Marysia prywatnie jest przeurocza. Pamięta o urodzinach imieninach i dniach karpia. Jest współczującą kobietą, gotowa do pomocy i zawsze, ale to zawsze zajmie się Twoim kotem. 

Piecze świetne serniki z owocami. 

Pięć razy w tygodniu chodzi na jogę. 

Wspiera różne fundacje zajmujące się pomocą ludziom, którzy nie mają kasy na leczenie.

Namiętnie czyta blogi osób śmiertelnie chorych, których życie można policzyć w dniach albo miesiącach.

Czyta i płacze. Marysię – właśnie wyjebano z pracy z mobbing. 

Straciła 10 tys. na rękę miesięcznej pensji i 20 osobowy zespół, którym zarządzała w najlepszy możliwy sposób: wszystkie zasługi przypisywała sobie, wszystkie porażki zwalała na podwładnych.

Średnia pensja u niej w dziale wynosiła jakieś 3 tys. Była dumna, że w jej dziale jako jednym z nielicznych nie rosły koszty. 

„Przecież dobrze wiesz Czarny, że ludzie to kurwy prawda? Inaczej z nimi nie można postępować.”

 Najpierw godność później zysk

Szef wszystkich szefów w banku w którym pracowała Marysia (kłamię nie jest to bank, ale coś podobnego) jest wielkim fanem zarządzania godnościowego. To taka piękna teoria zgodnie z którą pracownika traktuje się prawie jak człowieka.  

Co roku w pięknym wydawanym przez korpo katalogu znajdował się więc wywiad z prezesem, który opowiadał, że różnica pensji między pracownikiem a przełożonym nie powinna być oczywiście zbyt duża.  

Pracowników traktować należy z szacunkiem. A oni odpowiadają ci tym samym. A później dzielicie się tym co udało się wypracować.

Marysia nie krzyczała na swoich podwładnych. Po prostu uważała, że nie potrafią dobrze robić tego czego od nich wymagała.

Dlatego nie mogli rozmawiać między sobą (chyba, że na tematy służbowe).

Nie mogli jeść przy biurkach.

Nie mogli się spóźnić do pracy ani wyjść przed nią. Marysia pracowała minimum 10 godzin każdego dnia.

Nie mogli używać słuchawek siedząc przy komputerze.

Nie mogli wykonywać prywatnych połączeń telefonicznych w trakcie pracy.

Nie mogli nosić zbyt krótkich spódnic (jej dział składał się głównie z kobiet).

Nie mogli nosić żadnych dekoltów, malować paznokci na jakikolwiek inny kolor poza lakierem bezbarwnym. Wszystko zgodnie z dress codem panującym w korpo.

30 letnie kobiety w trakcie zebrań pytały ją grzecznie jak panią w przedszkolu czy mogą iść do łazienki.

Każda stracona minuta pracy musiała być odrobiona.

W dziale Marysi nikt nie mylił ASAP z L4.

Marysia na menadżerskim stanowisku pracowała przez 9 lat.  Szef wywalił ją z wielkim żalem. Zrobił to tuż po tym gdy jedna pracownic z nerwów wyrzygała się na stolik. Marysia patrzyła na nią a ona nie mogąc się opanować wymiotowała śniadaniem (drożdżówka, kawa, kanapka z szynką i papryką) na klawiaturę i ekran gdzie otwarte były arkusze w excelu.

Niesatysfakcjonujące arkusze. Marysia zaraz miała jej udzielić nagany. 

Oczywiście rzyganie to było dużo za mało do zwolnienia.

Siedem osób zagroziło jednak kierownictwu, że jeśli Marysia nie odejdzie, oskarżą ją o naruszenie dóbr osobistych (mobbing w polskich sądach jest właściwie niemożliwy do udowodnienia) a gówno z tego oskarżenia bryźnie na nieskalany wizerunek korpo.

Co to znaczy godnie traktować w pracy?

55 letni mężczyzna szedł korytarzem hali fabrycznej potrząsając swoim potężnym brzuchem. Po twarzy leciał mu pot. Obcierał go swoją dużą, kraciastą chustką. Miał potężny nochal i wąsy.

Szliśmy halą jego magazynu.

Pan poczeka panie Piotrze – powiedział do mnie w pewnym momencie.

Zbliżył się do 50 kilkuletniej kobiety, która pochylona coś pakowała. Wziął potężny zamach i ostro klepnął ją w dupę. Kobieta podskoczyła a kiedy zobaczyła kto ją klepnął zachichotała. – Och szefie, z szefa zawsze taki żartowniś – powiedziała rozpromieniona. 

Czy została potraktowana godnie?

Co to znaczy godna pensja?

Usłyszałem niedawno, że godna pensja to taka na którą pracownik się zgodził. Czy żyję godnie zarabiając 2 tys. zł w kraju gdzie bilet na Pendolino kosztuje 150 zeta?

Czy jeśli idę do pracy za 2 tys. zł, (zgodziłem się kurwa) w sklepie w centrum handlowym, mieszkam z rodzicami, raz w tygodniu idę na piwo, nie stać mnie aby postawić tego piwa lasce, którą chcę przelecieć to zarabiam godnie?

Mogę w końcu nie pracować i być bezrobotnym. Czy jest godnym żyć z pomocy opieki społecznej??

Czy zarabiam godnie kiedy stać mnie na ratę na mieszkanie, używany samochód, wakacje w Egipcie i obiad dwa razy do roku w restauracji? A może godne zarobki to takie, które wystarczają ci aby przeżyć od 1 do 1, nie wpaść w długi i odłożyć 500 zł na konto (w Norwegii byłoby to pewnie tysiąc euro).

Czy godność zaczyna się od 2 tys. na rękę? od 3 tys. czy może 10? Pieniądze nie są wszystkim w życiu, ale ułatwiają załatwienie prozaicznych rzeczy.

Jestem dobry w tym co robię, jest niewiele osób w kraju które potrafi to co ja. Czy zarabiam godnie? Tak. Czy uważam, że zarabiam za mało? Ależ oczywiście.

Dla mnie godna pensja to taka przy której nie czujesz się dymany. A godne traktowanie to takie, kiedy idziesz do pracy i nie boisz się rzygać na klawiaturę. Praca jest moim sensem. Pracuję bo lubię. I zarabiam przy tym pieniądze, ale nie pracuję tylko dla pieniędzy.

Praca tylko dla pieniędzy jest dla mnie marnowaniem życia.

Marysia siedzi teraz w domu i ma depresję. W papierach napisali jej, że odejście jest za porozumieniem stron. Dostała też pensję za sześć miesięcy. 

To było godne rozstanie.

Chcesz więcej takich opowieści? 

Kup moją nową książkę BRUD . 

Tu wszystko pozornie jest doskonałe. Jest wspaniały ojciec, adwokat z własną kancelarią. Piękna żona. Czarujący syn. I pies. Do momentu, aż spojrzysz głębiej. Bo każdy kryje jakiś brud. Kochankę. Kochanka. Sekretnie oglądane porno, eksplozje wściekłości, ploty, plotki, alkohol, narkotyki, środki nasenne, modły, aby sąsiad miał gorzej, radość, że komuś się nie powiodło. I wrzask.

To książka o samotności. O czymś, co może jest miłością. I o strachu przed śmiercią.

https://www.empik.com/brud-piotr-c,p1128786313,ksiazka-p

Odważysz się?

50 uwag do wpisu “Co to jest godna pensja?

    1. To akurat dosc indywidualne, bo kazdy ma inne problemy z brakiem kasy.

      To nie tylko placenie rachunkow, oplata czynszu, czy kino, restauracja, ale np. Niekupienie sobie luksusowego samochodu jak np. ferrari, czy najnowszy mercedes 😛

      Wiadomo, ze popadamy w skrajnosci, ale kazdy oczekuje czegos innego od zycia i chcialby rozne rzeczy ;D

      Polubienie

  1. właśnie sobie uświadomiłam, że kocham swoją pracę, spoko kasa, fajni ludzie, znośny szef
    zanim bym się wyrzygała na klawiaturę zostałabym wysłana do domu bo źle się czuję

    Polubienie

  2. Najgorsze są takie młode chujki z korporacji, którym się wydaje, że PB za nogi chwycili. Dopóki w korporacji zarządzają ludzie z Zachodu, jest w miarę OK. Gdy dochodzi do głosu polska kutasina, zaczynają się jazdy.

    Polubienie

  3. Tak, zgadzam się z Autorem, do tego tekst napisany zgrabnie jak kibić Marleny Monroe! Godne zarobki, to nie kwestia podania konkretnej sumy, ale poczucia, że dupsko nie boli Cię z powodu dymania przez kapitalizm, a jedynie z powodu intensywnych przysiadów ze sztangą (takich, wiecie, ass to the grass). Pokłony.

    Polubienie

  4. Godna kasa to taka, kiedy nie masz za dużo miesiąca na koniec pieniędzy. A wracając do koleżanki na każdego przyjdzie pora… Powinna się cieszyć, że dostała porozumienie i 6 pensji.

    Polubienie

  5. Dla jednego to 3 tyś dla innego 20 tyś, każdy ma inne potrzeby i różne wymagania od życia. Ja jestem z tych co chcą mieć 20 🙂 Teoretycznie im więcej tym bardziej jesteś wolny chociaż czasami działa to odwrotnie…

    Polubienie

  6. moze bede wredna ale ja bym babie dala dyscyplinarke bez odprawy- dlaczego niby nagradzac mobbing? myslac w ten sposob powinni dac odszkodowanie zespolowi za straty moralne. i mam szczera nadzieje, ze zespol wystapi przeciw niej cywilnie- szczegolnie jak ona juz nic nie bedzie im w stanie zrobic
    no i bez przesady ze stwierdzeniem, ze godna pensja to taka, na jaka sie godzimy, bo sa rozne momenty w zyciu i czasem lepiej miec nawet 1000 na zlecenie niz nie miec nic, gorzej jak sie w tym utknie :/

    Polubienie

    1. wbrew pozorom pracodawcy całkiem opłaca się zespół karny, posłuszny i perfekcyjnie wykonujący zadania, zanim ktoś rzygnie na klawiaturę minie dużo czasu, mobbing w takiej wersji się po prostu sprawdza

      Polubienie

      1. To nieprawda, że pracodawcom się opłaca 🙂 „zespól karny” powstaje tylko wtedy jak szef jest tchórzem i nie potrafi w inny sposób jak przez zastraszenie wzbudzić szacunku do siebie :). Taka osoba nigdy nie powinna być szefem. A godna pensja to taka, która jest dostosowana do mojej wiedzy i umiejętności oraz wartość rynkowej.

        Polubienie

      2. Mobbing w żadnej wersji się nie opłaca- ani na długą, ani na krótką metę. Nie warto zmuszać ludzi do pracy niewolniczej – bo ja taki właśnie mam wrażenie odnośnie traktowania pracowników, kiedy czytam pierwszą część tekstu. To tak, jakby Marysia dziesięć godzin znęcała się psychicznie nad ludźmi niżej postawionymi by jej samej było lepiej ( gdy jest wspaniale to jej zasługa, a kiedy coś nie idzie po jej myśli to za wszystko obarczała każdego tylko nie siebie). Pracownicy widać panicznie się jej bali i mieli ku temu powody. Pytanie o zgodę na pójście siusiu? Naprawdę?
        Sam fakt, że później chodziła na jogę, pomagała innym daje mi do myślenia. Wrażenie, że próbowała się w jakiś sposób oczyścić nie może opuścić moich myśli. A te namiętne wczytywanie się w tekstu ludzi, którym niewiele pozostało życia… Zupełnie jakby upaja się tą wiedzą.
        Teraz ma depresje bo nie wie co zrobiła źle. Zdaje mi się, że owa Marysia jest osobą o słabym charakterze, nie potrafiącą zjednać sobie ludzi w naturalny, serdeczny sposób. Postanowiła więc robić to siłą i skrajnie wykorzystywać swoją pozycję.

        I tak, jak już ktoś napisał – karma to dziwka i w takiej sytuacji ogromnie się z tego cieszę.

        Polubione przez 1 osoba

      3. Mobbing nigdzie się nie sprawdza. To tylko wrażenie. Tak samo nie sprawdza się niewolnictwo choć na pierwszy rzut oka jest tanie i nie wymaga umiejętności zarządzania.

        Polubienie

  7. godnie? godnie jest wtedy, gdy masz chore dziecko i żeby ratować mu życie nie musisz robić ku..wa akcji na pięci portalach, prosić księdza, prezydenta i huk wie kogo jeszcze i nie zazdrościsz, ze ktoś inny tyle co ci brakuje na to ratowanie dziecka wydaje w jeden dzień w galerii handlowej!

    Polubione przez 2 ludzi

  8. A ja zastanawiam się, na czym dokładnie polegał ten mobbing. W tak krótkim opisie trudno to oddać, diabeł tkwi w szczegółach… Nie jestem niczyim szefem, tylko szeregowym pracownikiem w czymś, co przypomina korporację – ale przemyślenia na temat powyższego opisu mam następujące:

    > U niej w dziale pracownicy nie mogli rozmawiać między sobą (chyba, że na tematy służbowe).

    Nie mogli rozmawiać w ogóle czy nie mogli rozmawiać w miejscu, gdzie inni pracują, żeby im nie przeszkadzać? Jeśli to drugie, to wszystko OK. Nawet chwalebne.

    > Nie można było jeść przy biurkach.

    A było wyznaczone inne miejsce, gdzie można jeść? Jeśli tak, to wszystko OK. Uciążliwe trochę, że nie można jeść przy biurku, ale do przeżycia.

    > Nie można było się spóźnić ani wyjść przed nią.

    Że nie można wyjść przed nią – przegięcie. Że nie można się spóźniać – norma.

    > 30 letnie kobiety w trakcie zebrań pytały ją grzecznie jak panią w przedszkolu czy mogą iść do łazienki.

    A jak częste i jak długie były te zebrania? Jeśli w granicach rozsądku – to podczas zebrania w zasadzie nie powinno się wychodzić do łazienki, nawet jeśli nie ma formalnie takiego zakazu.

    No i pytanie jeszcze, jakimi metodami się takie zakazy wprowadza i egzekwuje…

    Polubienie

    1. Nie wiem jak było z tą Marysią, wiem że w Polsce żeby wylecieć za mobbing trzeba być wyjątkowym skurwysynem, mendą i poje..em w jednym oraz zagrażać swoim działaniem zwierzchnikom. Żadna z tych rzeczy pojedynczo nie wystarczy.

      Polubienie

    2. No i to jest pytanie. Co to jest mobbing?dziś w korporacji każdy może powiedzieć ze miał styczność z mobbingiem tylko jak nie był o to oskarżony to był jego ofiarą. I właściwie to teraz jest to bardzo popularne. Nie oszukujmy się praca w korporacji to doświadczenie a nie związek na całe życie.

      Polubienie

  9. Myślę że ciężko ustalić jaka będzie godna pensja…
    paradoksalnie im więcej zarabiamy tym więcej wydajemy –
    i do tego raczej bezcenne jest rzyganie na klawiaturę !!! (choć mój dzisiejszy dzień w pracy prawie mnie do tego zmusił)
    Ale tak sama się zgodziłam na swoją godną pensję i godna pracę….ehh

    Polubienie

  10. Pracuję w korpo. Pensja wyjściowa jest sporo ponad średnia krajowa. Praca od 9-17, prawie nie ma nadgodzin, jeżeli są to w sezonie i idzie prośba od szefa szefów byśmy np. w tym tygodniu spędzali 1h więcej w pracy lub wpadli w którąś sobotę – do odebrania po sezonie (wszystko rejestrowane). 30 minut lunchu wliczone w czas pracy. Do tego super programy benefitowe od pierwszego dnia pracy. I praca jest fajna, wiele rzeczy się zmienia, tak że każdego dnia robisz coś innego. Do tego świetna team leaderka i zespół. A szef szefów ostatnio mi herbatę w kuchni zalewał. Czasami się zastanawiam czy tylko moja korpo jest taka fajna? 😛
    I uważam, że to godna praca za godną płacę.

    Polubienie

    1. Mam podobnie. Mogę przyjśc praktycznie kiedy chcę (no, byle przed 11-tą), oczywiście, muszę wtedy pracowac odpowiednio do 19-tej – 8 godzin musi być. Mogę iśc na obiad, albo jeść przy biurku, robic sobie przerwy w pracy, kiedy mam ochotę… Bylem miał wyniki, czyli zrobił to, co mam do zrobienia.
      Aż się dziwię. Ale ja nie pracuję w excelu ani w wordzie…

      Polubienie

    2. Mam bardzo podobnie. Poza team liderką(nieco inny układ) i godzinami pracy, bo bywają nieco zmienne(zmienne, nie wydłużane). Zastanawiam się gdzie takie cuda jak opisywane…może to specyfika branży prawniczej, albo świata w którym jedyną kompetencją jest MS Office?

      Polubienie

    3. Chyba pracujemy w tej samej…;) też jestem bardzo zadowolona:) na dodatek wbrew obiegowym opiniom że z korpo związek na krótko – u nas ludzie pracują po 5,10,15 i więcej lat

      Polubienie

  11. Dziwie sie ze ludzie tak sie zniewolili, ze pozwalają na traktowanie siebie w tak obrzydliwy sposób. Ze tez tej wrednej su… nie powiesili :-). Bo gdyby coś jej w stanowczy sposób powiedzieli to baba by sobie nie pozwalała na takie zachowanie, ale zobaczyła dupowatych to poszła na całość. Dziwie sie, ze jej przełożeni o tym wcześniej nie widzieli, albo wiedzieli i akceptowali..co dobrze o nich i firmie nie świadczy.

    Polubienie

  12. Mocno niedorzeczne.
    Ktoś wyżej napisał, że takie traktowanie to jak polaczcy się dorwą do władzy. I niestety to prawda – nie tylko w Polsce. Za granicą jak Polaczek zrobi karierę to gnoi swoich.

    Godne życie to takie, za które nie musimy się wstydzić samych siebie. Nawet jeśli będzie nam brakowało pieniędzy na koniec miesiąca, to nie warto zaprzedawać siebie – za pieniądze. One są, a za chwilę może ich nie być. Z poczuciem własnej wartości i godności jest inaczej. A jeśli ktoś to buduje na pieniądzach – jego wybór, ale czy dobry? Być może/ na pewno na chwilę. Ale chwile są ulotne.

    Polubienie

  13. Studia ukończyłam z trudem, aplikacje olałam, w trakcie studiów (prawo UJ) dostałam prace, na brak gotowki nie narzekalam, jednak czterocyfrowa pensja zachecala, podobnie jak Pekin. 2 dni po obronie wyjechalam, byl pański 2010 w 3 lata zarobilam na 100m mieszkanie, samochod. Żylam na wysokim poziomie. Od stycznia br sytuacja sie zmienila, stracilam prace, wrociłam do Polski bez oszczednosci, ale udalo sie znalazlam prace w sadzie. Zarabiam malo 1800 na reke, no ale mam mieszkanie na Saskiej, wiec narzekac nie powinnam, ale jednak zaluje ze nie zrobilam aplikacji. Mam dola ale nie zalamuje rak swiatowe zycie wroci, to tylko kwestia czasu.
    Twoja ksiażki kupilam na Okeciu, przesiadka w dubaju, a mnie dubaj nie krecil, krecila mnie ksiazka.
    A teraz blog – super

    Polubienie

  14. nie oszukujmy się, żyjemy tylko w Polsce. żeby zarabiać godnie i żyć na jakimś poziomie, to najpierw musisz się nieźle na*jebać (nie opić:D), żeby do czegokolwiek dojść.

    Polubienie

  15. Dopóki w naszym kraju mlekiem i miodem płynącym będą pączkować korporacje, to i takich Marysiów będzie więcej, a w konsekwencji więcej rzygających z nerwów lasek. Robię wszystko by nie musieć pracować w takich miejscach. Zazdroszczę pieniędzy? Owszem, bo wykonuję cięższą pracę, jednak za komfort psychiczny nie zamieniłabym tej pracy za żadne pieniądze. Zazdroszczę stałej umowy, bo sama pracuję na śmieciówce. I o ile taka lala Marysia może sobie pozwolić na zaciągnięcie kredytu, stać ją by urodzić dziecko, zrobić wesele na 300 osób, jechać na wakacje do Nowej Zelandii to tak naprawdę tego nie robi, bo nie ma z kim, a jak robi, to z kimś, kto ani nie ma ochoty się z nią ożenić, ani na dzieci, ani na wspólne zobowiązania. A co ja mogę? W zasadzie nic, bo nawet z anginą trzeba iść i zapierdzielać, bo jak pracujesz to pracujesz, a jak nie pracujesz to spierdzielaj, przyjdzie następny. Kredyt nie dla mnie. Na dziecko mnie nie stać (chociaż po wysłuchaniu komentarzy dotyczących kampanii Fundacji Mama i Tata jakaś urocza kobietka, UŚWIADAMIAŁA, że nie można mówić, że nie stać nas na dzieci, bo dzieci potrzebują tylko naszej miłości !), mieszkając na wynajętym w życiu się nie odbijemy, a u rodziców to wiadomo jest jak jest – lekka frustracja połączona z tym kto lepszą pomidorówkę gotuje… No i teraz ktoś powinien powiedzieć, że skoro ŹLE to powinnam iść do pracy takiej jak Marysia. Ale czy to rozwiązuje problemy? No nie!

    Godnie to nie znaczy dużo. Godnie to znaczy tyle, na ile nie pozwolisz się szmacić i traktować jak gówno. Co mi z tego, że będę pracować jak Marysia, albo Marysine podopieczne, jak skończę w psychiatryku (o ile NFZ pozwoli) z ciężką nerwicą czy depresją. Z drugiej strony praca na śmieciówkach, bez świadomości tego, czy w przyszłym miesiącu też będziesz miał pracę, jest godna? No nie.

    Polubione przez 1 osoba

  16. Artykuł tak naprawdę nic nie wnosi, a pytanie o godną pensję nie zaczyna nawet żadnej dyskusji, kolejna rzecz pod publiczkę, oby zgromadzić trochę wkurzonych życiem Polaków pracujących za 1500zł oraz z drugiej strony – tych wychwalających swoje cudowne warunki pracy w korpo. Jedynym pożytkiem z tej lektury może być refleksja, żeby doceniać pracę, współpracowników i szefa, jeśli są naprawdę fair.

    Polubienie

  17. Cóż zostaje nam żeby godnie żyć? Mieszkam od granicy niemieckiej 10 km, więc tutaj można się poczuć obywatelem drugiej kategorii jak nigdzie indziej. Stwierdziłem, że nie ma dla mnie miejsca w tym kraju. Chcę godnie żyć i cieszyć się tym życiem. U nas można tylko godnie żyć i nie mieć życia lub cieszyć się nim i żyć w nędzy. Jedyna konkurencyjność naszej gospodarki polega na tym, że mamy niskie koszty pracy. Zrobimy dużo, szybko oraz za prawie darmo.

    Polubienie

  18. Niestety trafiłem tutaj z polecenia. Proszę przeczytaj to co piszesz zanim opublikujesz, bo serio ciężko czyta się ten chaos. Ale… w sumie jak chcesz pocisnąć „kapitalistycznym kurwom”, to wtedy płyniesz, jebać sens, skład, cokolwiek.
    500 plus dla każdego.
    PiS joł.

    Polubienie

  19. Karma wraca. I oby w tej depresji została.

    Byłam w sytuacji, gdzie znęcali się nade mną w pracy (był to staż, nie mogłam odejść pod groźbą płacenia tysięcy złotych, nie miałam wyjścia). Po każdym przyjściu płakałam, bo się nade mną wredna kur** kierowniczka pastwiła. Miało to wyraźny wpływ na moje zdrowie.

    Te czasy już za mną, ale mam nadzieję (szczerą), że za swoje kurest** kiedyś zapłaci.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.