Ewa: – Faceci, którzy mnie znają wiedzą, że mam słabość do dwóch rzeczy. Po pierwsze czekolady truskawkowej Milka. Po drugie jednego z zapachów Adidasa. Ok, nie jest to może zbyt wyrafinowane, ale jak go poczuję to nogi mi się uginają i tyle. Nie możesz dyskutować ze swoimi opuszkami węchowymi prawda?

Nie mam na to wpływu. Też uważam, że byłoby fajnie gdybym reagowała na coś droższego. Chanel Egoiste na przykład. Ale. Chanel Egoiste kojarzy mi się niestety ze zmęczonymi biznesmenami po 50 tce.

Pana Milkę poznałam przez internet, bo wspólnie udzielaliśmy się na jednej stronie. Po jakimś czasie zaczęło się robić słodko i dużo ze sobą flirtowaliśmy.

Wreszcie doszło do spotkania. Widziałam go na zdjęciach, ale w rzeczywistości był jeszcze lepszy. To mnie zaskoczyło, bo ponoć zazwyczaj jest na odwrót. Przyjechał do mnie, wynajął „sobie” dwuosobowy pokój w hotelu w centrum i… przywitał mnie truskawkową Milką pachnąc czarnym adidasem (tak tym, okazało się, że to jego właśnie używał, o czym wcześniej mnie poinformował, ale w to wątpiłam).

Nie wierzysz, że go wcześniej używał? Ja też kiedy się teraz zastanowię wierzę mniej, ale wrażenie na mnie zrobił.

Szczerze mówiąc już wtedy wiedziałam, że go chcę i że tę noc spędzę z nim w hotelu, a jeśli nie będzie chciał się ze mną przespać to go zgwałcę chyba.Tak, kobiety doskonale wiedzą jeszcze przed spotkaniem czy dadzą facetowi czy nie. Planują to jeszcze na etapie wybierania bielizny.

Spotkanie przebiegało idealnie. Napiliśmy się trochę, siedzieliśmy długo, rozmawialiśmy i wszystko zwiastowało, że nie będę musiała go gwałcić. Dlaczego? Bo,  kiedy położyłam mu głowę na kolanach i ją w pewnym momencie uniosłam pocałował mnie.

Ja jestem zdzira? Sam jesteś zdzira!

A poza tym jak położyłam mu w barze rękę na udzie (tak w połowie), to poczułam coś twardego, więc tym bardziej przed pójściem do hotelu moja wyobraźnia i stopień napalenia już szalały

Poszliśmy do hotelu. W pokoju  pan Milka zapytał czy nie chciałabym zapalić trawy. A że jako gówniara nigdy tego nie robiłam to co odpowiedziałam? Jasne, chętnie zapalę.

Pan Milka był koneserem w tej kwestii, więc miał dobry stuff.

Zapaliliśmy. Jeden buch, frugi buch, trzeci i czwarty (przypominam, pierwszy raz!) i… kładziemy się do łóżka „obejrzeć film na lapku” i powcinać czekoladę. Pan Milka dbał niepotrzebnie o pozory, bo i tak bym mu dała, ale w ten sposób sam sobie strzelił gola.

Film sobie, a my ku sobie. Ja czuje rozluźnienie, mrowienie pod oczami i jego ręce na sobie. Z drugiej strony czuję też, że moje ciało chyba bierze sobie wolne od spełniania moich zachcianek, ponadto robię się senna, ale jestem całkowicie rozluźniona…

W pewnym momencie nawet walczyłam by to przełamać, bo czułam, że pan Milka posuwa się dalej i dalej (piersi), więc i ja chcę (no kurde!!!!!), ale tak strasznie ciężko było mojemu ciału posłuchać się moich rozkazów. Nawet chyba się całowaliśmy i… ZASNĘŁAM.

Wyobraź sobie masz koło siebie totalnie niesamowitą sztukę, ona ma na ciebie ochotę a ty zasypiasz przed.

Że miałeś to wielokrotnie?? Z kim ja rozmawiam!!!

Wiem, że próbował mnie obudzić, pieścić, ale trawa zrobiła swoje. Uśpiła mnie na kamień.

Rano jak się obudziłam i się zorientowałam co się stało, to myślałam, że otworzę okno i przez nie wyskoczę, wiedząc, że musimy się już zbierać, bo on ma zaraz pociąg powrotny. Ponadto atmosfera diametralnie uległa zmianie. Zrobiło się… dziwnie.

A później wyobraź sobie, że się już nie odezwał!!! BYDLAK!!

8659318489_4352ccc336_bPhoto: by Lies Thru a Lens  a Creative Commons license

51 uwag do wpisu “Z opowieści Ciemnej Blondyny: Pan Milka

    1. A czy rozdziewiczenie jest ważnym momentem czy nie jest? Bo trudno jakoś wtedy o rutynę, mam wrażenie 🙂
      Ale na poważnie, to jasne. Masz egzamin/wyczekany seks/bal/rozmowę o pracę…to BARDZO zły moment na testowanie nowego kremu, jedzenie czegoś egzotycznego albo pierwszą jazdę na rolkach 🙂

      Polubienie

      1. Przed swoją pierwszą poważną rozmową o pracę poszłam do łóżka z kolesiem, który starał się o mnie jakieś dwa miesiące. I wiecie, co jest najśmieszniejsze? Był tak ogromny, że pieprząc go, płakałam. z bólu. Never ever. Rozmiar afrykański jest przereklamowany.

        Polubienie

      2. Duże piersi też są przereklamowane. Z każdego powodu właściwie. Co do rozmiaru, to mozliwe że gdybyś była dużą kobitką* która do tego urodziła trójkę dzieci, pasowałoby 🙂
        Nie mogę tylko pojąć, dlaczego skoro płakałaś z bólu, nie powiedziałaś stop zamiast się męczyć? Można być aż tak pozbawioną asertywności”

        Polubienie

  1. Jeśli nie odróżniał indici od sativy, to był zwykły ćpak a nie koneser. W dodatku – jeśli na „pierwszy raz”, to bliżej mu do kretyna 🙂

    Polubienie

  2. haha, to historia w stylu nie umiem sobie poradzić z sytuacją która zdarz ami sie pierwszy raz lub jest inna od standardowych … i mam na mysli teraz faceta 🙂 nie bydlak, zwyczajny tchórz 🙂

    Polubienie

      1. Po pierwsze nie masz podstaw, by mówić mi co mam robić. Po drugie cenzura wypowiedzi skończyła się w roku 1989 i nic nie zmieni Twoja wielka za nią tęsknota. Po trzecie zamiast się mnie czepiać, możesz poświecić czas generalizowaniu, które przecież tak bardzo lubisz, chociaż ze swojej strony polecam przeznaczyć ten czas na dobrą książkę.

        Polubienie

      2. Dzień dobry Simon_says. Nie denerwuj się tak, bo Ci żyłka na czole pęknie 😉

        Jestem za wolnością słowa ale Twoje komentarze stają sie już monotonne i nudne. Cyt. Ciebie: „Niestety od dluzszego czasu to standard”… Upsiiii.
        A co do książki. Zarekomendujesz cos? Najlepiej cos po czym nie narzekales 😉

        Polubienie

      3. Wpis taki sobie. Słaby ale i tak lepszy niż odgrzewane szpagetti. Widać kolejne przepoczwarzenie autora (dziwnym trafem wszystkie laski znają tylko Chanel Egoiste – kompozycję zapachową która przewijała się tu już tyle razy że to zakrawa na product placement).

        Polubienie

      4. @czytelnick
        Dzień dobry!
        Zapewniam Cie, że nie ma powodu by martwić się o moje zdrowie, gdyż nie jesteś w stanie mnie zdenerwować. Gorliwego wyznawcę Świętego Spokoju możesz co najwyżej nieco zirytować i sprowokować do użycia ironii.
        Nie da się szczerze popierać wolności słowa i usilnie sugerować zaprzestania publikacji monotonnych komentarzy (nudnych to synonim i w związku z tym użycie go nic nie wnosi). Można natomiast napisać, że są bzdurą i się z nimi nie zgadzać. Niby drobna różnica, acz zasadnicza.
        Dobrą książkę mogę polecić nawet komuś, kto nie szanuje mojej wolności. Nie wiem, co zazwyczaj czytasz, więc powiedzmy, że do trzech razy sztuka. Pierwsza propozycja to Philip Zimbardo „Efekt Lucyfera”, czyli trochę o naturze ludzkiej, druga to Piotr Zychowicz „Obłęd ’44”, czyli trochę o historii i mentalności Polaków, a trzecia to Pauline Reage ” Historia O.”, czyli w przeciwieństwie do E.L.James, ciekawie na temat bdsm.

        Polubienie

      5. I widzisz Simon_says…
        Jak chcesz to potrafisz bez hejtingu. No prawie… 😉
        Dzięki za rekomendacje. Wybrałam już jedną.
        To co? Do zobaczenia „tfu” przeczytania pod następnym Twoim komentarzem do wpisu. Ciekawe czy mnie zaskoczysz 😉
        Cya…

        Polubienie

      6. @czytelnick
        Cała przyjemność po mojej stronie. Mam nadzieję, iż lektura przypadnie do gustu. Zatem do następnego kontaktu gdzieś na szlaku, gdyż mówią, że świat jest mały.

        PS. Życzmy sobie, by to Autor nas zaskoczył, oczywiście pozytywnie 😉

        Polubienie

      7. Staram się być sprawiedliwy i zamieszczać komentarze adekwatne do poziomu wpisu. Co do pozytywnego Ciebie zaskoczenia, to jeśli mnie oczy nie mylą i dobrze odczytałem jeden z Twoich komentarzy wnoszę, iż przynajmniej raz mi się ta sztuka udała 😉

        Polubienie

      8. Dear Simon_says ;-),

        W mojej ocenie Twoje komentarze w pewnym momencie przybrały postać zmasowanego hejtingu na bloga i wymierzonego ataku wobec autora, nie wnoszac tym samym nic nowego. Ale to moje zdanie, ktore tez kazdy ma prawo zakwestionować. A ponieważ strasznie mnie drażni hejting, podjęłam zatem próbę zmiany świata na lepsze 😉
        Ok. Jestem naiwna. Bije sie w piersi…
        Mimo to sprobuje.
        I ok. Jesli cos Ci sie raz nie podoba to skomentuj. Jesli cos Ci sie nie podoba notorycznie, to moze nie trać swojego cennego czasu i nie czytaj, ale nie znizaj sie do poziomu hejterow z pudelka.
        Co do Twojego zaszłego komentarza… Owszem. Spodobal mi sie. Ale by mnie zaskoczyc potrzeba czegoś więcej…
        Zatem dalej masz szanse by to zrobić 😉
        Kombinuj!
        Jesteś mężczyzna?
        Masz jaja?
        Pokaż to! Hejtowac każdy potrafi 😉

        Polubienie

      9. Jak słusznie zauważyłaś mam prawo nie zgodzić się z Twoją opinią i oczywiste jest, że konsekwentnie się z nią nie zgadzam. Jak już kiedyś pisałem w podobnej dyskusji, by ocenić czy tekst mi się podoba muszę go najpierw przeczytać. Poza tym jeśli Autor powróci do niegdysiejszego poziomu wpisów, to ja oczywiście zamieszczę z przyjemnością adekwatne komentarze, chyba że wcześniej zdążę się znudzić tą marnością lub Autor zablokuje moje opinie. Żeby było jasne, gdyż obawiam się, iż umknął Ci ten fakt, nigdy nie zaatakowałem personalnie Autora, zawsze odnosiłem się jedynie do tematyki wpisów, więc pudelek.pl, to jednak bardzo kiepskie porównanie.

        PS. Za stary jestem, by mi na ambicję wjeżdżać 😉

        Polubienie

  3. Jedna z kilku końkluzji jakie przyszły mi na myśl – skoro decydujemy o pójściu do łóżka już na etapie przygotowań, to dobrym sposobem na zachowanie wstrzemięźliwości (czytaj: pozorów) na pierwszych randkach mogą się okazać przyodziane, niewyjściowe gacie – let’s sabotage! W końcu różnie to bywa z naszą silną wolą 🙂

    Polubienie

  4. Miałem na myśli to zdanie:
    „Pana Milkę poznałam przez internet, bo wspólnie udzielaliśmy się na jednej stronie. Po jakimś czasie zaczęło się robić słodko i dużo ze sobą flirtowaliśmy.”

    Polubienie

      1. Alkohol, a i owszem. Łączenie go z seksem to nieporozumienie.
        To chyba jedyny popularny drag, który przytępia zmysły i spłaszcza wszystko.
        To chyba jedyna rzecz która mnie razi jakoś wyraźniej w PI…widać że autor lubi, do tego stopnia że wszyscy z „jego” korpo i okolic piją kiedy się tylko da, ile wlezie i przy każdej okazji. Butelka wina przed, druga do łóżka…
        A potem mu wychodzi że „wszystko sprowadza się do walenia”…nic dziwnego.

        Polubienie

    1. jak to gdzie oni sa w łóżku ale co chwila się zamieniają w róznych konfiguracjach i dlatego ich zycie jest takie kontrowersyjne i pelne niedomowień . Lektura nie dla moherowych beretów 😉

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.