babka mówi niby w żartach : „o rety, ale ty mnie kręcisz” – dobry taki tekst? No tylko że ona Ci się w ogóle nie podoba. I co wtedy robisz?

    Polubienie

    1. Tak. Dostałem taki przekaz. Od – w zasadzie – nieznajomej, bo trudno kogoś z kim się jest bardziej na „dzień dobry” niż na „cześć” nazywać znajomą. Moja reakcja była bardzo pozytywna, i w ogóle fajnie to wyszło bo co prawda nie zostaliśmy w efekcie parą(ale próbowaliśmy :), za to pożyczamy sobie płyty, książki i czasem wyciągamy się nawzajem na koncerty. Czemu nie zostaliśmy parą, to już mniejsza, ale właśnie dlatego napisałem Lukrecji co napisałem, bo mam takie doświadczenie.
      Mam też inne, mniej dla mnie przyjemne, bo po latach dowiedziałem się od dawnej znajomej, że bardzo się starała, sygnały wysyłała a ja nic. Po jakimś czasie uznała że nie jestem zainteresowany i miała mi za złe że nie zareagowałem – w ogóle. A ona wtedy bardzo mi się podobała, ale we wczesnej młodości byłem raczej nieśmiały i niepewny siebie, jej sygnały odbierałem jako protekcjonalne traktowanie i cóż…możesz się śmiać ale to było myślenie na zasadzie „nie mam szans a ona jeszcze sobie wały robi”. Dramat 😦
      Jak na ironię, później nieźle się rozkręciłem, z nieśmiałego i zakompleksionego studentaniemal nic nie zostało. Ale co zmarnowałem, to się nie odzmarnuje. I tego mi szkoda, nie seksu dla seksu tylko szans na fajne związki za młodu, bo później łatwiej o wszystko, tylko nie o czar młodości właśnie.

      Polubienie

      1. Czyli koniec końców i nie wnikając w szczegóły – pozostał friendzone. Upraszczając: chemii z Twojej strony na początku nie było, jasny przekaz z jej strony był ….. i pozostaliście przy friendzonie. 🙂
        Co do reszty, no cóż, czar młodości pryska i wyć się chce. Zawsze można żałować że czegoś się wcześniej nie zrobiło. Ja wolę myśleć że nawet gdybym zrobiła to i tak byłaby lipa, a każdy wiek ma swój czar. W ogółe lepiej nie myśleć o czymś na co nie mamy wpływu.
        Co do środkowej części Twojej wypowiedzi to jesteś winny w 50%. Zdarza się że dziewczyna robi sobie bekę z kogoś, jeśli ktoś jej się zupełnie nie podoba, a później jeszcze obgaduje go z kumpelami. I to od gimbazy do całkowicie dojrzałego wieku. Nigdy nie wiadomo czy mówi prawdę czy podpuszcza, bo tylko sprawdza. Ryzyko istnieje zawsze 🙂

        Polubienie

  28. Ale ja ten „friendzone” postrzegam bardzo pozytywnie, w ogóle z wiekiem coraz bardziej widoczny dla nie staje się nierozerwalny związek poważnego – nomen omen – związku z prokreacją. W pozostałych przypadkach friendzone, seryjna monogamia, friends with benefits – zwał jak zwał – są lepsze.
    Ale to tylko mój punkt widzenia 🙂
    Ja naprawdę rzadko wracam do przeszłości, tutaj tak sięgnąłem wstecz żeby odpowiedzieć na pytanie, ale doskonale zdaję sobie sprawę że wszelkie „co by było gdyby” to tylko niczym nieuzasadnione myślenie życzeniowe.
    Ludzie lubią myśleć „gdybym ożenił się z Kasią zamiast z Mariolą, to moje życie byłoby szczęśliwsze”.
    Może tak, a może Mariola zabiłaby go powodując wypadek samochodowy podczas powrotu z teatru do domu 😉
    Dlatego wolę „jestem tu i teraz i ważne jest tylko to co mogę z tym zrobić”.

    Polubienie

  29. Sama mam identyczna sytuacje jak opisana. Ze nie jest to pojedynczy friendzone, ale ustawiczne trafianie w pole „kolezanka” automatyczne po zapoznaniu sie z kimś. Im dłużej sie znamy, tym od razu zaczyna sie opowiadanie o dziewczynach innych, seksie z nimi, zachowywanie sie naturalnie, bo w koncu to kolezanka a nie lachon do wyrywania (a wiem jak sie zachowuja wobec „lachonow”). Nie jestem gruba, chociaz szczupła tez nie, wydaje mi sie, ze nawet całkiem ladna. Mowie sobie, ze musze schudnąć, to moze zmieni sie postrzeganie mnie, ale chyba to nie chodzi o wygląd, ale o zachowanie. I nie mam zadnych problemów z seksem 😉 wręcz za duzo o nim gadam i to moze byc jeden z powodów trafiania do friendzone. Ale do rseczy – mam przyjaciela, ktory zajmuje sie nałogowo wyrywaniem dup. Wiem jaki jest kego typ i ja w nim nie jestem. Ale z żadna nie nawiązuje relacji dłuższych niz pare nocy, nudzą go, ich zainters

    Polubienie

      1. faktycznie mam kompleksy 😉 rozumiem, że ta odpowiedź ma oznaczać, że to przez nie trafiam do friendzonu?
        Wiecie jakie to frustrujące ciągle być tą ‚kumpelą’? Doskonale rozumiem autorkę listu!
        zawsze mnie śmieszy, jak ktoś pisze, że jest ładny albo zgrabny, ale chciałam pokazać istotę problemu – kiedy dziewczyna waży 150 kg to raczej oczywistym jest, dlaczego faceci traktują ją jak kumpelkę. Bo im nie staje. Sad but true.
        Koleżanki twierdzą, że to wina mojego zachowania, że nie flirtuję itd. Z desperacji przejrzałam cały internet i okazało się, że nikt nie pisze o friendzonie jako całościowym problemie, a tylko o konkretnych sytuacjach, dlatego zdecydowałam się napisać.
        Twierdzą też, że głupio się zachowałam nie wykorzystując sytuacji.

        Polubienie

  30. Zainteresowanie odpycha. Ja jestem ciagle, czy to do pogadanka czy do imprez. Ja nie jestem jakas strasznie zakochana, po prostu w pewnym momencie odkryłam, ze chciałabym czegoś wiecej. I nie chciałabym za bardzo odchodzić skoro „nie to nie”, bo.. Cenie sobie ta przyjazn (w koncu przez kupę czasu mi to nie przeszkadzało). I o tym
    Wlasnie chciałam wspomnieć – ze nie zawsze tak mozna odejść. Nie zawsze to jest tak, ze „albo jestes moj albo żegnaj”. Czasem wiemy doskonale, ze to głupota takie obdarzenie uczuciem i wcale tego nie chcemy. Nie wiem na ile działa zasada krótkiej kiecki, bo faktycznie przystawial sie do mnie, ale on sie przystawia do wiekszosci, wiec dałam mu kosza. Moze jestem głupia, ale uważam, ze powinien mnie chciec a nie korzystać, bo jestem pod reka. Poza tym gdyby mnie przeruchal i olał to byłoby jeszcze gorzej niz jest teraz. Ciekawe czy ktos ma pomysł co zrobic 😉

    Polubienie

  31. A co jeżeli jesteśmy fuckfriendami mówiąc dosłownie, a ładnie przyjaciółmi którzy zachowują jak para i uwielbiają wspólny seks, ale nie ma tego poczucia przynależności, że jesteśmy razem, a nie jednak w otwartym związku. Jak z tego wyjść. Kiedy chodzi tylko o formalność, ale on tłumaczy się, że nie chce mnie zranić i nie chce się angażować albo nie nadaje się do związku?
    I znam swoja wartosc, mam swoje zdanie, jestem seksowna, bylam na innych randkach w miedzy czasie, (bez fajerwerkow) staje mu na mój dotyk i myśl, jest nam ze sobą dobrze. Tak to odczuwam. Jest to dla mnie cholernie nie zrozumiałe….

    Polubienie

  32. Podobała mi się. Kiedyś widziałem jak płacze i pomyślałem że chciałbym mieć z nią dziecko!
    Wzięła mnie trzy tygodnie później, nawet nie mocno się broniłem. Później się zaprzyjaźniliśmy.
    Ma mnie do tej pory, a ja ją, no i dziecko.
    To już prawie 20 lat

    Polubienie

  33. Wiem, że jestem dla Niego ważna (tak, w TEN sposób). Od 1,5 roku trzymam go we friendzonie, chociaż bardzo tego nie chcę. Nie umiem tego przerwać. Żeby było lepiej, zaczęłam podsuwać mu Piękną Natalię pod nos. Chyba chcę się pozbyć problemu. A raczej dwóch problemów.

    Drugi problem polega na tym, że go kocham.

    Miejcie odwagę do wyjścia z frindzonu. Może druga strona odwzajemnia uczucia, ale też się boi. Boi się siły tej miłości..

    Polubienie

  34. czyli facet ze friendzone wyjść MOŻE, nieważne, czy kiedykolwiek będzie działał na kobietę, czy nie, ale kobieta – która najprawdopodobniej wpada tam, bo jest zbyt brzydka- powinna się poddać i złożyć broń?

    Polubienie

    1. też to tak rozumiem, co jest cholernie niesprawiedliwe. Dodatkowo, jedyna sytuacja, która jako taka zadziałaby na faceta to zabranie mu przeświadczenia, że „ona go kocha”. Ale że większość ma ego znacznie większe niż penisa, to cokolwiek się nie robi – nie odzywa, nie spotyka, spotyka z innymi.. on i tak uważa, że „ona go kocha”. Dlatego pytałam – co zrobić?

      Polubienie

  35. „Lądujesz we friendzone, bo jesteś dla niego nieatrakcyjna. Zwyczajnie i po prostu. Nie staje mu na twój widok. I to nie jest twoja wina.” Dobrze, że napisałeś 😉 „Po prostu, jego pstrąg nie zrywa się do tarła na twój widok.”

    „Jesteś jak Dacia. Niby wszystko jest ok, masz to, co powinieneś mieć, a jednak wstyd się z Tobą pokazać.” To porównanie mnie rozbawiło 😀

    „Ale możesz się kręcić w pobliżu. To coś w rodzaju sytuacji, gdy przychodzisz do klubu, a przy drzwiach selekcja mówi ci: teraz nie wejdziesz, ale możesz trochę postać, może później cię wpuszczę. I to później oczywiście nigdy nie nastąpi.” Niestety prawda.

    „One chcą tego ekstremalnego podniecenia u faceta, który zaryzykuje wszystko, aby je tylko mieć. To je zwyczajnie jara. Jeśli, więc, wylądowałeś we friendzonie, to właśnie dlatego, że w odpowiednim momencie nie rozebrałeś jej wzrokiem.” Popieram.

    „Kobieta nigdy nie angażuje się w faceta, któremu zależy bardziej. Jeśli, więc, odpisywałeś na jej każdego maila i sms, zapraszałeś na romantyczne wieczory przy cytrze, jeżeli byłeś na każde skinienie i każdy gest brwi, jeśli patrzyłeś na nią jak golden retriever gotowy w każdej chwili do aportowania, to zjebałeś.” Nie zgadzam się. Może i czasem tak bywa, ale tylko w przypadku kobiet, które ciągle potrzebują nowego doznania, kolejnego celu. Ale tak naprawdę mało która pomyśli: „Nie odpisuje? Ok, muszę się bardziej postarać.” Prędzej skasuje jego numer i pójdzie inną drogą.

    „Im bardziej Puchatek zaglądał do środka, tym bardziej Prosiaczka tam, kurwa, nie było.” Dobre! Nie znałam tego.

    „Rozwiązaniem problemu nie jest, więc, większe zaangażowanie z twojej strony, bo jeśli ona/on nie ma ochoty na związek, a nawet na seks, to cała kwestia skończy się jeszcze większym odrzuceniem. Rozwiązaniem jest wyrównanie poziomów zaangażowania.” Dokładnie! Nieważne co jedna strona by robiła, jeśli druga nie ma ochoty na związek, to stosowanie nawet 100 sposobów nie będzie w stanie jej przekonać. NIC NA SIŁĘ 😉

    Polubienie

  36. Wyszlo na to, ze ja jestem jego Dacia, bo niby seks jest swietny, niby jestem boska i cudowna , wspaniala, madra i seksowna , ale kednak za malo idealna zeby moc wyjsc ze mna gdzis na miasto i np z jego znajomymi, niz tylko spotkania we dwoe. A ja mu nawet glupia wyznalam milosc…

    Polubienie

  37. Kobiety nie fantazjują o gwałcie. Ani nie fantazjują, ani nie chcą. Kobiety fantazjują o ostrym seksie. Różnica chłopie między gwałtem a seksem jest taka: po seksie budzisz się z obolałym fiutem i masz ochotę na więcej. Po gwałcie masz fiuta wyrwanego z korzeniami i zakrwawiony czołgasz się do najbliższego posterunku policji.

    Polubienie

  38. Mam przyjaciółkę która ma faceta i nawet zaręczona jest i mam też inną przyjaciółkę która miała paru facetów . I nie uznaje żadnego friendzone to są moje przyjaciółki po prostu zawsze mogą na mnie liczyć i taki układ mi mega pasuje . Ta druga byłęm zakochany powiedział nie zostanimy przyjaciółmi i jest mi z tym dobrze . Po za tym ja się nawet czasem bardziej z dziewczynami dogaduje niż z facetami

    Polubienie

  39. ogolnie cala prawda 🙂 co do tzw niezaleznych kobiet to wyglada to tak ze ma wszytkich w D i faceta i podejmuje sama decyzje nie potrzebuje nikogo wiec facet jak i kazdy czlowiek traci odrazu zainteresowanie bo nie mylic tzw niezalez nej kobiety kobiecej bo niestety zwiazek to nie tylko ja to my tu juz zawsze jestesmy zalezni od czegos , ( wyobrazenie kobiet niezaleznych jest takie spodnie to raz zwykle krotkie wlosy ale nie zawsze , liczenie sie tylko tak naprawde ze swoim zdaniem wiec powodzenia w szukaniu ) aha bardzo fajny artykul 🙂

    Polubienie

  40. Z tą niezależnością… to jak ktoś wyżej zauważył – różnie bywa. Przede wszystkim, różni ludzie ją różnie interpretują…

    Natomiast… Frienzone, moje ulubione pojęcie w ostatnim czasie. Myślę, że można się z niego wykaraskać i wcale nie trzeba wiele – w końcu jako „Friends” – znamy oczekiwania drugiej osoby… Czy to nie jest wówczas znacznie prostsze?

    Nie zgadzam się jednak z generalizowaniem niektórych. Sytuacje są różne, przyjaźnie są różne, ludzie są różni, a wy wszystko do jednego wora…

    Polubienie

Dodaj odpowiedź do Wypalony Anuluj pisanie odpowiedzi

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.