Kłamałem. Kłamałem kilka dni temu pisząc wam, że to ostatni fragment „Pokolenia Ikea – Kobiety” jaki zaprezentuję. Dziś jest jeszcze jeden. I już naprawdę ostatni:

PROLOG

My lud pracujący dużych miast, wykształcony na uniwersytetach i politechnikach,

Pracujący ponad siły przez więcej niż 10 godzin na dobę przed błękitnymi ekranami komputerów,

Bez których nie wyobrażamy sobie życia,

Utrzymujący więzi międzyludzkie przez internetowe komunikatory i blogi,

Wiedzę o świecie czerpiący z tandetnych serwisów plotkarskich,

Nadużywający włoskiego jedzenia i czerwonego wina,

I szybkiego seksu który miał być niezobowiązujący (nie zapomnijmy o seksie),

Usilnie chcemy i potrzebujemy zmusić swój organizm do posiadania kawałka własnego życia.  

Które pozwoli nam:

1. Cieszyć się czasem wolnym

2. Poświęcać czas rzeczom ważnym a praca ważna jest rzadko.

I obiecujemy że będziemy usilnie próbować spędzić życie, które niewiadomo kiedy się skończy nie na odkładaniu, wzdychaniu i smętnym snuciu się z palcem w dupie  a realizacji tego wszystkiego o czym marzymy a na co wydaje nam się, że nie mamy teraz czasu.


Tak nam kurwa dopomóż.


podpisano: 
Pokolenie Ikea

To najlepsza książka jaką napisałem w życiu. Nie żeby było ich wiele, ale z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że jest naprawdę świetna.  Zresztą mi możecie nie wierzyć, ale pierwsze sygnały, które spływają od ludzi na Facebooku – świadczą że nie jestem osamotniony w tej opinii.

Przebiłem jakością pierwszą książkę, swój debiut który sprzedał się niemal w 15 tys. egzemplarzy (licznik bije nadal). Spełniłem swoje marzenie. To o zajebiste uczucie.  To dowód, że wy siedząc gdzieś w kropracyjnym brojlerach jesteście w stanie zrobić to samo.

Książka jest dostępna od teraz w całym kraju – ja polecam Empik. Zarówno ten internetowy jak i ten stacjonarny.

Koniec reklamy. Jeśli macie jakieś pytania – zadawajcie je w komentarzach.  Zrobię z nich i odpowiedzi – oddzielną notkę.

May the force be with you. I do księgarni panie i panowie! Nie pożałujecie.

zdjęcie

59 uwag do wpisu “Dziś ukazuje się moja nowa książka

  1. patrzę na książkę leżąca przede mną na stole i walczę sama z sobą, żeby nie przedkładać lektury Pokolenia II nad sen, bo później wyglądam w biurze jak zombie 🙂 a i przede wszystkim GRATULUJĘ!!! 🙂

    Polubienie

    1. Ja właśnie skonczylam. Mam zarwana noc i jakies dwie godziny snu ale nie moglam sie od niej oderwac. Ocieram lzy z policzkow. Ksiazka rewelacja. Ogromny talent autorski. Ostatni rozdzial to majstersztyk. Chapeau bas!

      Polubienie

      1. I z emocji juz nie usnelam… dalej przezywam.
        Ksiazka powinna opiewac w ostrzeżenie: przed przeczytaniem skonsultuj się z lekarzem lub farmacuta, gdyz uzaleznia, powoduje bezsenność i dostarcza ekstramalnych emocji. Od spazmatycznego smiechu po łzy i wzruszenie.

        Polubienie

  2. Z dużą dozą prawdopodobieństwa jestem pierwszym, „niezależnym”, zwykłym czytelnikiem, który przeczytał całe PI K – w niedzielę odebrałem PI K, w poniedziałek rano miałem już całą przeczytaną. Nie da rady oderwać się od książki. Po przeczytaniu Pokolenia Ikea, Piotr C. wskoczył u mnie do pierwszej trójki – był zaraz za Houellebecq’iem i Michałem Witkowskim. Po PI K śmiało zaryzykuję tezę, że mimo wydania tylko dwóch książek wskakuje na miejsce drugie i wyprzedza Witkowskiego. Książka tak napisana, że czytelnik ma wrażenie jakby uczestniczył w opisywanych wydarzeniach, emocje sięgają zenitu, tekstu nie czytasz, pożerasz go. Rewelacja Czarny, już pisałem Ci na facebooku, piszę jeszcze raz tutaj. NIECH WIDZĄ!

    Polubienie

  3. Apropo reklamy to proszę zrozumcie ludzi pracujących w tymże sklepie! Po jeden: nie lubimy paczek empik.com poniewaz to dla nas dodatkowa robata z której nic nie mamy; dwa: jeśli coś jest w Internecie, poszczególny salon niekoniecznie to ma 😉 (można sprawdzić w sieci) i po trzy: masz 30kilku latką udająca, że masz 29? Przychodzisz i nawet nie wiesz jak nazywa sie druga część ww książki i robisz kąśliwe uwagi kiedy mówię poprawny tytuł? Kurczę kobiety ogarnijcie kosmyki i zacznijcie się zachowywać jak kobiety a nie stado nastolatek…. Tyle ode mnie, pracownicy empiku pijąca kawę przed pracą 😉

    a co do książki Piotrze, dziś kupię… I pewnie dziś przeczytam jutro ocenię 😉 i przepraszam za swój wywód u góry… Ale Twoje fanki czasem mnie przerażają 😉

    Polubienie

    1. Hmm ja tobie powiem, że gdyby nie fragmenty w angorze to bym nie wiedział o poprzedniej książce hehe. Myślę że fragmenty są po to by wywołać dyskusję do konkretnego fragmentu książki którą ludzie już przeczytali…….

      Polubienie

      1. Nie jest tak źle, chociaż wersję po korekcie lepiej się czyta. Jeśli mogę, to za każdym razem przy publikacji porównuję obie wersje – przed i po korekcie. Robię to już te parę lat, trochę tekstów na papier poszło, ale za każdym razem odkrywam coś nowego. Autorze, można mieć trochę zastrzeżeń odnośnie do języka, ale druga książka jest lepsza od pierwszej. Następna będzie jeszcze lepsza, musisz tylko odsapnąć odrobinkę. To się czuje przy czytaniu. Mówi ci to redaktor ze sporym doświadczeniem, który sam też troszkę napisał (oględnie mówiąc).

        Polubienie

  4. do: Misiek
    jesli piszesz ”odnosnie do jezyka” zamiast ”odnosnie jezyka” to wspolczuje korekcie. Musieli sie przy twoich tekstach napracowac. Nie zeby przy moich nie mieli wiele pracy (bylam dziennikarka) ale sa granice. Fajnie by bylo, gdybys bardziej uwazal na poprawnosc polszczyzny skoro sie ujawnisz jako czlowiek zyjacy z pisania. Mieszkam od lat za granica i niezmiernie rzadko uzywam jezyka polskiego, dlatego robie w tym jezyku zapewne zatrwazajce bledy. Tym niemniej, gdybym sie w poscie przedstawiala jako ”pismak” i robila bledy jezykowe (wsrod dziennikarzy, przyznaje, niezwykle czeste) byloby mi po prostu wstyd.

    Polubienie

    1. @PAP-inka:
      Wyrażenie „odnośnie czegoś” jest rusycyzmem i jest niezgodne z normą stanowioną. Źródło – Słownik poprawnej polszczyzny, PWN, 2004. Muszę wspomnieć, że występuje tu także kolizja normy stanowionej ze zwyczajową. Uważam jednak, że słownik ma rację. Częściej używam „wobec czegoś”, ale wolę „zarzuty odnośnie do czegoś”, nawet jeśli brzmi to zbyt oficjalnie.

      Polubienie

  5. Wpadniesz na targii ksiązki do Krakowa? i nie chodzi mi o bycie duchem ;-). Nie pytam też, czy bedziesz się ujawnial, ale czy anonimowo przespacerujesz się wśród tłumów?

    Polubienie

  6. Kupilam dzisiaj online. mam nadzieję, że kurier do piatku zdąży ją dostarczyć. Aktualnie czytam poradnik: Dlaczego mężczyźni poslubiają zołzy?
    Pozdrawiam;)

    Polubienie

  7. nie kupię tej książki , bo postawiłeś ją w kuchni. Jako że mężczyzna wysyła kobiete do kuchni wtedy kiedy nie wie co zrobić z nią w sypialni , wydaje mi się całkiem bezsensu kupować coś od kogoś kto rzuca przechwałkami. Lubię czytać prawdziwe rzeczy nie wydumane. Nie chcę czytać o kobietach , seksie ,winie czy whisky czy o życiu od kogoś, kto sugeruje takie rzeczy. Nie oszukujmy się reklama ma znaczenie, zdjęcie ma znaczenie. Do mnie nie trafiło.

    Polubienie

    1. Buhahaha.
      Nie to nie.
      Twoja strata.
      Skoro zdjęcie ma dla Ciebie większe znaczenie niz treść i emocje, to faktycznie nie czytaj.
      Nie ma sensu.
      I tak nic nie zrozumiesz.

      Polubienie

  8. aż boję się dobrze do niej zasiąść, przeczytałem pierwszy rozdział i wciąga jak… kurwa nie wiem co (tu pewnie autor znalazłby jakieś kwieciste porównanie :)), czyta się świetnie, Czarny jako obserwator świata widać czuje się jak Typowy Mirek w niemieckim komisie

    Polubienie

  9. Rzeczywiście, jest to książka „na jeden strzał”. Kupiona o 19, ok 20 zacząłem czytać, o północy koniec. zdecydowanie nie potrafię sobie dawkować przyjemności :).
    Autorze : dobrze jest. Pewnie nie lubisz tego słyszeć od facetów, ale dzięki za miły wieczór.

    Polubienie

    1. chciałbym, żeby było mnie na to stać 😉 to po prostu dobra książka. i to niezależnie od tego czy jest bestsellerem w Empiku czy nie. To fajne, że ktoś siada i nie może się od niej oderwać. albo śmieje się i płacze w trakcie lektury. jara mnie to.

      Polubienie

  10. Czy druga książka jest połączona z pierwszą? Chodzi mi o kolejność czytania, czy aby przeczytać drugą należy najpierw znać pierwszą? Czy nie są powiązane i to nie ma znaczenia?

    Polubienie

  11. Czytam już od dwóch dni, oczywiście z bananem na twarzy i oczywiście zakrywając przed babciami w MPK treść, bo na okładkę to niech sobie popatrzą.. 😉
    Zauważam jednak, że po wielkiej modzie na pseudoerotyki, tutaj również nastąpiło pewne rozluźnienie obyczajów… Dlatego jak na razie wolę pierwszą część – więcej niedopowiedzeń 🙂

    Ale PI Kobiety – zakupione, w dwóch egzamplarzach i jeden już oczywiście poleciał do Danii…radością się trzeba dzielić 🙂

    Polubienie

  12. Na początku była Angora… botem ze 3 blogi+ fragmenty jakiegoś odkopanego archiwum (jestem kiepskim archeologiem www, więc nie za dużo się odnalazło). Potem była książka, aktualny blog i oczekiwanie na PI2. A tu co? większość tekstu mocno znajoma (potraktuj to jako komplement – wpisy na blogu podobały mi się na tyle, że gdzieś w pamięci zostały)… Po tym, jak Autor się wyżalał, że ciężko nad PI2 pracuje, spodziewałam się jednak więcej nowej treści, a takiej nie za wiele znalazłam. Poza tym teksty jakby grzeczniejsze, słodkawe (i nie chodzi mi o to, żeby treść ociekała erotyczną grafomanią, ale brakowało tego cynicznego jadu z PI1). Zakończenie? Liczysz na ekranizację w Holly… 😉 brakowało tylko wiosennego deszczu nad głowami bohaterów 😉 Szkoda niewykorzystanego wątku z Olgą – kobieta, która w sumie by chciała księcia z bajki, a ciągnie ją do niepoprawnych dziwkarzy, może być źródłem wielu radości (dla czytelników także).
    A korektora/korektorkę to bym za odpowiednie części ciała powiesiła. Pół biedy z przecinkami, ale nie wyłapać, że właściwie w obrębie jednej strony zmieniasz imię raz z Baśki na Monikę, a potem już dalej jest Baśką (na blogu była to chyba właśnie Monika? żona jednego kolegów Czarnego).
    Podsumowując, mając szanse wyżycia się w komentarzach (zamiast jakiejś realnie pożytecznej czynności), jako wierna (prawie) fanka, domagam się powrotu ostrego, cynicznego Piotra C! inaczej się oflaguję, łamiąc zasadę biała góra, czarny dół (jak tylko znajdę swoje czerwone stringi) 🙂

    Polubienie

  13. No to dołożyłam, Piotrze (mam słabość do tego imienia), swoje 22 zł do Twoich marzeń o sławie i bogactwie :).
    Na Targach Książki byłam, zakupy zrobiłam, noc zarwałam.

    Polubienie

  14. Ja też się dołożyłam 😉 kupiłam w nowym poznańskim empiku w PCC w sobote, dzisiaj przeczytałam całą ,mimo ze kilka histori czytałam na blogu uważam ,że zdecydowanie było warto.. „”w całości ” czyta się jeszcze przyjemniej… dawno nie miałam tak udanego poniedziałku 🙂

    Polubienie

  15. p.s.: po kilku atakach śmiechu( podczas czytania oczywiście), mój mąż spojrzał podejrzliwie i z lekką zadrością zapytał: ”a co Ty tak się smiejesz,jak fretka :P,, chyba nie muszę nic więcej dodawać,myślę ze niedlugo sam przeczyta i się przekona 🙂

    Polubienie

  16. Przeczytałam wczoraj. Jako stara czytelniczka (metrykalnie starsza od autora oraz czytająca stare blogi) nieodkrywczo stwierdzam – Czarny Piotrusiu, rozwijasz się 😉
    Jestem usatysfakcjonowana (W skrócie: teksty z dawnych blogów, do których chętnie wróciłam; wredne
    poczucie humoru, które lubię; mimo świntuszenia – jakiś głębszy przekaz, by nie rzec wartości, np? np. – przyjaźń. Szczególnie podoba mi się ostatni rozdział…)
    Dzięki za emocje i życzę… Życzę Ci, abyś się nie pogubił, by woda sodowa nie uderzyła do głowy, nie ulegaj presji, nie przejdź z jakości w ilość itepe i inspiracji. inspiracji! 🙂

    Polubienie

  17. zakupiłam dwie części na raz, przeczytałam w łącznie pięć, sześć może godzin? podobało mi się 😉 jedyne co mnie zirytowało to błąd na samym początku i brak spójności między końcówką pierwszej, a początkiem drugiej książki, a dokładnie ten fragment: „O imprezie u Czarnego(…)on w doskonałym humorze pożegnał się i pojechał przespać do domu”. a gdzie impreza była? wiadomo, że nie u Czarnego 😉

    Polubienie

  18. Kupilam ksiazke na lotnisku, bylam padnieta po zarwanej nocy I podrozy z konca swiata… myslalam ze sie przespie w samolocie. Otworzylam ksiazke przed bramkami. I to byl koniec. Nie zmrozylam oka , nie mogac sie oderwac. Jest swietna. Gratuluje. Taraz czytam bloga wstecz od najnowszych wpisow do najstarszych.chyba sie uzaleznilam:)

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.