Notka miała być zupełnie inna ale jestem wytrącony z równowagi, bo Olga zapchała kibel.

Żeby moi drodzy zapchać kibel to trzeba się postarać. Owszem umywalka jest łatwa. Wystarczy, że kobieta ma bujne włosy i wyczesze je kilkakrotnie do środka po czym puści wodę z kranu.

Podobnie jest z prysznicem czy wanną.  Mycie głowy plus golenie nóg plus golenie innych równie interesujących części ciała i klops.

Ale wc? Tu trzeba wrzucić kilo cegieł albo dwie wielkie bawełniane skarpety a i to nie rokuje 100 proc. pewności zapchania.

Krzysztof kiedy dwa lata temu zapchał mu się wc w trakcie świąt wielkanocnych, po drugiej wizycie na stacji benzynowej rozłożył rurę odpływową na czynniki pierwsze po czym znalazł w niej dwa duże klocki lego, metalową kratkę, miniaturowego dinozaura, plastikową Myszkę Miki oraz nierozpakowaną paczkę prezerwatyw (proszę zgadnąć który element należał do Krzysztofa).

Olga posiada kibel w wersji de luxe. Podwieszany, sama klapa do niego kosztuje złotych polskich 500. Sprawdzałem czy nie jest robiona z drobinek platyny ale nie. To tylko utwardzany plastik.

O ile dostęp do standardowej rury odpływowej standardowego bieda kibla jest prosty, tak konstrukcja kibla Olgi jest niczym iPhone.

Rura ciągnie się pod wc, a sam wc wisi na wysokości zaledwie kilku centymetrów nad podłogą, co skutecznie uniemożliwia chętnym gmeranie.

Najłatwiej jest dostać się do odpływu demontując cały geberit. Postanowiłem więc zastosować ofensywę od środka. Na początek wlałem do środka Kreta. Niestety Olga na podorędziu miała tylko jego lightową wersję w żelu.

Po rytualnym odczekaniu 30 minut (na opakowaniu jest 15 ale kto by się przejmował takimi pierdołami) spuściłem wodę.

Coś tam zabulgotało, woda spłynęła ze zbiornika, zalała całe wnętrze sali koncertowej po czym majestatycznie zaczęła spływać. No, niby pewien sukces był ale bez dreszczy.

Potrzebne były bardziej radykalne środki.

Poprawiłem Domestosem i wlałem tam trzy czajniki gorącej wody aby rozrzedzić Kreta. Później z pięciu słomek złączonych razem sporządziłem elastyczną dzidę. Oczywiście rozpadła się ze trzy razy ale po intensywnym szturchaniu woda zaczęła spływać szybciej. Albo tak mi się wydawało przez zalane potem oczy.

Efekt tego wszystkiego był jednak taki że ręce miałem czerwone jakbym gotował raki, kłykcie zdarte a na dodatek łapy zaczęły mi śmierdzieć chlorem.

Rozejrzałem się w panice niczym, Adam Słodowy po czym uśmiech pojawił mi się na ustach. Zamknąłem drzwi od łazienki (żeby Olga nie widziała) i z szatańskim zdemontowałem wąż od wannowego prysznica.

Potrzymałem go w ręku triumfalnie niczym jakiś puchar a  następnie wsadziłem go do kibla i zacząłem kręcić.

Łatwo nie było.

W wodzie pojawił się jakiś pył. Jestem u celu! Nie wiem czy w mojej rodzinie byli jacyś górnicy ale jeśli tak to kiwali zza grobu z uznaniem głowami!

Kręcę, kręcę i?

Spuściłem wodę.  Zabulgotała znów przez chwilę i nic. Dosłownie nic.

Z niedowierzaniem spojrzałem do wnętrza kibla a tam atmosfera jak na koncercie Gosi Andrzejewicz.

Niby coś się kręci ale nic nie spływa.

A dalej? A dalej to Olga wezwała pana Krzysztofa – hydraulika gwiazd. Pan Krzysztof jest nadwornym specjalistą „aktora, który grał papieża a niedawno leżał w rowie” oraz co najmniej kilkudziesięciu innych warszawskich celebrytów przy czym woli tych którzy grają od tych którzy śpiewają.

Ze zwykłych śmiertelników to obsługuje Olgę, która mu doradza prawnie przy wymianie żarówek oraz Ufa. Choć Ufa gwoli szczerości obsługiwał tylko do momentu rozwodu. Teraz obsługuje jego eks żonę.

Z cech charakterystycznych pan Krzysztof ma Blackberry i jej nawet używa.

Więc pan Krzysztof przyszedł po godzinie oczekiwania.

Zamknął drzwi, zakręcił śrubą w kiblu czyli sprzętem specjalistycznym i 15 minut później stwierdził: zrobione.

Zapytałem go co to było. Spojrzał na mnie i powiedział: nie chce pan wiedzieć.

Po czym Olga kazała dać mu 150 zeta bo nie miała gotówki.

1786_7e85

44 uwagi do wpisu “Do czego są potrzebni kobietom mężczyźni?

  1. Tym panom co leją kreta do WC …juz dziękujemy, boże ta next generation to same cymbały.Do zapchanego kibelka najlepszy jest gumowy przepychacz za 8 zł…life time garanite bo nie ma sie w nim co popsuć.No ale kto by tam wiedział , kiedys to było takie elementarne teraz pan Krzysztof kasuje 150 zł;)))
    O ja pier…

    PS.Klocki i inne gupoty to autor ma w głowie, muszle klozetowe zazwyczaj zapycha gówno, zwykle duże … kobiety tez takie robią;)

    Polubienie

  2. To kobiet robią kupę??? 😀
    temat tabu, ale w korpo z koedukacyjnymi kiblami niestety coś na temat zdolności do zapychania, gazowania tudzież innych czynności w kiblu dokonywanych przez kobiałki wiem.
    Któraś z ogarniętych koleżanek powiesiła kartki z takim wierszykiem: „Drogie panie drogi laski tutaj jest kosz na podpaski”

    Polubienie

  3. Temat mnie zmylił, bo z niego wynika, że kobietom mężczyźni sa do czegoś potrzebni, tak więc wchodzę sprawdzam i się utwierdzam – nie są potrzebni, kobiety nie potrzebują mężczyzn, potrzebują specjalistów od wszystkiego, chyba, że prywatny facet to złota rączka i ma funkcje ruskiego robota: ‚goli, pierdoli, krawaty wiąże, usuwa ciąże’ – powiedzenie litewskie. Pzdr

    Polubienie

      1. Oh, jaka potwarz dla mojego Małżona! Być może potwarz połowiczna, bo tylko tyle w nim Litwina, a jednak! Ktoś tu musiał na złych Litwinów trafić 😉

        Polubienie

  4. No tak. Faceci wymyślili, policzyli, skonstruowali, zainstalowali – całość tego bałaganu. Od czeluści kanałów ciągnących się pod miastem, aż po porcelanową końcówkę w domu na której sadza śliczną dupkę Olga.
    Gdyby nie faceci, sikałybyście w kucki zaraz za jaskinią, pod warunkiem że byłybyście, drogie damy, w stanie wygonić z tej jaskini to coś to tam wcześniej żyło.
    Samo istnienie kibli zawdzięczacie facetom, jedyna wasza rola w tym wszystkim to wybór takiej porcelany jaka wam się podoba. I na tym koniec, bo jak widać powyżej, normalne, właściwe użytkowanie przerasta wasze możliwości. A no, i kolejna rola to błaganie jakiegoś faceta o pomoc, jak już wskutek bezmyślnego wrzucania tam czego popadnie, cały ten bałagan odmówi współpracy.
    To jest właściwa kolejność rzeczy. Nie trzeba facetów? Lol…już widzę jak sobie budujecie domek z działającym kiblem. Jasne :)…a sąsiadka przetyka (każda każdej :).

    Polubienie

    1. Faceci to, faceci tamto , nie podczepiaj sie pod innych facetow tylko napisz co ty wynalazles. Założe sie ze nic i jesteś takim samym użytkownikiem kibelka ja kobiety

      Polubienie

      1. Oczywiście że to generalizowanie, sam temat – tak sformułowany – to narzuca. Ja wręcz zwracam uwagę na od dupy strony przedstawianie problemu. Że do przetykania rur w gotowym mieszkanku? A skąd to mieszkanko i jego wyposażenie się wzięło, temat nie sięga. I tylko tyle.
        Co do kibelka, owszem, jestem takim samym jego użytkownikiem jak kobiety. Z tą różnicą że nie wrzucam do niego podpasek i nie dzwonię do płci przeciwnej jak coś się zadzieje niedobrego.

        Polubienie

  5. Obawiam się, że jestem w stanie sama sobie kibel przetkać, zmienić żarówkę, a nawet naprawić oberwane drzwiczki od szafki kuchennej :P. Jeśli czegoś nie umiem, mogę wezwać kogoś, kto umie i zapłacić za naprawę własnymi, ciężko zarobionymi złotówkami. Do czego mi więc facet? Do tego, żebym miała świadomość, że na świecie istnieje co najmniej jedna osoba, dla której jestem najważniejsza i dla której warto się starać. Rzeczy w stylu jesteś/nie jesteś mi potrzebny, możesz/nie możesz, umiesz/nie umiesz mają tu znaczenie drugorzędne, trzeciorzędne albo żadne. Zwłaszcza że istnieje mnóstwo rzeczy, których ja również nie umiem. Albo zwyczajnie nie chcę 😛

    Polubienie

    1. Bardzo cenna uwaga, niestety zbyt mało ludzi to na dzień dzisiejszy rozumie. Istotne jest tylko to co czuje się do drugiego człowieka. Niestety dzisiaj można ponoć wszystko kupić, czy to za pieniądze czy barterem, dlatego relacja międzyludzka też została sprowadzona do kategorii wymiany handlowej. Sam tytuł wpisu miał być pewnie zabawny, a wyszła z tego gorzka ironia.

      Polubienie

  6. Przestanie wrzucać tampony i inne niechlubne akcesoria kobiecych łazienkowych sekretów i DONE :), uchroni się i dłonie chlorowane i inne części ciała…no ale cóż myślę, że każda kobieta choć raz gdzieś coś zapchała…taki eksperyment doświadczalny w imię dowodów na rozumowanie dedukcyjne ;), masz jak w banku, że wypadek się nie powtórzy 😉 😉

    Polubienie

  7. Nawet najlepszym się zdarza i nie warto pytać co to było. najważniejsze, że zniknęło.
    A faceta to ja potrzebuje do innych rzeczy. Z kibelkiem dam sobie radę sama 😉

    Polubienie

  8. dama nie wrzuci do kibla tampona tylko zwykla prostaczka a od tego sie kible zapychaja najczesciejNO chyba że jakis szczur wodny sie zablakal.. A po drugie facet powinien byc najlepiej jeden do czarnej roboty a drugi dla wrażeń estetycznych. Raczej dwupaka ciezko spotkac;). to jakiś może bylby cyborg co zna sie na wszystkim , ale fachowca i dobrego w sprawach,, technicznych,, dobrze miec pod ręka

    Polubienie

    1. nie ma czegos takiego jak szczur wodny, to co łazi rurami kanalizacyjnymi to normalne „zwykłe szczury” ostatnio doszedł w bloku na 5 piętro… niezła jazda była upolowany po 2 dniach na specjalna łapkę…
      do wymiany „nadgryziona” deska i dezynfekcja pokoju gdzie się schował i gdzie poległ;)

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.