Pewnie dostajesz wiele maili typu „Jesteś utalentowany, pisz dalej”, ale zasługujesz na nie i dostaniesz kolejny tego typu. Twoje podejście do życia jest nietypowe i według mnie właściwe – sama bardzo podobnie do niego podchodzę, a język i sposób, którym o tym piszesz jest po prostu świetny.

Książka jest prawdziwa i zabawna a Tobie nie można odmówić talentu. Chciałam Ci też podziękować za zmianę myślenia, o dziwo dużo się z niej nauczyłam (ale chyba też takie było jej zadanie-uczyć?).

Nigdy nie chciałam żyć tak jak inni: studia, praca, wesele, kredyt, dzieci (za wyjątkiem dwóch pierwszych)- pułapka, którą wszyscy uważają za cel życia i spełnienie marzeń.

Nie chce być taka jak ONI ale ciągle słyszę że mam inaczej zacząć myśleć bo tak to daleko nie zajdę, że dzieci to sens życia (na pewno), że mogę mieć jakąś pasję (pisanie, tak to też moje marzenie) chociaż ta jest mało przydatna (lepiej bym się wzięła za gotowanie, zaprawianie albo szycie), ale po pracy mogę sobie przecież robić co chce (jak już posprzątam i skończę usługiwać mężowi i dzieciom).

Nawet już się zaczęłam zastanawiać czy nie maja racji i czy nie zmusić się do zmiany podejścia, wybrałam nawet studia po których dostanę lepszą pracę (politechnika to nie marzenie humanistki). Jednak pewnego dnia znalazłam świetny blog i książki, które pokazały mi że chyba mogę żyć po swojemu, inaczej niż większość.

Piszę do Ciebie bo mam problem jestem bardzo ładna i idealnie zbudowana, młoda, ambitna, bystra, zabawna, pełna życia, kocham zwierzęta, sport, literaturę i się trochę pogubiłam, nie wiem co dalej. Kończę studia i nie chce całe dnie robić tabelek w exelu.

Koleżanki mówią „No teraz zamieszkasz z K, weźmiecie ślub i jakiś dzieciak by Ci się przydał”, gdy to słyszę chce mi się wymiotować. Przyjaciółka tak mnie podsumowała „A więc jesteś nieszczęśliwa bo masz najprzystojniejszego chłopaka w mieście, jest wierny, chciałby Ci się już oświadczyć, wziąć ślub, utrzymywać Cię i dać syna a ty byś mogła zająć się tylko domem? Rzeczywiście masz przerąbane.”

Kurde ale właśnie tak jest. Nie wiem czego chce ale na pewno nie chce wpaść w taką pułapkę, zawsze chciałam prowadzić tryb życia podobny do Twojego, ale czy on da mi szczęście? A Ty gdybyś znów miał 23 lata co byś zrobił? Wybrałbyś inny sposób życia? Chce wiedzieć co mam dalej zrobić ze swoim życiem tak żeby potem przez jego resztę nie żałować.

Jestem normalna? Mam zaryzykować i coś zmienić w swoim życiu, jak tak to co?
Miałeś też tak że nie wiedziałeś co zrobić ze swoim życiem?
Będę tego żałować?

7800849018_4f94051ae4_b

 

Photo by Collin Key a Creative Commons license

51 uwag do wpisu “A więc jesteś nieszczęśliwa bo masz najprzystojniejszego chłopaka w mieście?

  1. Osz kierwa, następna co jest taka niepowtarzalna i „inna niż inni”. Nie dla nich życie godne plebsu. Niestety, albo i stety, każdy czasem musi albo kiedyś będzie musiał wyczyścić obsrany kibel i wyprać śmierdzace skarpety, i tylko królewny takie jak ta będa miały z tego powodu depresję i cierpieć będa życiowe niespełnienie. Współczuję. Żartuję, a niech maja jak najgorzej 🙂

    Polubienie

  2. Co zrobisz to i tak będziesz się zastanawiała jak by to było gdybyś wybrała inną opcję… Tak to już jest więc najlepiej zrób to co Ci się wydaje w danej chwili najlepsze dla Ciebie, nie patrz na innych. Rozkminka typu co by było gdybym… i tak Cię nie ominie za jakiś czas. Prędzej czy później…

    Polubienie

  3. A piszą do Ciebie jakieś brzydkie czy tych nie publikujesz? Bo to już następny list, gdzie panna, z dylematem życiowym, koniecznie dodaje „ale mam super figure, tyłek do klepania, jestem mądra i śliczna”. I tak się zastanawiam, czy te brzydkie nie dodają tych sformułowań, czy kłamią, czy nie piszą bo nie mają takich dylematów, 😉

    Polubienie

    1. też od razu zwróciłam na to uwagę… niby bystra, śliczna, a ma taki „wielki” problem :D… jak on jest taki cudowny to wcześniej czy później ją zostawi 😉

      Polubienie

  4. A może po prostu chciała pokazać że ma dużo od życia a mimo to jej czegoś brakuje i chciała wiedzieć czy to normalne. Młoda jest nie wie czego chce, nie miała kogo spytać o radę i spytała Ciebie. Ale nie wiem ja się tam nie znam 🙂

    Polubienie

  5. Jakby każdy robił to co mu się żywnie podoba to rozpierducha by była że hej. To kto ma zapierdalać i spełniać obowiązek się pytam? Pyszne bułeczki z rana? Nie ma? Piekarz postanowił zostać miłośnikiem planktonu i zamieszkał nad bajorkiem. Takie księżniczki mają dylematy ,bo w życiu nie pracowały , za nikogo nie były odpowiedzialne. Najpierw je sponsorują bezmyślni , zapatrzeni rodzice potem facet. A i jeszcze jedno niech autorka nie obraża tych bystrych i się nie stawia w jednym rzędzie. 23 -letnia bezmyślność mnie powala.

    Polubienie

  6. Czarny ja od pewnego czasu mam wrażenie, że tu się publikują laski praktykujące sieciową masturbację połączoną z lekkim ekshibicjonizmem, takie maile to na papilota publikować

    Polubienie

  7. Ta głupia dziewucha powinna wrócić do matuli na wieś i doić krowy. 😀 Nie chce być taka jak oni, a ci oni to w sumie kto? Mówi, że nie chce mieć mieszkania na kredyt i pracy od tej do tej, ale podziwia szalenie życie Czarnego, który… ma mieszkanie na kredyt i pracę w korpo z pensją za dupogodziny. A… on czasem podupczy, ale to i ją mogą dupczyć przecież.

    Polubienie

  8. „Moje Drogie Bravo, nie wiem co robić!”
    Jeśli masz wątpliwości co do związku, to daj sobie spokój,
    a jeśli nie – przecież marzenia można realizować we dwoje 😉

    Polubienie

  9. Widzę Czarny że służysz radą. Niech się nie zastanawia tylko jedzie jak to nie to czego chce. Jakbym mógł cofnąć czas też bym się nie ożenił i wyjechał jak najdalej. Jak jest młoda i ładna to da sobie radę dzisiaj nic więcej nie potrzeba nawet wykształcenia.

    Polubienie

  10. a ludzie jak zwykle pełna krytyka.

    wiadomo, że każdy się teraz czuje wyjątkowy, bo taki jest. to chyba dobrze, że mamy mnóstwo dziewczyn, które myślą o sobie dobrze. i moim zdaniem jest dużo dziewczyn, które myśląc o sobie dobrze, nie mijają się z prawdą. mnóstwo utalentowanych, ładnych, zgrabnych dziewczyn wokół.

    co do dylematu „nie chcę być taka jak oni” to może starsi nie zrozumieją, ale ja jako 22-latka, doskonale to rozumiem. sama mam poczucie bezsensu takiego życia. (tyle że ja akurat bardzo bym chciała mieć męża, dzieci i ładny biały dom na wzgórzu, tyle że już po tym jak zaznam różnorodności).

    Autorko, stawiaj wszystko na jedną kartę i realizuj swoje marzenia. ja obiecałam sobie, że tak właśnie zrobię, postawiłam na pewne cele i do nich dojdę prędzej czy później. a potem może i wrócę z podkulonym ogonem, lecz w pracy przed tym komputerem nie będę myśleć ósmą godzinę „mogłam spróbować czegoś innego”.

    tyle, że fakt jest taki, że cholernie ciężko jest być odważnym. ale jak to mówią do odważnych świat należy:)

    Polubienie

    1. Mam dokładnie takie samo zdanie a te heity to pewnie od ludzi którzy juz zapomniekli jak to jest być młodym i gdy o coś w zyciu chodzi. Ja tez marze o szczesliwej rodzinie ale kazdy moze marzyc o czyms innym co nie? Zamiast wyrzywac sie na malolatach i wysmiewac ich „straszne” problemy przypomnijcie sobie jak to bylo jak wy mieliszcie po 20 lat.
      Sprobuj moze znajdziesz to czego szukasz. A ty czarny wstydz sie bo przedstawiles jej problem w ironiczny sposob 🙂

      Polubienie

  11. Śmieszne jest to że większość marzy żeby iść własną drogą, tu doradza żeby i ona tak zrobiła a sami nie dajemy rady ,i boimy się zrobić coś o czym od zawsze marzyliśmy.

    Polubienie

  12. Mam dużo więcej lat i myśle podobnie, chce najpierw spróbować tego i owego bo czuje że ciągle mało a potem się ustatkować. My faceci mamy o tyle lepiej że możemy mieć dziecko w prawie każdym wieku i nie tracimy tak szybko na „rynku związków”.

    Polubienie

  13. I’m impressed, I have to admit. Seldom do I encounter a blog that’s both educative and interesting, and let
    me tell you, you have hit the nail on the head. The problem is something that not
    enough men and women are speaking intelligently about. I am
    very happy I came across this in my search for something regarding this.

    Polubienie

  14. Miła panno, wyjścia są tylko dwa.
    a. zrobisz to i będziesz tego żałować,
    b. zrobisz to i nie będziesz tego żałować.
    Pod hasło „to” możesz wkleić decyzję w jakąkolwiek stronę, to nie ma znaczenia.
    Albowiem nie zależy Twoje dobre samopoczucie (po latach także) oraz szczęście od tego, co zrobisz, a tylko od tego, co Ty z tym zrobisz, i jak do tego podejdziesz.
    Pozdrawiam 😉

    Polubienie

  15. Zakładając, że jednak jest to list od prawdziwej młodej kobiety, szarpanej wątpliwościami co do swojego życia, a nie kolejne wcielenie naszego nieocenionego autora, pozwolę sobie podzielić się doświadczeniem życiowym. A podpowiada mi ono, że spostrzeganie swojego dalszego życia jako wybór albo-albo jest bolesnym ograniczeniem. Nie jest tak, że dla kobiety (dla Ciebie) jest tylko droga statecznej matrony (w wieku 23 lat, sic!) przy tzw. mężu lub wyuzdanej singielki, wycierucha wielkomiejskich klubów, która za 10 lat pożałuje swego spuszczonego na bambus małomiasteczkowego księcia. Takie myślenie to wpychanie się w kanał.
    Napisałaś, że kończysz trudne, techniczne studia. Po to je kończysz, żeby, niech zacytuję Twoją „przyjaciółkę”: „…(urodzić) syna a ty byś mogła zająć się tylko domem…”? I tak przez najbliższe 10 a może i więcej lat? Dlaczego bierzesz pod uwagę spełnienie marzeń (o idealnym życiu) swojej przyjaciółki, a pewno i mamy, a nie Twoich?
    W wypełnianiu tabelek z exclem nie ma nic złego, zwłaszcza że służą tak wysokiemu celowi jak zapewnienie dachu nad głową, pokazanie środkowego palca pieniążkom nadopiekuńczego tatusia a czasem starczy jeszcze nawet na fajne szpilki.
    A ten twój książę? Fajny jest jako człowiek? Lubisz go? Jest Wam razem fajnie w łóżku i poza nim? On też Cię widzi tylko jako żonę i nie zostawia miejsca na ambicję? Jeśli tak, to wiej od niego co sił.
    Nie daj sobie wmówić, że nie wiesz czego chcesz, bo wiesz, tylko boisz się powiedzieć w twarz Twoim rodzicom, chłopakowi i przyjaciółkom, że nie chcesz tego co oni. Weź na klatę decydowanie o sobie oraz zrozum i zaakceptuj, że czasem wybierzesz źle. Zacznij żyć swoim życiem i spełniaj swoje marzenia ale szanuj innych (prawdziwa przyjaźń też jest w życiu ważna) i nie zachowuj się jak samolubna cipa co tylko „ja, ja, ja…”
    I czytaj uważniej tego bloga, skoro jesteś taką jego fanką, autor często wspomina tutaj o samorealizacji aczkolwiek czasem ciężko się do tego przebić przez te wszystkie biusty, pupy itp.
    Pozdrawiam serdecznie.

    Polubienie

    1. Od siebie bym dodała jeszcze jedno pytania które sobie trzeba w związku zadawać raz na jakiś czas: Czy z tą osobą jesteś w stanie przeżyć resztę życia? Z jej wadami (np. rzucanie majtek i skarpetek na podłogę)? Czy masz z nim o czym rozmawiać po seksie (z doświadczenia wiem, że jak nie to związek nie ma szans)?

      Ja w wieku 22/23 lat byłam w bardzo poważnym związku, dostałam pierwszą dobrą pracę i generalnie czułam, że wszystko jest nie tak. Faceta zostawiłam, bo właśnie na pytania powyższe padła odpowiedź „nie”. Potem szlajałam się po imprezach, knajpach, penisach, krajach etc. Po ok. 7-8 latach takiego życia trafiłam przypadkiem na faceta, który miał być kolejnym tylko do łóżka a za kilka miesięcy będzie tym na całe życie, bo odpowiedź na pytania padła „tak”. Shit happens jak mówił Forest Gump 😛

      A na życie zarabiam tabelkami w excelu i danymi w bazach 😛

      Ale to ja, za to mam przyjaciół którzy na powyższe pytania odpowiedzieli „tak” w wieku 18 lat i są ciągle ze sobą i mają zamiar być dalej, chociaż też miewali dylematy życia młodzieńczego.

      Polubienie

  16. aż serce rośnie patrząc ile mamy tu młodych, ambitnych, otwartych na świat, pełnych ambicji i przede wszystkim PIĘKNYCH ludzi (nie zapominajmy o tej idealnej sylwetce, bo to jednak najistotniejsze )
    cudownie :):):):)

    Polubienie

  17. „Cokolwiek zrobisz, będziesz żałować”, cytując klasyka :).
    A tak poważnie, to jeśli należysz do osób „noszących ranę w sobie” – zawsze będzie ci źle, nie tak, nieoptymalnie, książę będzie miał za małego, albo w kasie i karierze będzie Ci brakowało leniwego gapienia się na obłoki jednym okiem, a na dziecko drugim, albo w macierzyństwie, gapiąc się na obłoki i dzieciaka będziesz mieć bolesne poczucie że życie rozgrywa się gdzie indziej…
    Drugim biegunem są wieczni optymiści wbrew faktom. Tacy co nawet komorze gazowej utrzymują że nie jest źle, bo zaoszczędzą na jedzeniu w przyszłości.
    A prawda jest taka, że musisz zbadać siebie i wiedzieć kim jesteś. Jak wiesz kim jesteś, wiesz jak żyć.
    Ekstrawertycy do korpo, na imprezy, do klubów, pierwszych linii i samochodów „handlowych”, rodzinni ekstrawertycy to samo plus bejbi bum, jak najszybciej. Introwertycy, nie próbujcie być duszami towarzystwa, celebrytami, manago w korpo ani nic co wymaga darcia się do mikrofonu. Nierodzinni introwertycy, nie pchajcie się w „teściowa w domu, mamusia też, w ogóle jak w hotelu, zwariuję, zamykam się w kiblu” bo to zabawa nie dla każdego(choć do niedawna każdego w sumie przymuszano psychicznie :)…
    Koniec końców, pamiętaj że instynkt macierzyński działa. Niezrealizowany może(nie musi) mocno boleć przed 40-stką i powodować stany depresyjne.
    Ale zanim zaczniesz się zastanawiać, czy jesteś towarzyska/samotnicza…zastanów się czy jesteś odważna czy wycofana/tchórzliwa.
    Jak jesteś ta druga, to szkoda czasu na zastanawianie się. I tak zrobisz to co wymusi „rosnące napięcie” – czyli wpływy otoczenia/rodziny. I twoją życiową decyzją bedzie nawet nie facet(bo to on zadecyduje TAK/NIE a ty tylko przytakniesz jego TAK bo taki romantyczny i w ogóle oja) tylko wybór kiecki na ślub. I firanki do domu.
    A ja jesteś na tyle odważna żeby wziąć swoje życie w swoje łapki…to bierz i nie oglądaj się za siebie.
    Scenariuszy na życie są miliony. I tak przeżyjesz tylko jeden. Na pozostałem nie ma co się oglądać. Nie ma prób, nie ma powtórzeń. Jest tylko jeden przebieg 🙂

    Polubienie

  18. A wszyscy młodzi i nietuzinkowi, szaleni i ekscentryczni, prostolinijni niemal jak 17-letnia licealistka z Gorzowa, atrakcyjni, chętni i wysublimowani jak obsada Łorsołszor wszystkich edycji razem wziętych!

    Polubienie

  19. Eee, to trzasnę komentarz czy dwa bo mi statsy poleciały. Teraz już zupełnie w temacie – to zadziwiające ile młodych ludzi popełnia te same błędy, a później wraca z podkuloną kitą. A to nie tędy droga, oj nie tędy…

    Polubienie

  20. ta panienka powinna poszukać sobie ksiecia może gdyby codziennie kupował jej gwiazdke z nieba , ona zaczelaby je liczyc i chociaż miałaby co robic z wolnym czasem 😉 a tak wogóle to jak ona nie chce to nie musi być żona sa luźne związki gdzie każdy może mieć swoje pasje niektóre kobiety co jest faktem nie czuja instynktu macierzyńskiego i mogą tez mieć zycie wypelnione czyms pożytecznym nauka czy pomocą ludziom słabszym.Nie chce faceta niech dalej sziuka i od razy się z nim pożegna . Postawa jej mowi ze jest rozkapryszona jak male dziecko nie ma konkretnego planu na zycie bo boi się wogole samodzielności Kto ma rodzine każdy jest w jakims tam kieracie.Ja bym jej polecala taki wariant ; poszalej na maxa , powlocz się tam i tu , a potem zobacz czy masz tego dość czy nie , a może najlepiej zapisz się do cyrku to i występy i adrenalinę będziesz miała od razu na starcie .;). ja tez miałam okazje aby być z kims super i w pełni to zaakceptowałam i w przeciwieństwie do wielu osob zaznałam tego głębszego uczucia i uniesien serca ,.I gdyby nie to ze mój były zginal na miejscu w wypadku dalej trwałby mój stan harmonii . A dziś nie pakuje się w nic bo nikt nie daje mi tego co tamten na kawe można isc, na koncert na zywo z kims itp. ale to nic w porównaniu z tym co było i zostało we mnie..Ale może w mojej księdze przeznaczenia był zapisany tylko moment, sekundy spełnienia. Pozostawilo to we mnie nadzieje ze istnieja tez uczucia laczace ludzi a nie tylko zmyslowośc oparta na ulotnym wrazeniu doskonalejgo wizerunku jakim wielu się kireruje przezywajac tak liczne rozczarowania.

    Polubienie

    1. Snajperko, czasem jak piszesz, to tak że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać. A czasem pięknie i „od serca” – jak tutaj. Ładnie napisałaś i tak naturalnie. Sama nie wierzę co prawda w żadne przeznaczenie, los, determinizm, nic z tych rzeczy.
      A bliskość, miłość forever, zrozumienie i „sztama na wieki” oczywiście istnieją, rzecz jasna. Sama tego doświadczyłam(i utraciłam, ale to z innego powodu) i mam nadzieję doświadczyć jeszcze raz. Tym razem docelowo. Tym czymś co powoduje „pokrewieństwo dusz” jest tak naprawdę „pokrewieństwo umysłów”.
      To się zdarza…tylko nie zawsze we właściwym miejscu i czasie. Ale zdarza się – połówki jabłka nie muszą być idealnie spasowane, byle nie łączyć jabłka z pomarańczą, a dojrzałego z niedojrzałym

      Polubienie

  21. Kiedy miałam 21 lat wyjechałam do Londynu na rok aby przełamać się z jezykiem, W tamtych czasach ,hehe, a było to ponad 12 lat temu to był nie lada wyczyn, bo a – nie było nas tam tak wielu, a b – nie moglismy sobie poprostu tak o wjechać do tego wspaniałego kraju i pracować – nie mieliśmy pozwolenia na pracę, trzeba było mocno nakombinować na granicy żeby łaskawy celnik wbił do paszportu wizę i potem już w samym Londku też trzeba było pokombinować, żeby móc zostać zatrudnionym, ale back to the point – będąc tam poznałam 19 letnich Szwedów , którzy byli zaraz po liceum i nie wyobrażali sobie wybrać jakiegokolwiek kierunku studiów ( a co dopiero podjecia decyzji na tzw całe życie – bo założenie rodziny to chyba taka decyzja nie ) zanim nie przeżyją co najmniej rocznego ,,życia z samym sobą ”. Oznaczało to dla nich własnie wyjechanie z kraju, konieczność poradzenia sobie w obcym dla siebie środowisku, poobcowanie z inna kulturą, językim, zdobycie umiejętności poruszania się w globalnej wiosce, no i oczywiście wyszalenie się, ale było to również szansą na przeprowadzenie dialogu z samym sobą – czego ja własciwie chcę, do czego się nadaję, co chce w życiu robić i dlaczego (nie mówiac już jak po pobycie w tym mieście zmienić się moze perspektywa i przede wszystkim nagle zdajemy sobie sprawę – naprawdę , to mozna też w życiu robić) , na dodatek sami na ten wyjazd zarobili (a przynajmniej na jego początek bo wiadomo, że kazde z nich finalnie znalazlo tam pracę, dzieki której mogli sie w Londynie utzrymac), pracujac u siebie w kraju podczas letniego sezonu..
    Ja byłam wtedy w szoku , myslałam wow , dlaczego ja na to wczesniej nie wpadłam, a zaraz potem myslałam – rodzice i tak by mnie nie puscili .

    Jak się ma 23 lata to malo się wie o tym otaczajacym nas świecie – mając do czynienia z utartymi schematami nawet nie zdajemy sobie sprawę, jak wiele roznych możliwości życie za sobą niesie, mało znamy siebie i to co nas uszczęśliwia, a powielamy stereotypy po to żeby zadowolić otoczenie i bliskich – jesli masz jakiekolwiek pragnienia i marzenia , to je poprostu realizuj, nie pytaj się co zrobili by inni , pytaj siebie , czego pragniesz, pewnie nie raz się sparzysz, nie raz bedziesz musiala zawrocić w połowie ścieżki, ale nich to będą Twoje decyzje a nie decyzje koleżanek, przyjaciółek czy rodziny , Jak nie chcesz wychodzić za mąż to nie wychodź , masz jedno życie i zero szans żeby je powtórzyć 🙂

    Polubienie

  22. Nie rozumiem ani jednego negatywnego komentarza typu księżniczka albo niech ma jak najgorzej. Młoda trochę zagubiona w życiu dziewczyna szuka swojej drogi i tego co chce robić dalej a tu komentarze ze jest głupia ? Wiecie ze mimo animowosci w internecie takze obowiązują jakieś zasady kultury ? Gratulacje dla tych co od razu wszystko wiedzieli. Moja rada ty już wiesz co chcesz robić tylko się boisz i czekasz aż ktoś cię uprwni że to co chcesz jest właściwe. Otóż jest zostaw tego chłopaka bo go nie kochasz i rób to co ci podpowiada serce !!!

    Polubienie

  23. jak ten chłopka taki najprzystojniejszy z całej wsi to niech znudzona nim dziewuszka zostawi jakiś namiar na niego. Jak już go zostawi to ja się zajmę pocieszaniem (mam wprawę)

    Polubienie

  24. A mi brakuje odpowiedzi żeby porozmawiala moze o tym ze swoim chlopakiem i moze sie okazac ze oboje chca gdzies wyjechac? A jak nie chce z nim rozmawiac, to sprawa chyba jasna. Niech go zostawi i robi cokolwiek jej sie zamarzy, pf. tez mi dylematy….

    Polubienie

  25. Kolejna „śliczna higieniczna” 🙂

    A tak poważnie…

    Niczego Autorko w życiu nie osiągniesz, bo już dawno temu założyłaś, że będziesz żyła jak inni…Ba, podejrzewam, że w głębi duszy tego chcesz, tylko chwilowo przeżywasz okres buntu.

    Prawda jest prosta i brutalna. Jeśli chcesz żyć inaczej, to po prostu to robisz. Nie wybierasz studiów „dla zawodu”, nie spotykasz się z facetem, co do którego nie jesteś pewna. Życia Moja Droga nie nauczysz się czytając czyjegoś bloga, tylko po prostu żyjąc…

    Polubienie

  26. Hohoho, mocnych wrażeń pannie potrzeba!
    Rok temu miałam ` wszystko `- i kochającego faceta, i przyjaciół i świetną prace. Czego chcieć więcej? Ano przygody mi się zachciało, chęci odkrycia, przeżycia czegoś nowego, ciekawego, niebezpiecznego, zakazanego .Tak żebym poczuła się wyjątkowo, żebym czuła, że adrenalina zaczyna szybciej krążyć w żyłach. No ewidentnie mi się w dupie poprzewracało od dobrobytu! Rzuciłam moje poukładane życiu w pizdu, łącznie z facetem. Aaahooooj przygodo! Hehehehehe. Czy jestem szczęśliwsza? Mam swoje owocne życie singielki, a po nocach dręczą mnie sny o powrocie do byłego faceta, bo gdzieś tam podświadomie tęsknie za tą stabilnością i poczuciem bezpieczeństwa jakie miałam wtedy. Też nie wiedziałam czego chce od życia. CZEGOŚ WIĘCEJ. A co to jest coś więcej? Szkoda, że nie poświęciłam minuty , żeby się nad tym zastanowić, zanim wywróciłam swoje życie do góry nogami… bo zamiast pomyśleć co zrobić żeby żyło mi się fajniej , z grubej rury zaczęłam nowe życie.

    Polubienie

  27. Co by się nie stało i tak będzie źle. Zawsze chce się od życia czegoś więcej mimo wszystko. Jak masz ciastko to chcesz tort i tak w nieskończoność. Chcesz mieć kogoś blisko siebie ale nie na tyle aby przeszkadzło Ci to w byciu Bogiem atrakcyjności dla innych. Bo nic tak nie dowartościuje człowieka jak to, że robisz wrażenie na innych. I to szalone poczucie, które ciągle masz w głowie ” że jeszcze nie teraz, to jeszcze nie to, to nie ten..” Ciągle wszystkiego za mało w końcu za mało czasu na to wszystko.

    Polubienie

  28. Mój przyjaciel, kiedy zdał maturę, wziął zarobione na zbieraniu truskawek 1000 $ i wyruszył w świat. ( a były to lata 90-te) Naprawdę, razem z 3 kolegami przejechali poół świata: Bliski Wschód, Himalaje, Australia, Stany. Wyprawa zajęła mu dwa lata. Dorabiał gdzie sie dało bo 1000$ skonczył sie po pół roku. Dawał radę. Wrócił bo zatęsknił i…..wiedział już czego chce.Wrócił i to zrealizował. Chciałam tylko powiedzieć, że kazdy ma prawo robić w zyciu to co chce. Tylko najpierw musi wiedzieć czego chce. Koniec kropka.

    Polubienie

  29. Polali w pracy nalewki z porzeczek i wzięło mi się na pisanie komentarzy. Koleżanka Autorka już pewnie sobie z życiem swoje zatargi wyjaśniła, ale i tak zgłoszę moją wątpliwość nr 1. Dlaczego zauważa tylko dwie możliwe drogi?
    Korpo albo mąż i gromadka dzieci.
    Mam prawie trzydziestkę (to na pewno nie dużo, ale też już nie tak bardzo mało) i nie podążam żadną z tych ścieżek. Nie mam męża, nie lubię dzieci, nie pracuję w korpo, bo tam obowiązuje dress-code, a jakbym miała codziennie prasować białą koszulę i jeszcze sprawdzać w ciągu dnia, czy jej nie zaplamiłam, to bym się chyba przekręciła…
    Przepłynęłam trzy oceany małym jachtem, zwiedziłam czterdzieści dwa kraje. Mieszkałam w Azji Południowej i w Barcelonie.
    Studiowałam w rodzinnym mieście, więc miałam prościej, bo co zarobiłam – mogłam wydać na podróże. Ale zapieprzałam i żadnej roboty się nie bałam. Zaliczyłam remonty jachtów, fabrykę, infolinię. Potem trafiłam do pracy stałej, chociaż miała być tymczasowa. W Warszawie. Leci już trzeci rok, kasa jest słaba, ale bezpłatny trzymiesięczny urlop na podróż po Azji dostałam po pięciu minutach rozmowy. Po powrocie miałam zmienić pracę na lepiej płatną, ale zostałam bo: a) rozstałam się z takim jednym, co to miał być jedyny i musiałam odreagować, b) poszłam na studia podyplomowe.
    Jak na laskę w moim wieku z perspektywy większości nie mam wiele. Nawet miewałam z tego powodu kompleksy. Bo wolę depilację zrobić sama niż wydać na kosmetyczkę. Bo wolę zjeździć większy kawałek świata za jednym razem i spać w najtańszym hostelu, niż siedzieć w hotelu z wygodami. Bo na browara zamiast na plac hipstera, wolę pójść pod CSW, bo jest taniej. No i nie mam mieszkania, męża etc. (Zapomniałam dodać, że po rozstaniu przytyłam 13 kilo, co przy moim wzroście oznacza, że nie mam już niedowagi i figury modelki, jak dwa lata temu, ale nie wyglądam jeszcze źle, no i wreszcie mam cycki, przynajmniej śladowe, poza tym – kolesi do bzykania z tym tłuszczykiem jakoś znaleźć łatwiej…)
    Ale za to widziałam więcej niż 90% ludzi zobaczy przez prawie całe życie. Po studiach podyplomowych wreszcie znalazłam działkę, w której się spełniam. I wiem, że zanim ta robota zacznie przynosić naprawdę sensowną kasę – jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie. Czy jestem szczęśliwa? Bywam. Jak wszyscy.
    Ale jedno wiem na pewno – dróg i możliwości jest z całą pewnością więcej niż te dwie przez Autorkę rozpatrywane. i na wszystko trzeba czasu – bo nie da się mieć wszystkiego na raz i od razu. Cierpliwości i powodzenia!

    Polubienie

  30. Koleżanko,

    uważam, że powinnaś zrobić to co Cię uszczęśliwia. Jeśli chcesz być niezależną, silną kobietą rób to co czego tak na prawdę Ty chcesz, a nie inni wmawiają Ci że to ‚jest dobre’ i tak powinno być. Pamiętaj, że lepiej 100 razy zrobić coś głupiego, niemoralnego i nieprzemyślanego, niż tkwić w rutynie i bać się zmian, a potem całe życie zastanawiać się ‚co by było gdyby…?’ Żałuj tego co zrobiłaś (jeśli w ogóle), niż tego czego nie zrobiłaś – przynajmniej będziesz wiedział co jest dla Ciebie dobre. I kurde! – masz 23 lata, a przyjaciółka mówi Ci, że powinnaś już zakładać rodzinę? LOL. Jesteś młoda: zwiedzaj, baw się, eksperymentuj, a nie osiadaj na grzędzie jak stara kwoka (bez urazy). Młodość to czas na zabawę, zdobywanie nowych doświadczeń, życie na krawędzi z dnia na dzień, podejmowanie głupich decyzji, które mogą być nauką na przyszłość. Masz rację – nie stawaj się niczyją utrzymanką i nie daj zrobić z siebie matki Polki.

    Trzymaj się i chwytaj dzień !!! 😀

    Polubienie

  31. Myśle ze 23 lata to za wcześnie żeby wychodzić za mąż. To gowniarski wiek. Powinna poczekać 6 lat – pożyć może pod jednym dachem z tym facetem, podróżować, pracować dużo – i dopiero podjąć ta decyzje.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.