Bardzo lubię spotykać się z pisarzami. Zawsze rozmawiają o kasie.

To znaczy zawsze zaczynają od dup, a później są pieniądze, ile zarobiłeś, ile ja zarobiłem i ile on zarobił. A Leon pisze taką szmirę tfu i robi dużą bańkę i jak to kurwa możliwe? A ta Grochola? Albo ta od herbaty i ciasta? Cały czas piekarnik i kawa, wiesz od razu kto się z kim prześpi a co wypuści książkę to 100 tys. sprzedanych egzemplarzy .

Albo literatura celbrytów, którą to twórczość można sprowadzić do mój cellulit jest lepszy niż jej cellulit, co jem, jak biegam i jak dobrze wyglądać po 40 – tce?

I ONI ŚMIOM ZARABIAĆ NA TYM WIĘCEJ?

Toż to kurwa nieestetyczne. Ja zasługuję na to lepiej. A dalej to już jest standard: wódka, śledź i znów dupy i kasa.

Mówiąc szczerze są trzy kasty ludzi którzy rozmawiają aż tyle o pieniądzach: pisarze, prawnicy i kurwy. Przy czym pisarze rozmawiają najwięcej.

Tematem, który pojawia się zaraz przy tej okazji są e-booki. Tu wyznam wam wielką tajemnicę: pisarze jak cholera, nie lubią e-booków choć głośno się na to nie skarżą.

A dlaczego nie lubią? Bo, nie dość że to gówno sprzedaje się słabo (czyli jest z tego mało kasy, a jak już ustaliliśmy kasa jest dla pisarzy bardzo ważna) to jeszcze od razu lądują na Chomiku, gdzie gawiedź różnorodna może ściągać je za darmo a to już psuje interes całkowicie, bo jaka dziwka lubi pracować za darmo?

Żadna przyznacie. Istotą bycia dziwką, tfu pisarzem jest żeby pobierać za to chociaż stosowne wynagrodzenie.

Co to znaczy e-booki słabo się sprzedają? Obie części Pokolenia zbliżają się teraz w sumie do 50 tys. sprzedanych egzemplarzy. Ile z tego to e-booki? Pokolenie Ikea – 283 – sztuki. Pokolenie Ikea Kobiety – 91 sztuk. Jest moc prawda?

Powiem szczerze – i zabrzmi to bardzo nieparlamentarnie a mój wydawca mnie zabije (Wojtek nie czytaj) – pierdoli mnie to.

Jeśli ktoś ściągnie moją książkę z sieci – pierdoli mnie to, chuj dupa i kamieni kupa.  Bo, jeśli mu/jej  się spodoba to i tak prędzej czy później kupi mnie w papierze. Jeśli mu/jej się nie spodoba, po prostu skasuje plik aby sobie nie zagracać czytnika.

To mniej więcej tak jakbym się buntował, że moje książki lądują w bibliotekach publicznych i ktoś je tam wypożycza, czyta i nie płaci.

Zresztą podam wam dobry przykład. Swego czasu za darmo i legalnie była w sieci udostępniona genialna książka Metro 2033. Ściągnąłem ją. Była w pdfie. Przeczytałem 10 stron i…. kupiłem ją w epubie, bo w pdfie czytało się ją tak, jakbym jednocześnie kartoflami żonglował.

Na siłę to się tylko stringi zdejmuje. Nie zmusisz człowieka, żeby zapłacił skoro nie chce.

8161535214_af5bcc36aa_b

Photo by Alba Soler a Creative Commons license

27 uwag do wpisu “Dlaczego pisarze nie lubią e-booków i dlaczego wam się do tego nie przyznają?

  1. No tak, wystarczy posłuchać Sapkowskiego, który z rozbrajającą szczerością wyznaje, że następna książka poleci jak zabraknie mu kasy na mieszkanie.

    Polubienie

  2. Nie zgodzę się, że jak się spodoba to prędzej czy później kupi na papierze.
    Dzisiejsze czasy, wygoda czytników książek, spotify, etc – nie chcę kolekcjonować książek ani płyt. Może kiedyś – jak będę miał dom z dużą biblioteką.
    Po przesłuchaniu płyty zespołu Kontrust zajrzałem na ich stronę zobaczyć czy jest opcja dotacji. Nie było. Zapytałem na fejsie o możliwość – bo mimo, że mam do nich legalny dostęp, chciałbym docenić.
    Nie chcę kupować płyty, z której 5% (mniej?) idzie do twórców, tylko dlatego by docenić ich twórczość.

    Analogicznie z wieloma ebookami – średnio podoba mi się, że niekiedy ebooki są droższe od analogowych książek. Nie wiem jak z pokoleniem ikea, ale pamiętam kilka takich przypadków.

    Polubione przez 1 osoba

  3. (w temacie doceniania artystów bez opłacania marż wszystkich pośredników – kibicuje serwisowi patreon, chociaż to dla branży muzycznej, przynajmniej na razie)

    Polubienie

  4. Nie wiedziałem,że jak się kupi twojego ebooka to trafia się do tak wąskiego grona 😀
    Dla mnie ebooki mają jedną zasadniczą zaletę kupuje i po chwili go mam. Nie ma czekania na przesyłkę czy też do otwarcia księgarni. Jak najdzie mnie ochota na daną książkę to i o 3 w nocy mogę ją mieć. A co do chomika to fakt książek tam masa tylko,że jakość ich formatowania zwykle jest tragiczna i człowiek,który dba o swoje zdrowie psychiczne jeśli książka go zaciekawiła to kupi legalnie chyba,że go wcześniej szlag trafił 😉

    Polubienie

  5. To prawda, książkę w pdfie na czytniku czy tablecie ciężko się czyta, wolę epub’y… Ale najbardziej wolę papierowe, na e-book’i całkowicie przeniosę się jak mi miejsca w domu zabraknie 😉

    Polubienie

  6. Wojtek vel Mój Wydafca, to taki niby Alfi w tej sytuacji? Taki, powiedzmy, Pilot z Orbisu? Czy on o tym wie i jak mu z tym? To są pytania klucze, a nie to, kto nagrywał Sienkiewicza (może niedługo będzie z tego „Trylogia” w audiobuku!).

    Polubienie

  7. @maur
    czasem ebooki są droższe niż papier bo wydawca daje taką samą cenę, ale vat na elektroniczne książki jest dużo wyższy. Ja nadal jestem zwolennikiem papieru, i jeśli cena jest podobna to oczywiście kupuje papier, ale w tym roku pierwszy raz kupiłem więcej ebooków niż papierowych wydań, ze względu na to że są dobre promocje (można kupić książki po 10 zeta, Czarne czasem wali 45% zniżki na ebooki). Ponadto nie mam już miejsca na książki w domu, jak zmienię mieszkanie to może coś się wygospodaruje.
    Apropos tematu, ktoś tam ostatnio wrzucił jakieś statystyki w necie, i okazało się że najwięcej na kulturę wydają ci co „nielegalnie” ściągają.

    Polubienie

  8. To tak samo jak raperzy wolą robić ciuchy, których nie można ściągnąć z internetu i chyba to właśnie z nich mają największe dochody. Muzyka dostępna za free w internecie,a ubrać każdy się musi. Chociaż myślę,że mentalność ludzi się zmienia i coraz częściej inwestują z szacunku do autora.
    Pozdrawiam

    Polubienie

  9. Oczywiscie, ze jesli sie spodoba, kupie w papierze! To, wydaje mi sie, zupelnie naturalna kolej rzeczy podyktowana prawdziwa przyjemnoscia z czytania papierowoklasycznego. And don’t be silly nigdy nie zbraknie miejsca na ksiazkowe kolekcje w przysypialnym kurniku z grzedami dla kolekcji 🙂 Pana pisarza tego tutaj posiadam rowniez w papierze, z tym, ze tylko czesc pierwsza, bo do drugiej na razie nie dotarlam. Jeszcze kilku pisarzy zmiescilo sie na polce w miedzyczasie. Jesli jednak zacna, na pewno grzede zasili ;p

    Polubienie

  10. Ja przeczytałem jakiś fragment w Angorze i spodobał mi się. Poszukałem książki i kupiłem. Druga część była zakupem dla mnie oczywistym. Trzecią też kupię 🙂 Może tym razem z autografem.

    Polubienie

  11. W sumie to nawet nie próbowałem szukać Twojej książki w e-formacie. 30 zeta to nie taka znowu wielka kasa żeby kultury i sztuki nie wspomóc( pisarzowi w zakupie czy to mieszkania czy nowej fury.)

    Polubienie

  12. Ale pierdolenie, o kasie rozmawiaja wszyscy…od Pani Basi z kiosku za rogiem, poprzez wszystkie profesje jak mechanik, dekarz, tokarz, hydraulik, aż do prezydenta. Co niby piłkarze to o kasie i dupach nie rozmawiają? A budowlańcy? Wypij z nimi dwie kolejki czystej i juz tylko zostaje teamt dupy i kasa…albo cokolwiek co z tym wiazane.

    Polubienie

  13. Większość książek czytam na czytniku bo tak wygodniej – nie muszę targać ze sobą w torebce dodatkowych kilogramów i mam więcej opcji pod ręką. Ale nie ma to jak tradycyjna, pachnąca papierem i farbą drukarską książka. I racja – kiedy coś szczególnie mi się spodoba chcę mieć to na półce…namacalnie.

    Polubienie

  14. Nie do końca się z tym zgadzam… wydawałem własnym nakładem przez wydawnictwo rozpisani.pl, akurat e-book wyszedł o wiele taniej niż druk pierwszej powieści. Może zarobki są tez inne, ale jak na początek, aby w ogóle dac się poznać, uważam, że e-book się sprawdza. Na druku więcej zarobimy, ale jak ktoś płaci za każdą sztukę, to początkowo nie bardzo.

    Polubienie

  15. Dużo zależy też gdzie chcesz czytać i w ogóle do czego dana pozycja się nadaje. Ja wiem, że to takie polskie dopatrywać się wszędzie różnic na potrzeby podważenia niewygodnej teorii. Ale Dostojewskiego czy Joyce’a raczej bym nie chciał czytywać czekając na tramwaj, a lżejsze, mniej zobowiązujące pozycje już tak.

    Właśnie chciałem kupić Brud, zdarzało mi się gorzej wydawać trzydzieści peelenów. W iBooks brak, za to za SMS-a premium chcieli mi wcisnąć. Edyto pomóż! Jak żyć?!

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.