2 rano. Klub.

– O ja jebię – jęknął nagle rozdzierająco Marian nad pisuarem.

– Trypr? – zapytałem ze współczuciem w głosie. – Boli przy laniu? Widzisz nie trzeba było się puszczać. Racje ma Olga, kiedy mówi że jedyni wierni mężczyźni to ci, których imiona zaczynają się na Y. Ale jestem dobrym kolegą, nie porzucę cię w cierpieniu, dam ci numer do takiej jednej pani doktor. Zrobi ci zastrzyk w tyłek i z powrotem będzie wszystko w porządku.

Marian spojrzał na mnie załzawionymi, przekrwionymi oczami, które wyglądały jak dwie świecące lampy karetki pogotowia.  – Wyrwałem sobie właśnie kępę włosów idioto! – miauknął. – Suwakiem kurwa!!! Czarny jakby mnie ktoś imadłem za jaja ścisnął. W życiu nie czułem takiego bólu!!!  JA PIERDOLE CZARNY, ZRÓB COŚ!!!

– Mam cię po ramieniu poklepać? To ty chodzisz bez gaci?

– Mam gacie – jęknął jeszcze raz Marian.

– A bokserki?

– Nie noszę bokserek. Co będę jakieś pedały nosił!

– Slipy? – zainteresowałem się.

– Nie mam.

– Autostymulacja czy podkreślałeś pałę?

– Jasne lubię kurwa jak mnie obciera! – Marian się zdenerwował.  – A już najbardziej na zebraniach. Celowo nie zakładam to orgazm wtedy mam!

– A tak serio?

– A tak serio to to jak byłem tu godzinę temu to poszedłem na dwójkę do kibla.

– I co?

– I jak byłem w największym napięciu, to zobaczyłem, że jakiś skurwysyn zużył do końca rolkę! Co za bydlę!  Aż mnie skurcz w zwieraczach złapał, mówię ci. Jakim swoją droga trzeba być skurwysynem żeby zużyć ostatni kawałek i nic w kabinie nie zostawić.  To jakbyś głodnemu dziecku bułkę zabierał.

– I co zrobiłeś?

– I co! I co! Przecież nie będę z gołą dupą po kiblu latał. Metoda ala Czesiek Mozill. Zdjąłem spodnie, zdjąłem slipy, slipami podtarłem dupę, slipy do kosza, a ja dalej na imprezę. Brak papieru toaletowego nie będzie mi rujnował soboty nie? Ale slipów w sumie szkoda. – zmarkotniał. – Stówę za nie dałem. Jakby nie patrzeć najdroższe sranie mojego życia. A teraz jeszcze to. Będę miał łysy placek na fiucie!!

– Trzeba się golić.

– Nie mam zdolności plastycznych – smarknął Marian. – Nawet w podstawówce nie miałem i prace na ZPT kazałem matce robić.

– To gól się na łyso.

– A co ja pedał jestem? Może mam się jeszcze depilować co? Nie, mój drogi – mój naganiacz pragnie wolności i basta.

207799713_f4ff5ed099_oPhoto by: by Frederic Poirot a Creative Commons license

10 uwag do wpisu “Kibel

  1. Ma gownie kariery sie nie zrobi można zato poslizmac się i umoczyc dupsko jak to marian ma dolności pistolet do malowania między nogami ma jeszcze tylko jakas ładna pani i gotowe dzieło

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.