Młody mężczyzna chciał pogodzić się z kobietą, ale nie miał gotówki. Wszystko co miał wpakował w zaliczki dla muzyków, których chciał ściągnąć do swojej niewielkiej wytwórni płytowej.

Mężczyzna chciał spędzić z nią trochę czasu w samotności. Wiele osób machnęłoby w takiej sytuacji ręką i zabrało ją co najwyżej na romantyczną kolację w McDonald’s, ale mężczyzna był inny.

Słyszał, że jeśli ktoś chce kupić dom na Wyspach Dziewiczych to może odbyć po nich darmową wycieczkę. Zadzwonił więc do agenta nieruchomości. Powiedział, że jest właścicielem firmy fonograficznej (to była półprawda) i że chce kupić wyspę aby wybudować na niej studio (to było kłamstwo).

– Będzie nam miło państwa gościć – zaproponował od razu agent.

Mężczyzna z kobietą zjawili się na Wyspach. Czekał na nich wypasiony, wielki samochód. Mężczyzna w ciągu najbliższych kilku dni oglądał ze swoją kobietą rajskie wyspy a wieczorem spędzał z nią czas w łóżku, basenie i na plaży. W końcu obejrzeli wszystkie wyspy w okolicy. Zapytali więc agenta czy nie ma czegoś specjalnego.

Miał. Prawdziwy klejnot. Ten klejnot nazywał się Necker. Wyspę – bezludną – otaczała rafa koralowa, plaża była z białego piasku, przypływały na nią żółwie aby złożyć jaja, pośrodku były dwa jeziora i wzgórze porośnięte dziką zielenią.

Mężczyzna zakochał się. Wyspa wygląda tak:

Zrzut ekranu 2015-05-11 o 10.20.08

Wyspa Necker. Trochę urywa dupę. 

Zródło: http://www.virginlimitededition.com/en/necker-island

– Ile kosztuje? – zapytał mężczyzna.

– 3 miliony funtów – odpowiedział agent.

– Mogę dać 150 tys. – odpowiedział mężczyzna (nie miał tych pieniędzy)

– Cena wynosił 3 miliony funtów – odpowiedział niewzruszony agent.

– 200 tys. funtów to moja ostateczna oferta – odpowiedział mężczyzna.

Wsiedli do helikoptera. Kiedy wrócili do wilii, przy drzwiach leżały już ich torby. Agent ich wyrzucił. Mężczyzna z kobietą pojechali na lotnisko. Lot był odwołany. Ludzie kręcili się bezmyślnie po terminalu. Mężczyzna postanowił coś zrobić. Ktoś przecież musiał. Za 2 tys. dolarów (których nie miał) wyczarterował samolot (nigdy tego nie robił). Policzył szybko pasażerów, wyszło mu, że za bilet musi wziąć 39 dolarów.

Pożyczył tablicę i napisał na niej:

VIRGIN AIRWAYS. LOT W JEDNĄ STRONĘ DO PUERTO RICO – 39 DOLARÓW.

Ten mężczyzna nazywa się Richard Branson. Sir Richard Branson. Po powrocie do domu założył linię lotniczą, którą nazwał Virgin Atlantic Airways. Jej obecne przychody to ok. 3 mld. funtów. Opisał to w książce Screw it, let’s do it

Z jego historii płynie wiele pozornie banalnych wniosków. 

Wniosek 1.

To, że pracujesz dużo, wcale nie oznacza, że robisz to dobrze

Ostatnio czytałem o badaniach przeprowadzonych na uniwersytecie Stanforda. Zgodnie z nimi ludzie, którzy pracują ponad 50 godzin tygodniowo są bardzo wydajni. Ale ich produktywność po przekroczeniu 55 godzin pracy tygodniowo zaczyna spadać na mordę. A ludzie którzy pracują ponad 70 godzin w tygodniu, mają takie same rezultaty jak ci którzy pracują 55 godzin.

Można gówno przerzucać widłami. I człowiek na pewno się zmęczy. A można po prostu zamówić spychacz i mieć cały dzień wolny. Tylko trzeba wpaść na ten pomysł ze spychaczem.

Nasz mózg wymaga resetu.

Warto odpoczywać. Dlatego nie należy pracować w weekendy. Dlatego nie należy w weekend sprawdzać służbowej poczty (to nic nie da a tylko się wkurwisz).

Lepiej poleżeć na trawie i pobawić się z psem. Wtedy przychodzą nam do głowy najlepsze pomysły. Gdyby Branson nie chciał zabrać swojej kobiety na krótką romantyczną akcję we dwoje nie wpadłby na pomysł założenia własnej linii lotniczej.

Wniosek 2.

Naucz się żyć chwilą.

Twoje życie to nie tylko praca, kot, tanie porno i seriale ściągane z internetu. Kiedy ostatnio wybrałaś się na koncert? Kiedy wyszedłeś na miasto nie po to aby się upić, ale po to aby pójść do muzeum czy przejść po parku?

Kup tanie bilety, weź wolny piątek i pojedź gdzieś gdzie cię jeszcze nie było. Uwierz mi takie rzeczy powodują, że patrzymy szerzej na świat. I zaczynamy się uśmiechać.

Wniosek 3.

Każdy dzień, który uważasz za zmarnowany jest stracony. Tyle, że jest to twój dzień

Znam wiele osób, które są bardzo nieszczęśliwe dlatego, że robią to czego nie chcą robić. Bo na przykład sprzedają i każdego dnia muszą przychodzić w garniturze do innych ludzi w garniturach, uśmiechać się do nich, udawać, że się ich lubią, śmiać się z ich dowcipów. W rzeczywistości ich nienawidzą. I chce im się rzygać.

Ale wiesz co? Nikt nie chce słuchać jak cały czas pierdolisz o tym, ze nienawidzisz swojej pracy. Masz dość? Zmień ją. Nie gadaj – rób.

Nie możesz zmienić swojej pracy? Trudno. Chuj z nią. Może za chwilę zjawi się coś lepszego. Rób swoje. To twoje życie, więc staraj się wyciągnąć z tego co masz w ręku jak najwięcej.

Na pierwszym roku studiów przez pół roku byłem cieciem, pilnującym sklepu. Zarabiałem w ten sposób na kurs angielskiego. Moja praca była odmóżdżająca. Miałem siedzieć i raz na godzinę sprawdzić czy wszystko jest ok. Mogłem tam spać. Wolałem się uczyć. Wykorzystałem ten czas.

Skoro więc nie możesz zmienić swojej pracy, staraj się spełniać swoje ambicje po niej. Graj, pisz, lep z gliny, kręć filmy, kurwa graj na flecie poprzecznym. Być może jak ja po pewnym czasie zaczniesz na tym nawet zarabiać jakieś pieniądze.

Satysfakcja jest jak króliki. Na początku owszem masz tylko dwa. Ale po chwili już całą łąkę pieprzonych króliczków, które pieprzą się do upadłego.

Wniosek 4

Każdy się myli, każdy ponosi porażki

Uważamy, że powinniśmy mieć gwarancję na wszystko. Gwarancję na dobrą pracę, gwarancję na dobrego partnera, gwarancję na świetny seks i wczasy w Turcji, gwarancje na mieszkanie, samochód, emeryturę itd.

Tyle, że życie to nie tylko wygrywanie. Nie mamy gwarancji na sukces.

Branson mimo, że jest miliarderem też się myli. Kiedyś zaproponowano mu kupno niewielkiej linii lotniczej która miała zarabiać na tanich lotach. Odmówił. Uznał, że to słaby interes. Ta linia nazywa się Ryanair.

Też myliłem się w życiu wiele razy. Odnośnie ludzi, siebie, świata, seksu oralnego, szczęścia, absolutnie kurwa wszystkiego. Mam czarny pas w pomyłkach. Ale wiecie co? Trudno. Było, minęło. Nie warto rozpamiętywać porażek, nie warto żałować. Czasami wygrywasz, czasami przegrywasz. Ciesz się zwycięstwem, nie żałuj jeśli coś ci nie wyszło. Przeszłości nie można już mienić. 

„Mogłam wyjść za innego faceta.” Mogłaś, ale tego nie zrobiłaś. Możesz co najwyżej rzucić obecnego.

„Mogłem się uczyć.” Nadal możesz. Ktoś ci broni? Studiowałem z facetem, który miał prawie 70 lat. I skończył te studia. Wiec nie mów mi, że jest za późno.

Rozstań się z przeszłością. Odetnij od niej. Ona cię tylko ogranicza.

Wniosek 5

Nikt nie wie czego chcesz, do momentu aż tego nie powiesz

Branson kiedy wrócił do Londynu dowiedział się, że właściciel wyspy nie jest bogaty a chce wybudować w Londynie dom za 200 tys. funtów. Zaproponował mu 175 tys. (których standardowo nie miał). Właściciel wyspy odmówił. Branson tylko wzruszył ramionami i zajął się pracą. Trzy miesiące później dostał telefon, że wyspa jest do kupienia za 180 tys. funtów.

Kupił ją. Pieniądze pożyczył z banku, od rodziny i przyjaciół.

Chciał mieć wyspę, głośno powiedział ile może za nią dać, mimo że pozornie nie miał szans na sukces. Ale jego oferta była najlepsza. Bo jako jedyna została wyraźnie wypowiedziana.

Bo, nikt nie wie czego chcesz, do momentu aż tego nie powiesz Nikt nie da ci awansu albo podwyżki jeśli się o nią nie upomnisz. Jeśli się o nią upomnisz i ci jej nie dadzą, to zwyczajnie im na tobie nie zależy.

Wtedy jest czas na zmiany.

Matka Bransona w trakcie II wojny światowej chciała być pilotem. Poszła na małe, prywatne lotnisko i poprosiła o pracę.

Powiedziano jej, że pilotami mogą być tylko mężczyźni. Była bardzo ładna, przed wojną była tancerką. Wyglądała jak 100 proc. kobieta. Mimo to, założyła męską, skórzaną kurtkę, włosy schowała pod czapką i poszła na lotnisko po raz drugi.

Mówiła grubym głosem. Przyjęli ją. Nauczyła się szybownictwa, a później uczyła latać na szybowcach przyszłych pilotów.

Zawsze jest wyjście z sytuacji. Wystarczy się rozejrzeć.

Chcesz dostawać powiadomienia o nowych notkach?

Chcesz więcej takich opowieści? 

Kup „Solistę”

https://www.empik.com/solista-czyli-on-ona-i-jego-zona-c-piotr,p1284827987,ksiazka-p

Solistę dostaniesz w każdej księgarni stacjonarnej. A w wersji elektronicznej jest tu:

➡ Legimi https://www.legimi.pl/ebook-solista-czyli-on-ona-i-jego…

➡ Storytel https://www.storytel.com/…/solista-czyli-on-ona-i-jego..

➡ Jest też w aplikacji Empik Go. Sprawdzałem, naprawdę jest.

➡ e-booki i audiobooki, dla tych którzy nie lubią abonamentów: https://upolujebooka.pl/oferta,144642,solista__czyli_on…

Komedia nieromantyczna

63 uwagi do wpisu “Pięć banalnych prawd, które powinniśmy pamiętać cały czas. A które ciągle zapominamy

  1. Pocieszające 🙂 Ja jestem na etapie ,,Nie możesz zmienić swojej pracy? Trudno. Chuj z nią. Może za chwilę zjawi się coś lepszego. Rób swoje. To twoje życie, więc staraj się wyciągnąć z tego co masz w ręku jak najwięcej.” No więc w pracy robię swoje, a po pracy robię naprawdę SWOJE. I głęboko wierzę w to, że kiedyś będę robić tylko SWOJE. Bo życie jest wielowymiarowe, a przez to zajebiste.

    Polubienie

    1. Autor kolejny raz mocno podkreśla, aby śmiało wyrażać swoje myśli i pragnienia…i co nam w duszy gra… łatwiej mówić, gorzej zrobić…
      Czasem poznajemy kogoś, kto nam to uświadamia…kto każe nam krzyczeć i nagle zaczynamy przy nim krzyczeć…mimo niesprzyjających warunków…
      tak silny potrafi mieć na nas wpływ…
      wyciąga rękę, oferuje pomoc, wtedy gdy nawet o nią nie prosimy…dlaczego?

      Polubienie

  2. Zawsze lubiłam Bransona, to człowiek który na własnej skórze testuje swoje pojechane pomysly. Prawdziwy rock n rollowiec biznesu. Z wyobraźnią. Bez tego nie da się realizować naprawdę wielkich projektów. Relaks, odpięcie się od netu, wyjście na słońce czy podróż choćby na dwa dni poza rogatki miasta dają gwarancję świeżego umysłu. Nie planuję na razie kupna wyspy, ale na pewno planuję nie zwariować 😉 Świetny tekst 🙂

    Polubienie

  3. Sytuacja z mojego życia – gdzieś i kiedyś wyczytałem w necie, że branża IT jest bardzo dobrze opłacana, że dużo się w niej zarabia. Z IT miałem tyle wspólnego ile ogień z wodą. Zupełne zero w tym temacie. Z wykształcenia jestem zupełnie czymś innym, no powiedzmy sobie – gówno bym miał w życiu, bo bycie artystą się nie opłaca 🙂 Któregoś dnia postanowiłem, że chcę pracować w tej branży, Mój upór i chęci doprowadziły do tego, że zostałem przyjęty na staż do firmy która tym się własnie zajmuje. Zrezygnowałem ze stażu, bo okazało się, że bezpłatny. No to szukamy dalej. Widzę ogłoszenie – wymagana znajomość html, programów graficznych, obeznanie w SEO i SEM, CSS…. Brzmiało jak księga czarnej magii, ale myślę sobie – napiszę. Napisałem jak jest, co chcę i czego oczekuję. Mam tę prace, a wszystko co wymieniłem jest dziś dla mnie chlebem powszednim. Co więcej, żeby nie porzucać marzeń – po pracy robię to co kocham, czyli piszę i doszedłem do takiego etapu, że też mam z tego pieniądze. Jest czasami ciężko, ale wiem, ze kiedyś to zaowocuje. Ciągle daje od siebie więcej i robię wszystko żeby piąć się w górę. Wyrzeczenia są spore, ale wierzcie mi, że warto. Warto każdego dnia się starać. Ograniczyłem się bardzo w takim typowym życiu, na rzecz osiągania celów. Każdy dzień muszę przeżyć efektywnie.

    Autor postu pisze absolutnie prawdziwe rzeczy. Możemy mieć i zrobić wszystko, jeśli potrafimy i nam się chce. Jeżeli chcecie mieć nudne życie, przychodzić po pracy do domu i zasiadać przed tv, to proszę bardzo. Ja nie rozumiem dlaczego człowiek traci czas na te głupoty, jak można w tym czasie tyle zrobić (chociażby chodzić na siłownie albo kurs angielskiego) tyle pożytecznego. Zastanówcie się nad tym zanim będzie za późno na jakikolwiek krok. Ja dopiero jakiś czas temu to wszystko sobie uświadomiłem, że trzeba walczyć w życiu o te cholerne ,marzenia, bo nikt nie poda ich na tacy.

    Wybaczcie, że tak się rozpisałem. Pozdrawiam 🙂

    Polubienie

      1. przyjęli mnie do pracy, bo wykazywałem naprawdę ogromne chęci i widzieli, że chcę. Naturalnie coś już tam wiedziałem, bo jak każdy człowiek – przygotowałem się do rozmowy. Coś tam wyczytałem w necie, etc. Miałem na rozmowie kwalifikacyjnej zadanie do wykonania. Plusem było to, że znam bardzo dobrze angielski i poradziłem sobie jako tako, ale najważniejsze, że mnie przyjęli 🙂

        Polubienie

  4. Czy naprawdę nikogo nie bulwersuje, że historia zaczyna się od przekrętu? Ups, zapomniałem, on nie zrobił przewałki z rzekomym zakupem wyspy, on sobie „poradził”.

    Polubienie

    1. Owszem, bulwersuje. Cwaniactwo, kłamstwo i oszustwo jako sposób na sukces a góra pieniędzy jako sposób na bycie szczęśliwym. Tylko, że to wszystko bzdury na szczęście. Nie trzeba sięgać do takich środków i nie należy.

      Polubienie

  5. Post bardzo związany z moją obecną sytuacją. Właśnie dziś dostałam wybór zostaję w starej firmie w nieciekawej pracy, która nie do końca mi się podoba czy szukam czegoś nowego. Z powodu problemów zdrowotnych nie za bardzo mi pasuje ta praca, lekarze też są sceptyczni. Widzę że raczej wybiorę nowy początek i zaryzykuje.

    Polubienie

  6. Dobrą strategię miał Rockfeller: nawet kiedy zaczynał jakiś biznes z pewną rezerwą, wkrótce uznawał ją za dziedzinę dającą możliwości, o jakich zawsze marzył. Ot, zawsze widzisz to, co chcesz zobaczyć.

    Polubienie

  7. Trzeba coś w życiu robić nie stać w miejscu bo wtedy życie ucieka nam przez palce a czasu nie da się cofnąć i po jakimś czasie uświadamiamy sobie ile go straciliśmy na głupoty typu tv sieć siedzenie w domu . .

    Polubienie

  8. Prawdą jest, że trzeba codziennie walczyć o swoje, bo inaczej człowieka zadepczą. Nie każdy będzie Bransonem, ale warto pomyśleć o tym co zrobił. Ta historyjka z udawaniem mężczyzny przez jego matkę wydaje mi się jednak trochę naciągana, niemniej przesłanie jest bardzo szlachetne.

    Polubienie

    1. Prawie nigdy nie ruszam się z domu ale ostatnio głośno powiedziałem że jadę swoim autem z cała rodziną do Paryża i Barcelony. Jutro dogrywam zmianę auta i daje szefowi wypisany urlop . Faktycznie najtrudniej było to powiedzieć .

      Polubione przez 1 osoba

      1. A ja zawsze wszystkiego się bałam… A wczoraj wróciłam z samotnej podróży po Jerozolimie. Tak. Najtrudniej było to powiedzieć głośno. Potem poszło.

        Polubienie

  9. Czytam Cię od bardzo dawna. Nie miałeś wtedy jeszcze tak dużo fanów na fb a Twoje książki były ciężko dostępne. Jak znalazłam jakieś pojedyncze egzemplarze to wyciagalam je do przodu i eksponowalam okładkę. Wszystkim mówiłam że Czarny to fajny facet, kupowałam Twoje książki na prezent i wysyłał linki z notkami z bloga (oczywiście każdy przyznał mi racje). A dziś gdy byłam w empiku i miałam polecić koledze jakąś fajna książkę to sama się do siebie usmiechnelam. Było bardzo dużo egzemplarzy Twoich książek i to niennagannie wyeksponowanych. Poczułam się już trochę nie potrzebna ale co tam.
    Jestem z Ciebie bardzo dumna ! Jesteś coraz lepszy. No i dzięki za to co piszesz bo wiele razy w jakiś sposób mi to pomogło zresztą napewno nie tylko mi 😉

    Polubione przez 1 osoba

  10. „Satysfakcja jest jak króliki. Na początku owszem masz tylko dwa. Ale po chwili już całą łąkę pieprzonych króliczków, które pieprzą się do upadłego.” —> made my day 🙂
    Ogólnie racja, kiedy zaczynamy robić choć jedną rzecz, która daje nam satysfakcję, to cały efekt się nawarstwia jak kula śnieżna. Trzeba mieć jakieś pasje

    Polubienie

  11. Jestem na świeżo w trakcie czytania książki Bransona – Screw it!! Lets do it!! (pl:zaryzykuj! zrób to!) mogę się podpisać ręcyma i nogyma pod tą książka. Jest motywująca, łatwo się ja czyta i wprawia w osłupienie że jeden człowiek mógł dokonać tak wiele 🙂 Polecam bardzo

    Polubienie

  12. Przez tę notkę pięć minut temu kupiłem bilety lotnicze na Lazurowe Wybrzeże, żeby spotkać się z kobietą którą kocham zdalnie od dwóch lat. Dzięki, stary.

    Polubione przez 1 osoba

  13. Hmm jakże inspirujący post, u Ciebie to rzadkość. Czekam na więcej. A tak z ciekawości – wrzucone to jako ciekawostka, czy motywujesz innych i zarazem sam siebie ?

    Polubienie

  14. Ciekawy jestem tej historii z wyspą ponieważ Bronson zrobił pierwsze duże pieniądze na sprzedaży płyty Mike Oldfielda Tubular Bells w 1973 roku – prawie 4 miliony sprzedanych kopii przyniosły obu panom majątek. To przed tą płyta Bronoson był biedny i miał sklep z płytami. Virgin Airlines zostało założone w 1984 – 7 lat różnicy, i to była już kolejna firma Bronsona który był w niej inwestorem, czyli tym z kasą, a nie tym co ją założył. Historia z wyspą pewnie jest prawdziwa ale na pewno te 2,5 tys. funtów to on w kieszeni miał. Tak czy inaczej być Bronsonem bym chciał:D

    Polubienie

  15. „Satysfakcja jest jak króliki. Na początku owszem masz tylko dwa. Ale po chwili już całą łąkę pieprzonych króliczków, które pieprzą się do upadłego.”

    Prawda, prawda, prawda! Ważne, zeby o tym nie zapomnieć

    Polubienie

  16. Na ogół nie czytam blogów, trafiłem tu przez przypadek i przeczytałem cały wpis + komentarze ludzi.
    Powiem wam jedno. Jeśli cos wam nie pasuje w życiu poprostu zacznijcie robić coś co wam pasuje przestańcie tracić czas na czytanie w kółko motywacyjnego bełkotu. Teraz jakieś modne jest pierdolenie o zmianach. Pozdrawiam 🙂

    Polubione przez 1 osoba

  17. Ja bym dodał prawdę nr. 6: „Zrób wszystko żeby jak najwięcej ludzi za Tobą płakało gdy umrzesz.” W sensie siej dobro tam gdzie możesz. Idealistyczne, ale potrzebne. Wiem, wiem, trzeba samemu przeżyć swoje życie, ale nie żyjesz tylko dla samego siebie.

    Polubienie

  18. Znajoma kiedyś wymyśliła sobie, że chce być księgową w firmie x. Nie miała żadnego doświadczenia, żadnego wykształcenia w tym kierunku, jej wcześniejsze posady nie miały nic wspólnego z finansami, a miała już swoje lata, najmłodsza nie była. Poszła do firmy x, bez cv, bez żadnych znajomości, bez zapowiedzi, firma x w tym czasie też nie zgłaszała chęci przyjęcia nowego pracownika do księgowości, mieli komplet… Poszła tam i poprosiła główną księgową, jej determinacja zrobiła na niej takie wrażenie, że znajoma dostała tą pracę. Zawsze sobie przypominam jej istorię w momencie, kiedy wydaje mi się, że coś jest nie do wykonania, że nie dam rady. Wszystko się da, wystarczy tylko chciec

    Polubienie

  19. jak się nauczyć angielskiego, Szczecin

    Witam!
    Miałem problemy z studiowaniem języka angielskiego, zawsze brakowało praktyki. I pewnego razu znalazłam Preply.

    Ogromny wybór, możliwość korepetycji z języka angielskiego online z nośnikami mowy „native speaker”. Zajęcia są na Skypa, jest to bardzo wygodnie i korzystnie. W Preply bywają różne rabaty, można otrzymać lekcje nawet za darmo!
    Również ogromny i najszerszy wybór korepetycji dla dzieci i firm.
    Indywidualne podejście.
    Wykwalifikowani wykładowcy w Szczecinie!
    nauka przez Skype jest bardzo efektywna !
    Rezultat nie zmusi czekać!
    Polecam bardzo !

    Polubienie

  20. Każdy przytakuje temu postowi, zrobię to też i ja. Na nieszczęście nasze, do tak realnych wniosków dochodzimy dopiero wtedy, jak najpierw się wyszalejemy, popełnimy masę błędów, narobimy sobie uszczerbków na zdrowiu fizycznym i psychicznym i stracimy nadzieję. Wtedy dopiero odbijamy się od dna i robimy swoje. Nierzadko bywa za późno, kiedy człowiek budzi się z życia marzyciela.
    Należy więc dużo czytać, aby trafiać na chociażby takie artykuły. No ale… Poziom sam się nie nabije 🙂

    Polubienie

  21. No i właśnie wzorując się na tej historii, każdy ma ochotę zmienić swoje życie. Co jednak kiedy inni próbują cię powstrzymać przed tą zmianą?
    Studiuję na kierunku, który okazał się totalnie nie dla mnie, chcę brać dziekankę zobaczyć kawałek świata, ale wiecznie co słyszę to „skończ studia, musisz mieć papier”.
    Prawda jest taka, że to moje życie i niestety sama muszę podjąć decyzje jakakolwiek by nie była. Trudno jednak pozostać obojętnym na otaczające głosy.
    Tutaj nasuwa mi się wniosek nr 3, który przytoczyłeś, tyle, że każda złą decyzja którą podejmę jest moją decyzją. Pozostaje mi zatem żałować, że czegoś nie zrobiłam, albo wręcz przeciwnie żałować, że zrobiłam.
    Chyba jednak opcja nr 2 jest lepsza.

    Muszę przyznać, że uzależniłam się od pokolenia idea, aż nie mogę się nadziwić ile w Twoich wypocinach jest prawdy.

    Polubienie

  22. A ja po pracy wybieram nicnierobienie, bo to lubię. Nie mam żadnych celów i jest ok. Pobawię się z kotem, popykam na kompie, luz w majtach.

    Polubienie

  23. W punkt! 🙂 Tez mam ”çzarny pas w pomylkach”, ciagle sie potykam o swoje albo cudze nogi, zdaza mi sie podniesc kamyk, ktory powoduje lawiny. Zdaza sie zaplakac i poczuc bezsilnosc, ale grunt to odzyskac zachwiana rownowage, wyciaganc wnisoski i isc dalej. Bez narzekania, bez uzalania sie nad soba. Podjelam decyzje, wiec skutki biore na siebie. Byla dobra- super, byla zla- przynajmniej wiem co lub kto jest nie dla mnie, ucze sie ciagle siebie i swiata bardziej wlasnie przez te pozornie ‚zle’ decyzje. Nie drepcze w miejscu choc czesto zdarza mi sie zatrzymac zeby przemyslec wszystko od nowa. Dobra, po to rowniez zeby przyjrzec sie bardziej i glebiej, bo moze gdzies tam jest jednak jakis pozytyw, ktory moge wykorzystac. Nie biegne za czyms czego blizej nie mozna sprecyzowac (juz nie biegne), biegam dla zdrowia badz boso po lace dla relaksu. Robie sobie male przyjemnosci, probuje nowych rzeczy, bo ile razy juz sie okazalo, ze cos co wydawalo sie ‚nie dla mnie’, bylo wlasnie dla mnie! 🙂 potrzebowalam jednak czasu, zeby do tego wszystkiego dojsc, przekonac sie co jest dla mnie wazne i jak zyc, zeby z kazdego dnia wyciagnac cos dobrego dla siebie.

    Polubienie

  24. Tez tak chce, nawet bardzo, ale nie potrafie. Siedze 12 godzin przez 5 dni w tygodniu z samymi facetami. Emigracja. Magazyn. Male miasto.
    Po pracy chetnie usiadlabym i malowala. Bo to lubie. Ale siedzac 12 godzin w pracy codziennie nie mam sily na siedzenie rowniez w domu. Chcialam zrobic prawo jazdy. Nie moge ze wzgledu na godziny pracy i nikt nie chce mnie uczyc po 19-20.
    Chcialam sie z kims zaprzyjaznic. Poznac kogos nowego.
    Sami faceci w pracy nie pomagaja, kolezanek nie mam, bo nie odbilo mi pieluszkowe zapalenie mozgu. „Zrob sobie dziecko, facet Twoj pracuje, bedziesz miec czas dla siebie!” no sorry, nie moja bajka. Panie +50 to nie moja liga. Inne patrzenie na swiat, wychowanie. Probowalam. Upijanie sie co weekend? Nie, dziekuje. Ja chce czegos innego. Chce wyjsc z kims do muzeum, do kina.
    Jestem samotna.
    Chcialam zmienic prace. Nie moge. W tej miescinie nie ma wyboru. A z deszczu pod rynne nie ma sensu sie pakowac.
    W weekendy nadrabianie podstawowych zaleglosci typu pranie, sprzatanie. Czasem sobie mowie „a w cholere to wszystko!” po czym ide na spacer w tej malej miescinie, ktora znam jak wlasna kieszen i rzygam tym wszystkim. Glupio mi isc samej na kawe. Jestem osamotniona. Zyje przeszloscia, mysli klebia sie jak bylo kiedys, towarzystwo, przyjaciele, radosc, mlodosc. A pozniej jest dziura emigracyjna. Wszystko poszlo w dol – to co kiedys bylo wazne.
    Mam pieniadze ale nie mam czasu ich wydawac. Glupie prawda? Chce kupic dom. Nie moge! Chce skoczyc na targ po warzywa? Nie moge? Sprawy takie zalatwia sie w tygodniu, a ten wiadomo jak wyglada. PRACA. Kupilam zestaw do robotek. Stoi odpakowany od prawie roku. Nieruszony.
    Gdzies byl blad i utknelam.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.