– Mam takiego kolegę sędziego. I jego rodzice pojechali do Egiptu. Na wakacje. Wygrzać się. I pewnego dnia jego ojciec wstał rano, ubrał się podszedł do drzwi i… centralnie zesrał w gacie.

– Jak to zesrał? – zdziwił się JO. – Do kibla nie zdążył??

– Od razu widać, że w Egipcie nie byłeś – machnął ręką  Marian.

– Otóż jak już się zesrał to owszem zdążył – pokiwałem głową. – I nawet cały dzień tam spędził. Jak w końcu wyszedł, bo przyszedł jakiś egipski doktor to powiedział do żony, że jeszcze rano wydawało mu się, że zrobienie dwójki to najprzyjemniejsza część dnia. A teraz zmienił zdanie. No, więc ten mój kumpel go wyśmiał, że jak to można do sracza nie zdążyć. Bo, co jak co kontrolę nad zwieraczami to mimo 6 dych na karku ojciec powinien mieć. Zestarzałeś się ojciec – powiedział. Nic w tobie ducha bojowego kozaków nie zostało.  Już tylko kefir, zefir i cioplenki sortir.

– Co kurwa? – zdziwił się Marian.

– Kefir, zefir i ciepły kibel idioto.

– A matka? – zainteresował się Jo.

– Nic jej nie wzięło. Twarda jak stal. I rok później ten mój kumpel pojechał do Egiptu z taką ostrą laską żeby ponurkować.

– W wodzie?

– Też. No i nurkował z nią rano w łóżku, a później zebrał się żeby zrobić już nurkowanie głębinowe na 30 kilku metrach, szedł uśmiechnięty i zadowolony korytarzem strzelając blinki zębami, wiecie jak to facet po dobrym rżnięciu aż WTEM…

… zesrał się w gacie – dokończył ponuro Marian.

– Jakbyś tam był. I opowiada mi – Człowieku!!! To było jakby nagle ktoś mnie za jelito chwycił i skręcił. Nawet kroku nie zdążyłem zrobić!!

– A dalej?

– A dalej to wrócił do pokoju, wyrzucił spodnie i gacie do kosza na śmieci i wziął laptopa na kolana. I obejrzał 12 odcinków LOSTa. Pod rząd. I powiedział, po powrocie że w życiu już do Egiptu nie wróci.  A już zwłaszcza w opcji all inclusive.

17843828_801f400365_o

Photo: mnadi Creative Commons

23 uwagi do wpisu “Chłopaki z Egiptu

  1. Nie tylko w Egipcie takie przygody… niestety.
    Jak siegam pamiecia wstecz, to gdzies w sercu pod granica z Czadem, byla dziewczyna prawie sie przekrecila po eksperymencie kulinarny.
    Pozniej byla z 10 kg lzejsza – widok szczescia na jej twarzy po wejsciu na wage – bezcenne. 😉

    Polubienie

  2. Dobrze, że na nurkowanie nie zdazyl w skafander wskoczyc.
    Ja miałam taką akcje w Turcji w drodze na nurkowanie na stateczku z małym kibelkiem, z mała dziurą kanalizacyjną o mało ducha nie wyzionełam.
    Jakiś „zagramaniczny” turysta widząc moją zielona twarz dał mi jakieś ruskie tabletki, po których przespalam rejs, bo na chorobę morską sie okazały.
    Kolejne wakacje tym razem w Egipcie kazdego dnia piłam na czczo do lustra, mąż patrzył z obrzydzeniem, potem cały dzien drinki i nic mi nie było a jego klątwa dopadła 😉

    Polubienie

      1. Rano na czczo 50-tka białej i żadne gówno nie chwyci / nagle nie wyleci 😉 Porządnie przetestowane x2 – 14 dni Egipt + 14 dni Tunezja… 🙂

        …a drinki to i tak się łoi potem cały dzień, więc nie wiem czy jakbym ich nie pił, to by coś chwyciło… raczej nie… bo to ch** nie drinki są – słabe toto… z jakichś ichnich wynalazków robione mimo, że nazwy ogólnoświatowe …. 🙂

        Polubienie

  3. Jeść tyle nie trzeba!! Jak ludzie zobaczą all inklusive, to bez opamiętania jedzą i d… nie wytrzymuje:) Za mną wiele podróży w te i inne zakątki globu i nigdy nie spotkało mnie coś takiego, jak jakaś klątwa, czy jak to zwał.

    Polubienie

    1. To chyba nie kwestia ilości jedzenia, a innej flory bakteryjnej w jedzeniu. Ja nie pamiętam, żebym w stołówce studenckiej się przejadała, a przeżyłam coś takiego (ledwo przeżyłam, dodajmy). Skosiło równo wszystkich Europejczyków. Twój układ pokarmowy najwidoczniej jest ze stali 😉

      Polubienie

  4. Klasyczna klątwa Faraona. I jak ktoś już wcześniej napisał – zdarza się nie tylko w Egipcie. Mnie dopadła w Katarze. 24 godziny wyjęte z życiorysu. Nawet czysta woda była dla organizmu nie do przyjęcia. Dlatego (jeśli tylko to możliwe) trzeba łoić od bladego świtu wódę lub/i colę. Choć i to nie gwarantuje sukcesu. Ale warto próbować 🙂

    Polubienie

    1. Fakt. W Marakeszu byłam w trakcie Ramadanu, nigdzie nie można było dostać alkoholu i tym sposobem, po zjedzeniu pierwszego ciepłego posiłku, spędziłam dobę w kiblu. Jeszcze nigdy w życiu sie tak nie zatrulam. Schudłam chyba z 6 kilo wtedy 😉 Za to w Turcji przez pierwsze 2 tygodnie pobytu łoiłam zdrowo i potem przez kolejne 5 miesięcy mogłam jeść, na co tylko miałam ochotę, bez szkody dla organizmu 😉

      Polubienie

  5. Wydaje się, że stan zdrowia w MENA jest wprost proporcjonalny do ilości opcji, jakie tłuste dupska kupują w pakietach wycieczkowych – im skromniej, tym lepszy. Wszędzie gdzie byłem spałem, jadłem i hulałem na własną rękę. I nigdy nic mi jelit nie ścisnęło.

    Polubienie

  6. jak się ktoś nawpierdziela pierwszego dnia wszystkiego co podadzą na stół i zakropi to polską wódeczką to następny dzień jest koloru sraczki. Tak to już jest że polak bez różnicy z których wyżyn lub nizin pochodzi, jak zapłacił za „ola” to go wykorzysta na maxa. A potem kupa się leje.

    Polubienie

  7. Aleś ty silver inteligentny. Czy myślisz, że sraczkę mają tylko ci co piją, albo ci co się nawpierdzielają. W Egipcie, Tunezji itp. nie ma reguły dla kogoś z Europy. Ja byłem w Chinach jadłem normalnie, nic nie piłem (prawie :-)) i też mnie dopadło.

    Polubienie

  8. Dodam jeszcze, że w Chinach mieliśmy w hotelu (hotel był super) oczywiście śniadania. Coś w stylu szwedzkiego stołu. Wybór duży, ale dla nas zawężał się do chleba tostowego (był nawet toster), żółtego sera, jajek, kawy i soku pomarańczowego. Sok był przepyszny. Przy barze był dystrybutor i można go było pić do woli. W piąty dzień pobytu dystrybutor nagle okazał się pusty. Poprosiłem kelnera o sok. Przyniósł mi trochę jakiegoś proszku i wodę w dzbanku. Wyśmiałem go i poszedłem do baru. Pokazałem na dystrybutor i poprosiłem o sok. Gość z obsługi uśmiechnął się, niedbałym ruchem wyjął torebkę z jakimś proszkiem, który wsypał do pojemnika i następnie za pomocą węża wlał wodę z kranu. Kolor się zgadzał i smak niestety też 😦 A tak nam smakował „naturalny” sok :-).

    Polubienie

  9. Ja bylam w Egipcie i nic mnie nie dopadlo, kelner z hotelu wytlumaczyl mi, ze to flora bakteryjna w wodzie. Owoce (niby zdrowe) – myte sa w wodzie, drinki z lodem (z wody) itd itp. Oni mieli specjalne tabletki ktore wrzucali nawet do wody do mycia naczyn i wszyscy rezydenci mowili, ze w tym hotelu nikt nigdy nie choruje.

    Polubienie

  10. Wystarczy codziennie po pierwszym posiłku zjeść jedna tabletkę nifuroksazyd ( lub egipski antinal , to to samo ). Testowane. I stolec pod kontrola. Wiem co piszę. Byłem 6x. Tam sraczka nie nadchodzi w ciągu 1 sekundy. dziwne, że nie zdążył. Na 30m nic ciekawego nie ma. Wszystko szaro – niebieskie, chyba, że wraki lub rekiny. Najładniej jest do 10-15m.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.