Mniej więcej 150 km od granicy dzielącej mnie od ukochanego kraju zacząłem się zastanawiać, czy przypadkiem nie warto zatankować po niemieckiej stronie, co ma zaletę, że ma się paliwo i wadę że ma się drogie paliwo.
Wskazania licznika i pośpieszna kalkulacja dowodziła tezy, że do granicy wachy akurat starczy. A później hmm chyba krzynę za bardzo wciskałem pedał gazu bo pojawiła się kontrolka rezerwy.
I tak sobie jechałem, jechałem, jechałem i zapamiętajcie drogie dzieci, że stacje benzynowe w byłym DDR to dobro rzadkie i na tyle rzadkie, że żadnej znaleźć nie mogłem a wskaźnik paliwa mówił do mnie: błagaj o litość skurwysynu.
Wyłączyłem klimatyzację, włączyłem drugi raz w życiu przycisk jazdy ekonomicznej, samochód się zdziwił a ja postanowiłem zjechać na najbliższym zjedzie z autostrady, bo według moich szacunków zostało mi paliwa na jakieś 30 km i to pod warunkiem, że pojadę niezwykle ostrożnie.
15 km dalej nie było zjazdu a mi humor nieco opadł, w przeciwieństwie do Olgi, której poprawiał się z każdą chwilą, opowiadała też bardzo barwnie o technikach pchania auta co w tym przypadku jest absolutną nieprawdą, bo gdy zatrzymasz się na autostradzie to cię holują i tyle, żebyś nie zagracał drogi.
Po mniej więcej 20 km był zjazd! No dosłownie poczułem się jak Forrest Gump, który dostał pudełko czekoladek.
Jadę dalej a to wieś niemiecka, post DDR –owska, dookoła psy dupami szczekają. Odpaliliśmy więc mapy Googla, mapy powiedziały że najbliższa stacja benzynowa jest za kilometrów siedem.
Jadę według wskazań, w pewnym momencie telefon stracił zasięg a kiedy go odzyskał to mapy mówiły już, że najbliższa stacja jest za 21 km.
Bardzo optymistycznie prawda?
Zatrzymałem się więc przed jakąś chałupą i postanowiłem udać się po prośbie pośród miejscowych gospodarzy.
Otworzyła mi kobieta, wysłuchała mojej barwnej opowieści, w której grzecznie zaproponowałem odkupienie dwóch litrów paliwa po czym odpowiedziała, że po pierwsze primo to nie ma kanistra, a po drugie primo: benzyna czy diesel?
Na odpowiedź: „benzyna” posmutniała i pokręciła przecząco głową, stwierdzając, że wszyscy dookoła tu na dieslu lecą łącznie z jej kolegą rolnikiem po drugiej stronie ulicy, który również używa do napędu maszyn rolniczych diesla, a poza tym jest godzina 20 więc kolega śpi.
– Gdybyśmy mieli dzieci i byli tutaj z nimi przegryzłabym Ci tętnicę u szyi i wsadziła do baku – zapowiedziała Olga złowieszczo.
Do samochodu wracałem krokiem statecznym, oszczędzając stopy, które za chwilę miała czekać dłuższa przechadzka. gdy wtem zatrzymał się obok nas samochód, wysiadł z niego Niemiec i zapytał czy coś się nie stało i czy może w czymś pomóc.
Następnie doradził, że do stacji w Angermünde jest skrót, co oznacza, że jechać trzeba tylko 7 km w prawo, później lewo później dwa razy w prawo i raz lewą nogą za prawe ucho a dalej to już nie słuchałem bo się pogubiłem.
Pan spojrzał na moją tępą gębę i sam z własnej woli zaproponował, że pojedzie przodem bo a nuż się uda dojechać.
I muszę przyznać, że prawie, no prawie się nawróciłem wznosząc modły do kilku Bogów a Olga regularnie syczała niczym żmija .
I tak jedziemy kilometr, dwa, trzy, silnik ciągnie, ja się pocę.
– Dasz mu koniak, ten który trzymasz w bagażniku – zaordynowała.
Samochód pokonał wzniesienie z prędkością 30 km na godzinę, bo bałem się docisnąć pedał gazu.
– Jak będzie chciał żebyś zrobił mu laskę, to też się zgodzisz – dodała.
ALE DOJECHALIŚMY.
Ba, Shell był otwarty!
W prezencie wręczyłem panu francuski koniak za złotych polskich 300, który miałem obalić z kolegami (chłopaki wybaczcie).
Pan okazał się lekarzem, który kempingował sobie w okolicy (Olga stwierdziła, że mimo lat mniej więcej 50 wyglądał niezwykle pociągająco) a na dodatek świetnie mówił po angielsku.
Wracałem stamtąd z bananem na ustach, pełen wiary w człowieka choć ciągle Niemcom nie wybaczyłem 1939 r. i okupacji.
Aha – Olga jak jechała po polskiej autostradzie to zaczęła się skarżyć, że jej kierowcy TIR-ów mrugają i nie chciała zaakceptować wytłumaczenia, że widać na jej widok poczuli wolę Bożą i zapragnęli zadzierzgnąć bliskie więzy.
Później jednak jak zmieniliśmy się na stacji benzynowej TIRowiec zamrugał i mi. a ponieważ od razu uznałem, że raczej nie jest gejem więc po prostu zerknąłem na deskę rozdzielczą i wyłączyłem długie.
A jak wasze wakacje kotki?
wakacje w domu na dupie tym razem 😦 premii nie było i bieda postanowiła się wprowadzić do mnei na jakiś czas…
PolubieniePolubienie
och jak doskonale rozumiem… ja miałam w planach upojny urlop z ukochany, nad ciepłym morzem, ale jakoś wziął się, zostawił mnie i kazał wyprowadzić. zostałam bez faceta, pieniędzy (nowe mieszkanie szukane na gwałt) oraz jakichkolwiek perspektyw urlopu… brak pracy by mnie zabił
PolubieniePolubienie
Co za historia, szczerze współczuję. Głównie braku pieniędzy oczywiście, bo przecież nie takiego pajaca 😉
PolubieniePolubienie
Zmęczyłam się od samego czytania…. Ufff dobrze,że to paliwo jednak dostałeś :-)))
PolubieniePolubienie
jak bys byl mna w lutym tego roku, – 20, 23.00, rezerwa zasysa wskazowke a tu ani widu ani slychu, nawigacja nas olala i stacji nie znalazla, po 5 km wrocilem na autostrade i na oparach dojechalem na pierwsza polska stacje zaraz za granica
PolubieniePolubienie
jak na Twoje seksualne zapędy, to całkiem niezły staż z tą Olgą 😉
PolubieniePolubienie
Żaden tam staż…Wyższa konieczność! 😉
PolubieniePolubienie
a nuż….
PolubieniePolubienie
złamałem w skałach nogę, 2,5 miesiąca L4 – na ch… mi urlop 😀
PolubieniePolubienie
Nóż nóż nóż! Brrr chociaż przyznam że w drugiej części książki „Pokolenie Okea” był tylko jeden błąd bo w pierwszej to czasem się za głowę łapałem i udawałem że tego nie widzę 😀
PolubieniePolubienie
Czarny i Olga? Pan Ikea pospieszy z wyjaśnieniami!
PolubieniePolubienie
Przestaje mi się to wszystko kleić.
Suszarkę kupujesz za 5000zł, a nie stać Cię na 5l paliwa ?
Czarny ma pracę ?
PolubieniePolubienie
Whole grain breads, cereals and pastas have high amounts of thiamin. So it has a
less full bodied flavor than tamari and it has a larger alcohol content which isn’t necessarily a problem but there’s less flavor
to it and since it has wheat in it people with wheat allergies and people with gluten intolerance which is a
big percentage of the population cannot consume
it. Not only are they good for you to battle illness, they also aid in weight loss.
PolubieniePolubienie
Muszę, zapamiętać, że nie wyjeżdża się za granicę w trasę bez maksymalnie dozwolonego pojemnością dodatkowego kanistra z wachą. Takiego, który pozwoli z dowolnego miejsca w okolicy trasy dojechać do czynnej stacji benzynowej.
PolubieniePolubienie
I co Ci kanister pomorze ?
Jeżeli masz dizla na pompie VP44 ( audi VW 2,5L , fordy tez mialy te pompy ) to zapomnij ze dasz rade odpowietrzyc. Jak bedziesz mec pecha to i uklad wtryskowy CR tez sie moze zapowietryc i bez wyjecia wtryskow nie da rady.
PolubieniePolubienie
myślisz, że zrozumiał? 🙂
PolubieniePolubienie
Zdaje się,że do kotki mi w tej chwili daleko bardzo,ale mogę powiedzieć,że moje wakacje są jednym wielkim pasmem wysiłku fizycznego.bo mam remont nie z tej ziemi Panie Ikea.Jednak pogrążają mnie w totalnym relaksie Twoje przygody! 🙂 Dziękuję! 🙂
PolubieniePolubienie
Świetnie poczytać nowe notki, a urlop jak zawsze wydaje się być za krótki, szczególnie po powrocie.
PolubieniePolubienie
Dziwny wpis, panie ikea. Z jednej strony modne wakacje po kuul miejscach, setki euro bez problemu za lusterko, high life w innych wpisach…a potem żałowanie, ze świadomością niebezpieczeństwa pare euro więcej na trochę benzyny…
PolubieniePolubienie
Raczej to styl prezentowany przez część kierowców (chyba wśród nich częściej są mężczyźni) – nie zatankuję póki kontrolka nie świeci niczym gwiazda betlejemska. I niestety, Niemcy są akurat takim krajem, gdzie za coś takiego można zostać srogo ukaranym (zdarza się, że na autostradzie i przez 150km stacji nie uświadczysz). Sama miałam kiedyś takiego stresa dzięki upartemu kierowcy. I wtedy też nie chodziło o oszczędność
PolubieniePolubienie
Ty lepiej powiedz po ciul waliłeś na Szczecin. Od Angermunde do Drezna jakies 350km jest.
PolubieniePolubienie
Bo musiałem być w Szczecinie 😉
PolubieniePolubienie
chyba wolę bloga kasi tusk… taa na pewno 🙂
PolubieniePolubienie
Mi też ona się bardziej podoba 😉
PolubieniePolubienie
Nowy layout bloga jest totalnie uwalony. Już poprzedni nie grzeszył funkcjonalnością, ten jednak zdołał go przebić…
PolubieniePolubienie
w tym roku byłam na RODOS – Rodzinne Ogródki Działkowe Ogrodzone Siatką…
PolubieniePolubienie
Urlop przymusowy ponieważ postanowiłam rzucić prace. Okazuje się ze ciśnienie nam nagle w porządku, a literatura i spacery (jak i rownież nowości filmowe) sprawiają mi niesłychana radość z życia. I o dziwo pogoda brytyjska dopisuje!
PolubieniePolubienie
co jest że nie ma polskich liter kur… ma…
PolubieniePolubienie
do usunięcia – nie ta przeglądarka sorki
PolubieniePolubienie