Wiecie każdy z nas kłamie.

Na początku kłamiemy rodzicom – tak, myłem zęby, tak, odrobiłem lekcje, tak, wróciłem o 22.

Później kłamiemy rówieśnikom: tak, ona na mnie leci, tak, pokazała mi cycki.

Sam pamiętam jak skłamałem kumplom, że rodzice kupili mi nowe ZX Spectrum choć w rzeczywistości była to tylko konsola podłączana do telewizora. Ale co się wówczas zazielenili z zazdrości to moje.

Kłamiemy kobietom albo mężczyznom aby zaciągnąć ich do łóżka.

Leżę w krzakach na plaży w Łebie, mam 16 lat, ona jest obok i opalona na ciemny brąz przypominający czekoladę – kolor, który przepada gdy kończysz lat 20.

Blond włosy sięgają jej do połowy pleców, nogi ma długie i szczupłe i RÓŻOWY tak nie kłamię, RÓŻOWY kostium kąpielowy (tylko góra od kostiumu pokaż mi je, jak zdejmiesz majtki nic ci nie zrobię,  wsadzę tylko kawałek, na pewno go wycofam).

(ma dwójkę dzieci, mieszka w Trójmieście, pracuje w firmie ubezpieczeniowej, sprawdzałem jakiś czas temu u człowieka, który wie wszystko czyli pana googla).

A później tym z którymi jesteśmy. Wrócę o 22, tak pracowałem do późna, nie wiem skąd ten długi włos w mankiecie mojej koszuli, musiał mi się gdzieś zaplątać.

Kłamałem w swoim życiu wiele razy, nawet te piczki zasadniczki spośród was z naturą św Franciszka z Asyżu pewnie również i to nie raz i nie dwa.

Jednak najwięcej kitu i wciskamy sobie samym.

Kłamiemy na potęgę, na dodatek mało umiejętnie i pierdoły najgorszej jakości. Gdyby ktoś pociskał ten kit nam uznalibyśmy to za obrazę naszej inteligencji.

Ona/on mnie kocha. No jasne – jeśli masz wątpliwości to na pewno.

Zacznę się odchudzać od przyszłego tygodnia. Przyszłego! – Tak na pewno.

Będę się budzić rano i biegać.

To ostatni kieliszek.

To ostatnia impreza.

To ostatni papieros.

Kiedy będziesz siedzieć nad tym brzegiem jeziora/morza/basenu/lasu i będą cię wpierdalać komary ustal w końcu kilka rzeczy uczciwie przed samą/samym sobą:

1. W czym jesteś dobra/y. Czy to lubisz? Czy jesteś w stanie się z tego utrzymać przez kilka najbliższych lat?

2. Czy żałowałabyś albo ty byś żałował związku w którym jesteś trzy sekundy przed tym jak prowadzony przez ciebie samochód pierdolnie w betonową ścianę. Jeśli tak, to nadal masz szansę to zmienić.

3. Co chcesz i co możesz zrobić aby stać się odrobinę bardziej szczęśliwa? Albo chociaż zadowolony?

Co chciałeś robić kiedy byłeś/byłaś młodszy? Wybrać się w podróż pociągiem po Europie i bzykać z 20 letnimi Hiszpanami?

Napisać książkę (he, he) ?

Nagrać płytę?

Jeśli nie zrealizujesz choć jednego marzenia które miałaś/miałeś – będziesz skrajnie wkurwiona/y w życiu.

A kiedy uda się zrealizować pierwsze – będzie łatwiej z następnym.

Wkurwiamy się, bo okłamujemy siebie.

Moja rada brzmi: kłam dalej. Ale bądź uczciwa/y względem siebie. Już nie masz czasu. Nie masz 15 lat. 

To rada numer dwa. Niedługo będzie trzecia i ostatnia.


9508_6cde

—-

Podobało się? Przeczytaj „Pokolenie Ikea”

352x500

35 uwag do wpisu “Jak się nie wkurwiać vol 2.

  1. Hm, to ze mną ogólnie w porządku (Pkt 1 i 2, i nawet siebie nie okłamuję…) Tylko koleżanka w pracy mnie wq….a. I co z tym poczniemy, Panie Dobra Rada? 😉 Udusić babola, czy jak???

    Polubienie

    1. Oj tam, zaraz gromadnie. A introwertycy? Ja na przyklad wolalbym sie wieszac w cichym, suchym, kameralnym miejscu 🙂
      Ale co do umyslu – masz 100% racje. Mozg to maszyna do samooszukiwania sie, inaczej nie da sie funkcjonowac i nie znienawidziec samego siebie 🙂

      Polubienie

      1. „Nie bądź egoistą – nie wieszaj się sam!” 😀
        Oczywiście, że samooszukiwanie jest podstawą życia na tej planecie. Z tym wieszaniem to, oczywiście, żart, ale pokoik u czubków zdaje mi się alternatywą całkiem realną. Stosowna dawka złudzeń jest jak najbardziej wskazana. Byle nie przeholować w drugą stronę, bo też niedobrze…

        Polubienie

  2. Pytam się ile jest okazji w tym pokreconym zyciu do tego by żeby mówic prawde ?. naprawde niewiele. Klamstwo ma zresztą krótkie nogi. No chyba że ktos ma zdolności takie by klamstwo odbierano za czysta prawde .Diabelski to przymiot . .Wiecej powodów ma każdy do kłamstwa. Skoro świat jest iluzją. Prawda czasem parzy ,w oczy kole , może zniszczyc kogoś jednak prawda ma swoja moc.A każdy się wku…. na świat bo ; swiat jest obojętny niewazne co zrobimy, swiata nie zrozumiemy do końca, Kazdy ma to na co go stać , taka milośc na jaka go stać , taka slawe na jaka go stać .Co tam w tej slawie takiego jest że ludzie leca na leb i szyje .Po to by z wysokości spasc prosto na łeb?

    Polubienie

  3. A jak to jest że poznajesz kogos niby cos iest miedzy wami jest a potem zaczynają się kłamstewka , kłamstwa , żyjesz z kims obok a myślisz o innym . Niech chcesz zranic osoby bo masz wdziecznośc , jest dla ciebie ta osoba dobra.a jednak opętany mysla o tym kims innym kłamiesz i co jak życ klamiac nieustannie .Opętanie może być silniejsze od osoby .I kto powiedział że diabla nie ma .Na szczęście nie wszyscy mu są poddani, chociaż na swiecie ostatip się panoszy bestyja .’)

    Polubienie

  4. Odnośnie zamieszczonego zdjęcia, to również bardzo lubię film 9 i 1/2 tygodnia. Ciekawe czy autor płaci Snajperce za wierszówkę, bo produkcja idzie pełną parą ostatnio.

    Polubienie

    1. Simonie ja lubie pisać i nikt mi nie placi a teraz mam urlop wiec w ciszy leśnej obok jeziora X, sobie klikam .A swoja rozterke w sercu mam bo kocham 2 facetów tylko jeden o drugim nie wie.Jak to pogodzić żeby nikogo nie zranic trudne co?

      Polubienie

      1. hehehe trochę się zapędziłam jednego kocham tylko platoniczną milościa i chyba taka jej forma romantyczna jest najlepsza , w realu to się wszystko zaraz wypala takie jest to porąbane życie samo nas oszukuje 😉

        Polubienie

  5. szkoda że istnieje jeszcze życie poza blogiem a w tym życiu nie wszystko jest takie czarno- białe. Po porannej awanturze, trzasnęłam drzwiami, wsiadłam w samochód i pojechałam w delegację do „miasta Olsztyna”. Plan był prosty- szybko załatwić sprawy zawodowe, wrócić do domu i spakować się.Kilkanaście minut później pierdolnęłam w betonową ścianą (no dobra skłamałam- w drzewo i znak- z tym że w odwrotnej kolejności) i na chwilę przed tym naprawdę żałowałam, że z nim jestem. Tylko że to on siedział przy mnie przez dwa tygodnie w szpitalu, on przez kolejne tygodnie miksował mi banany i zupy, on trzymał mnie za rękę, gdy beczałam z bólu i bezsilności- sama nie wiem „z czego” bardziej. I gdyby nie to drzewo to pewnie bym się spakowała po powrocie,bo przecież wtedy żałowałam że z nim jestem, więc sprawa wydawała się „prosta”. Offline nie ma prostych rozwiązań.

    Polubienie

    1. „chwilowe” ogarnięcie i wyrzuty sumienia. nie łudź się… gdyby nie to drzewo to pewnie byś się spakowała po powrocie i żyła prawdą … a tak zostają piękne złudzenia. jedyne co ludzi może zmienić to oni sami a nie wypadek
      ps. chociaż. może się mylę hehe

      Polubienie

  6. oho….wujek dobra rada…..:)) zastanawia mnie czy te rady wynikają ze zbyt późnego dojrzewania, czy pan uzurpuje sobie prawo pouczania innych? jak to jest? bo w sumie rady takie dość oczywiste, gdzie średniorozganięty 20 latek wie co jest trumfem.

    Polubienie

  7. Ja czasami okłamuję siebie, że nie dałem ciała, gdy wiem, że dałem. Chwilowo czuję się lepiej, jednak mimo wszystko jeszcze lepiej czuję się gdy potrafię przyznać się do błędu i wiem, jak go drugi raz nie popełnić. Jak napisał Terry Pratchet w książce „Spryciarz z Londynu”, Popełnienie błędu raz jest wybaczalne, natomiast drugi raz to już nadużycie.

    Polubienie

  8. Prawda jest taka, że kłamiemy na potęgę. Chociaż zastanawiam się po co? Kłamstwem można wszystko upięknić, poczarować siebie i innych. Ale moim zdaniem, najlepsze jest: „ściemnianie” – to taka półprawda i półkłamstwo w jednym. Najbardziej wkurzające zaś jest to, że wiedząc, że ktoś kłamie godzimy się na to i często przyjmujemy za prawdę 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.