Kiedy jesteśmy mali czekamy aż będziemy więksi. Kiedy kończymy szkołę, czekamy aż pójdziemy na studia.  Kiedy kończymy studia czekamy aż pójdziemy do pracy.  Kiedy idziemy do pracy, czekamy aż pójdziemy na emeryturę.  Kiedy idziemy na emeryturę powoli czekamy na śmierć.

W międzyczasie czekamy na wakacje,  urodziny, seks, miłość albo odwrotnie, czekamy aż dzieci pójdą do przedszkola, później szkoły a później w cholerę zabiorą się z domu.

Czekamy cały czas aż w końcu zacznie się nasze pierdolone PRAWDZIWE życie przy czym oczywiście nie mamy pojęcia na czym ta prawdziwość ma polegać. Dziś pewnie najpopularniejszym odpowiednikiem protezy posiadania własnego życia są podróże.

Skoro podróżuję to mam własne życie a składa się ono z czekania na kolejną.

Dzisiaj opowiem wam jak czekałem na seks z kobietą. Czy była ładna? Nie była powalająca, ale miała świetne ciało.

Miała 20 kilka lat, była świeżo po studiach i totalnego driva na robienie kariery w kopro. I na czerwone szminki. I bardzo szybkie samochody. I włoskie jedzenie. I deskę. I plakaty MM na ścianach.

Na początku robiła mniejsze rzeczy ale później budowała sieć sprzedaży w zachodnio północnej Polsce czy Centralnej Guberni – nieistotne.

Pieprzyliśmy się nocami a rano ona szła do pracy.

Albo wsiadała w samochód i jechała 500 km budowała jakieś relacje i wracała z powrotem.

Spotykaliśmy się tak raz na tydzień. Raz na dwa tygodnie. Przez rok? Nie, krócej.

Czekałem na te spotkania. Naprawdę na nie czekałem. Może dlatego, że jedno potrafiła przesunąć ze cztery razy a na koniec odwołać w cholerę.

Myłem jaja, kupowałem kwiaty i tuzin prezerwatyw i wsiadałem w taksówkę.

Oczywiście zostawiłem ją po pewnym czasie po jakiejś potwornej kłótni pod tytułem: nie spędzamy razem czasu, to jest bez sensu.

Oczywiście, że to było bez sensu bo miałem ochotę pieprzyć inne laski. Byłem młody.

Jej życie zmieniło się bardzo niewiele. Po prostu zamiast pieprzyć się ze mną w te nieliczne wieczory kiedy miała wolne szła do klubu.

A rok i trzy miesiące po naszym rozstaniu jadąc drogą na Poznań z prędkością powyżej 150 km wypadła z trasy i to był naprawdę cud że przeżyła.

Tak mówili ludzie, którzy wycinali ją z wraku i tak samo powtarzali lekarze.

Cud, że przeżyła bo nie mogła chodzić, tylko leżała w łóżku.

Po sześciu miesiącach nastąpił kolejny cud i okazało się, że jednak będzie się ruszać, na początek bardzo ostrożnie o kulach a później coraz lepiej a teraz nawet znów jeździ na desce.

Trzy lata później miała kolejny wypadek. Znów rozwaliła cały samochód. Tym razem wyszła właściwie bez szwanku, była tylko zła, że rozwalił się jej służbowy laptop.

Ma męża, dziecko. Kiedy spotkałem ją w styczniu zapytałem na co czeka.

Odpowiedziała, że na kolejny awans i że dali jej do zrozumienia, że to będzie jeszcze w tym roku.

Zapytałem jej co sprawia jej w życiu przyjemność. Powiedziała, odgarniając nadal długie włosy: „ale tylko się ze mnie nie śmiej dobra?” że najbardziej lubi chwilę kiedy przyjeżdża do pracy bardzo rano, parkuje w podziemnym garażu samochód, siada w swoim gabinecie z widokiem na Warszawę a sekretarka przynosi jej kawę i gazety.

I, że czeka na tę chwilę. I że brakuje jej tego na urlopie.

Za 31 lat przejdę na emeryturę, za 23 lata spłacę swój kredyt mieszkaniowy, statystycznie rzecz biorąc dożyję jakieś 80 tki. Czekam.

9697_5f78

—-

Podobało się? Przeczytaj “Pokolenie Ikea”

352x500

78 uwag do wpisu “Czekamy

  1. Powiało „Szmirą” Bukowskiego.
    „Ludzie czekają przez całe życie. Czekają na lepsze czasy, czekają na śmierć. Czekają w kolejce, żeby kupić papier toaletowy. Czekają w kolejce po pieniądze. A jak nie mają szmalu, to czekają w jeszcze dłuższych kolejkach po zasiłek. Człowiek czeka, żeby położyć się spać, i czeka, żeby się obudzić. Czeka, żeby się ożenić, i czeka, żeby się rozwieść. Czeka na deszcz, czeka, aż przestanie padać. Czeka na posiłek, a kiedy go zje, czeka na następny. Czeka w poczekalni u psychiatry razem z bandą pomyleńców i sam nie wie, czy jest jednym z nich”

    Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.